Fundacja 'Koci Pazur'
Fundacyjne forum kociarzy z Poznania

Tęczowy Most - Chmielik

Neda - Sro 27 Lut, 2019 12:04
Temat postu: Chmielik
Historia Chmielika jest jedną z tych, o których czasami się słyszy lub na które się trafia, przeglądając ogłoszenia kotów: KOT PILNIE SZUKA DOMU, INACZEJ TRAFI DO SCHRONISKA. Ale na Chmielika czekała tylko bezdomność, głód i ataki kocurów z golęcińskiego stada, do którego nigdy nie należał.

A było tak...
Mając tymczasowe miejsce na klatkę, powróciliśmy na Golęcin, aby dokończyć kastrować tamtejsze stado. Wiedzieliśmy, jakie koty pozostają jeszcze nieuchwytne i na jakie polujemy. I nagle niespodzianka, karmiciel łapie go... Nie wiemy, co to za kot, ale zabieramy.

Podczas transportu płacz, lament i zawodzenie, próby wydostania się z transportera, w lecznicy trudny pacjent. Dziki? Nic z tego, w klatce łagodny i spokojny - usłyszmy! W lecznicy okazuje się, że to wykastrowany, ok. 5-letni kocur bez przyciętego ucha. W konsternacji zaczynamy scalać fakty - złapany nie rzucał się w klatce, mogliśmy go dotknąć przez pręty, płakał do nas, więc może wyrzucony? Dzwonimy do karmiciela, ten w końcu zgaduje, skąd może być kocurek... To musi być kot Państwa z bloków naprzeciwko - słyszymy - karmiciel widywał go kiedyś z opiekunką na spacerach... zawsze na smyczy, by nie uciekł i by nic złego mu się nie stało. Co zatem poszło nie tak? Najpierw umarł opiekun, potem zmarła opiekunka - ludzie w podeszłym wieku. Do mieszkania wkroczył OBCY. Kota wystawił za drzwi, jak niepotrzebny nikomu mebel.

Daliśmy mu na imię Chmielik, na pamiątkę po tych, którzy go kiedyś kochali.
Chmielik szuka domu i nowych opiekunów, którzy dadzą mu to, co stracił - MIŁOŚĆ i OPIEKĘ.




Chmielik na ZDJĘCIACH i FILMACH.

Cynamon - Sro 27 Lut, 2019 12:08

Tak przykro, że kocio już tyle przeżył :cry:
Wierzę, że znajdzie się ktoś kto Go pokocha tak jak jego poprzedni właściciele :serce:

Niebieska - Sob 02 Mar, 2019 19:16

Tak prezentuje się Chmielik po krótkim czasie spędzonym w cieple, z pełna miseczką i czułą opieką wolontariuszki :)


Niebieska - Czw 04 Kwi, 2019 21:11

Kolejne badanie krwi nie pozostawia złudzeń - Chmielik jest nosicielem wirusa FIV czyli nabytego upośledzenia odporności. Mamy nadzieję, że mimo to znajdzie się ktoś kto pokocha Chmielika i będzie chciał go przytulić do swego serca. Bo czym różni się opieka nad kotem FIV+ od opieki nad kotem FIV- ? A no praktycznie niczym... Kota trzeba kochać, tulić i wybawić. Karmić trzeba, troszczyć się o niego, kontrolować stan zdrowia i zapewnić opiekę weterynaryjną kiedy zajdzie taka potrzeba. Wirus ten przenosi się tylko pomiędzy kotami i jest nieszkodliwy dla człowieka oraz innych gatunków zwierząt.
Na dworze Chmielik nie poradziłby sobie, szybko mógłby się przeziębić i rozchorować, ale w domu na miękkiej podusi i przytulnej kanapie nic takiego nie ma prawa się wydarzyć i właśnie takiej bezpiecznej przystani dla Chmielika szukamy.


Niebieska - Sob 20 Kwi, 2019 10:06
Temat postu: Re: Chmielik
Chmielik to całkiem spory kocur o najbardziej pospolitym polskim umaszczeniu jakie tylko może być... umaszczeniu całkiem zwyczajnym, a co za tym idzie nieadopcyjnym :( Przykre to, bo Chmielik kocha człowieka, najchętniej siedziałby na kolanach cały czas. W klatce gaśnie, smutnieje... to kot, który żył w domu, z człowiekiem na kanapie i tego właśnie do szczęścia potrzebuje. Gdyby tak ktoś chciał go wziąć do siebie chociaż tymczasowo :(


Niebieska - Wto 30 Kwi, 2019 21:42

Chmieliś spędzi jeszcze trochę czasu w klatce, badania próbek kału wykazały pasożyty :( Niestety klątwa stada golęcińskiego nie oszczędza nikogo, ale podajemy leki, które na szczęście dzielnie połyka ukryte w smaczkach. Trzymajcie kciuki za wygraną walkę ;)



Tymczasem Chmielik czeka... aż ktoś przyjdzie i przytuli go do swego serca... aż ktoś go zabierze, otoczy opieka i pokocha.

Niebieska - Sob 11 Maj, 2019 18:28

Chmieliś jest po kolejnej kuracji odrobaczającej i znów zbieramy kuwetkowy urobek na badanie. Choć zapachy dochodzące z kuwety nie nastrajają optymistycznie, miejmy nadzieję, że tym razem wynik był dla niego przyjazny. Niestety Chmielik musi być izolowany w klatce i do póki nie uda się go skutecznie odrobaczyć nie będzie mógł dołączyć do naszego stada fivków... oczywiście Chmielik nie jest z tego powodu zadowolony, ale nie wiemy też czy będzie zadowolony z towarzystwa takiej ilości kotów.. z tego co wiemy wcześniej mieszkał sam, mając człowieka na wyłączność.


Niebieska - Sob 18 Maj, 2019 21:56

Mamy wyniki z laboratorium :D Wyniki są dobre, Chmielik jest czysty i wolny od wszelkich pasażerów na gapę ;) Co za tym idzie, Chmieliś będzie mógł dołączyć do reszty stada Fivków i pożegnać klatkę ;) Póki co wypuszczamy go pod czujnym wolontariackim okiem i obserwujemy jakie relacje nawiązuje z naszym kocim gangiem :) Trzymajcie kciuki żeby się kotki dogadały ;)


kat - Nie 19 Maj, 2019 22:07

Chmielik uwielbia głaski!
Jest taki delikatny - zero agresji...


I taki piękny!

Mo Nika - Sob 22 Cze, 2019 20:59

Chmielik podczas dyżurów wolontariuszy bada uważnie teren. Niestety przez spore rozmiary budzi niechęć wśród innych Fivków. Mimo, że specjalnie nie zaczepia to i tak dostanie z kociej łapy albo będzie osyczany. Dlatego, aby nie było dalszych spięć, po zakończeniu dyżuru wraca do klatki :cry: Nie może długo nacieszyć się wolnością a i za bardzo inne koty go nie akceptują. Z tego powodu Chmielik jest bardzo smutny, za to do człowieka bardzo przyjaźnie nastawiony. Na pewno mniej by się stresował będąc w domu stałym lub tymczasowym.


kat - Pią 28 Cze, 2019 22:20

Chmielik mnie rozczula - jest taki spokojny i kochany :serce:
Ale chyba faktycznie nie za bardzo dogaduje się z innymi kotami, bo co przychodzę, to trzyma się na dystans od wszystkich...
Bardzo by się przydał dla niego dt/ds...


agusiak - Nie 30 Cze, 2019 06:52

Ten piękny nosek z łatką :aniolek:
Cynamon - Nie 30 Cze, 2019 08:02

Widziałam wczoraj i głaskałam kawalera :serce:
Chyba faktycznie trochę jest wycofany jeżeli chodzi o resztę gangu.
Oby szczęście też do Niego się uśmiechnęło, tak jak do Czarusia :hug:

Piena - Pon 08 Lip, 2019 12:02

W temacie Chmiela toczą się między dyżurnymi dysputy - czy to Chmiel nie lubi innych kotów, czy inne koty Chmiela? Jedni widzą jak Chmielu jest terroryzowany przez naczelną szpitalikową harpię Dąbrówkę, a inni jak Chmielu pogania smutnego Ryża. Nad zawiłością kocich przyjaźni pewnie się jeszcze chwilę pogłowimy, ale wszyscy jesteśmy zgodni, co do tego co Chmiel lubi najbardziej :D


Niebieska - Pią 12 Lip, 2019 23:32



Chmielik nie jest pierwszym kotem koczującym przy tych drzwiach... ale zdecydowanie najsmutniejszym. Pod drzwi skrada się tak by nie wpaść na żadnego współlokatora, tak by nie zostać zauważonym... Najpierw idzie wzdłuż ściany, przyspiesza przed suszarką z praniem i szybko daje nura w długie zwisające ręczniki. To jego przystanek, miejsce z którego spokojnie może obadać sytuację, poobserwoać... Stąd do drzwi już niedaleko, zaledwie kilka kocich kroków, ale Chmielik zawsze chwilę się waha zanim do nich podejdzie. Nie lubi być na widoku, tyłem do pomieszczenia w którym są inne koty, ale te otwory to jego okulary na świat, znacznie ciekawsze niż wielkie okna po drugiej stronie. Za tymi drzwiami kręcą się wolontariusze, przez te dziurki można ich podglądać, nieśmiało wyczekując aż któryś z nich przyjdzie i naciśnie na klamkę.

Sakura - Sro 24 Lip, 2019 11:14

Chmieluś to najsmutniejszy kot w fundacyjnej fivkarni... Ciężko sobie wyobrazić, co żywa istota, jakiegokolwiek gatunku, w jego sytuacji musi czuć. Nie znalazł póki co wspólnego języka z innymi kotami, ogarnia go melancholia. Dyżury w zasadzie przesypia, choć czasem pogania chwilę za wędką. Jakby bał się zaufać i uwierzyć, że teraz będzie tylko lepiej :cry:
Mimo "zwyczajnego umaszczenia" jest wyjątkowy. Wyjątkowo wrażliwy, czuły kiedy tylko da mu się szansę. Patrzy mądrze w oczy, jakby pytał "Czy na świecie jest dla mnie miejsce?"
Ciężko mu czasem w myślach odpowiedzieć "Jest, Chmieluś, musisz tylko poczekać..."



kotekmamrotek - Czw 08 Sie, 2019 13:50

Chmielik zaliczył planowaną wyprawę do lekarza - koty ze stwierdzonym nosicielstwem wirusa niedoboru odporności powinny być badane częściej niż przeciętne zdrowe młode osobniki. Badania krwi wyszły w porządku, z małym wyjątkiem - niestety stwierdzono niedobór witaminy B12 - na trop ten naprowadziła nas zawartość kuwety daleko odbiegająca od ideału:/ Jako że kocur to straszny panikarz, nie będziemy go stresować bardzo bolesnymi zastrzykami - terapia będzie dłuższa, ale dopaszczowa - mamy nadzieję, że suplementacja się powiedzie!
Niebieska - Nie 18 Sie, 2019 21:18

Smutno patrzeć na Chmielika. Jest w tłumie, a jednocześnie jest sam. Nie przepada za kotami z którymi przebywa, a nie czuje się na siłach by przez nie przedzierać się do człowieka. Kiedy inne fivki czekaja w klejce na głaski, ocieraja się o wolontariusza z każdej strony i wpychają pod rękę, Chmielik patrzy smutno z daleka. Poddał się, nie walczy już o ludzka uwagę, bo i po co..? Po te kilka głasków? Dla tej chwili ulotnej kiedy człowiek jest, a za chwile zniknie za drzwiami? Chmielik czuje się zapomniany i gaśnie nam pomału :( On jak nikt inny potrzebuje domu i człowieka na wyłączność.


kotekmamrotek - Sro 04 Wrz, 2019 12:47

Chmielik zaliczył też "małe" czyszczenie paszczy... Okazało się, że takie były pobożne życzenia, ale po kolei: podczas oględzin jamy ustnej zlokalizowano jeden ułamany ząb, na pewno sprawiający ból, pozostałość kwalifikowała się koniecznie do usunięcia, przy okazji zaplanowano też czyszczenie kamienia. Jako że Chmielik nie jest fanem jakichkolwiek działań weterynaryjnych odstąpiono od szczegółowego badania paszczy, no bo przecież i tak wszystko się obejrzy za chwilę... No i szydło z worka, a raczej fatalny stan uzębienia z paszczy wylazł - zęby popękane, spróchniałe - zatem zabieg niemal kosmetyczny okazał się bardzo zaawansowaną ekstrakcją:( Na szczęście wszystko się udało, Chmielik wybudził się bez problemu, dzielnie łykał antybiotyk (zrezygnowaliśmy z iniekcji wiedząc, jak źle je kocur znosił), no i teraz już wszystko w jak najlepszym porządku:)
Niebieska - Sro 02 Paź, 2019 00:30

Czas płynie, a o dawnych strasznościach związanych z porządkiem w paszczy nikt już nie pamięta ;) Chmielu żyje sobie z dnia na dzień czekając aż jakiś wolontariusz wpadnie na chwile i podrapie za uszkiem, napełni miseczkę i pomacha wędką. CHmielik większość czasu spędza w klatce, mimo, ze skład stada fivkowego trochę się zmienił, Chmielik nie przekonał się do kociego towarzystwa i nie możemy pozostawić go wolno bez nadzoru. Chmielik poza klatką ma kilka swoich ulubionych miejscówek, z których obserwuje co się dzieje i czeka aż człowiek zwróci na niego uwagę.


Niebieska - Wto 22 Paź, 2019 12:09

W związku z wyprowadzką Lęborka do DT nasza fivkarnia odetchnęła z ulgą... oprócz Chmielika. Dla Chmielika każda ilość kotów w pomieszczeniu jest drażniąca i niepożądana. Nieraz widziałam jak bez powodu pacnie łapą kota tylko dlatego, że ten przeszedł zbyt blisko, po czym odchodził z wolna w ustronne miejsce. Chmieli cieszy się na widok człowieka, chce być głaskany i przytulany, nieraz wspina się przednimi łapami na klatę piersiową... ale kiedy obok pojawia się jakiś kot-atencjusz - Chmieli rezygnuje :(


Neda - Wto 22 Paź, 2019 13:21

Niebieska napisał/a:
Chmieli cieszy się na widok człowieka, chce być głaskany i przytulany, nieraz wspina się przednimi łapami na klatę piersiową...


DOWÓD :)


Chitos - Nie 27 Paź, 2019 21:25

JA: Chmielniku chwileczke musisz poczekać za jedzonkie.
CHMIELU: Jesteś tego pewna, że ja mam czekać, a nie inni???


kotekmamrotek - Sob 23 Lis, 2019 00:32

Chmielik wybrał się ostatnio na przegląd - tak to już z tymi fivkami jest, że weterynarzy znają jak własną...no co, przecież nie kieszeń:/ W każdym razie wit. B12 w końcu w normie, wszystko zresztą w porządku, z jednym małym wyjątkiem - nieco podwyższona kreatynina, która MOŻE - ale nie musi - świadczyć o problemie z nerkami, niereagująca na wdrożone wcześniej leki... A zatem w przyszłym tygodniu Chmiela czeka mała powtórka z rozrywki gabinetowej - tym razem w postaci miziania sondą po brzuszku;) Trzymajcie kciuki za dobre wyniki!
kat - Sob 23 Lis, 2019 00:46

Trzymam kciuki za wyniki usg!
A może Chmielik zjada za dużo wysokobiałkowej karmy i stąd ta kreatynina...?
Zdarzyły mi się już takie sytuacje - wystarczyło dostosować ilość karmy do wagi kota i kreatynina spadła...

Nie mogę się przestać zachwycać Chmielnikiem - jest taki słodki :)


Niebieska - Nie 24 Lis, 2019 14:48

Kiedy wygrasz walkę o najwygodniejszą miejscówkę, ale nią możesz się nią cieszyć, bo wzrok rywalki wypala Ci dziurę w plecach niczym laser. Problemy Chmiela ze współlokatorami.


Piena - Czw 12 Gru, 2019 21:35

Niestety wyniki Chmiela są niezadowalające i w moczu ma podniesiony stosunek białka do kreatyniny, pomimo stosowanej suplementacji, dlatego wkraczamy z kolejnym lekiem - semintrą. Trzymajcie kciuki za pozytywne efekty leczenia, by Chmielu mógł jak najdłużej cieszyć się dobrym samopoczuciem.

Semintra jest bardzo drogim lekiem, więc gdyby ktoś chciał mu podarować buteleczkę w ramach prezentu świątecznego, to i on i my będziemy bardzo wdzięczni :)


Niebieska - Pią 27 Gru, 2019 00:19

Ciężko rozruszać Chmiela do zabawy w takim kocim tłoku jaki obecnie jest w fivkarni. Chmielik widząc piórka interesuje się, nieraz wybiegnie na środek i próbuje zapolować, ale po chwili pojawiają się syki i warki w kocim towarzystwie i Chmielu rezygnuje z zabawy, smutno oddalając się w kąt. Właściwie to nie Chmielu jest ofiara tych syków i powarkiwań, często to on jest prowokatorem... jednak najczęściej to on odpuszcza i po nim widać jak źle się czuje w tak przekoconym pomieszczeniu. Najlepiej dla niego jakby był jedynym otem w rodzinie... Tylu ludzi szuka kociego jedynaka, dlaczego więc Chmielik nie ma nikogo? :( W wielu sytuacjach widać jak bardzo Chmielik chciałby wejść w interakcje z człowiekiem, ale wycofuje się przez inne koty :(


Neda - Wto 31 Gru, 2019 14:41

Chmielik w towarzystwie innego biurowego prowokatora i zbója (Templiego) - tym razem udają aniołki. :)
Choć ostatnio był chwalony przez ciocie za dobre sprawowanie poza klatką podczas dyżurów. :cool:


Chitos - Nie 12 Sty, 2020 19:58

Chemilnik ma coraz lepsze kontakty z rówieśnikami w biurze. Nie widać już większych sprzeczek ze współtowarzyszami. Chociaż i tak widać, ze Chemilu lepiej czułby się jako jedynak :)
Ostatnio zostało odkryte, że kocurowi rośnie krzywo jeden pazur, może to być związane z dawnym urazem, i trzeba Chemielowi obcinać pazurki, ponieważ pazur mu sprawia lekki dyskomfort, ponieważ zaczyna wtedy kuleć na jedną łapkę.

Chitos - Pon 17 Lut, 2020 21:28

Kochani Chmielu musiał odwiedzić kociego kardiologa, w tajnym glosowaniu wypadło, że ciocia ma z nim pojechać :) Więc ciocia zapakowała Chmielucha do kontenerka i pojechał Koteł na wycieczkę. W podróży był dość gadatliwy, i nie ukrywamy, że troszkę z nim podyskutowaliśmy, żalił się najbardziej, że często ma za mało wkładane do miski i uważa, to za karygodne i na pewno coś z tym zrobi, ale nie zdradził co.
Kotełku miał robione badanie podstawowe kardiologiczne i pomiar ciśnienia. Pani dr powiedziała co za dorodny koteczek, i że ma nadzieje, że to łagodne stworzenie jest. Ciocia przytaknęła... A Chmielu pokazał co ma zamiar zrobić z faktem tym, że złożył zażalenie o karmienie... Niestety polała się krew, że już prawie myśleliśmy, że badania nie będzie. Ale ciocia przypomniała sobie o rozmowie z kotem i pobiegła po saszetunie z amciu papu i stał się cud! Chemlu stwierdził, że jak będzie mógł jeść to ewentualnie da się zbadać:) i tak przekupiony i zadowolony chmielu leżąc na boku jedząc saszetkę dał się zbadać i nie powiedział ani słowa :) A to ci cwaniak nie kot! :twisted: :twisted:
A wynik badania prawidłowy koteł kardiologicznie zdrowy :aniolek: :aniolek: :aniolek: :aniolek:
A na odchodne Pani dr powiedziała idź kocie i nie grzesz więcej, całe szczęście, że jesteś zdrowy i więcej Ciebie nie zobacze :twisted: :twisted: :twisted: więc domyślcie się jak to wyglądało i ile krwi się polało zanim doszliśmy do kompromisu jakim była saszetka. :shock: :shock:

Misia - Pon 17 Lut, 2020 21:41

To już wiem, dlaczego pani doktor pytała zrezygnowana, kiedy wchodziliśmy do gabinetu po Was, czy mój Dinek jest agresywny, bo ma dość rozlewu krwi :twisted:
Niebieska - Pon 17 Lut, 2020 21:47

Chmielu to straszny panikarz :(
Niebieska - Sro 19 Lut, 2020 01:41

Żeby nie było, że Chmielu to diabeł wcielony, dla oczyszczenia atmosfery wklejam filmik z ostatniego dyżuru ;)
Chmielik jest bardzo wrażliwym i emocjonalnym kotkiem, nie chciałabym żeby myślano o nim inaczej :wink: W sytuacjach dla niego stresowych panikuje, ale w miejscu które zna, z ludźmi których lubi to spokojny i prze-kochany kocurek (przynajmniej w stosunku do ludzi ;) )


Chitos - Sro 19 Lut, 2020 16:15

Oczywiście ciocia nie zaprzecza :) wizyta u weterynarza na godnego to był czynnik bardzo ważny :) :)
Jeanne - Wto 25 Lut, 2020 11:18

Dostarczam kolejny dowód na to, iż to emocjonalny kotek, kochający człowieka i głaski :)






Żywia - Wto 25 Lut, 2020 13:31

Pewnie. To kotu mu przeszkadzają - nie lubi tłoku i walki o uwagę. W końcu miał przecież kiedyś swoich osobistych człowieków i całą ich miłość i uwagę
Nuria - Czw 27 Lut, 2020 08:36

U mnie też wskoczył ostatnio na kolana. Nienachalnie.. spojrzał na mnie, poczekał na pozwolenie, przytuptał i umościł się wygodnie gotowy na porcję głasków tylko dla niego :)


Niebieska - Sob 07 Mar, 2020 13:56

Mimo swojego panikarstwa, kiedy to zaczyna "walczyć o życie" i uciekać jak najdalej od wolontariusza, który chce mu pomóc, obejrzeć czy obciąć pazury, Chmielu to naprawdę kochany, przyjacielski i rzeczny kotek :) Może nie dostąpiłam zaszczytu wejścia na kolana, jak inne wolontariuszki, ale kiedy podchodzę do Chmielunia trochę go pomiziać, widzę jak jest z tego zadowolony i... wdzięczny za okazana mu uwagę. Najbardziej rozczula mnie kiedy wspina się przednimi łapami na klatkę piersiową i w ten sposób przytula i łasi :serce:
Chmieluś grzecznie je karmę nerkową i zjada lekarstwa, Potrafi być słodki i milutki. Już pora żeby ktoś to dostrzegł i zabrał go do siebie jako jednego jedynego kota, królującego na włościach.


kotekmamrotek - Czw 19 Mar, 2020 22:49

A zdrowotnie u kocura nie za dobrze - trzeci raz badamy mocz i ciągle są bardzo niepokojące odstępstwa od normy:( Niestety podniosły się też parametry nerkowe mimo stosowania karmy weterynaryjnej... No i obraz nerek na usg "taki se":( Dlatego tak ważny dla Chmielika jest dom, gdzie miałby człowieka tylko dla siebie - stres jest zabójczy w jego przypadku - dosłownie:(
No nic - nie poddajemy się i walczymy: wprowadzamy zalecenia lekarskie, które mamy nadzieję, że zadziałają - na szczęście Chmielu to pacjent idealny :aniolek:


Tekla - Czw 26 Mar, 2020 09:10

Pan Chmiel rezyduje obecnie na Grunwaldzkiej dzielnicy willowej, gdzie z pokoju z oknem balkonowym ogląda ptaszki, zumiące drzewa i powiewające pranie. Zagrzebuje się na wielkim łóżku pod kołdrą z owczej wełny, skacze po stołach, szafkach i pudłach i z tej radości rozwala cały żwir w kuwacie :P

Chmielik jest spokojny, przyczajony i wydaje się bardzo skrytym kotkiem. Kiedy wpadam do nich na głaski, przychodzi, siada na nodze, barankuje i wbija te swoje super ostre pazury w nogę. Jest taki delikatny, chociaż bardzo duży, nawet jego mruczenie jest takie głęboko skrywane, ze właściwie bardziej to wibruje. Jak na głaski podchodzi też Grubeł Templi to Chmiel się trochę denerwuje i potrafi czasami dziabnąc. Zęby też ma bardzo ostre, a ja już trochę odwykłam od szablozębnych bo moje kociska raczej z tych co o zęby się boją bo ich nie mają :D

Może dzisiaj uda mi się na jakiś dłuższy czas posiedzieć z nim po prostu, tak żeby mógł się przytulić i uspokoić. Bo obecnie to duze strachajło.

Tekla - Pon 06 Kwi, 2020 09:00

Mieliśmy starcie z Chmielikiem przy czesaniu. Najpierw pozwolił się droche podrapać tym narzędziem tortur ale po paru minutach przekroczyło to jego próg wytrzymałości dlatego odpowiedziała ugryzieniem. Gorzej dziabnął mnie tylko Misiu :D Do obcięcia pazurów nawet się nie przymierzam... Dlatego wszelkie mizianki i wylegiwanki na kolanach tylko z dodatkowym zabezpieczeniem. Chmielu jest nadal bardzo nieśmiały, pochowany, ale jak już wpadam na mizianki to przychodzi, bardzo chce być w centrum uwagi, od tak posiedzieć na kolanach, barankować i daje buziaczki, liże po rękach i buzi. W domu gdzie byłby jedynym kotem pokazałby cały swój urok.

Z obserwacji ogólnych: apetyt dopisuje, łzawią mu oczy ale nie ma ropki, tylko łezki.

Chitos - Pon 06 Kwi, 2020 10:27

Ucałuj Chmielika od nas:)
Tekla - Pią 10 Kwi, 2020 08:55



Taki oto kawaler, jest piękny <3

Tekla - Pon 20 Kwi, 2020 10:48

Chmiel nadal spędza większą częśc dnia schowany pod wełnianą kołdrą, i żeby była jasność, rezyduje w pokoju z dużym oknem, parapetem i południową wystawą więc mógłby wygrzewać się też nieco bardzie bezwstydnie. Wybiera jednak przyczajkę, pod kołdrą kopie małe tunele i kiedy wchodzę to pokoju to wygląda z ukrycia :D Oczywiście nadal nie toleruje konkurencji przy jakimkoliwek okazie zainteresowania. Lubi polować na czarnego dziadka, którego specjalnie to nie bawi.
Tekla - Nie 17 Maj, 2020 09:48

Chmiel w zeszły poniedziałek miał podejście do badania moczu, niestety zapobiegawczo wysikał się w transporterze. Dlatego jak tylko udało się ogolić troche brzuszka to okazało się, ze nie będzie czego pobrać i teraz zostaje nam polowanie na siuśki w domu.

Poza tym Chmielu i Templi nie dogadują się najlepiej, szczególnie jak pojawia się człowiek i oboje potrzebują atencji, wtedy Chmiel atakuje. Bardzo lubi polować na swojego bezzębnego towarzysza, gryźć go w tyłek i pacać łapą. Dlatego rozważam odseparowanie panów i zapewnienie Chielowi izolatki, takiej z oknem i wełnianą kołdrą bez których ani rusz.

Tekla - Sro 27 Maj, 2020 19:05

Chmiel dzisiaj odwiedził panią doktor nefrolog. Chmiel jest bardzo nieśmiałym nieśmiałkiem, w transporterze płakał najgłośniej jak się dąło krzycząc by go natychmiast uwolniono. Po wejściu do gabinetu i otworzeniu transportera był tak przestraszony, że cały drżał. Badanie fizykalne jakoś przetrwał ale nie obyło się bez wielkich ochronnych rękawic, a w trakcie usg ściskał w łapkach pluszowy kocyk, inaczej musiałby ściskać=drapać ręcę asystenta.

Badanie potwierdziło stabilną drugą fazę niewydolnosci nerek. Czekamy na wyniki pobranego na posiew moczu, poza tym kot jest w stanie dobrym. Poza strachliwością, zaborczością i skrywanym gdzieś żalem, poza dużą porcją uwagi i miłosci nie wymaga zmian w leczeniu :) Do przemyślenia jest wprowadzenie stopniowe karmy nerkowej Finefood Pur, zanim kotu się pogorszy i straci apetyt i zmiana pokarmu będzie bardzo trudna. Kroplówek póki co nie będzie trzeba podawać, a to spora ulga bo Chmiel nie jest najlepszym pacjentem na takie zabiegi. Misiu, którego jakoś można spacyfikować, jest już trudny a tego kąsacza to sobie nie wyobrazam.

Dobre wieści to takie, ze wszystko wskazuje na to, ze w troskliwym i kochającym domu Chmielik mógłby się ustabilizować, otworzyć cąłe swoje zdrowe serduszko i przeżyć w szczęściu następnych parę lat. To jak, gdzie ten dom?

Tekla - Pią 19 Cze, 2020 15:10

Ostatnio odkryłam, ze Chmielik oprócz swojego delikatnego usposobienia i wrodzonej chyba strachliwości, jest również bardzo delikatny w okazywaniu uczuć. Nie barankuje tak jak Templi ale rozdaje prawdziwe buziaczki, lize po czole, policzku, ręce a jeszcze żaden kot nie robił tego tak delikatnie. Ksenia robi mocny piling, ściera politurę, Misiu już jest nieco delikatniejszy ale nadal czuć tą szczotkę a Chmielik liże jak piesek. Całuski od niego to prawdziwa przyjemność. Wtedy też warto się wsłuchać w jego lekki turkot i delikatne mruczenie. Ma w sobie cos co urzeka.
Tekla - Pon 22 Cze, 2020 16:44



Nikt nie pyta o Chmielika więc on wygląda na chwilę ze swojej owczej jamy i przypomina się - tak, nadal szuka domu, takiego z owczym kocem, dużym oknem i człowiekiem, który zawsze jest blisko.

Cynamon - Pon 22 Cze, 2020 19:44

Przykro, że nikt o Niego nie pyta :(
W sumie to z Pędzlem mogą sobie podać łapki :roll:
Ech, oby los się odmienił!
Przecież to takie fajne koty :serce:

Tekla - Nie 28 Cze, 2020 11:30

Mam nadzieję, ze niebawem uśmiechnie się do niego szczęscie i ktoś go wypatrzy na stronie :) Przy moich 2 kotach, psie i jeszcze towarzyszącym Templim, Chmiel zdecydowanie nie dostaje tak dużo uczucia jak chyba potrzebuje :( On najlepiej czułby się tam, gdzie miałby pełną swobodę w poruszaniu się po mieszkaniu i żadnych innych wścibskich konkurentów.
Tekla - Sro 15 Lip, 2020 20:13

Chmielowi trochę się pogorszyło. Ostatnio jego towarzysz przechodził łapanki na kroplówki, zastrzyki i tabletkowanie i temu wrażliwcowi chyba stres się udzielił. Wyniki krwi na kontroli były dużo lepsze, ale parametry nerkowe skoczyły w górę i będzie trzeba zmienić dotychczasowe leczenie. Chmiel ma teraz więcej pić, dostawać kwasy tłuszczowe i mam nadzieję w najbliższym czasie pobrać mu mocz do badania, bo przy każdej wizycie sika do transportera i nic już nie zostaje dla weterynarza. Biedak tak się stresuje, ze cały się trzęsie, siusia pod siebie, czasami nawet strzela z gruczołów. Jak tylko moze broni się przed każdą ingerencją.

Czekamy więc na żwirek do pobrania moczu i będziemy polować na siuśki.

kotekmamrotek - Sro 05 Sie, 2020 22:55

Chmielik musiał wrócić do naszego szpitalika - nie jest to dobre rozwiązanie, bo towarzystwo innych kotów toleruje z konieczności i na czas nieobecności dyżurnych musi być zamykany w klatce...Jedyny sukces to udane polowanie na siuśki z pomocą niezawodnego przyjaciela - czyli żwirku diagnostycznego. Niestety nie mamy dobrych wieści - poziom białka wręcz galopuje - musimy Chmielikowi zwiększyć dawkę leku - oby pomogło! Bo wyniki wskazują na kłębuszkowe zapalenie nerek, na które nie ma jak dotąd skutecznego leku...


Chitos - Pon 17 Sie, 2020 16:12

Chmielik czeka... Ale widać w jego oczach wielki smutek... On kocha człowieka



A w tłumie kotów próbuje nieśmiało się wybić:



Serce pęka... :(

Tekla - Pon 17 Sie, 2020 16:39

A tam obok na legowisku chyba Templi :)

Chmiel jest cudowny tylko jednak zdecydowanie woli być jedynym kotem. Za to byłby wspaniałym i bardzo uczuciowym towarzyszem <3

Niebieska - Sro 19 Sie, 2020 10:38

O tym, że Chmielunek nie przepada za towarzystwem innych kotów wiemy od początku :( Ale nikt o Chmielisia nie pyta, jest zbyt pospolity by ktoś w ogóle zwrócił na niego uwagę. Na brak atrakcyjności tego kota wpływa także problem z nerkami. Szkoda, bo Chmielik wcale nie jest starym kotem i pewnie pożyłby jeszcze kilka długich i pięknych lat. Gdyby tylko znalazł się ktoś kto chciałby Chmielikowi ofiarować miłość i ciepły kąt swojego mieszkania. Chmielik nie jest szczęśliwy w towarzystwie tylu kotów, a złe samopoczucie również wpływa negatywnie na jego zdrowie fizyczne.
Kiedyś Chmielik odejdzie. Wszystkim będzie wtedy przykro. Na facebooku Chmielik dostanie pośmiertnych 90 komentarzy wielkiego współczucia. Tylko, że na nic nam się zda to wielkie współczucie, bo będzie już za późno. Chmielik teraz potrzebuje pomocy, człowieka i jego miłości. Teraz, kiedy jeszcze z nami jest.
Po śmierci swoich opiekunów, ten kot stracił wszystko i nie ma widoków na to by jeszcze kiedyś mógł być szczęśliwy. Ciężko uwierzyć w to, że w półmilionowym mieście nie ma nikogo, kto by Chmielika chciał, ale taka jest smutna prawda.

Chmielik. Kot, który stracił wszystko


Rozumiem, że nie każdy jest w stanie adoptować takiego kota... ale może znajdzie się ktoś kto zechce mu dać dom tymczasowy?

kat - Sro 19 Sie, 2020 17:29

:cry:
Tekla - Pon 24 Sie, 2020 08:38

Chmielik to z pewnościa nie jest chłopak, który bedzie radośnie ganiał z innymi kotami po domu. Ale nie każdy chce mieć gromadkę kotów, niektórym wystarczy tylko jeden, ale taki na 100% nasz, prawdziwie oddany. I taki będzie Chmiel jak już się oswoi z nowym domem. To jest kto który na długo pozostaje w głowie i w sercu. Gdyby nie moja ganiająca się po domu kocio-psia gromadka to nie siedziałby w klatce tylko wygrzewał w oknie...
kotekmamrotek - Pią 28 Sie, 2020 22:09

Nie mamy dobrych wieści - parametry nerkowe Chmiela kompletnie się posypały:(((( Leki nie mogą zbić białkomoczu, dodatkowo kocur ma cechy odwodnienia... Tak naprawdę jedynym wyjściem jest kroplówkowanie, ale raczej średnio to sobie wyobrażamy przy tym temperamentnym kocie... Dodatkowo wchodzimy z dietą nerkową - oby Chmielowi posmakowała! W tym miejscu zwracamy się do dobrych dusz o wsparcie nas właśnie tego typu kocim jedzonkiem - Chmielik nie jest jedynym, który go potrzebuje... Najgorsza dla nas jest świadomość, że niejako przyczyniamy się do tego, bo kocurowi szkodzi pobyt w szpitaliku, razem z innym fivkami - a nie jesteśmy w stanie tego zmienić, gdyż nie mamy dla niego domu tymczasowego - może ktoś, zwłaszcza wprawiony w bojach nerkowych, ulitowałby się nad Chmielikiem???


Neda - Sro 09 Wrz, 2020 12:25

Z dziennika naszego biurowego browarnika

Pomimo złych wyników i suplementów dodawanych do karmy zmienionej na dodatek na nerkową, Chmielik udaje, jakby mu nic nie było. Nowa karma wraz z dodatkami mu smakuje, a apetyt dopisuje. Jego koledzy z biura - Maksima i Gacek - też chorujący na niewydolność nerek - mogliby brać z niego przykład. Z tej trójki nerkowców Chmeilik z apetytem wypada NA SZCZĘŚCIE najlepiej. Jak widać:



To bardzo ważne, bo Chmielik 3 razy w tygodniu musi dostawać sporą podskórną kroplówkę. I tu było drżenie wśród dyżurnych, czy z tym cichym zbójem w ogóle się to uda. Na szczęście okazało się, że gdy kot ma apetyt i jest w klatce, można mu się podstępnie wbić igłą pod skórę i podać kroplówkę. W przypadku Chmielika inne opcje - jak trzymanie kotka na kolanach - nie wchodzą bowiem w grę. To wielki indywidualista, który bardzo nie lubi gdy ktokolwiek - czy to kot, czy człowiek - przekracza jego granice i narusza godność osobistą. :wink:


Neda - Czw 10 Wrz, 2020 11:32

EDIT. Czyli żale nad wylanym browarem...

Słodzić Chmielowi jednego dnia, to drugiego już nie da sobie zrobić kroplówki. Oby to była tylko jednorazowa przygoda z porannym przejedzeniem i oby w piątek się udało... :roll:

Neda - Pią 25 Wrz, 2020 20:10

Chmielik nadal jest kroplówkowany (czasem na raty, jak się udaje to 2 razy w tygodniu). Musieliśmy jednak zmienić taktykę, bo w klatce to już nie bardzo współpracuje, trzeba kota chwycić i przytrzymać. Nie podoba mu się, ale skoro nie chce przy jedzonku po dobroci, no to trzeba na rękach u cioci.

Przyznam, że nie wyobrażałam sobie tego, bo to ogromny nerwus, ale jak udowadniają inni dzielni wolontariusze - jednak jest to wykonalne. Byle nie klatka i nie koc - mocniejsze dyby z rąk dają radę.

Ech, trudne jest życie "nerkowca". :roll: :wink:


kat - Pią 25 Wrz, 2020 21:07

Biedny :(
Neda - Nie 11 Paź, 2020 16:01

Chmielik, jego poczucie godności własnej i dość spore kocie ego nie pozwalająca na osiągnięcie bezpiecznej rutyny - cały czas musimy przy nim kombinować, jak by tu coś zrobić, aby było po dobroci i bez stresu. Kroplówki z siłowym przytrzymaniem miały iść w niepamięć, dlatego znów dyżurni wpadli na inny pomysł - wróciliśmy do kroplówek w klatce (impreza z wężykiem i igłą na otwarte z 2 stron drzwiczki i cztery zajęte ręce, no i koniecznie z elementem przysmakowo-rozpraszającym). Na razie się udaje. Pytanie, na jak długo... :) Niestety dyżurni zgłaszają, że i z zaganianiem kota do klatki bywają problemy... Bo jak Chmielikowi coś się nie podoba, TO NIE. I nie będą mu ludzie mówić, co ma robić. :)
Neda - Sob 31 Paź, 2020 11:27

Chmielik w ostatnim czasie nadal regularnie był kroplówkowany - to aż 3 razy w tygodniu, ale wiemy, że płynoterapia działa, więc póki kawaler przy wsparciu sosików i chrupeczek Renal współpracuje, to ma to sens. Z jedzeniem u niego niestety różnie - dostaje całą paletę mokrych karm Renal. Raz coś zje, inny razem ledwie podzióbie. Wybredny jest bardzo.



Jest też kochanym kotem, ale człowieka zawsze woli witać samodzielnie (jako jedynak nie lubi wesołej zgrai innych ogonów chętnych do powitań), więc (jeśli akurat jest wypuszczony) najczęściej czyni to ze swojego ulubionego posłanka, położonego wyżej na blacie lub włazi na biurową drukarkę - tam inne koty nie docierają i można pocałować człowieka (polizać po twarzy) w intymnej atmosferze. Zdarzyło się też, że na człowieka dosłownie wszedł - może nie jest przy tym tak wylewny jak kolega Gacek, raczej trochę zdumiony tym, co właśnie zrobił, ale widać, że bardzo brakuje mu swojego "ludzia" - bycia z nim sam na sam. Choć kiedy nie chce już głaskania - to szybko i dosadnie je kończy. :D


Wojtek_Ka - Nie 22 Lis, 2020 14:16

To już prawie miesiąc jak Chmielu trafił do nas ze względu na ewakuację szpitalika.
Cóż mogę rzec, no wsiąkł chłopak od razu w domowe pielesze. Od pierwszej nocy ładuje sie nam na pościel,
przychodzi jak się go woła i ogólnie słodycz ;)
Trochę sie baliśmy kroplówek, po opowieściach o demonicznym Chmieliku ale póki co wszsytko idzie gładko ^^
Potrzebna jest tylko klatka (żeby się nie przmieszczał) i smaczek, żeby miał zajęcie :)
Także wzorowy pacjent!
Chmielu miał być sam bo nasze koty wysłaliśmy na kolonie ze względu na zbliżającą się przeprowadzkę ale neistety Czaro musiał zaliczyć wizytę u weta i usuwanie zębów.
Cóż miłosci poki nie ma ale ejst rosnąca tolerancja ;)
postaram się jeszcze w tym stuleciu wrzucić jakieś foty kawalera!
:)

Niebieska - Nie 22 Lis, 2020 14:19

:serce:
Wojtek_Ka - Pon 04 Sty, 2021 20:47

Cytat:
Ostatnią wizytę u weterynarza Chmielik zaliczył pod koniec października, w listopadzie nie zdradzał żadnych oznak złego samopoczucia, ale koniec roku przyniósł koszmar - to, co w pierwszej połowie grudnia wyglądało na kocie grymaszenie, ostatecznie okazało się nagłym pogorszeniem funkcjonowania nerek 🙁 Podczas wizyty u weterynarza wyszło, że o ile obraz nerek na usg nie jest specjalnie zmieniony, a wyniki morfologii mieszczą się w normie, o tyle wyniki biochemii są druzgoczące 🙁 Od czwartku Chmielik przebywa w całodobowej klinice pod czujną opieką i był poddawany intensywnej płynoterapii, która miała pomóc uporać się z zatruciem mocznikiem. Dziś kocura odbieramy i od razu jedziemy na wizytę do prowadzącej jego leczenie pani nefrolog. Bardzo prosimy o kciuki, to ogromnie ważny dzień dla Chmielika i jego tymczasowego opiekuna...!


jesteśmy po wizycie:
jest lepiej niż było to na pewno - ale nie jest różowo to też fakt, ale po kolei:
Odebraliśmy Chmielcia z lecznicy całodobowej i udalismy się na kontrolę do prowadzącej pani nefrolog. Pacjet był na tyle ożywiony, że w gabinecie chodził po mojej TŻ i dziabnął panią wet :P
Po oględzinach paszczęki Chmiela pani wet założyła mu sondę przez nosek, żeby go karmić, bo dziąsła są w takim stanie, że lepiej ich nie podrażniać dalej przy karmieniu przez strzykawkę.
Dostaje opioid, żeby zniwelować dyskomfort związany z zębami.
I to jest to, że zęby i nerki przez czas od ostatniej wizyty nawzajem się nakręcały aż doszliśmy do tego miejsca, w którym jesteśmy.
Jestem szoku i strasznie zły, że przez te 2 miesiące tak się to wszystko potoczyło, gdzie na ostatniej wizycie pażdzniernikowej nie było tematu zębów.
Niestety kot FIV+, który ma problemy z nerkami to bardzo krucha istota...
Chmielik wrócił do nas, jest podpięty do pompy, która dawkuje mu kroplówkę dożylnie.
Nie jest zadowolny z pobytu w klatce ale nie mamy innego wyjścia.
Co budujące zainteresował się zblendowaną karmą z wodą jak i samą wodą, której wypił sporo. Wsunął również bardzo chętnie smaczek miamora. Mając w pamięci zeszłą środę gdzie ani karma ani woda ani zaden smaczek go nie interesowały i tylko leżał jak szmatka przy nas to jest progres.
Prosimy o kciuki dalej bo przed Chmielkiem jeszcze długa droga, ale liczę że dźwignie się z tej zapaści!!
W czwartek kontrola!

Niebieska - Pon 04 Sty, 2021 21:06

Trzymajcie się :pociesza:
kat - Pon 04 Sty, 2021 21:07

Bardzo mocno trzymam kciuki za Chmielika!!!
Misia - Pon 04 Sty, 2021 21:24

Również trzymam kciuki!
saszka - Pon 04 Sty, 2021 21:42

Chmieliku, Wojtku, TŻ-ko Wojtka - KCIUKAMY!!!
Chitos - Pon 04 Sty, 2021 21:45

Kciuki wszystkimi kończynami! Chmielu walcz!
KrisButton - Pon 04 Sty, 2021 21:57

Moje kciuki i całej tutaj kociej gromady trzymamy mocno za Chmielka, myślę że jak Pani Dr. została dziabnięta, to dobry znak, a na poważnie, mój Dziczek był też w takim stanie, nie raz, wychodził i jeszcze długo był ze mną, przy Waszym zaangażowaniu Wojtku i Marto, na pewno Mu też uda się.
Bastianka - Pon 04 Sty, 2021 23:45

Ekipo - trzymamy bardzo, bardzo mocno!
Chmielik - nie rezygnuj tej nocy!

Żywia - Wto 05 Sty, 2021 12:19

:hug:
walcz Chmielu!
trzymam za Was kciuki

Nuria - Wto 05 Sty, 2021 13:20

Ja i całe moje stadko, w tym Wspólnik - kolega zza krat, również trzymamy kciuki i pazury :pociesza:
BEATA olag - Sob 09 Sty, 2021 06:34

Miałam okazję pomiziać Chmielnika i to od w sumie pierwszego spotkania z przystojniakiem.
Zrówka Ci życzę.

Niebieska - Sob 09 Sty, 2021 11:32

Chmielunek na właściwym miejscu (na człowieku) :serce:
KrisButton - Sob 09 Sty, 2021 14:52

:serce:
Wojtek_Ka - Wto 12 Sty, 2021 19:24

Niestety nie udało nam się uratować Chmielcia... W niedzielę musieliśmy pozwolić odejść Chmielikowi za TM. Nie chcieliśmy, żeby niepotrzebnie dłużej cierpiał...
Bardzo, bardzo mocno nam go brakuje. Nie spodziewaliśmy się, że będzie nam dane tak krótko cieszyć się obecnością Chmielika.
Już po tygodniu odkąd do nas trafił wiedzieliśmy, że nawet jak nasz fundacyjny szpitalik znowu zacznie funkcjonować to Go nie oddamy. Spodziewaliśmy się, że najpewniej będziemy z Nim do końca, bo kto zaadoptuje kota chorego na nerki, który wymaga wielu leków i podawania kroplówek 3x w tygodniu. Wiedzieliśmy, że zdrowie Chmielika nie będzie się poprawiać, ale nie spodziewaliśmy, że spędzi z nami tylko niecałe 3 miesiące...

Próbowaliśmy zrobić wszystko co tylko było możliwe, żeby go uratować. Odkąd w poniedziałek opuścił całodobową lecznicę Chmielik i trafił do nas był podpięty 24h na dobę do pompy, która dozowała kroplówkę. W poniedziałek prowadząca Chmielika pani doktor założyła mu sondę do noska, żeby karmić Chmielka, ponieważ mocznica tak bardzo zniszczyła dziąsła, że próba karmienia nawet strzykawką byłaby dla niego zbyt dużym dyskomfortem.
Niestety po początkowym optymizmie organizm Chmielcia słabł. Od poniedziałku byliśmy codziennie u weterynarza niestety były to zazwyczaj nieplanowane wizyty. Żeby poprawić sondę, która wychodziła z noska, żeby założyć nowy wenflon, który się wydostał z żyły, albo nagle pękła nadżerka na dziąsłach i pojawiła się krew... Chmielik, któremu jeszcze miesiąc temu nie mogliśmy przyciąć pazurków (bo jego łapek nikt dotykać nie będzie!) - pozwalał sobie masować spuchnięte łapki, jedynie machał intensywnie ogonkiem albo delikatnie burczał...
Przez ostatnie 2 dni Chmielik już tylko leżał na swoim kocyku w klatce, pozwalał się karmić przez sondę, wstawał jedynie do kuwety. Niestety niedzielne wyniki nie przyniosły żadnej poprawy, były gorsze niż te czwartkowe, a te czwartkowe były gorsze niż poniedziałkowe...
Byliśmy przy Chmieliku do samego końca aż dzielnie zasnął po raz ostatni...

Chciałem przy okazji podziękować wszystkim, którzy nam pomagali czy to z obsługą pompy (Kris, Filemon) czy też przez ekspresowe awizacje o różnych porach (Hania, Nadira) czy też poprostu przez trzymanie kciuki za Chmielka w tej nierównej walce.
Nie mogę nie wspomnieć również o prowadzącej Chmielcia pani Weterynarz oraz całej załogi lecznicy, która zawsze nam pomagała ekspresowo jak tylko dotarliśmy z Chmielkiem na sygnale.
Ale przede wszsytkim ogromne podziękowanie dla Oli - kotekmamrotek za wsparcie o każdej porze dnia i nocy (dosłownie), a w zasadzie za wszystko... Ola jesteś WIELKA! :modly: :modly:

Poniżej parę zdjęć Chmielika takiego jakiego go zapamiętam, czyli kota pełnego energii ale przede wszystkim miłości do człowieka






Misia - Wto 12 Sty, 2021 19:31

:(
saszka - Wto 12 Sty, 2021 19:53

Ogromnie współczuję :cry:
Żegnaj, Chmieliku...

jaggal - Wto 12 Sty, 2021 19:56

śpij spokojnie, Chmielu...

tak bardzo mi przykro, Wojtku :(

Nuria - Wto 12 Sty, 2021 19:59

Do zobaczenia Chmieliku :cry: biegaj szczęśliwie z pozostałymi naszymi podopiecznymi
Chitos - Wto 12 Sty, 2021 20:27

Wojtku my również dziękujemy Tobie, że ostatnie miesiące spędził z Wami.
Chmieliku dziękuję że mogłam Ciebie poznać. Dziękuję za każde baranki, za każde pacniecie łapami a nawet ugryzienie... Spij spokojnie.. i pamiętaj Chmielu byłeś kochany! Do zobaczenia! [*]

Cynamon - Wto 12 Sty, 2021 20:32

:cry: :( Strasznie mi przykro :cry2:
Wojtek zrobiliście co mogliście i przede wszystkim daliście Mu ['] miejsce w swoich sercach :serce: Trzymajcie się! A Ty Kocie śpij spokojnie :aniolek:

Żywia - Wto 12 Sty, 2021 20:35

Żegnaj Chmielik :cry:
Na koniec miał Was, a to bardzo dużo. Trzymajcie się

kat - Wto 12 Sty, 2021 20:45

Chmieliku, śpij spokojnie ['] :cry:

Wojtku, trzymajcie się! Zrobiliście wszystko, co było można! :pociesza:

Magdalena - Wto 12 Sty, 2021 22:18

Bardzo mi przykro... Śpij Chmieliku, czekaj na nas po 2 stronie.. [*]
KrisButton - Wto 12 Sty, 2021 23:35

Chmieliku, nie zapomnę Ciebie, wierzę, że Dziczek, Synuś i wszystkie kotki otoczą Cię opieką a kiedyś będziemy wszyscy razem, bez leków, kroplówek, bólu.
Wojtku i Marto, bardzo Wam współczuję, zrobiliście wszystko co można było zrobić, najważniejsze daliście Mu miłość.

Migotka - Sro 13 Sty, 2021 09:49

Tak przykro... Chmieliku, śpij spokojnie...
Johanna - Sro 13 Sty, 2021 15:46

Tak bardzo mi przykro... Chmieliku, jeszcze kilka miesięcy temu opiekowałam się tobą w szpitaliku... A teraz Cię nie ma... Odeszdles...
Cotleone - Sro 13 Sty, 2021 17:50

Bardzo mi przykro :cry:
Zurha - Czw 14 Sty, 2021 14:54

Bardzo współczuję Wojtku :(

Chmieliku [*]

Niebieska - Pon 25 Sty, 2021 00:30

Pamiętam jak dziś, kiedy go pierwszy raz zobaczyłam. Siedział w klatce-łapce i patrzył na nas... ale nie tak jak jego poprzednicy odławiani na Golęcinie. Nie kulił się i nie rzucał. Siedział pośrodku i jak tylko podchodziłyśmy zamiauczał na nasz widok. Zapomniałam się i wyciągnęłam do niego rękę, a on widząc moje palce przy kratce dotknął ich noskiem. Oprzytomniałam i wystraszyłam się, bo przecież mógł mnie ugryźć. To był pierwszy Chmielikowy pocałunek, najdelikatniejszy... każdy kto poznał Chmielika wie, jakie on całuski rozdawał <3
Po przełożeniu do transportera pojechałyśmy z nim do Lubonia gdzie czekała na niego miejscówka na czas kastracji i rekonwalescencji... :roll: jak ten kot się nadzierał... calutką drogę i we wszystkich możliwych tonach. To też wiedzą tylko ci, co mieli okazję Chmielem gdzieś jechać :roll:
To było tak niedawno, niecałe dwa lata temu.




Chmielik był jednocześnie najdelikatniejszym i najbardziej bojowym kotem jakiego znałam :) Kiedy mu się coś nie podobało (zwłaszcza dotykanie łapek i obcinanie pazurów) potrafił odmachnąć się srogo i krzyczeć w wniebogłosy... tylko po to, by po chwili wrócić, wspiąć się po klatce piersiowej i dać najdelikatniejszego na świecie całuska :aniolek: Taki był nasz Chmieliś, Kochał ludzi, ale zawsze miał ich za krótko :(

jaggal - Pon 25 Sty, 2021 09:18

piękny i mądry tekst. zgrał się idealnie z moimi przemyśleniami - ostatnio znalazłam zdjęcie Chmiela, pochodzące z jednej z facebookowych akcji promujących adopcję, hasło na nim brzmiało "Chcę być czyjś"... on tak bardzo tego pragnął do kogoś naprawdę należeć, ale nikt nie był gotów tego pragnienia spełnić. dobrze, że dzięki Tobie, innym dyżurnym i wreszcie Wojtkowi Chmiel dostał miłość i choć namiastkę tego, za czym tak bardzo tęsknił - domu.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group