Fundacja 'Koci Pazur'
Fundacyjne forum kociarzy z Poznania

Znalazły dom - Ginger

kotekmamrotek - Pon 28 Paź, 2019 10:45
Temat postu: Ginger
Ginger to kolejny kot "przypadkowy" - wolontariuszka pojechała, by złapać kulejącą kotkę* - wróciła z Maurerem; przy okazji jednak widziała koteczkę, która leżała w pozycji chlebkowej, z kapiącą z pyszczka śliną... Z rozmowy z karmicielką wyszło, że koteczka tak ma już od dawna, mało bardzo je, jest oswojona... Kiedy pojechaliśmy kolejny raz po kotkę, której nie było, zgarnęliśmy szylkretkę - leżała dokładnie w tym samym miejscu i w tej samej pozycji... W świetle lampy szylcia okazała się trikolorką, a to, co miała w paszczy, przeszło nie tylko nasze wyobrażenia - lekarz oglądająca jej paszczę była w szoku, że kotka jeszcze cokolwiek je... Plazmocytarne zapalenie dziąseł w stadium ostatecznym - rzadko kiedy takie można zobaczyć, bo mimo swej wytrzymałości nawet koty taki ból znoszą tylko wyjątkowo - przy o wiele łagodniejszych zmianach przestają jeść i po prostu umierają z głodu... Przerosty były tak wielkie i dziwne, że pojawiło się nawet widmo czerniaka - na szczęście wynik badania histopatologicznego potwierdził jedynie gigantyczny stan zapalny... Niestety narośli nie da się zlikwidować - są bardzo mocno ukrwione, no i jest ich po prostu mnóstwo - dlatego już do końca życia koteczka będzie musiała zażywać sterydy - tak przeciwbólowo, jak i przeciwzapalnie, czyli też zdecydowanie częściej przechodzić badania krwi. Nasza Ginger jest jednak oazą cierpliwości, łagodności, spokoju i... głodu - dlatego nie przewidujemy najmniejszych problemów tak z zażywaniem leków, jak i jakimikolwiek zabiegami. A głód - no cóż, ona prawie umarła z głodu; więc pewnie teraz próbuje się najeść na zapas, na wypadek gdyby znowu bolało:( Nie będzie boleć - już nigdy, na bank! A jaki to jest przytulas - Ginger mruczy jak tylko wejdę do szpitalika - i to jak głośno!!!! A przy tym jest taka nienamolna, nieśmiała, no po prostu cudko:)







Ginger na ZDJĘCIACH i FILMACH.

* kotki nie udało się ostatecznie złapać (pewnie pamiętała swoja ostatnią sterylkową łapankę...), ALE podejrzewaliśmy ropień i po prostu daliśmy antybiotyk - faktycznie kulawizna przeszła, teraz śmiga jak nowa:)

kotekmamrotek - Nie 15 Gru, 2019 15:24

Mamy super wieści - minęło ponad 6 tygodni od podania sterydu, a u Ginger wszystko w porządku:) Brak ślinotoku, otwartego pyszczka i zmniejszenia apetytu - czyli nie boli i w dalszym ciągu działa :banan:
Mamy nadzieję, że czas pomiędzy dawkami leku wydłuży się jeszcze bardziej - doktor prowadząca kotki ma też przypadek, że po kilku miesiącach stosowania sterydu sytuacja się na tyle uspokoiła, że zaniechano go w ogóle - i jest git! Zatem nieśmiało liczymy na cud...
Dzięki tej długiej przerwie udało się też Ginger zaszczepić!

A to jeszcze powrót do przeszłości (strasznej):


kotekmamrotek - Sob 25 Sty, 2020 20:54

Chyba przechwaliłam ostatnio - z drugiej strony minął ponad miesiąc od ostatniego postu :oops: A zatem prawie 3 miesiące od ostatniej iniekcji sterydu... Niby nie było ślinotoku, niby apetyt ten sam, ale zauważyłam, że Ginger dziwnie czasem reaguje na dotyk łebka - tak jakby próbowała dziabnąć, no i wycofuje się szybko - a więc udaliśmy się na wizytę... No i niestety łuki zębowe zaczerwienione, węzły podżuchwowe powiększone - podano zastrzyk i wszystko wróciło do normy! W sumie to i tak super wynik! Przy pierwszych oględzinach pojawiła się opcja codziennej sterydoterapii - zatem oby tak dalej:)


kotekmamrotek - Pon 02 Mar, 2020 21:52

Zwolniła nam się klatka po Wspólniku, dzięki czemu Ginger zmieniła M 0,25 na M 0,5;) Ale dla niej to powierzchnia niemal o 100% większa! Dobrze, bo pannica zaczyna nam się niebezpiecznie zaokrągląć... Jutro wybieramy się na kontrolę - mam nadzieję, że obędzie się bez kolejnej dawki sterydu, a wyniki badań krwi będą nie gorsze, niż przed lekoterapią - trzymajcie kciuki!


kotekmamrotek - Wto 31 Mar, 2020 02:23

Jest super - dziąsła wyglądają REWELACYJNIE! A wyniki krwi - wzorcowe :aniolek: Czyli idealnie... byłoby, bo oczywiście w naturze ideałów nie ma:/ W piątek (no bo kiedy indziej?) Ginga zaczęła się napadowo wylizywać, w sobotę - miała już łysy placek przy ogonie, od razu wprowadzono środek przeciwświądowy, ale w poniedziałek był to już po prostu "ślimak":/ Klasyczny objaw APZS... A zatem środek odpchlający, steryd i jeszcze antybiotyk - no i jest zdecydowanie lepiej, ale podrażnienie skóry w postaci prosówek nadal występuje - kolejna kontrola za tydzień! Mam tylko nadzieję, że wyeliminowaliśmy złoczyńcę - ponoć w tym roku, ze względu na łagodną zimę, bardzo wiele domowych niewychodzących kotów cierpi z tego samego powodu co Ginger - możemy je przytachać choćby my sami - ale w tym konkretnym przypadku winowajca jest inny (o czym za chwilę...)! Póki co - nakolankowa Ginga :aniolek:


kotekmamrotek - Sob 18 Kwi, 2020 22:49

O zmianach skórnych już na szczęście zapomnieliśmy... Ale oczywiście nie może być dobrze - przy okazji wizyty w gabinecie skontrolowaliśmy przepuklinę kotki - wiedzieliśmy od początku, że ona jest (wynik "fachowej" sterylizacji), było jasne, że prędzej czy później będzie trzeba się nią zająć, ale w przypadku Ginger i długiej narkozy, potrzebnej do usunięcia zębów, chcieliśmy poczekać - teraz musimy to zrobić, bo przepuklina zaczęła się powiększać, stwarzając zagrożenie dla życia kotki... Godzina "zero" 5 maja - trzymacie mocno kciuki!!!!
A do podziwiania - uroczy podbródek zdecydowanej kotki - Ginger wie, czego chce, a tym czymś jest przede wszystkim... jedzonko;)


kotekmamrotek - Pon 04 Maj, 2020 18:55

Jutro Ginger ma operację - dość poważną... Bardzo mocno prosimy o otoczenie kotki dobrymi myślami i zaciśnięcie kciuków - oby "naprawa" przepukliny się udała, a nerki nie zareagowały źle na narkozę...
Ginger jest naprawdę słodka - jestem w szoku, że nie było o nią jeszcze ani jednego zapytania...


kat - Pon 04 Maj, 2020 19:15

Bardzo mocno trzymam kciuki za Ginger!
kotekmamrotek - Sro 06 Maj, 2020 09:22

Koteczka już po zabiegu - przepuklina była gigantyczna - 15 cm! Na wolności, gdzie skakałaby i biegała, pewnie już by jej nie było, a umierałaby w męczarniach... Teraz Ginger udaje baleron:





Wybudziła się ładnie, urobek jest, ale trochę się martwię, bo cały czas przesiaduje w kuwecie (wczoraj ją jeszcze przewróciła, więc żwirek był wszędzie), najgorsze, że nie chciała jeść rano - dla Ginger to coś niewyobrażalnego... Podejrzewam kubrak, bo po ubraniu leżała w nim jak mumia, nie umiała chodzić, ale poczekamy do wieczora... Kontrola jutro.

kotekmamrotek - Nie 10 Maj, 2020 11:18

Wielkie ufff - wszystko w najlepszym porządku:) Rana się pięknie goi, kotka wcina, kuwetuje, dzielnie znosi zastrzyki (no dobra, trochę panikuje, ale ciiii - nie zawstydzajmy harbiny;), tylko z kubrakiem jej nie po drodze - wczoraj zastałam Ginger leżącą na boku jak mumia - dosłownie - tak sobie zsunęła ubranko, że wszystkie cztery łapki miała unieruchomione - nie mogła wstać, nawet ruszyć się! To, co powinno było być w kuwecie - było w ubranku i na niej:/ Zatem po prostu oswobodziliśmy ją i ściągnęliśmy zasikane zabezpieczenie - nie wylizuje się, dziś ranka jest ok, więc nie będziemy dalej męczyć...
Ta sytuacja miała jeden plus (ujemny :wink: ) - czyszcząc wstępnie kubrak (przyda się jakiejś posterylkowej dziewuszce) znalazłam nieproszonego gościa... A przecież kupa zbadana, bo w stadzie była lamblia:/ Ale tak to jest, że glisty "budzą się" w momencie stresu... Po zakończeniu rekonwalescencji trzeba będzie Ginger znowu porządnie odrobaczyć!


Cynamon - Nie 10 Maj, 2020 12:06

Oby ranka po operacji szybko się zagoiła i żeby udało się ostatecznie pozbyć pasażerów na gapę ;)
Kciuki za koteńkę :kiss:

kotekmamrotek - Sro 10 Cze, 2020 18:12

U Ginger wszystko w jak najlepszym porządku:) Po ranie nie ma śladu, bo brzuszek ładnie zarośnięty! A co najważniejsze koteczka nie ma do mnie najmniejszego żalu, że smarowaliśmy, ubieraliśmy, wynosiliśmy, kłuliśmy i - o zgrozo! - mniej karmiliśmy :twisted:
Zachowuje się tak:



I jest do wzięcia - od zaraz!!!!

kotekmamrotek - Nie 02 Sie, 2020 23:31

U Ginger gorsze dni - kilka dni temu zauważyłam w kuwecie mikroskopijny skrzep na siuśkach - jako że kotka ładnie jadła i zachowywała się najzupełniej normalnie, a kulka moczu była odpowiedniej wielkości - postanowiłam poczekać do następnego dnia; niestety - sytuacja w kuwecie się powtórzyła:/ Więc popędziłyśmy do weta - w gabinecie przykra niespodzianka - pęcherz na usg okazał się zupełnie pustym "flaczkiem":/ Kolejnej doby miałyśmy powtórkę z rozrywki - na szczęście Ginger mogła zostać u lekarza do wieczora i wtedy udało się co nieco urobku pobrać. Mamy już wstępne wyniki: żadnych odchyleń od normy :shock: Choć na usg pęcherz nie wyglądał zbyt dobrze:/ Zzatem czekamy na wynik posiewu - może Ginger założyła jakowąś hodowlę...? Najciekawsze, że krwawienie ustało - ki diabeł??? Może po prostu to klatka? Za miesiąc kotce stuknie rok, jak w niej siedzi...


kotekmamrotek - Nie 30 Sie, 2020 23:22

Nic się nie wykluło z siuśków - czyli super wieści! Trochę jednak mnie martwi, skąd to podkrwawianie... Podejrzewam klatkę - po ostatnich wydarzeniach (adopcja Pankracego) Ginger jest najdłużej siedzącym kotem w klatce - to już ponad 10 miesięcy:(((( Nie rozumiem zupełnie tego - kotka jest spokojna, zdrowa, kompletnie bezproblemowa, może być jedynaczką, ale też powinna dogadać się z dojrzałym kotem - i do tego śliczna! Ech, zrozum człowieka... Na dowód zdjęcie Ginger w całej okazałości:


Joanna (GINGER) - Sro 30 Wrz, 2020 18:10

Ginger znalazła dom tymczasowy. Wystarczyło zdjęcie, by zapadła decyzja, że tylko Ona i nikt inny. Początki nie są łatwe - Ślicznotka jest dość płochliwa i raczej nieufna. Zdaje się, że nowe miejsce oswaja lepiej niż nowych opiekunów. Zdarzają się jednak momenty, gdy daje się głaskać - mruczy wtedy i zaciska kocie piąstki. Póki co w kwestii zabaw jest samowystarczalna - goni własny ogon (który najczęściej ją do tego prowokuje :lol: ), galopuje z jednego końca mieszkania na drugi. Ma też za sobą pierwsze starcie z koleżanką z lustra :wink: Po kilku dniach średniego apetytu aktualnie nie ma z tym problemu. Gdy ktoś jest w kuchni potrafi co minutę sprawdzać czy aby coś nie pojawiło się w misce. Pije wodę z miseczki. I jest niezwykle taktowna - miauczy dopiero gdy widzi, że domownik wstał z łóżka :D
kat - Sro 30 Wrz, 2020 21:56

To super wieści :)
Ale się cieszę, że Ginger wyszła z klatki! :serce:

Joanna (GINGER) - Nie 04 Paź, 2020 14:19

Gingerowa robi postępy. Przekonała się do legowiska, które dotąd omijała szerokim łukiem :!: Nie zameldowała się tam na stałe, ale gościnne występy są coraz częstsze. Przełom września i października w ogóle obfitował w wydarzenia. Dostała w prezencie siatkę na balkon, który przypadł jej do gustu, szczególnie przy ładnej pogodzie. W piątek wskoczyła nawet na parapet :aniolek: Może Ślicznotka woli jesień od lata... Poza tym mamy za sobą pierwsze leżenie na oparciu tapczanu. Trzeba było nas widzieć gdy się zorientowaliśmy, że Hrabina opuściła parter. Normalnie radość jak z wygranej w totka :banan: Czekamy cierpliwie aż Ginger przestanie reagować na każde nasze przechodzenie obok niej, jak będziemy mogli bez chodzenia na palcach przebywać w kuchni w czasie jej posiłku. Ale to dopiero 2 tygodnie, z których i tak się bardzo cieszymy :)



kotekmamrotek - Nie 04 Paź, 2020 14:51

To świetne wieści:)
I super, że udało się tak szybko zabezpieczyć balkon - widać, że dziewczynie baaaardzo przypadł do gustu :P

Joanna (GINGER) - Pią 16 Paź, 2020 14:48

U Ślicznotki bez większych zmian. Nie powtórzyła swojej wizyty w wyższych partiach mieszkania. Jedyne co to wskakuje na parapet na balkonie i zagląda do środka :roll: Poza tym apetyt dopisuje - raz w tygodniu serwujemy jej wątróbkę/mieloną wołowinę/filet z kurczaka. Generalnie za coś dobrego dałaby się pokroić :lol: W legowisku zameldowała się na stałe. Zwiększyła też swój repertuar rozrywkowy - oprócz zabawy własnym ogonem lubi pobiegać po mieszkaniu i wyraża zainteresowanie wędką :banan: W kwestii zdrowia pojawił się mały problem - swędząca skóra. Ginger w dalszym ciągu jest bardzo nieufna. Jesteśmy jednak cierpliwi :P


Joanna (GINGER) - Wto 27 Paź, 2020 13:51

Po zaaplikowaniu kilku dawek kropelek nastąpiła poprawa kondycji skóry Ginger :) Nadal jest jednak niedoścignioną czyścioszką. Zupełnie jakby mycie się było lekarstwem na całe zło i nudę :papa Dużym sukcesem jest również fakt, że zaanektowała sobie fotel - przez przypadek. Podążała pewnego dnia po pokoju za słońcem. Popołudniu pozostał tylko fragment nasłoneczniony - na wspomniany fotelu. No i Hrabina wskoczyła. Tak jej się spodobało, że od 2 dni leży właściwie tylko tam :P Zapewne nie bez znaczenia jest, że rozciąga się stamtąd widok na resztę pokoju, korytarz a jak się dobrze Ginger wychyli to i na drugi pokój :lol: Wędka zakończona kokardką to nadal ulubiona zabawka Kocicy. Chociaż większy szał jest przy wskaźniku laserowym :banan: Czekamy na nowe odkrycia Ślicznotki :aniolek:


kotekmamrotek - Sro 28 Paź, 2020 19:52

to zdjęcie z języczkiem to nie wiem, czy bardziej przypomina mi ryjek prosiaczka czy serduszko wymalowane szminką - w każdym razie wygląda, jakbyście coś jej dokleili :wink: A miałam kocicę za bardzo fotogeniczną ::
Joanna (GINGER) - Sob 14 Lis, 2020 13:20

Hrabina na dobre opuściła swój zamek na parterze i na stałe przeniosła się do pałacu zimowego na piętrze :wink: Czyli nie odwiedza już legowiska tylko całymi dniami i nocami leży na fotelu. Fotel służy jej za sypialnię, bawialnię i obserwatorium. Wydaje się być tam szczęśliwa. Poza tym humor i kondycja dopisuje. Nie łasi się co prawda do nas, ale coraz częściej staje na fotelu i miaucząc domaga się pieszczot :lol: Opracowała też (niestety) patent na żebranie jedzenia - nawet wstając do toalety w nocy trzeba "zapłacić" jej za spokój kilkoma "drobnymi" suchej karmy...

Joanna (GINGER) - Nie 29 Lis, 2020 14:51

Ginger otwiera się coraz bardziej. Mimo tego, że poza fotelem świat dla Ślicznotki nie istniał zaczęła częściej spoglądać na tapczan, na którym odpoczywamy popołudniami. Zaczęliśmy ją "zwabiać" na smakołyki - zjadała i wracała na fotel. Kolejnym krokiem były wizyty na dłużej, by wreszcie tak jej się spodobało, że teraz to tapczan jest jej światem. Bardzo nas to cieszy, bo w końcu możemy sobie poleżeć w trójkę. Gingerowej nie przeszkadza, że jesteśmy blisko jej boskiego, włochatego ciałka. Oby tak dalej :wink: :P :girl:

MałaMi - Pon 30 Lis, 2020 10:05

:D wspaniale :aniolek: , chciałabym doczekać Szarolety obok mnie na kanapie czy łóżku :roll:
Joanna (GINGER) - Nie 13 Gru, 2020 15:12

Gingerowa stała się "kotem kanapowym" :wink: Jak na prawdziwą koteczkę przystało, to Ona decyduje, który fragment tapczanu jest dostępny dla reszty domowników. Na szczęście bez problemu pozwala nam leżeć blisko siebie. Bardzo lubi głaskanie wzdłuż kręgosłupa - ociera się wtedy o koc i mruczy. Zaczęła tez robić się ciekawa - gdy coś szeleści nadstawia uszy, gdy w Jej okolicy leży papierek od czegoś słodkiego wyciąga pyszczek :P Czekamy aż wyrazi chęć siadania na kolanach. Jesteśmy jednak realistami...



Joanna (GINGER) - Wto 29 Gru, 2020 18:15

No i stało się - trzeba było jechać z Ginger do lekarza. 17 grudnia Koteczka zaczęła częściej korzystać z kuwety, pojawiły się skrzepy w siuśkach. Czasami odwiedzała wc i nic nie robiła. Nasze podejrzenia potwierdziła Pani doktor - zapalenie pęcherza. Co nas jednak zmartwiło jeszcze bardziej - na tle nerwowym :( Jedno dobre co z tego wyszło - nie trzeba było zapisywać antybiotyków a jedynie suplementy (urinowet i cystaid). Dodatkowo Ginger dostała obrożę uspakajającą z feromonami. Już po 2 dniach nastąpiła poprawa. W poniedziałek 28 grudnia Koteczka pojechała na kontrolę, która wykazała śladowy stan zapalny. W związku z czym będzie dostawała przez kolejne 2 tygodnie tylko cystaid raz dziennie i kalmvet by troszkę Koteczke wyciszyć. Hrabina czuje się już dobrze - poza chwilowym stresem związanym z transportem do lecznicy.



Joanna (GINGER) - Nie 10 Sty, 2021 14:46

Dzisiaj ostatni dzień kiedy Ginger dostanie suplement na zapalenie pęcherza. Wydaje się, że wszystko jest w porządku. Niestety od ostatniej wizyty u weterynarza Koteczka nie jest sobą. Przez pierwsze dni omijała kanapę szerokim łukiem, uciekała od pozostałych domowników, nawet z głaskaniem był problem. Cały czas chowała się w kącie za telewizorem. Dopiero po kilku dniach zaczęła częściej opuszczać kryjówkę i można było ja pomiziać po grzbiecie. Po tygodniu dało się ją namówić na leżenie na jej ulubionym kocu - ale leżącym blisko kąta. Odstawiliśmy kalmvet i jest lepiej. Mamy nadzieje, że niedługo wszystko wróci do normy.
Joanna (GINGER) - Sro 27 Sty, 2021 13:22

Ginger jest koteczką bardzo zmienną. Od ostatniego postu trochę się działo. Po pierwsze Hrabina spała z jednym z domowników kilka nocy w łóżku. Oczywiście jak na prawdziwą Kocicę przystało zajęła 2/3 łóżka pozostawiając "właścicielowi" łóżka niewielką przestrzeń przy ścianie :: Były też dni i noce gdy Ginger uciekała od wszystkich. Szanujemy jej "prywatność" i staramy się nie narzucać, chociaż czasem trudno przejść obok tego kosmatego ciała i nie pogłaskać :P Uśredniając - u Ginger wszystko gra i buczy. Właśnie przesłaliśmy ankietę adopcyjną.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group