Fundacja 'Koci Pazur'
Fundacyjne forum kociarzy z Poznania

Znalazły dom - Condor

kotekmamrotek - Wto 10 Gru, 2019 22:08
Temat postu: Condor
No i jak zwykle miała być tylko kastracja... Nasza była wolontariuszka (i oczywiście ds;) pracująca w firmie zajmującej się skupem złomu, zgłosiła się do mnie z prośbą o pomoc w odłowieniu kocura, który zaczął się pojawiać wczesną jesienią - dorodny spaślak, z jeszcze bardziej dorodnym przyrodzeniem:/ Dodatkowo piękny - bo dymny. Nawet zrobiła ogłoszenie w lokalnej prasie, czy ktoś go aby nie szuka - nie szukał. Na łapankę udałam się w poniedziałek, bo miała być szybka kastracja, a później 4-5 dni w klatce na rekonwalescencji w pomieszczeniu firmowym (wszyscy pracownicy dzielnie pomagali i zobowiązali się kocura doglądać). Sytuacja się oczywiście skomplikowała, kiedy podczas badania wyszło, że kocur ma ropno-krwiście-pienistą wydzielinę z nozdrzy - nie było mowy o kastracji, a dodatkowo wetka stwierdziła, że wygląda jej to bardzo podejrzanie i raczej skończy się rynoskopią... Jeden antybiotyk, drugi - zero poprawy. Po rozmowie z laryngologiem odstawiliśmy leki, by móc pobrać "czysty" wymaz - ale dziś spotkała nas porażka, bo wydzielina siedzi zbyt głęboko - trzeba ją pobrać w znieczuleniu, oczywiście przy okazji obejrzy się nos... Na szczęście lekarz zlitował się nad kocurem, mimo iż narzekał, że oszaleje z nami;) Zatem w czwartek do Wrocławia jedzie także Condor. Przy okazji zostanie tam też wykastrowany, żeby nie podawać drugi raz narkozie.
Trzymajcie kciuki, by diagnoza nie była wyrokiem, bo niestety to też wchodzi w grę:(((((

No i na koniec wytłumaczenie, dlaczego ta sprawa taka skomplikowana - Condor miał załatwione lokum w firmie - no bo miało to być kilka dni, tyle, co rekonwalescencja pokastracyjna... Skup złomu jest przez weekend nieczynny, zabezpieczony centralnym systemem antywłamaniowym - nie ma możliwości, by w niedzielę przebywał tam ktokolwiek - czyli podanie antybiotyku nie wchodziło w grę - no i tak kocur wylądował u mnie...

A jaki jest? No cóż, to miał być pierwszy kot, którego dr Sobieralska miała badać w narkozie - taki dzikun! Teraz Condi udeptuje, wywala brzucho, barankuje rękę - na bank oswojony kot, wtórnie zdziczały...

Pracownicy firmy czekają na zbiórkę, opiekun wirtualny też powinien się znaleźć!





Condor vel Złomek na ZDJĘCIACH i FILMACH.

kotekmamrotek - Czw 12 Gru, 2019 22:20

Kocur już bezpiecznie w domu - jest kompletnie wybudzony, bardzo głodny, ale przede wszystkim - giga stęskniony - i to jest niesamowite - jak tyko usłyszał mój głos zaczął tak cieniutko miauczeć...
Wieści nie są najgorsze, ale też nie napawają optymizmem - z przypadłością Condora nic nie można zrobić - przynajmniej na obecną chwilę:( Kocur cierpi na atrezję nozdrzy wewnętrznych - czyli mówiąc po ludzku: nie ma drożności pomiędzy nosem a nosogardzielą. Jako że koty nie potrafią wycierać nosa, to wydzielina w nozdrzach zalega i tworzy się wieczny stan zapalny, oczywiście z nadkażeniami. W teorii można by otwory zrobić chirurgicznie, jednak ta wada ma to do siebie, że w 100% przypadków odnawia się - zatem nie ma najmniejszego sensu zwierzaka poddawać narkozie i narażać na ból, bo i tak wszystko powróci - szybciej lub wolniej - do stanu wyjściowego:((( Doktor obiecał jednak, że w Święta pochyli się nad dwoma najnowszymi artykułami, gdzie opisane są jakieś specjalistyczne hamerykanskie metody leczenia atrezji u kotów - we will see...

Co możemy zrobić teraz i co zrobimy? Czekamy na wynik posiewu, by celowanym antybiotykiem wyleczyć stan ropny, podnosimy odporności i chowamy kotka w ciepełku, by się nie przeziębił - i tyle. Condor będzie żył jeszcze dłuuuuugo, ale jedynie w domu, ze świadomymi jego przypadłości ludźmi, którzy odpowiednio szybko zareagują na kocurzy katar... I jeszcze czekamy na postęp medycyny, dzięki któremu będzie można zlikwidować ten defekt zupełnie...
Aha - zabieg rynoskopii i kastracji przeszedł bez najmniejszych problemów:)

kotekmamrotek - Sob 28 Gru, 2019 02:42

Już wiemy, jakie "muchy" ma w nosie Condi - Klebsiella, zwana czasem superbakterią, gdyż niekiedy może przybierać formy oporne na wszystkie możliwe antybiotyki... Generalnie jest organizmem fizjologicznie występującym na/w ciele ludzi i zwierząt, dopóki coś się nie zadzieje - np. poważne osłabienie i spadek odporności, operacja etc. Kocur będzie na antybiotykoterapii co najmniej miesiąc i to jeszcze na dawce naprawdę "gruborurnej" - na szczęście nie ma problemu tak z zastrzykiem, jak i tabletką. No to jedziemy!
kotekmamrotek - Wto 14 Sty, 2020 22:15

Nie wiem, czy wygramy walkę, ale Condi póki co nie charczy - nosek jest niekiedy nieco wilgotniejszy, ale to pikuś... Laryngolog spróbuje jednak pocudować z tymi zarośniętymi nozdrzami tylnymi - dlatego kocur wybierze się niebawem ponownie do Wrocławia - trzymajcie kciuki, by te cuda się udały!!!

Jutro też nie będziemy próżnować - wychodzi na to, że ulubioną miejscówką Condora są gabinety weterynaryjne;) Jedziemy do neurologa, by zbadać dziwne ni to zataczanie się, ni to drżenie tylnej połowy ciała, czasem kocur aż traci równowagę:/ Na wolności też miał takie wahnięcia - może to być jakiś stary uraz, częściowy paraliż - OBY to było coś w tym rodzaju, o reszcie nawet nie myślimy!!!!

I zobaczcie, jaki to pieszczoch - uwielbiam tego olbrzyma (przypominam, że to miał być kocur badany w sedacji - taki był groźny :: )




kotekmamrotek - Sob 01 Lut, 2020 00:03

Njusy neurologiczne:
Stan Condora jest poważny - nawet bardzo - efektem nieleczonej przypadłości, na którą cierpi, będzie na 99% kompletna niemożność poruszania się... To, co widzimy (kłopoty z chodzeniem), to jest jedynie objaw, nazywany polineuropatią obwodową. W maksymalnym skrócie - nerwy przestają przewodzić impulsy elektryczne, mięśnie przestają pracować i dochodzi do ich atrofii - zwierzę po prostu leży. Zaczyna się od kończyn tylnych, następne są przednie, później cała reszta, ale do tego zazwyczaj nie dochodzi, no bo wiadomo jak się wszystko kończy - albo samo albo za pomocą człowieka. U Condora nie jest jeszcze źle - "zaatakowany" jest tył - zarzuca go, ale wstaje i chodzi, niestety nie na palcach, a na całej stopie, nie ma drżenia; odruchy są zachowane.

Teraz najważniejsze - tak jak pisałam polineuropatia to objaw - bardzo wielu chorób - wic polega na tym, by znaleźć jej przyczynę, która może być pierwotna (o podłożu genetycznym) lub wtórna (nowotwór, zaburzenia autoimmunologiczne, choroby: metaboliczne lub zakaźne, uszkodzenia wątroby, niedobory żywieniowe, problemy naczyniowe, zatrucia).
Od przyczyny zależą rokowania i ewentualne wyleczenie (też jest możliwe!) - marzę o tym, by chorobę udało się zatrzymać!!!

Pierwsze, co neurolog zaleciła, a wręcz nakazała, to wyjście z klatki - brak ruchu dla kocura jest śmiertelnie niebezpieczny, bo mięśnie w błyskawicznym tempie ulegają uwstecznieniu - co było robić - mamy dziewiątkę na pokładzie:/*

Zatem zaczynamy diagnostykę - najpierw elektromielografia we Wrocławiu - udało się ją połączyć z operacją laryngologiczną udrożnienia nozdrzy tylnych (badanie wykonuje się w sedacji).

Jesteśmy już po wizycie we Wrocławiu - i wieści są... SUPER! Od kiedy Condi swobodnie chodzi - porusza się o wiele lepiej! Badanie wyszło też pozytywnie - nie stwierdzono potencjałów odnerwiennych NIGDZIE! A zatem nerwy przewodzą (jeszcze...?) wszystkie impulsy!

Laryngologicznie: operacja się udała - przyjście do nosogardzieli jest drożne, ale czas pokaże, czy nie będzie zarastać... Na wszelki wypadek pobrano dodatkowo materiał na posiew, by sprawdzić, czy coś tam jeszcze po wstępnym leczeniu pozostało.
Kolejnym etapem jest szeroko zakrojone badanie krwi - ale o tym next tajm...

A tu specyficzny, kołyszący chód Condiego:


*luzem ::

kotekmamrotek - Nie 08 Mar, 2020 00:42

Wynik posiewu z nosogardzieli kocura wywołał niemal panikę w jego domu tymczasowym - bakterie z rodzaju Bordetella powodują u ludzi krztusiec, u psów kaszel kenelowy, a u kotów rozmaite zapalenia dróg oddechowych, często kończących się powikłaniami - zwłaszcza u osobników starszych czy osłabionych - a takich jest w tym stadku sporo... Na szczęście posłuchaliśmy głosu rozsądku i zamiast zaaplikować wszystkim antybiotyk "na wszelki wypadek" posłuchaliśmy mądrego lekarza i poczekaliśmy na rozwój wypadków - no i skończyło się na strachu! Mało tego - u Condiego kaszel trwał tylko 2 dni, teraz jest super - zażywa jeszcze połowę pierwotnej dawki leku i być może next week skończymy w końcu dokarmianie tabletkami;)
A tak Condi brata się z nowym kumplem (na kanapę wskoczy sam):


kotekmamrotek - Czw 02 Kwi, 2020 21:22

Antybiotyk zgodnie z zaleceniem doktora był kontynuowany aż do 5 tygodniu - teraz Condi dostaje probiotyk, który oczywiście też dzielnie łyka! Jesteśmy po pierwszych badaniach krwi - jest prawie dobrze, a raczej PRAWIE - o ile zapalenie trzustki nie potwierdziło się (lipaza specyficzna w normie), to podwyższone - póki co nieznacznie - parametry nerkowe raczej świadczą o przyszłej niewydolności nerek - SDMA jest tuż przy górnej granicy... Do czasu badania moczu, które zrobimy, kiedy antybiotyk całkowicie zostanie wydalony z organizmu, Condziu zajada się karmą o ograniczonej zawartości białka - i nie ma nic przeciwko temu:) I piękniej nam :aniolek:


Cynamon - Pią 03 Kwi, 2020 10:01

Olu Ty masz jakiś dar ściągania na siebie trudnych przypadków :wink: Niby na początku wszystko pięknie: kastracja kilka dni i po sprawie a potem takie zawirowania :obled:
Oby Condor ładnie się regenerował i oby było dobrze! :kiss:
Kciuki mocno zaciśnięte! :serce:

kotekmamrotek - Nie 19 Kwi, 2020 21:22

A u Condiego giga zmiany - nie wiem, co się zadziało: gabaryty? feromony? dziwny chód? w każdym razie ślepaczek rezydent poczuł się na tyle zagrożony, że zaczął znaczyć dom, oczywiście zapalenie pęcherza jak tak lala :cry: Walczyliśmy kilka tygodni - było coraz gorzej, w końcu kocur trafił do mojej Siostry (nota bene naszego domu stałego) - Dżidżi ciągle jeszcze dochodzi do siebie, ale przynajmniej przestał obsikować nam kuchnię... A Condi - no cóż, Condor kwitnie! W końcu ma człowieka na wyłączność - ba! czworo człowieków - w tym jednego małego:) Okazało się, że dzieci nie takie straszne...


kotekmamrotek - Wto 05 Maj, 2020 09:14

Condziu jest po usg - i obrazowo mamy w pełni zdrowego kota :aniolek:
To było ostatnie z zestawu badań zalecone przez neurolog - teraz czekamy na wnioski i dalsze wytyczne. A Condor, bez konkurencji innych kotów, stał się nadwornym polowczykiem - zobaczcie, jak aportuje, a te wślizgi??? Toż to lepiej niż niejeden zdrowy kot - i tego się trzymajmy:)


kotekmamrotek - Czw 04 Cze, 2020 23:22

Mamy diagnozę neurologiczną - wszystko wskazuje na to, że Condor przeszedł w kocięctwie poważną chorobę wirusową, która zaatakowała móżdżek odpowiedzialny m.in. za poczucie równowagi (najprawdopodobniej pp). Z jego sposobem poruszania się nic nie zrobimy, trzeba go tylko go odpowiednio stymulować, by mięśnie były jak najdłużej sprawne, zwłaszcza w aspekcie starości; wtedy będzie trzeba wdrożyć na bank fizjoterapię - ale teraz tym się nie przejmujemy:)

Powinniśmy jednak pamiętać, że objawy neurologiczne mogą świadczyć o FIP-ie - dlatego najlepszą opcją dla kocura byłby dom, gdzie królowałby niepodzielnie.

Condiego czekają jeszcze badania krwi oraz szczepienie i będzie w pełni gotowy do adopcji.

Hmmm, czy ja napisałam kocur????



Raczej... wiewióra ::

Cynamon - Pią 05 Cze, 2020 08:58

Jaki szop :shock: :turla:
Super aportuje :jump:
Piękny jest i praktycznie nie widać jego problemów.
Trzymamy kciuki za kocurra :kiss:

kotekmamrotek - Pon 13 Lip, 2020 22:17

Condor zaszczepiony, ale badania krwi niestety nas zaalarmowały na tyle, że wylądowaliśmy u nefrologa - no i niestety kocur ma pierwszy stopień niewydolności nerek:((((( Póki co suplementujemy i staramy się jak najbardziej wspomóc pracę nerek, by działały jak najdłużej - i wierzymy, że będą to dłuuuugie lata; z drugiej strony - ech, staramy się nie myśleć o drugiej stronie!!!! Dlatego zakończenie tego niewesołego posta będzie na wesoło!

Kto z kim przestaje...;) Tak kończy się historia pod tytułem dziecko i kot ::


misiosoft - Wto 14 Lip, 2020 06:22

kotekmamrotek napisał/a:

Kto z kim przestaje...;) Tak kończy się historia pod tytułem dziecko i kot ::


dobrze, że jeszcze nie trzeba mu puszczać bajki żeby śniadanie zjadł ::

kotekmamrotek - Nie 23 Sie, 2020 12:08

Condor mnie rozwala - poziomem cierpliwości i oddania w stosunku do człowieka - zwłaszcza tego małego... Mam nadzieję, że po takich doświadczeniach będziemy mieli w rodzinie weterynarza ::


kotekmamrotek - Sob 26 Wrz, 2020 20:58

Kondzik powoli szykuje się na kontrolę nefrologiczną - mamy nadzieję, że otrzymywane suplementy zadziałały i nerki będą co najmniej nie gorsze, niż ostatnio. A w międzyczasie kocur oddaje się jakże mozolnemu i męczącemu... odpoczywaniu ::


kotekmamrotek - Nie 18 Paź, 2020 17:20

No dobra, Kondziu jeszcze - oprócz odpoczywania - pozuje :: Ale czyż nie ma ku temu warunków???




kotekmamrotek - Czw 12 Lis, 2020 17:39

Kondziu był na kontroli nerkowej - niestety parametry nerkowe się pogorszyły:( Zatem wdrożono kolejny suplement, który - mamy nadzieję - poprawi kondycje nerek...
No i kocura czekają też porządki w paszczy! Giga prośba o trzymanie kciuków - dla kota nerkowego to zawsze jest duże ryzyko...
A Kondi, jak widać, nic o tym nie wie - i dobrze! I co robi? Pięknieje :wink:


kotekmamrotek - Nie 06 Gru, 2020 22:29

Już po sanacji - nie poszło najgorzej: wyleciały trzy zęby, reszta została oczyszczona... Ale coś jest nie tak: smrodek nadal obecny, a dodatkowo kocur zaczął grymasić przy jedzeniu... Po trzech tygodniach od zabiegu okazało się, że jeszcze wciąż są lekkie nadżerki (co w dalszym ciągu stanowi normę), ale istnieje też ryzyko, że mimo wziewnej narkozy nerki jednak oberwały - czekamy na wyniki...


kotekmamrotek - Nie 27 Gru, 2020 23:45

Wyniki w porządku (oczywiście biorąc pod uwagę, że Kondzik ma chore nerki...) - odetchnęliśmy z ulgą!
A w międzyczasie do Condora (i nie tylko do niego jak się okazało!) przeszedł Gwiazdor!
W rozpakowaniu prezentu pomagał mu najmłodszy tymczasowy opiekun - Bruno:



A to już pełna aneksja :twisted: :


kotekmamrotek - Sro 20 Sty, 2021 16:50

Nie mamy dobrych wieści - sanacja jest do powtórki:/ Stan zapalny jeszcze gorszy niż w październiku, po prostu nie usunięto wszystkich zębów, które tego wymagały :evil:
Czekamy jeszcze tylko na opinię nefrologa, kiedy będzie możliwa powtórna narkoza, by nerki jak najmniej oberwały, ale stan zapalny w paszczy też sieje - ech, jestem po prostu zła:/
I na deser taka pięknota:


kotekmamrotek - Sob 27 Lut, 2021 15:09

Kondzio nic sobie nie robi ze stanu paszczy, choć wiemy, że jest fatalny, ale wciąż czekamy na zielone światło - na szczęście marzec już za pasem!


Cynamon - Sob 27 Lut, 2021 18:35

Kciuki za Condora :kiss: Ech te paskudne zębiska :evil: oby nerki sobie dobrze poradziły!
kotekmamrotek - Nie 28 Mar, 2021 17:52

Kondziu już po zabiegu - poszły wszystkie zęby - co za ulga! Nie będzie kolejnej narkozy - dla nerek to świetna wiadomość:) Mimo że po zabiegu kocur wybudził się błyskawicznie i niemal od razu zaczął domagać się jedzenia, to znieczulenie nie pozostało obojętne dla organizmu - niestety nasiliło się "zarzucanie" tylną częścią ciała... Po dwóch tygodniach objaw zelżał, ale nadal Condor porusza się gorzej niż przed zabiegiem - być może tak już zostanie - ale nie mamy na to wpływu, zęby trzeba było usunąć... Paszcza zagojona pięknie, teraz czeka nas kontrola nefrologiczna - trzeba sprawdzić, czy aby nerki nie oberwały - trzymajcie kciuki!


kotekmamrotek - Wto 04 Maj, 2021 21:56

Jeszcze większe ufff - nerki w stanie nie gorszym niż przed narkozą :aniolek:
zaliczyliśmy też kolejną kontrolną wizytę u stomatologa - ogłaszamy, że na dziąsłach nie ma śladu po zabiegu, szwy wchłonięte doszczętnie;)
Jest jednak jedno niestety - Kondzik gorzej chodzi:( Co prawda wskakuje i zeskakuje jak przed ekstrakcją, ale ma jakby mniejszą kontrolę nad zadkiem - póki stan się nie pogłębia nie panikujemy (jesteśmy w stałym kontakcie z neurologiem).

A poniżej zobaczycie, co może spowodować przemianę kota w szopa;)


kotekmamrotek - Sob 05 Cze, 2021 17:30

Dzisiaj będzie o tym, że Condor jest idealnym kotem dla domu, w którym mieszka małe dziecko - i to dość ruchliwe, ale oczywiście świadome, że zwierzę jest pełnoprawnym członkiem rodziny, ze swoimi prawami, ograniczeniami, ale i uczuciem w stosunku do człowieka - zobaczcie sami, jak to wygląda :aniolek:








kotekmamrotek - Sro 23 Cze, 2021 22:04

Tak Kondzik znosił upały:


po prostu je przespał... na najniższej kondygnacji domu ::

A jutro big day - cokwartalna kontrola nefrologiczna - oby wiadomości z niej były co najmniej tak dobre, jak wygląd kocura!

kotekmamrotek - Sro 28 Lip, 2021 14:24

Wieści są boskie - sytuacja nerkowa constans :aniolek: Zatem następna kontoroa dopiero za pół roku - cieszymy się, wszyscy, a już Kondzik najbardziej - jazda autem nie należy do jego najprzyjemniejszych czynności;)


kotekmamrotek - Sob 11 Wrz, 2021 12:57

Co u Kondzika? Nic nowego - co akurat w jego przypadku nie brzmi najgorzej;) Wiadomo, że by się chciało stałego opiekunka dla kocura, ale o tym to sobie możemy marzyć... Dobre chociaż to, że kot nie gnije w klatce - ma przestrzeń do dyspozycji, wikt i opierunek; a co najważniejsze - ostatnio nikt go nie tachał do weta - zatem przestał reagować paniką na widok transportera! Co robi w wolnych chwilach Condor? (Oczywiście dodam, że ma ich baaaardzo niewiele ze względu na wykańczające i czasochłonne drzemki) Poluje - na foto ze swoją ulubioną ofiarą wielokrotnego użytku :D


kotekmamrotek - Czw 14 Paź, 2021 13:45

Sezon grzewczy razem z Kondzikiem uważamy za otwarty:)
Chociaż mając do dyspozycji podgrzewaną człowiekiem kanapę - zdecydowanie wybiera to drugie :aniolek:


kotekmamrotek - Nie 05 Gru, 2021 11:34

Tak zachowuje się kotek z zaburzeniami równowagi i pierwszym stopniem niewydolności nerek;)



ALE żeby prawdzić, czy wszystko jest faktycznie w takim porządku, jak to wygląda na pierwszy rzut oka, w grudniu udajemy się do specjalisty na kontrolę.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group