Fundacja 'Koci Pazur'
Fundacyjne forum kociarzy z Poznania

Znalazły dom - Lusia

Niebieska - Sob 07 Mar, 2020 18:53
Temat postu: Lusia
Kotka trafiła do nas ze zgłoszenia, zgłoszenia, które zmroziło krew w żyłach wolontariuszki przyjmujące je. Według osób zgłaszających kotka pojawiła się na ich podwórku gdzieś na początku stycznia z połamanym ogonem i przetrąconym tyłem. Po ponad miesiącu nieudolnych prób złapania kotki, postanowili zwrócić się o pomoc do fundacji, ponieważ kotka zaczęła już "przeraźliwie śmierdzieć", a w jej odchodach zaczęła pojawiać się krew.
Niestety szkody na jej zdrowiu jakie powstały przez tę zwłokę są przeogromne. Kotka nie trzymając kału i moczu cały czas odparzała sobie nie tylko okolice krocza ale i łapy. Kiedy udało się ją odłowić i trafiła do weterynarza była skrajnie odwodniona, na jej ciele widoczne rozległe odparzenia, a w rany spowodowane nimi wdała się martwica. Tkanka z jej łap odchodziła całymi płatami aż do kości. To prawdopodobnie stąd było to krwawienie. Nie potrafimy sobie wyobrazić jaki ból musiał jej towarzyszyć przez ten cały czas :( I tak, faktycznie przeraźliwie śmierdziała.
Ogon wysoko złamany i bez czucia, ale miednica wydaje się być cała, a kotka nie ma większych problemów z poruszaniem się. Niestety nie wiemy czy czy kotka będzie trzymać kał i mocz czy też nie.
Jeśli chodzi o jej charakter to od początku była spokojna, miła i kontaktowa, po kilku dniach okazała się przekochanym oswojonym miziakiem. Niestety bardzo cierpiącym i obolałym. Podjęliśmy walkę o jej życie, więc trzymajcie kciuki.






WIĘCEJ ZDJĘĆ i FILMÓW kotki roboczo nazwanej Kitką.

Aktualizacja 7.04.2020: w wyniku głosowania internatów "Kitka" otrzymała oficjalnie na imię Lusia.

Niebieska - Wto 10 Mar, 2020 13:42

Jeśli chodzi o Kitkę i jej charakter to maluda przechodzi samą siebie :) Mimo uciążliwych zabiegów pielegnacyjnych ran - oczyszczania, smarowania kropienia. Mimo kąpieli, suszenia, zakładania pieluchy. Mimo oczyszczania brzuszka w niewygodnych pozycjach... Mimo tego bólu i dyskomfortu Kitka kocha człowieka :serce:
Wzięta na ręce i pogłaskana mruczy i udeptuje. Po chwili zaczyna lizać wszystko i wszystkich na około - człowieka, siebie, ręcznik, kocyk co tam się tylko nawinie ;) Łasi się i wtrynia łepkiem pod pachę, wspina się do ludzkiej twarzy i cały czas namiętnie próbuje ocierać się o człowieka. Niestety to ocieranie skutkuje przeniesieniem zapachu moczu na ubrania i skórę, ale co tam... Ważne, że Kitka cieszy się z kontaktu z wolontaruszem :) Jeśli ona się cieszy to i my :) (Czasem nadstawia tez kuperek do drapanka)







Od kilku dni Kitka nosi pieluszkę co znacznie ułatwia zachowanie jej ran na piętach w czystości :) Rany te wyglądają nieco lepiej więc mamy spore nadzieje :) Musieliśmy tez zmienić jej plastikowy kołnierz na dmuchana oponkę, bo niestety tamten nie zdawał egzaminu. Dziś Kitka zaliczy kontrolę wet, więc trzymajcie kciuki ;)

Jeanne - Pią 13 Mar, 2020 14:57

Od paru dni Kitka przebywa u mnie do czasu wygojenia się ran. Dziewczyna z cierpliwością znosi zabiegi jakim poddawana jest kilka razy dziennie: przemywanie ran, zasypka, nakładanie maści na rany. Podczas tych codziennych rytuałów Kicia mruczy, wtula się we mnie, ba wchodzi na kolana :D . Jest cudowna kotką.
We wtorek Kitkę czeka operacja zatem trzymamy kciuki za dziewczynę.











Niebieska - Pią 13 Mar, 2020 15:23

Słodziaszna kruszynka :serce:
Jeanne - Sro 25 Mar, 2020 12:42

W ubiegłym tygodniu Kitka przeszła zabieg amputacji ogona, wykonane RTG nastręczyło nam mnóstwo nerwów, niepokoju ze względu na liczne złogi kałowe. Z ogromnym lękiem czekaliśmy na kolejne badania malutkiej. Po wizycie poniedziałkowej odetchnęliśmy z ulgą, stan Kitki znacznie się poprawił. :tan: Kitka czuje się dobrze, apetyt malutkiej dopisuje, dzielnie znosi dalszą pielęgnacje ran na girkach. Jest przesłodką kociulą :aniolek:





Cynamon - Sro 25 Mar, 2020 15:20

Słodzinka! :serce: :serce: :serce:
Jeanne - Pon 27 Kwi, 2020 19:09

Co tam u naszej Lusienki slychac?
Zurha - Wto 05 Maj, 2020 15:06

U Lusi duuużo dobrego :) Pomijając moje braki czasowe w pisaniu i zdjęciowaniu ofc...

Łapki są prawie w 100% wygojone, nawet większościowo zarosły już sierścią. Do tego mala normalnie skacze i staje na tylnych łapkach, więc naprawdę cud jak dochodzi do siebie.

Niestety ostatnio dopadła ją dwa razy rujka - i była jednocześnie bardzo żałościwa, co nieco obleśna. Ale za to bardzo współpracujaca przy zastrzykach i pieluchowaniu :roll:

Skończyliśmy podawać małej Nivalin... niestety efektów niet. Dalej nie kontroluje wydalania :( Z pozytywów można odnotować fakt, że odkąd nie dostaje zastrzyków to jest mega przyjazna i pozwala sobie zakładać pieluszki nawet bez dodatkowego motywatora w postaci jedzenia.

Lusia to słodziak, że aż strach - uwielbia się bawić i za każdym razem jak wchdzę do kuchni muszę zbierać porozrzucane pilki. I chociaż potrafi dać w twarz jak się czymś zitrytuje to normalnie daje baranki i buziaki gdy tylko napatoczy się okazja.

Jako że nóżki wyglądają ładnie to zrezygnowałam z zakładania jej kołnierza - bardzo fajnei sobie radzi bez niego.

Stare nagranie ofc (z dedykacją dla saszki :P )


Lusia to mega miziak o ile nie podejrzewa mnie o niecne zamiary. Jak zmienianie pieluchy czy podcieranie tylka.


Do tego bardzo ładny miziak ;)




Walcze trochę z jakością kup, bo narazie są za miękkie lub za twarde :/ Nie wiem czy nie umiem wypośrodkować z fibrą czy przestawienie jej na inną karmę tak zadziałało. Z dobrych brzuszkowo wieści - Lusia odrobaczona, chociaż wrzasku przy tym było co niemiara, bo przez 3 dni podawałam (z nieocenioną pomocą Pieny) borgal w zastrzyku.

Neda - Wto 05 Maj, 2020 15:18

:serce: :serce: :serce:
Niebieska - Wto 05 Maj, 2020 16:59

ojojoj :love: :love: :love:
Jeanne - Sro 06 Maj, 2020 19:04

Mi tez przyłożyła:), ale w sumie się nie dziwie jak jej co chwile cos robiłam jak nie przy nóżkach to przy pupci. Kot przytulasny, nakolankowy i całuśny :wink:
Zurha - Czw 28 Maj, 2020 02:29

Jeanne napisał/a:
Mi tez przyłożyła:), ale w sumie się nie dziwie jak jej co chwile cos robiłam jak nie przy nóżkach to przy pupci. Kot przytulasny, nakolankowy i całuśny :wink:


Bo to prawdziwy buras jest ;) Zawsze najkochańszy kotek w stadzie, ale z charakterkiem.

Po konsultacjach urologicznych okazalo się, że problem jest odwrotny do tego co przypuszczałam - Lusia ma uszkodzony dolny motoneuron, a co za tym idzie cewka jest zazwyczaj zaciśnięta - więc mocz wstrzymuje aż za dobrze, posikiwanie jest co najwyżej z przepełnienia. Jest to dość duży problem, pęcherz już wykrztałcił uchylek, większe jest ryzyko zapaleń nerek i infekcji pęcherza. Dlatego wprowadziliśmy terapię mającą na celu rozluźnienie cewki oraz zwiekszenie kurczliwości pęcherza. Narazie wydaje mi się, że widać pozytywne efekty - przy delikatnym pomasowaniu brzuszka potrafi dość ładnie odsiusiać większą ilość moczu. Ale mi czasem się dość błędnie wydaje, więc przekonamy sie na kontroli. W międzyczasie planujemy też wprowadzić magneto- i laseroterapię, według opini specjalistów często dają bardzo ładne efekty.

Lusia przeszła niedawno kastrację i dość mocno wszystkich zmartwiła - mimo ponad 11 godzinnej glodówki wymiotowała praktycznie zupełnie nieprzetrawionym jedzeniem. To oraz jej dziki apetyt będzie powodem do sprawdzenia jej jelitek - czy nie ma miejsca jakaś atonia lub inne zaburzenie.

Kotka jest chyba kotolubna - czasem jej wpuszczam Miłka i dość pozytywnie na niego reaguje (aczkolwiek może to być ciekawość z nudów). A że Miłek jest kotkiem, jakim jest to od pierwszej wizyty mają miejsce całuski i pogadanki.
Na Dunię Lusia ofc nie reaguje pozytywnie (z wzajemnością).




Teraz kiedy doszła do siebie Lusia ma cudne futerko - bardzo delikatne i mięciutkie. Ciężko uwierzyć że jeszcze niedawno była taka sponiewierana i śmiergająca.

Jeanne - Czw 28 Maj, 2020 10:02

Słodycz :serce: :serce:
Zurha - Sro 10 Cze, 2020 22:09

Farmako- i fizjoterapia pomału dają efekty - na pewno nie jest gorzej, a to już jest coś. Poza tym Lusia przy delikatnym masażu brzuszka potrafi odsiusiać przyzwoitą ilość moczu.

Za to wciąż trochę dziwne ma trawienie. Są dni kiedy wszystko wygląda ładnie, ale czasem jest odęta :/ Obawiam się, że mogłam ją trochę przekarmiać - ma ogromny apetyt, a ja niestety lubię jak kotki tak ładnie wszystko wciągają.

Nie mniej wciąż jest szczuplutkim kotkiem, chociaż przybrała niemal pół kilograma! To jej kolejny mały sukces. Waga z 2,73kg skoczyła do 3,2kg.

Grzeczne dziecko podczas magnetoterapii:


A tu dziecko bardziej w swoim żywiole ;)


Chciałam ją polecać do adopcji jako kotka, który chociaż nie będzie latał po stole... ale okazało się, że spuszczona z oczu na 30 sekund wskakuje na blaty kuchenne. Co prawda za styl nawet dwójki z minusem by nie dostała, nie mniej skuteczność jest imponująca jak na ponoć niepełnosprawnego kotka.

Piena - Pią 12 Cze, 2020 09:54

Ale wyładniało to dziecko :shock:
Zurha - Sob 13 Cze, 2020 22:58

Nie dość że wyładniała, to przestała też "pachnieć" :P

Trochę się martwię wpływem pogody na koteczkę - już widzę, że będzie trzeba zdecydowanie bardziej pilnować higieny pupki i częściej zmieniać pieluszki przez te upały :( W poniedziałek lecę zaopatrywać się w pudry/dermatol. Zastanawiam się też na ile miałoby sens troszeczkę wygolić jej pupę na lato - ale zobaczymy na ile damy rade bez tego.

Zurha - Sob 20 Cze, 2020 00:20

Lusia zakończyła wreszcie sesje fizjoterapii. Wydaje mi się że w połączeniu z lekami dały spory postęp - maleństwo niedługo ma kontrole, więc będę wiedzieć dopiero wtedy więcej.

Kolejną dobrą informacją jest fakt, że koteczka w końcu jest wolna od pasożytów - wszystkie testy wyszły negatywne.

Sama zainteresowana cieszy się przede wszystkim z tego, że nie będzie jej cierpliwość wystawiana na próbę ciągłym ładowaniem do transporterka i wyjazdami do gabinetu weterynaryjnego ;)

Ostatnia sesja laseroterapii:


Niezadowolony kuper w transporterku:


Lusię zaczął odwiedzać również tajemniczy wizytor:


Aczkolwiek narazie jest bardzo nieśmiały.

Zurha - Wto 30 Cze, 2020 01:16

Lusia wpada już w domową rutynę - siąga (lub próbuje ściągać) pieluszkę, gdy widzi że przygotowuje jedzenie (bo wiadomo, że przed posiłkiem trzeba sie umyć i przebrać). Nauczyła się też że wieczorem jest sesja tulenia, po której należy isć do klatki spać. Jednocześnie toleruje i hejtuje zmianę przewijanie. Jedyne z czym nie może się pogodzić to zakaz wychodzenia poza kuchnię - zwłaszcza, że na pokojach są inne kotki, z którymi chętnie pospędziałaby czas (bez wzajemności).


Zurha - Sro 08 Lip, 2020 01:12

Czas pędzi na całego - nie mogę uwierzyć, że Lukitka jest już u mnie ponad trzy miesiące. Dość mocno się zmieniła, chociaż najłatwiej zauważyć to dopiero po zdięciach. Mała wypiękniała na całego, futerko jes super połyskliwe i mięciutkie. Dodatkowo koteczka ostatnio nabrała wprawy w akceptowaniu tak głupich pomysłów jak zmienianie pieluch czy podawanie tabletek. Jest naprawde 100% obsługiwalna i wyrozumiała. Niedługo będzie miała kontrolę - mam nadzieję, że wszystkie zabiegi i leki poprawią jej ogólnopęcherzowy stan.

W miedzyczasie okazało się, że Lusia (tak samo jak Dunia) poza byciem słodką i kontaktową kotką, jest również wielką fanką paluszków :P


Jak można nie pogłaskać takiego szkraba?

(tak, jedna z zawieszek na bobaskowej macie została już oderwana, druga rozcięta od spodu i wypatroszona)

Oraz mała zapowiedź następnego odcinka z życia tymczaski - Lukita miała ostatnio sporo przygód:

Zurha - Pią 17 Lip, 2020 22:56

W weekend Lukita zaliczyła małą wycieczkę do cioci saszgali na łono natury. Wycieczka mala, lecz przygoda wielka. Oczywiście zaczęło się jak z każdym dzieckiem - zczuła że coś się dzieje i bardzo nie chciała nigdzie jechać. Schowała się pod front kuchenny - musiałam go na szybko rozmontować. W samochodzie dostała lekkiej choroby lokomocyjnej i zwymiotowała -_- Przy czym to trochę moja wina, bo dałam jej nieopatrznie podwójne śniadanie.

Jednak już na miejscu Lukitce bardzo się podobało. Co prawda jeden dzień musiała się zaklimatozować, ale drugiego już radośnie zwiedzała, próbowała broić i cwaniakować jak się tylko da. Okazało się, że bardzo ładnie radzi sobie z spacerowaniem na szelkach, chociaż trzeba ją mocno pilnować na spacerach - jest bardzo żywotna, próbuje wejsć/wskoczyć wszędzie i niezbyt szanuje opinie starszych. No i wybierać można tylko ograniczoną, spokojną przestrzeń, jak ogródek czy taras, bałabym się zabrać ją w jakiekolwiek bardzej ruchliwe miejsce lub na otwartą przestrzeń.






W słońcu widać, że jej futerko jest właściwie bardziej szare niż bure:




Oczywiście wszystko ciekawe i ekscytujące, ale największą atrakcją okazała się możliwość spania ze mną w łóżku. Lusia była bardzo słodko uciążliwa - całą noc wtulała się, gadała i śliniła mi na włosy :P Próbowała również mnie lizać po oczach i przytulać pieluchą do szyi. Jedym zdaniem nierówna mieszanina wzruszenia i ohydki nam towarzyszyła.

O drugiej musiałam wstać przebrać ją, bo jednak dość mocno się wtula tą pieluchą - nie da się oszukać nosa. A rano musiałam umyć obślinione i wylizane włosy.

Droga powrotna okazała się bardzo spokojna - Lusia prawie całą spała, po powrocie do domu zarządała ogromnego obiadu i po czym wrócila do naramo-codzienności, złożonej głównie z molestowania Milka i mordowania pluszowych myszek.

W następnym odcinku opowiemy co wyszlo na kontroli kotki oraz jakie Lusia dostala prezenty ;)

Cynamon - Sob 18 Lip, 2020 00:11

Ostatnie zdjęcie przesłodkie! :love:
Zurha - Wto 11 Sie, 2020 01:37

Bo Lukitka cała jest przesłodka. Chociaż czasem śmierga :wink:

A oto kolejny dowód słodyczy - jedno z najnowszych zdjęć pieluszanki:


Lusia przeszła nie tak dawno temu kontrolę - i jest nieco lepiej, uchyłek jest co prawda wciąż nieco widoczny, ale sam pęcherz wygląda lepiej. Do tego jelitka pracują poprawnie. W sierpniu czeka nas jeszce kontrola pęcherza - mam nadzieję, że tym razem udało się uniknąć infekcji...

Koteczka dostała też całą gorę prezentów, za które jest bardzo wdzięczna - uwzględniając aktualną pogodę każda pieluszka i opakowanie sudakremu są na wagę złota, bo zapotrzebowanie jest konkretne.

Lukitka ostatnio zaczęła poznawać resztę stadka - z niewiadomych powodów (i jako nie pierwszy nowy kot) w pierwszej kolejności postanowila zaprzyjaźnić się z Dunią. Dunia niestety Lukitą jawnie gardzi, ale obyło się bez gnębienia i łapoczynów. Co uwzględniajac charater rezydentki jest całiem imponujące.

Koala w pogoni za milością:


Gdy milość do wylegiwania się na łózku przeważa nad niechęcią do nowego kota:




Z chłopcami Lusia dogaduje sie poprawnie, chociaż kocurki potrzebowały trochę czasu, aby zaakceptować dziwnego, zapieluchowanego stwora. Nawet Milek był sceptyczny i uciekał przed natłokiem gwałtownie okazywanych uczuć ze strony Lukitki (z dużym naciskiem na naskakiwanie oraz szczypanie po pupie). Na szczeście stopniowo przekonuje się do nowej siostrzyczki.

I bonus - ta podłoga była niecąlą godzinę wcześniej odkurzana i myta:


Cynamon - Wto 11 Sie, 2020 07:58

Znamy dobrze takie bonusy :roll: :lol:
Pędzel też uwielbia bawić się w śrutownik do kartonów :turla:

kat - Wto 11 Sie, 2020 13:03

Ale slodziak!
Trzymam kciuki za to, żeby ktos sie zakochał w Lukitce i dał jej ds!

Zurha - Sro 12 Sie, 2020 23:55

Właśnie widziałam kiedyś jak Gia obrabia kartony, ale Lusia to mój pierwszy kot z ambicjami do zostania dziurkaczem.

Też mam nadzieję, ze jednak ktoś ją wypatrzy - musze zrobić filmik z przewijania, jest to mega proste i nie zajmuje jakoś dużo czasu. A cieżko o wdzieczniejszego kota. Chociaż mogłaby mi się nie ślinić ze szczęścia na włosy w nocy.

Zurha - Pią 21 Sie, 2020 00:32

Właśnie rozmawiałyśmy z saszką, że Lukitka ma "uśmiechęty" pyszczek. Nie widać tego aż tak wyraźnie na zdjeciach, ale na żywo naprawdę wygląda radośnie.

":)"


":))"



Lukitka jest super słodziaczkiem, ale muszę ją mocno pilnować, żeby nie wyjadała innym kotkom całego jedzonka - bo kończy sie to niestety biegunkami i wzdęciami.

Śliczny, nieco odęty, bobo-brzuszek:


Pęcherz koteczki wygląda jeszcze lepiej wedlug ostatniej kontroli, chociaż czesciowe zgrubenie zostanie z nią raczej na zawsze. Czekamy jeszcze na wyniki badań moczu, ale mam nadzieję, ze udało się ją uchronić przed infekcjami - przebierałam ją ostatnio naprawdę dość często.

Do tego całego szczęścia dodam, że Miłek stwierdził, że skoro nie ma tego co lubi, to polubi co ma - Lusia została jego ukochaną małą siostrzyczką i aktualnie spedzają mnóstwo czasu na wspólnym bieganiu i zaczepianiu,

Zurha - Sob 29 Sie, 2020 13:41

Chcialabym napisać, że Lusi dni mijają spokojnie i leniwie... ale nie mogę. Kotka ma niewyczerpywalne pokłady energii, właściwie mam wrażenie że śpi "troszeńkę" w nocy, bo znajduję ją rano na łóżku, a poza tym spędza czas na ciagłym rozkręcaniu imprezy. Pewnie z czasem nacieszy się całym mieszkaniem i nieco uspokoi, ale narazie ewidentnie musi się wyszaleć.

Zostawiłam kotom jedną poduszke na łóżku - niech chociaż nie śpią na tej, na której ja próbuję spać. I teraz takie mam widoki ranem:


Próby bycia najsłodszym pieluszakiem Naramo:




Jeżeli poduszka jest akurat zajęta przez Dunię, to Lukitka ma alternatywną miejscówkę na drzemanie:


W następnym odcinku z życia pieluszanki opowiemy jak Lusia radzi sobie w relacjach z innymi kotami - a jest to temat rzeka.
Małe preview ;)

Cynamon - Sob 29 Sie, 2020 16:07

Lukitka jest przeurocza! :serce:
Te Jej pozy na poduszce rozbrajają! :lol:

Zurha - Czw 17 Wrz, 2020 23:45

Lukitka ma zaskakująco dobre "social skills" i zazwyczaj po paru próbach udaje jej się wypracować niezłe relacje z każdym z domowników. Dość szybko załapała z kim na co może sobie pozwolić.

Borys był wobec Lusi na poczatku bardzo sceptyczny - bylo widać, że chodzi o jej zapach... Mimo wszystko nie przeszkadz mu jej towarzystwo, ładnie się z nią wita, pozwala jeść wspólnie z jednej miski i ogólnie jest neutralnie pozytywny (co na rezydentowe standardy znaczy wiele). Nie znaczy to, że na początku nie było troszke "docierania się".

Tym bardziej, że pojawienie się Lukity uświadomiło Borysowi bolesną prawdę - być może to nie prążki pogrubiają :(

Lukitka jest ponad 2.5kg mniejsza od Borysa. Nagrywałam ich stojąc w takiej samej odległosci od obojga. Widać jakim małym promyczkiem jest koteczka, podczas gdy rezydent jak zwykle bryluje miną starego dziada:


Lusia i życie na krawędzi - czyli znajdowanie kompromisów w tym co wolno, a czego absolutnie nie, nie zawsze jest łatwe:


A tutaj już mamy przykład typowej Lukitki w spokojnie pozytywnym nastroju (zazwyczaj jest ekspresywno pozytywny...)


Wydaje mi się, że troszke mi przytyła, ale w jej przypadku to nawet nie taki zły objaw.


W przyszłym tygodniu czekają nas kontrolne badania krwi - ale szcerze mówiac myślę, że wszystko będzie ok. Pani doktor też mówiła, że nie spodziewa się niczego niepokojącego.

Zurha - Czw 01 Paź, 2020 23:06

Kontynuując opowieść o zawieraniu znajomości z resztą stadka - oczywiście pierwszym kotem, którego poznała Lusia był Miłek. Najczęściej na nim sprawdzam jak reaguje inny kot (na jego przykładzie pokazywałam też Chloe jak wobec człowieka powinna zachowywać się grzeczna krówka). Podczas początkowych wizyt w kuchni Lukitka była bardzo podekscytowana, ale jednocześnie dość onieśmielona nowym kolegom - gdy zaczęłam go puszczać po pomieszczeniu przy jej otwartej klatce to chodziła po z kąta kenela do katą, aby mieć jak najlepszy widok na chłopaka. Ale z samego progu klatki nie przestąpiła, tylko oglądała Miłka tęsknie.

Po wypuszczeniu na salony Lukitka bardzo szybko zrozumiała, że z Miłkiem można wszystko - pobawić się, potulić, popsocić. I nawet jeżeli przekroczy jakieś granice to szybko jej wybaczy. Zaczęło się od zabaw i gonitw, ale sytuacja zaczęła bardzo gwałtownei eskalować - Lusia nowego kolegę chce myć i tulić, ale przede wszystkim podgryzać czule. Miłek, mimo ogromu wrodzonej atencyjności, nie zawsze radzi sobie z nadmiarem jej uczuć - chociaż zawsze chętnie umyje podstawiona mu głowę.

I tak zostala szybko ustalona dynamika w tym związku - Miłek okazał się perfekcyjnym pantoflem.





Czegokolwiek jednak by o Lusi nie mówić, to na każdym kroku widać, że swojego pantofla kocha bardzo.


BARDZO...




Całkiem możliwe, że Miłkowi ulżyło, bo Lukitka jako pieluszak zdjęła z niego klatwe bycia najmniej olfaktorycznie atrakcyjnym kotkiem Naramo :P

Zurha - Sro 14 Paź, 2020 03:10

Lusia to jeden z tych charakternych kotów - jest urocza i bardzo czuła, ale nie zawacha się zaskrzeczeć lub pacnąć (bez pazurów ofc), gdy uważa, że ciotka już naprawdę przesadza z częstotliwością zmieniania pieluszki lub braniem na ręce. Nie mniej uważam, że i tu mamy spory postęp - Lukitka znacznie się wyluzowała od swoich dość intensywnych medycznie początków i wie, że komunikować można się w sposób cywilizowany ;)

Tak samo z miziakami - jeżeli Lukicie zbierze się na czułości to potrafi iść przez całe mieszkanie głościo nawołując.

Podgłośnijcie i posłuchajcie jaki mały ćwierkacz:


Nic nie łączy jak początek sezonu grzewczego:


Rebel. Niestety ściągnie pieluszki wciąż się zdarza od czasu do czasu.

Zurha - Pon 26 Paź, 2020 02:46

Na szczęście parametry wątrobowe wróciły do normy i Lusia może się cieszyć brakiem kontroli przez następne pół roku. Mała ma lekko obniżone białe krwinki, ale bez znaczenia w obrazie klinicznym.

Niestety ostatnio źle jej dobralam karme i mała miała biegunkę. A wierzcie mi, nic gorszego niż pieluszak z biegunką, który lubi się przytulać w nocu do głowy....

Na szczęście aktualnie wydalanie wróciło do normy, Lukicie dopisuje humor i apetyt. Dalej ćwierka ile sił w płuckach, bawi się absolutnie wszystkim co nawinie się pod łapkę i głośno oprotestowywuje smarowanie dupki sudokremem ;)

Lukita i miłość życia wszystkich kotek, które były u nas na dt.


Bo słodkich kocich parek nigdy za dużo:







Lukita zastawiająca słodkie pułapki:



Zurha - Sob 14 Lis, 2020 09:45

Lukitka spędza czas relatywnie beztrosko - jest dość niezadowolona jedynie z pojawienia się nowej koleżanki w kuchni. Na początku się mocno bała Fili, teraz ją niechętnie ignoruje. Chyba najbardziej doskwiera jej, że nie ma teraz wolnego, nienadzorowanego wstępu do kuchni. I że jest przebierana na pralce, co jak się okazało jest dość slabym pomysłem - ewidentnie jest większy sprzeciw niż przy przebieraniu na podłodze w kuchni.

Niestety popsułyśmy tez jednego drybeda - przecieka :/

Poza tym miłość dalej kwitnie.




Niedługo będzie brakować miejsca na kolanach...


Bonus - "Lukitko zrób słodką buzie do zdjęcia z kwiatkami"

-_-

Zurha - Sro 09 Gru, 2020 02:19

Z każdym dniem Lukitka robi sie "bardziej" - bardziej rozgadana, bardziej łobuzująca i bardziej przymilna. I niestety bardziej sprawna w zdejmowaniu pieluchy ;) Mała jest klasycznym burasem, robiącym wszystko na swoich warunkach. Nie mniej gdy nadchodzi jej godzina na atencję jest super miła, ćwierkająca i przytulająca się. Z minusów - całemu temu rozafektowaniu towarzyszy entuzjastyczne ślinienie się.

Nie wiem jak to robią, ale jeżdżą tymi legowiskami po całym pokoju. Zazwyczaj mam je rozstawione wokół biurka, ale w ciagu dnia migruja razem z kotami w kierunku grzejnika. Przegrywy są spychane na granicę z kuwetą:


Jedno spojrzenie i od razu wiadomo, kto w tym związku jest nadobną rusaleczką, a kto łobuzem, który kocha najbardziej :P


Mam wrażenie, że futerko Lukitki ściemniało w porównaniu do odcienia jaki miało wczesna wiosną.



Bonus - chcialabym, żeby Dada doceniła ten product placement:



Piena - Sro 09 Gru, 2020 09:32

Luuuusiaaaaaa :love: :love: :love:
kat - Sro 09 Gru, 2020 09:35

Lukitka zawsze wywołuje uśmiech na mojej twarzy :)
Straszny z niej słodziak :)
Jak patrzę na te zdjęcia, gdy do nas trafiła, to aż nie mogę uwierzyć, że to ten sam kot...

Zurha - Wto 29 Gru, 2020 20:39

U Lukitki ostatnimi czasy całkiem dobrze, chociaż potwierdziły się moje obawy odnośnie perystaltyki - faktycznie trochę gorzej działa, okolica dupki również mniej reaguje i pracuje. Wdrazamy więc colonc i trochę inne masowanie brzuszka - narazie z niezłymi efektami.

Poza tym miło i pozytywnie - aktualnie Lusiozaur siedzi na wakacjach u dziadków, ale z tego fotorelacja będzie później ;)

Narazie powiedzmy, że miłość dalej kwitnie i nic dziwnego, że nawet Miłek ma dość tej ciąglej atencji. Chociaż jak widać ochoczo biegnie z powrotem do Lukitki, kiedy orientuje się, że koteczka go nie goni. Gościnnie mroczny buras. Polecam dzwięk, ze względu na odgłosy tuptania.


Obiecywałam też, że napiszę jak nasza gwiazda relacji z innymi kotami radzi sobie z najcięższym zawodnikiem stadka na Naramo - czyli Dunią. O dziwo Duniałke po pierwszym szoku - i to szoku prawdziwym, bo jak zobaczyła pokrake w pielusze to uciekając w panice zaliczyła zderzenie czołowe z drapakiem - zdaje się akceptować Lukite najbardziej z całego stada. Ba wykazuje się też pewną dozą cierpliwości w kontaktach, co jest całkiem imponujące ;)

Zachwycona Lukita i ogon Duni:


Rozespana Lusia lubi bawić się ogonem Duniaszy i nawet nigdy nie została za to skarcona przez książną panią.


Bonus - tajemniczy tymczas FKP: level noob

Zurha - Pon 18 Sty, 2021 19:28

Lusia zaliczyła kolejną kontrolę i tym razem udało jej się pobrać mocz. Mała jak zwykle była na wizycie bardzo grzeczna, choć donośnie dawała znać, że takie naruszanie jej godności jak wywaracanie do góry brzuchem do usg jest nieakceptowalne ;) Na szczęście poza lekkim skrzeczeniem to pacjent idealny i pozwala sobie wszystko zrobić. Teraz czekamy jeszcze na wyniki posiewu, ale nie przewidujemy żadnych niespodzianek.

W domu standardowo - humor i apetyt bardzo dopisują. Lukita jest bardzo pieszczotliwym kotem, ale na swoich zasadach - i potrafi bardzo asertywnie zakomunikować granice lub poprostu pacnąć lekko, gdy nie ma ochoty na głaski. Najbardziej lubi przytulanie rano i wieczorem - w nocy potrafi mnie bezczelnie obudzic i domagać się przytulania. Poza tym ostatnio odkryła, że pod kołdrę da się wejść - i teraz jest to jej kolejne obowiązkowe miejsce na drzemkę.

Poza tym miejsc na drzemki jest wiele i niektóre są nieco... specyficzne.



Ale podobno tak jest wygodnie....



I tak też wygodnie :roll:

Z Miłkiem dalej lubi się pobawić - na szczęście Miłek to typowy delikatniś jeżeli chodzi o kontakty z kotkami, więc pozwala Lusi praktycznie na głowe sobie wchodzić. W tle świński trucht w wykonaniu Borysa ;)


Przez pieluche i ogólnie lekką niepełnosprawnośc tylnych łapek Lukita chodzi jak prawdziwy bokser :P

Piena - Pon 18 Sty, 2021 19:59

Lukita XDD

Zurha - Pon 18 Sty, 2021 21:20

Dlatego pasują do siebie z Makakiem :P
saszka - Pon 18 Sty, 2021 23:25

Piena napisał/a:
Lukita XDD
Obrazek


Ha! :turla:

Zurha - Wto 09 Lut, 2021 23:51

U Lusi dalej dobrze i spokojnie. Poza napadami atencyjności o 4 nad ranem objawiającymi się gruchaniem, lizaniem po powiekach i ślinieniem doszło nam ostatnio zjawisko pochrapywania jak mała wiertareczka - na szczęście bardzo nieczęste. Nie mniej nie śpię za dobrze uwzględniajac, że drugi z burych domowników w podobnych godzinach mnie budzi, żebym mu łaskawie podniosła koc, bo chce się schować pod -_-

Lukita jest jednym z tych kotków, które chętnie korzystają z infrastruktury:





Chociaż nie zawsze robi to z gracją - czasem efekt końcowy to penerski zimny łokieć :P


Zurha - Nie 07 Mar, 2021 17:14

Lusia kwitnie, chciaż miala krótki epizod nieco słabszego apetytu. Z resztą kotów układa jej się dobrze, chociaż są nieco zaniepokojone jej niedawno uświadomioną kuwetową obsesją - Lusia nie tylko zakopuje po innych kotach czy zaczaja się na nie w kuwecie. Ostatnio z bardzo bliska również obserwuje jak się wysikują (zwłaszcza Borys), niemal wsadzając przy tym głowę do kuwety. Pozostałe futra staraja się ignorować jej fiksację.

Poza tym zachowuje się bardzo ładnie - dalej jest zakochana w Miłku, zrobiła się też znowu przytulaśna. Niestety przytulaśność najczęściej zadziewa się w środku nocy i towarzyszy jej ćwiergolenie, lizanie po twarzy i ślinienie się...

Kiedy próbujesz być jak inne dzieci, ale cały czas robisz coś nie tak.


Ostatnio wymieniłam drapak w sypialni i specjalnie zainstalowałam jedną niską rozetkę, aby Lukita mogła bez problemu korzystać. Ofc pierwsze co zrobił ponoć niepełnosprawny kotek:




Lukita kontynuuje też przygodę w odkywaniu kolejnych bardzo wygodnych pozycji do drzemek - tym razem jest to "siedzenie na ścianie"


Bonus: Lukita vs stopa, w tle jak zwykle świński trucht Borysa

Nasta - Pon 08 Mar, 2021 11:17

Niezła z niej agentka...i ta kuwetkowa obsesja :lol: To chyba taki koci hipster...:cool: Trzeba jakoś się wyróżniać! :D
Zurha - Nie 28 Mar, 2021 15:37

Wczoraj minął rok odkąd Lukitka "tymczasowo" się do nas przeprowadziła. Cieżko uwierzyc jak szybko zleciał i jak bardzo mał się w tym czasie zmieniła. Lusia jest naprawdę urocza w swoich gwałtownych napadach miziastości połączonych z twardym stawianiem na swoim (w tym stanowczym odmawianiu wszelkich głasków, gdy kotka akurat jest zajeta lub nie w humorze). Doceniam też cały czas jak świetnie wbila się w stado - chociaż na początku rezydenci byli mocno zaniepokojeni jej dziwnym chodem i jeszcze dziwniejszym zapachem, to właściwie bez większego wysiłku zjednała sobie wszystkich. Widać że ma też spore wyczucie jeżeli chodzi o ocene tego, na co może sobie pozwolić wobec konkretnego kota.

Takie słodkie babole budzą rano:



Najchętniej zawsze blisko Miłka, którego wierności Lukita bacznie pilnuje:


Niestety czasem rano człowiek budzi się z takimi widokami :P

Zurha - Nie 11 Kwi, 2021 01:02

Lukitka ostatnio spędza dni bardzo spokojnie i leniwie - sporo się tuli, bawi z innymi kotkami, głośno oprotestowywuje przebieranie. Dodatkowo postawiła sobie ambitny cel zaprzyjaźnienia się z Dunią - i jak narazie idzie jej całkiem nieźle ;) Do repertuaru przeuroczych zachowań ostatnio dołączyła czkawka - niestety nie udało sie całej nagrać, ale brzmiało to przesłodko.

Co robią kotki nadranem i czemu zostawiam im tyle fantów do brojenia w sypialni... - nagranie mniej więcej do 1:15, później można już tylko czekać na występ gościnny mrocznego buraska.


Niezniszczalne połączenie Miłka i Lusi - nigdy nie przestane wychodzić z podziwu z jakim hukiem Lukita potrafi samą sobą rzucić o ziemię :P

Zurha - Sro 26 Maj, 2021 22:19

U Lukitki zdrowotnie bez zmian - czyli dobrze, wszystkie badania w normie, zęby ładnie wyglądaja po smarowaniu. W nastrojach też zdecydowanie przewaga pozytywnych - chociaż objawiających się byciem małym gremlinem...



Lusia w dobrym nastroju to Lusia psotna, zaczepiająca, ciągnąca Miłka za uszy, kradnąca małą elektronikę, próbująca wyrywać guziki. Sesje zabawowe troszkę ją uspojajają, ale zdecydowanie nie na długo.

Do tego jak zwykle jest rozgadana - jako tako nie miauczy, ale dość dużo ćwierka i wydaje dziwne piski z trzewi -_- Chęć na głębokie rozkiminy na temat życia i relacji z Miłkiem najintensywneij wchodzi o 3 nad ranem, polączona z tuleniem się i próbami lizania po twarzy.

Tak więc dużo radości, mała jest naprawdę słodka w dość żyłowiołowy sposób. Dla mnie najważniejsze jest, że świetnie dogaduje się z innymi futrami.

Jak spać to tylko pod przykryciem


Lukita z chwilowo wyczerpaną baterią


I niestety - okazało się, że pieluszak świetnie się bawi roznosząc żwirek...

Piena - Sro 26 Maj, 2021 22:31

Najładniejszy buras w fkp :love:
Piżu - Sob 29 Maj, 2021 18:27

Urocza, dwa ostatnie zdjęcia mnie rozbawiły :lol:
Zurha - Pią 18 Cze, 2021 22:30

Lukitka o dziwo upaly znosi jak narazie zaskakująco dobrze - mocno się martwilam czy nie będzie się potwornie odparzać, zwłaszcza że teraz miałam parę dni pracy z biura. Na szczęście narazie stan pupy pod kontrolą.

W międzyczasie Lusia odwiedziła moich rodziców i całkiem dobrze się bawiła - troszkę przekonała się do mojej mamy, szokująco nie tęskniła za Miłkiem, którego zawsze uważałam za jej miłość życia i ogólnie była przerozkoszna. Borys też doceniał jej towarzystwo - burasy nie wchodzą sobie w drogę.

Niestety kociałka jest też małym szkodnikiem, głownie przez swoją tendencję do psotnikowatości (która poza lekką destruktywnością jest mega rozkoszna). Paczcie co robiła z nowym fotelem 20 minut po rozpakowaniu... Nie przewidziałam takiego guzikowego entuzjazmu:


Poza tym kotka ma też przeurocze rozespane momenty, gdy wygląda i zachowuje się jak bardzo słodki pluszak:


No i oczywiście bez zmian najbardziej doceniana jest przez kolegę Miłka. Biedny Miłek wreszcie doczekal się kotka, który pozwala mu się myć. Jednak wcześniejsze, desperackie próby mycia śpiącego Borysa zahaczały o kategorię "życie na krawędzi".

Zurha - Wto 13 Lip, 2021 22:44

Lusia miewa się dobrze. Ostatnio (razem z resztą stadka) miala nieco slabszy apetyt, ale niestety kotom doskwierały mocno upały. Nie wiem czy to możliwe, ale zrobiła się jeszcze milsza i bardziej urocza, chociaż zaczepiona w nieodpowiednim momencie potrafi "odpyskować". Zdecydowanie trzeba również pilnować przycinania pazurów, ponieważ potrafi wyhodować haczyki mocno uprzykrzające jej zamiłowanie do ugniatania. Na szczęście bez problemu (chociaż ze sporą dozą marudzenia) można ogarnąć jej pazury - tak naprawdę wystarczy jedna osoba ;)

Lusia ze swoim bff, czyli Miłkiem


Lusia z dziadkiem Borysem, nienajlepszym wzorcem


Ugniatanie zawsze i wszędzie


Niestety i takie widoki się zdażają - Lusia wie, że ciągnięcie za rzepy może skutkować rozpięciem pieluszki, więc trzeba uważać przy przewijaniu, żeby ładnie przylegały.

saszka - Sro 14 Lip, 2021 20:36

thumbnail na drugim filmie: :}
so cute :hug2:

Zurha - Nie 18 Lip, 2021 17:10

W sumie fakt, powinnam wyciąć z tego zdjęcie :D Lusia zazwyczaj wygląda na uśmiechnięta.
crestwood - Wto 31 Sie, 2021 14:48

Lusia przyjęła mnie w gości bez większego skrępowania :wink: Okazało się, że niezła z niej modelka do sesji foto! Ku mojemu zdziwieniu Lukita potrafi zasuwać w ferworze zabawy z taką prędkością, że nawet tryb zdjęć sportowych nie zawsze sobie z nią radzi :: Lusia wie, czego chce - np. jak chce akurat mordować pluszową fretkę, to tym się zajmuje z pełnym oddaniem. Jak nie chce smaczka w nagrodę za harce, to po prostu go obśmieje i bez żalu zostawi na pożarcie innym futrom. Jak ma ochotę, to da się też wylizać rezydentowi, który wydaje się być w Lukicie zabujany po uszy :D

Mord na fretce


Lukita pokazuje, że jest sweet


Mord na myszy


A teraz pokażę Ci moje wielkie oczy


I jeszcze raz wersja sweetaśna


Co złego, to nie ja :D

crestwood - Wto 31 Sie, 2021 15:21

Zapomniałabym, a to trzeba pokazać! Lusia podczas odwiedzin dała się nawet namówić na zwiedzanie tunelu :: Czyż nie wygląda tu jak prawdziwy tygrys predator?



Zurha - Pią 03 Wrz, 2021 23:37

crestwood napisał/a:
Ku mojemu zdziwieniu Lukita potrafi zasuwać w ferworze zabawy z taką prędkością, że nawet tryb zdjęć sportowych nie zawsze sobie z nią radzi


Wierz mi, też byłam w szoku gdy mała zaczęła dochodzić do siebie - "niepełnosprawny kotek" z motorkiem w dupce i całkiem niezłą siłą wybicia.

crestwood napisał/a:
Zapomniałabym, a to trzeba pokazać! Lusia podczas odwiedzin dała się nawet namówić na zwiedzanie tunelu :: Czyż nie wygląda tu jak prawdziwy tygrys predator?


Obrazek


Mi to ujęcie przynosi na myśl gunbarrel intro z Jamesa Bonda :D

Crestwood wielkie dzięki za pomoc w zdjęciach i nagrywaniu filmiku "edukacyjnego" :kwiatek:

Już dawno chodził mi po głowie, ale nie mogłam się za niego zabrać - a warto pokazać, że przebieranie kota to nic trudnego czy czasochłonnego:

Piena - Nie 05 Wrz, 2021 07:58

Super filmik!! A Lukitka dobre bobo!
Zurha - Nie 03 Paź, 2021 22:29

Lukitka ma się dobrze - staramy się zejść z wagi jaką zyskała bezczelnie objadając dziadka Borysa w lipcu i sierpniu. Mała delikwentka na szczęście jest wyjątkowo ruchliwym kotem, więc jest szansa na skuteczność odchudzania. Niestety jest też niepoprawnym żarłowkiem - czasem mam wrażenie, że próbuje kupe mechanicznie przepchnąć objadając się do rozpuku o ile się jej nie przypilnuje, aby nie wyjadała innym.

Lulu zaliczyła kontrolę weterynaryjną, wszystko u niej dobrze. Jak na kota zachowywała się całkiem przyzwoicie, ale jak na swoje zazwyczaj miłe standardy dość skandalicznie - narobiła dość dużo wrzasku i nie dała sobie pobrać moczu. Musiała mieć gorszy dzień, bo w domu też się dąsała. Na szczęście dużo zabawy i człowieka w weekend udobruchały małą.







bonus - ta gracja gdy stoi na tylnych łapach :P

Zurha - Pon 25 Paź, 2021 22:54

Jesień Lukita rozpoczęła z przytupem i to niestety niezbyt pozytywnym - udało jej się ukruszyć ząb, do tego na tyle wyczynowo, że ubytek powstał od strony paszczy... Jak do tego doszło pozostanie zagadką prawdopodobnie na wieki. Narazie ząbek widziała pani doktor prowadząca Lusię, ale niedługo mała zaliczy również konsultację u stomatologa.
Niestety pogorszyły się również Lusiowe parametry wątrobowe, które będą niedługo wymagały ponownego skontrolowania.
Sama głowna zainteresowana nie za wiele sobie robi z nowych okoliczności zdrowotnych. Szaleje z Miłkiem, bawi się każdą zabawką, skacze intensywnie po wszystkich drapakach. Tylko za Dunią właściwie nie przepada ;)








Zurha - Sob 06 Lis, 2021 21:43

U Lusi nie za dużo nowego - w przyszłym tygodniu jedziemy na zębową kontrolę, poza tym dni płyną leniwie. Co nie znaczy, że kota dużo śpi, mała jest raczej z tych biegających, skrzeczących i wskakujących na co się da ;) Zwłaszcza jeżeli w szaleństwach będzie jej towarzyszył bff Miłek.

Lukita i Miłek w filmie pt. "och nie Lukitko, nie rób mi tak - powiedział Miłek wypychając Lusi łapy do pyska"


W ramach walki z jesienną szarugą powspominajmy cieplejsze dni - Lukicie latem się nie nudziło, dzięki uprzejmości cioci szaszgali zaliczyła wypad na działke z mnóstwem zajęć terenowych (zazwyczaj zwieńczanych gubieniem pieluchy i objadaniem się trawą).









A tutaj widać typową postawę Lukity - czyli przycupywanie na całej stopie:

Zurha - Pią 26 Lis, 2021 17:33

U Lusi jak zwykle wiele dobrego, ubytek na kle zostal zalakierowany i nie wymaga dalszych działań, małej dopisuje humor i apetyt. W przyszłym tygodniu czeka nas kontrola, żeby sprawdzić czy paramtery wątrobowe się ustabilizowały.

Z miłością życia:


Bardzo niezadowolona Lukita w wersji pokąpielowej (tak, wskoczyła mi do wanny)


Mistrz kamuflażu

Piena - Pią 26 Lis, 2021 21:13

Ale kjut świniok!
Zurha - Wto 18 Sty, 2022 18:17

Lusia spędzała wesoło święta razem z resztą stadka u dziadków. Była całkiem grzeczna, chociaż ewidentnie ucieszyła się, gdy wróciła na "stare śmieci". Czas mija jej całkiem miło - sępi suple na wątrobe, bawi się z Miłkiem, ćwiergoli o uwagę. Jej relacje z Dunią mogłyby się nieco poprawic, ale pracujemy nad tym ;)

Lukita dzielnie pilnuje (codziennie) czy ciocia wykonuje swoje obowiązki pracownicze. Niestety trochę się przy tym ślini...


Udajemy słodką, spokojną kicię:


Ofc ulubione posłanko:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group