Fundacja 'Koci Pazur'
Fundacyjne forum kociarzy z Poznania

Znalazły dom - Sztygar

kotekmamrotek - Wto 12 Mar, 2019 00:52
Temat postu: Sztygar
Kontakt w sprawie adopcji:
Ankieta adopcyjna
adopcje@kocipazur.org
502 111 279 (pon. i czw. 18-20)
----------------------------------------

Co się dzieje, kiedy wolontariusz zmienia miejsce pracy? No cóż - zmienia dokarmiane stado bezdomniaków (a raczej bądźmy szczerzy - zwiększa ich liczbę, no bo "starych" się nie porzuca...). Oczywiście najpierw takie stado trzeba "ogarnąć" pod względem: kastracji, pasożytów, ewentualnych przewlekłych stanów chorobowych...
Ten oto zakapior przypałętał się od razu pierwszego dnia - i to od razu w stanie, który wolontariuszkę postawił na równe nogi - opuchnięte łapki, widoczne rany na całym ciele, świerzb wylewający się na połowę głowy... Niby dzikus, ale mając problemy z poruszaniem, a więc pomoc innych wolontariuszy zjeżdżających się z różnych okolic i z różnym sprzętem zaowocowała złapaniem delikwenta. Po kilku dniach hospitalizacji oddano nam kocura w kwiecie wieku, ze zdiagnozowaną tragedią w paszczy, ropniami i gigantyczną otodektozą. Za nami sanacja, kastracja, leczenie zakażeń, pozostał świerzbowiec - w zasadzie wszystkie te czynności są bardzo przykre, uciążliwe, wkurzające i bolesne (np. płukanie zębodołów metronidazolem...) - co na to Sztygar??? Nic - jedynymi trudnościami, jakie sprawia, jest barankowanie, mruczenie, ugniatanie łapkami - to kolejny przesłodki bzydal;)
No a dlaczego to imię? To już niech jego autorka wyjaśni;)



Sztygar na ZDJĘCIACH i FILMACH.

Cynamon - Wto 12 Mar, 2019 01:07

Piękny kocio :serce:
Tylko zniszczony przez życie na wolności :(
Kciuki za szybkie wyzdrowienie :kiss:

Neda - Czw 14 Mar, 2019 10:28

DO OGŁOSZENIA - POŁĄCZĘ Z TYM, CO OLA NAPISAŁA:

Sztygar, jak samo imię wskazuje, pochodzi z ulicy Katowickiej. Opowiadał, że naturalne czarne umaszczenie ma z dziada pradziada - wszyscy w rodzinie fedrowali. Z rożnym skutkiem, bo Sztygar wygląda na razie jak po wybuchu metanu. Nie wiemy za dużo o kocich, podziemnych chodnikach, ale wiemy, co można tam złapać, np. świerzba (nasz górnik w uszach i na głowie ma kopalnię tego pasożyta).

Sztygar to prawdziwy kocur - dużo widział, dużo przeżył, ciężko pracował na swój byt, więc silny z niego chop! Ma mocny, masywny kark i na razie roztacza jeszcze ostrą feromonową woń (pewnie niejedna kocia baba straciła dla niego głowę). Ale jak na echt Ślonzoka przystało - serce ma miękkie, ciepłe i dobre.

Dlatego zamienimy tę hałdę kociego nieszczęścia w kupę zdrowia i miłości. Przyszedł bowiem czas na górniczą emeryturę.

kotekmamrotek - Czw 14 Mar, 2019 10:56

Neda - szczyty poezji epickiej - zachwyconam ::
KrisButton - Czw 14 Mar, 2019 18:44

Apetyt dopisuje, to dobra oznaka. Dokładnie jest tak jak opisano, Sztygar z twardym karkiem, ale wielkim sercem, człowieka pokochał i daje temu dowody. Zdrowiej chłopie :serce:
Niebieska - Nie 17 Mar, 2019 22:25

Sztygar ma już za sobą antybiotykoterapie i płukanie zębodołów, szczególnie koniec tego drugiego przyjął z ulgą, szczerze tego nie lubił.. nie ma się co dziwić. Z tych mniej przyjemnych rzeczy pozostało czyszczenie i zakrapianie uszu, ale Sztygar po porządnej porcji głasków i drapania jest w stanie wszystko wybaczyć :) To przekochany miziak, a kiedy się rozkręci to barankuje dłoń z takim impetem, że aż klaśnięcie słychać jakby piątkę przybijał czaszką :D


pandka - Sob 30 Mar, 2019 19:53

Trudno powiedzieć, co Sztygarek chce przekazać tym spojrzeniem:

Smutek, wdzięczność, jakąś cichą prośbę? Czy czuje, że zaraz przytulanie się skończy i będzie musiał zejść z moich kolan i chce mnie wziąć na słodkie oczka? :?

kat - Nie 31 Mar, 2019 22:02

Sztygar jest niesamowitym miziakiem. Widział mnie pierwszy raz w życiu i już próbował wgramolić mi się na kolana. A jak uwielbia głaskanie.
Pieszczoch jakich mało!
Oby szybko doszedł do siebie i znalazł dom, bo żal takiego miziaka w klatce :(







Niestety sierść i skórę ma jeszcze biedniutką :(
Trochę czasu minie, zanim futro odrośnie i wygoją się wszystkie strupki...








Niebieska - Sro 03 Kwi, 2019 21:29

Sztygar od początku pobytu u nas kiepsko wypada kuwetowo. Czasem brzuszek stawał się twardy i wzdęty, a nad klatką unosiły się gazowe opary, wtedy podawaliśmy mu espumisan. Nieraz, przy sprzątaniu jego kuwety musiałam się najpierw cofnąć by zaczerpnąć powietrza :rzygi: Akurat jeśli chodzi o przykre zapachy to cienias ze mnie, bo węch mam zanadto dobry... a Sztygar to prawdziwa bomba dla mnie :P

Aktualnie chłop przestawiony jest na lekko strawna karmę Digestive Care dla kotów z problemami trawiennymi ;) Pomału też zaczynamy zbierać urobek do badania by sprawdzić czy coś tam dodatkowo nie siedzi...
Czy Sztygar jest całą tą smrodliwa sytuacja zawstydzony? Ależ skądże ;) Na widok wolontariusza bardzo głośno i nieustannie nawołuje by zwrócić na siebie uwagę, a kiedy tylko któraś ciotka zasiądzie do miziania, Sztygar kula się pod ręką, barankuje i nadstawia byle tylko głaski były jak najdłużej :)


Niebieska - Sro 10 Kwi, 2019 20:45

Sztygar to taki kocur gruboskórny, że delikatnych głasków to on nawet nie poczuje... Sztygara to trzeba porządnie wytarmosić, wyczochrać futro, szudrać intensywnie... taktu zachowywać nie trzeba żadnego, tylko wziąć kota na kolana i porządnie wygnieść, wymiętosić i zmierzwić to co jeszcze mu na grzbiecie pozostało :twisted: A jak się zaczniesz ociągać, Sztygar przybije baranka z pełnym impetem :)


wiedźma - Sro 10 Kwi, 2019 20:56

Przecież jakby z tego baranka w szczękę przydzwonił, to by się człowiek na drugi dzień ocknął. :D
Neda - Czw 11 Kwi, 2019 08:38

wiedźma napisał/a:
Przecież jakby z tego baranka w szczękę przydzwonił, to by się człowiek na drugi dzień ocknął. :D

Żebyś wiedziała, wczoraj siedział mi na kolanach, jak gadałam z Pieną, i nagle:
- AŁAAAA!
- Ugryzł?
- Nie, zabarankował :lol:

To jest też kot, któremu trudno posprzątać klatkę. Bo co robi Sztygar, jak się ją otwiera? BUM! NA KOLANA! Więc przebieram kuwetę z kotem na kolanach, sprzątam klatkę z kotem na kolanach (trzeba się schylać, kot się kręci i barankuje (megatrudne), już nawet jak wstaję - czy to po wodę, miski, czy kartę, to z kotem na rękach. KOPALNIA MIŁOŚCI. :roll:

Żywia - Czw 11 Kwi, 2019 11:37

Już myślałam że tylko mnie odbija i sprzątam z kotem na kolanach ::
ale widać jednak jestem normalna - w miarę >D
ciężko się sprząta jedną ręką ale jak tu odmówić skoro od wejścia woła i woła :jump:

wiedźma - Czw 11 Kwi, 2019 12:19

Aż mi się Tajgi przypomniał. Z nim było dokładnie tak samo. Wszystkie czynności przy klatce z kotem na kolanach. I to wykonywane jedną ręką, bo druga kotka musiała głaskać ::
Mo Nika - Wto 16 Kwi, 2019 19:50

Sztygar po przejściach świerzbowych wraca do normy. Sierść jeszcze nie prezentuje się idealnie ale za to OCZY! Czy te piękne zielone oczy nie urzekają Was? Wolontariuszy owszem. Poza tym Sztygar doskonale wie gdzie kocie miejsce- na ludzkich kolanach! :P Nic tylko brać i kochać :)


kotekmamrotek - Czw 18 Kwi, 2019 20:45

Sztygar zaliczył spotkanie z weterynarzem - skończyło się na mruczeniu, ugniataniu i generalnie przeszkadzaniu miłością:) Martwią nas trochę przypadłości gastryczne kocura - luźne i śmierdzące kupy... Ale wyniki krwi wzorowe, pasożytów brak, na usg trochę większa wątroba niż statystycznie u kotów, ale bez żadnych zmian, reszta narządów idealna... Już jakiś czas temu wdrożyliśmy lekkostrawną dietę - zero poprawy. Zobaczymy, czy coś się zmieni po antybiotykoterapii...
Aha - i najważniejsze - Sztygar jest ujemny:)

Niebieska - Pon 22 Kwi, 2019 15:30

Ostatnimi czasy na Sztygara napływają same skargi... Wolontariusze narzekają: Nie mogę sprzątać, Sztygar cały czas się przepycha. Jak używać łopatki do kuwety, kiedy kot cały czas barankuje rękę? Sztygar ciągle włazi mi na kolana, muszę sprzątać jedną ręką, a drugą go miziać, bo nie daje mi spokoju... Wiecie jak trudno sprząta się klatkę jedna ręką klatkę?
...No po prostu tak się nie da. Może ktoś zechce zabrać go do domu? Bo my nie potrafmy mu się przeciwstawić... Sztygar owinął nas sobie w okół pazura :aniolek: No niech go ktoś weźmie, chociaż na DT :(


Niebieska - Wto 30 Kwi, 2019 19:22

Powiem wam, że chłopak to nam się nawet przystojny zaczyna robić:) No może cudów nie ma, bo to jeszcze za wcześnie... ale jak się poogląda pierwsze zdjęcia i teraz te najnowsze to Sztygar całkiem taki ładny na nich ;)
Poza tym Sztygarowi marzy się człowiek... kiedy tylko widzi wolontariusza płacze i nawołuje. Kiedy klatka się otwiera, Sztygar przeciąga sie w przejściu, a później z całym impetem atakuje miłością tego kto akurat go odwiedził ;) Sztygar uwielbia wszystkich, wszyscy wolontariusze uwielbiają Sztygara, Wszyscy marzymy o dobrym domu dla niego... Sztygar jest po prostu przekochany :aniolek:


Niebieska - Sob 11 Maj, 2019 14:50

Jeszcze niedawno chwaliłam Sztygara za to jak pięknieje i jak pięknie zarasta sierścią na głowie, bardzo mnie to cieszyło i wierzyłam, że wychodzimy na prostą... Niestety rzeczywistość okazała się zupełnie inna i bardzo gorzka :( Kilka dni po tym wpisie odwiedziłam Sztygara w szpitaliku i ujrzałam gołe placki skóry w kilku miejscach na jego ciele. Wylizane pod szyją do krwi i wydrapane przy pachach...

Przywdzialiśmy Sztygara w gustowny kapelon, zmieniliśmy dietę, założyliśmy obróżkę feromonową i wdrożyliśmy dodatkowe suplementy. Weterynarz pobrał zeskrobiny i czekamy na wyniki.. bardzo niecierpliwie, bo po tygodniu Sztygar wyglądał już tak



Niebieska - Wto 14 Maj, 2019 21:57

W związku z tym, że Sztygar musi nosić gigantyczny kapelon uniemożliwiający mu dalsze wylizywanie się do krwi, pozbawiony jest też możliwości samodzielnego umycia się. Na szczęście kąpiele w wannie i masowanie futerka spienionym szamponem bardzo przypadło mu do gustu :D Szudranie ręcznikiem w trakcie suszenia także jest w cenie :D



Niebieska - Sro 22 Maj, 2019 17:29

Mamy już pierwsze wyniki zeskrobin. Są dobre. W badanej próbce nie było żadnych grzybów, pasożytów czy innych straszliwości... jednym słowem Sztygar jest czysty ;) Sztygar zaczął zarastać i na powrót przywdziewa czerń... pomalutku, ale przynajmniej już nie straszy tymi gołym placami. Poza tym, chyba tylko my przejęliśmy się jego stanem, bo on sam nic sobie z tego nie robi i nie obchodzi go nic poza ładowaniem się na kolana i wymuszaniem głasków oraz pełna michą ;) Od teraz Sztygar przechodzi na ścisłą dietę Barf, miejmy nadzieje że w końcu mu się polepszy na dobre :)



Mo Nika - Pon 03 Cze, 2019 21:37

Sztygarowi zdjęliśmy kapelusz ochronny (jak na razie docelowo). Widać, że chłopak był szczęśliwy, mógł się już sam wyczyścić. Sierść powoli tez wraca do normy, zarasta nam kocur, nie widać także nowych wyłysień i świeżych ran....oby już nigdy mu nie przyszło do kociej główki, aby robić sobie krzywdę! :gupi: apetyt mu się nie zmienił, nadal szybko pochłania podane jedzonko. Barfa dajemy mu 2x dziennie solidną porcję, aby też nabrał trochę ciałka. A co w uczuciach do człowieka? Otóż nic się nie zmieniło! Nadal wskakuje od razu na kolana, trąca główką i barankuje :jebanewalentynki: Ten Nasz kocurek wprost stworzony jest dla człowieka, nie ucieka, przytula się, apetyt ma, to dlaczego cichutko? Chodzi o sierść? No przecież jeszcze wypięknieje, potencjał na przystojniaka widać już teraz, ach te zielone oczy..."przez Twe oczy zielone, zielone oszalałem..." :szok2: :banan:


Niebieska - Sro 26 Cze, 2019 14:09

Co tam u Sztygara? Jak on sie czuje?
kotekmamrotek - Pon 15 Lip, 2019 00:15

Długo nie pisalim, ale też działo się u Sztygcia - i niestety dzieje nadal - niestety nie za dobrze...
Sztygar zaczął pić dużo wody i chudnąć... Zatem na samym wstępie wizyty poprosiłam o zmierzenie glikemii - prawie 400! Jako że ze względu na problemy skórne dostawał steryd, dodatkowo to kot, który wizytą u weta raczej nie byłby w stanie się zestresować, postanowiliśmy od razu następnego dnia wykonać krzywą cukrową - no i niestety potwierdziły się nasze najgorsze obawy - cukrzyca:((((( Z powodu jak najczęstszego mierzenia glikemii oraz podawania dwukrotnie w ciągu doby w odstępach 12-godzinnych insuliny Sztygar został u mnie. Umieściłam go początkowo w łazience, ale tam dawał takie koncerty, że ani my, ani koty, nie mogliśmy wytrzymać:/ No to zaczęłam wpuszczać bestie do niego - i co? I nic - nawet jednego syku...
A zatem po dwóch dniach mielim takie oto dziwo:



Czyli Sztygcia na stole;)

Nie boi się niczego i jego nikt się nie boi - nawet Prakseda :shock:

Jeśli chodzi o zdrowie zaś - nie jest już tak różowo - jest źle... Próbowaliśmy jednej insuliny - nic; teraz jest na drugiej - reaguje, ale nie zawsze, czasem wpada w hipoglikemię, przedwczoraj było ponad 500 - masakra jakaś... Najlepsze, że pozostałe wyniki ma IDEALNE! Nawet fruktozamina się mieści w normie dla cukrzyków... Na początku myśleliśmy, że to wszystko z powodu zapalenia trzustki, które Sztygar miał - ale specyficzna lipaza jest już w normie!
Wszyscy bardzo nam pomagają - pen do insuliny, którego nie można nigdzie kupić (nawet przechodzonego na olx!), dostaliśmy na oddziale diabetologicznym jednego z poznańskich szpitali - ZA DARMO! Apteka sprzedała nam jedną fiolkę insuliny - choć tego się nie praktykuje...
Tylko co z tego, skoro Sztygar wciąż nie ustabilizowany??? Teraz czekamy na wynik jeszcze jednego badania - jeśli ono nic nie powie, trza będzie rozważyć wyjazd do Warszawy...

kotekmamrotek - Pon 29 Lip, 2019 02:22

Mamy przełom :aniolek: Lekarze załamali ręce, my zaczęliśmy analizować wszystko raz jeszcze i jak to najczęściej bywa rozwiązanie okazało się banalnie proste - skoro kotu nic nie dolega, trzustka zdrowa, insulina działa (czasami, ale organizm reaguje na nią), no to zostaje czynnik ludzki... Czynnik umie podawać insulinę, sprzęt sprawny, no to jest jeszcze strona odbiorcza, czyli skóra - do tej pory podawaliśmy insulinę w kark - bo tak najłatwiej uchwycić kota jedzącego. Zmieniliśmy miejsce - no i bingo! Mamy glikemie nawet poniżej setki (zmniejszyliśmy dawkę insuliny!). Dlaczego? Ano dlatego, że Sztygu ma skórę okolic głowy bardzo zmienioną - w zasadzie to blizna na bliźnie, czyli najczęściej wkłuwaliśmy się śródskórnie a nie podskórnie... Szkoda, że trwało to tak długo, ale dobrze, że w końcu na to wpadliśmy... Teraz powinno już być tylko lepiej!!!


kotekmamrotek - Wto 13 Sie, 2019 02:06

Na usg Sztygu ma piękną zdrową trzustkę i fatalną wątrobę z jeszcze gorszym pęcherzykiem żółciowym... Tak, tak - mimo idealnych parametrów wątrobowych. Zatem znowu leki (na szczęście kocur wciąga wszystko) oraz kontrolne usg za miesiąc. Cukrzyca - ustabilizowana, glikemie jak u młokosa, oby tak dalej!!! No i Sztygar musiał mieć dom - on się czuje jakby mieszkał z nami zawsze, stół i łóżko są dla kotka, tak samo kolana - tylko jak ktoś mógł wywalić takiego pluszaka??? Niepojęte...
Tak jak praca ze Sztygarem :twisted:


KrisButton - Wto 13 Sie, 2019 09:50

Potwierdzam, Sztygar musiał mieć dom, będąc na wakacjach u mnie, kilka razy miał możliwość przebywać w części mieszkalnej (bo jak można nie było pozwolić tym oczom), tak samo: łóżka, krzesła (i inne meble :lol: ), ludzie, koty - to nic obcego nie było dla Niego. Trzymamy mocno kciuki za wątrobę :serce:
kotekmamrotek - Wto 10 Wrz, 2019 02:02

Sztygu jest po kontrolnym USG - jest w zasadzie constans... Nie na to liczyłam, no ale mogło być przecie gorzej - radiolog powiedziała, że wątroba regeneruje się baaaardzo długo, że w sumie to zdumiewające, że kocur ma giga apetyt, zero wymiotów, w kuwecie w końcu super, no ale nie leczymy wyników - więc oprócz suplementacji wątroby dajemy kotu święty spokój - kontrola za trzy miesiące. Aha - jedyna zmiana to staramy się zejść z króliczego barfa włączając powoli i pojedynczo inne rodzaje białka - teraz jest to jagnięcina i tfu, tfu - skórnie i kuwetowo jest git!
A na fotce...nie! Nie zwłoki - żywy wyluzowany Sztygarcio po usg:






Żywia - Wto 10 Wrz, 2019 11:33

faktycznie wygląda troszkę jak kiepsko wypchane, wyliniałe truchełko :D
Niebieska - Wto 10 Wrz, 2019 19:50

W pierwszej chwili pomyślałam, ze znów zaczyna łysieć... także Uff. Trzymam kciuki :)
kotekmamrotek - Nie 06 Paź, 2019 20:06

Sztygar jest BOSKI - najbardziej rozczula mnie jego "grzeczność" - no po prostu jest grzeczny. Przy miseczkach czeka aż reszta się naje i dopiero wtedy czyści wszystko, zanim wskoczy na kolana stanie obok i leciutko puknie łapką mówiąc oczyma: "Mógłbym...?" ; przepuści wszystkie bezczelniaki przodem; jeśli któreś futro się chce przytulić - nawet wyliże łebek, natomiast sam nie będzie się wtryniał - no po prostu chodzące bezkłopocie;) Naprawdę jest niesamowity!
A tu w swoim najbardziej naturalnym środowisku ::




KrisButton - Nie 06 Paź, 2019 20:28

Moje piękności chyba kształtów nabrał? :wink:
kotekmamrotek - Nie 06 Paź, 2019 20:31

Idealnych;) Zaczynamy ograniczać, co nie jest łatwe, jak tak patrzy błagalnie...
kotekmamrotek - Nie 27 Paź, 2019 23:09

U Sztygara wszystko w porządku - kilka dni temu trochę nas wystarczył, bo sobie haftnął, ale dostał trochę więcej pasty (kocur bardzo dba o swoja higienę) i womit się nie powtórzył. Jak zwykle nie ma z nim najmniejszego problemu - oby tak dalej!!! Tu w wersji jednak nieco kłopotliwej;)


kotekmamrotek - Nie 15 Gru, 2019 14:48

Cukrzyca w dalszym ciągu w remisji :banan: :banan: Raz w tygodniu mierzymy glikemię i zawsze w normie! Oczywiście nie znamy dnia ani godziny, ale ten epizod łączymy ze sterydoterapią - bez leku POWINNO być dobrze.
Cały czas testujemy karmy - też jest dobrze!
W ogóle wszystko z tym bezproblemowym kocurem jest super:)
Tak cieszył się ze swojej paczki mikołajkowej - SERDECZNIE DZIĘKUJEMY!!!!!




Nuria - Wto 17 Gru, 2019 08:38

Jak słodziasznie :D buziaki Sztygarku, niech Ci jedzonko dobrze służy :kiss:
kotekmamrotek - Sob 25 Sty, 2020 22:00

Tak jak pisałam Sztygu jest WYJĄTKOWO grzecznym kotkiem, dlatego Gwiazdor przyszedł do niego dwa razy:) Od swojej opiekunki wirtualnej dostał oprócz jedzonka także zabawkę - szczurek stał się jego ukochanym... hmmm, powiedzmy, że przyjacielem ::




kotekmamrotek - Nie 08 Mar, 2020 01:01

Nie mamy dobrych wieści - Sztygar nam się rozchorował:( Zaczęło się od wymiotów - początkowo raz na kilka dni - najpierw zwaliłam na zakłaczenie, bo kocur baaardzo dba o swoją higienę; ale pasta nie pomogła, a dodatkowo Sztygciu jadł, ale jakoś tak mniej chętnie - jako że zbliżał się termin kontrolnego usg - nie zwlekając udaliśmy się do specjalisty... Wieści są i dobre, i złe: trzustka i wątroba bez zmian, pęcherzyk żółciowy o wiele lepszy :aniolek: Ale jelita... Najprawdopodobniej mamy początek ibd:((((( Zatem od razu wdrożyliśmy karmę przeciwalergiczną, dodaliśmy środki przeciwwymiotne oraz probiotyki - no i czekamy...
Tu z nowym kumplem Condorem - głaskanie synchroniczne - tak w ogóle samopoczucie kocur ma dobre - na szczęście...


kotekmamrotek - Nie 05 Kwi, 2020 13:10

Niby lepiej - womitów nie stwierdza się, ale za to urobek w kuwecie... Wróć - gdyby był w kuwecie :evil: Sztygu dostał takiej biegunki, że bidulek, zaczął popuszczać w czasie snu:(((( Pierwszy krok to zmiana karmy - na taka owadzią :shock: Je zdecydowanie mniej chętnie, ale jak to grzeczny Sztygcio - wciąga i nie próbuje kraść z misek innych, choć widzę, że ma ogromną ochotę... Kupnie - zdecydowanie lepiej, bo nie znajduję niespodzianek, ale naprawdę DALEKO od ideału... Pewnie nie pozostanie nam nic innego jak przeleczenie kocura antybiotykiem - oby pomogło!
A tu Sztygu na kocią zakładkę:)

kotekmamrotek - Czw 23 Kwi, 2020 23:59

Nasz mały gremlin czuje się już dobrze:) Ale musieliśmy zmienić karmę- chyba jednak faktycznie kłaniają się początki paskudnego ibd :neutral: Póki co - wszystko w porządku, kocur wrócił do namiętnego poszukiwania głaszczącej ręki - ale na sposób Sztygarowy: delikatnie, bardzo wyraziście, a co najważniejsze - skutecznie ::




kotekmamrotek - Nie 10 Maj, 2020 09:59

U Sztygara zdrowotnie bez zmian - czyli super:) W stadzie stosunki wzorowe, z wyjątkiem Jeża - nie wiem, o co panom poszło, ale ewidentnie nie pałają do siebie sympatią:/ Do łapoczynów nie dochodzi, ale czasem siedzą na przeciwko siebie minutami i patrzą - Jeżu wydaje przy tym dźwięki jakby go odzierali ze skóry, oboje wyglądają jakby mieli sobie skoczyć do gardeł - ale nie skaczą - czekają na coś, np. przejście kota, co pozwoli im z godnością odejść do innych niecierpiących zwłoki obowiązków :twisted:

A taki to słodki 5-kilowy kotek ::

kotekmamrotek - Sro 10 Cze, 2020 17:00

Zdrowotnie znowu się posypało - o tym, że coś się dzieje uprzedził mnie...nos :twisted: Sztygar zaczął produkować chyba siarkowodór;) Ulatnianie zaczęło się oczywiście w sobotę:/ W poniedziałek mieliśmy już gubienie kupy - wprowadziliśmy antybiotyk - zero poprawy, kocur zareagował dopiero na kolejny lek oraz dobry probiotyk - i póki co jest super... Ale problemy jelitowe to chyba już piętą achillesową Sztyga pozostaną:(


kotekmamrotek - Nie 02 Sie, 2020 22:21

W przypadku Sztyga telenowela pt. "Wymiot v. kupa" zakończona happyendem! Chyba TFU TFU! Zadziałała karma gastro, i to w niewielkich, acz częstych dawkach. Najprawdopodobniej Sztygar już zawsze będzie spożywał tego rodzaju strawę, aczkolwiek jak to zwykle w przypadku kocura - nie ma problemu! Wcina aż miło, tylko troszkę próbuje podwędzać z innych misek, ładnie pije wodę... Najlepsze, że w końcu ma smoliście czarne futro - czyli ewidentnie poprawiła się wchłanialność!
Oczywiście ideały nie istnieją - więc kupa wciąż średnia, ale ujdzie!
A tu Sztygar pozuje z prezentem od swojej wirtualnej opiekunki:



Zabawki z kocimiętką zawsze cieszą się największa popularnością:))))

kotekmamrotek - Nie 30 Sie, 2020 22:07

Byliśmy na kontroli u ulubionej cioci doktorki* - wszystko w idealnym porządku:) Zatem mamy nadzieję na najbliższą wizytę za 6 miesięcy - tfu, tfu!
A tu Sztygu na kozetce, w czułych objęciach macających węzły chłonne;)



*wszystkie ciocie Sztyga są ulubione ::

kotekmamrotek - Nie 04 Paź, 2020 19:13

Ech, tak wygląda niedzielny poranek ze Sztygarem - no dobra, południe;) No bo jak tu wstać nie budząc koteczka???


Cynamon - Nie 04 Paź, 2020 22:07

Olu zdjęcie sama słodycz! :serce:
kotekmamrotek - Sro 04 Lis, 2020 23:09

U Sztygara - nic nowego - to dobre wieści:)
Kocur kwitnie - do tego stopnia, że nie poznała go ostatnio dyżurująca w szpitaliku wolontariuszka :patyk: Ale pamiętała go jako zrudziałego, wyliniałego, a w zasadzie częściowo wyłysiałego, wypłosza - a tu mamy 6 kilo dorodnego, czarnego kocura - no, do kanonu piękna kociego zaliczyć go trudno:



bo to przecież kot dla koneserów ::

Chitos - Czw 05 Lis, 2020 01:08

Jak on się zmienił :) całusy dla niego
kotekmamrotek - Pon 28 Gru, 2020 19:09

Chitos napisał/a:
Jak on się zmienił :) całusy dla niego

Nooo, trochę urósł;)
Ale mimo gabarytów i zakapiorskiego wyglądu to bardzo ugodowy i grzeczny koteczek - mamy dowód - kocura odwiedził Gwiazdor :aniolek:



A prezent baaaaardzo przypadł kocurowi do gustu - zobaczcie sami:



Bardzo dziękujemy Becinie i Gamesz za dobre serca i podzielenie się kocim dobrem ze Sztygiem :serce:

KrisButton - Wto 29 Gru, 2020 11:40

Widać, że przypadł do gustu, nawet oblizywał się :P :serce:
Migotka - Pon 01 Lut, 2021 19:27

Jakie wieści u Sztygara?
Nasta - Wto 02 Lut, 2021 00:10

Podpinam się, chętnie dowiem się co słychać! :wink:
kotekmamrotek - Sob 06 Mar, 2021 18:51

U Sztygara nic się nie dzieje - w sensie nowego;) Na karmie gastrycznej jego problemy z przewodem pokarmowym zniknęły, cukrzyca cały czas w remisji, ale trza będzie się wybrać na zaległą kontrolę lekarską - zaplanowana była na styczeń, ale najpierw zaniemogło 90% szpitalika i wszystkie wizyty wykorzystały choruszki, później opiekunowie zostali skoszarowani, a teraz trza będzie ogarnąć jeszcze pilniejsze przypadki - w każdym razie w połowie marca powinno być już po sprawie! Nie liczę na jakieś sensacyjne wiadomości - wszak kocur wygląda kwitnąco - czyż nie???


kotekmamrotek - Wto 30 Mar, 2021 17:21

Jesteśmy po badaniach - w kwestiach jelitowych mamy bardzo miłą niespodziankę - jest lepiej:))) Śluzówka już nie taka pogrubiała, węzły chłonne w normie! Wyniki badania krwi - powalają :shock: prawidłowiścią! A przypominam, że Sztygar młodzianem nie jest bynajmniej;)
Na usg zaniepokoił nas jednak obraz pęcherza moczowego z urokliwie przemieszczającymi się farfoclami - lekarz zdecydowała się na pobranie moczu - trochę leukocytów w osadzie, ale przede wszystkim mamy białkomocz... Dlatego dziś byliśmy u specjalisty, by wyjaśnić tę nieciekawą przypadłość - czekamy na wyniki.
A Sztygu - no cóż, zachwyca wszystkich: swymi pogodą ducha, opanowaniem i giga mruczeniem - nawet pod igłą i pod sondą :: Myślę, że jego urokowi osobistemu uległa także nasza Szeryfica, Słodzinka - zobaczcie, do jakich bezeceństw doszło - i to w biały dzień ::


kotekmamrotek - Wto 04 Maj, 2021 21:47

Mamy super wiadomości - nerki Sztyga na piątkę:) Co prawda z małym minusem, ale cukrzyca zawsze daje im popalić, a tutaj uszkodzenia są naprawdę minimalne - jupiiiii:)
Druga doskonała wiadomość: białkomoczu nie potwierdzono - poprzedni wynik zatem okazał się wypadkiem przy pracy - i tego się trzymamy!
A na fotce kocur pociesza wypłoszoną Brewcię, która tego dnia właśnie wróciła z adopcji...


kotekmamrotek - Sob 05 Cze, 2021 17:36

Nerki na piątkę, ale flaczki kocura - szkoda gadać... Mimo oszczędzającej karmy jakiś czas temu w kupie zauważyliśmy krew, konsystencja też była na taka, a kocur zaczął podejrzanie często kręcić się wokół kuwetarium... Wszystko to doprowadziło nas do wymazu z prostnicy, który pokazał zapalenie okrężnicy:(((( Od dwóch tygodni jesteśmy na antybiotyku, mamy też zmienioną karmę, bo najprawdopodobniej wszystko to jest na tle alergicznym... No nic, czekamy na wynik powtórnego badania - oby było lepiej! Generalnie Sztygu zachowuje się już jak okaz zdrowia - zresztą zobaczcie go sami - w całej swej krasie:


kotekmamrotek - Sro 23 Cze, 2021 22:11

Niestety antybiotyk pomógł tak se - powtórny wymaz potwierdził, że stan zapalny nadal trwa... Nie pozostało nam nic innego jak wprowadzenie suplementów, które - mamy nadzieję - pomogą wspomóc jalita i załagodzic stan zapalny... Najważniejsze, że krew już się nie pojawia, no i zachowanie kuwetowe Sztyga też wróciło do normy (zachowanie pozakuwetowe cały czas w normie - czyli odpoczynek po ciężkiej nocnej zmianie - czytaj: spaniu - w dzień jak najbardziej obowiązuje :twisted:


kotekmamrotek - Sro 04 Sie, 2021 21:16

Sztygar od jakiegoś czasu wciąga nową karmę - anallergenic - i to był chyba strzał w dychę! Ewidentnie lepiej trawi: nie rzuca się już tak na jedzenie, mimo że dostaje jej wagowo mniej - a na bank jest bardziej smakowita niż poprzednia! Wydaje mi się też, że futerko jest czarniejsze... Cukrzyca cały czas w remisji - niemal idealnie - niemal, bo domku ani widu, ani słychu:(((( A to taki suuuper kot!

Moje ulubione zdjęcie:


kotekmamrotek - Sob 11 Wrz, 2021 13:05

Byliśmy ze Sztygiem na kontroli weterynaryjnej - no i doczekał się kocur - sanacja paszczy... Już od kilku wizyt wiedzieliśmy, że to nieodwołane, ale nie było źle - niestety teraz pojawił się charakterystyczny zapach - no i decyzja. Oczywiście zabieg się odbędzie, o ile wyniki krwi będą w porządku - czekamy... Przy okazji zostanie usunięta brodawka z okolic ucha - niby nie wygląda strasznie, ale ma dziwny kolor; poza tym kot drapiąc się może ją naruszać, a to zawsze grozi zezłośliwieniem.
A co na to Szygu? Jak zwykle - ma to głęboko w nosie;) Po powrocie z wyprawy zapadł w regenerujący sen - musiał mu śnić się jakiś weterynaryjny koszmar - bo uciekał, walczył, warczał - generalnie przepracowywał złe wspomnienia;) Tu w trakcie... Hmmm, no właśnie - czego...?


KrisButton - Sob 11 Wrz, 2021 13:37

Oby wyniki były dobre i można zrobić porządek z zębami.
Nic nie martw się Szygciu, za nie długo będą robić kocie protezy :P :P :P
Zdrówka życzymy :serce:

kotekmamrotek - Czw 14 Paź, 2021 14:19

Giga uffff - jesteśmy po sanacji! Usunięto sześc zębiszczy, no i tę nieszczęsną brodawkę udało się usunąć - na szczęście przy pomocy kautera, więc ranka jest naprawdę minimalna - nawet kapelona nie nakładano!
Sztygcio jest trochę wystraszony - bo trza było łapać, no i pół dnia spędził na wygnaniu... Noc minęła w postaci kotka wtulonego w mój bok - od czasu do czasu wstrząsały nim dreszcze, ale poza tym wszystko ok!
Rano ładnie zjadł, a teraz zasłużenie odpoczywa...


kotekmamrotek - Nie 05 Gru, 2021 11:38

Mamy jeszcze większe uff - brodawka okazała się zmianą niezłośliwą :aniolek:
Natomiast Sztyga czeka kolejny upust krwi - musimy skontrolować tarczycę, no i jelita... Trzymajcie kciuki!


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group