Fundacja 'Koci Pazur'
Fundacyjne forum kociarzy z Poznania

Dział ADOPCYJNY - Lisek vel Carino

Morri - Wto 13 Sie, 2019 22:14
Temat postu: Lisek vel Carino
Kontakt w sprawie adopcji:
Ankieta adopcyjna
adopcje@kocipazur.org
502 111 279 (pon. i czw. 18-20)
----------------------------------------

Lisek pojawił się u dokarmiającego okoliczne koty Pana, mocno kulejąc na obie tylne łapki. Nie zastanawiając się, Pan zabrał kota do weterynarza, wykonując wcześniej telefon do nas. Nie był w stanie sam pokryć kosztów wizyty, a już na starcie szykowało się na poważniejsze badanie. Faktycznie, okazało się, że konieczne jest rtg i konsultacja ortopedyczna. Ortopeda zaordynował natychmiastowy zabieg. Kość udowa jednej łapy złamana w dwóch miejscach, druga łapa zwichnięta. Urazy przechodzone, nie nowe :( Łapa została zdrutowana oraz wykonano dekapitację głowy kości udowej.
Na razie jeszcze nie zapadły decyzje odnośnie drugiej łapy. I tak nie udałoby się wszystkiego zrobi podczas jednego zabiegu. Narkoza trwała już zbyt długo. Ale udało się go chociaż wykastrować.

Lisek ma piękne zęby i lśniącą sierść, ale panicznie boi się dotyku.
Je za dwóch, ładnie w karmie wcina leki.
Kontrola i wyciągnięcie szwów ok. 20-21 sierpnia.



ALBUM LISKA i jego PLAYLISTA.

Morri - Czw 15 Sie, 2019 23:29

Nie mogło być różowo. Część zszywek, którymi była zszyta jedna z ran, wyhaczyła się :(
Tu już widać, że rana puszcza:


Znów wylądowaliśmy u ortopedy. Przy okazji okazało się, że rzepka w kolanie zrotowała i trzeba było i to poprawić :( Urazy są poważne. Dziwi, że miednica nie jest uszkodzona. Pod jedną narkozą zoperowano od razu drugą łapę. Tak więc, jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, z chirurgii na razie tyle - Lisek został wykastrowany już podczas pierwszego zabiegu.
Sprawdzono też, jak zrasta się operowana wcześniej kość udowa - jest super. Największym zmartwieniem jest jednak to nieszczęsne kolano. Być może nie będzie się zginało więcej niż do 90 stopni. Są duże przykurcze mięśni. Torebka stawowa była pozrywana, a do zabiegu trzeba było ją dodatkowo ponacinać :(

Szczęście w nieszczęściu, Lisek niewiele rusza się w klatce - jest więc nadzieja, że wszystko pozrasta się dobrze. Ładnie wcina wszystkie leki w karmie. Jest niesamowicie wygłodniały. Dowiedziałam się, że dość długo musiał chodzić z tym urazem. Karmiciel mówi, że zniknął na miesiąc i wrócił bardzo wychudzony :(



Na razie nie podejmujemy żadnych działań socjalizacyjnych, żeby nie rzucał się w klatce i nie wykonywał zbędnych ruchów.

Morri - Czw 29 Sie, 2019 20:28

W poniedziałek jedziemy z Liskiem na kontrolę. Mam nadzieję, że wszystko będzie ok.
Ranki ładnie się zagoiły.
Natomiast ciągle zastanawiam się, jak uda się go zbadać bez premedykacji. To dziki dzik. Zamowiłam więcej smaczków i będę go próbowała przekupić...
Tymczasem jest naprawdę żywo zainteresowany kotami poza klatką - zagaduje do nich, wdzięczy się. Mam nadzieję, że też co nieco podpatrzy :)

kat - Czw 29 Sie, 2019 20:39

Trzymam kciuki!
A może to drugi Chemik lub Czaruś... Może z czasem zaskoczy i zrobi się miziakiem.
Te najbardziej dzikie, najlepiej się oswajają ;)

Morri - Nie 01 Wrz, 2019 23:08

Prace z Liskiem, ekhem:

Lekko nie jest :roll:

Ale Lisek na pewno będzie cudnym kompanem dla innych kotów - bardzo się garnie do nich. Nawet przez pręty klatki...

Lisek drapie się też nogami po kołnierzu :tan:

wiedźma - Pon 02 Wrz, 2019 04:22

A smyropatykoterapia jak? Wypróbowana? Może mizianie wędką okaże się na początek fajne?
Morri - Sro 04 Wrz, 2019 01:26

Gdyby ktoś się zastanawiał, jak wygląda wietrzenie stóp, Lisek z chęcią pokaże ;)


To jeden z już archiwalnych filmików, albowiem pożegnaliśmy kołnierz! A także wszystkie klipsy spinające już zagojone rany. Pan doktor obadał, omacał i orzekł, że wszystko już pozrastane, rzepka na miejscu i czas ruszyć tyłeczek z klatki. Jednakowoż Lisek zdecydował na razie, że w klatce czuje się w sumie świetnie i wyjść nie zamierza :roll: :? :shock:

Morri - Sro 04 Wrz, 2019 01:51

wiedźma napisał/a:
A smyropatykoterapia jak? Wypróbowana? Może mizianie wędką okaże się na początek fajne?

Tylko my już od samego początku wiemy, że mizianie jest fajne. Ale może niekoniecznie chcemy się przyznać, że z ręki człowieka :?

Nauka tego, że ręki, która karmi się nie gryzie ;)
(Na marginesie - Lisek nie z tych, co gryzą - nie dziabnął mnie ani razu :!: )


I odsłona już bez kołnierza :)

Morri - Sob 21 Wrz, 2019 12:54

Jako że jakiś czas temu już orzeczono, że Lisek się pozrastał i nadszedł czas na rehabilitację, zarekomendowano opuszczenie klatki.
Przez pierwsze dni Lisek klatki nie myślał opuścić :roll: Drzwiczki otwarte, ale on jednak wolał pozostawać wewnątrz :roll: Do wyjścia zachęciły go inne koty, do których ma wyraźną słabość. Od samego początku gadał do nich zza prętów, wdzięczył się i gruchał.
Gdy opuścił już bezpieczny azyl, natychmiast zajął najwygodniejszą poduchę:


a także wypróbował od dawna obserwowane miejsca na drapaku :aniolek:



Na początku Lisek nie ruszał się zbyt wiele, teraz już biega. Nie skacze, tyko podciąga się na przednich łapkach. Przynajmniej na razie :)

Człowieka unika jak ognia :/

Cynamon - Sob 21 Wrz, 2019 14:10

No faktycznie nie ma lekko z Liskiem.
Mam nadzieję, że Twoim Morri, wspaniałym podejściem do kotów postępy będą szły do przodu :good:
Kciuki za Was :kiss:

Morri - Nie 06 Paź, 2019 19:51

Postępów socjalizacyjnych brak kompletnie, bo Lisek robi absolutnie wszystko, by pozostać niedostępnym. Przebywa wyłącznie w takich miejscach, gdzie straszna ludzka ręka go nie dosięgnie. Przeważnie na najgłębszych i najwyższych szafach...


Kwitnie za to przyjaźń międzykocia. Jeszcze za czasów klatkowych Lisek bardzo dużo gadał do swoich pobratymców. Teraz szczególnie bliskie relacje łączą go z Miną. Kiedy ją zawoła, ona natychmiast się na to zawołanie stawia. Ośmielony jej obecnością i z ogonem splecionym z jej ogonem Lisek rusza na wieczorne podboje mieszkania...


Morri - Wto 05 Lis, 2019 19:02

Lisek zyskał przydomek vel Carino :) A to za sprawą tegoż oto:


a także tego:


Zmiana oczywiście głównie podyktowana jest tym, że to nie pierwszy Lisek w fundacji - imię nadane przez karmiciela trzeba więc było jakoś odróżnić od pozostałych ;)

Chłopak robi postępy. Coraz mniej przed nami zwiewa - doskonale wie, kto napełnia michę i na kogo trzeba trochę ponaglająco pokrzyczeć, jeśli micha wjeżdża na stół zbyt wolno ;) Ale na poufałości jeszcze zbyt wcześnie ;)
Nabrał ciała i stał się bardziej puchaty, pomału odzyskuje proporcje i widać, że jest coraz silniejszy. Jednak nie spotka się go wśród biegającej po domu młodzieży... Czas spędza głównie leżąc kołami do góry na swej poduszce na szafie ;) I broni jej jak twierdzy - nawet przed Miną. Ostatnio kiedy rozłożyła się na niej pod jego nieobecność, gdy wrócił, wprost "wygryzł" ją z tej miejscówki. Delikatnie, lecz stanowczo ;)

Morri - Pon 11 Lis, 2019 23:02

Jest coś, co intryguje bardziej niż jedzenie... Coś, co sprawia, że wychodzi się na sam środek pokoju, mimo że człowiek siedzi w odległości zaledwie metra. Jest coś, co sprawia, że wchodzi się nawet na tapczan tuż obok człowieka... Ona. Wędka :)


Jak możecie zauważyć, Lisek nie ma klasycznego krawata ;) On ma koloratkę :) Bo nawet mucha to nie jest. No koloratka, jak nic ;)

Morri - Wto 26 Lis, 2019 02:46

Lisek oswaja się swoim trybem :) Na razie staram się mu nie przeszkadzać, ciesząc się z tego, jak śmielej obok nas przebywa. Tutaj, całkiem śmiało:


Morri - Pon 09 Gru, 2019 00:25

Lisek poczyna sobie coraz śmielej, choć ciągle jeszcze śmiesznie syczy na rękę, która stawia przed nim miskę z jedzeniem ;) Śmiesznie, bo Lisek sam za nami idzie do kuchni, sam wejdzie do łóżka, w którym leżymy, a jednak wyciągnięta ręka, musi zostać osyczana ;) Chłopak ma swoją godność i łatwo nie odda bastionu dzikości ;) Wszystko to tylko jednak kwestia czasu ;)
Porusza się coraz lepiej, futerko całkiem odrosło, a ciało odzyskało prawidłowe proporcje. Cieszymy się z lśniącej zdrowiem sierści i nocnych pogoni za zabawkami :aniolek:



Jego królestwem i azylem jest szafa, co biorąc pod uwagę, z czym do nas trafił, jest pewną ironią ;) ale kiedy nie ruszamy się zbyt energicznie i nie zwracamy na niego zbyt wytężonej uwagi, lubi przyjść bliżej - zwłaszcza jeśli robią to inne koty :)




Morri - Pon 16 Gru, 2019 01:36

Lisek chciałby, ale się boi... Jednak chyba coraz mniej ;) To typ bardzo przekupny ;) Mam nadzieję, że niebawem doczekamy się większych efektów socjalizacyjnych :)
Cieszą za to postępy w jego rehabilitacji - zaczął skakać odbijając się na tylnych łapach :aaa: :aaa: :aaa: Szczerze mówiąc, nie sądziłam, że to nastąpi :oops: Na razie nie są to jakieś imponujące skoki, ale jednak wchodzenie na szafę nie polega już na podciąganiu się na przednich łapach :good:




Morri - Pią 17 Sty, 2020 00:38

Lisek kocha spać w naszym łóżku. Oczywiście najchętniej, gdy nas tam nie ma, ale coraz częściej zdarza się, że przychodzi z innymi kotami przywitać nas rano - pewnie bardziej na zasadzie towarzystwa dla innych futer, niż dla nas, ale cieszmy się z tego, co jest :)


Postępy są - powolne, ale są. Lisek na jedzenie podchodzi już do mnie i mam go na wyciągnięcie ręki :) Bez syków :)
Pracujemy dalej :)

Morri - Pon 27 Sty, 2020 21:38

Lisek objął w posiadanie całe mieszkanie - jest stuprocentowo domowym kotem, który nie zawaha się przed wejściem do zlewu w kuchni. Tak! Jest już na tyle mobilny, że po jego ruchach nie można rozpoznać, po jak ciężkim jest urazie :) :) :) Dopiero przy porównaniu z innymi kotami widać, że skok nie jest u niego krokiem pierwszego wyboru i jeśli nie musi skakać, wybiera inną drogę. Nie dotyczy to zabawy - wiadomo, za wędką TRZEBA skakać ;)
Pomału nawiązujemy więź - myślę, że jeszcze trochę i zdobędę jego zaufanie. Na razie cieszę się, że nie mu nie przeszkadzam :lol: i że swobodnie przemieszcza się obok mnie ;)


On mnie wyraźnie obserwuje, ale coraz częściej bardziej z zaciekawieniem, niż z napięciem.

Wyciągnięta ręka też kojarzy mu się już tylko ze smakołykiem - wystarczy jeszcze trochę poczekać :)

Jedno na ten moment jest absolutnie pewne - Lisek kocha inne koty, choć bywa czasem trochę upierdliwy, jeśli ktoś zajmie JEGO poduszkę do spania (ma wyjątkowe poczucie własności w stosunku do jednej). Ale bez kotów uschnie...

Morri - Sob 15 Lut, 2020 20:57

Bardzo często, gdy budzę się rano zastaję taki widok:


Obserwują mnie oczy wielkie chyba bardziej z ciekawości niż strachu. Oczy jednak podchodzą do mnie z własnego wyboru...


Gdy wracam z pracy do domu Liska najczęściej zastają śpiącego na tapczanie. Bardzo często dołącza kotów, które przychodzą się przywitać. Jednak siada wtedy w bezpiecznej odległości od nas i się przygląda.
To ten rodzaj kota, który wybitnie daje mi do zrozumienia, że to ja mieszkam u niego, a nie on u mnie ;)


Niestety wszelkie próby dotknięcia go kończą się obrażonym sykiem. Chłopak podchodzi bardzo blisko, na wyciągnięcie ręki - nie chcę na razie siłą tego burzyć. Może sam zdecyduje, że warto się zaprzyjaźnić. Dam mu jeszcze trochę czasu.


Morri - Pią 21 Lut, 2020 00:33

Codziennie rano ;)



Morri - Pon 30 Mar, 2020 22:41

Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że Lisek za mną chodzi. Kładzie się obok mnie na wyciągnięcie ręki, ale gdy tylko wyciągam ją w jego kierunku, zaczyna syczeć... Choć niekiedy mogę dotknąć czubka jego nosa :)


Mimo, że nie pozwala się dotknąć, jest bardzo towarzyski :) I z kota naszafowego coraz bardziej zmienia się w kanapowca :)

Morri - Nie 26 Kwi, 2020 19:44

W oczach Liska coraz mniej strachu :)





Nie zrywa się już za każdym razem, kiedy się obok niego przechodzi, ba!, przychodzi nawet, gdy wołam go po imieniu i może liczyć na coś do zjedzenia :)


Z kotami - pełna komitywa :) Wszystkimi :) Choć najbardziej z Marvelem :)
[/list]

Cynamon - Nie 26 Kwi, 2020 19:59

Nieustanne kciuki za Liska i jego socjalizację :kiss: :good:
Piękny z Niego kot! :serce:

Morri - Pią 15 Maj, 2020 14:44

Drobnymi kroczkami do przodu :) Lisek chodzi za nami :roll: Potrafi przyjść za mną do łazienki, choć oczywiście chociaż szparka drzwi musi być otwarta. Nader często też odwiedza mnie w kuchni ;)


Zaczęłam skradać po kilka głasków palcem przy jedzeniu ;) Oczywiście spotykam się z oburzeniem, ale nie ze strachem :)

Pozowanie do zdjęć też nie jest straszne :)





Oczywiście nad wszystko na świecie Lisek przedkłada kocie towarzystwo :)




Morri - Nie 21 Cze, 2020 19:25

Mamy kolejne małe podstępy :) Zrobiliśmy sobie rytuał - codziennie wieczorem Lisek dostaje smakołyk. Stawia się w kuchni punktualnie i siada wyczekująco :) Od kilku dni jedną ręką podaję smakołyk, a drugą delikatnie smyram go za uchem. Na początku odskakiwał, jak oparzony, ale teraz coraz mniej sobie z tego robi :) Innej drogi dotarcia do jego serca nie widzę ;)

Całe szczęście, że stan zdrowia Liska wydaje się nienaganny i nie trzeba za nim gonić w potrzebie podania jakiegoś leku ;) Lisek, jak na chytruska przystało nie zje bowiem nic, co wydaje się podejrzane - nie ma szans na podanie leku w jedzeniu - mieliśmy okazję przekonać się o tym przy odrobaczaniu :?



Johanna - Nie 21 Cze, 2020 20:56

Uwielbiam go! :serce: Na drugim zdjęciu przypomina mi odrobine Thorgala ;)
Morri - Sob 25 Lip, 2020 20:39

U Liska tylko niewielkie socjalizacyjne kroczki do przodu. Jakkolwiek ciągle nam nie ufa, jest kotem bardzo, ale to bardzo towarzyskim. Nie dotyczy to tylko kotów. Wbrew pozorom - ludzi także. Lisek lubi przebywać w naszym towarzystwie - pod warunkiem, że nie jest dotykany.

Z Docentem - mistrz drugiego planu ;)

Inne koty go uwielbiają - lubią się z nim przede wszystkim bawić, znajdując w nim znakomitego kompana :) Ostatnio super kolegę znalazł w nim Thorgal :)

robo - Wto 28 Lip, 2020 11:49

Nie wiem jak on wszedł mi do klatki rok temu (to już rok w sierpniu). Chyba tylko dlatego, że ból był silniejszy. Ze łzami w oczach obserwuję jego postępy. Przepiękny KOT. CUDO.
Pozdrawiam Cię Morri, a za Twą dobroć dla futrzaków życzę dużo wspaniałych dni. Dziękuję również Fundacji, wszystkim wolontariuszom za pokierowanie, za szybką reakcję na moją prośbę pomoc dla LISKA. Nie dał bym rady sam tego ogarnąć. Wspaniała również opieka weterynaryjna: pierwszy kontakt z ul. Dojazd 30 a później "pod wieżą". Szkoda tylko że tyle musiał wycierpieć.

R.

Morri - Wto 18 Sie, 2020 14:47

W gabinecie wet czasem dochodzi do cudów ;)


Lisek został obejrzany bardzo dokładnie :)


Okazało się, że ma piega w uchu :serce:


Morri - Pon 24 Sie, 2020 10:42

Można pięknie wyglądać? ;)




Jestem w pełni świadom swej urody :)






Nie waham się powiedzieć, że Lisek jest kotem absolutnie szczęśliwym :) Uwielbia się bawić, spać na miękkiej poduszce i dobrze zjeść :) Człowiek też niestraszny i lubi obok niego przebywać. Kluczem do szczęścia są jednak inne koty :aniolek:

Morri - Wto 25 Sie, 2020 08:47

Wczoraj wieczorem Lisek poszedł za mną do łazienki. Tym razem postanowiłam jednak zaryzykować i zamknąć drzwi. Zwłaszcza, że wszedł też Thorgal, więc jakby dla Liska strachu mniej. Lisek rozejrzał się szybko, oczy mu się zrobiły jak 5 zł i - nie zastanawiając się ani chwili - hyc! na klamkę i już go nie było :shock: Nie wiem, skąd on wiedział, że tak właśnie powinno się zrobić. Żadnego szamotania się na oślep - od razu kierunek klamka, jeden skok i po sprawie :shock:
Morri - Sro 09 Wrz, 2020 22:06

U Liska socjalizacyjne postępy :tan: :tan: :tan:
Jak wiadomo, codziennie wieczorem Lisek stawia się do kuchni na smaczek. Nauczyłam go, że kiedy jest smaczek, jest też głaszcząca po głowie ręka :) :) :) Na początku były to pojedyncze smyrania pod bródką, ale teraz to już pełne, pełnoprawne głaski po całeeej głowie :)

Morri - Pią 11 Wrz, 2020 09:50

Mówiłam już, że Lisek reaguje na swoje imię? :)
Naprawdę często przebywa obok nas, jakby był zupełnie oswojonym kotem.

Tu przygląda mi się w kuchni:


Tu też w progu kuchni - akurat zawołałam go po imieniu:


Relaks :serce:


Morri - Nie 04 Paź, 2020 16:18

Macho ;)


Mamy z Liskiem ciche porozumienie :) On sobie siada i mruga do mnie :) Trochę to trwa, ale cały czas idziemy do przodu. Na przykład wczoraj o mały włos Lisek wszedłby na balkon razem ze mną:


Trzeba bowiem wiedzieć, że Lisek nie ufa nam na tyle, by przebywać obok nas nie mając swobodnej drogi ucieczki w zanadrzu. Zatem to on przychodzi do mnie, ale ja nie mogę przyjść do niego, bo wchodząc odcinam tę drogę. Jasne i logiczne :) Rozumiemy się :)

Morri - Pią 27 Lis, 2020 13:50

Strasznie długo się nie odzywaliśmy :oops: :oops: :oops:
Ale też i Liska nic nowego się nie dzieje. Socjalizacyjnie utknęliśmy - nic się na razie nie zmienia. Lisek jest kotem w pełni udomowionym, korzystającym ze wszystkich wygód mieszkania, na odległość nawet zaprzyjaźnionym z ludźmi (lubi nam towarzyszyć), ale niedotykalskim.
Nie lubi też, gdy zakłóca się jego spokój w miejscach, które uznaje za wyłącznie swoje i które dzieli tylko z wybranymi kotami (np. z Miną). Są to na szczęście miejsca głównie naszafowe, więc raczej rzadko się zdarza, że wchodzimy mu tam w drogę :lol: :lol: :lol:

Niemniej na pewno czuje się u nas dobrze - paraduje po mieszkaniu z podniesionym ogonem, często gdzieś za nami chodzi i wpatruje się w nas intensywnie z wyraźnym zaciekawieniem. Ma potencjał.






Morri - Nie 10 Sty, 2021 23:07

U Liska bez większych zmian, ale poczyniliśmy pewne obserwacje. Raz na jakiś czas nawet najbardziej bojaźliwym kotom trzeba przyciąć pazurki. W przeciwnym razie istnieje poważne ryzyko zahaczenia się o jakieś tekstylia, czy nawet prozaiczny drapak. Manicure i pedicure nie omija więc także Liska. Najpierw trzeba go złapać. O ile nie jest to może jakieś szczególnie trudne w warunkach domowych, i o ile trzeba się chronić kocem, o tyle samo przebywanie tak blisko człowieka jest dla Liska okropnie stresujące - aż dyszy ze zdenerwowania. Ale co ciekawe po całym procederze, nie chowa urazy! Niemal natychmiast wraca do obserwowania nas z możliwie najmniejszej odległości (0,5 metra) i mrugania do nas :)
Lisek ma wspaniałe relacje z innymi kotami - jest przez wszystkich lubiany. Bez kompleksów, kompromisowy, nie zanadto uległy, nie zanadto dominujący - taki kumpel w sam raz :)






Morri - Wto 19 Sty, 2021 16:59

Mój nadworny stalker ;)

















Wgapanie się połączone z mruganiem dotyczy tylko tych sytuacji, gdy Lisek sam przychodzi. W domu czuje się całkowicie swobodnie, więc przychodzi bardzo często. Gorzej, kiedy ja zaglądam do niego i przeszkadzam w drzemce w jego naszafowym królestwie ;)




saszka - Nie 28 Mar, 2021 07:38

Co u Liska? :)
Morri - Pon 26 Kwi, 2021 21:28

U Liska niewiele się zmienia - cały czas nas obserwuje i nie zamierza przełamać lodów. Ale ośmielił się na tyle, że zajmuje już miejscówki nieco oddalone od bezpiecznego dużego pokoju. Na przykład na drapaku w korytarzu :)



Podczas zabawy objawia się jako niezwykła gaduła :)

Morri - Nie 27 Cze, 2021 13:45

U Liska bez zmian, czyli dobrze. Z jego punktu widzenia. Nie przeszkadzamy mu, przydajemy się, bywamy interesujący lub zabawni ;) Wydajemy się też coraz mniej groźni ;) Podchodzi do nas coraz bliżej ;)
Jeszcze nie wie, że szykujemy zmiany ;) Wraz z odejściem Tary pojawił się czas, który możemy poświęcić między innymi jemu. To niestety jedyny plus tej sytuacji, ale chociaż Lisek na tym zyska. Taką mamy przynajmniej nadzieję. Oby udało się wreszcie przełamać lody i nie zepsuć tego, co już mamy...







Jak widzicie, dobrze zmotywowany, Lisek potrafi podejść do nas bardzo, bardzo blisko. Ale to nie wystarczy, by ktoś dostrzegł go w kontekście adopcyjnym... Fakt, że jest doskonałym kompanem dla kotów to za mało, niestety :(

Morri - Nie 01 Sie, 2021 18:49

Lisek to twardy zawodnik. Nijak nie da się podejść. Konieczność złapana go na hipotetyczne przymusowe mizianki skończy się straszną paniką - wiemy o tym, pamiętając jak podaje się mu leki czy obcina pazurki:(
Nie nękany, podchodzi blisko nas, patrzy na nas nawet z sympatią... ale absolutnie nie chce być dotykany :(


Cieszy natomiast jego ciągle poprawiająca się sprawność fizyczna. Pewnie nigdy już nie będzie skakał jak przed wypadkiem, ale w zabawie zupełnie w niczym mu to nie przeszkadza. Zresztą poza gonitwami jego ulubioną formą kociej interakcji są zapasy :)
Lisek w ogóle jest nastawiony niesamowicie prokocio - nawet do Docenta przychodzi postrzelać baranki :serce:

Morri - Nie 12 Wrz, 2021 16:33

U Liska sporo się w ostatnim czasie działo. Same okropności. Przyszedł czas na coroczną kontrolę i trzeba się było zapakować w transporter i wyruszyć w nieznane. Naprawdę straszne rzeczy. O dziwo, za pierwszym razem udało się Liska całkiem sprawnie złapać w koc. Niestety nadal pozostaje kotem niedotykalskim :/
Pojechaliśmy na kontrolną morfologię i biochemię. Przed nami jeszcze całościowe usg wraz z pobraniem moczu z pęcherza, bo inaczej nie będziemy w stanie go zbadać.

Lisek zniósł wszystko z godnością - należy do tych kotów, które już złapane przyjmują taktykę udawania, że ich tu nie ma. Można przy nich zrobić wszystko. Pobranie krwi przebiegło więc bez problemu. Cieszymy się, bo przynajmniej na tym polu Lisek okazał się zupełnie zdrowy :)

To jeszcze nie koniec badań (z uwagi na ilość kotów, musimy to załatwiać na raty), ale przynajmniej na razie jest z czego się cieszyć :)

Morri - Nie 26 Wrz, 2021 19:18

Wspomnienie przykrych doświadczeń z gabinetu wet:


Na szczęście Lisek bardzo szybko wrócił do swoich codziennych rytuałów, których centrum są po równo: Mina, zabawy z którymś z kocurów i... obserwacja człowieka. Grafik Liska jest wypełniony po brzegi - nic dziwnego, że po wyczerpującym dniu chciałby w spokoju odpocząć ;)


Z ciekawostek z przeglądu wet: Lisek ma piękne zęby, zdrowe dziąsła :) Cieszę się podwójnie, bo mycia zębów u niego jakoś póki co nie mogę sobie nawet wyobrazić ;)

Morri - Czw 21 Paź, 2021 15:20

U Liska życie płynie spokojnie według jemu tylko znanych schematów. Kocurek wygląda na naprawdę szczęśliwego - z innymi kotami wita się barankami i ocieraniem. Najbliżej zaś mu zawsze do Miny, którą upatrzył sobie chyba na swoją partnerkę ;)
Liskowa aktywność przypada głównie na wieczory. W ciągu dnia można go zobaczyć głównie w naszafowym królestwie, gdzie z Miną taksuje nas z Loży szyderców 😉

saszka - Nie 02 Sty, 2022 23:50

Co u Liska? :)
Wolfshade - Wto 04 Sty, 2022 00:10

U Liska czas płynie pomału, głównie na leniuchowaniu i zabawie z Kanso, Thorgalem.
Młody do człowieka zbliża się cały czas na bezpieczną odległość, patrzy na nas, wodzi oczami ale na głaski się jeszcze nie odważył. Za to uprawia galopy z futrami, kulają się razem i uprawiają kocie zapasy :) Jest bardzo pogodnym kotem, stara się też nie wchodzić w kontakt z Mikim i Rubinem. Jest też jednym z naszej czarnej loży szyderców ;) czyli Mina, Thorgal i właśnie On, obserwują i oceniają :)

Morri - Nie 27 Lut, 2022 17:05

Lisek kocha inne koty. Warunek jest jeden: muszą być spokojne i przyjazne. Dlatego Lisek wita się barankami z Docentem, szanuje Borisse, przyjaźni się z Miną, Thorgalem i Kanso. Nie ma natomiast najmniejszej ochoty zapoznawać się z Mikim i Rubinem, którzy są dla niego za głośni i żywiołowi. Woli ich unikać, spędzając czas, w którym korzystają z dostępu do całego mieszkania, w swoim królestwie na szafie.


Lisek schodzi z szafy dopiero, gdy Rubin i Miki znikają za drzwiami swojego pokoju.

Morri - Sro 09 Mar, 2022 16:50

Lisek ma dwie twarze - naszafową i pozaszafową. Na szafie ma schron - nie wolno się tam zbliżać, bo to powoduje paniczny strach.



Kiedy natomiast Lisek odwiedza nas na dole (idę o zakład, że gdy nas nie ma, śpi na tapczanie) zmienia się w kota ciekawskiego, chętnego do zabawy i nieustannie nas obserwującego :)


Morri - Sob 23 Kwi, 2022 15:45

Strasznie ubolewam nad sytuacją z oswajaniem Liska - po prostu brak czasu, by poświęcić się temu, jak należy. Najpierw ograniczały nas poważnie chore koty (najpierw kilkunastotygodniowa walka o Guzika, wodonercze u Tary i guz na wątrobie Kanso, które zbiegły się w czasie z początkiem pandemii), potem ponad roczna walka o Tarę, absorbującą po kilka godzin dziennie. Po odejściu Tary, pojawili się Miki i Rubin oraz choroba mojej babci. I tak przez cały czas nie było jak popracować nad polepszeniem relacji z Liskiem. Nie jest gorzej - Lisek jest szczęśliwy, ale socjalizacyjnie nie rozwinął się wcale. Teraz sytuację dodatkowo utrudnia fakt, że kiedy Miki i Rubin nie są zamknięci (a staram się, by byli zamknięci jak najmniej, bo z kolei oni bardzo ciężko to znoszą), Lisek absolutnie nie zejdzie z szafy. Raz, że ogromnie ciężko mi go tam dosięgnąć, dwa, że to jego teren... I tak trochę utknęliśmy :(
Ktoś może powiedzieć, że nie wszystkie koty trzeba zmuszać do tego, by oswoiły się z dotykiem ludzkiej ręki; że niektóre trzeba uszanować w ich niezależności i cieszyć się tym, że choć niedotykalskie, żyją szczęśliwie obok nas. Ja tak nie uważam - moim zdaniem każdy kot powinien być przyzwyczajony do tego, że czasem trzeba coś przy nim zrobić, musi być nauczony przyjmowania leków i zabiegów pielęgnacyjnych. Nie wyobrażam sobie na dłuższą metę, że nie mogę kota dokładnie obejrzeć i omacać, by w porę zauważyć coś niepokojącego. A nade wszystko nie wyobrażam sobie opieki podczas choroby, kiedy to czasem dość często w ciągu dnia trzeba podać leki. Dlatego tak bardzo leży mi na sercu oswojenie Liska. To, że czuje się obok nas swobodnie, to za mało :(










Wolfshade - Pon 04 Lip, 2022 17:29

Jak wiecie Lisek należy raczej do tchórzy, którzy nie mają w zwyczaju konfrontowania się ze swymi lękami. Nawet jeśli coś bardzo go ciekawi, woli zachować dystans i nie próbować. Dotyczy to zarówno kontaktów z ludźmi, kotami, które wydają mu się nieprzyjazne, a także z... lekami podawanymi w nawet najpyszniejszym smakołyku - najdrobniejsza zmiana zapachu i Lisek nie zaryzykuje nawet polizania podejrzanej substancji.
Z Miną stworzył na jednej z szaf własne gniazdko. Jeśli mają kaprys pobyć sami, nie wpuszczają tam nawet innych zaprzyjaźnionych kotów. Zdecydowanie najlepiej czują się w swoim towarzystwie własnym towarzystwie.
Lisek w dalszym ciągu Lisek syczy na nas gdy zbliżamy się do niego za bardzo. Nawet przy podawaniu jedzenia. Jest jeden plus tej sytuacji - oddech Liska jest nienaganny :D Nie musimy nawet oglądać zębów :D

Morri - Sro 13 Lip, 2022 14:20

Gdy tylko Miki i Rubin znikają za drzwiami swojego pokoju, Lisek schodzi z szafy, by popodglądać, co robimy :) Gdy kładziemy się spać, albo układa się cichutko w nogach łóżka albo zaczyna harce z zaprzyjaźnionymi kotami, albo wybiera się z Kanso na zwiedzanie kuchni. Tak, kuchnia jest tym miejscem, w którym kryje się kosz na śmieci. 4 koty z naszego stada wykazują ożywione zainteresowanie tym obiektem: Mina, Kanso, Saper i właśnie Lisek. Kosz jest zabezpieczony - stoi w szafce pod zlewem, a drzwiczki są zaryglowane... kopyścią. Czasem jako dodatkowa przeszkoda ktoś bezczelnie zastawia szafkę taboretem. Mimo to, każdy z zainteresowanych próbuje się tam dostać, podczas gdy pozostała trójka siedzi i się przygląda. Po niepowodzeniu jednego, do akcji przystępuje kolejny. Bywa, że po prostu wstajemy w nocy, by zamknąć drzwi do kuchni, nie do końca ufając zabezpieczeniom kosza. Niemniej wystarczy też krzyknąć "Słyszę was!" i już słychać tupot uciekających rzezimieszków ;)

Jako się rzekło, Lisek jest tchórzem. Ale nie jest głupi - ma doskonałą pamięć, zawsze reaguje na swoje imię i autentycznie widać po wyrazie jego pyszczka, jak analizuje nas podczas obserwacji ;)



Morri - Czw 21 Lip, 2022 09:26

Obecność innych kotów zawsze działa na Liska ośmielająco :)
Zwłaszcza obecność kotów, takich jak Docent, które nie boją się nikogo i niczego :)


Nadmienię, że w kadrze nie zmieścił się śpiący człowiek :)

Lisek bardzo sobie ceni towarzystwo kotów łagodnych i dobrze wychowanych, jak na przykład Kanso - tę sympatię widać nawet w jego spojrzeniu :serce:

Morri - Pią 19 Sie, 2022 11:05

Mimo dystansu, jaki ciągle zachowuje, czuję że Lisek nas lubi :love: Gdy tylko ogarniemy sytuację z napięciem między kotami w naszym domu, zamierzam trochę nad nim popracować. Mam wrażenie, że poczuł się już na tyle dobrze i pewnie, że można spróbować pójść o krok dalej.

Nie wiem, czy wiecie, ale Lisek jest śpiewakiem. Gdy tylko zaczyna się bawić, biega po mieszkaniu wydając radosne gulgotanie i pomiaukiwanie :) Jest w tym ogromny ładunek pozytywności :serce:


saszka - Sob 20 Sie, 2022 23:14

Piękne zdjęcie :)
Morri - Pią 26 Sie, 2022 12:44

saszka napisał/a:
Piękne zdjęcie :)


Bo Lisek jest pięęęknym kotem :) Ciągle mam nadzieję, że kiedyś zaszczyci nas swoim zaufaniem i jego galeria stanie się bogatsza. Póki co, dziś czeka nas obcinanie pazurów, bo nos Kanso pozostaje bez szans w zabawie z czarnym kolegą ;)

Morri - Nie 25 Wrz, 2022 17:48

U Liska po staremu - część dnia spędza na szafie, by wieczorem z niej zejść. Mam nadzieję, że gdy nasze życie wróci do normy i nie będzie już trzeba izolować Mikiego i Rubina, wreszcie będziemy mieli możliwość popracowania nad naszymi relacjami.
Bo na razie - constans - Lisek naziemny to Lisek obserwujący i podglądający. Ucieka przed nami, ale gdy nie widzimy podgląda nas z wielkim zaciekawieniem. Bardzo chciałabym wiedzieć, co sobie myśli :)


Niebieska - Nie 25 Wrz, 2022 18:19

Ktoś tu się pulchny robi :lol:
Morri - Nie 25 Wrz, 2022 18:38

Niebieska napisał/a:
Ktoś tu się pulchny robi :lol:
No właśnie też mi się tak wydaje!
Morri - Czw 20 Paź, 2022 14:13

W życiu Liska doszło do ogromnej pozytywnej zmiany :) Wyprowadzili się od nas Miki i Rubin! Lisek nie dowierzał przed dwa dni... Teraz prowadzi życie głównie napodłogowo-natapczanowe. Szafa obrzydła mu niemal zupełnie! Chodzi za nami, przygląda nam się, jakby się stęsknił. Bryka z innymi kotami jakby chciał się wyszaleć za ten cały czas, kiedy bał się to robić... Czasem trzeba na chwilę stracić, to co się miało, by to docenić, gdy to odzyska :)





Johanna - Czw 20 Paź, 2022 14:39

Ależ przystojny jest ten Lisek! :serce:
Morri - Wto 15 Lis, 2022 16:47

Lisek przechodzi sam siebie... Nie wiem, czy pobyt w naszafowej pustelni tak na niego wpłynął, czy może zaistniały jakieś tajemne okoliczności, o których nie mam pojęcia, w każdym razie kawaler rozgościł się na dobre w całym mieszkaniu. Wypróbowuje wciąż nowe miejscówki do spania, wprost bezczelnie siada półmetra ode mnie i obserwuje reakcję, coraz częściej gdy przechodzę obok podnosi tylko jedną powiekę i śpi dalej... Ewidentnie się wyluzował... :tan:
Dowody poniżej :)












Morri - Wto 10 Sty, 2023 11:07

Lisek w dalszym ciągu kwitnąco :) Kociej radości nie ma końca - wieczorne gonitwy z innymi kotami to już codzienność, przy czym to właśnie Lisek najczęściej jest ich inicjatorem :) Z każdym kotem bawi się troszeczkę inaczej - z Kanso: najchętniej gania w berka, z Thorgalem: uprawia zapasy, z Miną: chodzi na spacery po mieszkaniu i się przytula. Jest bardzo gadatliwy i często właśnie werbalnie zachęca inne koty do wspólnej aktywności :) Widać, że żyje mu się ostatnio bardzo bezstresowo. A my tymczasem planujemy kontrolę u weta, bo czas już najwyższy...





Lisek i Mina - 200% kociego piękna :serce:

Morri - Sro 25 Sty, 2023 10:53

Lisek jest przepięknym kotem :) Cieszę się, że wreszcie można robić mu jakieś normalne zdjęcia :)






Nadworna loża szyderców współtworzona z Miną :)









Od czasu wyprowadzki Sapera, stado ani razu nie bawiło się w berka :(

Niebieska - Sro 25 Sty, 2023 11:00

Elegancko wyglądają :love:
Morri - Pon 20 Lut, 2023 16:21

Nie macie pojęcia, jak się cieszę, że Lisek znów prowadzi normalne życie, a nie cały czas bunkruje się na szafie :) Można mu przynajmniej strzelić jakieś fotki, które pozwalają docenić jego piękno :)



Cały czas myślę, jak tu się do niego zbliżyć :hm: Czekanie na ruch z jego strony nie ma już chyba sensu. Będziemy czekać latami. Musimy wyjść z inicjatywą sami. Zadanie jest trudne, bo Lisek przyparty do muru (gdy trzeba przyciąć pazurki lub pojechać do weta) wpada w taką panikę, że aż dyszy z wywieszonym językiem.... :( W rezultacie te nieliczne przypadki, gdy mam go na rękach, kojarzą mu się wyłącznie z nieprzyjemnościami i nie ma szans na zbudowanie pozytywnej relacji :(
Tymczasem nie ma co liczyć na to, że ktoś go pokocha dlatego że jest piękny i sam zechce z nim popracować...




Morri - Sro 15 Mar, 2023 10:33

Nie skomentuję tym razem :)




crestwood - Nie 19 Mar, 2023 11:47

>D Ten ząbek! Padłam. Do twarzy Liskowi z trawką ::
Morri - Sro 22 Mar, 2023 15:25

Lisek w ogóle wiele wyraża mimiką :) Poza tym jest całkiem wygadany - ma nieprzebrany repertuar gulgotań i gruchań, którymi dzieli się z innymi kotami, zwłaszcza podczas zabawy :) Może kiedyś uda mi się uchwycić na filmiku, jak biegnie i grucha jednocześnie - przekomicznie to wygląda :)
Morri - Sob 13 Maj, 2023 15:12

Mamy takie zaległości, że aż wstyd. Sytuacja z Borisse w naszym domu tymczasowym jakoś na dalszy plan odsunęła radości z obcowania z innymi kotami :(

Lisek jest kotem niedotykalskim, ale - właśnie - jego towarzystwo daje wiele radości. On strasznie dużo mówi oczami! I ciągle kręci się gdzieś w pobliżu. Wyjątkiem są te sytuacje, kiedy chce pospać naprawdę mocno - wtedy udaje się na szafę.





Jest kocurkiem niesamowicie społecznym. Bardzo dużo gada do innych kotów - sądząc po ilości i różnorodności wydawanych dźwięków, musi być bardzo elokwentny :lol: :lol: :lol: Często barankuje inne koty, przytula się do nich, choć jak wiadomo, najbliższe stosunki utrzymuje z Miną.

Tutaj z naszym Kanso:


Wróciliśmy do cowieczornego rytuału, kiedy to Lisek przychodzi do kuchni w nadziei na smaczek :)


Lisek romantycznie :)

Morri - Pon 15 Maj, 2023 21:33

Lisek z bliska :aniolek:

Morri - Wto 04 Lip, 2023 11:53

Jakoś tak chyba coraz bardziej zaprzyjaźniam się z Liskiem - dużo do niego gadam i nie przejmuję się ostrzegawczym sykiem. Oczywiście, Lisek chodzi za nami, zagląda do łazienki, przychodzi na smakołyki w kuchni, popędza nas, gdy szykujemy posiłki, ale ciągle, ciągle jest niedotykalski.
I czuje się z tym zupełnie komfortowo. Opanował balkoning, co stanowi miłą odmianę :)



Myśliciel :)

Morri - Nie 06 Sie, 2023 16:10

Pewną miarą Liskowej swobody jest fakt, że bardzo dużo czasu spędza w tym roku na balkonie. Wcześniej bał się tam wychodzić. Unikał pomieszczeń, z których nie mógłby wyjść bez konieczności przejścia obok nas. Ciągle w jakiś przedziwny sposób budzimy jego lęk. Choć łazi za nami, ciągle nas obserwuje, przygląda się innym kotom, tulącym się do nas... I nic...






saszka - Nie 17 Wrz, 2023 18:12

Co u Liska?
Morri - Nie 17 Wrz, 2023 21:27

Lisek bardzo się na nas gniewa. Zabraliśmy go w krótkim czasie na dwie wizyty wet, podczas których był kłuty, golony i oglądany zewnętrznie i wewnętrznie, co - jak wiadomo -bardzo uwłacza kociej godności.

Niemniej trzeba było - Lisek już dawno nie miał kontroli, a zauważyliśmy, że jego dość pokaźny już brzuszek zrobił się niepokojąco łysy...

Podejrzenie padło na jelita, więc na jakiś czas zalecono probiotyk i maślan sodu.

Na wizycie kontrolnej okazało się jednak, że wylizywanie trwa i raczej ma charakter bechawioralny, sądząc po wylizywanych miejscach.

Będziemy pracować nad ustaleniem przyczyny stresu, choć wcześniej Lisek na zestresowanego nie wyglądał.

Morri - Sro 20 Wrz, 2023 11:05

Lisek do zdjęć pozuje jak figurka - zmienia się tylko poziom otwarcia oczu :lol:





Kamuflaż doskonały ;)

Morri - Wto 03 Paź, 2023 15:25

Odpowiednio zmotywowany Lisek potrafi pokazać na co go stać :D

Morri - Sro 08 Lis, 2023 00:46

Przyszła pora na kolejną kontrolę u lekarza i Lisek obraził się na nas całkowicie :( Przelała się czara goryczy - mierzenie temperatury, usg i pobieranie krwi to zdecydowanie za dużo, by przejść nad tym do porządku dziennego.

Wyraz jego pysia mówi wszystko:


Lisek jest w pełni obsługiwalny, gdy się go złapie - przytrzymany poddaje się i zastyga. Chociaż tyle. W tej chwili nie jest tak, że bardziej się nas boi - po prostu się obraził. Nadal chadza za mną do kuchni i jest nawet śmielszy niż wcześniej. Stachu i urażonej dumy nie należy więc mylić ;)

Morri - Sro 13 Gru, 2023 14:20

Obraza kociego majestatu trwała jakieś 3 tygodnie. Po upływie tego czasu Lisek jakby zapomniał, że potrafimy być aż tacy groźni :roll:

Kontrolę będzie jednak trzeba powtórzyć za jakiś czas, bo choć brak innych przesłanek, by działo się coś niepokojącego, sierść na brzuszku Liska nie odrasta - to znak, że w dalszym ciągu się wylizuje :(

Póki co i jemu i pozostałym kotom wdrażamy ten sam probiotyk, który przyniósł rewelacyjne efekty u Docenta.

Dochodzę też do wniosku, że jemu zależy na relacjach z nami, ale wyłącznie na własnych zasadach. Choroba dwunogów- zwłaszcza taka, która na kilka dni przykuwa do łóżka - jest czymś bardzo niewygodnym dla kotka, który pod zwykłą nieobecność opiekunów lubi sobie w tym łóżku pospać. Kiedy ustąpiła mi gorączka i mogłam już w miarę przytomnie ocenić, co się wokół mnie dzieje, zaobserwowałam jak Lisek krąży wokół łóżka, zagląda i zniesmaczony siada by popatrzeć, kiedy sobie pójdę :lol:

Jedzenie z ręki także urosło już do rangi rytuału. W związku z tym, że od dość dawna koty u nas muszą jeść gotowanego kurczaka oraz z tym, że przez wzgląd na bezzębną część stada muszę go kroić, Lisek stawia się w kuchni zawsze gdy wyciągam deskę i nóż do mięsa. A także wtedy, gdy uważa, że już pora na coś dobrego ;)

Migotka - Czw 29 Lut, 2024 12:38

Co słychać u Liska?
Morri - Czw 29 Lut, 2024 12:44

Jezu! Już tak dawno nie pisałam?! Przez pomyłkę chyba pominęłam wpisy Liska! Byłam pewna, że jest na bieżąco - dziś pouzupełniam!
Morri - Czw 29 Lut, 2024 14:52

U Liska na szczęście życie płynie bez sensacji i w spokoju. Kocurek jest najszczęśliwszy wtedy, gdy może spędzać czas ze swymi kocimi towarzyszami. W szczególności z Miną.
Człowiek, co się go uda oswoić, zaraz wykorzystuje jego chwilowy brak czujności i zabiera do weterynarza. Jak ostatnim razem, kiedy najpierw zabrał go na kłucie, mierzenie i oglądanie, a potem zostawił na grzebanie w paszczy. Faktycznie zapach z buzi jakby po tym lepszy, zęby białe i bez osadu, ale pytał kto, czy Lisek sobie tego życzy?






Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group