Fundacja 'Koci Pazur'
Fundacyjne forum kociarzy z Poznania

Znalazły dom - Leśnik

kotekmamrotek - Sro 03 Kwi, 2019 17:52
Temat postu: Leśnik
Sobotnie wczesne popołudnie, w końcu zaczyna przygrzewać słonko, w powietrzu czuć wiosnę - nareszcie można pojechać do lasu na spacer! Co prawda mało kto spodziewa się spotkać w lesie cokolwiek innego, niż budzącą się do życia przyrodę, może innego spacerowicza ewentualnie, no jeszcze leśnika... Jakież jest zdumienie wycieczkowiczki, kiedy na dróżkę w samym środku lasu wychodzi... kot! I to jeszcze nieczujący przed nią żadnego strachu, respektu - po prostu podbiega i zaczyna się ocierać o nogi. I przeraźliwie miauczeć - tak samo przeraźliwie, jak przeraźliwie jest chudy... Do tego brud, smród oraz zaropiałe i "dziwne" oczy... Wszystko to nie przestraszyło spacerowiczki - zawinęła kota w kurtkę, przeszła niemal 2 kilometry do parkingu i tam dopiero zaczęła się zastanawiać co dalej... Pani nie jest osobą zamożną, ma jednego kota - codzienną opiekę i wyżywienie jeszcze jednego futra jest w stanie ogarnąć, ale drogiego leczenia - już nie... Dlatego dzwoni do nas - my oczywiście zgadzamy się pokryć koszty opieki weterynaryjnej. Kocur (podogonie nie pozostawiało wątpliwości) musiał zostać w klinice na hospitalizacji - był bardzo słaby, wychłodzony, z tragedią w paszczy, a przede wszystkim prawie zagłodzony; na szczęście wyniki badania krwi dawały nadzieję; z jednym "małym" wyjątkiem - test na białaczkę okazał się pozytywny... I mimo że jesteśmy zakoceni już nie po uszy, a po metrowego koka na czubku głowy, nie było wyjścia - Leśnik został u nas... Bo jakież inne możliwości były?
Białaczka jest wysoce zaraźliwa - wypuszczając kota chorego narazilibyśmy dziesiątki innych w tej okolicy na zachorowanie i śmierć, nie wspominając o samym kocurze, który umarłby szybko, ale na pewno boleśnie; tym bardziej szybko, że nie radził sobie zupełnie na wolności... Alternatywą byłoby uśpienie - tego oczywiście w ogóle nie braliśmy pod uwagę! Kocur dochodzi do siebie, nabiera ciałka, a do tego jest super miziakiem - w dobrych warunkach może żyć sobie w pełnym, zdrowiu jeszcze dłuuugie lata! Mogliśmy jeszcze zostawić z problemem znalazcę - ale dla zdrowego kota kontakt z białaczkowcem niemal w 100% równa się zakażenie...
Tak wygląda kocurek po znalezieniu:



A tak po nakarmieniu i wstępnych oględzinach w gabinecie czekając na klatkę w szpitalu:



A tak już u nas, w swoim fundacyjnym M1;)



Oczywiście testy będziemy powtarzać, ale raczej nie mamy złudzeń... Leśnik jest już po sanacji paszczy i kastracji, teraz czekają go rekonwalescencja oraz wizyta u okulisty - ma zeza, dziwnie głęboko osadzone oczy i - mimo antybiotyku - ciągle zaropiałe...
A imię - no cóż, skoro w lesie można spotkać tylko leśnika... Nie było wyjścia;)

Kocur na ZDJĘCIACH i FILMACH.

kat - Sob 06 Kwi, 2019 16:46

Playlista Leśnika

Leśnik jest niesamowitym pieszczochem. Żal patrzeć na niego w klatce :(
Tak bardzo czeka na głaski...











Cynamon - Sob 06 Kwi, 2019 22:07

Jaki biedny słodziaczek z Niego :hug:
Przesyłamy dużo głasków :serce:

kotekmamrotek - Nie 07 Kwi, 2019 23:50

Leśnik zrobił nam niemiłą niespodziankę - najprawdopodobniej na skutek nudy w klatce oraz starego strupka pokleszczowego zmajstrował sobie takie oto dzieło:




Nie obyło się bez szycia pod narkozą:( Ale nie ma tego złego - przy okazji usunięto wszystkie korzenie, czego nie udało się wykonać podczas pierwszej sanacji - sedacja trwała już zbyt długo... Leśnik musiał zostać ponownie hospitalizowany, ale wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że jutro wyjdzie:) Tylko znowu do klatki, gdzie zacznie się nuuuudziiiiiić.... Póki co w kapelonie, ale w końcu go będzie trzeba zdjąć - oby nie było powtórki z rozywki:/

KrisButton - Pon 08 Kwi, 2019 11:00

Przy każdym przejściu koło Niego, gdy siedzi w klatce, ożywia się i czeka, że nachyli się człowiek i Go będzie głaskał, co za żal, że musi być w niej a nie na ludzkich kolanach czy kanapie, często głaskany i drapany pod pyszczkiem. Bardzo życzymy, żeby ktoś dobry zobaczył Go i przygarnął do siebie :serce:
agusiak - Pon 08 Kwi, 2019 11:23

Kochany gadaczek :serce:
kotekmamrotek - Pią 12 Kwi, 2019 22:53

Kocurek zaliczył wizytę u okulisty - nie dosyć, że oczy ciągle łzawią, czasem pojawia się nawet ropna wydzielina, to jeszcze ma takiego jakby zeza... Martwiliśmy się, że to coś poważnego - na szczęście okazało się, że to "tylko" zmiany po kocim katarze - są zrosty powodujące w jednym oku iluzję nieprawidłowo osadzonej źrenicy, a z kolei kieszonka w drugim stanowi znakomitą kryjówkę dla drobnoustrojów:/ Dlatego oczy Leśnika wymagają troskliwej pielęgnacji - czyli przemywania - i powinno być ok! Natomiast gdyby Leśnik był poddawany narkozie warto wykonać korekcję spojówek - na pewno poprawi to jego komfort życia...
pandka - Sro 17 Kwi, 2019 22:01

Rana się goi, choć Leśnik stara się temu zapobiec znów drapiąc się w okolicach łopatki :( Lecz trzeba mu przyznać, że grzecznie znosi zarówno zakraplanie oczek jak i czyszczenie blizny. Dość współpracujący pacjent, choć kręci się okropnie :lol: Widać, że klatka bardzo go ogranicza. A zdanie na temat kapelona, zwanego przez niektórych kołnierzem hańby, można łatwo odczytać z Leśnikowej mordki (choć tu był świeżo po sanacji paszczy, więc dlatego taki pucołowaty :P )

agusiak - Czw 18 Kwi, 2019 06:39

Czyli przyłapany na gorącym uczynku, że jednak się drapie? ;)
Piena - Czw 18 Kwi, 2019 08:10

Ano drapie, ale mając świerzba też bym się drapała, tylko może nie w łopatkę... Chociaz gdybym musiała to robić stopą to łopatka też byłaby spoko :P
Niebieska - Pon 22 Kwi, 2019 15:55

Kiedy wchodzę do szpitalika, Leśnika najpierw słyszę, dopiero później go widzę. Chłopak tak cieszy się na myśl o spędzeniu choć kilku chwil z człowiekiem, że reaguje już na dźwięk odkluczanych drzwi. Mruczy, gaworzy i natrętnie ociera się o pręty klatki, nic to, ze kołnierz się haczy. Leśnik potrzebuje człowieka


pandka - Pon 06 Maj, 2019 16:53

Leśnik niestety nadal zestresowany klatką - drapie się i wylizuje sobie sierść :cry: Tak więc dalej siedzi w niewygodnym kołnierzu i w obróżce feromonowej. Potrafi też załatwiać się poza kuwetą (na początku tego problemu z sikaniem nie było, a potem miał badany mocz, ale nic nie wskazuje na zapalenie pęcherza). Jednak łyka grzecznie tabletki, a ranki po drapaniu pozwala sobie przemywać i smarować maściami przyspieszającymi gojenie. Ogólnie to kocurek bardzo lubi człowieka, i nawet jeśli jego obecność łączy się z różnymi nieprzyjemnościami, to Leśnik łasi się i kuli pod ręką, gaworząc przy tym jak wesołe dziecko. Bardzo wyraźnie daje nam do zrozumienia, że potrzebuje domu tymczasowego, w którym poczuje się bezpieczny i kochany. :roll:


Niebieska - Sob 18 Maj, 2019 22:25

Przez to, że Leśni musi nosić kapelon bo inaczej ze stresu jest w stanie zrobić sobie krzywdę, ma ograniczone możliwości jeśli chodzi o samodzielne pielęgnacje futerka... W związku z tym powstał grafik kąpieli i co kilka dni Leśnik zażywa kąpieli w wannie masowany przez wolontariuszy w ciepłej wodzie i z użyciem szamponu kojącego ;) Ostatnio miałam przyjemność brać w tym udział i okazuje się, że Leśnik jest bardzo grzeczny i bez problemy wytrzymuje te dłuuugie 10 minut kiedy czekamy aż szampon zacznie pozytywnie oddziaływać na skórę ;) No może jakieś tam marudzenie pod koniec się pojawiło, ale co się dziwić, po czasie zaczyna się robić nudno, a Leśni najchętniej wlazłby na kolana wolontariusza i się potulił ;)



kat - Nie 19 Maj, 2019 23:57

To prawda, Leśnik uwielbia człowieka.
Jak tylko przechodzę koło jego klatki, to zagaduje i wystawia łapki.
Nie sposób przejść obojętnie...
Dla niego dt byłby na wagę złota... On nie powinien dłużej siedzieć w klatce :(






Piena - Sro 22 Maj, 2019 20:27

Leśnik trafił do szarej strefy zakaźnej kociej białaczki. Pierwszy test paskowy wyszedł pozytywny, drugi niejednoznaczny, a PCR ujemny. I jest to wiadomość w odcieniach szarości, bo wirus kociej białaczki jest przebiegły. W krwi ujawnia się tylko czasowo, w okresach wiremii, a przez większość czasu kryje się w szpiku, niewidoczny dla badań przeprowadzanych z krwi. Dla 100% pewności, czy Lesio jest nosicielem FeLV, czy nie, musielibyśmy zrobić biopsję szpiku. Nie będziemy jednak narażać tego pięknego kocio-karpia na dodatkowe sedacje i cierpienia, tylko dla zaspokojenia własnej ciekawości. Bo zakażenie wirusem białaczki wcale nie oznacza choroby. Większość kotów pomimo nosicielstwa dożywa sędziwego wieku ciesząc się dobrym zdrowiem, część z nosicieli w obrazie krwi wykazuje anormalne ilośći białych krwinek, a ułamek z nosicieli zapada na białaczkę. Jednym słowem, nawet przy stwierdzonym zakażeniu FeLV nie znamy przyszłości zwierzęcia.
Jednak to co wiemy z dotychczas przeprowadzonych badań, to to, że Leśnik powinien zamieszkać w domu jedynaczym. Ze względu na niepewny status zakażenia nie powinien być łączony ani z kotami dodatnimi, ani ujemnymi. Dla Leśnika nie jest to wielka strata, bo to kot, który największą miłością darzy człowieka. Miłością tak ogromną, że z tęsknoty potrafi wyrządzić sobie krzywdę. Nie pomaga obróżka, ani suplementy wyciszające, ani tabletki antyświądowe, ani kąpiele kojące. To kot cierpiący psychicznie, przez to że musi przebywać w klatce, z dala od człowieka.
Kto znajdzie kąt dla Leśnika?

pandka - Pon 10 Cze, 2019 18:00

Leśnik, pomimo swoich problemów zdrowotnych (nadal się drapie, więc niedługo zostanie wdrożona nowa terapia lekowa i pielęgnacyjna, trzymajcie kciuki, żeby podziałały), robi się kotem coraz bardziej "nakolankowym". Bardzo lubi moment otwierania klatki i wchodzenia na kolana wolontariusza - staje się w swoich intencjach wręcz bezceremonialny, prawie jak Sztygar atakuje miłością :D Grzecznie znosi czyszczenie oczek i uszu, długie kąpiele w specjalnych szamponach łagodzących, serie suplementów i leków dodawanych do jedzenia (kolejny wiecznie głodny kocurek, co akurat nas cieszy, bo trochę już przybrał na wadze i nie straszy odstającymi żebrami ^^). Jednak najlepszym lekarstwem na cały ból tego uroczego kota byłby dom tymczasowy, a najlepiej stały :( Jestem pewna, że Leśniczek przestałby tak cierpieć, a za otrzymaną troskę i miłość zrewanżowałby się z nawiązką.


Neda - Wto 25 Cze, 2019 12:23

Są takie koty, którym z pewnością należy się odznaka "DZIELNY PACJENT". W naszym szpitaliku należy do nich, oprócz Bite oczywiście, Leśnik - oba kocurki są FELV+ (przypadek? :) ). Chociaż Lesiu zawodzi w drodze do weta, to podczas samej wizyty, a także późniejszych szpitalikowych zabiegów leczniczych (kąpiele), jest najdzielniejszym kotem na świecie - łagodnym, cierpliwym, przekochanym.

Tu foty z ostatniej wizyty (Leśnik cierpliwie czeka):


Dobre wieści są takie, że pani doktor w końcu żegnała nas z iskrą nadziei w oczach, bo rzeczywiście kuracja przeciwgrzybicza na razie działa, Lesiu zarasta i to piękna sierścią, nie wygryza się też, gdy zdejmuje mu się kołnierz. Na razie jesteśmy ostrożni, ale mamy nadzieję, że wszytko zmierza ku lepszemu.

Mo Nika - Pon 01 Lip, 2019 21:07

Leśnikowi podczas dyżurów zdejmujemy kołnierz ochronny. Pilnujemy, aby się nie wylizywał. Na razie nie zaobserwowaliśmy wygryzień. Sierść pięknie zarasta, natomiast Leśnik cieszy się z każdej wizyty wolontariusza. Wręcz pragnie bliskości, uwagi i głasków. Tego ostatniego w bardzo dużej ilości. Wciąż jednak jesteśmy ostrożni, aby kocurek się nie stresował i znów nie zaczął się wylizywać. W takiej sytuacji i niepewności najbardziej komfortową opcją byłby dom stały lub tymczasowy.


pandka - Pią 05 Lip, 2019 13:49

Leśnik nudzi się w klatce. Na szczęście już prawie nie wygryza ani nie wylizuje sierści. Jednak czasami musi jeszcze nosić kapelonik, np. po kąpieli (podczas której jest bardzo dzielny i grzeczny - inne koty powinny się od niego uczyć!). Jak wiemy nuda potrafi unieszczęśliwiać, dlatego aby rozładować jego energię i przynieść mu trochę radości, poza standardowym mizianiem i tuleniem kocurka, w ruch poszła wędką z piórkami :D Na jej widok Leśnik z łagodnego kocurka staje się prawdziwym drapieżnikiem :P

PS. Na tym filmiku Leśniczek jest już trochę zmęczony, początkowe szaleństwo było zdecydowanie większe. Choć mimo wszystko nie odpuszcza :wink:

kotekmamrotek - Pon 15 Lip, 2019 01:41

Pamiętajmy, że Leśnik NIE JEST chory na białaczkę! Test PCR wyszedł NEGATYWNY!
pandka - Pon 22 Lip, 2019 21:52

Gdy Leśnik widzi, jak wolontariusze zajmują się kotami z sąsiednich klatek, wyciąga łapki przez pręty i rzuca spojrzenie typu "no pośpiesz się, ja też chcem :evil: !". Gdy nareszcie nadchodzi jego pora jest przeszczęśliwy, skupia się na każdej chwili spędzonej z człowiekiem, całym sercem angażuje się w głaski i mizianie. Szczególnie lubi drapanie po główce, co widać na załączonym obrazku :D
Następnie przychodzi pora na ukochaną zabawę wędką. Tu ujęcie miny Leśnika, które oznacza "przyjmuję wyzwanie!" :P


Należy kocurkowi oddać, że nigdy nie myli ręki z zabawką i potrafi odróżnić czas na przytulanie od czasu na rozrywkę ^^

Mo Nika - Pią 26 Lip, 2019 23:15

Kiedy cała uwaga jest skupiona na Leśniku, można powiedzieć, że jest on wtedy szczęśliwy. Ma człowieka na wyłączność, niestety niechętnie wraca do klatki :cry: :cry: Ostatnio podczas czyszczenia uszu i oczu uwaga.... zasnął mi na kolanach jak dziecko! :lol:


Chitos - Wto 13 Sie, 2019 15:44

Ostatnio na facbooku pojawił się filmik z Leśnikiem
to jest kot spragniony ludzkiej miłości on kocha całym sobą!


pandka - Wto 27 Sie, 2019 19:02

Kiedy już pojawia się iskierka nadziei, że wszystko gra i kocurek dobrze się czuje, znowu następuje pogorszenie. Pomimo kąpieli w specjalnych środkach, obróżek feromonowych i klosza na łepku Leśnik nadal się drapie :( Tym razem najbardziej poraniony ma tors i okolice uszu :neutral: Są to prawdopodobnie problemy na tle nerwowym - tak Leśnik pokazuje swoje cierpienie spowodowane przedłużającym się pobytem w klatce. Jemu potrzebna jest troskliwa długotrwała opieka człowieka, a nie kilkanaście minut uwagi ze strony wolontariuszy, którzy muszą o tyle innych kotów zadbać w ograniczonym czasie.
A Leśnik stara się jak może zwrócić uwagę na siebie - miauczeniem, pomrukiwaniem, wystawianiem łapek przez pręty...

Niebieska - Nie 01 Wrz, 2019 21:49

Wytulałam dziś Leśnika za wszystkie czasy i mam nadzieję więcej go w tej szpitalikowej klatce nie zobaczyć :D Nasz kochany kosmonauta w końcu się pakuje i zmienia adres :D

tuli tuli Leśniczku, bądź grzecznym tymczaskiem :*


Neda - Pon 02 Wrz, 2019 16:35

I dobrze wspominaj kąpiele, jako i my wspominamy. :wink: Obyś jak najszybciej już ich nie potrzebował!


Nuria - Wto 03 Wrz, 2019 10:49

Leśniczek pierwszy dzień w nowym domu :) a właściwie pierwszą noc. Na razie spędził ją w klatce po to by przyzwyczaił się do nowego miejsca, a także nowych sióstr. Również siostrzyczki muszą zaakceptować nowego towarzysza w domu. Na szczęście wszystko wskazuje na to, że szybko się polubią.. nie było żadnych syków, ani z jednej, ani z drugiej strony. Hela próbowała już nawet podejść do "nowego", ale dziwna głowa (czyt. kołnierz) trochę ją onieśmielała. Śliwka za to utrzymuje bezpieczną odległość i obserwuje :shock: Obie za to nieco są zdziwione kogóż to ja im do domu sprowadziłam :lol: Leśnik natomiast czeka na wolność nawołując ją głośnymi i rzewnymi miaukami :zly:
Neda - Wto 03 Wrz, 2019 14:25

KCIUKI!!!
Nuria - Sro 18 Wrz, 2019 09:54

Lesiu opuścił wreszcie klatkę i od tygodnia chadza już po całym mieszkaniu. Z rezydentkami kontakt na razie zdystansowany, nie dopuszczają go jeszcze do siebie, ale tolerują i już nie syczą.. no może Śliwce czasem się wymsknie podczas oczekiwania na jedzonko albo gdy leżą razem na jednym łóżku.. w końcu łóżko to mała przestrzeń, a i człowiek jest własnością panny Śliwki i ona nie będzie się nim dzielić :axe: Niestety od kilku dni Lesio zaczął posikiwać poza kuwetą, kupkuje też nieregularnie i nie tam gdzie lesiowa kupka powinna trafić. Do tego wylizywanie i drapanie ciągle nie ustało pomimo naszych nadziei, że problem minie gdy skończy się klatkowanie. Dlatego dzisiaj Lesiu odwiedzi panią doktor.. oby coś zaradziła :(

A tak Lesiu prezentował się podczas cotygodniowej kąpieli :D



widać, że mu się podobało :jump:

Neda - Sro 18 Wrz, 2019 13:24

Zdjęcie nr 2... :shock:

LEŚNIK ZE LŚNIENIA

Kciuki! oby ten zdrowotny horror skończył się jednak jak najszybciej

Nuria - Sro 09 Paź, 2019 07:40

U Lesia pewne zmiany, jedne na lepsze, inne niekoniecznie. Kuwetowe problemy ciągle nie minęły choć jest ciut lepiej.. średnio połowa, a może nawet 75% urobku trafia już tam gdzie powinna :banan: Regularność pozostawia jeszcze trochę do życzenia (kupa raz na 4 dni) no ale nie bądźmy zachłanni.. nie wszystko na raz :D

Z dobrych wieści: Lesio spasował z wylizywaniem i wydrapywaniem się na tyle, że można było zdjąć mu wreszcie kołnierz :hura: zanim to jednak nastąpiło Lesław testował różne inne rozwiązania, z których mniej lub bardziej był zadowolony :wink:

W pierwszej kolejności był niezawodny kołnierz typu klosz



Ponieważ nadgorliwa matka stwierdziła, że ten typ ochrony jest na pewno niewygodny (i zapewne nie myliła się w tym aż tak bardzo :wink: ) Lesio otrzymał nowy, wg producenta o wiele bardziej komfortowy, kołnierz dmuchany typu oponka, w którym Lesław prezentował się następująco:



Okazało się jednak, iż ten "hiper wspaniały i wygodny" kołnierz nie spełnił oczekiwań Lesia powróciliśmy więc do tradycyjnego klosza.


Kolejnym pomysłem było ubranko ochronne. Pierwsze, sporządzone naprędce z poświęceniem własnej koszulki, również okazało się niewypałem



Drugie, ciut bardziej "profesjonalne" zdało egzamin na tyle, że Lesio został uwolniony z kapelindra i wreszcie mógł zaznać bardziej szerokokątnego spojrzenia na świat :lol:



Ostatnią próbą polepszenia komfortu koteczka było ubranie go w pełni profesjonalne ubranko pooperacyjne spełniające wszelkie wymagania.. hmm, no nie Lesia :lol2:




Ubranko okazało się jednak mniej wygodne od maminego leginsa, a ponieważ zostało zalane podczas nielegalnego (bo pozakuwetowego) opróżniania pęcherza trafiło do pralki.. i ostatecznie do szafy ponieważ okazało się, że Lesiu już go nie potrzebuje :D od tego czasu Lesiu cieszy się pełną wolnością i swobodą ruchu :dance:



saszka - Sro 09 Paź, 2019 08:55

:: Ekstra!

A dmuchany kołnierz dlaczego okazał się niewypałem? Patrząc na foto, mam co prawda pewne przepuszczenia, ale nas też być może czeka testowanie, więc temat mnie bardzo interesuje :P

Nuria - Sro 09 Paź, 2019 10:31

Nie mam na to niepodważalnych dowodów, ale problemy z pozakuwetowym sikaniem pojawiły się w dzień zmiany kołnierza (ale również dzień po wprowadzeniu nowego leku) więc na wszelki wypadek kołnierz poszedł w odstawkę. Pani doktor stwierdziła również, że mógł odczuwać dyskomfort związany z ograniczeniem ruchomości szyi oraz obawą, że się nie zmieści w drzwiach kuwety (zmieściłby się - sprawdziłam :P )
Neda - Sro 09 Paź, 2019 12:27

Psia mać, co za seria. :lol: A co tym razem zadziałało na wylizywanie się?
Nuria - Sro 09 Paź, 2019 15:21

Jeszcze nie do końca zadziałało bo wylizywanie jest nadal (choć mniej intensywne i destrukcyjne), ale to sprawka bioxetinu - łagodnego leku psychotropowego.
Neda - Sro 09 Paź, 2019 18:16

Nuria napisał/a:
Jeszcze nie do końca zadziałało bo wylizywanie jest nadal (choć mniej intensywne i destrukcyjne), ale to sprawka bioxetinu - łagodnego leku psychotropowego.


yhhhh, jednak

Nuria - Czw 07 Lis, 2019 12:36

..tak sobie czasami oglądamy telewizję :D

misiosoft - Czw 07 Lis, 2019 15:20

:: :: ::
KrisButton - Czw 07 Lis, 2019 17:37

No toż to nie kot już, żadnych skoków na ptaka!!! Całkiem zczłowieczał :wink: :P :serce:
Nuria - Czw 07 Lis, 2019 20:36

O, nie prawda.. rzucił się na telewizor za pierwszym razem, aż się prawie przewrócił (tv, nie Lesiu :wink: )
Nuria - Wto 26 Lis, 2019 12:18

Lesiu jeszcze w zadumie jesiennej :D





..ale zrobiło się zimno i teraz już tylko pod kołderką ::
"obudźcie mnie jak wróci lato"

Neda - Wto 26 Lis, 2019 14:44

A jak zdrówko i wypróżnianie się?
Nuria - Wto 26 Lis, 2019 15:28

Lepiej, dużo lepiej :banan: odpukać.. tfu, tfu.. wszystko trafia już do kuwety. Co do problemów skórno - behawioralnych też widać poprawę, co prawda Lesio nie zrezygnował całkowicie z drapania i lizania, ale nie ma już takiego nasycenia jak było na początku.
Neda - Sro 27 Lis, 2019 10:32

SUPER!!!! :)
Nuria - Sro 27 Lis, 2019 14:34

My też się bardzo cieszymy, niestety jest jedna rzecz, która nas zaniepokoiła. Wyczułam u Lesia przy łopatce mały guzek więc przy okazji wizyty kontrolnej moich dziewczyn zabrałam też Lesia, żeby sprawdzić co to. Myślałam, że to może tłuszczak, ale pani doktor powiedziała, że na tłuszczaka nie wygląda i że wymaga usunięcia oraz dalszej diagnostyki. Jesteśmy więc już umówieni na zabieg. Oby to nie było nic groźnego.
Neda - Czw 28 Lis, 2019 11:54

Ech.... kot niespodzianka. Trzymam kciuki, by to nie było nic poważnego!
Nuria - Wto 07 Sty, 2020 10:45

U Lesia nowy rok zaczął się z małymi zmianami.. brakiem uzębienia :: Pod koniec roku Lesio poszedł na konsultację do kociego zębologa i dostał zalecenie usunięcia tych nielicznych ząbków, które mu w paszczy zostały. Głównie przeszkadzały dwa dolne kiełki, które nie mając zębów przeciwstawnych (czyli górnych kłów) oraz w wyniku nie do końca prawidłowego zgryzu, opierały się na górnej wardze lekko ją kalecząc. Niby nic wielkiego, ale przyjemne to dla Lesia na pewno nie było. No i teraz Lesiowa paszczęka jest w pełni.. szczerbata :D

Aaa.. zmiana przy łopatce okazała się.. w sumie nie wiadomo czym bo postanowiła się wchłonąć i do zabiegu nie doszło :)


Nuria - Wto 07 Sty, 2020 11:47

Jeszcze jedną wizytę lekarską zaliczył Lesio w końcówce roku - kardiologa. Zaniepokoiły mnie trochę jego dość szybkie i nierówne oddechy, postanowiłam więc przebadać jego serduszko. Na szczęście wszystko jest w porządku, serce ładnie bije (choć może czasem szybciej niż u przeciętnego kota.. w końcu Lesio to nieprzeciętny zwierz :: ). Jedyne na co zwróciła uwagę pani doktor to niewyraźny obraz prawej strony klatki piersiowej. Nie wiadomo czym to jest spowodowane dlatego zaleciła RTG tej strony klatki piersiowej, żeby wykluczyć ewentualne nieprawidłowości. Zdjęcie pstryknęliśmy, ale Lechu baaaardzo przy tym nie chciał współpracować. Wykręcał się i wyginał na wszystkie strony, a wydzierał przy tym tak głośno, że policja już jechała na sygnale zaalarmowana tymi wrzaskami :zly: Lekko nie było, zdjęcie zrobione, nic niepokojącego nie stwierdzono. Oby więcej RTG nie trzeba było wykonywać :D
saszka - Nie 23 Lut, 2020 11:16

Co u Leśnika? :)
Nuria - Czw 27 Lut, 2020 08:58

U Lesia constans. Żadnych wizyt lekarskich ostatnio nie zaliczyliśmy, za to w przyszłym tygodniu pojedziemy na badania kontrolne krwi. Lesio nie będzie zadowolony :cry3:


Mam wrażenie, że Leśko zrobił się ostatnimi czasy jakby bardziej.. przytulaśny :D wchodzi mi na głowę gdy leżę, rozdaje mnóstwo baranków, doprasza się o głaski częściej niż do tej pory, robi smutną minkę gdy wychodzę do pracy. Taki kotek słodziak :hug:



saszka - Czw 27 Lut, 2020 09:36

Awww, bardzo słodziak!

PS Helcia :serce:

Nuria - Czw 27 Lut, 2020 11:57

Helcia dziękuje za serduszka i pozdrawia razem ze Śliwcią :kwiatek:


saszka - Czw 27 Lut, 2020 12:03

O mamo, ile szczęścia :aniolek:
mrufkaf - Czw 27 Lut, 2020 12:58

Ależ piękne stadko 🐈😁😁😁😻
Nuria - Czw 27 Lut, 2020 14:15

A Leśniczek pozdrawia Bajtka/Rysia, kumpla zza krat :D
KrisButton - Czw 27 Lut, 2020 15:56

Hipnotyzujący wzrok Lesia - bezcenny :serce:
mrufkaf - Pon 02 Mar, 2020 19:54

A wiec to jest kolega Rysiaka zza krat, miło poznać!!!!!! Na szczęście obaj są już w innej rzeczywistości. :wink:
No i fakt, ten wzrok hahahahah :D

Nuria - Sro 18 Mar, 2020 12:31

Leśko zaliczył parę dni temu wizytę kontrolną. Zbadaliśmy mu krew ponieważ przy poprzednim badaniu przy okazji zabiegu (do którego ostatecznie nie doszło) poziom leukocytów był poniżej normy. Teraz wszystko jest w porządku :) ale.. żeby nie było tak dobrze w prawym ucho pani doktor dostrzegła małą nadżerkę z dziwnym białym nalotem. Jest bardzo mała, niemniej nie można jej tam zostawić. Płuczemy więc ucho codziennie specjalnym roztworem z czego Lechu wcale nie jest zadowolony :evil: w przyszły poniedziałek kontrola. Zmniejszyliśmy też kolejny raz dawkę psychotropa o połowę. Zmierzamy do jego całkowitego odstawienia, na razie idzie dobrze.

..a tu Lesiu przytulający się do nas w łóżku. Jego wieczorna miłość cały czas nabiera na sile :D


I jeszcze Leś bawiący się swoją (znaczy moją) ostatnio ulubioną zabawką - syfiliskiem ::

saszka - Sro 18 Mar, 2020 13:50

Nie bawi się, tylko dzielnie walczy z chorobą! :P
A nie macie może mikroba grypy czy np. ... koronawirusa? :P

Nuria - Sro 18 Mar, 2020 17:18

Na szczęście nie :king:
Nuria - Sro 01 Kwi, 2020 12:20

Ucho Leśka wyleczone :heya2: to dobrze bo przez te codzienne płukanie Lechu zaczął przede mną uciekać gdy tylko zbliżałam się do niego z czymś w rękach :spadam:

O kilku dni Leśko nie jest już rodzynkiem w kocim stadzie. Mieszka z nami Wspólnik, który przeprowadził się z siedziby w związku z sytuacją w kraju. Lesiu okazał się baaardzo przyjacielskim kotkiem. Od razu powitał w domu nowego kumpla.

..o tak :D


Teraz, kiedy Wspólnik połowę czasu spędza poza klatką, razem się bawią (przynajmniej mam nadzieję, że te gonitwy to zabawa) i chyba mogę zaryzykować stwierdzenie, że nawet się zakumplowali. Może nie jest to jeszcze zażyłość, ale na pewno się tolerują :lol:


..i jeszcze parę zdjęć naszego lelucha







Nuria - Pon 27 Kwi, 2020 14:39

Te uszy Lesia coś nie chcą się do końca zaleczyć :? jak już z prawego zniknęła nadżerka, to w lewym pojawiła się.. no właśnie, nie wiadomo co :hmm: jakby jakaś narośl, ale nie polip. Może czop z wydzieliny, na to liczymy. Płuczemy teraz, ku niezadowoleniu pacjenta, uszko płynem i po majówce zajrzymy do niego jeszcze raz. Zbadaliśmy też krew ponieważ ostatnie wyniki sprzed miesiąca wykazały małą leukopenię. Niestety liczba leukocytów nadal jest poniżej normy dlatego wdrażamy traganek. Za 9 tygodni kontrola. Mam nadzieję, że wszystko będzie już w porządku.




Cynamon - Pon 27 Kwi, 2020 20:40

Nuria, kciuki za wygojenie uszek! :kiss:
Foty rewelacja :D

Nuria - Wto 28 Kwi, 2020 17:07

Dziękujemy bardzo :kwiatek:
KrisButton - Wto 28 Kwi, 2020 18:28

Trzymamy kciuki i zdrówka życzymy Lesiowi :serce:
saszka - Pią 26 Cze, 2020 21:51

Jak Leśnikowi minęły ostatnie 2 miesiące? :)
Nuria - Wto 30 Cze, 2020 09:32

A dziękujemy, całkiem dobrze :D za parę dni idziemy na kontrolę krwi po kuracji tragankowej, mam nadzieję, że po leukopenii nie będzie już śladu. W miedzy czasie byliśmy na wizycie w związku z uszkami, które tez przysparzają troszkę problemów. Lesiu z wizyty był całkiem zadowolony :)



Dni Lesiowi mijają na błogim lenistwie..





..na zabawie..


..no i oczywiście na oczekiwaniu na jedzonko :jesc:


A po jedzeniu.. wiadomo.. trzeba odpocząć ::

jaggal - Wto 30 Cze, 2020 14:20

jaka Śliwka malusia na tej wspólnej focie...! :shock:
Nuria - Wto 30 Cze, 2020 14:25

Ona jest malusia również w realu :D
jaggal - Wto 30 Cze, 2020 14:30

a ongiś to różnie bywało... https://forum.kocipazur.org/viewtopic.php?p=162085#162085 ;)
Nuria - Czw 16 Lip, 2020 11:01

No i wyniki niestety nie są takie jakich oczekiwaliśmy :( poziom leukocytów jeszcze niższy niż przed kuracją tragankiem. Niby dramatu nie ma, ale jednak wolałabym, żeby wyniki były w normie.. Na szczęście żadne dodatkowe objawy wskazujące na spadek odporności, takie jak kichanie czy łzawienie, nie występują. Nie wiemy czym leukopenia jest spowodowana, ale jedną z przyczyn może być stres.. oby nie miał z tym nic wspólnego pobyt Wspólnika.. :neutral:
Za 4 tygodnie ponowna kontrola.


Nuria - Pią 21 Sie, 2020 10:53

Kontrola krwi za nami.. niestety poziom leukocytów nadal poniżej normy :( w związku z tym Lesiu przejdzie kurację lekiem wspomagającym odporność. Zylexis w formie iniekcji dostanie w trzech dawkach. Zaczynamy dzisiaj. Po wszystkim kolejna kontrola i oby wyniki podskoczyły.

A tymczasem Leśko modli się do trawy o rzadsze wizyty lekarskie, których nie lubi :jezyk:

Nuria - Czw 17 Wrz, 2020 11:30

Kontrola krwi za nami. Wyników jeszcze nie ma, będą na dniach. Oby wykazały poprawę. Oprócz pobrania krwi Lesio zaliczył też badanie USG jako, że dotąd nigdy nie miał robione. I tu zaskoczenie.. Nerki o zatartej granicy korowo - rdzennej, kora mocno poszerzona, układ kielichowo - miedniczkowy zatarty. Do tego pogrubiała ściana pęcherza moczowego i widoczny drobny osad mineralny.. Jest źle :( czekamy teraz na wyniki krwi, które wskażą w jakiej naprawdę kondycji są nerki i czy funkcjonują jeszcze dobrze. Musimy też upolować mocz do badania bo niestety na wizycie pęcherz był opróżniony.
Zaskoczyło nas to, pani doktor również była zadziwiona bo wcześniejsze wyniki nie wskazywały, żeby coś niedobrego się działo. Prosimy o kciuki, żeby nie było tak źle jak się wydaje :(


Zurha - Czw 17 Wrz, 2020 12:14

Wyniki krwi pokazyją dopiero mocno zawansowane uszkodzenia nerek, to w sumie normalne że na usg są szybciej widoczne zmiany.
Nuria - Czw 17 Wrz, 2020 12:21

Wiem o tym, ale obraz nerek wskazuje na już bardzo zaawansowane zmiany
Zurha - Czw 17 Wrz, 2020 12:53

Stopien zaawansowania najlepiej jakbys przedyskutowala z nefrologiem - mowie po doswiadczeniu wlasnym i tego jak oceniane byly nerki i jakie progbozy stawiane u moich kotow.
Nuria - Czw 17 Wrz, 2020 13:42

Jeśli dostanę zielone światło od fundacji to na pewno tak zrobię. Czekam też na wyniki bo one wiele powiedzą.
Zurha - Czw 17 Wrz, 2020 15:01

Z wizytami kotow nerkowych u nefrologa nigdy nie na problemu - bo to najlepsza droga do uzyskania waznych informacji. A chcialabym zebys mogla go adoptowac z pelnym obrazem stanu zdrowia.
Nuria - Czw 01 Paź, 2020 08:58

Jesteśmy już po konsultacji nefrologicznej. Pani doktor potwierdziła zmienioną morfologię nerek na szczęście bez zmian we krwi. Obraz nerek sugeruje niewydolność przewlekłą na tle zwyrodnienia śródmiąższowego bądź zapalenia. Diagnoza - PNN w I stadium. Nie jest więc tak źle jak się wydawało po pierwszych badaniach, co nie znaczy niestety, że jest dobrze. Nerki są chore i lepiej już nie będzie :( Póki co polujemy na mocz, żeby zbadać go pod kątem białka. Skubany nie chce niestety siurać przy mnie :jezyk:






Nuria - Wto 20 Paź, 2020 10:41

Udało się!!! :banan: :tan: :heya2: mamy mocz! :brawo: po ponad dwóch tygodniach nasz łaskawy Pan i Władca kuwety postanowił podzielić się odrobiną złoto - słomkowego płynu :modly: teraz czekamy na wyniki..
Neda - Wto 20 Paź, 2020 13:39

Nuria napisał/a:
Udało się!!! :banan: :tan: :heya2: mamy mocz! :brawo: po ponad dwóch tygodniach nasz łaskawy Pan i Władca kuwety postanowił podzielić się odrobiną złoto - słomkowego płynu :modly: teraz czekamy na wyniki..


No gratulacje! Skąd ja to znam... :roll:

saszka - Nie 20 Gru, 2020 08:35

Co u Leśnika?
Nuria - Pon 21 Gru, 2020 11:54

U Lesia wszystko dobrze. Wyniki moczu wykazały, że nie ma białkomoczu, ale oczywiście musi być pod stałą kontrolą. Także następne polowanie za pół roku :axe: Póki co przyjmuje leki wspomagające pracę nerek.

Z innych kwestii.. ptaszki ćwierkają, że Lesio na Święta dostanie swój stały dom i prywatnych człowieków na własność :banan: :tan: no prawie na własność bo będzie się musiał nimi dzielić z rodzeństwem ::





saszka - Pon 21 Gru, 2020 11:56

Super! :love:

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group