Fundacja 'Koci Pazur'
Fundacyjne forum kociarzy z Poznania

Dział ADOPCYJNY - Mina, Granat i Saper

Neda - Sro 26 Wrz, 2018 14:22
Temat postu: Mina, Granat i Saper
Kontakt w sprawie adopcji:
Ankieta adopcyjna
adopcje@kocipazur.org
502 111 279 (pon. i czw. 18-20)
------

Wybuchowa trójka
Polowaliśmy na ich mamę, ale (jak to często bywa) najpierw złapały się dzieci - wygłodniałe i niedoświadczone w omijaniu klatek-łapek. Pierwszy był...

SAPER
Saper, biało-bury kocurek, jest najodważniejszy i najspokojniejszy z całej trójki. Chyba, że w grę wchodzi zabawa z wędką - wtedy budzi się w nim koci łowca, szybki zabójca myszek i piórek. Kocha zabawy i każde pochwycenie zdobyczy sygnalizuje siostrze groźnym powarkiwaniem, by następnie zawlec swój łup i go rozszarpać. Ale poza zabawą jest zdecydowanie najłagodniejszy i pozwala się brać na ręce, choć jest jeszcze trochę przestraszony. To on pomógł swojej siostrze Minie szybciej zaaklimatyzować się w nowym miejscu i jak to saper - pomógł nam ją rozbroić. :)






MINA - złapana jako druga, dzika i wybuchowa czarnula, latała po klatce i po ścianach, bo nie jednemu śmiałkowi nawiała przy przekładaniu do lub z transportera (nie chcemy nawet wiedzieć, co się działo u weterynarza, a ponoć działo się... :lol: ). Ale Mina przeszła niemałą przemianę, m.in. dzięki swojemu bratu, który pokazał jej, że kontakty z człowiekiem nie są takie straszne, no i zapewne także dzięki pełnym miskom i trudowi dyżurujących w tym, by poskromić złośnicę. Na razie jeszcze lękliwa, ale już prawie rozbrojona i nie tak niebezpieczna jak na początku - nie syczy, nie paca, nie wspina się po klatce. Czeka choćby na dom tymczasowy, który pozwoli jej na dalsze oswajanie się z człowiekiem.





GRANAT (szczęśliwie wyadoptowany) - złapany jako ostatni, choć w wyścigu do przynęty wyprzedził ponoć dorosłego kocura. To najprawdopodobniej brat Miny i Sapera, a jego złapanie było dla nas niespodzianką, bo nawet karmiciel go wcześniej nie zauważył. Choć wszystkie chłopaki z Golęcińskiej to fajne kocury, Granat okazał się wybuchowy jak siostra Mina - ma nawet "urwany" czarny kolor z tylnej łapy, która jest obleczona białą "skarpetą". :) Złapany dużo później niż rodzeństwo czeka w osobnej klatce na dołączenie do nich (ale widzą się). Jest dwa razy mniejszy od brata i siostry, którzy zdążyli nadrobić niedobory pokarmowe i podrosnąć. Dlatego tuczymy chłopaka, by wstydu nie było. :)



BEZ WŁĄCZONYCH SKANERÓW:


SKANUJĄC CZŁOWIEKA:


Saper i Mina na ZDJĘCIACH.
Playlista rodzeństwa.
Granat na ZDJĘCIACH.
Playlista Granata.

Niebieska - Sob 29 Wrz, 2018 11:02

Mina to jeszcze bardzo młoda kotka, ale uważa, że ma sporo do powiedzenia. Wszystko powinno dziać się na jej zasadach. Na przykład jeśli chodzi o głaskanie. Nie można tak po prostu kotki pogłaskać. Najpierw trzeba pokazać rękę i pozwolić dokładnie obwąchać każdy palec, jeśli Mina wyrazi zgodę na głaskanie to przestanie się cofać i pozwoli dotknąć swojego noska. Następne w kolejności dozwolone jest czoło, ale tu musimy się bardzo postarać, to moment w którym łatwo coś zepsuć i Mina może postanowić, że to koniec spoufalania. Ale jeśli nam się uda, to dumna panienka pozwoli także na drapanie za uszami :) Cóż za zaszczyt!

A tu dumna Mina udaje, że mnie nie widzi i nie patrzy jak sprzątam



A tu nie wytrzymała i jednak patrzy


Niebieska - Pon 01 Paź, 2018 18:26

Saper jak każdy kocur z Golęcińskiej to taka trochę gapa :) Urocza gapa :) Trochę się boi, a trochę jest ciekawy. Kiedy zamiatam podłogę wyciąga łapkę, żeby pacnąć miotłę, ale jak tylko jej dotknie to ucieka na drugi koniec klatki. Czasem w tym popłochu wlezie na Minę i usiądzie jej na głowie lub spróbuje się za nią schować, jakby nie pojmował, że jest od niej większy :D Innym razem, kiedy otwieram klatkę i napełniam miseczki, Saper wydłuża się maksymalnie tak żeby jednocześnie przyciskać kuperek do tylnej ściany, ale też móc zajrzeć do miseczki :) Słodki łakomczuszek :)

Neda - Pon 01 Paź, 2018 20:16

Granatowi czasem zdarzy się trochę wyluzować, a czasem nie...

Tak na przykład wygląda koc, który ma oczy:



A tak koc, który został nakryty na ukrywaniu Granata:



No cóż... wygląda jakby go sparaliżowało totalnie, ale ogólnie nie jest tak źle. Głaszczę go pomimo syków, czasem nawet wyjdzie z koca i posiedzi na widoku jak normalny kot. :)

Morri - Wto 02 Paź, 2018 00:09

:lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Niebieska - Wto 02 Paź, 2018 21:17

Wciąż walczymy z robakami u kociaków, więc póki co nie ma mowy o tym, by Granat dołączył do reszty rodzeństwa. Jako, że został odłowiony najpóźniej i miał najmniejszy kontakt z człowiekiem, wciąż staramy się go przekonać, że nie jesteśmy takie straszne ;) Jeśli poświęci mu się kilka dłuższych chwil to bez problemu daje się dotknąć przez kocyk.
Gdyby ktoś się zastanawiał dlaczego ten niepozorny malutki kotek ma na imię Granat to odpowiem tym zdjęciem:

Tak, w tej klatce wciąż jest kot.

Granat sam w sobie wygląda dość niepozornie. Na początku dyżuru jak przestraszona myszka


A pod koniec, trochę wymiziany wygląda tak

saszka - Wto 02 Paź, 2018 21:25

Ta biała skarpeta :love:
Niebieska - Nie 07 Paź, 2018 19:58

Ostatnio w próbach przekonywania Miny do mojej ręki poczyniłam pewne postępy. Zaczęłam kociaki karmić ręką zanim nałożę im karmę do miski. A jako, że to są głodomory to całkiem nieźle nam idzie :D Domagają się więcej i więcej. Mina od czasu do czasu podchodzi i sprawdza czy w ręce nie ma czegoś smacznego i czasem to jej nos zbliża się do palca, a nie palec do nosa :D





Neda - Wto 16 Paź, 2018 12:11

Czy w SB straszy? Chyba tak. :shock:
Tak przynajmniej uważa wybuchowy Granat.

Pół godziny wcześniej klatka była wysprzątana przez Peony - kuweta pachnąca, miseczki pełne karmy, posłanko prawie jak wykrochmalone. No elegancko. Wracam za pół godziny, a tam.... TA DAAAM:



:lol: :lol: :lol: :lol:

saszka - Wto 16 Paź, 2018 12:14

:shock: :shock: :shock:
Niebieska - Wto 16 Paź, 2018 12:26

Samo się... kotek niewiniątko :lol:
Neda - Sro 17 Paź, 2018 10:12

Wczoraj GRANAT znów zaliczył sesję miziania na kolanach (opatulony w ręcznik).
I...... rozmruczał się!!!! :banan: :banan: :banan:
Po wszystkim był dużo odważniejszy w klatce - nie chował się, jadł na widoku.

PS. Potwierdzamy z Niebieską, że białe skarpety na tylnych łapkach są dwie. :)

Peony - Sro 17 Paź, 2018 12:46

Też mi się ostatnio wydawało, że słyszę jakieś delikatne mruczenie przy mizianiu zawiniętego w kocyk Granata, ale doszłam do wniosku że to jednak rządza mordu i pomruki wściekłości :D
misiosoft - Sro 17 Paź, 2018 13:22

świetne imiona :D
Niebieska - Sro 17 Paź, 2018 17:32

A Granat opatulony w kocyk wygląda tak



Niebieska - Pon 22 Paź, 2018 20:50

Wam się wydaje, że Granat niekontrolowanie wybucha w tej klatce i stąd ten bałagan? Hah... Otóż nie! Ostatnio bardzo dokładnie przyjrzałam się temu procesowi i podziwiałam jak Granat "demoluje" świeżo posprzątaną klatkę. Jak się okazuje, Granat to taki mały kotek porządniś. Najpierw grzecznie sobie je... no a jak się naje to trzeba posprzątać! Zatem Granat zaczyna te brudne miski zakopywać! Co mu tu takie brudne, fuj, miski będą stały w klatce. Najpierw pokopie w suchej karmie, jak to nic nie daje, to zaczyna przekopywać podkład w nadziei, że zamiecie wszystko od dywan. Później rozpędzony tym sprzątaniem zaczyna przekopywać kuwetkę... Mówię wam... taaaaakie widowisko to było, ze z rozdziawionymi ustami podziwiałam. W zasadzie nie mając pojęcia jak zareagować... poczekałam aż skończy i posprzątałam jeszcze raz, jakby to miało jakikolwiek sens :roll:

A tutaj fotka by ukazać przed komisją, że Granat ma dwie skarpety białe :)

Niebieska - Nie 28 Paź, 2018 23:06

Oswajanie Granata ciąg dalszy...



Podobno są tacy, którym Granat na kolanach się rozmruczał. Cóż... mnie jeszcze ten zaszczyt nie kopnął ;) Ale zdecydowanie widzę różnicę w kocie do którego przychodzę i w kocie którego wymizianego odstawiam do klatki ;) Ten pierwszy Granat jest spięty i zestresowany, w obronie potrafi syknąć a nawet pacnąć. Granat owinięty w kocyk już nie jest taki bojowy... W ciągu kilku minut ułożenie jego uszu się zmienia. Po 10 minutach czuję, że chłopak gmera się w kocyku nie po to żeby się z niego wydostać i zwiać, tylko żeby wygodniej łapki ułożyć, bo niewygodnie się leży. Im dłuższe takie głaskanie i mówienie do niego, tym bardziej dzieciak się rozluźnia, a odstawiony do klatki siada na widoku w pozycji chlebka i obserwuje albo idzie do miski coś przekąsić.

Neda - Pon 29 Paź, 2018 20:20

Chyba trochę zeschizowałam, bo muszę przyznać, że przez ten tydzień nieobecności najbardziej tęskniłam właśnie za nim.... :roll: :twisted:
Niebieska - Wto 30 Paź, 2018 00:37



Mina obezwładniona :) Ale pamiętajcie, kiedy taką dumną kocicę zawiniecie w kocyk to jedyne na co możecie liczyć to spojrzenie pełne wyrzutu, obrazę majestatu i foch z przytupem po powrocie do klatki. :roll: Mina lubi mieć kontrolę nad sytuacją, wtedy łatwiej jej się wyluzować :aniolek: a wyluzowany i zadowolony kot to to co lubię obserwować najbardziej.

Niebieska - Wto 13 Lis, 2018 12:56

Dzieciaki dochodzą do siebie po kastracji, póki co w osobnych klatkach. Wszystkie nam cudownie wypiękniały i przybrały na wadze :)

waga najcięższa - Saper - 3,3 kg


waga średnia - Mina - 3 kg


mały, ale mocny - Granat - 2,9 kg


W międzyczasie przyszły tez wyniki badania kup. Granat jest czysty - tylko i aż. Niestety Saper i Mina wciąż zmagają się z pasażerami na gapę :(

Mówią, że czas w klatce płynie wolno... pewnie tak jest. Dla żywiołowych dzieciaków takie ograniczenie nie jest fajne. Znacznie lepiej byłoby im na kanapie, przyjemniej biegałoby się z pokoju do pokoju i z impetem wbiegało na drapak. Niestety na horyzoncie nie pojawią się żadne opcje na domy choćby tymczasowe dla naszych szpitalikowców :( Tymczasem tracimy lokum w którym ich klatka stoi. Klatka - ciepły kąt z kocykiem, pełna miska i wolontariusz, który codziennie się przy niej zjawia. To było wszystko co mogliśmy im dać na ta chwilę, a teraz tracą nawet to. Co teraz? Mamy miesiąc by przenieść dzieciaki gdzieś indziej... Tylko, że to "gdzieś indziej" póki co nie istnieje, a my nie potrafimy czarować :(

Niebieska - Czw 15 Lis, 2018 19:53

Granat robi postępy ;) Nie dość, że już od dawna nie syczy, nie buczy i nie paca na sam widok wkładanej do klatki dłoni to ta dłoń zaczęła mu się bardzo miło kojarzyć ;) Dzieciak dosłownie je nam z ręki, a jak w tej ręce nic smacznego nie ma to bez problemu pakuje się do miski, nawet jeśli stoi ona w bliskim pobliżu wolontariusza :) Nie przeszkadza mu tez głaskanie podczas jedzenia, a jak się go weźmie w kocyku to i rozmruczeć się potrafi :)


Niebieska - Pią 16 Lis, 2018 21:52

Dziś dla Granata nadszedł dzień przeprowadzki do DT. Chłopak zdziwił się nieco, że jego klatka została pominięta w kolejce do sprzątania i podawania jedzonka. Kręcił się, przeciągał, coś tam gaworzył i bawił kawałkiem wystającej tkaniny żeby zwrócić na siebie uwagę :) Cały czas bacznie przyglądał się co tam wolontariuszka kombinuje i dlaczego dzisiejszy dzień wygląda nieco inaczej ;) A oczka to on ma bardzo bystre i rezolutne :D



Póki co jeszcze w klatce, ale to dla bezpieczeństwa. Trzymajcie kciuki za szybką aklimatyzację ;) Mam nadzieję, że niedługo wyjdzie na salony ;)

Neda - Sob 17 Lis, 2018 22:12

Jak tam mój ulubieniec po teleporcie? :wink:
Niebieska - Nie 18 Lis, 2018 10:53

Neda napisał/a:
Jak tam mój ulubieniec po teleporcie? :wink:


Trochę się po stresował niestety :( Mała czarna kulka schowana za kuwetą, z przypłaszczonymi uszkami i wydająca z siebie mniej więcej taki dźwięk "sssssssschhhhhhhhh"
Ale my się tych dźwięków nie boimy :lol: Śmiało tam rękę ładujemy i miziamy ;) po takim wymizianiu uszy się ponoszą i Granat wygląda już bardziej jak kot :D Poza tym je (kiedy nie patrzymy) i z kuwety też jest co sprzątać, a to najważniejsze ;)

Rezydenci póki co najbardziej zainteresowani są jego miską i czasem gapią się w nią jak sroki w gnat próbując ją zaczarować żeby magicznie przeniknęła przez pręty klatki.

Neda - Nie 18 Lis, 2018 18:33

Hehehe, czyli wszytsko gra. :)
Niebieska - Czw 22 Lis, 2018 20:05

Granat pojechał do DT, ale w klatce wciąż zostali Saper i Mina. Są z nami już dość długo i przez ten czas także poczynili pewne postępy w socjalizacji ;) Saper, bardziej lękliwy, teraz bez problemu daje się wygłaskać i mruczy przy tym z zadowoleniem. Mina, zadziorna czarna bomba może nie podziela entuzjazmu swojego brata w kontaktach kocio-ludzkich i nie daje wziąć się na ręce tak łatwo jak on, ale bez problemu można ja pogłaskać, nakarmić ręką i pobawić się wędką, zdecydowanie złagodniała ;) Dzieciaki uzupełniają się charakterami i wspierają wzajemnie.

A tu film z mruczącym Saperem, choć tego mruczenia mój telefon postanowił nie dosłyszeć.. musicie uwierzyć na słowo ;)

Niebieska - Pią 23 Lis, 2018 21:03

Minął tydzień od kiedy Granat trafił do naszego DT i przez ten czas poznawaliśmy się na nowo ;) Pierwsze co odkryłam to jego cudowne mięciutkie futerko. Czarne i bardzo gęste. W szpitaliku dla zachowania higieny mogłam dotykać go tylko w rękawiczkach więc nie miałam pojęcia, że ten gagatek jest tak pluszowy w dotyku :serce:
Granat wciąż jest izolowany w klatce, ale codziennie się z nim bawię i zabieram na sesje miziankowe w kocyku. Na początku swojego pobytu w DT bardzo się chłopak po stresował - chował się za kuwetą i udawał, że go nie ma, a kiedy wyciągałam do niego dłoń syczał na nią i buczał, ale wszystko zmieniało się kiedy zawinięty w kocyk lądował na moich kolanach ;) W specjalnie umoszczonym gniazdku z kocyków robiło mu się miło, ciepło i bardzo szybko się rozluźniał, a to z kolei skutkowało słodkim mruczeniem :love: I tak codziennie przez ten tydzień mijały nam wieczory - ja nadrabiałam zaległości serialowe, a Granat mościł się w kocykowej dziupli na moich kolanach :love: z dnia na dzień coraz bardziej się relaksując.
Wiem już, że Granat ma jeszcze jedną skrytą białą plamkę na brzuszku i że mizianie po brzuszku także odpala traktorek (choć gdy pierwszy raz moja ręka powędrowała na brzuszek, trochę się zdziwił i zastanawiał czy mnie ugryźć) :D Wiem, że Granat lubi mizianie pod paszkami i chętnie zasypia z wyciągniętymi i wyprostowanymi przednimi łapkami. Wiem, że na moich kolanach czuje się bezpiecznie, bo nie za bardzo próbuje z nich uciec tylko z zaciekawieniem się rozgląda i wydłuża szyję by obserwować otoczenie ;)




Neda - Pią 23 Lis, 2018 21:25

Cudownie! Odczuwam dziwne pomieszanie zazdrości i tęsknoty za tym smarkaczem. :oops:
saszka - Pią 23 Lis, 2018 21:32

Jaki on ma uroczy pychol :)
Neda - Pią 23 Lis, 2018 21:39

saszka napisał/a:
Jaki on ma uroczy pychol :)


On wszystko ma urocze. Całowałabym po skarpetkach! :twisted:

saszka - Pią 23 Lis, 2018 21:55

Neda napisał/a:
saszka napisał/a:
Jaki on ma uroczy pychol :)


On wszystko ma urocze. Całowałabym po skarpetkach! :twisted:


Prawda, prawda :D

Niebieska - Nie 25 Lis, 2018 16:05

Neda, specjalnie dla Ciebie Skarpeteczki Granata



Kiedy go biorę na ręce rozpływam się :love: Jest tak przeuroczy, ze naprawdę ciężko to wytrzymać :D Zwłaszcza jak się zastanawia czy może mi pozwolić na większe spoufalanie czy może lepiej ostrzegawczo mnie nie skubnąć :D Albo jak wtula główkę w zgięcie mojego łokcia :serce:

Neda - Pon 26 Lis, 2018 16:17

ojojojoj :love:

dobrze, że nie mogę brać kotów na DT, woziłabym go z Fugu w jednym wózku i lulała w kołysce :lol:

Niebieska - Czw 29 Lis, 2018 20:57

Wybraliśmy się z Granatem do przychodni na kontrole i szczepienie. Kotek bezproblemowo zapakował się do transportera i cichutko przetrwał drogę samochodem ;) Kiedy Pani doktor usłyszała co to za pacjent przybył z wizytą, wspominając ostatnie wizyty Granata postanowiła wezwać posiłki. Nigdy nie za wiele rak do trzymania małego dzikuska ;) Okazało się jednak, że nasze małe diablątko złagodniało do tego stopnia, że po wyjęciu z transportera zlękło się i wtuliło główkę w mój łokieć :serce: Granat został zaszczepiony i dokładnie obejrzany, a następna wizyta czeka nas dopiero w nowym roku ;)



kotekmamrotek - Wto 04 Gru, 2018 14:39

Należy się naklejka "Dzielny pacjent":)
einfach - Wto 04 Gru, 2018 14:57

ja to nawet nie przeczytałam, ja przepadłam na tych skarpetkach :love: :love: :love:
Angelika - Wto 04 Gru, 2018 20:55

Wczoraj Saper z kuwety, w której uwielbia przesiadywać, trafił na kolana Niebieskiej i trochę pobawił się piłka z piórkami. Zainteresowanie nie potrwało za długo, ale parę razy zaczepił ją swoimi pazurkami :) Interesowało go wszystko co dzieję się dookoła, nie tylko zabawka

Oczywiście został solidne wygłaskany i wydrapany jak na kota przystało :) Chyba podobał mu się chwilowy odpoczynek od klatki :)

Czasem wypadało też zerknąć który człowiek go tak głaska ?!

Niebieska - Sro 05 Gru, 2018 19:11

Przyszły do nas wyniki badania kup i niestety nie ma dobrych wieści. Co prawda pozbyliśmy się glist, ale w badanej próbce stwierdzono oocysty kokcydiów. Co za tym idzie, Granat wciąż musi być izolowany w klatce i tam też spędza większość czasu. Ciężko nam tym bardziej, że Granat poczynił ogromne postępy w oswajaniu. Teraz kiedy otwieramy klatkę, Granat od razu wychodzi na przeciw i barankuje rekę, nadstawia kuperek i natychmiast zaczyna mruczeć :) Często biorę go na ręce, tak często jak tylko mogę, żeby wymiziać i wytulić kotka, a on to uwielbia :) Często leży na plecach i nadstawia brzuszek, a ja rozpływam się jaki on rozkoszny jest :serce:




Neda - Czw 06 Gru, 2018 09:35

Ale leloch!!!!! :)

Na wyniki kup już mi ręce opadają, w żadne negatywne już nie wierzę. :roll:

Angelika - Nie 09 Gru, 2018 13:21

Mina jak zwykle dostojnie siedzi w kuwecie i obserwuje co się dzieje. Dała zrobić sobie parę zdjęć i nawet zerknęła w aparat :) Nie obyło się bez głaskania i drapania po głowie, oczywiście w granicach rozsądku ( jak dla Miny). Przy dłuższym mizianiu nawet przymknie oczko i trochę wyluzuje. Pozostaje, więc siedzieć przy klatce i głaskać, drapać, głaskać, drapać i jeszcze trochę głaskać :)



saszka - Nie 09 Gru, 2018 14:03

Mina (nomen omen) ma bardzo śmieszną minę ;)
Niebieska - Nie 09 Gru, 2018 22:24

Mina, czyli czarny cień swojego brata. Zawsze w ukryciu i zawsze przyczajona, z niesmakiem spogląda jak jej brat Saper poddaje się ludzkim dłoniom i zaczyna pod ich wpływem mruczeć. Patrzy uważnie i obserwuje, pozwoli się dotknąć, ale jej wyniosłość nie pozwala na duże spoufalanie z wolontariuszem ;) Dzieciaki potrzebują siebie nawzajem i potrzebują domu tymczasowego, który o nie zadba i sprawi, że zaufają człowiekowi w pełni.


Angelika - Sob 15 Gru, 2018 11:41

Saper jak zwykle pierwszy do zabawy i zaczepek. Mina siedzi i bacznie obserwuje co jej brat wyprawia :) Czy na zdjęciu niżej Mina jest trochę przyprószona śniegiem? Nie nie to tylko żwirek! ( w końcu mamy grudzień, a żwirek wygląda trochę jak śnieg na czarnym futerku ) Kociaki bardzo upodobały sobie przesiadywanie w jednej kuwecie (wyścielonej kocykiem nie żwirkiem) We dwójkę zawsze raźniej i lepiej, ale jak to mówią w domu zawsze najlepiej :) Mina i Saper mają już siebie, teraz czekają właśnie na dom, w którym będą czuły się bezpiecznie i będą mogły zaufać ludziom.


saszka - Sob 15 Gru, 2018 12:00

Jęzorek :serce:
Angelika - Sob 15 Gru, 2018 12:03

Oblizywał się na jedzonko, które zaraz miało nadejść :D
Niebieska - Sob 15 Gru, 2018 14:00

Granat, w domu tymczasowym, odkrywa czym jest życie kota kanapowca ;) Już doskonale wie co oznacza dźwięk otwierania lodówki i że do człowieka w kuchni zawsze warto słodko zagruchać... bezbronny, rozczulony wolontariusz zawsze ma pochowane jakieś smakołyki i nie potrafi się oprzeć takiej małej puchatej kulce :) Zabawa piórkową wędką też była dla Granata nowością, ale dość szybko załapał o co chodzi i jak tylko usłyszy szeleszczenie zamiera, nastawia uszy i zaczyna polowanie :D



Tymczasem zbieramy kuwetowy urobek na badania. Czas wolno leci kiedy się na coś czeka. Oby tym razem wyniki były dla nas dobre :?

Niebieska - Nie 16 Gru, 2018 17:38

Saper i Mina musieli przenieść się do innego lokum. Dzieciaki są przerażone nowym otoczeniem, nowymi hałasami i zapachami, a do tego wciąż tkwią w klatce :( Na szczęście mają siebie, mogą się do siebie przytulić i czekać na kogoś kto zechce wziąć je na DT, ale to tak jak czekać na cud. Nie wiem czy cuda się zdarzają.



Niebieska - Czw 20 Gru, 2018 19:07

Wyniki z laboratorium ucieszyły nas :) Granat jest czysty :) Udało nam się pokonać wszelkie pasożyty i w końcu nasz czarny książę w białych pantofelkach może wyjść na salony i w pełni cieszyć się domem tymczasowym :) Początek nie był łatwy, nadmiar przestrzeni przepłoszył Granata na tyle, że zwiedzanie pokoju rozpoczął wzdłuż ściany na ugiętych łapkach ;) Szybko znalazł sobie nowe kryjówki i na początku chował się tam przed nami, jednak z każda chwilą nabierał odwagi i teraz śpi sobie na kanapie obok mnie :) Czasem wystraszy się gwałtownego ruchu i czmychnie gdzieś w popłochu, ale po chwili wraca do nas i się łasi ;) Jest wyjątkowo grzeczny jak na kociaka w tym wieku :aniolek:




Niebieska - Pią 28 Gru, 2018 00:40

Granat odnalazł mentora i przywódcę duchowego w naszym rezydencie. Co prawda nie wiem czy to dobrze, że Chaplin uczy innego kota jak żyć :lol: ale niewątpliwie potrafi dzieciaka wesprzeć kiedy ten się zlęknie ;) Granat łazi za Chaplinem łapa w łapę i śledzi go niczym cień. Czasem kiedy Granat wystraszy się jakiegoś nagłego ruchu lub hałasu odruchowo ucieka i próbuje się schować, ale kiedy widzi, że Chaplin nic sobie z tego nie robi, wraca po kilku sekundach i kładzie się na podłodze gdzieś obok (oczywiście w takiej samej pozycji jak Chaplin). Często bawią się razem i ganiają przez całe mieszkanie radośnie pomrukując :D Granat próbował tez zbliżyć się do rezydentki Lany, niestety został dość srogo osyczany i dostał jasny sygnał, ze jeśli chce przejść obok to raczej musi wydłużyć drogę robiąc szeroki łuk ;)




Nie jest łatwo zrobić tym chłopakom zdjęcie razem... Albo Granat wychodzi jak czarna plama, albo Chaplin świeci białą plamą :roll:

saszka - Pią 28 Gru, 2018 10:01

Chaplinowi chyba taka rola odpowiada, co? ;)
Neda - Pią 28 Gru, 2018 12:32

Jaka przyjaźń!!!! :shock: :shock: :love: :love:
kat - Nie 30 Gru, 2018 22:35

Super :)
Gdyby jeszcze Mina i Saper znaleźli takiego mentora...
Na razie jednak siedzą w klatce i nikt o nich nie pyta...
I o ile Saper ma w sobie sporo luzu, to już Mina niekoniecznie jest taka wyluzowana...


















Niebieska - Sob 05 Sty, 2019 20:55

Granat jest u nas od kilku tygodni i przez ten czas czyniliśmy bardzo szybkie postępy także w relacjach kocio-ludzkich. Kiedy zrobiliśmy sobie urlop i wyjeżdżaliśmy, zastanawiałam się czy te dwa tygodnie wakacji nie zaprzepaszczą tych wszystkich starań i zdobytego zaufania :? Tak więc dziś, przeraźliwie stęskniona, drżąca dłonią naciskałam klamkę by wejść do mieszkania. I Jak myślicie co zrobił Granat na nasz widok? No cóż... nie to o czym marzyłam... po prostu schował się za kanapą :spadam: Usiadłam więc i czekałam... Na szczęście czekać nie musiałam długo, bo już po kilku sekundach wylazł sprawdzić co się dzieje ;) Na początku niepewnie podchodził zgarnąć po dwa głaski po czym oddalał się kawałek, a po chwili znów wracał ;) Nie minęła godzina, a Granat tak mnie zaatakował, ze opędzić się nie mogłam... zmęczona podróżą chciałam pospać, a ten mnie barankował z każdej strony, ocierał się, właził na mnie, łasił i łaskotał wibryskami twarz :aniolek:

Każdy kto ma lub miał czarnego kota doskonale wie jak trudno zrobić takiemu ładne, wyraźne zdjęcie... a kiedy ten kot jeszcze barankuje aparat i fotografa to już w ogóle...

Neda - Nie 06 Sty, 2019 16:01

Zrobiłaś z niego miziaka, to masz. :lol:
Niebieska - Nie 20 Sty, 2019 13:32

Granat to jeszcze dzieciak, ale już niezbyt to po nim widać. Jest bardzo puchaty jak na kociego podrostka. Kociaki w tym wieku zazwyczaj maja śmiesznie wydłużone ciałka: długie łapki, chudy nieopierzony ogon, mały łepek. Ale nie Granat. On jest czarną puchatą kulką i wydaje mi się, że już nawet przerósł nam rezydenta. Nie jest to jakiś wielki wyczyn, bo Chaplin (rezydent) jest małym kotem, ale zdecydowanie jest to przełom w życiu Granata. Od teraz w każdym ogłoszeniu postrzegany będzie jako kot duży i praktycznie dorosły, znacznie mniej adopcyjny niż kiedy był malutkim, słodkim kociątkiem. Ale tak to właśnie jest. Kociak, jest kociakiem zaledwie kilka miesięcy... całą resztę swojego życia jest duży, przez kilka lat jest dorosły, przez kilka lat jest stary. Przez całe życie powinien być kochany. Całe, nie tylko wtedy kiedy jest słodką puchatą kuleczką z małym rozumkiem.


Niebieska - Pon 21 Sty, 2019 18:24

Granat nam wyrósł, ale nie zapominajmy o jego rodzeństwie. Saper i Mina także wrośli. Robią się z nich całkiem spore koty. Kiedy do nas trafiły były małe i chude jak szczurki. Uszy odstające im od łepków wydawały się nienaturalnie duże. To były akie dwa małe brzydale i pieszczotliwie nazywaliśmy je gremlinami ;) No ale to było kilka miesięcy temu... dawno i nieprawda. Teraz są piękne, ale przez brak domów tymczasowych swoje dzieciństwo spędzają w szpitalikowej klatce.


Może jak zjemy jeszcze więcej to urośniemy jak tygrysy i klatka wybuchnie i zniknie?

Neda - Czw 24 Sty, 2019 13:45

Dzieciaki dorastają w klatce. Jak sobie uatrakcyjnić ten czas? Saper nie ma z tym problemów, nie raz widziałam jak skacze po całej klatce, wisi na górnych prętach niczym tarzan na lianach, biega, skacze. Mina jest bardziej cicha i wycofana. ostatnio dałam im zatem zabawkę z przysmakami i nagrałam kilka filmików:

NA POCZĄTKU SZŁO NIEMRAWO:


DLATEGO POSTANOWIŁAM IM POMÓC ROZWIKŁAĆ ZAGADKĘ:


A POTEM JUŻ NAWET MINIE SIĘ SPODOBAŁO:

Niebieska - Wto 05 Lut, 2019 22:48

To co Saper po prostu uwielbia to mizianie po brzuszku. Nie widać tego na pierwszy rzut oka. Kiedy w końcu ktoś odwiedzi dzieciaki w szpitaliku, kotki sa tym tak zszkowane, że pierwszym odruchem jest chować się.



Ale co się dziwić? Za często to ich nikt nie odwiedza... A kiedy już pojawia się jakiś wolontariusz raz na dobę to przy 17 kotach w szpitaliku ma co robić, więc czas na jednego kota kurczy się niemiłosiernie :(
Choć na pierwszy rzut oka tego nie widać, bo kociak w pierwszym momencie wycofuje się na widok wielkiego ludzia kucającego przy klatce, to tak naprawdę Saper uwielbia mizianki ;) A mizianki brzuszka uwielbia ponad wszystko :) Wystarczy wziąć kotka na kolana i pozwolić mu się rozluźnić, a on już po chwili zaczyna układać się tak, żeby ludzka ręka miała swobodny dostęp do kociego brzuszka ;)
Sapera najlepiej miziać na dwie ręce, bo kiedy tylko jedna z rąk oderwie się od futerka żeby zrobić np. zdjęcie.. to Saper zaczyna się rozglądać i sprawdzać co się zadziało z druga ręką. A patrzeć w te oczka jest wyjątkowo trudno w momencie kiedy kotek musi wracać do klatki :(


Niebieska - Wto 05 Lut, 2019 23:00



Granat zrobił się bardzo wszędobylski... Wszędzie go pełno, wszędzie chciałby wejść, sprawdzić wszystko własnym noskiem i własną łapką. Chętnie posprzątałby w kuchni i pewnie chętnie pozmywałby naczynia ;) Czasem nawet pozmywałby łyżkę zanim skończę jeść nią jogurt. Ciężko się od tego gagatka opędzić i często przy gotowaniu muszę młodego wystawiać za drzwi żeby mi na kuchenkę nie wlazł :/ Cierpliwie odstawiamy małego rozbójnika na podłogę i wierzymy, ze kiedyś sam załapie, że na blat kuchenny nie ma sensu wchodzić bo i tak nie wygra :lol:
Wciąż nic nie wygrywa z krojeniem surowego kurczaka, ale mamy taka nowa zabawkę, która chociaż w innych sytuacjach skutecznie odwraca kocia uwagę od kuchni :D



Oglądanie TV z Granatem, który akurat nie ma fazy na mizianie :twisted:

tajga - Wto 05 Lut, 2019 23:03

Gdzie się kupuje taką świetną zabawkę??
Neda - Sro 06 Lut, 2019 13:53

hahahahah, filmik przed tv the best! Tuptup, tuptup, tuptup :serce:
Neda - Pią 15 Lut, 2019 10:29

Mina nie była chętna do pozowania podczas ostatniej sesji, ale Saper - a jakże:





Niebieska - Nie 17 Lut, 2019 01:20

Dziś Granat z zadowoleniem łapał w swe czarne futerko wiosenne promienie słońca :) Najpierw na kanapie, a później na balkonie. Początkowo bardzo niepewnie spogladał na balkon i tą nowa przestrzeń, raczej wolał nie przekraczać progu, ale widząc rozanielonych rezydentów szybko do nich dołączył i tak wszyscy wspólnie obserwowali gołębie i nawąchiwali co też wiatr niesie.


kat - Sob 23 Lut, 2019 21:14

Dzieciaki mają gifa ;)
Tak je zainteresował... mój palec ;)



Mina i Saper niesamowicie się oswoiły. Strasznie ciekawskie są. Lgną do człowieka. Wystarczy pomachać im palcem, a już biegną :)
Nie powinny spędzać dzieciństwa w klatce :(
Oby ktoś zakochał się w tym cudnym rodzeństwie!











Niknę za kratami...


Nasza puma :D



Neda - Pon 25 Lut, 2019 13:31

Ciociu, obiecywałaś, że nas złapiesz, ale potem w końcu wypuścisz - na jakieś salony, czy coś. Nie wiem, co to salony, ale chętne sprawdzę... I hamaczki po Podolkach też obiecywałaś. Prawda? Gdzie hamaczki? Może tam, gdzie te salony? Ciociaaaa, no pobaw się z nami, proooszę.


saszka - Pon 25 Lut, 2019 13:33

:placz:
Mo Nika - Czw 28 Lut, 2019 00:03

-Ciotka zostaw to sprzątanie i się z nami pobaw!
No właśnie Mina i Saper są spragnieni zabawy. A to skaczą, a to łapią, a to biegają, ciągle w ruchu... Mina już powoli nadstawia się do drapania, nie ucieka, trochę nieśmiało ale chętnie. Niestety całą swoją energię muszą rozładowywać w klatce, gdyby mieli choć trochę luzu, cieplutki domek... Ach... kolejne dzieciaki dorastają za kratami :( :(






Niebieska - Sob 02 Mar, 2019 19:47

Po zimowym, rutynowym leżeniu na kanapie, otwarte drzwi na balkon są prawdziwym hitem dla Granata. Kociak śmiało wychodzi obserwować gołębie razem z rezydentami, bywa nawet że sam domaga się otwierania drzwi. We wszystkim naśladuje Chaplina, także w uciekaniu z balkonu kiedy robi się tam niebezpiecznie. Główne niebezpieczeństwa czyhające na balkonie w kocim mniemaniu to: to gołąb zbyt blisko przelatujący lub zbyt głośno trzepoczący skrzydłami i człowiek zbliżający się do drzwi po to by je zamknąć :lol: :lol: :lol: Czasem jak Chaplin z balkonu ucieka, to Granat ucieka razem z nim nawet jeśli nic się nie dzieje. Po drodze rozgląda się na boki jakby sam do końca nie wiedział czemu to robi, ale skoro Chaplin robi to on też :lol:
Dla nas największym balkonowym niebezpieczeństwem jest siatka, która straciła swoją moc przez zimę i popękała w kilku miejscach. Tak więc pamiętajcie, żeby przed wypuszczaniem kociastych najpierw sprawdzić trwałość swoich siatek, a wiosenne porządki rozpocząć od naprawiania uszkodzonych miejsc ;)



Poza tym ostatnio byliśmy na kontroli w gabinecie weterynaryjnym. Granacik był bardzo dzielny i spokojny podczas pobierania krwi i ogólnego oglądania :) Z dobrych wieści morfologię i biochemię mamy w normie i nie ma żadnych powodów do niepokoju. Z wieści średnich to Granat ma zaczerwienione dziąsła i już nie można tego zwalić na rosnące ząbki, zatem smarujemy dalej stoma-żelem choć Granat nie przepada za takimi zabiegami :(


Niebieska - Czw 14 Mar, 2019 22:41

Saper i Mina... młodzieńczy wulkan energii. Nic dziwnego, że ich apartament wygląda jakby tornado tamtędy przeszło... pół godziny po posprzątaniu... Wiadomo, młodzi, gniewni lubią swoje własne porządki ;) Te dwa dzieciaki dorastają w klatce... marzy nam się, żeby tą energię mogły rozładować skacząc z podłogi na kanapę, frrrrruuu kanapą po oparciu i hyc na drapak! Powinny biegać swobodnie za wędką i kręcić piruety tańcząc z piórkami... ale wciąż brak nam domów tymczasowych :(


Niebieska - Sob 16 Mar, 2019 19:22

Z Granata zrobił się nachalny miziaczek-przytulaczek, nieprzyjmujący odmowy :) Kiedy Granat ma ochotę na mizianki, będzie tak długo barankował dłonie i z takim impetem, że wytrąci z nich telefon :D Przychodzi dawać mi noski, połasić się i otrzeć o moja szyję, albo położyć się w okolicy mojej głowy. Do tej pory taką miłością atakował tylko mnie, ale ostatnio odważył się obdarzyć noskiem i przytulaskiem także Huberta, więc można śmiało powiedzieć, że męska część populacji także zaakceptowana :)
Niestety kiedy przychodzą do nas goście pierwszym odruchem Granata jest ucieczka za kanapę... ale jeśli gość posiedzi wystarczająco długo i najlepiej udaje, że na kota nie patrzy wcale a wcale to Granat się ośmiela do tego stopnia, że otrze się przypadkiem o nogę, albo pobawi wędka na odległość ;)




Niebieska - Pon 18 Mar, 2019 22:00

W DT Granata wielkie poruszenie - pojawił się nowy tymczasek. Bogna bardzo zestresowała się przeprowadzką, ale na szczęście od strony nowo poznanych kotów nie słyszy żadnych syków czy buczenia (nawet od rezydentki - też jestem tym zaskoczona). Granat bardzo często zagląda do nowej koleżanki, troszkę się kręci obok jej klatki, albo wskakuje na starą kryjówkę - malutka przestrzeń pomiędzy dachem klatki a blatem stołu. Ciekawa jestem czy jeszcze pamięta te czasy kiedy był małym wystraszonym dzikunkiem i to on buczał na mnie z tego miejsca, w którym teraz jest Bogna. Od czasu pojawienia się Bogny, Granat zbliżył się troszkę do rezydenki i nie wiem czy może trzymają sztamę jako stara ekipa czy może rezydentka tak zaaferowana jest nowym przybyszem, że już nie zwraca tak uwagi na to czy czasem Granat za blisko się nie położył :D


teraz pod tym stołem jest klatka Bogny ;)

saszka - Pon 18 Mar, 2019 22:14

Ale ładne towarzystwo! Bogna się dobrze wpasuje ;) Kciuki, aby nie tylko wizualnie ;P
Piena - Czw 28 Mar, 2019 19:46

Stęsknionym za energią, rozgardiaszem, bałaganem, ale i urokiem i żywiołowością młodości polecam duet Sapera i Miny. Chociaż wiekowo nie zaliczają się do grupy kociaków, to stanem umysłu bez wątpienia. Wystarczy zamachać palcem, wędką, myszką, długopisem, a dzieciaki dostają oczopląsu i rozpoczynają polowanie. Skoki i akrobacje na małej przestrzeni opanowały już do perfekcji, kto jest odważny na tyle, by zobaczyć co potrafiłyby na salonach?


Niebieska - Czw 28 Mar, 2019 21:09

U Granata nuda... czas płynie leniwie i do życia wkradła się rutyna... ma swoje ulubione miejsce na kanapie z którego czasem dźwignie się bliżej mojej ręki podbijając ją do głasków. Podczas szykowania posiłków już jakby mniej wskakuje na blat kuchenny, ale dalej wsuwa jak odkurzacz swoją porcję i szybko ustawia się do miseczki kolegi... bo może coś zostawi... bo może uda się coś podkraść... Najnowszą rozrywką jaką sobie znalazł jest polowanie na palce stóp lub opcjonalne podgryzanie pięt... my podchodzimy do tego znacznie mniej entuzjastycznie, zwłaszcza nad ranem jest to uciążliwe i nieprzyjemne :P Dzikie gonitwy z Chaplinem także przeszły do planu codziennego i czasem o 5 rano budzi nas tupot łapek, a czasem te łapki przetuptaja po naszych plecach i brzuchach :P


kat - Nie 31 Mar, 2019 22:06

Żal patrzeć na dzieciaki za kratami... :cry:
One tak bardzo chciałyby wyjść...




Niebieska - Sro 10 Kwi, 2019 21:26

Granat ma już praktycznie rok i całkiem spory z niego młodzieniec :) Oczywiście nie spoważniał ani trochę i dalej nam dzikuje wszędzie gdzie się da ;) Nie uznaje też poobiedniej siesty, ledwo odejdzie od miski a już szaleje biegając i pogruchując przez całe mieszkanie. Czasem wbiega z impetem na kanapę, wczepia się pazurami i w ten sposób wybija z jeszcze większą prędkością. Wydaje mi się, ze tak okazuje radość z tego, że wróciliśmy do domu po długich godzinach pracy :) Zabawne miny przy tym robi :)



A kiedy chce odpocząć przychodzi na przytulanki :D Najczęściej w tej pozycji... wygna się i wierci przez co wydaje się strasznie ciężki :D

Neda - Czw 11 Kwi, 2019 08:32

On chyba przerósł rodzeństwo? :)
Mo Nika - Wto 16 Kwi, 2019 20:01

Mina i Saper kolejne dzieciaki w klatce. Spragnione zabawy, często podczas dyżurów grandzą. A to ukradną długopis, a to przechwycą kartkę z podłogi. Uwielbiają smakołyki, potrafią rywalizować kto ma dostać więcej, spokojnie- dostają po równo :P Ludzie pragną, młodych energicznych kotów. To dlaczego u nich cisza, nikt nie pyta, nikt nie patrzy :( A może jednak ktoś chciałby podarować im choćby dom tymczasowy?




Niebieska - Pon 22 Kwi, 2019 15:07

Granat to bardzo towarzyski kot :) Do szczęścia potrzebni mu są zarówno ludzie jak i inne koty ;) Granat nie chce być sam ani na chwilę, jeśli rezydent jest zmęczony jego towarzystwem, Granat przychodzi potowarzyszyć ludziom. Czasem kładzie się obok i idzie spać, ale to zdarza się rzadko.. najczęściej Granat zaczepia nas do zabawy :) Kiedy nie zwracamy na niego uwagi, jego ulubioną zabawą jest upolowanie stopy... Granat potrafi z perfekcyjnie namierzyć duży palec u stopy, nawet jeśli stopa pozostaje nieruchoma, podwinięta pod kolano i ukryta pod kocem. Granat przygląda się, celuje i niespodziewanie daje nura pod koc! Nam średnio się ta zabawa podoba... często przy oglądaniu TV musimy zrobić bunkier z poduszek w koło stóp, sam podwinięty koc nie jest skuteczny.


Na zdjęciu Granat w towarzystwie ogona rezydentki... ogona w który się zaczepiał, a później za to oberwał :lol: Ale po jego minie sądzę, że niczego nie żałuje :)

Niebieska - Wto 30 Kwi, 2019 20:20

Wlazł kotek na płotek i... i nic sobie z tego nie robi, że ludzie chcieliby pospać. Szaleńcze gonitwy nad ranem to już standard... wybijanie się przy głowie śpiącego ludzia i wskakiwanie na ramę łóżka to już codzienny standard... Rama wąska dosyć, więc jak kotek się rozmyśli i nie chce iść do przodu to na wstecznym czasem łapa się omsknie... albo obie i wtedy grawitacja sprawia, że koci zadek ląduje na głowie biednego zaspanego wolontariusza. Czy kotek się tym przejmuje? Nie. Otrzepuje kolana, poprawia koronę i leci dalej



saszka - Wto 30 Kwi, 2019 22:55

jaki puchacz :D
Niebieska - Sob 11 Maj, 2019 17:56

W życiu Granata znienacka pojawił puchaty biało-rudy gość, zupełnie nie respektujący przestrzeni osobistej innych. Trochę zaburzyło to Granatowi rutynę życia, w której ostatnimi czasami pławił się on wraz z dwoma rezydentami i dwoma człowiekami. Nasz mały urwis ujrzawszy obcego zestrachał się i napuszył podwajając w ten sposób swoją wielkość i czterokrotnie zwiększając objętość ogona. Bokiem i z wygiętym grzbietem wycofał się kilka metrów po czym czmychnął szybko na najwyższą półkę jaką ma do swej dyspozycji i z tej bezpiecznej odległości obserwował przybysza. Oczywiście nie wytrzymał tam długo i schodził raz po raz po ty by znów zjeżyć się i uciec ;)
Na szczęście już jest lepiej ;) Choć minęły dopiero dwa dni koty zdążyły się już zaakceptować, Granat przestał podwajać swoją objętość za każdym razem kiedy Rudzik do niego podchodzi, ale wciąż raz po raz czmycha na swoją półkę i chyba trochę częściej niz zwykle na niej zasypia ;)


pandka - Sob 11 Maj, 2019 19:07

Saper i Mina nadal tak samo ciekawskie, nadal tak samo wesołe i nadal tak samo obserwujące to, co się wokół nich dzieje ^^ Ciągle wyciągają łapki za klatkę, żeby zaczepiać wszystko, co się do nich zbliży, w szczególności jeśli jest to kawałek wolontariusza albo jeszcze lepiej - miotły! A w kategorii "KRADZIEŻ RĘKAWICZEK" to mogą konkurować tylko z Atomówką :brawo:

Mo Nika - Nie 12 Maj, 2019 18:21

W ten sposób z nowymi zabawkami zapoznają się dzieciaki :D


Niebieska - Nie 09 Cze, 2019 19:14

U Granata wszystko w porządku :) Wakacyjną rozłąkę z człowiekami znosi bardzo dzielnie, trochę jest zdziwiony, że codziennie odwiedzają go nowi ludzie i napełniają miseczki, z jednymi wita się w korytarzu rozkładając się i prężąc z drugimi jeszcze z lekkiego dystansu, ale do pełnej miseczki przybiega zawsze :)
Jego relacja z kolegą Rudzikiem kwitnie ;) Granat często przyczaja się by zapolować na niespokojny Rudzikowy ogon :D Sam do końca nie wie czy po tej akcji Rudzik próbuje rozpocząć zabawę czy może chce się mu odmachnąć (my tez jeszcze nie wiemy) więc dla pełni bezpieczeństwa ucieka kiedy tylko Rudzik zareaguje :D Granat tez próbuje swoich sił w zapasach z Rudzikiem. Zahacza mu jedną łapę na szyje, łapie za ucho i owijając się w koło kolegi upada na grzbiet pokazując brzuszek... No i tu znów to samo, Rudzik odpowiada podobnym zachowaniem, a Granat ucieka, po to by wrócić po chwili ;)


wiedźma - Nie 09 Cze, 2019 23:05

Te skarpety są obłędne! :serce:
Niebieska - Wto 18 Cze, 2019 22:58

Udało mi się odzyskać dane z telefonu co niedawno mi umarł i wydobyłam taki oto filmik z początku znajomości Granata i Rudzika

To jeszcze początki kiedy to ja musiałam inicjować zabawę, teraz chłopaki bawią się razem bez mojej zachęty ;) Chociaż Granat wciąż jest troszkę ostrożny w stosunku do większego kolegi ;)

Piena - Nie 30 Cze, 2019 15:17

Rodzeństwo Niewybuchów przeszło spektakularną metamorfozę. Już dawno zniknęły syczące i pacające dzieciaki, a zostały zastąpione przez kochającą człowieka młodzież, wulkany energii, ciekawskie urwisy. W ferworze wyboru imion dla tegorocznych kociaków, pośród fali zachwytów i achów nad kilkutygodniowymi szkrabami, widok Sapera i Miny boli jeszcze bardziej niż zwykle. Nie tak dawno to oni byli tymi słodkimi berbeciami nad którymi się rozczulano. Mimo to nie znalazły swojego człowieka, a w szpitalikowej klatce pozostały niewidzialne i w niej spędziły dzieciństwo. Nie zdążyły jeszcze do końca dorosnąć, a już zostały zastąpione przez nowe pokolenie kocich szkrabów. Czy los w końcu się do nich uśmiechnie? :(


Piena - Pią 12 Lip, 2019 15:13

Pozostając w temacie nietoperzy...




Sapcio to nieprzyzoity przystojniak, nieśmiały, ale rozkochany w człowieku - bez przeszkód pozwala wziąć się na kolana i wyprzytulkać do nieprzytomności


Mina jest bardziej zdecydowana w tym czego nie lubi i z całą pewnością nie lubi, gdy się ją przymusowo zabiera z zajętego przez nią miejsca. Jeśli jednak zaczniesz głaskać Minę stacjonarnie, to odwdzięczy się pięknym mruczeniem.

Niebieska - Sob 13 Lip, 2019 00:06

Granat odnalazł super przyjaciela w Rudziku. Kilka razy dziennie można ich przyłapać na wspólnych zabawach, gonitwach i zapasach ;) Choć Granat jest znacznie młodszy od Rudzika to uczy go pomału granic w zabawie, tego, ze nie można za mocno gryźć i że nawet intensywne i energiczne zapasy maja swoja granicę ;) Nie wstydzi się pokazać, że coś zabolało i obrazić się na kilka minut ;)


Neda - Wto 16 Lip, 2019 08:53

Czy wymierzył mu siarczystego liścia w oburzeniu? :lol: :lol: :lol:
Czy skarpety mu nie spadają podczas zabawy? :wink:

Sakura - Pią 26 Lip, 2019 08:56

Według jednych Mina i Saper mają orientalne rysy, według innych po prostu długie nosy, ale co do jednego wszyscy się zgadzają: rodzeństwo otrzymało nieprzyzwoicie duży przydział naturalnej urody i wdzięku :cool:
Minka czasem ma wątpliwości, co do tego, czy chce ugryźć czy jednak dać się pogłaskać. Zazwyczaj to drugie wygrywa :wink: Saper natomiast zdaje się podpatrywać Minę i jeśli ona jest w nastroju na pieszczoty, on też się skusi :)
Miękkie futerko? Jest! Zabawa? Jest! Mruczenie, łaszenie, dokazywanie? Jest! Dom?
Brak...
Koty idealne, młode, nietypowe, zainteresowania ni widu, ni słychu. Klatka im nie służy. Otwieranie drzwiczek skutkuje u nich niedowierzaniem, lekkim wycofaniem. Jak to, ktoś do nich zajrzał? Ktoś chce się bawić? Wędka wystarczy, żeby przywrócić im błysk w oku :wink: Choć naprawdę ciężkim widokiem są dwa młodziki, złaknione ludzkiego ciepła, uwagi, czasu zamknięte w klatce.








Mina i Saper są kosmicznie piękni!

Niebieska - Nie 18 Sie, 2019 22:18

Granat ma pewną słabość do...



...stóp.

Przychodzi, zaczepia, podgryza... prowokuje... stopę do ruchu. Skąd mu się to wzięło? Jak w tej małej główce narodził się ten pomysł? Nie wiem. Ale robi to często i widać, że odczuwa satysfakcję tym większą im stopa bardziej wierzgnie :lol:

Morri - Wto 27 Sie, 2019 17:48

W zeszły czwartek wieczorem Mina i Saper zmieniły miejscówkę :)
Początki były trudne - dzieciaki od razu dopadły do pierwszej lepszej kryjówki.
Wydobyte na światło dzienne, były przerażone.



Najgorsze było to, że nie chciały jeść :( Przerażenie kompletne. Zwiedzono za to wszystkie zakamarki pokoju, z wnętrzem szafy włącznie.

W sobotę zaczęłam zdobywać Minę, która okazała się dużo śmielsza od brata i bardzo łasa na komplementa ;)


W niedzielę nie chowała się już prawie wcale :)

Saper niestety potrzebuje więcej czasu, ale też jest niezwykle wrażliwy na ludzki dotyk :serce:

Chitos - Wto 27 Sie, 2019 18:03

Sapera nie widzę :( :(:(
Niebieska - Wto 27 Sie, 2019 21:49

Ja widzę wszystko i jest to piękne :) Widok Sapera w pieleszach cudowny, a Mina to po prostu szok tak się łasić nieprzyzwoicie :szok2:
saszka - Sro 28 Sie, 2019 05:42

Chitos, czasami coś się może musi przeładować dłużej :hm: U mnie też fotki bez zarzutu.
I ogólnie :love:

kat - Sro 28 Sie, 2019 08:27

Jak cudownie widzieć dzieciaki poza klatka!!! :serce:
Neda - Sro 28 Sie, 2019 09:39

Jaki piękny widok! :D
Niebieska - Sro 28 Sie, 2019 17:26

Jaki zwierz taki patyk ;) Granat uwielbia zabawę w aportowanie, często kiedy widzi, że trzymam wędkę nie atakuje jej zbyt ambitnie tylko czeka aż rzucę :D Czy przynosi zawsze? No prawie ;) Czasem trochę się ociąga, ale finalnie przyłazi z nią i kładzie się koło mnie na kanapie :)


kat - Sro 28 Sie, 2019 18:19

Ale agent :lol:
Neda - Czw 29 Sie, 2019 10:57

Jeżusiu i nawet odkurzacz go nie płoszy!!!! :lol: :lol: :lol:
Niebieska - Czw 29 Sie, 2019 12:34

Neda napisał/a:
Jeżusiu i nawet odkurzacz go nie płoszy!!!! :lol: :lol: :lol:


Żaden się nie boi ;) One chyba nie wiedzą, że to odkurzacz :lol: A ja nie wyprowadzam ich z błędu :lol:

saszka - Pią 30 Sie, 2019 11:26

Się nie mogę napatrzeć, jaki Granat jest śliczny!
Niebieska - Wto 03 Wrz, 2019 14:51

Przychodzi w końcu taki moment, że człowiek nie wie już co napisać...
Jaki jest Granat każdy widzi - P I Ę K N Y ! Proporcje ma idealnie kocie, a do tego puchaty jest ponad przeciętnie, dzięki temu mimo jego smukłości widoczne są tez puchate zaokrąglenia. Nas symetrią jego głowy zachwycam się co jakiś czas... okrąglutki łepek, zupełnie nie jak u rocznego młodzika, ale jak u małego koteczka, lub kota dorosłego 4-5 letniego. Oczy pięknie okrągłe, często obdarzają nas bystrym i rezolutnym spojrzeniem - wiemy wtedy, że Granat przyszedł się psocić i naprzykrzać.



Morri - Sro 04 Wrz, 2019 01:39

Jest takie jedno słowo, które w kontekście Miny i Sapera od razu ciśnie się na usta: dzieciaki są po prostu UROCZE :serce: Pełne wdzięku i wrodzonej delikatności (u Miny chwilami nieco topornej ;) ) i radosnego niedowierzania :) Choć to Mina pierwsza zaczęła wychodzić z kryjówki, przekonując się, że nie ma się czego bać, w podbijaniu reszty mieszkania prym wiedzie Saper :) Rodzeństwo wspaniale się uzupełnia :) Saper gania między pokojami w tę i z powrotem, przebierając łapkami w miejscu na zakrętach. Mina póki co nieco bardziej stateczna usiłuje zachowywać się jak dama :)




Niebieska - Sob 21 Wrz, 2019 18:50

Z Granata zrobił się kompletny leloch. Kiedy wracam do domu, pod drzwiami wita mnie pierwszy ;) Owija się o lewą nogę i zakręca ósemkę o prawą :serce: Już się nauczyłam, że lepiej nie robić wtedy kroku do przodu ;) Kiedy siadam na ławce żeby zdjąć buty, Granat już ładuje mi się na kolana. Po zdjęciu lewego buta muszę zrobić przerwę na mizianie kociego brzuszka, po zdjęciu prawego buta przerwa na noski eskimoski, bo inaczej dzieciak nie da mi spokoju ;) Kiedy reszta stada leci uradowana do kuchni, Granat zostaje jeszcze chwilę przy mnie, to moment kiedy kotka bierzemy na opa i tulamy jeszcze rozdając całuski :D
A kiedy go podnoszę on bezwładnieje jak szmaciana laleczka, śmieję się wtedy, że jest mentalnym ragdollem ;)

Ehhh... gdyby tylko ludzkie oko potrafiło wejrzeć w głąb, poza czarne futerko...

Cynamon - Sob 21 Wrz, 2019 18:57

Niebieska, czarne futro jest cudowne i kochane :serce: Gdybym mogła miałabym stado samych czarnych kotów :love: :love: :love:
Niebieska - Sob 21 Wrz, 2019 19:20

Cynamon, ja co do tego wątpliwosci nie mam ;)
Morri - Nie 22 Wrz, 2019 13:43

Trochę zepsuliśmy dzieciaki wizytą u weterynarza :( Musieliśmy zabrać je na szczepienie przypominające po roku od pierwszego. Mieliśmy już miesiąc przesunięcia - nie można było dłużej czekać, a wydawało się, że pierwsze stresy związane z przeprowadzką już za nimi.
Okazało się jednak, że taka zdrada nie może pozostać niezauważona... Ledwo nawiązania nić porozumienia, stopniowo budowane zaufanie zostały wystawione na ciężką próbę :(
Dzieciaki niemal cały dzień siedziałyby w ukryciu - opcjonalnie na najwyższej szafie. Wychodzą dopiero wieczorem - Saper od razu do łóżka z człowiekiem, a Mina - na jedzenie.
Na szczęście sytuacja powoli się zmienia. Saper nie tylko codziennie melduje się w pościeli, ale coraz śmielej pojawia się w ciągu dnia.
Minę zaś poddaliśmy zabawoterapii korzystając z wolnego dnia - i to był strzał w dziesiątkę :aniolek:

Niestety straciliśmy wszystkie zdjęcia z września :( Jestem w trakcie odzyskiwania pojedynczych plików :(

Morri - Nie 22 Wrz, 2019 23:55

Codzienny, a właściwie - cowieczorny - rytuał Sapera :love:

Niebieska - Czw 03 Paź, 2019 19:09

Granat nam się rozchorował :( Zaczęło się dość niewinnie, od przymrużonego oka. Właściwie to nic nie wskazywało na chorobę, apetyt jak zwykle - najpierw wyczyścił swoja miseczkę, później próbował wyczyścić inne. Energia była i na zabawę w zapasy i na gonitwy. Przytulanki jak co rano.. Więc wygłosiłam mu rano reprymendę o tym, że te jego szaleńcze zabawy z Rudzikiem mogłyby trochę złagodnieć, bo kopanie się po głowie właśnie takie ma skutki i nic dobrego nie przynosi! Przez cały dzień Granat nie przejawiał żadnych symptomów złego samopoczucia, a nawet sprytnie zaczął mnie omijać kiedy próbowałam mu to oczko zbadać i wracał do salonu w podskokach jak tylko siadałam na kanapę. Niestety okazało się, ze stan zapalny się zaognia, trzecia powieka zaczęła razić czerwonością, podjęliśmy decyzję, że do weta trzeba dziś i nie ma co odkładać wizyty. W czasie czekania na transport (około godzina) Granat dostał gorączki - 39,9 :( Bardzo szybko się to wszystko rozwinęło.
Pani doktor dała dwa zastrzyki w dupkę i zaopatrzyła nas w antybiotyk na kolejne 6 dni. Granat dostał szlaban na balkon.



misiosoft - Pią 04 Paź, 2019 07:11

Niebieska napisał/a:
Pani doktor dała dwa zastrzyki w dupkę i zaopatrzyła nas w antybiotyk na kolejne 6 dni. Granat dostał szlaban na balkon.


biedny koteczek....
Zdrówka!

Morri - Nie 06 Paź, 2019 23:55

W potrzebie bycia mizianym Saper przechodzi sam siebie...


Nic dziwnego, że w końcu odkrył, że najlepszą opcją jest usadowić się między dwoma miziaczami ;)


Ośmielił się już na tyle, że zaczyna wyjadać jedzenie z misek starszych kotów ;)

Mina do wczoraj pędziła żywot kota widmo. Wyłaniała się dopiero wieczorem i na posiłki. Wieczory to czas, który najczęściej spędzała z... Liskiem.


Trójka drombo ;)


Dziś jednak doszła do wniosku, że można wyjść i za dnia urządzając dzikie gonitwy za piłeczkami :aniolek: Myślę więc, że i ona w końcu będzie mieć więcej filmików i zdjęć :)

Niebieska - Wto 15 Paź, 2019 16:16

Kiedy zazdrośni rezydenci psują zabawę :(

Granat

Niebieska - Wto 15 Paź, 2019 23:36

Dla Granata zabawa z człowiekiem jest niezwykle ważna :) Potrafi bawić się sam myszką czy piłeczką, ale to zdecydowanie nie to samo co zabawa szeleszczącym piórkiem na końcu wędki czy... samym sznurkiem kiedy już wszystkie piórka odpadną. Jest przy tym szalenie zabawny kiedy próbuje się siłować i ukraść zdobycz, czasem mu się to uda, a później przynosi ja z powrotem, bo zabawa jest tylko tedy kiedy na drugim końcu sznurka jest człowiek :)
To szaleństwo i ekscytacja, które zdradzają oczy i uszy :D



Pamiętajcie, żeby żadnych sznurków, tasiemek itp. nie pozostawiać bez opieki - połknięte przez kota mogą wyrządzić ogromna krzywdę.

misiosoft - Sro 16 Paź, 2019 08:21

ale czaderskie zdjęcia! ta zawziętość na pyszczku i w oczach :)
Morri - Nie 20 Paź, 2019 21:33

Więź Miny i Sapera przejawia się głównie we wspólnych zabawach, w których na ogół towarzyszy im Kanso. Ale Mina ma też inną sekretną relację, budowaną serenadami śpiewanymi jeszcze zza prętów klatki przez... Liska. Lisek od początku zagadywał inne koty, gruchał do nich i przywoływał. Mina na te wołania okazała się najbardziej podatna. Teraz gdy on zawoła, przybiega natychmiast, odpowiadając mu po swojemu. Zaplatają ogonki i razem idą zwiedzać mieszkanie, bok w bok...

Niebieska - Wto 22 Paź, 2019 21:26

Granat się nieco rozbisurmanił. Zaczął poganiać rezydentkę Lanę do zabawy, czego ona sobie bardzo głośno nie życzy. Podkrada jedzenie z innych miseczek. Wskakuje na szafki w kuchni gdy szykuje jedzenie... Bardzo często razem z Rudzikiem eksplorują kuchenne zakamarki i zlew w nadziei, ze coś tam znajdą... dwaj kuchenni terroryści.
No cóż...dzieciak najmłodszy w stadzie i rozpiera go energia ;)


Morri - Pon 28 Paź, 2019 23:29

Mina poczyniła postępy :) Potrzebowała dużo więcej czasu niż Saper, by poczuć się nieco pewniej. Niewątpliwie w mniej zakoconym domu, w którym człowiek miałby statystycznie więcej czasu na 1 kota, przebiegłoby to szybciej... Niemniej wyluzowana Mina cieszy oko i serce :serce:
Tymczasem Saper, okazuje się bezczelnie pewny siebie ;)

Niebieska - Pon 28 Paź, 2019 23:44

Latający kot :D
Morri - Wto 29 Paź, 2019 00:15

No ;) Trochę wylatuje poza kadr ;)
Niebieska - Nie 10 Lis, 2019 20:48

Bo często jest tak, ze skoro Granat poluje na nasze stópki, to i my nie możemy oprzeć się pokusie żeby zapolować na jego skarpeteczki :D Przy okazji można zobaczyć jak ten kot reaguje w sytuacji, w której dzieje się coś czego sam nie wie czy chce... idzie usiąść tam gdzie nie dosięgam, ale nie za daleko ;) To bardzo łagodny i inteligentny kot :serce:




Kto by się oparł tym skarpeteczkom <3

Morri - Pon 11 Lis, 2019 22:04

Powiedzieć o Saperze, że jest przylepą, to nie powiedzieć nic... Ten kot jest tak spragniony głaskania, że nic nie jest dla niego ważniejsze - ani jedzenie, ani zabawa... Przybiega zawsze, nawet gdy wołany jest inny kot, gdy tylko wie, że jest jakaś szansa na kilka głasków...


Mina ma podobny potencjał. jednak w niej jeszcze drzemie zbyt dużo nieśmiałości i lęku. Na zawołanie reaguje już prawie zawsze i przychodzi po mizianki, które niewątpliwie lubi nie mniej niż Saper :)


To koty, które będą potrzebowały od człowieka poświęcenia im czasu i uwagi - kontakt z nim, jest im potrzebny jak oddychanie..

W relacjach z innymi kotami - różnie. Sapera interesuje głównie człowiek i Mina do zabawy. Minę interesuje człowiek, Saper i Lisek. Bawić się można z każdym. Ale jeśli jakiś kot jest zbyt wycofany i okazuje lęk, jak na przykład Borisse, Mina i Saper będą go przeganiać :(

Morri - Wto 26 Lis, 2019 02:02

Mina czyni postępy :) Nadal jest troszkę wiatrem podszyta, ale upodobania mizianek nie można jej odmówić :aniolek:

Dziewczyna reaguje na swoje imię i niemal zawsze przybiega na zawołanie. Chyba, że akurat jest zajęta bardzo ważną kocią sprawą ;)

Niebieska - Sob 30 Lis, 2019 13:02

Zrobiło się nieco chłodniej i rozpoczął się sezon kocykowy ;) Koty stały się jakby bardziej puchate, miziaste i przylepne ;) Nieco za bardzo obrosły też tłuszczykiem, więc w planie na najbliższy czas mamy wydłużenie treningów wędkowych, porcje odmierzać będziemy na wadze i... pilnujemy bardziej tych co to lubią zaglądać w nieswoje miski ;)
Tak, Granat urósł nam nieco za bardzo ;)

Na zdjęciu Królowa Rezydentka Władczyni Pokoju, Przedpokoju i Najwygodniejszego Podłokietnika tej Kanapy oraz nieco niżej chłopcy Granat, Rudzik i rezydent Chaplin :serce:


Neda - Nie 01 Gru, 2019 15:26

Widzę, że łaskawie zostawili wam trochę miejsca 😉
Niebieska - Nie 01 Gru, 2019 16:33

Neda napisał/a:
Widzę, że łaskawie zostawili wam trochę miejsca 😉


Phi... to nie ich łaskawość... tylko zimno sprawia, że przybierają formę kuli i nie zajmują tyle miejsca co latem jak się powyciągają na całej długości :)

Morri - Pon 09 Gru, 2019 22:51

Dzieciaki są ciągle nienasycone, jeśli chodzi o przyjmowanie czułości... Saper do tej pory zdecydowanie dominował w zabiegach mających na celu złapanie kilku głasków, ale Mina już też nauczyła się, jak o siebie zadbać ;)

Saper bardzo przypomina mi Kalesona... Ma podobny kształt pyszczka, podobne zachowanie...

Neda - Wto 10 Gru, 2019 13:40

No proszę jakie nakolankowce - szczególnie Mina (WOW!!!!) :)
Niebieska - Sro 11 Gru, 2019 18:30

Dlaczego głaszczesz komputer, a nie mnie?


Morri - Nie 15 Gru, 2019 14:04

Niebieska napisał/a:
Dlaczego głaszczesz komputer, a nie mnie?

Obrazek
:serce:
Morri - Nie 15 Gru, 2019 14:09

Saper w swej miłości do człowieka nie może już chyba zajść dalej - korzysta dosłownie z każdej okazji :aniolek:

może tak bez końca :aniolek:

Mina też wyzbywa się resztek lęku i często przybiega zaraz za nim. Wczoraj pierwszy raz udało mi się ją wziąć na ręce :) Do tej pory nie chciałam nadwyrężać jej zaufania, pamiętając jaki regres zrobiła po łapaniu do weterynarza, kiedy musieliśmy zabrać ją na szczepienie. Będziemy teraz częściej powtarzać krótkie sesje brania na ręce, aż utrwali sobie, że to nic strasznego i nikt jej nie zje :)
Tymczasem Mina kocimiętkowo :)



Oba dzieciaki są radosne i rozbrykane - jak to koty w ich wieku :) Oboje też uwielbiają towarzystwo innych kotów :)


Niebieska - Nie 05 Sty, 2020 15:00

Ostatnimi czasy w stadzie wielkie poruszenie, w kuchni mamy plagę moli spożywczych. Koci pomocnicy nie odpuszczają i tępią robactwo razem z nami, najczęściej zapędzając biedne mole w kozi róg lub jeśli nie zdążę trafić w nie laczkiem to zostają pożarte.
Jednak w ostatnie zimowe dni nawet Granatowi udzieliło się lenistwo i często zalega z nami przed telewizorem na kocyku, korzystając ze wzajemnego dogrzewania się ;) Kaloryfer również ma uznanie jako dobra miejscówka, a także wszystkie wysokie partie mieszkania, którymi Granat rządzi. Granat jest kotem zdecydowanie wysoko piennym i uwielbia wszelkiego rodzaju półki, wysokie drapaki i szczyty szaf/regałów, nie zdziwiło nas więc, że jak tylko kupiliśmy nowy regał Granat zaanektował jego szczyt ;) Włożyłam mu tam poduchę, żeby miał wygodniej i jest to jedna z jego ulubionych miejscówek.


Morri - Wto 07 Sty, 2020 03:00

U nas bez większych zmian - Saper nadal nieskończenie rozmiziakowany, a Mina na pozycji - chciałabym, ale jednak trochę się boję. Nie oznacza to jednak, że nie mamy postępów - ostatnio Mina wpakowała głowę w dłoń całkiem obcego dla niej człowieka. Uprzednio co prawda człowiek ten dość długo siedział na krześle, ale i tak należy jej się medal za odwagę :)
Musieliśmy też wreszcie obciąć Minie pazurki. Nie robiliśmy tego do tej pory, by nie osłabiać jej morale, ale niestety zawsze przychodzi taki moment, że przycięcie pazurków jest już kwestią bezpieczeństwa. Było to doświadczenie dość niekomfortowe dla niej (a także dla mojej dłoni), ale dołożyliśmy wszelkich starań, by nie miała po tym traumy :) I choć skończyłam przez to z ręką w Rivanolu, zaufanie Miny wyszło z tego bez szwanku i nie mamy regresu, którego tak się obawiałam.

Mina jest kochana, ale naszym dążeniem jest to, by pozwalała się wziąć na ręce. Ciągle bardzo się tego obawia.

Saper bije wszystkich na głowę w potrzebie bycia głaskanym :aniolek:


Ciekawe są relacje między nimi. Kiedy obcinaliśmy Minie pazurki, Saper przybiegł natychmiast, by sprawdzić, co się dzieje i ją uspokoić. Kiedy Lisek próbował przegonić Minę z miejsca, w którym spała, Saper stanął w jej obronie. Nie śpią razem, nie ma między nimi jakiejś szczególnej zażyłości, a jednak... brat to brat. Uwielbiają za to się razem bawić. Do zabaw zawsze dołącza Lisek, z którym Mina też ma osobną bardzo silną więź. Saper sypia z człowiekiem. Mina na szafie - przeważnie z Liskiem. Ciężko będzie mi rozdzielić tę trójkę, gdy już ktoś zechce ich przygarnąć na stałe...

Tutaj jeszcze Saper z wujkiem, Guzikiem :


Neda - Wto 07 Sty, 2020 09:50

Morri napisał/a:
I choć skończyłam przez to z ręką w Rivanolu



Hahahha, witamy na polu minowym, serio. :lol: Po ostatnim obcinaniu jej pazurków w szpitaliku, jak uciekając, zaparła się tylnymi łapami na moim przedramieniu, to do dziś blizny po dziarach na pół ręki mam.

Morri - Wto 07 Sty, 2020 20:27

Neda napisał/a:
Morri napisał/a:
I choć skończyłam przez to z ręką w Rivanolu



Hahahha, witamy na polu minowym, serio. :lol: Po ostatnim obcinaniu jej pazurków w szpitaliku, jak uciekając, zaparła się tylnymi łapami na moim przedramieniu, to do dziś blizny po dziarach na pół ręki mam.


No właśnie pamiętałam, co pisałaś ;) dlatego podeszłam do tego z pewną dozą nieśmiałości i bez pośpiechu ;) Ale czas już był naprawdę najwyższy, więc jak mus to mus - pozostaje wierzyć, że następnym razem pójdzie lepiej ;)

Neda - Sro 08 Sty, 2020 09:32

trzymam kciuki :twisted:
Niebieska - Sro 15 Sty, 2020 16:22

Takie tam z zaskoczenia :) Granat poleca się do adopcji :)



U nas życie płynie zimowo (przedwiosennie?) i leniwo ;) Nie mamy co tu dużo pisać tym razem, jedyne co zmąciło nasz spokój to lekko zaczerwienione dziąsła u Granata. Problem ten już był w przeszłości, więc wracamy do częstszego smarowania stomażelem, a za jakiś miesiąc czeka nas wizyta u weterynarza i ogólny przegląd kota.

Neda - Czw 16 Sty, 2020 11:28

Niech kot na zimę skarpety lepiej naciągnie. :jezyk:
Morri - Pon 27 Sty, 2020 20:43

Ćwiczymy z Miną głaskanie z wkładaniem ręki pod brzuszek :) Mam ogromną nadzieję, że chwila, gdy będzie można ją wziąć na ręce jest już blisko! Do tej pory udało mi się to tyko raz :( Mina bardzo chce być blisko, ale zawsze jest czujna. Pod ręką wygina się i pręży - wprost uwielbia dotyk... A jednak ciągle coś ją ogranicza....


Saper nieodmiennie - chce być pępkiem świata zawsze i wszędzie. Chyba uważa, że jest najwspanialszym kotem na świecie i generalnie cała uwaga powinna skupiać się wyłącznie na nim ;)

Neda - Wto 28 Sty, 2020 10:12

:serce: :serce: :serce:
Niebieska - Sro 12 Lut, 2020 20:26

Granat zaliczył dziś wizytę wet i już wiemy, że żaden stomażel nam nie pomoże tym razem :( Niestety mimo młodego wieku w paszczy mamy już bałagan i smrodek ropy, zatem szykuje nam się sanacja. Korzystając z okazji zważyliśmy delikwenta i jednak moje prognozy się nie spełniły, Granat wciąż poniżej 5kg :D Uff.. martwiłam się, że przytył. Na szczęście nikt nie powiedział mu, że jest gruby, a jedna z Pań nazwała go pandą - brzmi lepiej, niż gruby :serce:
W gabinecie Granat był bardzo grzeczny, po prostu cichutko udawał, że go nie ma i tylko wtulał się we mnie :roll:
Większość kotów nie lubi wizyt wet i z tym kojarzy im się transporter... Dziś jak wyjęłam te okropne pudła z szafy i złożyłam je do kupy, wszystkie koty rozpierzchły się po mieszkaniu szukając kryjówek. W gabinecie wet zazwyczaj jest odwrotnie, większość kotów tylko czeka, aż skończy się badanie i będą mogły czmychnąć z powrotem do pudełka, ale nie Granat. Granat nie chce wchodzić do transportera niezależnie od sytuacji, on woli, jak dziecko, wtulić się w człowieka. Możecie sobie tylko wyobrazić jak próbowałam go zapakować z powrotem metodami chałupniczymi. Transporter pionowo, kot zaparty łapami o ranty i brak piątej ręki do pomocy :aniolek:

Niebieska - Sro 12 Lut, 2020 20:27

A jak wyglądają zębiszcza u Miny i Sapera? Pamiętam, że w szptaliku też miały zaczerwienione i smarowane stomażelem... im pomogło?
Morri - Nie 16 Lut, 2020 01:09

Niebieska napisał/a:
A jak wyglądają zębiszcza u Miny i Sapera? Pamiętam, że w szptaliku też miały zaczerwienione i smarowane stomażelem... im pomogło?


Nie można się przyczepić - nie są może jednolicie różowe, ale obwódka wokół zębów jest tylko o ton jaśniejsza niż same dziąsła :good:

Morri - Nie 16 Lut, 2020 01:27

Saper i Mina zdają się posiadać takie pokłady energii, że czasem zastanawiam się, czy sąsiedzi z dołu nie zgłoszą się z zażaleniami za późnowieczorne galopady przez mieszkanie ;)

Zdjęcie rodzinne ;)


Mina jest tą delikatniejszą i bardziej kompromisową - zwłaszcza w relacjach z innymi kotami.
Kontynuujemy zdobywanie zaufania - jest coraz lepiej :) Mina nawiązała ze mną silną więź - zawsze przybiega, gdy ją zawołam i robi to z naprawdę dużą radością :) W ogóle, mimo pewnej nieśmiałości i jakiegoś takiego braku wiary w siebie, Mina jest kotem bardzo pogodnym :)



Saper natomiast pokazuje rogi. Wobec człowieka jest idealny. Ale wyraźnie męczy na przykład mojego Kanso. Kanso, trzeba wiedzieć, zawsze był kocim terapeutą, kochającym na dzień dobry każdego nowo przybyłego kota. Saper nagrabił sobie już tak, że Kanso wręcz na niego warczy... To nie zdarzyło się nigdy wcześniej. Mimo wszystko nie widzę u Sapera agresji - on jest po prostu namolny. I to chyba irytuje inne koty.



Jest tym typem, który musi być pierwszy do wszystkiego: od jedzenia, przez mizianki, po zabawę - z lubością poluje na piórka i każde upolowane odnosi w kąt.
Ale wobec człowieka jest aniołem :aniolek:


Morri - Pon 17 Lut, 2020 22:49

Napisałam ostatnio o Saperze kilka niepochlebnych słów w kontekście relacji kocio-kocich.
Tymczasem, gdy przywieźliśmy wujcia Guzika z zabiegu, Saper jako jeden z pierwszych przyszedł sprawdzić, czy wujcio nie potrzebuje wsparcia :aniolek:

Niebieska - Pon 17 Lut, 2020 23:33

Guzik ta mina :D „zdejm to ze mnie”
Saper kochaniutki :serce:

Niebieska - Pią 06 Mar, 2020 00:01

Jakiś czas temu rutynę Granata zaburzyło pojawienie się gości z psem. Pies średniej wielkości, z kotami obyty większej uwagi na nie nie zwracał ;) Dla Granata jednak było to zjawisko straszliwe do tego stopnia, że postanowił nie pozostawać na widoku. W tej sytuacji nic nie dało się udokumentować, bo Granat wyparował. Dosłownie znikłą nam z oczu. Kiedy nie dało się wywabić go wołaniem, dźwiękiem otwieranej lodówki i zapachem jedzenia, rozpoczęliśmy poszukiwania. W tym czasie po kilkanaście razy zaglądaliśmy w te same miejsca, w kryjówki dobrze nam znane, w szczeliny absurdalnie wąskie, kręciliśmy się w tą i a powrotem bez sensu. Szukaliśmy go dobra godzinę zanim znaleźliśmy gdzie się ukrył... Schował się do szafki, nad lodówką. Szafkę te otwarliśmy z desperacji i bingo. Czarny skitrany kocur, który udaje, że jest mniejszy niż w rzeczywistości ;) Okazało się, że z tył jest szczelina którą można tam wejść, o czym nie mieliśmy wcześniej pojęcia. Kiedy pieseł odjechał do domu wszystko szybko wróciło do normy, ale Granat ujawnił nam się jako największy cykor w stadzie ;)

misiosoft - Pią 06 Mar, 2020 08:34

no to ładną akcję Wam zrobił ::
sama wiem, jak potrafi taka sytuacja podnieść ciśnienie i człowiek zaczyna się zastanawiać jaka jest szansa że faktycznie kot dał radę czmychnąc między nogami przez otwarte drzwi ;)

Neda - Pią 06 Mar, 2020 12:00

misiosoft napisał/a:
no to ładną akcję Wam zrobił ::
sama wiem, jak potrafi taka sytuacja podnieść ciśnienie i człowiek zaczyna się zastanawiać jaka jest szansa że faktycznie kot dał radę czmychnąc między nogami przez otwarte drzwi ;)


Standard, ja ostatnio w panice po gościach szukałam mojego po całym domu, a ten siedział przez cały czas na blacie w kuchni... Panika odbiera wzrok. :lol:

Ale ogólnie koty powinny służyć grotołazom w akcjach ratunkowych - przecisną się przez każdą szczelinę. :wink:

Niebieska - Pią 06 Mar, 2020 12:09

Neda napisał/a:

Ale ogólnie koty powinny służyć grotołazom w akcjach ratunkowych - przecisną się przez każdą szczelinę. :wink:


Chyba tylko jako wsparcie duchowe :lol: Bo wejść owszem, ale już wyjść to nie za bardzo. :lol:

Niebieska - Pią 13 Mar, 2020 20:53

Granat w końcu doczekał się gruntownego czyszczenia paszczy. Wczoraj pojechał na sanacje i pozbył się części zębów ;) Dla Granata wkładanie do transportera i zamknięcie w nim to prawdziwy dramat :( Chłopak potrafi bardzo długo biadolić i próbować się wydostać :? Nie można stawiać go na wysokości, bo wkłada w to taką siłę, że transporter przesuwa się i mógłby spaść :?
Zabieg przeszedł pomyślnie, jednak po powrocie do domu wyglądał tak mizernie i był tak zestresowany, że nawet Lana się nad nim zlitowała, dała mu całusa i polizała po łebku. Jest to dość niespotykane zjawisko, bo Granat minimum co drugi dzień obrywa od niej karną łapą za swoje psoty i ma zakaz zbliżania się do niej ;)

Niebieska - Sro 18 Mar, 2020 20:57

Po zabiegu sanacji był czas na codziennie podawanie antybiotyku. Antybiotyk dostaliśmy w iniekcjach. Niestety zaufanie Granata zostało poważnie nadszarpnięte :/Nie spodziewał się, że w domu takie rzeczy ktoś mu będzie robił i teraz zapobiegawczo chowa się popułudniami i omija nas szerokim łukiem :( wieczorami przestał przychodzić na kanapę pooglądać nami serial, a jak tylko widzi, że idę w jego kierunku ucieka do kryjówki :( Mam nadzieje, że teraz skoro zastrzyki już się skończyły jakoś uda nam się odbudoać tę relację.


Morri - Pią 20 Mar, 2020 23:13

Saper jest pewny siebie i wszędobylski. Jako się rzekło zawsze przybiega na zawołanie i zawsze wpycha się przed inne koty. Do wszystkiego: do mizianek, do jedzenia, smakołyków... Wszystkim wchodzi na głowę. I widzę to - coraz bardziej go nie lubią :( Nawet Mina zaczęła na niego posykiwać :( Na szczęście zawsze może liczyć na nasze wsparcie :aniolek:


A także na wsparcie wujka Guzika :aniolek:


Saper często nie wie, kiedy odpuścić w zabawie... I kiedy innemu kotu przestaje się już ona podobać... Jednak wobec człowieka jest totalnym aniołem - wtulającym się w niego z całych sił... To ten rodzaj kota, który człowieka potrzebuje wręcz rozpaczliwie - wtula się, jakby świat miał się skończyć...

Morri - Pią 20 Mar, 2020 23:28

Mina robi postępy :) Przy każdej okazji przestawiam ją z miejsca na miejsce :) Codziennie wieczorem przychodzi się poprzytulać :)


Ona w ogóle jest bardzo wdzięczna za okazywanie jej uwagi - taka ciągle trochę niedowierzająca i chłonąca dotyk całą sobą :)
W odróżnieniu od brata jest znacznie bardziej taktowna wobec innych kotów - naprawdę stara się zachowywać jak dama :)



Morri - Pią 20 Mar, 2020 23:34

Bez komentarza ;)

Niebieska - Wto 31 Mar, 2020 14:14

W domu tymczasowym Granata powstało małe zamieszanie. W wyniku sytuacji epidemiologicznej w kraju, nasz fundacyjny szpitalik został ewakuowany, a do salonu gdzie Granat uwielbia spędzać czas wjechały dwie klatki z OBCYMI (kotkami) ;) Jeden obcy siwy, wielki i straszny, a drugi obcy mały, bury i trzęsący się jak galareta. Granat był pod takim wrażeniem, że nie był w stanie normalnie jeść i spać... tulić się też nie chciał za bardzo.
Dziś mija tydzień od tamtego dnia i jest już nieco lepiej. Stado wciąż unika obcych i ma dość niegościnne podejście (syki), naszczęście nie jest to już taka sensacja jak na początku (udają, że nie widzą). Granat jako najmłodszy w stadzie obserwuje starszyznę i postępuje zgodnie z trendami - przesiaduje głównie w sypialni z dala od NOWYCH. Czasem ciekawość zwycięża i zapuści się pod klatkę Borewicza, po to by po chwili szybko zwiewać :roll: Mam nadzieje, że niedługo wszyscy przyzwyczaimy się do nowej sytuacji i będzie tylko lepiej :)

Niebieska - Sob 18 Kwi, 2020 15:20

Granat może nie jest jakimś wielkim kotem, ale w naszym domu jest największy. Dziś to odkryłam po raz kolejny i po raz kolejny mnie to zaskoczyło. Od kiedy się u nas pojawił minęło już sporo czasu, ale ja w głowie cały czas zakodowane mam, że to dzieciak ;) A prawda jest taka, że Granat ani najmłodszy w stadzie nie jest, ani nie jest dzieciakiem. W tym miesiącu Granat kończy dwa lata :)


kat - Sob 18 Kwi, 2020 15:26

Jak ten czas szybko leci... :)
Morri - Nie 19 Kwi, 2020 17:51

Przyszedł czas na wiosenne porządki na balkonie :)

Saper był bardzo pomocny:


Mina też ;)


Błyskawicznie skorzystali z okazji, by usadowić się na lub w nietypowym sprzęcie ;)


Saper bywał na balkonie już w zeszłym roku, ale wtedy Mina się na to nie odważyła :) Teraz zrozumiała, co straciła :)




Balkon to kolejny plac zabaw dla rozbrykanego rodzeństwa, a także wspaniały punkt obserwacyjny :)



Niebieska - Wto 28 Kwi, 2020 18:47

Po raz kolejny muszę pociągnąć u Granata temat jego miłości do stóp, która nas z kolei wyprowadza z równowagi (dosłownie). Po tym jak kociaste zmieniły naszą kanapę w drapak i postanowiliśmy zainwestować w nową, już wiedzieliśmy w jaki sposób ją wybrać żeby wszystkim pasowało. Obecna kanapa ma 2 fajne kryjówki dla kotów, gdzie mogą sobie ze spokojem wejść i posiedzieć, ale na tyle dostępne, że w razie co my możemy też łatwo się do nich dostać ;) Jednak jednej rzeczy nie przewidzieliśmy... Szpary idealnej na kocie łapki... I ta szpara teraz zostaje wykorzystana do polowania na nasze stopy. Kiedy pierwszy raz, niespodziewanie dosięgła mnie kocia łapka, z jeszcze nie obciętymi pazurami - jednocześnie dostałam mikro zawału i nabiłam sobie solidnego sińca... Chciałabym powiedzieć, że tak było tylko za pierwszym razem, ale niestety tak teraz jest za każdym razem. Nie da się do tego przyzwyczaić :evil: :evil: :evil:


Morri - Pią 15 Maj, 2020 15:03

Miłość do stóp objawia się też u Sapera i Miny :lol: :lol: :lol: Choć u Miny bardziej w polowaniu na stopy pod kołdrą ;) Bo Mina codziennie wieczorem przychodzi się tulić, kiedy już kładę się spać. Materializuje się natychmiast. Mogę ją przekładać z miejsca na miejsce, choć ciągle jeszcze chyba wolałaby, żeby tego nie robiła ;)
Saper - standardowo - największa przylepa w towarzystwie :serce: Dość często przybiega z piskiem i domaga się, by go ponosić, wziąć na kolana, przytulić - jakby upewniał się, czy jesteśmy... Jest jak dziecko :serce:

Na tym filmiku najlepiej widać różnice w ich zachowaniu - witam się z kotami po przyjściu do domu :) Saper jest pierwszy i nie odstępuje mnie na krok, ładując się na kolana :) Mina przychodzi po niedługim czasie - możecie zobaczyć próbę podniesienia jej :)


Dzieciaki są zdrowe jak konie - ostatnio byliśmy na kontroli wet. Dziąsła z którymi kiedyś był problem, są różowe i bez żadnych oznak zapalenia :) Cieszymy się :)

Mina w swojej miejscówce na szafie :)



Jest kotką pełną wdzięku - nawet siada jak dama :)







Mam problem, żeby uchwycić ją na jednym zdjęciu z Saperem - z nim się raczej tylko bawi. Nie wiem, czy nie bliższy jej sercu jest Lisek... Naprawdę nie wiem...



Dla Sapera najważniejszy jest człowiek. Choć koty także są mu potrzebne do szczęścia, nie wszystkie za nim przepadają z uwagi na fakt, że jest wulkanem energii ;) Mina umie sobie z nim radzić i na pewno jest dla niego oparciem w stresujących sytuacjach.












Morri - Pon 22 Cze, 2020 00:44

Saper jest dość gadatliwy - werbalnie zaczepia głównie po to, by zwrócić na siebie uwagę. Wiemy bowiem, że gdy głaskany jest jeden kot, zaraz obok niego zmaterializuje się Saper. Jakoś więc musi ten fakt zaznaczyć, gdy samo ocieranie się o człowieka nie wystarczy. Nie jest wszak na tyle bezczelny, by innego kota wyprosić spod głaszczącej ręki. Stąd u nas zyskał przydomek Piskachu :)

Cały czas też wygląda jak koci podlotek i sądząc po tym, że skończył dwa lata, a sytuacja się nie zmienia, pewnie już taki pozostanie :)






Spojrzenie jednak ma całkiem dorosłe :)



Morri - Pon 22 Cze, 2020 00:50

Na tle innych naszych kotek, Mina prezentuje się jak modelka. Mogłaby stanąć w szranki z naszą Sarą - nienaganna figura, wdzięczne ruchy.... Choć pozycje do spania już dość podejrzane ;)



Naprawdę nie wiem, co tu się wydarzyło :lol:

Behawioralnie Mina rozkwita - zaprzyjaźniła się z nami już bardzo mocno, choć nadal gdzieś tam na dnie serca czai się lęk, który ją jeszcze trochę hamuje. Przychodzi jednak do nas na każde zawołanie, a także sama. Kładzie się obok, domaga się głasków. Jestem jednak pewna, że wydobędziemy z niej więcej :)








Morri - Pon 17 Sie, 2020 14:15

Saper jest największą przytulanką świata - kocha bezgranicznie, bezgranicznie ufa, chce być zawsze jak najbliżej. Nawet kiedy jest bardzo zajęty swymi kocimi sprawami, przybiega by poprzytulać się choć przez chwilę :)









Saper pozostaje oryginały w swoim sposobie ładowania się na kolana - on na nie nie wchodzi. On na nie wpływa :lol:




Morri - Pon 17 Sie, 2020 14:22

Mina, choć nie ufa tak jak Saper, także jest wielką wielbicielką człowiekowych mizianek. Domaga się ich bardzo często w ciągu dnia :)
Ubolewam nad tym, że jest mało fotogeniczna :( Zrobienie jej zdjęcia podczas mizianek kończy się uwiecznieniem czarnej plamy :(
Troszkę też ma to związek z tym, że Mina mocno wierci się pod ręką, próbując znaleźć najlepszą pozycję, by przywrzeć do ludzkiej dłoni :)

Tym razem będą więc zdjęcia portretowe :)









...i mniej portretowe ;) Mina sypia przeważnie do góry kołami :lol:

Morri - Wto 18 Sie, 2020 14:43

:serce:

Morri - Pon 24 Sie, 2020 11:34

Mina rozmiziakowała się na całego - jest naprawdę ogromnym przytulakiem. By skraść kilka głasków, dosłownie staje na głowie ;) W potrzebie ludzkiej bliskości ustępuje naprawdę niewielu kotom, a przecież ciągle się rozwija :) Jest słodka :serce: a przy tym taka elegancka :serce:




Morri - Sro 09 Wrz, 2020 22:29

Saper jest kotem wszędobylskim i kreatywnym w wymyślaniu sposobów na otwarcie interesujących go szafek. Jest małym złodziejaszkiem, który zapewne uważa, ze skoro wyrzucone, to niczyje, więc można to sobie ewentualnie wziąć. Na tę okoliczność szafkę z koszem na śmieci zabezpieczamy na dwa sposoby. Bo dwóch złodziejaszków w domu (jest jeszcze nasz prywatny Kanso), to dwa razy więcej pomysłów. Nieraz już prawie śpiąc wstajemy w nocy słysząc podejrzane odgłosy z kuchni ;)

Saper jest też ogromny miłośnikiem spania POD wszelkimi tkaninami - kocem, kołdrą, ręcznikiem. Wprost to uwielbia :)


Tyle się powiedziało, że Mina pozuje jak modelka. Saper wcale nie jest gorszy! :)






Morri - Pią 02 Paź, 2020 08:02

Wczoraj Mina po raz pierwszy weszła mi na kolana :aaa: :aaa: :aaa:
Stało się to przypadkiem - przy zawziętym ocieraniu się o moje udo siedzące na tapczanie ;) Mina tak się kulała i stawała na głowie wypinając zadek, że w końcu wklulnęła się na kolana :lol: :lol: :lol: W tej chwili jej potrzeba bycia głaskaną jest nawet większa niż u Sapera. Nadal szybko się płoszy, ale natychmiast wraca, jakby zawstydzona swoją reakcją :aniolek: Jeszcze trochę, a stanie się wreszcie kotem obsługiwalnym :good:

Morri - Nie 04 Paź, 2020 16:30

Saper zawsze dobrze wychodzi na zdjęciach :)






Mina jest kompletnie niefotogeniczna. Ile się muszę napstrykać, żeby cokolwiek wyszło...! A i tak efekty są jakie są...






Za chwilę Mina też będzie miała takie fotki :aaa:



Cynamon - Pon 05 Paź, 2020 00:35

Zmora czarnych kotów, to właśnie problem z uchwyceniem Ich niesamowitego piękna. A dla mnie czarne koty są najcudowniejsze :serce:
Morri - Pon 05 Paź, 2020 12:51

To nawet nie to, że czarna... Mina jest po prostu bardzo ruchliwa, nerwowa w ruchach... Zupełnie jakby miała ADHD ;)
Morri - Pią 27 Lis, 2020 13:55

Czas tak leci, że powstały nam ogromne zaległości :(
Tymczasem u dzieciaków spokojnie i wesoło.
Saper przez kilka dni był osowiały po wyprowadzce Marvela i widać było, że mocno odczuł brak kolegi. Saper bardzo potrzebuje innych kotów, ale jakoś ciężko mu się z nimi zaprzyjaźnić.. Może dlatego, że ma duszę wiecznego dziecka?
Mina reaguje na niego dość wrednie. Saper chciałby się przytulić, a ona na niego syczy. Doszło już do tego, że żeby obok niej przejść Saper się skrada... Innym znów razem bawią się ze sobą...
Długo zastanawiałam się nad tym, czy utrzymywanie dwupaku ma sens... Mina jest znacznie bardziej zaprzyjaźniona z Liskiem - chodzą razem z zaplecionymi w górze ogonami... Tak więc kierując się dobrem Miny zdecydowałam się na rozdzielenie dwupaku z Saperem. Mam nadzieję, że on znajdzie kociego przyjaciela, który zaspokoi jego potrzebę bliskości. Mina z pewnością tego nie robi...

Morri - Pią 27 Lis, 2020 13:57

Saper :love:


Saper to kot dla kogoś, kto szuka kociego przyjaciela, który lubi się przytulać, żywo reaguje na każdy dotyk. Wymaga, by poświęcić mu czas i uwagę. I pięknie się za nie odwdzięcza :aniolek:

Morri - Pią 27 Lis, 2020 13:59

Mina słynie w naszym domu z tego, że sypia wyłącznie kołami do góry :) Przez kolor jej futerka, ciężko czasem ustalić która kończyna jest która ;)




Mina potrzebuje uwagi człowieka nie mniej niż Saper - codziennie prosi o czułości, wystarczy ją tylko zawołać i zawsze przyjdzie na głaski :) Nie jest jednak nachalna i niezauważana, choć sprawia jej to dyskomfort, nie będzie zabiegać o uwagę. Ma swoją godność ;)

Morri - Nie 27 Gru, 2020 18:05

Ciągle obserwuję Minę i Sapera w kontekście ich wzajemnych relacji. Oni są do siebie tacy podobni! Mają dokładnie te same zachowania, bardzo podobne reakcje, interesują się tym samym, lubią te same miejscówki do spania. Saper jest co prawda dużo bardziej żywiołowy, a Mina bardziej stateczna, ale ich wspólne gonitwy po mieszkaniu zawsze sprawiają, że mam wątpliwości, czy ich rozdzielać, czy nie. Potem zwykle następuje taki moment, gdy Mina kładzie się obok nas na tapczanie, a Saper skrada się, by jej nie urazić i zwija się w kłębuszek nieopodal, licząc na to, że Mina go nie pogoni...
Saper dużo bardziej niż siostra potrzebuje kontaktu z człowiekiem - domaga się przytulania i noszenia na rękach, wpuszczenia pod koc. Zaczepia, gdy się obok niego przechodzi, by pogadać, zgarnąć kilka głasków. Mina, z kolei w ogóle jest bardziej niezależna - ceni wypoczynek w samotności, ale też kilka razy w ciągu dnia przychodzi i domaga się pieszczot - sprawiają jej one ogromną radość - fika koziołki pod ręką, tańczy wokół człowieka, wpycha główkę pod rękę... Jakkolwiek jednak Saper pozwoli zrobić przy sobie wszystko, Mina wymaga akceptacji swoich granic. Z czasem, myślę, będzie pozwalała sobie na coraz więcej, ale jednak trzeba dostosować się do jej tempa i jej zasad.
Saper jest jak dziecko- taki wieczny koci podrostek. Ani nie wygląda, ani nie zachowuje się jak dorosły kocur...



To, co nie ulega jednak żadnej wątpliwości to to, że żadne z nich nie nadaje się na jedynaka. Oboje cenią towarzystwo innych kotów - siebie nawzajem, jak widać też, choć niekoniecznie na stałe. Czasem pod koniec zabawy, Mina już ucieka przed Saperem na szafę, osykując go z góry. Wtedy Saper biegnie szukać innego kompana do zabawy lub idzie przytulić się do człowieka...

Morri - Wto 19 Sty, 2021 19:17

Na ogół nie mam problemów z fotografowaniem czarnych kotów, ale Mina przechodzi samą siebie. Zastygnąć na sekundę? To zdarza jej się tak rzadko, że prawie wcale... Bardzo ubolewam, że jej album jest taki ubogi- Saper ma dużo więcej zdjęć, choć Mina mogłaby mieć tyle samo, gdyby tylko nie była taką wiercipiętą... Większość jej zdjęć jest rozmyta i nie nadaje się do niczego. To z kolei sprawia mylne wrażenie, że jest mniej obecna w naszym domu, mniej nas kocha lub my mniej zwracamy na nią uwagę :(
Tymczasem - jest przekochana - uwielbia kontakt z nami....





Saperowi ciężko jest znaleźć kociego przyjaciela, choć bardzo tego pragnie... Już chyba każdemu zalazł za skórę... Jest niezwykle żywiołowy, a nie każdy ma ochotę na jego styl zabawy... Ratuje go kontakt z człowiekiem - zachowuje się, jakby traktował nas jak zastępczą matkę...Wymaga dużo uwagi i przytulania.






Morri - Czw 11 Mar, 2021 13:11

Mina ostatnio przechodzi sama siebie - domaga się pieszczot bardziej niż Saper! Stała się niesamowicie przylepna, choć trzeba przyznać, że nadal lękiem napawa ją każda próba podniesienia. Praktykujemy jednak coraz częściej szybki manewr wzięcia jej na kolana i miziania w tej pozycji :)


Saper - bez zmian - bezgranicznie rozkochany w człowieku i potrzebujący go jak małe dziecko...






Cały czas bacznie obserwuję ich relację, która mimo swego skomplikowania wygląda na silną... Mina wyraźnie dominuje nad Saperem, ale sama go nie zaczepia - raczej jest to postawa wykształcona na drodze obrony przed jego zbyt nachalnymi próbami zabawy. Ale nie można powiedzieć, że nie trzymają się razem - gdy jest coś kociego do porobienia, bardzo cenią swoje wzajemne towarzystwo. Mają podobne upodobania, gust i smak...
Dzieciaki ostatnio rywalizują między sobą o ulubioną miejscówkę na drapaku.








Morri - Sob 24 Kwi, 2021 13:15

U dzieciaków nic nowego. Pogłębia się rozdźwięk między rodzeństwem. Czasem nawet dochodzi do łapoczynów... Strasznie żal mi Sapera, bo on chyba nie rozumie, co robi źle... A niestety czasem przesadza w zabawie i nie umie wyciągnąć wniosków na przyszłość. Nic dziwnego, że Mina bawi się z nim tylko do czasu. Gdy ma dość, dobitnie daje mu to do zrozumienia. Efekt jest taki, że Saper ustępuje jej we wszystkim - odstąpił jej na przykład definitywnie swoją ulubioną miejscówkę na drapaku. Myślimy, co tu wykombinować, żeby mieli do dyspozycji dwie takie same jedna pod drugą w tym samym miejscu...
W zabawie Saper nie zna umiaru - naprawdę "ciśnie", mimo że inny kot daje mu wyraźnie znać, że nie ma ochoty na dalsze biegi. Ta relacja nie dotyczy tylko Miny, ale wszystkich kotów, z którymi Saper się bawi. Pomaga porządne wybawienie go wędką - wtedy ma już mniej skumulowanej energii do rozładowania.
Przyszły opiekun Sapera powinien więc wkalkulować we wspólne życie nie tylko czas na przytulanki, ale także obowiązkowo czas na zabawę. Wiadomo, że każdy kot potrzebuje rozrywki i dla każdego trzeba znaleźć w ciągu dnia choć chwilę na rzucenie piłeczki, czy wspólną zabawę z piórkiem. Saper jednak potrzebuje tego naprawdę wybitnie.
Mina z kolei czasem zapomina o umiarze w kwestii mizianek. Bywa, że rozochoci się tak bardzo, że przyciąga do siebie głaszczącą rękę ząbkami. Nigdy nie spowodowała uszkodzenia skóry tym manewrem, ale jednak bywa to nieprzyjemne - pracujemy nad tym i zdarza się to coraz rzadziej.
Dzieciaki ogólnie są dość niewyżyte, mimo że wyrosły już przecież ze szczenięcego wieku. Do życia podchodzą bardzo zachłannie, jakby to, co mają miało zaraz zniknąć :(

Ostatnio Mina zaczęła trochę kichać - złapała chyba infekcję od ciotki Skadi. Na szczęście zarówno Mina, jak i Saper, traktują Vetomune jak smakołyk, który zjadłyby najchętniej w całości :)








Morri - Nie 27 Cze, 2021 14:43

U dzieciaków w miarę dobrze. Mina rozkwita. Saper za to niestety źle zniósł odejście naszej wieloletniej podopiecznej, Tary. Tara była typem kota szeryfującego, którego brak bardzo odbija się na stadzie. Nie sądziłam, że Saper będzie tym, który odczuje to najbardziej... Choć może powinnam - to kot, który wszystko czuje bardziej: i dobre, i złe. We wszystkim się zatraca...


Mina, paradoksalnie, coraz dojrzalsza, stabilniejsza, pewniejsza siebie - kocia dama pełną gębą. Ustaliła swój czas na mizianki i stawia się na nie punktualnie. Ma swoją miejscówkę do spania (całkowicie osobną, z dala od kogokolwiek). Jest niezależna i asertywna :)

Morri - Nie 01 Sie, 2021 19:11

Saper jeszcze nie całkiem doszedł do siebie po odejściu Tary. Od czasu wyprowadzki Marvela zaś nie znalazł kociego przyjaciela, z którym mógłby się trzymać w stuprocentowym dopasowaniu. Gdy się na niego patrzy widać, że ciągle mu czegoś brak - żyje w takim nieodgadnionym niedosycie... Staramy się jakoś rekompensować mu te niedostatki większą uwagą i miziankami. Bo przylepny jest wprost niesamowicie :serce:
Z Miną, choć wspólne harce ciągle są na topie, jednak nie ma przyjaźni. Mina wyraźnie odcięła się od zażyłości i konsekwentnie broni swoich granic.


Nawet w środku zabawy można złapać smutek w jego oczach...





Morri - Nie 01 Sie, 2021 19:18

Mina nieszczególnie interesuje się balkonem w ciągu dnia - woli chłodniejsze miejsca w głębi mieszkania - na samym szczycie świata: na najwyższej szafie pod samym sufitem ;) Za to w nocy - balkon należy do niej: owady latające nie mają szans, a Mina wprost wychodzi z siebie z radości :) Sprawdza się jako nocny łowca :)
Choć uwielbia być głaskana (także po brzuszku), ufności uczy się wolno, małymi krokami. Co jakiś czas podczas sesji miziankowej, której domaga się codziennie, biorę ją na kolana. Jest spięta, ale już nie ucieka w popłochu. Trochę pracy jeszcze zostało do wykonania, ale postępy są znaczne :)

Niestety z uwagi na fakt, że Mina uaktywnia się głównie wieczorami, dosłownie żadne z jej zdjęć nie nadaje się do publikacji - wszelkie moje ostatnie próby okazały się obrazą dla jej urody :( Będę się musiała bardziej postarać w najbliższych dniach, bo nie sposób ukrywać takiej piękności przed światem :)

Morri - Wto 17 Sie, 2021 10:59

Próbujesz kocie zrobić ładne zdjęcie...






Albo... bardzo proszę, fotografuj, jak już musisz

Morri - Nie 26 Wrz, 2021 20:07

Żeby sprawiedliwości stało się zadość...













Morri - Czw 21 Paź, 2021 12:29

Kilka tygodni temu do naszego stada dołączyli Miki i Rubin - dwa kocurki, które nie miały szczęścia w adopcji i wróciły pod nasz dach. Dla Sapera i Miny przeżycie to okazało się ogromną traumą. Zwłaszcza dla Sapera. Mimo zachowania zasad socjalizacji z izolacją, pierwsza próba zapoznania kotów ze sobą nawzajem skończyła się tak, że Saper schował się na szafę, a Mina za szafki w kuchni. Saper dochodził do siebie przez pół dnia, głaskany i podnoszony na duchu... Miki i Rubin mieszkają w osobnym pokoju i wychodzą z niego tylko, gdy jesteśmy w domu. Zarówna Mina, jak i Saper potrzebują coraz mniej czasu na wyjście z kryjówek po ich ponownym zniknięciu za drzwiami pokoju.
Nie wiem, co dokładnie wzbudza taki ich lęk. Miki i Rubin są dużo więksi i bardzo pewni siebie.
Co ciekawe - Saper chowa się sam, a Mina w Klanie czarnych kotów - razem z Liskiem i Thorgalem na jednej szafie.

Poza tym tym jednym aspektem życia, wszystko u dzieciaków w porządku - na dowód filmiki :)



To jedna i ta sama miejscówka - na równie kochana przez oboje :) I w sumie... tylko przez nich. Inne koty jakoś z niej nie korzystają. Może kluczem jest fakt, że na tle naszego stada Mina i Saper są raczej niewielcy :)

Morri - Nie 07 Lis, 2021 16:05

Bunkrowania na szafach ciąg dalszy. Saper już co jakiś czas odważy się zejść, kiedy Miki i Rubin przebywają "na wybiegu", Mina jednak w dalszym ciągu życzy sobie podawania posiłków na szafie...




Przyjaźń Miny i Liska kwitnie coraz bardziej. Kiedyś Mina preforowała spanie w pojedynkę - teraz woli spać z Liskiem...

Morri - Sro 01 Gru, 2021 23:18

Zabraliśmy rodzeństwo na coroczną kontrolę usg. Kociaki, choć mocno przerażone badaniem, przynajmniej okazały się zupełnie zdrowe - obraz tak dobry, że aż nudny - prawidłowy i zupełnie "nieciekawy" ;) Co dla nas jest oczywiście powodem do radości :)

Wizyty u weta to dla nas nie tylko ten czas, który spędzamy w gabinecie. Doliczyć trzeba też czas i stres potrzebny na spakowanie się do transporterów. Dzieciaki robią co mogą, by utrudnić nam ten proceder. Wczoraj Mina przeszła samą siebie, uciekając przede mną w popłochu z szafy na szafę. Gdyby nie fakt, że na wizytę jechaliśmy daleko i to z połową stada, podejrzewam nawet, że odpuściłabym jej tę wizytę, umawiając inną w bardziej sprzyjających do łapania okolicznościach. Było mi naprawdę strasznie przykro, że muszę ją tak stresować - na szczęście dość szybko zorientowała się, że nie stało się nic złego. Dziś już zupełnie zapomniała o nieprzyjemnościach i przychodzi na mizianki jak zwykle :)

Saper też nie należy do kotów, które grzecznie pakują się do transportera, jednak można się z tym uporać stosunkowo szybko :) Saper niby ucieka, ale jednak daje się złapać - dyskusja trwa tylko chwilkę. :aniolek:

Morri - Nie 05 Gru, 2021 22:19

Jestem najsłodszym kotem świata :love:

Cotleone - Pon 06 Gru, 2021 19:04

Jaki rozkoszny pieszczoch :love:
Morri - Wto 28 Gru, 2021 16:49

Saper dokonał rzeczy absolutnie epickiej. Drobnymi kroczkami, ale bardzo konsekwentnie, zdusił w sobie wszelki strach i podporządkował sobie Mikiego i Rubina :shock: :shock: :shock: Teraz to jego omijają łukiem :shock: Małego, niepozornego kota, który wcześniej na ich widok trząsł się ze strachu! Brawo, Saperku!

Mina pozostaje ponad to wszystko. Zniża się do poziomu podłogi tylko gdy ma wyraźny powód. Na szczęście jednym z nich jest potrzeba miziania :) W relacjach kocio-ludzkich jest dobrze, a że nie ze wszystkimi kotami trzeba się bratać... Mina ma własne towarzystwo - Liska, Thorgala, Kanso - i to z nimi spędza najwięcej czasu :)

Wolfshade - Wto 04 Sty, 2022 00:05

Sporadycznie Miki i Rubin próbują jeszcze wywalczyć swoją pozycję nad Saperkiem, na szczęście nasz mały urwis mimo, iż znacząco różni się gabarytami to serce ma za dwóch i nie oddaje swojej pozycji w stadzie :) Saper zachowuje się jak wcześniej, czeka na mizianki i zabawy. Najbardziej uwielbia mizianie na swoich zasadach, zwłaszcza na drapaku w korytarzu, głośno nawołując i patrząc wymownie w oczy co tak mało miąchania, najczęściej robi tak podczas zbierania się do pracy ;)

Odnoszę wrażenie, że Mina jest już pogodniejsza niż na początku przybycia Mikiego i Rubina, może nie przebywa cały czas na podłodze ale z legowiska na szafie schodzi bardzo ochoczo widząc poruszające się piórka na kiju :) Łakomczuch z niej straszny, może nie zjadłaby wszystkiego jak Docent ale mięsko zjada z wielkim apetytem :)

Morri - Czw 10 Lut, 2022 16:45

Mamy kota aportującego :) :) :) Saper w akcji:



Miłość do człowieka udowodniona w kadrze :)


Niebieska - Czw 10 Lut, 2022 22:14

:D :D :D Granat dokładnie tak samo aportuje i te badyle przynosi :D Czy to siła genów? :D
Morri - Pią 11 Lut, 2022 15:15

Niebieska napisał/a:
:D :D :D Granat dokładnie tak samo aportuje i te badyle przynosi :D Czy to siła genów? :D
Chyba, bo tylko badyle nadają się do aportowania :lol:
Morri - Pon 21 Lut, 2022 11:17

Stało się - Saper pojechał do własnego domu. Jak można się było spodziewać, bardzo go ten fakt zestresował, ale bardzo wierzymy, że pokona swoje lęki i nawiąże przyjaźń z nową opiekunką i kocim towarzyszem :)

Mina w ogóle nie zauważyła zniknięcia brata. Z jednej strony - dobrze, z drugiej - mimo wszystko trochę przykro :( Przynajmniej wiem, że rozdzielenie wcześniejszego dwupaku było dobrą decyzją.

Morri - Nie 27 Lut, 2022 17:14

Mina jest kotem, który na pozowanie do zdjęć musi mieć naprawdę dobry dzień... Albo siedzi na szafie w miejscu, gdzie światła jak na lekarstwo, albo siedzi z nami na tapczanie i wije się dosłownie jak wąż, by zgarnąć jak najwięcej głasków i to tak, by żadna część jej ciała nie została pominięta. Widzimy wyraźnie, że bardzo się przed nami otwiera, ale byłoby jej z pewnością łatwiej, gdyby nie lęk przed Mikim i Rubinem, których po prostu woli unikać, nie wchodząc im w drogę. Trochę to smutne, bo nie dała im nigdy szansy na poznanie - zaobserwowała ich konflikt z innymi kotami i stwierdziła, że woli poprzestać na tym.

Zdjęcia więc są jakie są - nawet w 10% nie oddają jej urody :(




Mina nie nie nawiązuje jakichś bardzo głębokich relacji z innymi kotami, ale Liska darzy prawdziwą sympatią - choć znów - na zdjęciu tego nie widać ;)


Morri - Pon 28 Lut, 2022 07:49

:)
Morri - Wto 08 Mar, 2022 09:21



Saper wrócił pod nasze skrzydła...
Niestety dostał za mało czasu. Po początkowych trudnościach (nie chciał jeść) zaczynał się stopniowo otwierać przed nową opiekunką. Jednak potrzebował więcej czasu...

U nas już godzinę po powrocie wrócił do aportowania wędki, ale jakiś smutek w oczach pozostał...

Morri - Czw 10 Mar, 2022 12:25

Odnotowuję, że Saper ma zapalenie dziąseł - na bank skutek stresu :(
Morri - Wto 19 Kwi, 2022 11:20

Posypaliśmy się zdrowotnie i trochę nas nie było. Za to koty przeszczęśliwe, że nie tylko mają nas na chwilę trochę więcej w domu, ale do tego w łóżku :roll: Saper, jak zawsze, spragniony czułości, przychodzi wtula się we włosy, ociera o policzek, wciska się pod pachę... Mina na mizianki przychodzi rzadziej, ale regularnie - dwa razy dziennie. Może taki jej urok, a może wpływ niechcianego kociego towarzystwa - Mina unikając dwóch kocurów, za którymi nie przepada, zawsze czeka aż zostaną zamknięci w innym pokoju - dopiero wtedy schodzi ze swego naszafowego królestwa.
Saper po powrocie z nieudanej adopcji stał się bardziej bojowy - oczywiście tylko w stosunku do Mikiego i Rubina. Z resztą stada żyje w doskonałej komitywie. Stał się też jeszcze bardziej przywiązany do mnie, zachłanny wręcz... Bardzo mnie to martwi... Na szczęście jest coś, co skutecznie odwraca jego uwagę - zabawa :)






Saper bardzo potrzebuje swojego człowieka - takiego na wyłączność lub do dzielenia się może z jednym innym futrem. Bardzo chce być zauważany, przytulany, przyciśnięty do serca. Musi czuć się kochany...


W Minie urzeka jej niezależność i elegancja - także bardzo kochająca, ale na swoich, kocich zasadach :)





Wolfshade - Pon 04 Lip, 2022 17:31

Mina nadal nie zdecydowała się na konfrontację z Mikim i Rubinem, co mogłoby przynieść jakieś przełamanie impasu w towarzystwie. Wydaje się, że jest jej dobrze tak, jak jest. Gdy tylko chłopaki znikają za drzwiami na nocny odpoczynek, Mina natychmiast schodzi z szafy - spragniona pieszczot. W celach towarzyskich sami również zaglądamy do niej na szafę, gdzie chętnie nas przyjmuje nadstawiając się całym ciałkiem do głaskania. Na szczęście w nocy rekompensuje sobie czas spędzony na wysokości i uzupełnia braki w zabawie. Sytuacja, która może na pierwszy rzut oka wygląda na niezdrową, Minie i Liskowi najwyraźniej odpowiada. Mina też jest bardzo zaciekawiona Mikim. Rubin już dawno przestał skupiać się na czarnych kotach z szafy - woli buro-białe ;) Za to Minę fascynuje Miki, a Mikiego Mina - potrafią długo się w siebie wpatrywać, pod warunkiem, że każdy pozostaje na swojej pozycji i nie próbuje przekroczyć wyznaczonej granicy.
Niebieska - Nie 10 Lip, 2022 10:59

Granat pozdrawia z DS :D
Wciąż nie mogę uwierzyć, że ten dzieciak ma już 4 lata :shock:
Granat to największy kot w stadzie. Nie jest najmłodszy, bo w obecnym składzie to Edzia jest najmłodsza i najmniejsza przy okazji. A ja wciąż widzę w nim dzieciaka, lekko piedrołowatego, nieporadnego, który nie dorósł do swych gabarytów i wyglądu :shock:



Morri - Sro 13 Lip, 2022 15:22

Pozdrawiamy Granata :) Wygląda na to, że jest troszkę połączeniem Miny i Sapera: czarny jak siostra i infantylny jak brat ;)

O Minie z pewnością nie można powiedzieć, że zachowuje się jak dzieciak. To w pełni świadoma siebie kocia dama, która dobrze wie gdzie wyznaczyła granice i bardzo dba o to, by każdy wiedział, gdzie jest jego miejsce :) Oczywiście, człowiek ma u niej specjalne względy - zawsze zareaguje na wołanie po imieniu i z radością przyjmie wszelkie głaski. Mimo niezbyt komfortowego podziału doby na czas spędzony poza szafą i czas spędzony na szafie, Mina zawsze znajdzie sposobność, by ponadrabiać zaległości w pieszczotach. U niej jednak ma to wymiar codziennego zapewnienia, że między nami wszystko w porządku, nadal się kochamy i szanujemy nawzajem. Nie potrzebuje być głaskana cały czas, choć nie zdarzyło się nigdy, żeby nie miała na głaski ochoty. Jest mądra, niezależna i pełna wdzięku.



jakieś wątpliwości? ;)


Morri - Sro 13 Lip, 2022 15:28

Saper mentalnie nie dorośnie chyba nigdy - pozostanie już na zawsze słodkim kocim dzieckiem, które wpycha się człowiekowi głową pod pachę lub dłoń, spragniony czułości bardziej niż jedzenia... Wrażliwość sprawia, że jest nieprawdopodobnym pieszczochem, który ogrzeje najbardziej zmarznięte ludzkie serce, ale też niestety sprawia, że Saper przeżywa stres mocniej niż inne koty. Kiedy się wystraszy, dosłownie traci głowę - nie poznaje nas, ucieka niemal na oślep. Mogliśmy to zaobserwować także podczas jego nieudanej adopcji. Saper to kot dla kogoś o wrażliwym sercu, ale także silnym ramieniu, które będzie zdolne dodać mu otuchy.



Namiętnością Sapera jest aportowanie ;) Ostatnio zaczął nam przynosić różne inne przedmioty w celu wypróbowania wspólnej zabawy - niekoniecznie do rzucania :)

Morri - Pią 19 Sie, 2022 11:15

Mimo spięć z niektórymi kotami, z większością Saper dogaduje się bardzo dobrze. Ostatnio znów bawi się z Miną znajdując dużo przyjemności we wspólnych gonitwach :serce: Najbardziej jednak lubi bawić się z człowiekiem z nadzieją przynosząc zabawki, które można by poaportować.






Saper szanuje starsze, dostojne koty :)

Morri - Pią 19 Sie, 2022 11:21

W napiętej sytuacji z Mikim i Rubinem, Mina postanowiła wziąć sprawy w swoje łapki. Co jakiś czas przypuszcza atak prosto z szafy, skacząc z góry na któregoś z chłopaków, po czym natychmiast bierze nogi za pas i wraca na górę :shock: :shock: :shock: Podwaja wtedy swoje rozmiary wyglądając jak czarny puchacz :roll:
Tutaj w wersji slim:


i romantycznej ;)


Trzeba przyznać, że ten niesamowity akt odwagi, kiedy to postanowiła skoczyć po raz pierwszy, dodał jej dużo pewności siebie :) Dzięki temu mamy okazję głaskać się dużo dużo częściej :)

Łowca doskonały :)

Morri - Czw 15 Wrz, 2022 14:32

Niezbadane są losy relacji kocio-kocich. Zauważyliśmy, że Mina jest kotem generalnie dość charakternym i ma tendencje do ustawiania innych futer. Na szafie rządzi niepodzielnie, choć Lisek znajduje sposoby, by ustąpiła mu miejsca na poduszce ;) Ostatnio też bardzo poprawiły się stosunki między nią i Saperem - dużo więcej razem ganiają :) Może wpływ na to ma fakt, że Lisek preferuje zapasy z naszym Kanso lub Thorgalem, pozostającymi bliżej jego kategorii wagowej. Tymczasem szczupli i gibcy Saper i Mina przemykają po mieszkaniu jak strzały, które trudno doścignąć nawet wzrokiem :)
Morri - Nie 23 Paź, 2022 14:37

Dla Sapera i Miny wyprowadzka Mikiego i Rubina była wydarzeniem wagi państwowej. Oni chyba najbardziej odczuwali negatywne skutki życia pod jednym dachem z kocurkami. Saper na początku troszkę nie dowierzał, ale Mina zaskoczyła niemal natychmiast. Musiała być bardzo wyczulona na ich dźwięki i zapachy. Nie ma końca miziankom - wydaje się, że bardzo się za nami stęskniła... Saper znów codziennie gania za piórkiem. Bawią się jak szalone, w domu wszystko fruwa - widać ogromną radość i ulgę...


Morri - Nie 13 Lis, 2022 20:50

W zeszły czwartek wybraliśmy się z Miną na pełne usg brzusia. O dziwo, bardzo gładko zapakowaliśmy się do transportera, choć spodziewałam się drobnych przeciwności. Od czasu wyprowadzki Mikiego i Rubina jednak, Mina z takim oddaniem nadrabia zaległości w okazywaniu nam uczuć, że przełożyło się to także na to, że do transportera złapałam ją zupełnie bezproblemowo. I bez późniejszych dąsów - co też jest nie bez znaczenia :)
Mina czuje się niby świetnie: ładnie je, myje się, jest wesoła, chętnie się bawi. Ale jej kupa to maestria smrodu. Konsystencja także pozostawia wiele do życzenia. Najpierw zdarzało się to sporadycznie, ale teraz już za każdym razem. Kupa nie wykazała obecności żadnych pasożytów, choć wykonywaliśmy rozszerzone badania. Brak tylko tych kierunkowych.
Podczas usg, które trwało dobre pół godziny, pani doktor z dużym poświęceniem szukała jakichkolwiek nieprawidłowości. Ciężko było cokolwiek znaleźć. Jedynie, ale i tak mocno na siłę - lekko powiększone są węzły krezkowe i delikatnie pogrubiona ściana okrężnicy - i to tylko w jednym miejscu. USG nie przyniosło nam więc odpowiedzi na źródło problemu.
Teraz będzie trzeba wykonać badania krwi i jeśli to nie przyniesie żadnych wskazówek, wet zaleca bardziej szczegółowe badanie kupsztala.
Przez całe badanie Mina wpatrywała się we mnie, a na koniec była już tak zrelaksowana sondą miziającą jej brzuszek, że zaczęła wyciągać przed siebie przednie łapki i rozciągać paluszki :serce:

Jesteśmy bardzo dumni z małej damy :)

Morri - Pon 05 Gru, 2022 13:12

Wyniki badań krwi Miny nie wniosły do sprawy zupełnie nic. Są idealne. Jedyne co pozostaje do wykluczenia to albo alergia pokarmowa albo jakiś wyjątkowy robal, którego nie wykrywa standardowe badanie kału. Rozważamy w pierwszej kolejności wrzucenie stada na lekkostrawną dietę i suplementację Flora Balance. U Miny zbadaliśmy nawet poziom B12 - wszystko było w normie. Szukanie robali jednak może potrwać :(

Mina po każdej wizycie u weterynarza robi skok naprzód w relacjach z człowiekiem. W jej czarnej główce buduje się obraz opiekuna, który ją wspiera w trudnych chwilach i ostatecznie zabiera do domu :serce: Na szczęście :) Bo część kotów myśli zupełnie inaczej - opiekun, to ten co zabiera kota na nieprzyjemności ;)






Morri - Pon 05 Gru, 2022 13:19

Saper chodzi ostatnio jakiś niepocieszony. Pewnie ma to związek z tym, że mieliśmy ostatnio bardzo nerwowy czas, a co za tym idzie koty długo zostawały same w domu, czasu na zabawę jak na lekarstwo - ledwo na mizianki starczało... Tymczasem Saper potrzebuje naprawdę dużo uwagi - musi czuć, że obdarza się go zainteresowaniem. Jest jak dzieciak - trzeba z nim rozmawiać, przytulać, ponosić na rękach, pobawić się i ukołysać do snu... I to się nie zmienia...





Morri - Wto 13 Gru, 2022 09:43

Byliśmy z Miną na ponownej kontroli, bo rzadka kupa niestety zmieniła się w biegunkę i trzeba było pilniejszej interwencji. Rzeczywiście na usg ściana jelita grubego jest pogrubiona i widać, że coś tam się dzieje, choć nie jakoś bardzo intensywnie. Niemniej zapadła decyzja o wdrożeniu antybiotyku i suplementów hamujących biegunkę. Już po pierwszej dawce odnotowaliśmy mega poprawę. Niestety już po 3 dniach Mina ucieka przed nami, gdzie pieprz rośnie :( Ryczeć mi się chce - tyle pracy nad jej socjalizacją, tyle czasu, by zbudować zaufanie, a tu taka zdrada :(
Na wyniki badania kału cały czas czekamy...

Po samej Minie nie widać, żeby cokolwiek jej dolegało. Jedynym dyskomfortem, jakiego teraz doświadcza, jest nieprzyjemność przyjmowania leków.

Morri - Wto 10 Sty, 2023 12:41

Chcielibyśmy cichutko i z pewną dozą nieśmiałości powiedzieć, że u Sapera szykują się wielkie zmiany. Nasz kawaler skradł czyjeś serca i został zaproszony do wspólnego zamieszkania :aaa: Bardzo liczymy, że tym razem się uda!





Morri - Wto 10 Sty, 2023 12:46

U Miny ciąg dalszy historii jelitowych. Badania nic nie wniosły - robali brak. Jedyne, co widać, to fakt, że trawienie jest gorsze, bo w kale znajdują się także jakieś niestrawione drobinki. Będziemy więc wspomagać naszą księżniczkę. Poza lekkostrawną dietą, która już przyniosła znaczną poprawę, wprowadzimy jeszcze probiotyk Flora Defence zamiast Flory Balnce i tymczasowo - Amylactiv, by wspomóc pracę przewodu pokarmowego.

Mina na przekór wszystkim bryka jak szalona, wywija koziołki, skacze za wędką pod sufit - zupełnie jakby problem jej nie dotyczył :roll: :roll: :roll:



Patrz i podziwiaj :D


i z najlepszym kolegą, Liskiem :)

crestwood - Nie 22 Sty, 2023 14:16

Jakież ona ma cudowne futerko, wyczesana jak prawdziwa modelka! :: (I Lisek też!)
Morri - Pon 23 Sty, 2023 09:10

To czesanie Liska to jego własna robota :D Minę można troszkę pogłaskać szczotką, choć nadal jest przy tym troszkę spięta - ręka wydaje się dużo przyjemniejsza :)

Jesteśmy na lekkostrawnej diecie i kupy Miny wyglądają już duuużo lepiej, choć nadal daleko im do ideału. Czekamy, na odbudowę kosmków jelitowych, która może potrwać nawet kilka tygodni. Po zachowaniu bezpośrednio zainteresowanej, jako się rzekło, nic nie widać - funkcjonuje jakby nic jej nie dolegało. Z dnia na dzień jest też coraz bardziej wylewna w okazywaniu nam uczuć
:serce:

Saper, po przeprowadzce do nowego domu, pomału się aklimatyzuje - dużo szybciej niż poprzednim razem. Minął zaledwie tydzień, a on już bryka za wędką :aaa: Na razie trwa socjalizacja z izolacją, ale wstępne prognozy dla relacji z drugim kotem w domu są bardzo obiecujące :)

Morri - Sro 25 Sty, 2023 09:55

Morri napisał/a:
To czesanie Liska to jego własna robota :D Minę można troszkę pogłaskać szczotką, choć nadal jest przy tym troszkę spięta - ręka wydaje się dużo przyjemniejsza :)

Jesteśmy na lekkostrawnej diecie i kupy Miny wyglądają już duuużo lepiej, choć nadal daleko im do ideału. Czekamy, na odbudowę kosmków jelitowych, która może potrwać nawet kilka tygodni. Po zachowaniu bezpośrednio zainteresowanej, jako się rzekło, nic nie widać - funkcjonuje jakby nic jej nie dolegało. Z dnia na dzień jest też coraz bardziej wylewna w okazywaniu nam uczuć
:serce:



Saper, po przeprowadzce do nowego domu, pomału się aklimatyzuje - dużo szybciej niż poprzednim razem. Minął zaledwie tydzień, a on już bryka za wędką :aaa: Na razie trwa socjalizacja z izolacją, ale wstępne prognozy dla relacji z drugim kotem w domu są bardzo obiecujące :)

Morri - Sro 25 Sty, 2023 09:56

Chciałam edytować, żeby wstawić zdjęcie, a odpowiedziałam sama sobie :roll:
Morri - Czw 09 Lut, 2023 08:58

Saper, jak wiecie, jest kotem bardzo wrażliwym i na aklimatyzację w nowym miejscu potrzebuje czasu i bardzo wiele uwagi człowieka :) Ale wysiłek się opłaca! Saper pozdrawia z domu stałego :aniolek: :aniolek: :aniolek:

Morri - Czw 16 Lut, 2023 23:01

Zabraliśmy Minę na kontrolę do lekarza. Niestety mimo poprawy w kuwecie, obraz usg jelit wygląda gorzej niż ostatnio :( Mamy jeszcze kilka tropów do zbadania - Mina musiała więc przeżyć upokorzenie w postaci pobrania trzech wymazów z okrężnicy.




Na szczęście ani w jej zachowaniu ani w wyglądzie nic nie wskazuje na to, by działo się coś bardzo złego. Sierść cały czas lśniąca, humor i apetyt na piątkę. Tymczasem ciągle nie wiemy, co się dzieje :( Na lekkostrawnej diecie kupa jest normalnej konsystencji, ale kolor ma nie do końca normalny - z lekkim zielonym zabarwieniem, które może pochodzić z niewielkiej ilości hemoglobiny. Z całą pewnością nie są to źdźbła trawy. Musimy więc drążyć dalej. Jakakolwiek próba powrotu do normalnego żywienia natychmiast kończy się rewolucjami :(

Podczas wizyty Mina wyraźnie szukała naszego wsparcia :serce: a po powrocie do domu, bardzo szybko zapomniała o nieprzyjemnościach i przyszła na wieczorne mizianki :aniolek:


Morri - Pon 20 Lut, 2023 16:32

czarne jest piękne :love:





Morri - Sro 01 Mar, 2023 15:30

Mamy wyniki wymazu - stwierdzono obecność dwóch bakterii, które będziemy musieli wyeliminować antybiotykiem. Oby nie był niesmaczny...
Perspektywa jednak, że możemy wreszcie pozbyć się problemu wygląda bardzo kusząco. Od kilku tygodni koty są na lekkostrawnej diecie, co wszystkim już wychodzi bokiem...


Muszę odnotować, że Mina jest bardzo poukładanym kotem - lubi porządek i sama wyznacza zasady, których później się trzyma. Śpi w określonych porach, bawi się w określonych porach, na mizianki też ma odpowiednio zaplanowany czas :) Nie strzela fochów, nawet jeśli spotka ją nieprzyjemność. A fakt, że może przestać puszczać brzydkie bąki sprawia, że będzie kotem całkowicie pozbawionym wad :love:

Morri - Pon 17 Kwi, 2023 09:37

Możemy chyba wreszcie odetchnąć z ulgą :) Problemy jelitowe Miny pomału odchodzą w niepamięć :) Jeszcze jesteśmy na lekkostrawnej diecie, ale już od czasu do czasu wprowadzamy normalną karmę :)
Po Minie nie widać żadnych zmian - jak zawsze, jest piękna i pełna wdzięku, nieustannie skora do zabawy i mizianek :) A także - grzebania w szafach - Mina jest typem eksploratora - wszędzie musi zajrzeć i poukładać po swojemu ;)






Morri - Sob 13 Maj, 2023 15:40

Korzystając z faktu, że przez ostatnie dwa tygodnie byłam uziemiona w domu, Mina rozwinęła swoją zdolność adoracji człowieka :) Tak, jak do tej pory raz dziennie przychodziła na porcję zaawansowanych mizianek, tak teraz korzysta z każdej okazji, by pobyć blisko i skraść kilka głasków. Jest nieustannie aktywna i zabawowa - taka mała czarna iskierka :serce:





Mina bardzo zżyła się z Liskiem. Jest wybredna w doborze kocich kompanów - nie wszystkie koty lubi tak samo. Tym bardziej ciesze się, że ma kociego przyjaciela :)

Mina


Lisek

Morri - Pon 15 Maj, 2023 21:40

Udało się wreszcie udokumentować tańce w poszukiwaniu mizianek :) Tylko Mina usilnie pragnąc być podrapaną za uszami, wystawia się tyłkiem do człowieka :lol: :lol: :lol:




Korzystając z przydługiego L4 przyłapałam Minę na spijaniu naszej... herbaty...


Morri - Nie 06 Sie, 2023 16:05

U Miny czas płynie spokojnie i szczęśliwie :) Problemy kuwetowe odeszły w niepamięć, a relacje z człowiekiem są już niemal idealne :) Pełnię szczęścia osiągniemy wtedy, gdy Minę będzie można swobodnie brać na ręce :) Pozwalamy jednak sprawie rozwijać się swoim tempem, bo Mina kwitnie i nie chcemy tego w żaden sposób zepsuć. Widać, że humor bardzo jej dopisuje, bo codziennie znajduje czas na radosne brykanie :)







saszka - Nie 17 Wrz, 2023 18:12

Co nowego u Miny?
Morri - Nie 17 Wrz, 2023 21:18

U Miny coraz lepiej pod względem relacji z człowiekiem :) Robi się dziewczyna przylepna niemal jak Saper :) Pozwala się nawet miziać po brzuszku, ale Boże broń, próbować ją podnieść! Na ten przywilej jeszcze trzeba zapracować.

Jakoś ze dwa tygodnie temu nie spodobała nam się natomiast jej kupa - z takim zielonkawym poblaskiem. Badanie wykazało krew utajoną. Podajemy więc probiotyk oraz maślan sodu. Dalszy plan to odrobaczenie stada jak przy giardiach, mimo że badania nie wykazały żadnych pasożytów.

Morri - Pon 25 Wrz, 2023 20:19

Mina poczyniła ogromne socjalizacyjne postępy :) Stała się kotem niesamowicie proludzkim. Zawsze była przyjaźnie nastawiona i łasa na głaski, ale jedna porcja porządnego miziania dziennie zupełnie jej wystarczała.
Okazało się jednak, że w sprzyjających warunkach, Mina rozkwita :) Trzęsie ogonkiem na samą perspektywę głasków i zgłasza się po nie przy każdej możliwej okazji :) Zrobiła się naprawdę słodka :serce:
I jest coraz piękniejsza :)








Morri - Wto 07 Lis, 2023 23:35

Były postępy, więc żeby nie było nudno, Mina złapała zapalenie oskrzeli. Pokasływała, więc zgłosiliśmy się do lekarza. Osłuchowo - szmery, na rtg - zmiany zapalne w oskrzelach. Antybiotyk minimum dwa tygodnie. Biorąc pod uwagę wrażliwość jelit antybiotyk zoordynowano tym razem w zastrzykach.



Mina jest zniesmaczona i rozżalona :( Znów na mizianki przychodzi tylko raz dziennie. Zdjęcia do niczego :/ Jutro wizyta kontrolna i zaczynamy odbudowę zaufania. Spodziewam się dobrych wieści, bo Mina przestała kaszleć już po pierwszej dawce leku.

Tymczasem po dwóch tygodniach codziennych wieczornych zastrzyków, Mina dobitnie manifestuje, co o nas myśli ;)

Morri - Sro 13 Gru, 2023 23:26

Na szczęście po zapaleniu oskrzeli nie zostało już nawet wspomnienie :) Mina już też się odgniewała i stopniowo wróciła do skracania dystansu. Możemy już ją miziać po brzuszku :) Korzystając z naszej obecności związanej z L4 pieszczot domaga się bardzo często. Ale trzeba na niej skupiać uwagę - w przeciwnym razie pójdzie sobie i nie przyjdzie na zawałowanie. Mina to kot, o którego względy należy zabiegać, a okazane uczucia odwzajemniać natychmiast. To procentuje. Brak działań też procentuje - ale odwrotnie ;) Mina jest bardzo konsekwentna w uczeniu nas, jak należy postępować z kocimi damami ;)
Morri - Pon 22 Sty, 2024 13:06

Trochę nas nie było, ale dla Miny czas ten był bardzo owocny :)
Po pierwsze- wyprowadziła się Zorro, która wprowadzała mały zamęt w głowie Miny - nie wiedzieć czemu, kocia koleżanka nie wzbudzała wielkiej sympatii - Mina przyglądała jej się jak przybyszowi z innej planety. W wielkim skrócie mówiło się, że ją "przegania", ale by oddać Minie sprawiedliwość, trzeba przyznać, że była to relacja bardziej złożona. Mina była zaintrygowana, zaciekawiona i zadziwiona zarazem - wpatrywała się więc w Zorro, co ta postrzegała jako zagrożenie. Każdy ruch Miny w stronę Zorro owocował ucieczką tej drugiej. Cóż kiedy Mina nie mogła się powstrzymać od wpatrywania się w Zorro...

Ten temat jednak przestał ją zaprzątać - od 2 tygodni Zorro cieszy się już własnym domem :) Mina zaś poczyniła ogromne postępy w relacji ze mną :) Miziankom nie ma końca! Skończyło się też podgryzanie palców ;) Co ciekawe Mina zaufała mi już na tyle, że mogę do niej podejść i podać do pysia Gastro-Maślan nie ryzykując, że się obrazi. Sprecyfik potrzebny - bo kupsztale ciągle budzą wątpliwości.

Jak na złość od kilku dni łapię Minę na kaszlu. Jutro jedziemy więc do weta, bo coś ewidentnie jest na rzeczy. Mam nadzięję, że nie spowoduje to ponownego regresu w naszych relacjach. Będzie też okazja, by spojrzeć na stan jelit na USG. Trzymajcie kciuki, by Mina zniosła to dobrze!

Jak sobie pomyślę, że może znów będzie trzeba ją kłuć w tyłek, chce mi się płakać :( Ten kot nie może nam na 100% zaufać - notorycznie ją zdradzamy :(

Morri - Sro 24 Sty, 2024 11:21

Wizyta zaliczona :)
Straty w ludziach: 1 pogryziony palec
Straty moralne u kota: brak :aaa:
Mina była bardzo dzielna, cierpliwa i współpracująca, chociaż bardzo się bała. Podczas badania, mierzenia temperatury, oglądania ząbków i usg była naprawdę wzorową pacjentką :)





Miarka przebrała się dopiero, kiedy próbowaliśmy ułożyć ją na stole, by wykonać zdjęcie rtg. Wcale się nie dziwię, że się zdenerwowała i przyszczypnęła mi palec. No, ok, ugryzła, ale miała powód.
Na szczęście, utulona, natychmiast poczuła się kotem ocalonym z opresji i nasze relacje pozostały niepogorszone :aaa:


Okazało się, że chyba trochę spanikowaliśmy z tym kaszlem, bo choć osłuchowo słychać deikatne szmery, na rtg płuca wyglądają nawet lepiej, niż na poprzedniej kontroli. Na razie więc tylko obserwujemy.

Gorzej natomiast z jelitami - okrężnica jest wyraźnie pogrubiona i na pewno podkrwawia - stąd zielonkawe kupy.
Mamy zalecenie monodiety, więc zaczynamy nierówną walkę w poszukiwaniu optymalnego białka.
W domu Mina łasila się jak zwykle, a rano przyszła się wylewnie witać :) Kamień z serca :aniolek:

Morri - Czw 14 Mar, 2024 14:22

Mina robi ogromne postępy w relacjach z ludźmi :) Zrobiła się po prostu przeurocza :serce: Można już ją wziąć na ręce, podejść i pogłaskać - wcześniej było to nie do pomyślenia. Kotę było bardzo łatwo spłoszyć -nie miała zaufania, nie wiedząc, jakie są nasze intencje. Myślę jednak, że to już za nami - nić przyjaźni została zawiązana mocno i nawet wizyty u weta nie są w stanie jej nadszarpnąć.

Niestety kaszel cały czas się pojawia - bywa, że raz na kilka dni, ale zdarza się też, że kilka razy dziennie.



Po raz kolejny pojechaliśmy więc na kontrolę.

Na RTG tym razem widać jakieś zmiany w oskrzelach i pojawiła się hipoteza, że być może to nie do końca doleczona infekcja - mamy zaordynowany antybiotyk.

Jako, że w kuwecie nadal niepokojąco, profilaktycznie odrobaczamy całe stado, mimo, że badania kału nic nie wykazały. Może po prostu nie trafiliśmy z próbką..

Morri - Czw 14 Mar, 2024 14:33

Musimy też odnotować, że miesiąc temu Mina przeszła sanację jamy ustnej - wszystkie ząbki wyczyszczone, więc jest się czym chwalić :)



Przed zabiegiem Mina przeszła oczywiście badania krwi - wszystko igła - na szczęście problemy jelitowe nie manifestują się w żaden sposób w obrazie krwi. Po samej kocie też nie widać, żeby jej cokolwiek dolegało. Jest radosna, skora do zabawy, futerko intensywnie czarne i lśniące.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group