Fundacja 'Koci Pazur'
Fundacyjne forum kociarzy z Poznania

Znalazły dom - Strzyżyk

kat - Sob 12 Paź, 2019 10:39
Temat postu: Strzyżyk
Strzyżyk pochodzi z tego samego stada co Rudzik.
Karmicielka zgłosiła nam w tym roku, że Strzyżyk (przez nią zwany drugim Rudzikiem) jest bardzo smutny i faktycznie na miejscu zobaczyliśmy, że ciężko oddycha. Niestety nie od razu mieliśmy dla niego miejsce. Zabraliśmy go dopiero po dwóch czy trzech tygodniach. Nasz niepokój wzbudziły również dziwne przebarwienia wokół oczu i na nosie oraz zmiany na uszach. Mamy cały czas w pamięci, że w stadzie były przypadki raka płaskonabłonkowego...
Dlatego nie mogliśmy go pozostawić bez pomocy.
Pani doktor faktycznie zaniepokoiła się zmianą na uchu, a w oczach jest podejrzenie entropium. Poza tym Strzyżyka czeka sanacja, przy okazji której zostanie pobrany wycinek z ucha na histopatologię. Zabieg już ustalony, gdy tylko dokończymy wstępne leczenie. Poza tym konieczna będzie też wizyta u kociego okulisty.
Strzyżyk na razie jest na kwarantannie, ale już teraz widać jaki to łagodny i kochany kot.
Jest bardzo wyluzowany i docenia ciepełko :)

Tutaj bezpośrednio po złapaniu. W samochodzie nie był zbyt cicho. Chyba nie podobało mu się, że ma tak mały transporter :(


Ale jak tylko Strzyzyk dotarł na miejsce, od razu się uspokoił i grzecznie położył na posłanku :)





Taki z niego luzak :)


Strzyżyk na ZDJĘCIACH i FILMACH.

Niebieska - Wto 22 Paź, 2019 11:15

Strzyżyk nam się przeziębił. Biedny zasmarkany nosek :(



kotekmamrotek - Nie 27 Paź, 2019 23:42

I z tego względu sanacja paszczy i pobranie wycinka z ucha przesunęły nam się w czasie o tydzień - ale już jutro, jeśli osłuch będzie prawidłowy, ruszamy do boju o zdrowie naszej ptaszynki - trzymajcie kciuki!!!!
kotekmamrotek - Wto 05 Lis, 2019 22:07

Osłuch był prawidłowy - odbyła się sanacja, pobrano wycinki z obu uszu (jeden musiał być dość spory - trza było szwy założyć) oraz wykonano cytologię z ich wnętrza. Na wynik hp jeszcze czekamy; obfita wydzielina w uszach to nie drożdżaki, być może alergia pokarmowa - będziemy jeszcze myśleć.
Najważniejsze - wczoraj byliśmy na badaniu okulistycznym - Strzyżyk przynajmniej pod tym względem jest ok:) Nie stwierdzono: podejrzanego przerostu, zmian barwnych, entropium - miejmy nadzieję, że to ostatnia wizyta u tego specjalisty!

Żywia - Wto 19 Lis, 2019 10:55

Wyniki z pobranych wycinków już są. NIE SĄ TO ZMIANY NOWOTWOROWE. I to jest super wiadomość :banan:
Ale w naszym świecie jest zawsze jakieś „ale”.
No bo kot niby zdrowy, ale … żeby takim pozostał trzeba o niego dbać, tak bardziej, indywidualniej, dokładniej.
Bo te zmiany na uszach to efekt przewlekłego zapalenia, które obecnie nie jest groźne, ale bez profilaktyki mogą się przerodzić w nowotwór.
A przewlekłe zapalenie może być efekt poparzeń słonecznych dodatkowo rozdrapanych przez Strzyżyka – bo to głównie biały kotek przecież i jak każdy bledziocha powinien stosować kremy z wysokim filtrem, czego najwyraźniej nie robił :loco:
Albo wynikiem alergii pokarmowej. Albo jedno i drugie.
I dla tego Strzyżyk nie może wrócić do dawnego życia. Musi przejść na monodietę (żeby ustalić co mu szkodzi), a nie wcinać co tam mu się akurat uda upolować :axe: I stanowczo musi unikać słońca.

A w kwestii spożywczej? Strzyżyk pomimo oszczędnego uzębienia nie ma problemów z jedzeniem, w końcu nie stracił wszystkiego, farciarz. Apetyt dopasuje, wszystko ładnie się pogoiło. :jesc:

Niebieska - Wto 03 Gru, 2019 14:06

Strzyżyk to mega słodziak :) Jest taki duży i krępy i ciężko się go podnosi, kiedy siedzi na kolanach czuć jego ciężar, a kiedy się przytula trzeba pilnować, żeby z tych kolan nie spadł ;) Nieco przycięte uszka wcale nie ujmują mu uroku, zobaczcie jaki chłopak fotogeniczny :)



Strzyżyk okazuje tez uprzejme zainteresowanie wobec innych kotów, a jako że pochodzi z większego stada to wydaje się być dobrym materiałem na dokocenie :)

Cynamon - Wto 03 Gru, 2019 14:35

Piękniś :serce: no i kawał z Niego kocurra :D
Żywia - Pią 13 Gru, 2019 13:13

Strzyżyk to duży kot. A duże koty mają dużo futerka. A on do tego ma jeszcze takie puszyste. Więc jest jeszcze więcej kociwłosa. Jak wolontariusz weźmie go na kolana i porządnie wygłaska to odchodzi cały biały.
Przyniosłam więc ostatnio profesjonalny sprzęt fryzjerski, furminator ::
Ilością wyczesanego futra można by poduszkę wypchać.
Kot - zachwycony :love:
Wolo – biały :gupi:
Jak go odkładałam to miał minkę w stylu „ale że co? Że już? Ale czy aby na pewno?” :???: :cry2:
:hm: A może by tak tym futrem kocie posłanka wypychać? W końcu mamy na stanie kilkanaście mobilnych fabryk kociwłosa :lol:

Niebieska - Pon 23 Gru, 2019 23:24

Strzyżyk gabaryty ma pokaźne i śmiało mógłby siać postrach, jest to jedynie złudzenie, bo ten kocio jest baaaaaardzo spokojnym i miłym kotkiem. Dużo sobie leży i śpi, nieco boi się gwałtownych ruchów, ale bez żadnego problemu daje się wziąć na ręce i wytulić ;) Strzyżyk jest jednym z tych kotów co chętnie umoszczą się na kanapie obok człowieka, co podczas oglądania serialu machinalnie porusza ręką i głaszcze koty ;)


Żywia - Sob 28 Gru, 2019 14:17

Owszem spokojny i miły to wielkolud :aniolek: ale ma swoje granice.
Strzyżu ma czyszczone uszy. I ostatnio chyba już za długo to robiłam :scold: . Oberwałam. Krótka acz stanowcza reprymenda. :wali:

Chitos - Nie 29 Gru, 2019 10:06

To ja nawet go nie dotknęłam a oberwalam :(
Niebieska - Nie 29 Gru, 2019 13:40

Chitos napisał/a:
To ja nawet go nie dotknęłam a oberwalam :(


A czyja to wina? Bo na pewno nie tego biednego kotecka :P

Niebieska - Sob 04 Sty, 2020 21:05

Mamy dobre wieści, Strzyżu przeprowadził się wczoraj z kociarni do DT ;) Powodzenia koteczku :) Trzymamy kciuki za szybką aklimatyzację i niecierpliwie czekamy na pozdrowienia z domku tymczasowego :serce:

Na chmurę wrzucam ostatnie fotki i filmik z czesania (albo raczej głaskania szczotką) tego kawalera ;)

Edit. No i mam już fotki




Żywia - Sro 08 Sty, 2020 13:25

Strzyżu bardzo pozytywnie mnie zaskoczył.
Miałam go za mega cykora, któremu aklimatyzacja w nowym miejscu zajmie wiele, wiele dni :faint:
W podejrzeniach utwierdził mnie narobiwszy w transporterze (to śmierdzące) :kac2: , a potem zaszywszy się w najciemniejszym koncie łazienki.
No to pomyślałam że tyle kotka widziałam :papa2:
Co robić :hmm:
Piątek wieczór to był. Zaczęłam więc socjalizację: wygłaskałam, aż zaczął porządnie mruczeć :tak:
W sobotę otworzyłam łazienkę co by sobie na początek korytarz zwiedził. Niestety jego plan dnia tego nie przewidywał :nie:
Postanowiłam trochę mu pomóc. Może to niezalecane, ale wyciągnęłam go poniekąd na siłę z łazienki na środek korytarza i zaczęłam wyczesywać. On to lubi, nawet bardzo więc wybaczył mi ten zamach na jego wolność i po wszystkim postanowił jednak zwiedzić ten korytarz.
I tak w sobotę miał już do dyspozycji pół mieszkania
W niedzielę rano przy podawaniu śniadania Uma koniecznie chciała zobaczyć cóż tam siedzi, a że mała jest to przemknęła mi między nogami i stanęła w progu łazienki. I Strzyżu nie cofnął się w panice tylko zrobił krok w jej stronę :szok:
Poszły pierwsze noski :love:
W niedzielę nadal miał do dyspozycji korytarz, łazienkę i kuchnię.
Wieczorem przy podawaniu kolacji Uma wycięła mi znowu numer (mała glizda) i wyleciała z pokoju. Kolejne noski :fear:
No to machnęłam ręką. W końcu jest dobrze nie :rotfl2:
Giga cykor opanował większość domu w dwa dni :banan:

Nie powiem że porusz się po mieszkaniu wyluzowany, no nie wszystko na raz, ale bawił się już trochę więc źle nie jest.

A tu porę fotek na poparcie

Pierwszy wspólny posiłek


Nowa kryjówka


Pierwsze nieśmiałe zabawy







Niebieska - Sro 08 Sty, 2020 13:51

Ale Umcia mała przy nim, jak kociątko :D
Słodkie maja te plamki na pyszczkach, jedno rudą, drugie czarną :serce:

Neda - Sro 08 Sty, 2020 14:50

Uma jest fantastyczna! ;) Trudno mi nadal uwierzyć, że we wszystkich fotografowanych miejscach znalazł się po samodzielnym przemieszczeniu. :lol:
Żywia - Pią 24 Sty, 2020 10:55

Strzyżu to dziwny kotek.
Z jednej strony wszedł na nowe salony z nowym towarzystwem w 3 dni, a przypominam, że do odważnych nie należy :faint:
ALE z drugiej strony …
Z Umą dogaduje się dobrze. Nie ma wielkiej miłości, ale jest zabawa – bójki, gonitwy. Coraz mocniejsze wprawdzie, ale mam nadzieję, że to nadal tylko zabawa :axe:
I żadnej agresji przy miskowych przepychankach :cheers:
Czasami wygląda to mniej więcej tak


Po mieszkaniu przemieszcza się swobodnie, mycie, zabawa, drzemki i takie tam codzienne sprawy.
I tu się pojawia to ALE.
Ale cały czas zachowuje daleko posuniętą czujność.
Ciągle z byle powodu ucieka :spadam:
Często muszę go obchodzić szerokim łukiem żeby go nie spłoszyć :fear:
Głaskanie wchodzi w grę tylko podczas jedzenia albo jak go przydybię na czyszczenie uszu.
I wtedy mu się podoba – głaskanie, a nie czyszczenie uszu - i wyczesywanie, oj wyczesywanie :love:
Jakoś nie wykazuje chęci kontaktu z człowiekiem. I nie że „chciałbym ale się boję” tylko jakoś tak po prostu „nie”
Pewien postęp można zaobserwować po wyborze miejsca spania. W ciągu jednego tygodnia jakoś tak postępował w kierunku najfajniejszego miejsca ::






Na razie na łóżku nieśmiało drzemie i bez człowieka, ale ma czas, a ja cierpliwość :patyk:

Żywia - Pon 10 Lut, 2020 10:06

Taka sytuacja.
Siedzę ja sobie w łazience na dywaniku i piłuję pazurki (przed chwilę obcinałam szpony futrom, jakaś sprawiedliwość musi być).
W drzwiach pojawia się Strzyżu i siada. Spojrzałam na niego domyślając się o co mu chodzi, ale nie chciał mi się wstawać.
Posiedział chwilę, potem wstał i poszedł sobie. Zaraz jednak wrócił, wszedł do łazienki, usiadł przy kuwecie i się na mnie patrzy. A ja nic, dale robię swoje i udaję że mnie to nie ma.
Posiedział, posiedział i wyszedł. I znowu wraca za chwilę. Tym razem wszedł już przednimi łapkami do kuwety, ale się wycofał usłyszawszy jak Uma miota się w wannie. Posiedział jeszcze chwile przed kuwetą i znowu wyszedł.
Zlitowałam się nad biedakiem i ruszyłam dupsko z podłogi, zgarnęłam Umę i wyszłyśmy z łazienki.
Nie minęła długa chwila jak słyszę, że Strzyżu przekopuje żwirek.
Sytuacja wyglądała przekomicznie, choć tak naprawdę to była bardzo smutna bo pokazuje że Strzyżu ciągle nie czuje się bezpiecznie w naszym towarzystwie.

Neda - Pon 10 Lut, 2020 13:14

A może sobie po prostu ceni dyskrecję i intymność? :wink:
Niebieska - Pon 10 Lut, 2020 13:44

Uprzejmie nie znalazł sobie alternatywnej kuwety w butach czy gdzieś :p
Żywia - Pon 17 Lut, 2020 09:26

Ponieważ po początkowej poprawie w Strzyżykowych uszach nastąpiło pogorszenie, a czyszczeniu zaczął towarzyszyć ból mimo, że nie czyściłam bardzo głęboko, pojechaliśmy, ku niezadowoleniu futer :cry3: , do weterynarza.
Tam również przy badaniu i czyszczeniu odczuwał ból.
Okazało się, że ma tam bardzo głęboko osadzone duże czopy, którego nie dało się usunąć ani wypłukać.
Potrzebna jest wiec dalsza, dokładniejsza diagnostyka u specjalnego uchologa.
Pytanie bowiem brzmi czy uszy mu się brodzą bo są zapchane i brak odpowiedniej wentylacji, czy też ten czopy kryją jakąś nieciekawą "niespodziankę" :hmm:

Żywia - Pią 21 Lut, 2020 09:32

U Strzyża kuwetowo pewna poprawa. Jak siedzę w wannie i mnie nie widać to on udaje że mnie nie ma i korzysta z kuwety. Nie ważne że mnie słychać :mrgreen:
W ogóle to śmieszny jest.
Zawsze najpierw robi qpe. Następnie spokojnie, bez rozmachu (istotna informacja bo nie wywala pół kuwety na zewnątrz - porządniś :tak: ) zakopuje ją tworząc prywatną piramidę, tak że na brzegach kuwety nie ma żwirku. Po czym się oddala.
Po niespełna minucie wraca żeby zrobić siku. I staje skonsternowany w kuwecie no ba na co tu siknąć skoro żwirku nie ma :hm: . Wygląda wtedy na prawdę śmiesznie :lol2:
Więc zaczyna burzyć na brzegach swój misternie zbudowany kopczyk, sika tak jakby kuweta była wielkości znaczka pocztowego a następnie odbudowuje piramidę :loco:
A ja cicho siedzę w wannie i kulam się ze śmiechu :rotfl2:

Neda - Pią 21 Lut, 2020 09:51

:rotfl: :rotfl: :rotfl:

co za typ

Cotleone - Nie 23 Lut, 2020 18:43

Arcyciekawe nawyki :wink: Padam ::
W sumie nie jest najgorzej, skoro jakoś drugi raz wejdzie i skorzysta. U mnie nie ma takiej opcji. Vito darłby się, że służba ma posprzątać, bo on do używanej nie wejdzie. I zupełnie nieistotne dla niego jest to, że pozostałe 2 kuwety są czyste :roll:

Żywia - Pon 24 Lut, 2020 09:09

Koty są dziwne :turla:
Żywia - Pon 24 Lut, 2020 09:56

W domu pojawił się nowy kot - Kłaczek (paliatywny)
Pierwszy kontakt przespał. Kłaczek zwiedzał sypialne, a Strzyżu spał na fotelu. Wołałam go, żeby nie dostał zawału jak go nagle zobaczy zaspany, ale bez rezultatu. Chrapał w najlepsze niczego nieświadomy :dizzy:
Drugi kontakt ... no to może za dużo powiedziane. Strzyżu go zobaczył. Oddzielało ich sporych rozmiarów łóżko. Reakcja Strzyża?
:szok: :faint: :thud: :spadam:

Nie odważyłam się na bliższe spotkanie.

Żywia - Pią 28 Lut, 2020 12:30

Do tego bliższego spotkania przez przypadek doszło szybciej niż planowałam.
Niedomknięłam drzwi i Kłaczek się rozgościł w kryjówce Stzyża - pod łóżkiem
To duże łóżko, jest tam miejsca dla wielu kotów, ale z doświadczenia wiem że koty są innego zdania.
Tak czy siak siedzieli tam sobie w dwójkę i oboje udawali że na środku pokoju nie siedzi wielki różowy słoń - udawali że są tam sami :loco:
No mnie bez różnicy, grunt że się nie biją i moje życie zaczyna wracać do normalności

Żywia - Czw 05 Mar, 2020 15:47

No i się nie dogadali. Kłak zaczął łobuzować i trzeba był go ponownie odizolować.

Z dobrych wieści, przez nieczyszczenie uszu Strzyżu przestał mnie omijać szerokim łukiem i obecnie mogę już do niego podejść i go pogłaskać. Problem w tym że to nieczyszczenie było spowodowane planowaną wizyta u weterynarza. A ta została odwołana. I na razie nie wiadomo co dalej. W uszach jest wprawdzie lepiej ale dobrze nie jest i ciągle nie wiadomo dlaczego.

Żywia - Pon 09 Mar, 2020 12:55

Żeby nie było że tylko stres i prześladowania :D




Żywia - Czw 19 Mar, 2020 11:25

Wreszcie ruszyło się z diagnostyka problemów usznych Strzyża.
Wczoraj zaliczył wizytę u specjalisty i potwierdził on to co już wiedzieliśmy, a co niestety się nie poprawiło.
Ma głęboko osadzony czop brudu, nie można go usunąć od tak i nie wiadomo co pod nim, ani co powoduje powstawanie takiej ilości brudu.
Tomograf umówiony na początek kwietnia.

Niestety Strzyżu to wrażliwy wielkolud :faint: i całe to wczorajsze jeżdżenie źle zniósł.
Narobił do transportera co się dało w zwiększonej ilości :kac2: Przez to wymagał prania. A okazała się że nie lubi wody :spadam:
Ubaw miałam po pachy :mur:
Ale jak się jest takim przystojniakiem to wszystko się mu wybacza, nawet jak nie ma co bo przede wszystkim było mi go żal.
On też szybko wybaczy i się odstresował. Pełna miseczka pomogła ::

A o to przystojniak

Żywia - Nie 05 Kwi, 2020 11:24

Strzyżyk ostatnio zaliczy tomograf głowy. I zniósł to dzielnie. Mam nadzieję
Po powrocie do domu od razu zażądał jedzenia :jesc: W końcu należała mu się dzienna porcja.
Ale że była narkoza musiał poczekać do wieczora i dostał tylko powiększony jeden posiłek, na raty :cry3:
Jako że wyniki krwi sugerowały jakiś stan zapalny zrobiono też przy okazji UDG jamy brzucha, ale nic niepokojącego nie znaleziono wiec może jakiś błąd w wynikach
Po wszystkim miał na wszelki wypadek dostać kroplówkę dożylnie, ale łosie w lecznicy zdjęli mu wenflon mimo że dwa razy im przypominałam, mieli maila i czytali go przy mnie na głos. :knuje:
No to kroplówka poszła podskórnie w dupkę. Chyba nawet nie zauważył że go kłujłam :: po chwili się rozmróczał od głaskania i tak sobie siedzieliśmy :love:

Żywia - Sro 22 Kwi, 2020 10:03

Mimo że Strzyżyk ma charakter zająca - w razie zagrożenia przywiera do ziemi i udaje że go nie ma tak długo jak się da, ucieczką ratując się w ostatniej chwili :spadam: - to w opanowywaniu przestrzeni jest to odważny kotek.
Ciepło się zrobiło to balkon sprzątnęłam i udostępniłam futerkom. Dla całej trójki była to nowość.
Strzyżu początek atrakcji przespał, ale jak już się po paru godzinach zorientował to podszedł do nowości najodważniej z wszystkich. Wszedł i obadał nowe miejsce ostrożnie, ale pewnie. No duma mnie rozpierała :love:
I jako jedyny, przyprawiając mnie o zawał, skorzystał z szerszych perspektyw podziwiania świata





Bardzo lubi wylegiwać się na słońcu, ale niestety muszę mu to ograniczać ze względu na potencjalne zagrożenie nowotworem


Żywia - Sro 29 Kwi, 2020 11:35

Wyniki tomografu pokazały że z uszami jest wszystko w porządku
To nos jest problemem - jakaś martwica, wysięg, zapalenie :szok2: . masakra generalnie jakaś.
To by może wyjaśniała dlaczego w ciągu trzech miesięcy pobytu u mnie już dwa razy dorobił się solidnego kataru.
Zmieniamy więc lekarza, czekanie na nową diagnozę, zalecenia, termin wizyty. :yyy:
Może uda się to wszystko przyspieszyć i jakieś wstępne działania przedsięwziąć na podstawie obecnych danych i konsultacji telefonicznej.
Niby jego zecie od tego nie zależy, ale leczyć trzeba.
N nic, czekamy :knuje:

Żywia - Pon 11 Maj, 2020 13:47

Kiedy Strzyżyk do mnie trafił zakładaliśmy, po jego zachowaniu w szpitaliku, że będzie to miziak i kanapowy towarzysz człowieka.
Ale jak to często bywa, dopiero zmiana środowiska na domowe pokazuje prawdziwy charakter kota.
Okazało się że Strzyżu to wycofany i bojaźliwy kotek, który człowieka trzyma w bezpiecznej odległości. Ale ja wierzyłam swoje i widziałam w nim potencjał.
Z czasem ta odległość zaczęła maleć – głaskanie co prawda jest fajne, ale to człowiek spokojnie musi podejść.
Zdarzało się również wspólne siedzenie na kanapie, ale tak jakby przez przypadek (bo się na przykład przed Kłaczkiem ukrywał) i zachowaniem odległości.
I w zeszłym tygodniu nagle bladym świtem (5-6 rano) pojawił się na łóżku koło mojej głowy nawołując, że już pora wstać i napełnić miseczkę BO ON JEST GŁODNY.
Jako że to była szybka akcja (wszedł na łóżko i zaraz przez nie przebiegł jakby prześcieradło parzyło) to myślałam że to jakiś sen
Ale sytuacja powtórzyła się kolejnego ranka i kolejnego, a jego obecność na łóżku była coraz dłuższa. Pod koniec tygodnia już kładł się obok mnie i mruczał zachwycony że jest głaskany
Jego stosunek do Kłaczka tez się zmienił. Nie paraliżuje już go strach jak tylko kudłacz pokaże się w pobliżu. Teraz raczej dostosowuj swoją reakcję to jego, jak trzeba to szybko zwiewa, a ja nie trzeba to zajmuje się swoimi sprawami.
Nie wiem co się stało i skąd te zmiany. To był magiczny tydzień :love:
A tu zdjęcie jeszcze z czasów kiedy Uma go pocieszała w stresujących czasach.




KrisButton - Pon 11 Maj, 2020 14:49

Niezbadane są zachowania kocie :wink: A Twoje przeczucie potwierdziło się. :serce:
Żywia - Sro 27 Maj, 2020 11:00

Wczoraj Strzyżyk załapał się na bronchodkopię.
Badanie pod narkoza, a wiec głodówka :szok2: :placz: (Strzyżuś lubi jeść)
Badanie poszło podobno gładko. Próbki do badania zostały pobrane.
Potwierdziło się to co było widać na tomografie, martwica małżowiny nosowej z obrzękiem i wysięku (ograniczony przepływ powietrza w lewej jamie nosowej z powodu obrzęku, a w prawej powiększony przepływ z powodu martwicy), stan zapalny.
Jeśli dobrze zrozumiałam to zostanie wprowadzony antybiotyk. Niestety pomorze on tylko częściowo. Resztę stanu zapalnego będzie trzeba leczyć płukaniem. Ale to wszystko po uzyskaniu pełnych wyników badań.
Po narkozie wybudził się bez problemów. I jak tylko usłyszał otwieranie lodówki to chwiejnym jeszcze krokiem przykulał się do kuchni :jesc:
No ale jedzonka nie dostał tak od razu. Musiał poczekać parę godzin :cry3: , a ilość jaką otrzymał była stanowczo niezadowalająca go :marudzi:
Trochę jeszcze charczy i kicha krwawymi smarkami. Dla bezpieczeństwa nerek dostaje kroplówkę, ale igła nie robi na nim wrażenia. Twardziel :palacz:

Żywia - Pią 29 Maj, 2020 07:34

A tu zasmarkane zdjęcie.
Nie oddaje ono wprawdzie stanu jaki miał po zabiegu bo chwilę wcześniej zakichał mi podłogę :roll: , ale nie chciał za bardzo pozować


Żywia - Nie 28 Cze, 2020 12:34

U strzyża ostatnio nic się nie dzieje.
Kłaczek gorzej się czuje, a od kilku dni jest w klatce wiec Strzyżowi stresy zmniejszyły się całkowicie.
Zdrowotnie jest ok. Uszy czyszczone raz w tygodniu bo nadal się brudzą. Nie lubi tego, no ale raz w tygodniu to da się jakoś zmieść. Tym bardziej że potem jest jaki smaczek.
Upału coraz większe wiec jego aktywność spadła (choć nigdy nie była jakaś wielka), za to brzuszek rośnie (bo bardzo lubi jeść). Więc zaczynamy zmniejszać nieco dzienne porcje.
I tak sobie życie leci, powoli i leniwie.

Żywia - Wto 14 Lip, 2020 12:05

Niedawno strzyżowe piękno zostało dostrzeżone i pojawił się wirtualny opiekun.
W imieniu kociego serduszka (i brzuszka) bardzo dziękujemy :kwiatek:


Żywia - Nie 26 Lip, 2020 14:42

Strzyżyk otrzymał zapowiadany antybiotyk, który ma się rozprawić ze stanem zapalnym zatok. Będzie go przyjmował przez przynajmniej 4 tygodnie, po 3 tygodniach kontrola postępów leczenia, sprawdzenie czy antybiotyk działa. Z przyjmowaniem leku nie ma najmniejszego problemu, wciąga w każdej postaci niezauważający obecności tabletki.
Żywia - Wto 11 Sie, 2020 10:14

Strzyżu jest niesamowity :rotfl2:
Nie chciało mi się zawijać tabletki w miękki smaczek więc pomyślałam, a może zje bez. No i mu położyłam ją na podłogę, a on ją wciągnął bez mrugnięcia, nawet się nie za wahał, nie zastanowił :szok2: :jump:
Naturalnie dostał potem prawdziwego smaczka, chrupkę, więc stratny nie był, no ale .... no szok :szok:

Neda - Wto 11 Sie, 2020 10:46

Żywia napisał/a:
Strzyżu jest niesamowity :rotfl2:
Nie chciało mi się zawijać tabletki w miękki smaczek więc pomyślałam, a może zje bez. No i mu położyłam ją na podłogę, a on ją wciągnął bez mrugnięcia, nawet się nie za wahał, nie zastanowił :szok2: :jump:
Naturalnie dostał potem prawdziwego smaczka, chrupkę, więc stratny nie był, no ale .... no szok :szok:

Są takie typki, ja kiedyś mojemu tabsa położyłam na stole, by przygotować smaczek do podania - zanim sięgnęłam po przysmak tabsa już nie było :lol: No i nasz szpitalikowo-biurowy Brutus ma podobnie z Zentonilem (choć Zentonil pewnie nie jest gorzki jak niektóre tabletki). :wink:

kotekmamrotek - Wto 11 Sie, 2020 18:24

Neda napisał/a:
Żywia napisał/a:
Strzyżu jest niesamowity :rotfl2:
Nie chciało mi się zawijać tabletki w miękki smaczek więc pomyślałam, a może zje bez. No i mu położyłam ją na podłogę, a on ją wciągnął bez mrugnięcia, nawet się nie za wahał, nie zastanowił :szok2: :jump:
Naturalnie dostał potem prawdziwego smaczka, chrupkę, więc stratny nie był, no ale .... no szok :szok:

Są takie typki, ja kiedyś mojemu tabsa położyłam na stole, by przygotować smaczek do podania - zanim sięgnęłam po przysmak tabsa już nie było :lol: No i nasz szpitalikowo-biurowy Brutus ma podobnie z Zentonilem (choć Zentonil pewnie nie jest gorzki jak niektóre tabletki). :wink:


zentonil jest kosmicznie gorzki :: Ale Brutus to jest Brutus :aniolek:

Żywia - Sro 19 Sie, 2020 13:22

Strzyżkowi przy rutynowej kontroli wyszło, że ma podwyższony mocznik i kreatyninę :...:
No to pędzikiem pojechaliśmy na konsultację do nefrologa.
Został obmacany i osłuchany, pobrano krew i siuśki do badań, zrobiono USG - pełen przegląd.
W opisie jest mnóstwo mądrych słów, ale liczy się ostatnie zdanie "W momencie badania brak oznak przewlekłej niewydolności nerek" :banan:
A skąd podwyższone wyniki? A no ma zęby do remontu i być może stąd.
Ma też bardzo gęstą i ciemną krew - ledwo z niego próbkę wydusiliśmy - i być może jak rozcieńczyć ją to wyniki przez normalną gęstość nie były by takie wysokie.
Zalecenie: straci parę zębów i ma więcej pić :pijaki:
Napędził nam chłopak strachu :puk:

Żywia - Czw 10 Wrz, 2020 11:19

Strzyżyk pomimo, że od kilku miesięcy dostaje jedzonka jak na 3,5 kg kota, waży niezmiennie 5,2 kg, kiedy powinien coś pomiędzy 4-4,5 kg.
Z tego też powodu jest zawsze zwarty i gotowy żeby coś podkraść, wiecznie asystuje w kuchni.
Żal mi go strasznie bo widać że głodny, niedojedzony, ale co zrobić. Chorób wynikających z nadwagi nie chcemy.
Weterynarz sugeruje więcej ruchu. Trochę biega z Umą, uprawiają też zapasy, ale generalnie Strzyżu ma wyrobione zdanie co do aktywności fizycznej:
:???: :loco: :jezyk: :dupa3:




Neda - Czw 10 Wrz, 2020 11:26

O kurcze, a on zawsze mi się wydawał jednym z tych dużych kotów, co to spokojnie ponad piątaka mogą ważyć.
Żywia - Czw 10 Wrz, 2020 12:44

Tez wetka powiedziała że może nie chudnie bo taka jego uroda, że "grubo kościsty"
I w sumie to tak bardzo tej nadwago nie widać na pierwszy rzut oka . Ale wystarczy pogłaskać i wtedy oprócz gęstego futerka wyczuwa się inne miękkości.

Neda - Czw 10 Wrz, 2020 13:18

Żywia napisał/a:
Tez wetka powiedziała że może nie chudnie bo taka jego uroda, że "grubo kościsty"
I w sumie to tak bardzo tej nadwago nie widać na pierwszy rzut oka . Ale wystarczy pogłaskać i wtedy oprócz gęstego futerka wyczuwa się inne miękkości.


To na pewno KOCI PUCH :wink:

Żywia - Sro 30 Wrz, 2020 11:42

I jako się rzekło Strzyżu stracił resztę zębów.
Małe komplikacje wystąpiły podczas zabiegu, przy wyrywaniu dolnych kłów. Bo mimo, że zęby już się psuły to były tak mocno związane z okostną, że Pani doktor musiała wzywać pomocy przy ich usunięciu.
Kontrole wykazały na szczęście, że wszystko się dobrze goi. A były obawy, że przez te kły będzie się nieco babrać – dwa antybiotyki zrobiły jednak swoje.
Teraz kocur musi się już tylko przyzwyczaić i nauczyć jeść bez nich.

:jesc:

Żywia - Sro 28 Paź, 2020 11:48

No i przyzwyczaił się. Je obecnie nieco wolniej i czasem pomaga sobie łapką, ale brak zębów nie jest już problemem.
Po odstawieniu antybiotyku poczekaliśmy jeszcze trochę i pojechaliśmy na kontrolę, żeby sprawdzić czy wyniki po sanacji poprawiły się oraz żeby sprawdzić co z jego zatokami leczonymi latem.
No i wyszło niestety, że parametry nerkowe nie poprawił się tak bardzo jakbyśmy chcieli. Nie ma dramatu, ale skoro kot zdrowy to czemu wyniki nie mieszczą się w widełkach?
A no bo kot nie jest taki zdrowy na jakiego wygląda. Niedoleczone zatoki. Ciągle coś w nich siedzi. To może psuć wyniki.
Tak więc czekamy na decyzję jak długo i jaki antybiotyk Strzyżyk znowu będzie łykał. Na szczęście on nie ma z tym problemu, to w końcu dodatkowy smaczek :banan:

Żywia - Pon 16 Lis, 2020 18:44

Strzyżyk jest u mnie od 10 miesięcy i wreszcie zaczyna czuć się naprawdę swobodnie.
Niektóre zmiany są drobne, jak na przykład wchodzenie do szafy, niby prosta rzecz, ale nigdy się na to nie odważył. Zaczął się więcej bawić i biegać (jak słoń w składzie z porcelaną). Wchodzić na łóżko kiedy ja w nim jestem. Zaczyna też nieśmiało dopraszać o głaskanie. Na razie to wygląda raczej śmiesznie, przechodzi blisko albo kładzie się obok, niby przez przypadek, no bo a nóż widelec człowiecza ręka trafi na niego :: Trafia
Aż się nie mogę doczekać aż kiedyś wskoczy na kanapę, umości się obok i zażąda głaskania

Żywia - Czw 03 Gru, 2020 12:35

Strzyż zaliczył kolejną kontrolę weterynaryjną (nieszczęsne zatoki). Próbkę pobrano, kota zaszczepiono. Był bardzo dzielny :aniolek: obyło się bez niepożądanych wycieków z różnych kocich otworów. Kolejna wizyta z lutym.
Oby się okazało że zatoki wyleczone bo ile można tych antybiotyków łykać.
Na czystości uszu i tak to nie wpływa - bród się w nich zbiera nadal i nie wiadomo co z tym fantem zrobić. Czyścić trza mimo sprzeciwów właściciela :scold: :spadam:

Żywia - Nie 27 Gru, 2020 17:29

U Strzyżka zimowa stagnacja. Jedzenie, spanie, jedzenie, spanie ...
Pomiędzy tymi ulubionymi czynnościami zdążają się również gonitwy i zapasy z rezydentką
Od takie tam zwykłe zimowe lenistwo

Żywia - Pią 08 Sty, 2021 15:13

Pewnego razu przyniosłam do domu czterokilową torbę suchej karmy gastro o obniżonej kaloryczności.
Czytaj: duża paczka, gruba folia opakowania, karma o słabszych walorach smakowych :rzyg2:
I jako ze nie miałam chwilowo czasu się nią zająć to ją tak zostawiłam na podłodze.

O człecze, naiwny i głupi :mur: niedoceniający możliwości i pomysłowości zdesperowanego, zagładzanego (przynajmniej w jego mniemaniu) i znudzonego kota. A ty były dwa. :cry3:

Tak więc po powrocie do domu zastaję podłogę w kuchni zasypana suchą karmą. :shock2:
A koty?
Strzyżu i rezydentka na posłankach udają że śpią :sleep: , unikając mojego wzroku, z minkami „ale o co chodzi?” :???:
Nie ruszyli się ze swoich miejsc aż do późnego wieczora. Wyglądali jak na ciężkim kacu :kac:
Dopiero jak się kładłam spać to się im przypomniało że nie było obiadu i kolacji :jesc:
I o zgrozo musiały czekać do rana :twisted:

Niewiniątko

Misia - Pią 08 Sty, 2021 15:31

Milka też rozpracowuje wszelkie wory z karmą, saszety i tubki z pastami - odkąd karma i smaczki wyjechały z jej pomieszczenia, w końcu mam względny spokój i porządek ::
Niebieska - Pią 08 Sty, 2021 15:49

U mnie to samo :neutral: Przesypyję w słoiki bo nawet w szafach mi grzebały
Żywia - Wto 02 Lut, 2021 22:40

Ostatnimi czasu Strzyżyk nieco się ożywił. Biega za myszką i piłeczkami i oszalał na punkcie laserka. Nie żeby stał się jakoś niewiarygodnie aktywny. Nadal jego ulubionych zajęciem jest spanie i jedzenie, jednak lubi sobie czasem za czymś poganiać. Ale najlepiej żebym tego nie widziała, peszy się jak się zorientuję że patrzę. Zapasy z rezydentką i zabawa w berka też się nadal odbywają.
Więcej ruchu przyda mu się bo sadełka nie ubywa a jak będę go jeszcze mniej karmić to umrze z głodu, w sensie dosłownym nie tym kocim - "nie jadłem od pół godziny :placz: "

Żywia - Nie 07 Mar, 2021 14:48

Strzyżykowe uszy, miejsce gdzie nie wiedzieć czemu namnaża się brud, niewiadomego pochodzenia.
Przeprowadzano testy, badania, analizy, wykluczono alergię spożywczą oraz wszystko co Pani doktor przyszło do głowy i nadal nie wiadomo skąd to badziewstwo się tam bierze :hmm:
Tak więc uszy są czyszczone raz w tygodniu, ku rozpaczy właściciela :cry3:
Strzyż w niedzielę (dzień kocich dramatów) jest bardziej czujny i jeśli się da nie wchodzi mi w drogę.
A takie głośne dźwięki jak szelest wacików, odkręcanie zakrętki od płynu czy łomot uderzający o siebie patyczków to powód do ewakuacji :spadam:
I to że po wszystkim dostaje smaczki nie jest powodem żeby jakoś bardziej z godnością podejść do sprawy.
No cóż, potem trochę mnie unika. Aż do posiłku ::

"Nie lubię cię :jezyk: "

Nasta - Pon 08 Mar, 2021 11:20

Co za sprytny rudzielec...Może i tchórz, ale jaki słodki! Na taką mordkę nie można się gniewać :> Przynajmniej nie za długo... :roll:
Żywia - Czw 25 Mar, 2021 11:13

W zeszłym tygodniu Strzyż zaliczył kontrolę u weta. Wiadomo, szczęśliwy nie był :cry3:
Dostawał przez tydzień suple co by stres był mniejszy, ale nie wyglądał jakby cokolwiek to dało :faint:
Strzyż to dobry pacjent, daje sobie wszystko zrobić. To taki typ co przywiera do stołu i próbuje się w niego wtopić żeby nikt go nie widział.
Na USG było widać że wszystko w środku działa jak działać powinno. W obrazie nerek była nawet poprawa (nie żeby poprzednio było coś nie tak), co pani doktor przypisuje temu że więcej pije. Nie wpłynęło to jednak na gęstość krwi, ledwie wycisnęliśmy z niego wymaganą ilość do badania (trzeba było nawet wbić się drugi raz, w tylną nogę).
Wyniki krwi wyszły ogólne dobre.
Żadnych zaleceń pani dr nie dała, poza tym żeby pił pił pił (czego sam z siebie oczywiście nie robi wiec jego posiłki to obecnie bardziej gęsta zupa co w ogóle mu nie przeszkadza)
Kolejna kontrola za pół roku

Pacjent przeżył i ma się dobrze
(a zes... się dopiero w drodze powrotnej więc wstydu w gabinecie nie narobił) ::

Żywia - Pią 30 Kwi, 2021 20:52

Strzyżyk jest u mnie od ponad roku. To nie miziak na jakiego pozował w fundacyjnym szpitaliku, ale jest piękny i kochany :love: i zrobił przez ten rok spore socjalne postępy. A mimo to niewielu się nim zainteresowało przez ten czas. Zrobiłam wiec w domu głosowanie. Rezydentka (Uma), a nawet Kłaczek zagłosowali za zmianą statusu Strzyża z tymczasa na rezydenta. :jump:
Z Umą dogaduje się świetnie, z Kłaczkiem też jakoś doszedł do porozumienia, a ja wierzę że jak dam mu czas to któregoś dnia przyjdzie się do mnie przytulić, nie tylko po to żeby wydębić jedzenie ::


a.gatta - Wto 04 Maj, 2021 15:30

:hug:
Nuria - Pią 07 Maj, 2021 06:46

:banan: :tan: :heya2: :pijaki:

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group