Fundacja 'Koci Pazur'
Fundacyjne forum kociarzy z Poznania

Tęczowy Most - Wspólnik

kotekmamrotek - Wto 21 Sty, 2020 16:36
Temat postu: Wspólnik
Kontakt w sprawie adopcji:
Ankieta adopcyjna
adopcje@kocipazur.org
502 111 279 (pon. i czw. 18-20)
---------------------------------

Życie jest pełne niespodzianek, zwłaszcza życie wolontariusza;) W tym miejscu polujemy na wyjątkowo płodną kotkę - może nie dobrze, ale na pewno często karmiona, więc ciąża czasem i trzy razy w ciągu roku - już od dłuższego czasu. Podczas kolejnej próby kotki ni widu, ni słychu, ale za to widzę dorodnego kocura, ze smarami do pasa i zaropiałymi oczyma przycupniętego na śmietniku - nie zdążyłam zareagować kiedy karmiciel zaczął wrzeszczeć i iść w jego kierunku - kot oczywiście zwiał, ale nie jakoś daleko... Na szczęście udało mi się powstrzymać karmiciela przed płoszeniem - wytłumaczyłam, że musimy złapać, bo na pewno długo w tym stanie nie pociągnie, że nie zajmie miejsca kotce-matce, że pozaraża inne koty... Teraz jeszcze trzeba było namówić kocura do współpracy - byłam pełna sceptycyzmu, bo z tak zawalonym nosem pewnie nic nie czuł... Ale o dziwo - po jakimś kwadransie pełnego napięcia oczekiwania - wlazł! Nie musiał syczeć ani walić łapą, by wzbudzić respekt - wszystkich, także weterynarzy;) Ale jakoś udało się pobrać krew - jako że miejsce jest fivnie zapowietrzone, od razu zrobiliśmy testy - niestety wyszły bardzo mocno pozytywne (drugie badanie potwierdziło nosicielstwo):( A podczas badania ujawnił się gigantyczny stan zapalny, na szczęście obejmujący górne drogi oddechowe i oczy - kastracja i sanacja paszczy zostały zatem odłożone... Próbowaliśmy najcięższych dział w postaci antybiotyków - echo poprawy; poskutkował dopiero zylexis wzmacniający odporność oraz krople do oczu - w akcie desperacji pojechaliśmy z dzikunem do okulisty... Zakraplanie udało się opanować we dwójkę - kocur znowu idealnie współpracował;) Mieliśmy jeszcze jeden dowód na to, że zdrowie zaczyna się poprawiać - zapach, a raczej smród niekastrowanego kocura - zaczął powalać :rzygi: Tydzień temu Wspólnik został w końcu pozbawiony przyrodzenia i poddany zabiegowi ekstrakcji połamanych kłów - wszystko się pięknie goi! Po drodze mieliśmy jeszcze giardię, w tak gigantycznej ilości, że w polu widzenia próbki było widać tylko pierwotniaki :shock:
A w międzyczasie kocur się oswoił :twisted: Ma jeszcze schizy, że pacnie lub przygryzie, ale to tak jakby z rozpędu i nigdy nie mocno!
A oto i on, a raczej ON;) Zapomniałam napisać, że Wspólnik jest naprawdę wielki - kiedy go złapaliśmy ważył 6 kg! A wcale nie jest gruby...



I ma oczy;)






Wspólnik na ZDJĘCIACH i FILMACH.

PS Wspólnik nigdy wcześniej nie był widziany w miejscu złapania - tak samo jak Onufry - to jest ten sam kompleks ogródków działkowych... Dla Wspólnika jeszcze nie było za późno...

saszka - Wto 21 Sty, 2020 23:49

JAKI PIĘKNY OLBRZYM :shock:
Zurha - Czw 06 Lut, 2020 14:10

O matko, buras idealny!
Niebieska - Czw 20 Lut, 2020 20:47

Każdy kto poznaje Wspólnika zauważa wyraźnie dwie rzeczy. Po pierwsze to, że jest WIELKI :shock: Po drugie, że jest wyjątkowo podekscytowany wizytą człowieka :)
Na widok wolontariuszy mruczy z zadowolenia i barankuje (albo może raczej taranuje) drzwi klatki swoim wielkim kocim łbem :) Bywa, że z tej ekscytacji chwyci rękę zębami lub pacnie, ale co się dziwić hormony jeszcze w nim buzują. Miejmy nadzieję, że wraz z upływającym czasem kocur trochę bardziej się uspokoi i nauczy się panować nad swoja siłą :)

Chłopakowi ciężko zrobić zdjęcie, wierci się bez przerwy ocierając ogromnymi polikami o pręty klatki :)




Tak prezentuje się na filmie

Na szczęście zachowałam wszystkie palce :D

Neda - Pią 21 Lut, 2020 10:07

Wczoraj, jak mu sprzątałam, też chwytał moją rękę (NO WŁAŚNIE NIE ZĘBAMI! :lol: bo tych już nie ma), i miałam wrażenie, że to było raczej na zasadzie: "CO ZAMIATASZ, ŚLEPA? GŁASKAĆ!" :lol:

I ani razu nie pacnął!

Niebieska - Sob 07 Mar, 2020 13:19

Od jakiegoś tygodnia Wspólnik jest wypuszczany z klatki pod nadzorem rodzicielskim wolontariuszek ;)
Wielki Kocurrro po wejściu na salony naszej fivkarni skupia się na 2 najważniejszych sprawach: jedzenie i człowiek :) Ciężko się od niego opędzić, większość czasu kręci się między nogami, ociera się o plecy sprzątających wolontariuszy, barankuje ręce, łokcie, co tam mu się nawinie, czasem przydzwoni w szafkę jak się pomyli ;) Dosłownie chwilę zajmuje mu zwiedzanie terenu i szybko wraca do człowieka ;)
Jeśli chodzi o relacje z kotami to póki co można je nazwać poprawnymi. Raczej sam nie atakuje, ale prowokowany wdaje się w sprzeczki i rozdaje ostrzegawcze strzały... najczęściej obrywa Bono i Chmiel.
Wielość Wspólnika nieco straszy inne koty, a przestrzeń jest niewielka. Zdecydowanie za mała na tyle kotów.

Przydałby się do głaskania ktoś kto ma większe dłonie :D


Inga - Sob 07 Mar, 2020 21:48

W fivkarni duża myszka-zabawka raczej nie cieszyła się specjalnie popularnością wśród gromady, aż wprowadził się Wspólnik i na swoim wychodnym wyczaił tą adwkwatnie dużą dla siebie zdobycz.



Rozkoszny widok tak dużego kocura, który bawi się wesoło jak kociątko :turla:

Nuria - Sro 01 Kwi, 2020 11:37

U Wspólnika zmiany (jak u wszystkich siedzibowych futerek :D ). Tydzień temu nasz wielki kocur zmienił adres zamieszkania i obecnie przebywa u mnie wraz z trzema rezydentami. Pierwsze dni Wspólnik spędził w klatce. W obawie przed jego zakusami do dominowania, a także zgodnie ze sztuką prawidłowej socjalizacji z izolacją koteł nie opuszczał klatki.. ba, nawet miał siedzieć samotnie w pokoju. Ale trochę nie wyszło :: Już pierwszego dnia (no dobra..w pierwszej godzinie) spotkał się ze Śliwką, która nie posłuchała zaleceń matki, żeby nie opuszczać sypialni i broń borze nie zbliżać się do dużego pokoju. Co prawda Śliwka zdziwiona (i zapewne wystraszona :fear: ) nowym przybyszem wskoczyła od razu pod kanapę, ale po godzinie odważyła się podejść do klatki i zobaczyć kto tam w niej siedzi. Za to Lesiu i Hela wykazali się większą odwagą (albo ciekawością). Lechu jako pierwszy przywitał sąsiada dając mu noski przez kraty :cheers:

Tak wyglądało pierwsze spotkanie


Obecnie kocurro jest już wypuszczany (ale tylko kiedy jesteśmy w domu). Lechu się go wcale nie boi, Śliwka ignoruje (chyba, że pcha się wieczorem na łóżko - to jej strefa, a dokładniej jej człowiek więc wtedy bywają syki), Hela jest najbardziej niepewna w nowej sytuacji, ale powoli się przełamuje.

Tutaj pierwszy spacer


pierwsze wyjście na balkon


..i korzystanie z uroków kanapy :D



..oraz "własnego" człowieka :turla:

Neda - Sro 01 Kwi, 2020 11:50

WSPÓLNIK NA RĄCZUSIACH?! :szok2: :szok2:
Nuria - Sro 01 Kwi, 2020 12:00

minę ma nietęgą, ale ona sam pcha się na kolana, a nawet wyżej :D
kotekmamrotek - Sro 01 Kwi, 2020 12:21

co te domowe pielesze robią z kotami - szłok ::
Nuria - Pon 27 Kwi, 2020 14:27

Wspólnik jest już u nas od miesiąca, klatka zniknęła na dobre i kocurro korzysta w pełni z dobrodziejstw "własnego" mieszkania. Przez ten czas utwierdziliśmy się w przekonaniu, że człowiek dla Wspólnika jest zdecydowanie na pierwszym miejscu. Zaraz za nim plasuje się jedzenie :jesc:



Wspólnik jest bardzo kontaktowym kotkiem, mocno zabiega o człowieka, przytula się, a właściwie wtula się całym sobą. O, tak..







Z innymi kotami status jest.. no właśnie, trudno to tak do końca ocenić. Niby wszystko gra, tolerują się, nie ma już od dawna żadnych syków, a nawet śpią blisko siebie..



Zdarzają się jednak, a w zasadzie są codziennością, szaleńcze gonitwy między Lechem i Wspólnikiem. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że to zawsze Wspólnik goni Lesia, a nigdy odwrotnie. I to też jeszcze by nie niepokoiło, gdyby Leś nie chował się czasami po tych "zabawach". Nie unika go i nie widać ewidentnych oznak strachu, niemniej jednak nie do końca mam pewność czy to jeszcze zabawa czy już pokaz dominacji ze strony Dużego. Niestety dochodzi tez czasami do spin z łapoczynami. Nie są one bardzo groźne, ale.. wolałabym, żeby nie było ich wcale :D Póki co mogłabym zaryzykować stwierdzenie, że Wspólnik nadałby się na kota jedynaka. Człowiek, człowiek i jeszcze raz człowiek.. to wydaje się być dla niego priorytetem ::

[img][/img]

Niebieska - Pon 27 Kwi, 2020 14:30

Ale ogromny :shock:
mrufkaf - Pon 27 Kwi, 2020 17:30

Dość wielgachny , ciekawe ile waży?
Nuria - Pon 27 Kwi, 2020 18:20

Nie wypada pytać o takie rzeczy :shock2: ale zdradzę.. ostatnio waga pokazała 5,3 kg (na pewno za dużo bo przecież on wcale nie jest taki duży :P )
mrufkaf - Pon 27 Kwi, 2020 20:23

Damy owszem , nie wypada pytać haha ale kawalerów można :P
Myślałam ,że ponad 6 kg, gdzie za dużo ... rysiak waży tez tyle jak nie więcej , a to mały kakaludek ..i kto waży za dużo 🐈🐈??
Na jednym ze zdjęć ma minkę jakby się uśmiechał 😁

Nuria - Wto 28 Kwi, 2020 17:12

No właśnie, on wcale nie jest taki duży, mówiłam ::
Nuria - Nie 24 Maj, 2020 14:48

Stosunki między Lesiem a Wspólnikiem nadal mają status quo. Chłopaki tolerują się, czasem nawet powiedziałabym, że się lubią, jednak ganianie i spiny są w zasadzie na porządku dziennym. Tragedii nie ma, krew się nigdy nie polała, niemniej jednak bywały sytuacje gdy musiałam ich rozdzielać. Być może moja reakcja była przesadzona, w końcu zatargi kocie są naturalnymi zachowaniami. Ja jednak wolę dmuchać na zimnie :) Gonitwy dzienne to jednak pikuś przy tych nocnych. Chłopaki regularnie od 4 w nocy zaczęli urządzać sobie maratony po mieszkaniu nie zważając przy tym na niczego niespodziewających się człowieków. To plus fakt, iż nie do końca jestem pewna czy te gonitwy to zabawy sprawiły, że Wspólnik spędza noce samotnie w osobnym pokoju. Nie jest chłop z tego powodu szczególnie zadowolony, płacze i jojczy przez pół nocy (a przynajmniej przez jakiś czas od zamknięcia :wink: ). Nie lubi być zamykany (ale tego akurat chyba nikt nie lubi), najbardziej jednak cierpi z powodu odizolowania od człowieka. W spólnik bowiem jest bardzo kontaktowym kotem, uwielbia się przytulać. Zawsze ładuje się na kolana gdy siedzę na kanapie i wtula we mnie całym sobą. Z powodzeniem mógłby mieszkać w jedynaczym domu gdzie królowałby i miałby swojego człowieka na własność.






Nuria - Sro 27 Maj, 2020 08:03

Aportujący pies.. znaczy Wspólnik :D


Johanna - Sro 27 Maj, 2020 12:42

Cudowny a przy tym jaki zdolny :: :serce: Ściskam chłopaka!
Nuria - Wto 09 Cze, 2020 09:07

Wspólnik odwiedził wczoraj weterynarza na copółroczną kontrolę krwi. Wyniki w środę, mam nadzieję, że będą w normie. Oprócz badań krwi wizyta konieczna była jeszcze z dwóch powodów: od jakiegoś czasu Wspólnik zaczął się dość mocno ślinić i pojawiły się na szyi zmiany skórne. Paszczę pani weterynarz obejrzała wzdłuż i wszerz i niczego niepokojącego nie znalazła. Zęby (te kilka, które jeszcze się we Wspólnikowej paszczęce ostały) wyglądają dobrze, dziąsła ładnie różowe, zapach.. no może nie powalający, ale też tragedii nie ma. Jednym słowem ślinienie na razie pozostaje nierozwiązaną zagadką (może w poprzednim wcieleniu był bokserem? :hmm: ). Za to zmiany skórne, w połączeniu z biegunkami, które ostatnimi czasy męczyły Wspólnika, wskazują najprawdopodobniej na jakąś alergię pokarmową. Czekamy na wyniki krwi i być może konieczna będzie zmiana karmy.

Tymczasem Wspólnik we własnym zakresie nadrabia utracony posiłek (bo przecież musiał być na czczo) :jesc:

dawaj jeść.. wiem, że gdzieś to tu ukryłaś
[/i]

Nuria - Wto 16 Cze, 2020 13:49

Wyniki krwi Wspólnika w normie, wszystkie parametry, poza mocznikiem, mieszczą się pięknie w widełkach :banan: w związku z tym, że nie wiadomo co jest powodem problemów kupkowych pani doktor zaleciła zmianę karmy na delikatniejszego królika. I tak od wczoraj Wspólnik raczy się nowym jedzonkiem :jesc:

Te pyszne puszeczki Wspólnik dostał od swojego wspaniałego Opiekuna Wirtualnego, który przybył z pomocą gdy tylko dowiedział się o problemach kuwetkowych, za co z całego kociego serduszka dziękujemy :kwiatek: (a z zabawki najbardziej dziękuje Lesio :D )



Nuria - Wto 30 Cze, 2020 10:04

Zmiana karmy okazała się być dobrym pomysłem, kupki w kuwecie ładne (choć raz po raz zdarzy się jedna brzydsza), a po zmianach skórnych nie ma już prawie śladu. Zatem zostajemy na króliku :) To co, komu miziaka kochającego człowieka? :D




Wspólnik nie wyobraża sobie życia bez człowieka. W zasadzie nic więcej nie jest mu do życia potrzebne (no dobra, może jeszcze trochę jedzonka :wink: ). Jest bardzo kontaktowy i uwielbia przytulasy :hug2: tylko uwaga! mocno ślini ::








koniec głasków??? :(


A tu leżenie synchroniczne ze Śliwcią :D

Nuria - Pią 21 Sie, 2020 11:13

Zapomniałam pochwalić się wycieczką Wspólnika na działkę :D Razu pewnego postanowiliśmy zabrać Dużego ze sobą.. a co, niech chłopak pozna nowe miejsce i poczuje znowu trawę pod łapkami :: tak oto madka zapakowała futerko do samochodu i wyruszyła w nieznane..



Pełni nadziei na ekscytujący i pełen nowych wrażeń dzień zajechaliśmy na miejsce.. i tuż za progiem ekscytacja jakby.. wyparowała. Przyczajony Wspólnik ukryty kot. Mniej więcej tak prezentował się przez resztę pobytu :spadam: Ukradkiem poszedł na pięterko i zaszył się na kanapie. Wcześniej zlustrował włości ze schodów po czym najwyraźniej uznał, że nie ma tam nic ciekawego i poszedł spać :heya: :sleep:



Trawy pod łapkami nie było :sulk:

Misia - Sob 10 Paź, 2020 14:39

Co nowego u Wspólnika?
Nuria - Wto 13 Paź, 2020 13:15

U Wspólnika constans :D chłopak spędza dni śpiąc, drzemiąc albo leżakując :: między drzemkami spożywa zasłużone i zdecydowanie według jego opinii za małe posiłki :jesc: znajduje też czas na zabawę ukochaną myszką, którą uwielbia aportować :)





Kiedy jeszcze słonko przygrzewało raczył się nim na balkonie :cool:



W przyszłym tygodniu mieliśmy umówioną wizytę kontrolną, chciałam sprawdzić na USG czy wszystko w brzuszku grubaska jest dobrze. Niestety wizyta została odwołana. Nic się na szczęście złego nie dzieje, ale profilaktyki nigdy za wiele :)




Nuria - Pią 13 Lis, 2020 19:47

Wspólnik nam się troszkę przeziębił. Nic strasznego się nie dzieje, ale małe niedomaganie było. Zaczęło się od popsikiwania. Od razu w ruch poszły wzmacniacze odporności i psikanie ustało. Jednak po kilku dniach jedno oczko zaczęło łzawić, a następnego dnia pojawiła się w nim ropa. Po telekonsultacji weterynaryjnej :tel: wdrożyliśmy krople do oczu z antybiotykiem. Zakraplanie oczu to nie jest coś co kotełek lubi najbardziej :spadam: Dziś poszliśmy na wizytę do weterynarza, żeby sprawdzić czy wszystko u kocurka dobrze. Wspólnik był bardzo grzeczny i zasłużył na naklejkę "dzielny pacjent" :king: Jednak zdrowotnie jeszcze nie wszystko jest tak jak być powinno dlatego zmieniamy krople do oczu na inne i wdrażamy antybiotyk. Za tydzień kontrola.


Nuria - Pon 14 Gru, 2020 10:10

Kontrola była, kotek zdrowy. Juhuuuu :banan:
I to by było na tyle z tej radości. Starczyło jej niestety tylko na miesiąc :( Trzy dni temu Wspólnik zaczął zachowywać się podejrzanie, zupełnie jak nie on. Niby apetyt miał i czekał na jedzonko podczas nakładania, ale nie jak zwykle w kuchni mocno (i głośno :zly: ) dopraszając się o pośpiech tylko gdzieś na uboczu schowany pod stołem. Po jedzeniu zamiast jak to ma w zwyczaju pobiec od razu po ulubioną myszkę, szedł wolnym krokiem pod stół w pokoju albo zasypiał na kanapie. Gdy zbliżały się do niego koty syczał na nie ostrzegawczo co nie zdarzyło mu się od wielu miesięcy. Nie dopraszał się głasków i nie wchodził na kolana gdy tylko siadałam na kanapie. To wszystko spowodowało pilną wizytę u weta w sobotni poranek. Diagnoza - kolejne przeziębienie :niestety: i kolejna antybiotykoterapia :( na szczęście pierwsza dawka podana jeszcze w gabinecie przyniosła baaardzo szybką poprawę. Już trzy godziny później podczas kolejnego posiłku Wspólnik czekał razem z innymi kotkami na swoją porcję nie szukając schronienia w ciemnych zakamarkach kuchni :jesc: Zachowuje się już jak na prawdziwego Wspólnika przystało tuląc się i szukając kontaktu z człowiekiem :hug2: Oby to był ostatni raz bo ileż można być na antybiotyku..


Nuria - Pon 21 Gru, 2020 12:19

Ktoś tu chyba był grzecznym kotkiem i odwiedził go Mikołaj z prezentami :turla: Wspólniczek odebrał ogromną paczkę wspaniałości od bardzo hojnej Mikołajki, której przesyła rozmruczanego całuska :serce: i obiecuje podzielić się prezentami z rodzeństwem :jezyk: :axe: :gun: .. już mama tego dopilnuje ::

..to dla mnie??


..my precious :love:


..nawet o tym nie myśl.. :zly:



dziękuję Ciociu Mikołajko :kwiatek:
(wcale nie mam złej minki tylko mama kazała mi się podzielić i ta szarańcza już się dobiera :evil:

Nuria - Wto 05 Sty, 2021 13:28

Ktoś tu chyba był naprawdę bardzo grzecznym kotkiem w zeszłym roku skoro zasłużył na aż dwie paczki świąteczne :: :brawa:

Dziękujemy Panie Marku Opiekunie Wirtualny :serce: :kwiatek:

Neda - Wto 05 Sty, 2021 15:34

Widzę, że inny grzeczny kotek chce bardzo skorzystać ze wspólnego (?) prezentu :jesc:
Nuria - Sro 06 Sty, 2021 19:23

Kochany Wspólnik podzieli się prezentem ze wszystkimi :scold: :D
Nuria - Pon 08 Lut, 2021 11:41

Przed Wspólnikiem dzisiaj bardzo ważny dzień.. wyszczerbolenie :spadam: Sanacja została orzeczona przy okazji poprzedniej wizyty kontrolnej, niuch z paszczy już od jakiegoś czasu był.. jakby to rzec.. mało różany :kac2: szybka kontrola parametrów krwi i decyzja: rwiemy :ban: tzn czy będzie rwane to się okaże, ale czyszczone na pewno. Tak więc dziś rano skoro świt głodny Wspólniczek pojechał rozprawić się z resztkami swojego uzębienia.


MałaMi - Pon 08 Lut, 2021 17:32

Mocne kciuki, to nie będzie przyjemny dzień.
Nuria - Czw 25 Mar, 2021 07:38

Człowiek dla Wspólnika jest najważniejszy.. nieważne, że inny kot po drodze ::


Niebieska - Czw 25 Mar, 2021 09:32

Ale on jest wielki :shock:
saszka - Sob 15 Maj, 2021 12:59

Co u Wspólnika?
Nuria - Czw 20 Maj, 2021 09:40

Co może być u Wspólnika.. ciągle to samo czyli leżing na kolaning ::





Dzisiaj polujemy na mocz Wspólnika bo musi mieć kontrolne badanie. Nie powinno być z tym problemu bo zwykle sika jak tylko wrócę z pracy i sprzątnę kuwety. Ale znając życie akurat dziś może nastąpić wyjątek od reguły :lol:

Migotka - Sro 14 Lip, 2021 11:16

Jak się ma miziaczek Wspólnik? :)
Nuria - Sro 14 Lip, 2021 14:33

U Wspólnika constans :) lato spędza tak jak na wakacje przystało.. na błogim lenistwie :D wyszukuje słonecznych miejsc i wygrzewa się zacnie, a gdy futro już się za bardzo przysmaży to zmienia miejscówkę na bardziej zacienioną




Zdrowotnie też wszystko dobrze. W piątek mamy kontrolę półroczną. Będzie lament bo trzeba być na czczo :scold:

Nuria - Pią 10 Wrz, 2021 13:10

Sesja rodzinna :D








KrisButton - Sob 11 Wrz, 2021 14:44

Łóżko kocie, a gdzie jest Wasze?
Nuria - Wto 28 Wrz, 2021 09:47

Łóżko już dawno zostało przejęte przez futrzastą część mieszkańców :D Szczególnie teraz, gdy za oknem coraz zimniej, jesień zawitała na stałe, kaloryfery jeszcze nie grzeją i w ogóle jakoś tak szaro, buro i ponuro. Nic tylko zawinąć się w kocyk tudzież kołderkę i powoli zapadać już w sen zimowy :sleepy: Zmiana pogody dała się niestety we znaki Wspólnikowi. Obniżona odporność + obniżona temperatura (pogody, nie Wspólnika :wink: ) = psikanie
Na szczęście odpowiednio wcześnie wdrożone suplementy wzmacniające odporność nie pozwoliły na rozhulanie się żadnego choróbska (jak to było w zeszłym roku) i oprócz sporadycznych już psiknięć nic więcej kocurkowi nie dolega. Oby tak dalej bo "winter is cooming".. :spadam:


Nuria - Czw 07 Paź, 2021 08:03

Kiedy ktoś pyta: "kto jest najpiękniejszym kotkiem na całej planecie?", a ty już wiesz, że chodzi o ciebie..


Migotka - Wto 07 Gru, 2021 14:58

Jak się ma Wspólnik?
Nuria - Czw 06 Sty, 2022 17:34

Wspólnik w zeszłym roku musiał być bardzo grzecznym kotkiem ba aż dwóch Gwiazdorów przyszło do niego z prezentami :banan:
Pierwszy od wirtualnego opiekuna, Pana Marka :love:

To dla mnie?


My precious ::


Ale obiecaj mame, że nikomu nie dasz mojego prezentu :yyy:


Druga piękna paczka świąteczna przyszła od wspaniałej Mikołajki :jebanewalentynki:

Mame, powiedz jej, żeby się odsunęła od MOJEGO prezentu :axe:


Dobra Śliwka, jak oddasz mi dzisiaj swoją kolację to może się z tobą podzielę


Najbardziej spodobała się Wspólnikowi myszka. On chyba ma słabość do zielonych gryzoni :hmm:


..zostawił po niej mokrą plamę na podłodze, tak się nią zachwycił :D


To są moje prezenty, poprzednie madka rozdała wam pomimo mojego sprzeciwu więc biada temu kto się do tych zbliży :gun:


Wspólnik bardzo dziękuje za podarunki i przesyła gorące mrrruuuuu.. :serce:
P.S. W sekrecie powiedział mi, że podzieli się jedną puszeczką z rodzeństwem ::

Nuria - Wto 08 Lut, 2022 12:53

Wspólniczek parę dni temu zaliczył kontrolną wizytę weterynaryjną. Z racji tego, że jest FIV dodatni badania krwi i moczu wykonywane ma co pół roku. Nie był z tego powodu zadowolony bo wymagało to od niego poszczenia przez pół dnia. A jak wiadomo Wspólnik pościć nie lubi :fuckyou: Na szczęście wizyta przebiegła bez zakłóceń. Wspólnik ładnie współpracował motywowany obietnicą rychłego posiłku po powrocie do domu :jesc: Wyniki ma prawidłowe, jedyny parametr odbiegający nieco od normy to trochę za wysokie pH moczu. Nie jest to nic niepokojącego, ale przez kilka dni będzie przyjmować suplement zwiększający zakwaszenie moczu. Następne badania wraz z USG za pół roku :spadam:


Nuria - Pon 21 Lut, 2022 12:11

U Wspólnika jakiś czas temu pojawiły się zmiany skórne w okolicach szyi i głowy. Miały postać strupków i było ich niewiele więc początkowo myślałam, że być może nabawił się ich podczas "zabaw" z Lesiem :wali: Zmiany powiększały się jednak i pojawiły się nowe przyszedł więc czas na wizytę lekarską. Pani doktor obejrzała strupki pod mikroskopem oraz w świetle UV i na szczęście nie zauważyła zmian grzybiczych. Stwierdziła natomiast lekkie nadkażenie bakteryjne. Dostaliśmy płyn do dezynfekcji oraz maść o działaniu antybakteryjnym i w przeciągu dwóch tygodni udało się wszystkich zmian pozbyć :gun: Niestety parę dni temu wyczułam znajomo wyglądający strupek pod brodą.. a następnego dnia kolejny. Wygląda na to, że problem pojawił się na nowo :( W ruch poszła więc od razu maść, która została po poprzednim leczeniu. Obserwujemy i jeśli nie będzie poprawy w ciągu najbliższych dni, czeka nas kolejna wizyta u pani doktor. Najgorzej, że nie wiemy co jest tego przyczyną. Prawdopodobnie jakaś alergia pokarmowa, ale na razie to tylko domysły. W diecie Wspólnika nic się od dawna nie zmieniło. Je ciągle tę samą karmę i te same przekąski. Podejrzenie padło na barfa Heleny, która jako jedyna ma inną dietę. Być może coś w jej mięsie uczula Wspólnika i tak na niego działa. Od czasu pojawienia się zmian i podejrzenia alergii ma szlaban na barfa, którego wcześniej zdarzało mu się podjadać Helenie (przepraszam.. nie podjadać tylko czyścić miskę z resztek, które zapychają odpływ zlewu :: ). Niestety jakiś tydzień temu zostawiłam na chwilę niedojedzoną miskę bez nadzoru na blacie i jak wróciłam była już pięknie wylizana :jesc: Nie wiem czy sprawcą był Wspólnik, ale być może..


Nuria - Wto 29 Mar, 2022 09:43

Nadeszły cieplejsze dni, słonko wreszcie zaczęło raczyć swoimi promieniami więc Wspólnik postanowił wygrzać swoje futro i pooddychać wreszcie świeżym powietrzem. Sezon balkonowo - parapetowy uważam za otwarty :banan:


Nuria - Pon 23 Maj, 2022 13:05

Balkoning Wspólnika czyli wygrzewanie dupki :cool:




3łapcie - Nie 17 Lip, 2022 23:07

Wczoraj i dzisiaj miałam okazję być catsitterką stada Nurii i Wspólnik zrobił na mnie ogromne wrażenie :D Chociaż widział mnie pierwszy raz w życiu, natychmiast rzucił mi się prosto w ramiona i brakowało tylko, by krzyczał: "ciociaaaa" :: Cóż, zapewne wyczuwał, że przychodzę w sprawie jedzonka ;) Bardzo kontaktowy i rozgadany, ciągle mnie zaczepiał, a gdy tylko zobaczył słuchawki wiszące z mojej kiszeni, natychmiast chciał się bawić. Gdy po karmieniu rezydenci rozeszli się do swoich zadań, Wspólnik został ze mną i domagał się uwagi, pogłaskany szybko zaczął mruczeć.
Jego poważna mina to tylko przykrywka - jest uroczym, kontaktowym i radosnym kocurkiem.

crestwood - Pią 19 Sie, 2022 13:45

W długi weekend dyżurowałam u Wspólnika i spółki - i mam dokładnie te same odczucia, co 3łapcie: Wspólnik jest fantastyczny! Pierwszy przy drzwiach na powitanie, zawsze chętny do głasków, zawsze głośno domaga się jedzonka :aniolek: Jest przeuroczy, łagodny i rozmruczany :D Minkę faktycznie ma poważną, cóż, taki urok - pod tym pyszczkiem czai się towarzyski i pozytywny kawaler, którego nie da się zapomnieć! Ponadto Wspólnik to wielki czyścioch - po jedzonku zawsze mega dokładnie wylizuje się z każdej strony - na toaletę poświęca duuużo czasu (reszta stada zwykle już dawno pogrąża się w śnie, a gdy człowiek przysiądzie, w tle słychać tylko toaletę Wspólnika :: ) Wspólnikowi zrobić zdjęcie nie jest łatwo, bo bliskość człowieka - z aparatem czy bez - traktuje jako okazję do czułości :cool: Jedzenie to na pewno jedno z jego ulubionych hobby :D

"Ciocia, kiedy obiad?"


Strażnik kuchni:


Wyciągnięta ręka człowieka z aparatem to dla Wspólnika sygnał do kontaktu:


"Ciocia, dawaj głaski!":

Nuria - Pią 26 Sie, 2022 11:20

Wspólnik zaliczył wczoraj co półroczną kontrolę jakości :D Bidulek nie mógł zjeść obiadu przed wizytą co nie spotkało się z jego aprobatą :evil: Na szczęście podróż przebiegła bez zakłóceń choć co jakiś czas dawał znać co o tej wycieczce myśli :marudzi:

Sama wizyta również odbyła się bez większych zakłóceń.. pobieranie krwi poszło gładko, Wspólnik przywarł do stołu i udawał, że go nie ma. Trochę gorzej było z USG, zdecydowanie kocisko nie lubi leżeć pod przymusem kołami do góry. W obrazie oprócz nerek i trzustki reszta narządów prezentowała się nienagannie.. śledziona, jelita, wątroba - bez zarzutu. Nerki niestety mają już zatartą granicę korowo - rdzenną uraz układ kielichowo - miedniczkowy. To jeszcze nic poważnego, ale trzeba mieć to na uwadze i regularnie kontrolować. Czekamy na wyniki krwi i moczu i na ich podstawie zdecydujemy czy czas już na konsultacje u nefrologa. Być może wdrożone zostaną leki albo dieta opóźniająca w czasie przewlekłą niewydolność nerek. Obraz trzustki natomiast okazał się rozpulchniony z wyraźnymi ogniskami hypoechogennymi oraz zwiększoną echogenicznością otaczającego tłuszczu co wskazywać może na przewlekły stan zapalny. Tu również czekamy na wyniki krwi. Z dobrych wiadomości.. schudł 100 g :banan:
Wspólnik tymczasem odpoczywa po pełnym wrażeń dniu i relaksuje się na słoneczku.


Nuria - Czw 01 Wrz, 2022 14:49

Mamy już wyniki krwi i moczu. Parametry nerkowe bez zarzutu, wszystko pięknie mieści się w widełkach. Gęstość moczu nieco za niska, ale to jedyne odchylenie od normy. Odsuwamy więc na razie w czasie wizytę u nefrologa. Gorzej niestety z trzustką. Lipaza jest znacznie podwyższona. Robimy więc dodatkowe badanie i po otrzymaniu wyników zdecydujemy o dalszym leczeniu. Póki co Wspólnik dostaje lek wspomagający działanie trzustki.

Na szczęście kocisko jest w dobrym humorze i nic sobie nie robi ze złych wyników :jezyk2:


crestwood - Czw 01 Wrz, 2022 15:13

Kochany Wspólniku, oby trzustka wróciła do normy! Maurer (też plusikowy) też miewa wahnięcia w wynikach (bezobjawowe), na szczęście pod czujnym okiem pani doktor wychodzimy zawsze na prostą. Życzę dużo zdrówka!
Nuria - Pią 02 Wrz, 2022 11:32

Wspólnik bardzo dziękuje i obiecuje trzymać się wszystkich zaleceń pani doktor :serce:
Nuria - Wto 13 Wrz, 2022 08:53

Wyniki trzustkowe Wspólnika wyszły na szczęście dobrze :banan: Zostajemy przy preparacie wspomagającym pracę trzustki i za jakiś czas powtórzymy badania, żeby sprawdzić jak się sprawy mają. Zauważyłam za to, że Wspólnik dość często pije wodę, a przynajmniej częściej niż to robił wcześniej. Ponieważ obraz nerek nie jest do końca prawidłowy to, pomimo dobrych wyników nerkowych krwi, umówiłam kociastego do nefrologa. Lepiej dmuchać na zimne.. :spadam:


crestwood - Nie 18 Wrz, 2022 17:21

Ojej, Wspólniku, dobrze, że trzustka ok - teraz w takim razie trzymam kciuki za opinię nefrologa :shock:
Nuria - Pią 30 Wrz, 2022 09:44

Powtórzyliśmy badania trzustki po miesiącu przyjmowania preparatu wspomagającego jej pracę i.. huraaa.. wyniki są prawidłowe :hura: Odstawiamy więc go i za kolejny miesiąc jeszcze raz skontrolujemy czy trzustka radzi sobie bez wspomagacza. Ale, żeby nie było tak pięknie, pani doktor zauważyła lekko powiększone węzły chłonne, a ponieważ zdarza się Wspólnikowi psiknąć od czasu do czasu włączamy do diety "odpornościówkę". Niestety Wspólnik jako kot FIV+ ma odporność nieco słabszą i szczególnie w okresach jesienno - zimowych trzeba ją wspomagać, żeby nie przyplątało się żadne poważniejsze choróbsko :gun:

Tymczasem Wspólnik tęsknie patrzy na coraz rzadsze promienie słońca, na których nie jest już mu dane wygrzewać swojego zadka..

crestwood - Pią 30 Wrz, 2022 16:52

Wspólniku, gratuluję poskromienia trzustki :D I życzę nieustająco zdrówka! :cool:
Nuria - Sro 02 Lis, 2022 10:23

Jesteśmy już po wizycie u nefrologa. Wspólnik jak zwykle przy USG średnio współpracował bo jak wiadomo, kocisko nie przepada za przymusowym leżeniem w pozycji do góry łapami. A że jest zacnych gabarytów i siłę w łapkach ma to poskromienie go w pojedynkę okazało się tym razem trudnym zadaniem. Gdy go już chwyciły dwie osoby leżał grzecznie na pleckach dając wyraz swojemu niezadowoleniu miaucząc tylko od czasu do czasu :zly: Nerki Wspólnika okazały się typowe dla kotów FIV+. Mają cechy łagodnego przewlekłego zwyrodnienia śródmiąższowego, miąższ z lekko zatartym różnicowaniem korowo-rdzeniowym. Wprowadzamy zatem rubenal dwa razy dziennie oraz dodatek kwasów omega-3 do diety. Podtrzymujemy też dietę monobiałkową ze względu na lekko pogrubiałe jelita cienkie. W badaniach krwi wyszedł Wspólnikowi poziom witaminy B12 w szarej strefie więc będziemy ją suplementować i za 8-10 tygodni powtórzymy badania. Kolejna kontrola u nefrologa za pół roku.


crestwood - Sro 02 Lis, 2022 10:52

Wspólniku, nudy z Tobą nie ma :shock: Życzę zielonego słupka B12 po kuracji!
Nuria - Pią 25 Lis, 2022 11:57

Wspólnik podsłyszał, że zbliżają się święta i jak co roku postanowił napisać do Świętego Mikołaja. A że jest bardzo grzecznym kotkiem to otrzymania prezentów jest pewien :aniolek: i już ich szuka..

gdzieś tu na pewno są!!!

misiosoft - Pią 25 Lis, 2022 11:59

Nuria napisał/a:
Wspólnik podsłyszał, że zbliżają się święta i jak co roku postanowił napisać do Świętego Mikołaja. A że jest bardzo grzecznym kotkiem to otrzymania prezentów jest pewien :aniolek: i już ich szuka..

gdzieś tu na pewno są!!!
Obrazek


:D :D
na pewno tu gdzieś jest ten prezent... musi być...

Nuria - Czw 22 Gru, 2022 07:15

Hura huuuraaaa :banan: przyszeeeeeedł :aaa: znalazł mnie :heya2: odczytał mój list :jump: dziękuję kochany Mikołaju :serce:


Nuria - Sro 11 Sty, 2023 08:13

Chyba naprawdę musiałem być baaaardzo grzecznym kotkiem, że aż dwa razy przyszedł do mnie Mikołaj :aniolek: warto być dobrym kotkiem :: dziękuję Mikołajku :kwiatek:


Prezenciiiik :banan:



Przeczytałem cały list.. no dobra, trochę mame mi pomogła. Dziękuję Leopoldku :jebanewalentynki:

Nuria - Pon 23 Sty, 2023 09:06

W zeszłym tygodniu byliśmy na badaniach krwi skontrolować poziom witaminy B12, którą suplementujemy od czasu poprzedniej wizyty. Wspólnik dzielnie zniósł badanie rozpłaszczając się na stole i udając, że jego wcale tu nie ma :spadam: W nagrodę i na otarcie łez otrzymał przekąskę zaraz po kłuciu. Wyniki są trochę lepsze niż ostatnio, ale nadal poziom witaminy utrzymuje się w szarej strefie. Na szczęście suplementacja w zastrzykach nie jest konieczna więc pozostajemy przy kropelkach.

Wspólnik ze Śliwcią, która odeszła od nas tydzień temu :(

crestwood - Sob 08 Kwi, 2023 20:47

Wspólnik to fantastyczny kot - aż dziw, że jeszcze nikt tego przystojniaka nie wypatrzył i nie zaklepał dla siebie na zawsze! Do drzwi na dźwięk klucza przekręcanego w zamku biegnie pierwszy, od razu taranuje dłoń barankami, włącza motorek po pierwszym głasku i nie odstępuje człowieka na krok. Jest miłośnikiem miziaków, bliskości, zabawy, pełnej miseczki i jest mu zupełnie obojętnie, że serwuje mu to wszystko obca ciocia, która przyszła tylko na świąteczny dyżur podczas nieobecności opiekunów tymczasowych. :aniolek:

Miziaj, ciotka!


Higiena jest wysoko na liście priorytetów Wspólnika ::






Na kolankach u człowieka. Dlaczego nie głaszczesz, tylko foty robisz?

Nuria - Wto 11 Kwi, 2023 07:50

Wspólnik odwiedził w zeszłym tygodniu weterynarza na copółrocznej kontroli nefrologicznej i przeglądzie ogólnym. Miał zrobione USG, pobraną krew i zbadany mocz. Krew dał sobie pięknie pobrać (przywarł do stołu i tradycyjnie udawał, że go nie ma), usg natomiast przebiegło z większym dramatyzmem :zly3: Wspólnik nie lubi leżeć pod przymusem do góry łapami, nie dał też zgody na oglądanie jego brzucha od środka (i to jeszcze z pustymi kiszkami) więc postanowił nie ułatwiać przebiegu badania :jezyk: :scold: :spadam: Na szczęście dodatkowa para rąk przekonała go do współpracy. W obrazie usg wszystko wygląda dobrze. W krwi wyszły podwyższone monocyty, co najczęściej jest związane z przewlekłą chorobą zapalną (FIV się do tego zalicza). Nadal poziom witaminy B12 jest za niski więc utrzymujemy dotychczasową suplementację. Reszta parametrów jest w normie. Trochę gorzej wypadło badanie moczu. PH wyszło za wysokie, stwierdzono tez liczne bakterie. Ponieważ wszystko to może wskazywać na infekcję pojechaliśmy jeszcze raz do gabinetu na pobranie moczu na posiew. Czekamy teraz na wyniki i zobaczymy czy konieczne będzie wprowadzenie leczenia antybiotykiem. Do tego czasu Wspólnik odpoczywa po ciężkich przeżyciach :sleep:


Nuria - Pią 02 Cze, 2023 12:00

Od pewnego czasu zdarza się Wspólnikowi brzydszy urobek i poranne wymioty na czczo. Niby nic wielkiego (w końcu nie zawsze w kuwecie musi być idealnie), ale ilość tych "zdarzeń" plus systematyczna utrata wagi w przeciągu pół roku nakłoniły nas (no dobra, raczej mnie bo Wspólnik nie był taki hej do przodu) na wizytę u specjalisty. Zapakowaliśmy się więc w transporter :scold: i wybraliśmy do gastroenetrologa. Wspólnik oddał trochę swojej krwi :zly3: i materiału biologicznego z zadka :fuckyou: po czym ulokował się z powrotem w transporterze. Aaa.. wcześniej jeszcze pozwolił sobie podać zastrzyk zawierający witaminę B12 i tu muszę wręczyć mu naklejkę BARDZO dzielnego pacjenta gdyż nie zadrgnął mu nawet jeden mięsień podczas iniekcji :kwiatek: Niestety nie liczę na taką samą współpracę przy podawaniu zastrzyków w domu, a niestety będą one aplikowane raz w tygodniu :yyy: Pani doktor stwierdziła bowiem, że poziom tej witaminy jest zbyt niski, a suplementacja doustna trwająca już kilka miesięcy nie przynosi wymiernych efektów dlatego zaleciła podawanie jej w zastrzykach. Czeka nas jeszcze zbiór kupska i sprawdzenie czy przypadkiem nie mamy jakiś pasażerów na gapę. Trzymajcie kciuki, żeby takowych nie było :ban2:


crestwood - Czw 08 Cze, 2023 17:30

Powiedzieć o Wspólniku, że to miziak nad miziaki, to jak nic nie powiedzieć :lol: Dzisiaj podczas mojego dyżuru w domu tymczasowym Wspólnik nie tracił czasu na głupoty - głośno domagał się wydania śniadania. Gdy już podano do stołu, wchłonął porcję, jakby jutra miało nie być :wink: Następnie, gdy czyściłam kuwety, wpadł najpierw na jedyneczkę, później na dwójeczkę, absolutnie nic sobie nie robiąc z mojej obecności przy kuwetach. Na koniec tonem nieznoszącym sprzeciwu wezwał mnie do pokoju i zażądał głasków, drapanka po całym ciałku oraz przytulasków. Zobaczcie sami:



Wspólnika nie da się nie pokochać od pierwszego wejrzenia!


crestwood - Sob 10 Cze, 2023 23:08

Ciocia, co tak wolno z tym śniadaniem!
:: :: ::

Obejrzycie koniecznie, by usłyszeć nietuzinkowe miauki Wspólnika :lol:

crestwood - Pon 17 Lip, 2023 08:43

Wspólnik - dorosły kot, który wie, czego chce :cool:
- Na pewno pełnej miseczki. Jedzonko Wspólnik kocha i szanuje, miskę wylizuje do czysta, jak również dba o wyczyszczenie miseczek rezydentów :wink: Nic zmarnować się nie może!
- Bez wątpienia człowieka. Wspólnik w drzwiach wita jako pierwszy, mruczy też automatycznie z radości po pierwszym głasku. Po posiłku domaga się dopieszczenia - najczęściej ląduje obok człowieka na boczku i czeka na miąchanie futerka. Nie zawaha się pokazać brzuchola :D

Spójrzcie na tę łapeczkę pełną radości:







Nuria - Czw 27 Lip, 2023 12:26

Wspólnik odwiedził wczoraj panią weterynarz na kontroli po leczeniu zaleconym na ostatniej wizycie. Nie pochwaliliśmy się, że w badaniu kału nie wyszli nam żadni dodatkowi mieszkańcy :banan: Niestety w jelitach nie było już tak kolorowo.. a może właśnie było? Okazało się bowiem, że Wspólnik ma silną dysbiozę jelitową czyli zaburzenia funkcjonowania wywołane zmianami flory bakteryjnej jelit. Dostał więc na miesiąc probiotyk o szerokim spectrum i wczoraj pojechaliśmy sprawdzić jak się miewa jego flora :heya: Cytologia pobrana, czekamy na wyniki :knuje: Uszczknęliśmy mu również trochę krwi, żeby zbadać poziom witaminy B12, którą dzielnie Wspólnik przyjmował w iniekcji przez ponad miesiąc. Wyniki wkrótce, natomiast na miejscu zrobiona została morfologia. I tu niestety mniejsza radość bowiem parametry krwinkowe okazały się mocno zaniżone, szczególnie leukocyty. Jest to związane z obniżoną odpornością Wspólnika na skutek wirusa FIV, który oddziałuje na nabłonek jelit wywołując zaburzenia żołądkowo - jelitowe, co z kolei może prowadzić do stanów zapalnych i nieprawidłowości w morfologii. Czekamy na wszystkie wyniki, w tym na rozmaz krwi i będziemy decydować o dalszym postępowaniu. Wspólnik tymczasem czeka na obiad..


crestwood - Wto 15 Sie, 2023 21:01

Ponownie miałam przyjemność dyżurować u Wspólnika - i ponownie zaczarował mnie swoim urokiem osobistym :: To kot towarzyszący, domagający się porcji głasków po każdym posiłku i obecności człowieka w zasięgu wzroku. Wszelkie zażalenia wyraża zabawnymi, trudnymi do podrobienia miaukami :cool: Wspólnik zaszczycił mnie barankami, pokazywaniem brzusia i owijaniem się wokół mojej ręki niczym rasowa koala :wink:

Wspólnik zaczął kaprysić na zawartość miseczki (a kto zna Wspólnika, ten wie, że to sprawa niesłychana!) - więc dogadzałam kocurkowi różnymi mieszankami smaków, a także gorąco zachęcałam do wylizania miseczki do czysta :aniolek: Pozostałe rytuały zachowane, mam nadzieję, że apetyt Wspólnikowi szybko wróci i trzymam mocno kciuki za wyniki lipcowych badań!












saszka - Sro 16 Sie, 2023 23:09

:aniolek:
Nuria - Pon 21 Sie, 2023 10:58

Po długim oczekiwaniu otrzymaliśmy wreszcie wyniki Wspólnika z ostatniej wizyty. Cytologia jest w normie, co oznacza, że probiotyk spełnił swoje zadanie i nie mamy już dysbiozy ani komórek zapalnych w jelicie. Witamina B12 również mieści się pięknie w widełkach więc co tygodniowe kłucie przez kilka tygodniu nie poszło na marne :banan: I tyle niestety z dobrych wiadomości :? W rozmazie potwierdziła się silna leukopenia stwierdzona wcześniej w morfologii. Świadczyć ona może o dwóch rzeczach.. albo w organizmie panuje silny stan zapalny albo szpik pracuje na wolniejszych obrotach. Czeka nas więc dalsza diagnostyka :neutral:


crestwood - Pon 21 Sie, 2023 11:08

Biedactwo :cry: Czekamy na wieści, jakie dalsze kroki należy podjąć.
Nuria - Pon 21 Sie, 2023 12:07

Jesteśmy już umówieni na USG i z opisem wracamy do lekarza prowadzącego gdzie sprawdzimy jeszcze raz morfologię.
Nuria - Wto 29 Sie, 2023 09:41

U Wspólnika ostatnio czarne chmury zawisły nad zdrowiem. W niedzielę po powrocie do domu zastałam Wspólnika leżącego niemrawo na kanapie. Nie przyszedł się przywitać ani nie zainteresował kolacją szykowaną w kuchni. Widać było, że źle się czuje. Termometr wskazywał 40,3 C. Szybkie pakowanie w transporter i kierunek do całodobowej kliniki. Na miejscu Wspólnik dostał leki przeciwzapalne i przeciwgorączkowe oraz płyny dożylne. Po około trzech godzinach temperatura spadła i była już w normie. Wspólnik poczuł się lepiej o czym dobitnie świadczyła wiązanka jaką uraczył mnie w drodze powrotnej :zly: W domu ładnie zjadł kolację więc apetyt też wrócił. Niestety wyniki morfologii, którą miał robioną w klinice mocno zaniepokoiły lekarza prowadzącego i dzisiaj znowu musimy zapakować się w transporter ku uciesze Wspólnika :fuckyou: :scold: Płytki krwi są na bardzo niskim poziomie, cytując lekarza "prawie ich nie ma". Widać, że Wspólnik jest osłabiony, do tego stres związany z wizytami nie poprawia jego samopoczucia.




crestwood - Wto 29 Sie, 2023 11:22

:shock: :cry: Kochany Wspólniku, wracaj szybko do zdrowia! Trzymam kciuki za dzisiaj.
Nuria - Sro 30 Sie, 2023 07:48

Nie jest najlepiej.. a właściwie to jest kiepsko. Wszystkie parametry krwinkowe lecą w dół. Leukocyty i płytki krwi są już dużo poniżej normy, a krwinki czerwone niebezpiecznie zbliżają się do anemii. Przyczyną jest wirus FIV, ale nie wiemy czy nastąpiło chwilowe zaostrzenie czy choroba weszła w kolejne stadium. Wdrożyliśmy leczenie interferonem, wczoraj została podana już pierwsza dawka. Przed nami kolejne cztery, potem tydzień przerwy i następne pięć dawek. Do tego steryd. Rokowania są ostrożne..
3łapcie - Sro 30 Sie, 2023 13:29

Jak szybko powinna być zauważalna poprawa?
Cotleone - Sro 30 Sie, 2023 17:13

Biedny kicio :( trzymam kciuki!
Nuria - Czw 31 Sie, 2023 09:52

Wspólnik jest po dwóch dawkach interferonu. Na razie zauważalnej poprawy nie ma. Nadal brak mu energii i widać, że źle się czuje. Swoją ulubioną myszą nie bawił się już od dawna, leży biedna zakurzona w kącie. Apetyt również jest nienajlepszy. Stawia się w kuchni na posiłki, zdarza mu się nawet poganiać mnie przy szykowaniu, ale je bez większej ochoty i w zasadzie nigdy nie dojada do końca. A dostaje najróżniejsze karmy. Póki co najchętniej je filetówki, ale też nie każdy smak. Z dobrych wiadomości.. jest poprawa kup po ponownym wdrożeniu probiomu. Dziś rano zastałam piękną uformowaną kupę na.. wycieraczce. Więc moja radość z tej zmiany była podwójna ::
3łapcie - Czw 31 Sie, 2023 11:53

Bądź dzielny, Wspólniku! Jesteś wspaniałym kotkiem j trzymamy za Ciebie mocno kciuki!
Nuria - Pon 11 Wrz, 2023 09:13

Wspólnik jest już po pierwszych pięciu dawkach interferonu, tygodniu przerwy i obecnie zaczął kolejny pięciodniowy cykl. Przez długi czas nie było widać żadnej poprawy. Nadal był apatyczny, niby chciał jeść, ale nie każda karma mu odpowiadała. Doszło do tego, że przestał w ogóle jeść.. podchodził, wąchał i odchodził. W tym czasie ratowały nas filetówki, które na szczęście zjadał dużo chętniej, ale nie jest to karma pełnowartościowa więc było to rozwiązanie doraźne. Ostatnią deską ratunku był barf, który został mi jeszcze po Helence gdy przeszła na karmę puszkową. Bez większych nadziei podałam mu ją na kolejny posiłek i jakież było moje zdziwienie gdy po odejściu Wspólnika od miski moim oczom ukazała się pięknie wylizana pusta miseczka :shock: :heya2: Okazało się, że barf bardzo zasmakował Wspólnikowi i póki co (odpukać w niemalowane!) je go od kilku dni. A co najlepsze w tym wszystkim odkąd przeszedł na barfa zauważyłam poprawę jego stanu :banan: Nie wiem czy ma to bezpośredni związek z barfem czy może leczenie wreszcie przynosi efekty, ale Wspólnik wygląda już lepiej, nie jest taki skapciały i nawet zdarzyło mu się pobiec za myszą :jump: Oby ten progres nie był chwilowy, a stan Wspólnika wrócił do normy już na stałe. W czwartek kontrolujemy morfologię. Trzymajcie kciuki!


crestwood - Pon 11 Wrz, 2023 10:06

Wspólniku, niezłego stracha nam napędziłeś, trzymaj się zdrowo i wracaj do pełni sił! Zielona mysza Twoja! ::
Nuria - Pią 15 Wrz, 2023 08:26

Niestety nie mam dobrych wieści. Nie dość, że nie ma poprawy to dodatkowo jest pogorszenie. Wszystkie parametry krwi jeszcze bardziej spadły. Niektóre wykazują stan zero. Polepszenie samopoczucia Wspólnika okazało się pozorne. Prawdopodobnie trochę lepiej się czuje po zmiany diety na barfa i dzięki temu nieco uspokojeniu jelit. Ale w badaniu palpacyjnym wyszło, że brzuszek boli go, na szczęście nie w górnej części gdzie jest np. trzustka tylko w podbrzuszu w okolicy okrężnicy. Utrzymujemy steryd w niezmienionej niskiej dawce, który ma działanie przeciwzapalne. Nie możemy zwiększyć dawki bo steryd powoduje obniżenie odporności, której Wspólnik prawie już nie ma. Gdyby pojawiła się jakakolwiek infekcja organizm Wspólnika nie miałby się jak przed nią obronić co mogłoby doprowadzić do sepsy, a ta w jego przypadku okazałaby się śmiertelna. Nawet jego własny mikrobiom jest w obecnej sytuacji dla niego zagrożeniem. Włączamy więc do leczenia lek pobudzający szpik do produkcji białych krwinek odpowiedzialnych za odporność. Jeśli zadziała kupimy Wspólnikowi trochę więcej czasu. Jeśli nie, a tak się może okazać jeśli szpik okaże się już na tyle niewydolny, że żadne pobudzenie mu nie pomoże, wtedy nie ma już żadnego innego leczenia. Tylko przeszczep szpiku byłby ratunkiem, a tego nie wykonuje się u zwierząt. Ten najczarniejszy scenariusz to ok 2 - 3 miesiące życia..


crestwood - Pią 15 Wrz, 2023 08:49

Wspólniku :( :( :(
Cotleone - Pią 15 Wrz, 2023 16:56

:(
Cały czas mimo wszystko trzymam kciuki!
Trzymajcie się dzielnie!

Nuria - Sro 20 Wrz, 2023 10:43

Wspólnik przyjął już wszystkie 5 dawek leku pobudzającego szpik do produkcji leukocytów. Nie chcę zapeszać, ale widzę wyraźną poprawę jego samopoczucia :hura: Jest żwawszy, chętniej je i sprawdza wszystkie miski współtowarzyszy czy na pewno niczego nie zostawili, stawia się w kuchni na dodatkowe posiłki, które przecież należą mu się między głównymi posiłkami :jesc: (nie należą zgodnie z zaleceniem pani doktor bo na ostatniej wizycie okazało się, że przytył prawie 400 g przez moje podtuczanie gdy nie chciał jeść, a ja bardzo chciałam, żeby jadł więc podsuwałam mu różne różności :oops: ), a wczoraj oznajmił mi głośno i wyraźnie, że on teraz o godzinie 24 chce się bawić myszą i proszę mi tu natychmiast przyjść i rzucać :cisza: Tak się ucieszyłam, że nawet późna pora mi nie przeszkadzała :: Mam jednak z tyłu głowy świadomość, że ta poprawa może być chwilowa i niekoniecznie mieć odzwierciedlenie w wynikach krwi tak jak to było poprzednio. Niemniej bardzo się cieszę, że Wspólniczek wygląda lepiej i ma więcej chęci do życia i bardzo chcę wierzyć w to, że leczenie pomaga, a szpik zaczął wreszcie pracować :kiss:


"gdzie moje dodatkowe żarcie?" :zly3:

crestwood - Sro 20 Wrz, 2023 11:29

Wspólniku, cieszę się bardzo z poprawy i mocno trzymam kciuki, by okazała się trwała :kiss:
Megi - Sro 20 Wrz, 2023 11:44

Brawka dla szpiku Wspólnika i jegomościa w całej swojej osobie 😀 Proszę już więcej nie robić takich numerów :cool:
Morri - Sro 20 Wrz, 2023 11:54

kciuki za Wspólnika! Czekamy na wyniki badań :aniolek: Nuria, jesteśmy z Tobą :hug:
Nuria - Sro 04 Paź, 2023 07:52

Morfologia Wspólnika lepsza :hura: Daleko jej do prawidłowej, leukocyty nadal dużo poniżej normy, ale wzrosły dwukrotnie więc organizm Wspólnika zareagował na leczenie. Erytrocyty również nieco się podniosły i odsunęły widmo anemii. Od wczoraj znów podajemy 5 dawek accofilu i po dwóch tygodniach kontrolna morfologia. Zrobiliśmy również biochemię, żeby sprawdzić funkcjonowanie pozostałych narządów. Na szczęście wszystkie wyniki w normie, jedynie glukoza była podwyższona, ale to wynik stresu. Niestety w morfologii płytki krwi nadal są na dramatycznie niskim poziomie. Na tyle niskim, że maszyna nie jest w stanie ich zliczyć i pokazuje wynik zero. Zerowego stanu na pewno nie ma bo wtedy widoczne byłyby objawy, takie jak wybroczyny, krwawienie z nosa czy nie krzepnięcie krwi po iniekcji. Jednak ich poziom jest niepokojący i przy następnej wizycie sprawdzimy czasy krzepnięcia. W niedzielę i wczoraj znalazłam w kale Wspólnika domieszkę krwi, a to nie napawa optymizmem :neutral: Na szczęście samopoczucie Wspólnika jest dobre, apetyt mu dopisuje i kocisko cieszy się życiem każdego dnia.


crestwood - Czw 05 Paź, 2023 15:23

Wspólniku, ciocia cały czas trzyma mocno kciuki za Ciebie! :serce:
Nuria - Pon 16 Paź, 2023 11:12

No i przyszło załamanie :( W zeszłą środę pojawiło się u Wspólnika rozwolnienie, następnego dnia kolejne, ciemne prawdopodobnie z krwią. Doszedł do tego brak apetytu, śniadanie zjadł jeszcze chętnie, obiadu już nie ruszył. U weterynarza, który przyjął nas między pacjentami Wspólnik dostał kroplówkę oraz leki hamujące krwawienie i przeciwwymiotne, a do domu przeciwbiegunkowe. Zrobiono też morfologię oraz czasy krzepnięcia krwi. Leukocyty bardzo ładnie wzrosły, ich poziom podniósł się aż czterokrotnie, erytrocyty również podbiły i zarówno białe jak i czerwone krwinki są już powyżej minimum. Niestety płytki krwi nadal są na poziomie zerowym. I tu jest problem. Nie ma leku podnoszącego trombocyty, do tego jeden z leków, który przyjmował Wspólnik na wzrost leukocytów obniża jednocześnie płytki krwi. Wspólnik dostawał go w niewielkich dawkach i z przerwami, wystarczyło to jednak, żeby skutki uboczne wystąpiły. Po leku hamującym krwawienie nie ma już krwistych biegunek, choć kupki nadal są zbyt luźne i ciemne. Apetyt niestety nie powrócił. Pomimo podawania najróżniejszych karm, w tym takich, których do tej pory nigdy nie jadł, Wspólnik podchodzi tylko do miski, wącha i odchodzi z niesmakiem. Muszę więc go dokarmiać strzykawką co nie jest przyjemne dla żadnego z nas :neutral: Zdarzają się momenty gdy nabiera ochoty na jedzenie, zjada wtedy parę, czasem paręnaście gramów. To jest max jego możliwości od kilku dni, ale nawet takie niewielkie ilości ogromnie mnie cieszą. Pomimo ogólnego osłabienia Wspólniczek przychodzi do mnie poprzytulać się. Łasi się, mruczy i wywala brzusio do głaskania. Wydaje się wtedy, że nic mu nie dolega. Takie momenty przeplatają się niestety z tymi gdy leży w chlebku z nosem opartym o łóżko i nie ma ochoty na żadne czułości. Jednak nawet w chorobie Wspólnik nie zapomina o swoim przyjacielu - myszy. Nie ma siły biegać z nią i nie prosi o rzucanie, ale przenosi ją w pysiu między pokojami i kładą się razem na kanapie. To takie urocze, a jednocześnie przykre..


Zana - Pon 16 Paź, 2023 11:49

:(
crestwood - Pon 16 Paź, 2023 11:59

:? Wspólniku...
Cotleone - Pon 16 Paź, 2023 14:49

Nie na takie wieści czekaliśmy...
Cały czas trzymam kciuki za poprawę.
Głaski dla dzielnego pacjenta. Trzymajcie się!

3łapcie - Pon 16 Paź, 2023 21:10

Wspólniczku, wierzymy mocno w poprawę!!
Nuria - Sro 18 Paź, 2023 08:58

Jesteśmy po kolejnej wizycie. Okazało się, że obecny stan Wspólnika nie wynika bezpośrednio z FIV, a właściwie już FAIDS, ale odpowiedzialny jest za to prawdopodobnie wirus krążący ostatnimi czasy wśród kotów i powodujący zapalenie okrężnicy. U zdrowych i silnych kotów zarażenie może przebiegać bezobjawowo lub co najwyżej wywołać niegroźną biegunkę i osłabić nieco apetyt, ale po podaniu leków szybko przechodzi. Niestety dla osobników z osłabioną odpornością może stanowić poważniejsze zagrożenie. Szczęście w nieszczęściu, że Wspólnik przyjmował accofil, który podniósł mu leukocyty i tylko dzięki temu wirus go nie zabił. Gdyby liczba białych krwinek nie wzrosła, organizm nie miałby się jak bronić i wg słów weterynarza Wspólnik nie przeżyłby tej infekcji.

Wczorajsza morfologia pokazała spadek leukocytów i erytrocytów w stosunku do wyników sprzed 4 dni. Nie są na razie alarmujące, ale zeszły znowu poniżej normy. Leukocyty "uciekają" ze względu na stan zapalny spowodowany wirusem, stąd ich mniejsza ilość. Liczba erytrocytów natomiast wskazuje na podkrwawianie wewnętrzne. Jest jedna dobra wiadomość.. liczba retikulocytów czyli młodocianych erytrocytów nie wynosi już 0 co świadczy o tym, że organizm zaczął produkować nowe krwinki czerwone. To dobra wiadomość! Płytki krwi za to nadal niezmiennie na poziomie zerowym :( Mamy też wyniki czasów krzepnięcia. Nie są niestety optymistyczne. Z trzech parametrów dwa są poza zakresem co oznacza niedobór czynników krzepnięcia, na szczęście trzeci parametr czyli ilość fibrynogenu mieści się w normie. Fibrynogen odpowiedzialny jest za tworzenie skrzepu, a więc zapobieganie krwawieniom. Jego zbyt duża ilość może prowadzić do tworzenia licznych mikrozakrzepów w świetle naczyń krwionośnych, natomiast za niski poziom do silnego krwawienia.

Wspólnik dostał wczoraj kolejne leki na pobudzenie apetytu oraz przeciwmdłościowe. Podłączyłam go również do pompy. Dziś kolejna tura kroplówkowania, trwa ona kilka godzin. Nie chcę na tak długi czas zamykać Wspólniczka w transporterze lub klatce więc leżeliśmy wczoraj na łóżku, choć w końcówce Wspólnik stracił już ochotę na dalsze leżakowanie w jednym miejscu (parcie na pęcherz również mogło mieć tu znaczenie) i trafił niestety do transportera. Nie był z tego powodu zadowolony :cry3: Jeśli płynoterapia oraz leki na apetyt i mdłości nie pomogą i dziś po południu nadal nie będzie chciał jeść czeka nas jutro przetaczanie krwi. To ostatnia nasza szansa. Płytki krwi na których nam zależy żyją ok 10-12 dni. Jeśli w tym czasie Wspólnik nie odzyska sił oznaczać to będzie, że organizm jest już zbyt słaby, a co tygodniowe transfuzje to za duży dyskomfort zarówno dla Wspólniczka jaki i potencjalnego dawcy. A komfort życia jest najważniejszy..


saszka - Sob 21 Paź, 2023 08:29

Trzymajcie się, Nuria :hug:
Jak sytuacja...?

Nuria - Nie 22 Paź, 2023 12:42

W piątek Wspólnik miał przetaczaną krew. Przed transfuzją zrobiono mu morfologię. Wyniki były zaskakująco dobre (jak na Wspólnika oczywiście). Leukocyty podniosły się, retikulocyty wzrosły prawi dwukrotnie, a co najważniejsze wreszcie pojawiły się płytki krwi!!! Te wyniki wskazują, że szpik zaczął pracować.. powolutku, ale jednak. Jedynie erytrocyty nieco spadły, ale nie jakoś znacząco. Przedłużamy więc przyjmowanie antybiotyku.

Wieczorem po przetoczeniu widać było, że Wspólniczek lepiej się czuje. Miał więcej energii, leżał swobodniej i był bardziej zrelaksowany. Apetyt nadal był słaby, ale zjadł więcej niż przyjmował dotychczas podczas jednego posiłku. Jednak następnego dnia lepsze samopoczucie znowu ustąpiło miejsca zmęczeniu. Większość dnia Wspólniczek przeleżał na łóżku. Dzisiaj również cały czas śpi, od czasu do czasu tylko budząc się i zmieniając pozycję. Są momenty, w których ma ochotę coś zjeść. Zjada wtedy trochę filetówki albo wypija recovery liquid. To na szczęście jeszcze w miarę mu smakuje, choć też nie zawsze. Po zjedzeniu nieco większej ilości (jak na Wspólnika czyli kilkunastu gramów lub mililitrów) przez jakiś czas nie ma ochoty na kolejną porcję. Na wszelki wypadek dostaje więc cały czas leki przeciwmdłościowe. W czwartek będziemy robić kontrolną morfologię. Mam nadzieję, że wyniki pokażą progres. Jeśli jednak samopoczucie Wspólniczka nie polepszy się trzeba będzie zastanowić się nad dalszym postępowaniem :(




crestwood - Nie 22 Paź, 2023 12:49

Wspólniku, jesteś bardzo dzielny, czekam na dobre zakończenie. Zbieraj siły, walcz kochany burasku :pociesza:
Cotleone - Nie 22 Paź, 2023 16:54

Cały czas trzymamy kciuki! Wysyłamy ciepłe myśli. Trzymajcie się dzielnie!
Nuria - Pią 27 Paź, 2023 08:29

Wczoraj byliśmy na kontroli. Morfologia niestety nie pokazała poprawy. Leukocyty znowu spadły, do tego płytki ponownie są na poziomie zerowym :( W zasadzie nie powinno mnie to dziwić. Apetyt i samopoczucie Wspólniczka nie wróżyły lepszych wyników. Do wtorku Wspólnik jeszcze jadł nawet ładnie jak na jego możliwości, ale od środy już bardzo mało przyjmował. Zastanawiałam się jak dużo stracił na wadze. I tu akurat niespodzianka bo nie dość, że nie schudł, to jeszcze przybrał 200 g od poprzedniego ważenia :shock: Wciąż jego waga jest oczywiście zbyt niska jak na jego gabaryty bo wynosi obecnie 4.92 kg, ale cieszę się ostatnio najmniejszymi drobnymi sukcesami.

Ciągle nie wiemy co dokładnie jest przyczyną niepoprawiającego się stanu Wspólnika. Oczywiście wiadomo, że wirus FIV spowodował aplazję szpiku, ale morfologia zrobiona przed przetoczeniem krwi pokazała, że organizm zareagował na leczenie i szpik jest w stanie wyprodukować większą niż obecnie ilość krwinek oraz płytek. A mimo to coś ciągle powoduje ich utratę. Wiemy, że jest to związane z przewodem pokarmowym. Wirus, który przypałętał się ostatnim razem i wywołał podkrwawione biegunki został już zwalczony. Co więc "blokuje" szpik i nie pozwala Wspólniczkowi powrócić do zdrowia? Ciągle nie wiemy. Wiemy natomiast, że szpik ma wciąż zdolności produkcyjne więc walczymy dalej! Zmieniliśmy antybiotyk na silniejszy, a żeby nie doprowadzić do silnej dysbiozy wdrożyliśmy też mocniejszy niż do tej pory probiotyk. Ponieważ jednak ryzyko "wyczyszczenia" przewodu pokarmowego z wszystkich bakterii, również tych dobrych jest duże, na kolejnej wizycie zrobimy prawdopodobnie przeszczep kałowy. Próbujemy wszystkiego co daje choć trochę nadziei.. nadziei na przedłużenie w komforcie życia Wspólniczka.



Tymczasem Lesiu dba na swój koci sposób o komfort braciszka :D

Cotleone - Pią 27 Paź, 2023 09:14

Jak to miło, że Wspólnik ma takie wsparcie. Kochane koteły :serce:
Wiem, że się powtarzam, ale kciuki cały czas zaciśnięte. Głaski dla dzielnego pacjenta.

crestwood - Pią 27 Paź, 2023 10:40

Lesiu, dbaj o Wspólnika najlepiej, jak potrafisz. Jak zbierze siły, być może znowu pacnie Cię zaczepnie :)
Nuria - Pon 06 Lis, 2023 09:45

W piątek kolejny raz odwiedziliśmy weterynarza. Wprowadzenie silniejszego antybiotyku przyniosło poprawę. Wspólnik stał się bardziej aktywny, więcej reaguje na otoczenie, a przede wszystkim apetyt nieco ruszył i choć nadal je małymi porcjami to udaje się w niektóre dni przyjąć pełną dzienną dawkę jedzenia. Nie każdy dzień niestety jest tak dobry. W weekend Wspólnik bardzo ładnie jadł. I co najważniejsze jadł barfa, który najlepiej służy jego jelitom. Ale już dzisiejszy poranek nie był tak udany :( Ledwo podziubał mięso, filetówki też nie ruszył za wiele. W tygodniu nie mam rano tyle czasu co w weekend i być może apetyt Wspólnika ruszył by z czasem. Gdy jestem w domu podsuwam mu średnio co pół godziny małe porcje jedzenia. Niestety rano nie mogę sobie na to pozwolić. Waga na szczęście ładnie mu podskoczyła, w piątek pokazała całe 5 kg :) Morfologia niestety nie była już tak dobra. Anemię jak mieliśmy, tak mamy nadal. Leukocyty wciąż bardzo niskie, a tu liczyliśmy na poprawę. Płytki krwi nieustannie zerowe. Zdaniem weterynarza kot z takimi wynikami nie powinien już żyć. Ale Wspólnik na przekór temu trzyma się dzielnie. Jego obecny stan zupełnie nie odzwierciedla wyników krwi. Tylko, że one nie kłamią :(


Morri - Sro 08 Lis, 2023 00:55

Trzymajcie się tam :aniolek: jesteśmy z Wami :aniolek:
Nuria - Pon 13 Lis, 2023 09:18

I nadszedł ten dzień. Dzień, który zbliżał się coraz większymi krokami. Dzień kiedy przegraliśmy nierówną walkę z nieuniknionym. Dzień, który zabrał mi mojego przyjaciela..

Wspólnik dzielnie walczył przez kilka miesięcy. W ostatnim czasie mieliśmy lepsze i gorsze momenty. Jednego dnia pięknie jadł i czuł się dobrze, następnego apetyt znikał razem z dobrym samopoczuciem. Ale Wspólnik był mocnym zawodnikiem. Nie poddawał się łatwo. Chciał żyć i miał wolę walki.

W sobotę apetyt Wspólnika wyraźnie zmalał. Rano zjadł jeszcze całkiem przyzwoite śniadanie, ale przez resztę dnia nie chciał już za wiele zjeść. Czuł się jednak nie najgorzej, przytulał się i spał spokojnie. Niestety w niedzielę nie chciał już nic zjeść od rana. Nie mógł sobie znaleźć miejsca, oddech miał równomierny, ale przyspieszony. Dopiero kiedy zdrzemnęliśmy się razem przytuleni oddech się uspokoił i widziałam, że Wspólniczek śpi spokojnie. Kiedy jednak obudził się i poszedł do kuwety dostał nagle duszności. Osłabł zupełnie i ledwo wrócił do pokoju. Duszności na szczęście szybko minęły, ale to był niezaprzeczalny znak, że organizm Wspólniczka już się poddał. Nie mogłam pozwolić na powrót duszności, a te na pewno pojawiły by się w niedługim czasie. Podjęłam tę najstraszniejszą decyzję, która jednocześnie była wybawieniem dla Wspólnika. Wspólniczek odszedł w domu w spokoju i bez bólu. Do końca mówiłam mu jak bardzo go kocham i jak mocno będę za nim tęsknić.

Spędziliśmy razem ponad 3 lata. Trzy przepiękne lata, które na zawsze pozostaną w mojej pamięci. Szczególnie Twój skrzekliwy miauk, tak bardzo charakterystyczny i nie do podrobienia. I zielona mysza, ukochana przyjaciółka, która towarzyszy Ci teraz w drodze do lepszego kociego świata. Śpij dobrze Wspólniczku. Śpij bez bólu i zajadaj się pysznościami, które tak uwielbiałeś w najlepszym czasie Twojego zdrowia. Śliwcia i Klinkierek już tam na Ciebie czekają.


jankers - Pon 13 Lis, 2023 09:55

Przykro mi podwójnie, bo sam poznałem Wspólnika i miałem okazję kilka razy z nim posiedzieć na kanapie podczas wakacyjnych dyżurów. Wspaniały kot i kompan. Trzymajcie się razem wszyscy!!!
Megi - Pon 13 Lis, 2023 10:11

To jest bardzo wzruszające jak piszesz o Wspólniku.. bardzo bardzo współczuję.
Cotleone - Pon 13 Lis, 2023 10:42

Bardzo mi przykro :cry: Tak dzielnie walczył...
crestwood - Pon 13 Lis, 2023 10:57

Wspólniku...
Choć wiedziałam, że jest źle i że przy Twoim stanie zdrowia każdy kolejny dzień był niczym walecznie zdobyty pazurkami, choć można było próbować się na te wieści przygotować, to jednak i tak świadomość, że Ciebie już tu nie ma, boli... Byłeś cudownym podopiecznym podczas wakacyjnych dyżurów, na spotkania z Tobą biegłam z przyjemnością. Wiedziałeś, że po każdym posiłku będzie wspólne wylegiwanie się i głaski. Wołałeś mnie, gdy za długo krzątałam się w kuchni lub przy kuwetach. Futerko wylizywałeś długo i starannie, byłeś mistrzem higieny! Wzruszałam się z Twoją kocią mamą, gdy w archiwalnych zdjęciach znalazłyśmy zdjęcie i filmik, na których jesteś razem z moim Maurerem, jeszcze w szpitaliku, obaj w klatkach. Byłeś kochany, towarzyski, trochę zalotny, a trochę stanowczy, przy misce zawsze potupujący łapką, że za wolno nakładam. Takiego Cię zapamiętam.

Żywia - Pon 13 Lis, 2023 12:50

"Nie jesteś już tam, gdzie byłeś. Ale jesteś wszędzie tam, gdzie my jesteśmy."
:cry:

Niebieska - Pon 13 Lis, 2023 13:00

Przykro mi Nuria :(
Chitos - Pon 13 Lis, 2023 13:48

Nuria bardzo mi przykro, wiem co czujesz :( biegaj szczęśliwie razem z naszą Tonka i Klapsztula
saszka - Pon 13 Lis, 2023 22:21

Bardzo współczuję :cry:
Zana - Wto 14 Lis, 2023 13:07

:cry:
Morri - Wto 14 Lis, 2023 16:20

Tak bardzo mi przykro i tak dobrze rozumiem, co czujesz, Nuria... Mocno przytulam :hug:
airam - Wto 14 Lis, 2023 17:01

Bardzo mi przykro, Nuria. Trzymaj się.
miyazawa - Wto 14 Lis, 2023 20:02

Trzymajcie się :hug:

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group