Fundacja 'Koci Pazur'
Fundacyjne forum kociarzy z Poznania

Znalazły dom - Kociaki ze Szpitalnej

KrisButton - Sob 12 Maj, 2018 15:43
Temat postu: Kociaki ze Szpitalnej
W ubiegłym roku w kwietniu zgłoszono nam kocią rodzinę, bytującą na terenie pewnego szpitala. Odłowiliśmy całą gromadę - około miesięczne maludy z koszmarnie zaropiałymi od kociego kataru oczkami i ich niewysterylizowaną mamę. Pomoc przyszła w ostatniej chwili, dzięki czemu udało się uratować wzrok kocurków, a także wykastrować ich rodzicielkę. Po kilku tygodniach, gdy dzika matka doszła do siebie po zabiegu, a kociaki zrobiły się już w pełni samodzielne, wypuściliśmy kotkę w miejscu bytowania. Trio kocurków, nazwane na cześć słynnych tenorów, zostało natomiast pod troskliwą opieką jednego z naszych wolontariuszy. Niestety ze względu na znaczne zakocenie w domu owego wolontariusza i ogólny brak miejsc w fundacji, kociaki zmuszone były zamieszkiwać garaż. I tak jest do teraz, choć to już piękne, spore kocury, świetnie zsocjalizowane, o przeuroczych charakterach. Najmniejszy z nich i najbardziej proludzki, Jose, mimo początkowych największych problemów ze zdrowiem (prawe oczko wymagało operacyjnej korekty powieki), obecnie jest praktycznie zdrowy. Pamiątką po chorobie zostało jedynie lekkie łzawienie oka. Jose szczęśliwie znalazł już dom, ale trafi do niego dopiero, gdy uda się znaleźć miejsce także dla jego braci - odrobinę bardziej powściągliwego Placido i absolutnie rozkochanego w pieszczotach Luciano.

Placido i Luciano bardzo cenią sobie kocie towarzystwo, uwielbiają się bawić i dokazywać, a także porządnie zjeść ;) . Choć dla Placido ludzie są raczej miłym dodatkiem, to także i on nie pogardzi dobrym drapaniem tam, gdzie lubi, czy sesją głaskania, choć w przeciwieństwie do Luciano, który wręcz sam wskakuje na kolana i domaga się uwagi, nie zabiega o takie czułości ;) .
Luciano i Placido szukają dobrych ludzi, którzy dadzą im dużo miłości, zrozumienia i ciepła. Kocurki odwdzięczą się tym samym z nawiązką! Bardzo chcielibyśmy, by chłopcy wreszcie zamienili drewnianą garażową półkę na miękką kanapę, a sztuczne światło lampy na promienie słoneczne za oknem... By mieli kogoś, kto dostrzeże ich wyjątkowość i obdarzy uczuciem, na które tak bardzo zasłużyli.

Jose


Placido


Luciano


Więcej zdjęć tutaj.
Filmiki.

BEATA olag - Sob 12 Maj, 2018 17:17

:serce: :serce: :serce:
Buziaki dla maluchów.

Miałam zaszczyt wytulić trzech przystojniaków.

KrisButton - Nie 13 Maj, 2018 20:05

Od przedwczoraj kociaki zostały same, matka po kontroli u weterynarza, została wypuszczona w miejsce bytowania, Pan który dokarmia koty z terenu szpitala, zapewnia Jej wyżywienie, w klatce męczyła się już a kociaki są już na tyle samodzielne, że przy pomocy człowieka wyrosną na piękne kocurki.
To jeszcze razem z matką

A oto co kociaki kochają robić

I takie z tego skutki :-):
Jose: waga na początku 400 gram, obecna 880 gram

Placido: waga na początku 500 gram; obecna 980 gram

Luciano: waga początkowa 700 gram; obecna 1070 gram

KrisButton - Wto 15 Maj, 2018 22:58

W niedzielę przy głaskaniu kociaków, wyczułem na brzuszku Placido "bąbelek" w wielkości paznokcia. Dzisiaj byliśmy u Pani doktor, maluda ma przepuklinę. Otrzymaliśmy "instrukcję" jak kontrolować czy nastąpią zmiany, jeżeli nic nie zmieni się to przy kastracji będzie miał ją usuniętą. Placid nic sobie z tego nie robi, skacze, biega, wcina tak samo jak Jose i Luciano.
KrisButton - Sob 19 Maj, 2018 17:33

Od dwóch dni kociaki zaczęły wydalać z siebie coraz brzydsze kupy, od wczoraj za zaleceniem Pani doktor są na surowym mięsie, Jose i Luciano wcinają z apetytem ale Placido nie rusza tego, dostaje więc suchą karmę. Dziś kup nie było jeszcze więc jest nadzieja że nie służyło im jedzenie jakie dostawały. Wczoraj też zauważyłem, że oczy Placido dziwnie wyglądają, rano były lekko zaczerwienione a wieczorem już znacznie mocniej, po konsultacji z Panią doktor, dostaje kropelki jakie dotaje Jose a we wtorek idziemy na wizytę. Miała to być wizyta na zaszczepienie całej trójki ale może okazać się, że jeszcze nie będą mogli być a przynajmniej Placido. Jose i Placido stają się coraz większymi miziakami, oboje mruczą na kolanach a nawet jeszcze nie na kolanach, Luciano za to wciąż z dużą rezerwą. Warunki w jakich są i czas jaki można im poświęcić nie wpływają dobrze na ich rozwój.
Morri - Nie 20 Maj, 2018 23:59

:serce: :serce: :serce:

KrisButton - Wto 22 Maj, 2018 23:42

No i byliśmy dzisiaj u Pani doktor, niestety maludy nie zostały zaszczepione, nie rozwinęła się na szczęście choroba ale są przeziębione, Placido psika najbardziej, Luciano ma lekko zaczerwienione gardło a Jose lekkie szmery. Od jutra cała trójka zacznie dostawać, oprócz Vetomune, Biostymine, przez 5 dni, jak poprawi się to przez następne 5 dni a jak nie to od poniedziałku antybiotyk. Za to oczko Jose coraz lepiej wygląda, pewnie zabieg będzie potrzebny ale to jak jeszcze urośnie. Oczka Placido już też dużo lepiej ale nadal oboje muszą mieć zakraplane.
A tak na codzień, maludy rosną, apetyt dopisuje im i coraz więcej jedzenia potrzebują. Jose i Placido to przylepy, potrafią same wskoczyć już na kolana, przy głaskaniu nawet nie będąc na kolanach, włączają "motorki", Luciano za to na widok ręki ucieka ale jak weźmie się Go na kolana, to czasami nawet nie ucieka, "motorek" jeszcze nie włączył się u Niego ale pewnie to tylko jeszcze kwestia czasu.

Morri - Sro 23 Maj, 2018 00:17

Może spróbuj Luciana troszkę przekupić zabawą :) Moja Luna rozmruczała się po raz pierwszy w bardzo dziwnych okolicznościach - kiedy przemywałam jej tyłek mokrym wacikiem ;)
KrisButton - Wto 29 Maj, 2018 21:59

Od tygodnia cała trójka chłopaków jest na podwójnym "gazie" wzmacniacza odporności - codziennie dostają całą ampułkę Biostyminy i porcje Vetomune. Jose i Luciano nie psikają już, widać że nic nie rozwinęło się ale Placuś po dwóch dniach miał coraz cięższy oddech, nosek zatykał się i jest na antybiotyku. Jest już znacznie lepiej ale w piątek pojedziemy do Pani doktor to oceni jak długo musi być na nim. No i szczepienie odsunie się znowu. Chłopaki coraz większe, coraz więcej mają energii i coraz więcej chcą rozrabiać, a niestety nie ma na to warunków. Przestrzeń ograniczona, kontakt z człowiekiem też, choć staram się jak mogę poświęcać im czas na zabawę, to niestety to jest zbyt mało. Lucek nadal nie włączył "motorka" ale nie jest już taki "dzikusek", nie za każdym razem już ucieka na widok wyciągniętej ręki. Na kolanach też zdarza się Mu dłużej poleżeć niż wcześniej.
I cała trójka nauczyła się już, że wchodząc do nich z talerzem, wiedzą że pora na jedzonko i czekają tylko na otwarcie klatki i same wskakują na jej górę, gdzie czeka talerz z jedzonkiem.
Na zdjęciu: przykład jak różnią się kociaki z tego samego miotu: Jose i Luciano zapychają się mięskiem wołowym (pierwszej jakości) a Placido nie bierze takich rzeczy do ust, On woli kocią karmę dla kociąt i już.

Lucino (Lucek)

Jose (Józek)

Placido (Placek)

KrisButton - Sob 02 Cze, 2018 23:19

Cała tenorowa trójka była w wczoraj na kontroli u pani doktor. Biostymina i Vetomune pomogły, infekcje nie rozwinęły się. Tylko Placek (Placido) musi jeszcze dostawać antybiotyk przez kolejnych 7 dni ale w płucach jest czysto :-). Lucek (Luciano) musi jeszcze mieć zakraplane oczy, aby pozbyć się całkiem stanu zapalnego a najzdrowszy jest kto? wiadomo Jose, prawe oczko łzawi ale tak będzie do czasu aż urośnie i będzie mógł mieć zrobioną korektę dolnej powieki, do tego czasu przemywać trzeba będzie codziennie oczko. Ponieważ Placek dopiero dwa tygodnie po zakończeniu antybiotyku będzie mógł być zaszczepiony, to i pozostali dwaj bracie poczekają na niego.
Maludy rozrywa energia, chciałyby biegać, skakać, bawić się z człowiekiem a warunki na to nie pozwalają, człowiek też nie może poświęcić im tyle czasu ile chciałby. I wszystkim nam jest z tego powodu smutno :-(

KrisButton - Wto 05 Cze, 2018 23:37

To już nie niemowlęta, cała trójka rośnie jak na drożdżach a dostaje przecież karmę dla kociąt (w składzie nie podają drożdży), porcje są coraz większe i talerz wylizany zostaje tylko. Coraz żywsze towarzystwo, bieganie po małej powierzchni, skakanie, zabawy w kartonie a od niedawna wyciągnięty z klatki mały drapak stał się ciekawym obiektem (ciekawe że w klatce nie był interesujący). Placek Placido jeszcze tylko przez dwa dni dostanie antybiotyk i odliczać będziemy dwa tygodnie do szczepienia. A i Lucek Luciano częściej nie ucieka jak oparzony, gdy zbliża się człowiek. Jóżek Jose mruczy jak tylko dotknie się Go, oczywiście o ile w pobliżu pozostali dwaj bracia nie robią jakieś ciekawej imprezy zabawowej.

KrisButton - Wto 12 Cze, 2018 20:35

Placek (Placido) już od ubiegłego czwartku nie dostaje antybiotyku, odliczamy więc do 14 dni i będzie szczepienie całej trójki. Nadal apetyt dopisuje, porcje są coraz większe bo i żołądki już po mału młodzieży, są coraz większe. Lucek (Luciano) już coraz bardziej zbliża się do braci, pod względem człowieka. Zdarza się nawet, że sam podejdzie, położy się i patrzy a jak ręka wolontariusza zbliża się do Niego, lekko tylko ugina się ale nie ucieka i widać, że głaskanie i drapanie zaczyna podobać się Mu. Jose to miziak, potrafi sam wskoczyć na kolana, mruczy jak tylko dotknie się Go, a mruczy głośniej od Placido. Potrzeba Im własnego człowieka, który będzie mógł być z Nimi, poświęcić im więcej czasu niż teraz wolontariusz opiekujący się nimi może Im poświęcić.



KrisButton - Sob 16 Cze, 2018 12:30

Uwaga, uwaga ogłaszamy wszem i wobec, że w dniu wczorajszym 15 czerwca roku 2018, Luciano zwany także Luckiem włączył swój "motorek" :P i nie ucieka już przed głaskami a nawet sam przyszedł.
Niestety, trzy koty, dwie ręce, nie starcza dla wszystkich, żeby były wszystkie na raz głaskane, potrzebna pomoc a najlepiej własne domki dla każdego, żeby miał swoje własne ręce do głaskania i zabawy.

Morri - Sro 20 Cze, 2018 23:24

:brawo:
Niebieska - Czw 21 Cze, 2018 23:01

Ale się już długie zrobiły ;)
KrisButton - Sob 23 Cze, 2018 10:50

Któryś z kociaków posikuje poza kuwetą, zauważyłem raz że to Placido, więc żeby "złapać" jego mocz do badania, w czwartek został umieszczony sam w klatce z kuwetą z specjalnym żwirkiem i miską wody. Po powrocie do domu po 2 godzinach, słychać Jego miauczenie, w klatce całkiem wysypany żwirek, miska z wodą wylana, a biedak drze się i co najgorsze: główka przy oczkach mocno spuchnięta. Pojechaliśmy do pani doktor, która dała Mu zastrzyki (steryd), zmierzyła temperaturę (w normie) i nie mogła zrozumieć od czego to stało się. Podejrzenie to ugryzienie od owada (w pomieszczeniu nie zauważyłem żadnego, nie ma okien więc praktycznie nie ma możliwości żeby coś wleciało, jakaś zabłąkana mucha czasami) albo uczulenie na ten żwirek (co wg. pani doktor byłoby pierwszym przypadkiem w jej praktyce). Już w czwartek wieczorem opuchlizna zmniejszyła się, wczoraj było jeszcze lepiej a dzisiaj pozostały tylko ślady na pękniętej skórze. Szczepienia przesunięte, jedziemy we wtorek i mamy nadzieję, że w końcu maludy będą mogły być zaszczepione.

Tak wyglądał po spuchnięciu
A tak przed

KrisButton - Pią 29 Cze, 2018 22:28

Po spuchnięciu Placido, pozostały jeszcze dwa małe wyłysienia, w miejscach w których skóra była najbardziej naprężona a poza tym - chłopak zdrów jak ryba. Nie tylko On zresztą, bo w środę cała trójka tenorowa była na wizycie u Pani doktor i każdy dostał zastrzyk a była to szczepionka. Tak więc kociaki są już gotowe, żeby człowieki w końcu znalazły ich i zabrały do siebie, żeby mogła na kanapie poleżeć, na parapecie, z okna popatrzeć na świat, bo tu gdzie są, nie ma nawet jednego okna, tylko sztuczne światło, nawet fotela nie ma. Człowieki, cudowne kochane tenorki czekają.
Luciano po zastrzyku:
Placido też już po:
I Jose:
I jedno grupowe w gabinecie:

KrisButton - Nie 08 Lip, 2018 19:23

Piątek był pierwszym dniem, kiedy Jose zaczął mało jeść, po południu już nie chciał jeść wcale. Podchodził, wąchał i "zakopywał". W sobotę od rana to samo a w kuwecie brzydka kupa (pozostałe dwie normalne a więc były Luciana i Placido), więc nie czekając pojechaliśmy do lekarza. Badanie nic nie wykazało, brzuszek tylko lekko napięty, temperatura w normie. Dostał zastrzyk, papkę i tabletkę do domu. I dalej całą sobotę nic nie chciał jeść. Strzykawką do pysia dostał Recovery. Dzisiaj rano, znów w kuwecie biała (coś co wyszło tyłem bo kupą to nie było) więc nie czekając pojechaliśmy do Pani Doktor. Znów badanie nic nie wykazało, temperatura w normie, dostał kroplówkę, przy okazji pobrano krew na morfologię (wszystkie parametry dobre), dostał następne lekarstwa i miał zrobiony test na wirusa panleukopenii (na szczęście ujemny). Jest już prawie wieczór, mały nadal nie chce samemu jeść. Jutro pojedzie znów do lekarza, będzie na pewno znów kroplówka i prześwietlenie, być może coś połknął. Oprócz tego, że nie je i ma rozwolnienie to brak wymiotów i jest mniej aktywny niż był. Bardzo denerwujemy się.
Morri - Nie 08 Lip, 2018 20:19

mocno trzymam kciuki, żeby wszystko było dobrze!
Bastianka - Nie 08 Lip, 2018 22:52

Trzymamy bardzo mocno!
agusiak - Pon 09 Lip, 2018 10:55

Trzymam kciuki, dawaj znać jak się czuje!
kotekmamrotek - Pon 09 Lip, 2018 10:59

rtg pokazało "tylko" zgazowane jelita i pogrubioną ich ściankę; podano kontrast - czekamy... Temperatura w normie, brzuch miękki...
kat - Pon 09 Lip, 2018 10:59

Trzymam mocno kciuki!
Może to jakaś niestrawność...

Morri - Pon 09 Lip, 2018 20:30

rozmawiałam właśnie z Krissem. Dziś któryś z pozostałych braci też zrobił podejrzaną kupę :( Jose jest bardzo słaby :( Nadal nie chce jeść :(
Piena - Pon 09 Lip, 2018 20:56

Trzymam kciuki za chłopaków, Chychcik jest przykładem, że można wyjść cało nawet z panleukopenii, więc to niech doda Wam nadziei :hug:
Chitos - Pon 09 Lip, 2018 21:05

Wszyscy trzymamy kciuki!!!!
wiedźma - Pon 09 Lip, 2018 21:16

Zaciskamy wszystkie kciuki i pazurki!!!
Zurha - Pon 09 Lip, 2018 22:06

Trzymam kciuki! Trzymajcie się.
Marianna - Wto 10 Lip, 2018 07:07

Zdrówka Chłopaki!!
Neda - Wto 10 Lip, 2018 09:03

Czy coś dziś wiadomo nowego? Czy to rzeczywiście może być PP?
KrisButton - Wto 10 Lip, 2018 19:52

Ponieważ choroba dotyczy nie tylko kociaków ale i człowieka, który nimi opiekuje się a więc mnie, nie było jak, czasu, chęci i sił, żeby cokolwiek napisać. Było źle. Jose wczoraj u lekarza najpierw miał zrobione prześwietlenie "na czysto" i jakieś zgrubienie było podejrzane, a więc podano mu kontrast, po 20 minutach, zanim zrobiono zdjęcie, cały kontrast "wypłynął" z Niego drugą stroną! Padło podejrzenie, że to nie może być nić w środku "zapchane" bo tak nie wydarzyłoby się. Zrobiono więc test na pp ale z innej firmy i ... wyszedł dodatni. Morfologia jednak nie potwierdziła podejrzenia, więc zrobiono kolejny test, z firmy z której robiono w niedzielę i wynik ... ujemny. Biochemia wszystkie parametry w normie. A więc jednak lekarze nastawiają się, że to jest zakażenie wirusem panleukopenii. Jose, Luciano i Placido dostali surowicę i cała trójka także antybiotyk. Josek także kroplówkę bo cały czas nic nie chciał jeść. Dzisiaj rano Lucek i Placek na powitanie przybiegli, nie było widać, żeby czuli się gorzej niż wczoraj, a jako trzeci przybiegł JOSE :-). Słabiutki ale nawet podszedł do jedzenia i odrobinę zjadł sam. Później była kroplówka i karmienie pożywną strawą w wersji miksowanej, którą zjadł. I z całych sił wierzymy, że ta poprawa jest zwiastunem początku powrotu do zdrowia tak Jose jak i Lucka i Placido. Dziękujemy wszystkim za kciuki i dobre słowa.
Jose w niedzielę u lekarza:

Cynamon - Wto 10 Lip, 2018 21:50

KrisButton, myślami jesteśmy z Wami i przesyłamy moc pozytywnej energii! :kiss:
Zdrowiejcie szybko! :hug:

saszka - Wto 10 Lip, 2018 22:19

Kciuki! :good: :good: :good:
Morri - Wto 10 Lip, 2018 22:25

:aniolek:
misiosoft - Wto 10 Lip, 2018 22:30

trzymajcie się!!
Neda - Sro 11 Lip, 2018 11:31

trzymam kciuki!!!
KrisButton - Sro 11 Lip, 2018 22:09

Jest coraz lepiej, Jose jeszcze dostanie kroplówkę jutro (dzisiaj już była) a cała Trójca synulox do końca serii (razem 7 dni) ale wszyscy widać czują się coraz lepiej, apetyt wrócił choć jedzą mniej niż wcześniej, zaczynają też rojbrować (jakby kto nie znał gwary poznańskiej = łobuzować). Aż cieszy, gdy Lucek podgryza moją piętę :-).
Przy okazji podaję sobotnie pomiary wagi: Jose 1,7 kg, Luciano 2,4 kg i Placido 2,1 kg a 3 miesiące temu były: 0,4, 0,7 i 0,5 kg.

misiosoft - Nie 15 Lip, 2018 21:27

i jak się mają maluchy?
KrisButton - Pon 16 Lip, 2018 16:40

Nie wiem jak to jest z PP ale jeżeli to było to, to jest już po. Nikt nie stwierdził na 100%, było podejrzenie, testy były pozytywne i negatywne a bardziej objawy wskazywały na PP (choć przez cały czas żaden maluch nie miał nawet podwyższonej temperatury). Cokolwiek to było, cała trójka je jak jadła wcześniej, kupki są jakie powinny być, dzisiaj zakończyło się też podawanie Synuloxu.
saszka - Pon 16 Lip, 2018 17:32

Ufff! :aniolek:
KrisButton - Pon 16 Lip, 2018 17:55

No ja :aniolek: :aniolek: :aniolek: :aniolek: :aniolek: :aniolek: :aniolek: :aniolek: :aniolek: :aniolek: :aniolek: :aniolek: :aniolek: :aniolek: :aniolek: :aniolek: :aniolek: :aniolek: :aniolek:
misiosoft - Pon 16 Lip, 2018 18:44

uffff
kamień z serca!!

Morri - Wto 17 Lip, 2018 01:01

:aniolek: cieszymy się :aniolek:
KrisButton - Sro 25 Lip, 2018 19:49

Cała trójka rośnie jak na drożdżach, pełnia sił wróciła a nawet z dużym dodatkiem. Skoki są coraz wyższe, Tenory zaliczają kolejne półki i za chwilę dotrą do najwyższej. Niestety to jest tylko garaż, jak minie lato, będzie coraz chłodniej to i w środku warunki zmienią się, nie będą mogły już tam być a nie ma możliwości przeniesienia ich w inne miejsce. A widoku domu tymczasowego jak nie było tak nie ma.
KrisButton - Pon 30 Lip, 2018 12:58

Ogłaszamy wszem i wobec, że Tercet został zaszczepiony po raz drugi a więc jest już gotowy do przeprowadzki tylko, gdzie ten Dom Stały lub Tymczasowy???? Luciana lewe oczko jest zaczerwienione więc dostaje kropelki a tak z całą trójką wszystko dobrze. Będą też po mału szykować się do zabiegów pozbawienia męskich części ciała (zwanej kastracją), przy tym Placido będzie mieć zoperowaną przepuklinę a z Jose trzeba jechać na konsultację do specjalisty czy będzie można za jednym razem zrobić też korektę prawego oczka, które przez koci katar jaki miał, sprawiło, że powieka jest lekko przyrośnięta. Patrząc na pierwsze Ich zdjęcia, wierzyć się nie chce, że tak szybko urosły i z malutkich kuleczek są już pięknymi kocurkami. Takimi kochanymi pieszczochami.
KrisButton - Czw 09 Sie, 2018 10:44

No to jak już oficjalnie wiadomo, Jose został zarezerwowany. Luciano i Placido czekają, aż zjawi się ktoś kto ich weźmie. Do czasu aż ten ktoś pojawi się chłopaki będą przebywać razem, Jose zmieni miejsce zamieszkania dopiero jak bracia znajdą i pójdą do nowego domu.
W przyszłym tygodniu jedziemy na konsultację do dr. Dąbrowskiego z Jose w sprawie Jego prawego oczka, które będzie musiało być zoperowane, aby nie łzawiło cały czas. Pan doktor ma określić kiedy można będzie przeprowadzić ten zabieg, chodzi o to żeby Jose nie musiał dostawać dwa razy narkozy, bo musi być też wykastrowany i dobrze byłoby, gdyby można było to zrobić za jednym razem. Placido też będzie mieć przy kastracji usuniętą przepuklinę a kiedy razem z Lucianem zostaną poddani kastracji, pewnie już za niedługo. Placido pojedzie też do dr. Dąbrowskiego bo znów ma zapalenie oka i musi specjalista zdecydować co robić dalej, bo to już trzecie zapalenie. A tak, mimo gorąca jakie panuje, dzieciaki mają tyle energii w sobie i ją spalają bieganiem, psotami, że aż im można pozazdrościć.

KrisButton - Wto 14 Sie, 2018 00:28

Takie już jesteśmy duże, my tenorki trzy
misiosoft - Wto 14 Sie, 2018 08:19

KrisButton napisał/a:
Takie już jesteśmy duże, my tenorki trzy



:love:

kikin - Sro 15 Sie, 2018 15:29

:: :: ::
KrisButton - Czw 16 Sie, 2018 22:45

No to chłopaki miały dzisiaj przejażdżkę i zobaczyły naturalne światło. Byliśmy u Pana Doktora od oka, nawet dwóch oków :roll: . Chłopaki były nadzwyczaj grzeczne tzn. one są zawsze grzeczne tylko jak bywały u Pani Doktor Agi to utrzymać ich w transporterze było trudno a dzisiaj siedziały i czekały każdy na swoją kolejkę, hmm chyba dorośleją :wink: A więc tak, Jose już w najbliższy wtorek będzie mieć zabieg na prawe oczko, które poprawi Mu komfort patrzenia i będzie mniej łzawić a przy okazji pozbędzie się swoich "diamentów". Placido i Luciano mają wirusa i dlatego ich oczy (szczególnie Placka, bo w obu) tak często były zaczerwienione i ropiały. Od dzisiaj mają podawany specjalny lek na wirusy i jak powiedział Pan Doktor, może to pomóc na stałe ale może będzie powtarzać się. Jutro będziemy umawiać też Placka i Lucka u Pani Doktor na pozbycie się ich "diamentów" i także Placka naprawę przepukliny.
Neda - Pią 17 Sie, 2018 15:10

Kciuki dla was! Dużo do zrobienia, więc niech się trzymają dzielnie. ;)
KrisButton - Sro 22 Sie, 2018 23:52

Wczoraj Jose przeszedł operację oczka. Był bardzo dzielny. Po powrocie bracia przywitali Go bez euforii, z wielkim zaciekawieniem. Josek był bardzo, bardzo zmęczony całodniową głodówką, narkozą, strachem, wszystkimi nowymi zdarzeniami jakie przeżył. Oczko musi mieć zakrapiane 4 razy dziennie dwoma kroplami, do tego do czwartku do kontroli i zdjęcia szwów musi być w kołnierzu, co bardzo Mu przeszkadza ale jak na zucha przystało, stara się jak może.

A to przed operacją:

Powitanie pacjenta przez braci

kikin - Czw 23 Sie, 2018 10:48

:: :: :: no ja się nie dziwię ich zdziwieniu :wink: wyjechał brat, wróciła lampka nocna :lol:
misiosoft - Czw 23 Sie, 2018 10:51

kikin napisał/a:
:: :: :: no ja się nie dziwię ich zdziwieniu :wink: wyjechał brat, wróciła lampka nocna :lol:


:rotfl:

saszka - Czw 23 Sie, 2018 10:57

Dzielny Jose - niech się dobrze goi!

Kikin :rotfl2:

KrisButton - Pią 24 Sie, 2018 20:40

Dzisiaj Lucek i Placido mieli zabiegi, Lucek tylko kastrację a Placek kastrację i usunięcie przepukliny. Lucek po powrocie prawie, że nie widać było, że miał cokolwiek robione, za to Placido bardziej osłabiony i do tego w ubranku, które chroni ranę przed wylizywaniem, nawet nie chciał za dużo chodzić. Wieczorem dostali wszyscy jedzenie ale że było nie dużo to chłopaki jeszcze domagały się. Następna porcja będzie dopiero później.
KrisButton - Wto 28 Sie, 2018 20:46

A to jak dzieciaki wyglądały po zabiegach:



Luciado i Placido po zabiegu

KrisButton - Czw 13 Wrz, 2018 22:44

Minęło już trochę czasu, w trakcie którego chłopaki doszły do siebie po zabiegach. Jose miał zdjęte szwy z oczka, Placido pozbył się zielonego kubraczka a Luciano rósł (jest najcięższy i największy :-). Lucek staje się coraz większym miziakiem, wskakiwanie na kolana, na ramię to już nic nowego. Placido tak samo coraz częściej sam przychodzi, ociera się co znaczy, żeby Go głaskać i drapać pod pyszczkiem i po główce, choć woli żeby to robić Mu, gdy jest obok a nie na kolanach. Cała trójka łaknie pieszczot i zabaw z nimi, na co niestety nie ma za dużo możliwości.
Oto jakie są żywe te trzy czarne diamenty :)


kat - Czw 13 Wrz, 2018 23:47

Ale wyrośli :)
saszka - Wto 25 Wrz, 2018 18:30

Foto na drapaku boskie :)
KrisButton - Wto 25 Wrz, 2018 22:36

Lato minęło, przyszła jesień a z nią niższa temperatura, która już daje się odczuć w garażu w którym Tenory mieszkają od kwietnia. Niestety ogrzewanie jest tylko w małym pomieszczeniu przy garażu, w którym znajduje się piec i jeżeli Tenorki nie znajdą innego miejsca, to najbliższe miesiące będą musiały w tym pomieszczeniu przebywać a jest ono naprawdę dużo, dużo mniejsze i na harce, które tak lubią i które są naturą kociaków, nie będzie tam miejsca. A z dobrych wiadomości, to wczoraj byliśmy u pana Doktora od oka, Jose ma już odstawione wszystkie krople, oczko wygoiło się. Niestety ale wzmożone łzawienie z tego oka będzie już zawsze ale to niczemu nie szkodzi, trzeba tylko dbać o higienę i przemywać oczko codziennie. U Placido jest lepiej ale stan zapalny jeszcze nie całkiem minął, więc dalej podajemy maść ale już bez kropli. Harce swawola - mysza jest tylko moja
Placido lubi kartony:

KrisButton - Wto 02 Paź, 2018 12:01

No i porobiło się znowu zdrowotnie. U Luciana w piątek lewe oczko było czerwone i zaropiałe, znowu stan zapalny (skutek po kocim katarze). Minął nie cały miesiąc od zakończenia leczenia! Cała trójka dostaje teraz środek na wzmocnienie odporności a Lucek oczywiście znów krople do oka. W ich garażu coraz chłodniej, choć koty żyjące na zewnątrz przebywają w jeszcze chłodniejszych warunkach, może to jednak ma wpływ?

KrisButton - Nie 14 Paź, 2018 21:43

I co tu pisać? Od pół roku kociaki żyją w garażu, rosną (aż trudno uwierzyć patrząc na Ich zdjęcia sprzed tych kilku miesięcy, że to te same kociaki), stały się miziakami, kochają człowieka (który nie może im poświęcić tyle czasu ile powinny mieć), są ciekawe co jest za drzwiami, które są dla nich zawsze zamknięte, czasami łapią infekcje (bo coraz chłodniej). Ich każdy dzień jest taki sam, śniadanie, obiad i kolacja, jak trzeba podawanie leków, krótkie chwile, gdy jest z Nimi człowiek i pogłaszcze, pomizia, podrapie, pobawi się patykiem. Jako że są coraz większe to i umiejętności mają coraz większe, do ... wskakiwania na górne półki z skąd co rusz coś trzeba było usuwać bo z nudów zrzucanie to przecież atrakcja.
Luciano wciąż dostaje krople do oka, wygląda już prawie "normalnie" ale jeszcze wydzielana jest z niego ropa, w tygodniu pojedzie na kontrolę. Placido wciąż przyjmuje pieszczoty z zadowoleniem ale nie na kolanach człowieka. Jose oczko codziennie musi mieć przemywane, bo nadmierne łzawienie będzie już zawsze.
A co lubi cały tercet najbardziej, to na zdjęciu:

KrisButton - Nie 28 Paź, 2018 15:44

Placido pojechał na kontrolę do pana Doktora od oka z ciocią. Gdy wyłonił się ze swojego transportera, pan Doktor był tak zdziwiony, że nie poznał Go! Tak, bo cała trójka wciąż rośnie, przecież to już nie dzieci tylko młodzież. Oczko jest zdrowe, ale mogą być nawroty, nawet stres może mieć na to wpływ a przecież w garażu o nagłe hałasy z ulicy nie trudno. Ale cieszymy się, że cała trójka jest zdrowa.
Tercet w obecności człowieka

KrisButton - Pią 09 Lis, 2018 22:06

Kolejny miesiąc, kolejne żadne zapytanie, kolejny czas w garażu i kolejny raz oczko chore, znów u Luciana tym razem prawe. Dzisiaj był Lucek na kontroli i jak mówi pan Doktor od oka, to może być od stresu. A na ulicy przy której mieszka Tercet w garażu jest remont i jest dużo hałasu, trzasków, co mogło spowodować, że system odpornościowy osłabił się i wirus znów odezwał się. No i poza tym, nie ma już lata, temperatura też już nie ta co była.

Jak nie kochać:

KrisButton - Wto 27 Lis, 2018 22:26

Patrząc na zdjęcia tej uroczej trójki, gdy trafiły do Fundacji, widać jak czas szybko mija. Teraz to już duże kociaki, mają lśniące futerka, waga ich powiększyła się kilkukrotnie, pokochały człowieka i do szczęścia potrzeba Im tylko własnego domu z kimś, kto będzie mógł poświęcać Im więcej czasu niż mają obecnie. Byliśmy niedawno na kontroli z Luciano, oczko choć wygląda już prawie dobrze, niestety jeszcze całkiem zdrowe nie jest i Pani doktor przepisała nowe krople. W przyszłym tygodniu będzie ponownie kontrola. Luciano ma już dość zakraplania, na widok butelki z kroplami stara się schować, choć normalnie to przybiega, żeby Go głaskać na kolanach.
Luciano
Jose
Placido
Cały Tercet

KrisButton - Sro 26 Gru, 2018 20:19

Długo było dobrze, nic nie działo się nowego, codzienność wkradła się do garażu, rano śniadanie, sprzątanie i troszkę zabawy z człowiekiem, po południu obiadek i raczej tyle i wieczorem po pracy kolacja, sprzątanie i znów tylko troszkę głasków i drapania od człowieka. Aż do piątku, wtedy Jose od rana nie chciał jeść ani śniadania ani obiadu, wieczorem po powrocie do domu w garażu były wymiociny, pewnie to Josego, ale nie, bo Jose doszedł do miski z kolacją i zaczął jeść, za to Placido leżał schowany w budce od drapaka i nawet nie wystawił nosa. Luciano zjadł kolację. A więc to Domingo zachorował. Ale zanim posprzątano, Luciano oddał wszystko co zjadł. W sobotę rano pojechaliśmy do lekarza, Placido choć od rana już był żywszy, jednak jelita miał wzdęte, dlatego dostał oprócz leku na odporność i na stan zapalny także antybiotyk, który dostaje do środy a w czwartek jedziemy na kontrole. Od niedzieli zaczęło być lepiej. Jakby przydał się w końcu dom dla chłopaków, aby mogły mieszkać normalnie, poleżeć na łóżku a nie na półce, być głaskanymi więcej niż 10 minut na dzień, pomruczeć na kolanach człowieka...
KrisButton - Pią 11 Sty, 2019 23:33

Zdrowotnie wszystko dobrze u całej trójki, apetyt wrócił każdemu i przy ostatniej wizycie u weterynarza poznaliśmy prawdę: waga nie kłamie, to już nie są kociaki :-). Wszystkie chłopaki ważą powyżej 4 kg!!! Największy z Nich, Luciano to 4.7 kg żywej wagi, Placido i Jose mają po 4.3 kg!!! Powitanie nowego roku było Ich pierwszym, okazało się, że bały się wystrzałów, zostały więc wpuszczone na ten wieczór do domu, jaka była Ich radość z możliwości poleżenia na miękkim łóżku, pokazują zdjęcia. Tego Im brakuje.

kat - Sob 12 Sty, 2019 02:00

Wielkie kocury! :) I piękne!!!
KrisButton - Wto 29 Sty, 2019 11:53

Wczoraj przy oczku Luciana zauważyłem coś białego, okazało się, że to wyciek ropny, znów zapalenie. Jutro idziemy na wizytę do Pani doktor, znów będą krople i żel. To skutek "kociego kataru" jaki miał, gdy był malutki. Nie wiadomo dlaczego tak dzieje się, że wirus pobudza się. Ale to wcale a wcale nie przeszkadza Mu w tym, aby razem z Jose i Placido rojbrować. Część rezydentów patrzy na Nich ze zdziwieniem, część prycha, gdy zbliżają się za blisko, chłopaki zostawały w mieszkaniu coraz dłużej, w końcu raz zostały na noc i wszyscy rano byli cali i zdrowi, więc mieszkają już w mieszkaniu a nie w garażu, w którym przy mrozach i tak nie mogliby tam być.
KrisButton - Sro 06 Lut, 2019 10:45

Oczko Luciana od tygodnia jest codziennie zakraplane dwoma rodzajami kropli, od dzisiaj będą już tylko jednym rodzajem i wprowadzimy żel na wirusa. Oczko jest już nie opuchnięte, gałka oczna z czerwieni jest już różowa, nie ma też wydzieliny ropnej, widać że jest duża poprawa. Oczko musi być zakrapiane 5 razy dziennie, Lucek jak widzi już kropelki to czym prędzej oddala się często w tempie ekspresowym, ale nie trzeba wiele gonić Go, daje się złapać po chwili. Cała trójka dostaje też środek na wzmocnienie odporności, na szczęście u Placido nic nie dzieje się z oczkami. Apetyty i energia u całej trójki na maksa dopisuje.
KrisButton - Wto 19 Lut, 2019 13:28

Wróciliśmy od Pani doktor z kontroli oczka Luciana, jest duża poprawa, odstawiamy więc kropelki i zostaje tylko Virgan, aby wytępić wstrętnego wirusa z oczka i za dwa tygodnie pojedziemy, żeby zobaczyć czy jest jeszcze lepiej czy dobrze. Chłopaki rosną, wojują, rozpiera Ich energia, choć lubią też relaksować się w różnych miejscach. W domu pełnym seniorów, taka zgraja trzech młodzieńców, wprowadziła niezły zamęt, ale po prawie dwóch miesiącach, po mału wszyscy zaczynają przywykać :wink: Także młodzież dostosowuje się, w nocy, gdy seniorzy śpią, Oni coraz częściej także wstrzymują swoje biegi, harce i hulanki :)
KrisButton - Czw 07 Mar, 2019 00:43

Oczko Luciano już prawie jest zdrowe, Pani doktor zaleciła jeszcze dla pewności przez dwa tygodnie stosować żel na zabicie wirusa. Najbardziej lubią bawić się razem, w parach lub wszyscy trzej razem. Relacje z dorosłą częścią kociej rodziny jest różna, każdy inaczej reaguje na innego. Nie sposób to ogarnąć. Wciąż rosną, największy łakomczuch Placido musiał mieć wprowadzone zmniejszenie dziennej dawki żywieniowej, bo zaczęły się Mu zaokrąglać boczki.
Jose i Placido
Luciano

saszka - Czw 07 Mar, 2019 08:56

Jakie wielkie chłopy ::
KrisButton - Pią 29 Mar, 2019 09:53

Trudno mi samemu w to uwierzyć, ale Tenorki skończyły już roczek. I co oprócz wagi zmieniło się? Nakolankowym kociakiem stał się Luciano, potrafi samemu wskoczyć, położyć się i barankować rękę, żeby go głaskać, włączając przy tym "motorek". Jose jest na drugim miejscu, wskakiwanie raczej rzadko zdarza się, ale jak weźmie się Go na kolana, albo na kanapie zacznie głaskać, nastawia wszystkie strony. Placido nadal jest kotem najmniej lubiącym kolana, ale do głaskania sam podchodzi, wtedy rozkłada się i pokazuje brzuszek do głaskania, drapania. Jose, ale szczególnie Luciano uwielbiają pomagać w pracach biurowych, drukarka, gdy tylko włącza się, to wezwanie dla Luciana do rozpoczęcia prac, gdziekolwiek by nie był, przylatuje i ląduje na górze drukarki, sprawdzając czy wydruki wychodzą prawidłowe. Zdrowotnie wygląda, że wszystko dobrze, oczko Luciana wygląda dobrze, ale jeszcze dwa razy dziennie ma podawaną maść, aż do jej wykończenia. Z jedzeniem chłopaki rozpuściły się, nie ma już tak, że co kuchnia zaserwuje to jest zjedzone, jak nie pasuje to nie jem i dajcie coś innego, największym łasuchem jest Placido.
Zabawy nadal są ulubionym zajęciem, zaraz po ... gonitwach i skokach.

My tenorki trzy i "wężyk".


saszka - Pią 29 Mar, 2019 10:03

Piękni są! :love:
KrisButton - Wto 23 Kwi, 2019 23:27

Drugie święta trzech małych istot minęły spokojnie, kociaki nawet nie interesowały się stołem i tym co na nim było. Dziwne? Nie, od czasu, gdy zagościły na pokojach, uczone są, że na stół nie wskakuje się i niech kto mówi, że kotów nie można nauczyć dobrych manier :wink:
A poza tym, nic nowego, choć jest jedna mała nowość. Otóż Domingo, ten co najmniej chciał być głaskanym, zaczął sam przychodzić, ocierać się i na głaski wali się na podłogę i daje brzuchol do głaskania. Kolana to nie miejsce dla Niego, sam nie usiedzi nawet kilku sekund, ale na podłodze czy na innej powierzchni (czasami zdarza się, że nawet na łóżko wskoczy, gdy człowieki leżą) głaski i drapanie widać podobają się Mu. Jose i Luciano - dwa kochane czarnule za to kolana jak lubiły tak lubią. Zdrowotnie (odpukać trzy razy w niemalowane drewno) wszystko dobrze u całej trójki i oby tak dalej.

KrisButton - Wto 21 Maj, 2019 15:16

Jako, że życie płynęło bez żadnych zmian, nie było też o czym pisać, bo chłopaki mają już swoje rutyny i dnie spędzają jeden podobnie do drugiego. Jedzenie, toalety, biegi, miziaki, spanie, tak w skrócie można określić to co dzieje się każdego dnia. Ale w niedziele stała się odmiana. Placido jakoś zaczął wyglądać "inaczej", wzięty na kolana na kontrole, od razu było wiadomo co zmieniło się, oko. Było już lekko spuchnięte a w środku czerwonawe. W poniedziałek jedna z rezydentek jechała na badania, a więc Placido pojechał też. No i jest znów wirusówka w lewym oku. Pani doktor zapisała krople, oczywiście wprowadzony jest suplement na wzmocnienie odporności. Suplement dostaje też reszta kociastych, tak na wszelki wypadek. Luciano i Jose na szczęście nic nie dzieje się z Ich oczyma.
saszka - Pon 01 Lip, 2019 12:14

Z oczkiem Placido już lepiej? :)
KrisButton - Czw 04 Lip, 2019 18:20

Prawda, dawno nie pisałem o Tenorach. Oczko wyzdrowiało, tak jak już pisałem wcześniej, pan doktor powiedział, że to jest skutek wirusa, którym zaraziły się jak były malutkie, wirus już będzie w nich na zawsze, może z różnych powodów - głównie przy spadku odporności - czasami "budzić się" i wtedy będzie oczko czy oczka chore. Na szczęście są kropelki i Placido jest bardzo grzecznym pacjentem.
U gromadki nastąpiła nowość, od niedawna mają możliwość wychodzenia na ogród. Radość jest ogromna, od rana Oni i pozostała 5 stoi przy drzwiach na taras i czeka aż te szyby rozsuną się i będzie można wybiec na trawkę.

KrisButton - Pon 22 Lip, 2019 23:50

Jak już wiadomo, od pewnego czasu trzy tenorki razem z pozostałą piątką futrzaków, mają do dyspozycji sporą przestrzeń pod gołym niebem, jest trawka, jest huśtawka, fotele. Wszyscy korzystają jak tylko rano człowieki wstaną i drzwi otworzą, a cała zgraja czeka wcześniej niż człowiek zejdzie. Placido najbardziej z wszystkich polubił huśtawkę, wskakuje na nią i buja się, jak przestanie to zeskakuje i znowu aż buja się leży. Pozostałe towarzystwo najchętniej leżakuje na trawce albo fotelach, a wszyscy najbardziej obserwują wszystkie obiekty latające, a za płotem kury. Takie to życie na wsi :P

kotekmamrotek - Pią 26 Lip, 2019 15:07

tej no, jakiej wsi????
saszka - Pią 26 Lip, 2019 15:28

kotekmamrotek napisał/a:
tej no, jakiej wsi????

:lol:

A foty przecudne, Kris!

KrisButton - Pią 26 Lip, 2019 22:54

saszka napisał/a:
kotekmamrotek napisał/a:
tej no, jakiej wsi????

:lol:

A foty przecudne, Kris!


No z Lasku wsi :P

To nie foty cudne tylko koty :wink:

jaggal - Sob 28 Wrz, 2019 19:18

co tam u chłopaków? jak znoszą coraz rzadszy dostęp do ogrodowych luksusów? ;)
KrisButton - Pon 30 Wrz, 2019 15:48

Czas szybko mija, aż trudno uwierzyć, że skończyły się długi i ciepłe dni. Luciano oczko wciąż jest leczone Virganem, ponieważ po skończonym opakowaniu, po paru dniach znów pojawiła się ropa.
Wszyscy, nie tylko chłopacy, tęskną za tarasem, huśtawką i trawką, od rana jednak nie ma mocy, żeby całe kocie towarzystwo nie wyszło choć na trochę, pooddychać świeżym, zimnym powietrzem. Pobyt na zewnątrz ograniczają jednak same koty, choć zdarzają się wyjątki, co prawda chłopacy są raczej ciepłolubami, więc Oni wracają szybko, ale jest taka jedna, co zwie się Gwiazdą i Ona to potrafi na huśtawce, pod daszkiem, przesiedzieć nawet kilka godzin, jednak co kobieta to kobieta :D

saszka - Pon 30 Wrz, 2019 19:01

Gwiazda po prostu gwiazdorzy ;)

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group