Fundacja 'Koci Pazur'
Fundacyjne forum kociarzy z Poznania

Znalazły dom - Florentyna

kat - Wto 01 Wrz, 2020 23:20
Temat postu: Florentyna
Florentyna ma co najmniej 15 lat, a może i więcej. Pochodzi z tego samego miejsca co Fida.

Opiekunka oddała nam Florentynę, bo kotka nie korzystała z kuwety... A do tego miała biegunkę. Ale jak miała korzystać z kuwety, gdy w domu były tylko takie 5 litrowe wiadra i donice z ziemią, która była niezbyt często wymieniana...? Koty lubią czystość...

Florentyna jak się okazało, mieszkała co prawda w domu, ale tylko w jednym pomieszczeniu, w którym karmicielka trzymała np. drewno na opał, jakieś stare farby, itp. Kotka nie miała nawet legowiska. Gdy ją zabierałyśmy, siedziała na jakimś regale, a obok niej była biegunkowa kupa przysypana piaskiem…

Kicia była okropnie zapchlona. Dosłownie pchły aż wychodziły z niej.
Do tego ma masakryczny świerzb w uchu i polipy, które wymagają usunięcia. Poza tym wszystkie zęby połamane i ropne korzenie, które też muszą być usunięte.
Na USG widać, że jelita mają bardzo pogrubiałą śluzówkę, co potwierdza, że biegunka utrzymywała się raczej od dawna. Do tego wszystkie węzły były powiększone, ale to najprawdopodobniej od tego stanu zapalnego jelit.
Teraz kicia dostaje karmę gastro, żeby wyciszyć ten stan i w kuwecie już są ładne kupy :)
Na szczęście nerki na USG nie wyglądają źle, testy ma ujemne i wyniki bardzo dobre, z wyjątkiem podwyższonego potasu i T4 oraz nieco niskiego WBC.

Na początku była trochę zestresowana, ale już teraz poddaje się głaskom i je przy opiekunce.

Szukamy dla niej pilnie domu tymczasowego lub najlepiej stałego, który zapewni jej należytą opiekę, uwagę i miłość na te ostatnie lata życia...
Teraz niestety ma do dyspozycji tylko klatkę. Jest bezpieczna i zaopiekowana, ale to nie to samo, co wylegiwania się na sofie, czy w łóżku... :(











Florentyna na ZDJĘCIACH i i FILMACH.

kotekmamrotek - Nie 04 Paź, 2020 18:39

Jak niemal każda seniorka Florcia jest przekochana - w zasadzie śpi i je;) Szkoda, że nie na ciepłej podusi i na ludzkich kolanach - bo człowieka uwielbia - podczas głaskania aż się ślini! Trochę czasu jednak zajęło jej zaufanie - widać było, że nie zawsze zbliżająca się ręka była czymś fajnym - na początki koteczka kuliła się i niemal rozpłaszczała na dnie klatki...
Jesteśmy już po wizycie u kardiologa - jako że babulkę czeka szereg zabiegów - a co za tym idzie: narkozy - musiała być zakwalifikowana pod względem układu krążenia - ten jest bez zarzutu:) A co czeka malutką? W pierwszej kolejności tomograf - wiadomo, że kotka ma w uchu polipy - ogromną ilość - aż "wysypują" się - z tego powodu nie można nawet wyczyścić ucha, a kotka cierpi na masywny świerzb:( Dlatego na 99% będzie trzeba przeprowadzić wyszycie kanału słuchowego, ale musimy być pewni, co jest w drugim uchu... Do tego dochodzą połamane zęby - w zasadzie Florcia ma tylko korzenie, które na bank powodują niemiłosierny ból - tomograf pokaże nam także, czy nie ma jakichś ropni czy przetok w tej okolicy.
Jak będzie już zdjęcie - pomyślimy, co dalej i w jakiej kolejności - mamy nadzieje, że uda się może zabiegi jakoś połączyć...

Cynamon - Pon 05 Paź, 2020 00:39

Moc ciepłych myśli dla ślicznej babuleńki :kiss:
I żeby wszystko potoczyło się dobrze :good:

saszka - Nie 25 Paź, 2020 14:00

Jak tam po TK?
kotekmamrotek - Pon 26 Paź, 2020 00:07

Jak to po TK - czekamy na opis - może być niestety dłużej niż 2 tygodnie:/
Generalnie niemalże badanie się nie odbyło, bo akurat tego dnia rano nastąpiła jakaś monstrualna awaria sieci elektrycznej i do rana nie działało nic - łącznie z systemem, więc kiedy przyjechałyśmy o 13 było pusto, ciemno i nikt nic nie wiedział - prąd niby miał być od 12, więc kazano kota zostawić i liczyć na naprawę awarii - no i rzeczywiście - udało się! Ale przez to Florcia zamiast o 17 była w domu po 21 - no i pusty brzuszek baaaardzo doskwierał...
Koteczka zniosła narkozę bardzo dobrze, badania krwi były już nieco starawe, więc dla pewności zbadano kreatyninę (podawano kontrast) - idealnie po środku widełek normy:) I przy okazji oznaczono poziom wit. B12 - jest już wyrównany!

A to tulenie Florci:


kotekmamrotek - Sob 07 Lis, 2020 15:23

Mamy opis - i co? I nie mam pojęcia, co napisać - może przede wszystkim - absolutnie nie tego się spodziewaliśmy:/ Bo;
1. Nie ma najmniejszej wzmianki o polipie/polipach w uszach!!! Chociaż wiemy na 100%, że są (albo coś wyglądające jak one) - być może wynika to z faktu, że są one już w uchu zewnętrznym, bardzo blisko małżowiny usznej...?
2. W puszkach bębenkowych zmiany wskazujące na przewlekły stan zapalny ucha środkowego.
3. Liczne fragment korzeni otoczone strefami lizy, pojedyncze zęby z otwartymi (!) komorami.
4. Guz płata lewego tarczycy...

Co mogliśmy zrobić od razu, nieinwazyjnie? Pobraliśmy wymaz z uszu - czekamy na wynik, by zacząć walczyć z zapaleniem; co z pozostałymi informacjami? Mądre głowy myślą, bo sytuacja jest mocno skomplikowana i tak naprawdę nie wiadomo, za co pierwsze złapać...


kotekmamrotek - Nie 06 Gru, 2020 21:32

U Florci się dzieje, że ho, ho! Wybraliśmy się do specjalistów:
1. od uszu - okazało się (na szczęście!), że najprawdopodobniej w uchu nie ma polipów (na 100% w jednym kanale)! Jest natomiast zmacerowany naskórek, który tworzy takie właśnie pseudo-narośle - to świetna wiadomość, bo najprawdopodobniej nie trzeba będzie wyszywać kanału! Gorsza sprawa - uszy trza oczyścić z tej martwej tkanki, co wiąże się z krwawieniem, bólem i cokilkudniowymi wizytami u lekarza:(((( W posiewie wyszły też dwie bakterie i pleśń - zatem codziennie wieczorem uszy są zakraplane specjalną mieszaniną, a dodatkowo co drugi dzień rano - środkiem grzybobójczym - a co na to Florcia? Znosi to wszystko z anielską cierpliwością, nawet nie syknie... Jeśli uda się oczyścić zupełnie uszy i wybić drobnoustroje, to za jakiś czas zostanie nam do pobrania płyn z ucha środkowego (w sedacji), bo z tomografu wiemy, że jest tam płyn, którego być nie powinno, czyli trwa stan zapalny:(
2. od zębów - Florcja już po zabiegu, który przedłużył się o kilkadziesiąt minut; powód? Niemal komplet korzeni (po 30 zębach pozostało ich 29!!!). Lekarz był normalnie oszołomiony i niebywale zmęczony; efekt - kotka ma mielonkę zamiast dziąseł... Ale było to konieczne, bo ból, jaki musiały powodować te połamane zęby, trudno człowiekowi sobie nawet wyobrazi; jak ona jadła - kolejna kocia zagadka... Przez dwa dni Florcia odmawiała przyjmowania karmy, a ja nie wyobrażałam sobie jej dokarmiania strzykawką... Na szczęście zaskoczyła po pewnym tricku pani doktor - wyrazy dozgonnej wdzięczności:) Jutro kontrola - trzymajcie kciuki!!!!

kotekmamrotek - Pią 08 Sty, 2021 22:05

No to po kolei...
1. ZĘBY: dziąsełka są kompletnie zarośnięte i różowiutkie, szwy zniknęły, a na dowód tego Florcia wcina suchą karmę jakby ta miała konsystencję kisielu;)
2. TARCZYCA - poziom hormonu T4 constans; czeka nas jeszcze usg dla pewności, ale wydaje się, że na tym polu póki co sytuacja jest ustabilizowana, zatem też giga uff...
3. USZY - tu niestety giga zonk... Posiew z ucha zewnętrznego czyściutki, wybiliśmy całe życie, doczyściliśmy się do różowej błony bębenkowej - i co? I po tygodniu "nicnierobienia" usznego mamy kopalnię asfaltu, a Florcia ustawiczny świąd :? Wykonaliśmy zatem myringotomię - czyli pobranie wymazu z ucha środkowego w sedacji - czekamy na wynik... I wracamy do terapii przeciwświerzbowcowej, bo mimo że pod mikroskopem nic nie ma, objawy są klasyczne...
Poniżej Florcia u lekarza:


kat - Pią 08 Sty, 2021 22:31

Olu, a to nie jest jakaś alergia pokarmowa?
kotekmamrotek - Pią 08 Sty, 2021 22:57

Raczej nie - testowaliśmy cff królik + jagnię - zero poprawy:(
kat - Pią 08 Sty, 2021 23:06

U Bianki na jagnięcinie też nie było dobrze.
U niej CFF Kangur dopiero przyniosl poprawę.

BEATA olag - Sob 09 Sty, 2021 06:03

Piękna kicia :serce:
kotekmamrotek - Nie 14 Lut, 2021 15:54

No i jeszcze większa zagwozdka - posiew z ucha wewnętrznego jest jałowy... Skąd zatem płyn? Drobnoustroje mogły zostać wybite przez wcześniej podawany antybiotyk lub też stan zapalny wytworzył się bez udziału patogenów...
Co teraz? Ano próbujemy zlikwidować świąd i wydzielinę - niestety kangur nie przeszedł:/ Mimo że Florcia ma bardzo dobry apetyt, ta karma powodowała w niej jadłowstręt - zdarzyło się nawet, że zwymiotowała... Póki co testujemy lek na zbyt intensywne wydzielanie sebum - oby pomogło!
A tu Florcia pozuje jeszcze z prezentem od Gwiazdora :aniolek:


Chitos - Sro 17 Lut, 2021 23:34

Ona w niego wpatrzona jak w obrazek :) :) Myśląc a niech Ciocia nie robi zdjęć tylko da! Do miski da! :)
kotekmamrotek - Nie 21 Mar, 2021 12:12

Sebum w uszach jak było - tak jest... Lekarz nie ma już za bardzo pomysłów, być może zostaje nam sterydoterapia (niestety na zasadzie "może akurat to pomoże"), ale by ją wprowadzić trzeba starszą panią zbadać, czy czasem nie narobimy większych strat niż korzyści... Przy okazji skontrolujemy tarczycę - choć jeśli chodzi o Florcię to wizyta u lekarza nie jest dla niej traumatycznym wydarzeniem...
Sama koteczka niezmiennie uwielbia człowieka - tak wtula się wzięta na ręce - może tak siedzieć godzinami...


kotekmamrotek - Nie 25 Kwi, 2021 07:34

Czas na relację dotyczącą zdrowia Florci:

Najpoważniejszy jest guz na tarczycy - o ile przez pierwsze pół roku poziom T4 był podwyższony, ale stabilny, to po kolejnych trzech miesiącach wzrósł o niemal 100%! Do tego doszły klasyczne objawy nadczynności tarczycy: kiepska sierść, spadek masy ciała, apatia... Zatem lekarz zalecił wprowadzenie leku, który Florcia dostaje dwa razy dziennie - wydaje się, że apelka działa, bo stan futerka się poprawiła i kotka trochę przytyła, no i najważniejsze - pozostałe parametry krwi się nie pogorszyły (co niestety u wielu kotów się zdarza). Poza tym musieliśmy zrobić usg tarczycy - na szczęście guz się nie powiększył:) Teraz zrobimy ponowne badanie hormonu tarczycowego, który powie nam, czy i ewentualnie w jakim stopniu kontynuować podawanie leku - to z kolei pomoże lekarzowi podjąć decyzję o ewentualnym zabiegu chirurgicznym - nie wiemy do końca, czy guz nie jest złośliwy (choć pewnie gdyby był to znacznie się by już powiększył...).


No i problem nie tyle poważny, co upierdliwy - uszy... Niby nic nie ma: posiew czysty, zero pasożytów, troszkę wydzieliny - ale ilość standardowa - ale jak swędziały, tak swędzą nadal:/ Nie pomaga nawet stosowany miejscowo steryd... Tu tez trwają konsultacje i tak naprawdę szukamy pomysłu, co mogłoby koteczce pomóc...

Nie ma to jak być seniorem:/

A tu moje ulubione zdjęcie - spojrzenie koteczki w przyszłość...


kotekmamrotek - Wto 25 Maj, 2021 11:24

Raport zdrowotny czas zacząć:
T4 po wprowadzeniu leku spadło nam poniżej normy, na dawce zmniejszonej znowu skoczyło w okolice górnej... Jesteśmy przed kolejną kontrolą krwi ALE jedno wiemy na pewno - skoro tarczyca reaguje na lek to znaczy, że guza nie ruszamy - póki co!

Kwestia uszna - kolejny lek nie przyniósł najmniejszej poprawy, zatem pozostał nam trop alergiczny - chcieliśmy zacząć od karmy hypoallergenic - skończyło się na totalnej katastrofie w kuwecie: jaskrawożółta papka w kuwecie wywołała panikę, na szczęście wystarczyło odstawić karmę i wszystko wróciło do normy; czyli najprawdopodobniej mamy uczulenie na zboża. Musimy przejść na dietę monobiałkową - mam nadzieję na pozytywne efekty... A Florcia co na to? Czeka...


kotekmamrotek - Nie 20 Cze, 2021 12:54

Znowu wieści z frontu walki z przypadłościami seniorki - jest w miarę...
Ale po kolei: chyba znaleźliśmy odpowiedni wariant stosowania leku tarczycowego: dwa razy dziennie.
Co do diety monoproteinowej - na indyku jest całkiem dobrze - mam wrażenie, że świąd jakby się zmniejszył - oby to nie były tylko moje pobożne życzenia i pomoc mózgu...

Jakie plany? Kontrola krwi za ok. 2 miesiące, uszy - w najbliższym czasie - trzymajcie kciuki!
Filmik jest jeszcze sprzed diety - zobaczcie, jak reaguje Florcia na dotyk w pobliżu uszu:


kotekmamrotek - Sro 21 Lip, 2021 18:54

Kurczę, nie mam dobrych wieści - badanie krwi jednak zrobiliśmy szybciej, bo Florcia coś więcej zaczęła sikać - no i bingo:/ Podwyższone parametry nerkowe, co przy stosowaniu leku tarczycowego nie jest niczym nadzwyczajnym... T4 też na granicy - ale zwiększyć podaży Apelki nie możemy, bo nerki siądą, zatem liczymy, że to już wartość maksymalna, bo nic innego nam nie pozostaje (oprócz kontroli oczywiście)... Koteczka dostała leki wspomagające pracę nerek, które jak na seniorkę ma w całkiem przyzwoitym stanie; nas jednak wciąż dręczy i zastanawia kiepski stan futerka, mimo stosowanych leków i suplementów - oględziny włosa nic strasznego nie pokazały - a raczej pokazały: idealną normę...
Być może Florci pomogłoby na wszystkie bolączki wyjście z klatki - ale o tym to możemy sobie jedynie pomarzyć:/


kotekmamrotek - Sob 04 Wrz, 2021 18:50

U Florci costans - pod każdy względem: M1 wciąż to samo, karma (dietetyczny indyk) też, pory podawania leków i odwiedzin się nie zmieniły... Nie wiemy jedynie, czy zastosowane leki zadziałały, ale na kontrolę jeszcze trochę poczekamy. W każdym razie w zachowaniu żadnych zmian nie ma takoż, więc liczę, że przynajmniej się nie pogorszyło.
A tu jeszcze fotki z ostatniej podróży do weta:



kotekmamrotek - Czw 07 Paź, 2021 21:49

U Florci wyszedł dramatycznie niski poziom witaminy B12, dlatego lekarz prowadząca zaleciła wykonanie bardzo dokładnego usg jamy brzusznej - niestety termin to dopiero koniec października... Ale w zachowaniu kotki nie ma niczego niepojącego - zatem spokojnie suplementujemy witaminę i odliczamy dni do badania - przy okazji skontrolujemy także guz na tarczycy.
A na fotce Florcia w swej uroczej trikolorkowatości:

kotekmamrotek - Nie 21 Lis, 2021 20:58

Niestety badanie USG zostało odwołane na DWA (!) dni przed terminem, kolejny jest w przyszłym tygodniu:/ Skandal, no ale co można zrobić...?
W międzyczasie udaliśmy się na kontrolne badania krwi - i jest... REWELACYJNIE!
Wszystko w granicach normy (jeden mały wyjątek - lipaza na granicy), T4 w środku zakresu, żadnych skrajności - aż nie chce się wierzyć, że to taka seniorka :shock:
Wyniki sugerują, że guz jest pod kontrolą, ale na faktyczną diagnozę poczekajmy do USG.
Trzymajcie kciuki!

Niestety coś się porobiło ze zdjęciami - link jest nieaktywny, a wszystkie fotografie zniknęły z wątku:(((

ceviche - Czw 02 Cze, 2022 17:59

Od listopada Florentyna przeżyła kilka wizyt weterynaryjnych. Począwszy od USG, gdzie nie zauważono żadnych odchyleń w porównaniu do poprzedniej wizyty, przez konsultację kardiologiczną - tutaj na szczęście pani doktor stwierdziła, że nie ma wskazań do leczenia! - a na szeregu badań krwi kończąc. Witamina B12 niestety wciąż obniżona, natomiast parametry tarczycowe mają się całkiem nieźle. Florcia jest więc obecnie na trzech lekach: Apelka na nadczynność tarczycy, Amodip na nadciśnienie oraz witaminę B12. Kolejna wizyta zaplanowana jest na przyszły tydzień, wiec trzymam kciuki, żeby koteczka pokazała się z jak najzdrowszej strony.

Florentyna to ten typ kota, który na widok człowieka podnosi główkę i zaczyna mruczeć, zanim jeszcze się ją dotknie. Ta kocia seniorka zdobędzie serce każdego, gdy tylko zagrucha wesoło i wystawi brzuszek do góry, by miziać, miziać i miziać... A gdy w ręce pojawi się szczotka to w ogóle można spędzić z nią godziny, bo jest to czynność, którą babcia uwielbia i nigdy nie ma dosyć. Okropnie jest patrzeć na nią za kratkami klatki, bo to koteczka, która bez wątpienia odnalazłaby się na wygodnej kanapie koło swojego człowieka. Florcia z utęsknieniem czeka na swój dom stały, bo mimo swoich lat, ma do zaoferowania jeszcze mnóstwo miłości.




ceviche - Sro 22 Cze, 2022 23:31

Sytuacja u Florentyny rozwija się bardzo dynamicznie. Z najważniejszych informacji, pojawiła się pani chętna na adopcję, więc trzymam kciuki, żeby wszystko się powiodło. Dla Florki zamkniętej od lat w klatce stały dom byłby prawdziwym rajem.
Nasza dzielna pacjentka zniosła wizyty u weterynarza niczym prawdziwa mistrzyni, bez miałknięcia zniosła wszystkie badania. Wyniki krwi ma świetne, niczym młoda kotka - nic, tylko pozazdrościć. Jedynie ciśnienie podwyższone więc zwiększona została jej dawka amodipu do 3/4 tabletki. Pazurki Florki wymagają regularnego oczyszczania, wciąż pojawiają się tam drożdżaki, ale sytuacja wygląda coraz lepiej i zmiany widać gołym okiem. Trochę gorzej sprawa wygląda z uszami - pani weterynarz powiedziała, że były tak zawalone syfem i brudem, że nie może nawet dojrzeć bębenka. Zabrałam się więc za codzienne czyszczenie i następnej wizycie dało się już zobaczyć, co się tam dzieje. Pod brudem zebrała się ropa. Ulgą jest to, że wymaz pokazał iż wydzielina z uszu jest jałowa, więc przy kolejnym spotkaniu za kilka dni przy okazji pomiaru lipazy i ciśnienia, porównamy też wygląd uszu.
Brzydka sierść Florentyny nie jest już wcale taka brzydka! Codzienne czesanie robi swoje i zamiast wyczesywać kilka pełnym garści co chwilę, teraz kończę z jedną, a przy tym i w dotyku, i w wyglądzie jest naprawdę dużo lepiej. Podejrzewam, że po wprowadzeni vetidermu sytuacja w ogóle zmieni się diametralnie (tutaj czekamy jednak na poprawę lipazy).

Z sensacji - Florentyna zaczęła się myć! Nieśmiało, bo nieśmiało, ale jednak! Aż mi serce szybciej zabiło, gdy zobaczyłam to po raz pierwszy. A dalej - babcia ma mnóstwo energii do zabawy! Wystarczy wyjąć wędkę i budzi się w niej dziki łowca. Po otworzeniu klatki, łapała swoją zdobycz i zaciągała ją na legowisko, skacząc w tę i we w tę - inne koty szans nie miały. Florcia powoli zaczyna też zwiedzać pokój; dzisiaj po raz pierwszy miała kilka godzin poza klatką i nie bała się absolutnie niczego: odwiedziła balkon, posiedziała w drapaku, weszła do szały, sprawdziła czy może nie ma czegoś smacznego w cudzej misecze... zdecydowanie dobrze jej zrobi wyjście na wolność, bo od razu widać, że pragnie tego tak samo bardzo jak ludzkiej miłości. Florentynę można czesać, głaskać i miziać bez końca, bo naprawdę nie miewa dosyć. Wtula pyszczek w człowieczą twarz, mruczy i tylko czeka na więcej.






ceviche - Pon 01 Sie, 2022 13:21

Chwilę przed przeprowadzką Florentyna zaczęła załatwiać się poza kuwetą - ciężko było powiedzieć czy jest to kwestia stresu związanego z tym, że nie ma mnie w domu, czy tego że musiała wrócić na trochę do klatki, czy jednak zaczęło się dziać coś poważnego jej organizmem. Podczas przeprowadzki cały czas byłam w stałym kontakcie z weterynarzem, który zalecił uspokajające Zylkene, a mimo to problemy z kuwetą pozostały. Po wielu kontrolach weterynaryjnych: badaniu usg, sprawdzeniu krwi, moczu i kału, okazało się, że Florentyna zdrowotnie ma się całkiem nieźle, a winny rzeczywiście był stres. Pomogła wymiana żwirku na bentonit oraz zwiększenie Zylkene - póki co, babuszka znów załatwia się tam gdzie trzeba.
W nowym miejscu odnajduje się świetnie - ma swoje ulubione miejsce - tuż przy oknie, gdzie może obserwować okolicę jak na osiedlowy monitoring przystało. Florcia jest jednak samicą Alfa i najchętniej podporządkowałaby sobie wszystkie koty w domu. Ten wielki pieszczoch i miziak najlepiej odnalazłby się w domu, gdzie nie musiałby dzielić miłości z nikim innym albo tam, gdzie ta miłość nie musiałaby być dzielona na pięć. Wciąż zadziwia mnie z jakim spokojem i cierpliwością podchodzi do wszystkich swoich zabiegów pielęgnacyjnych: czyszczenia pazurków, uszu, czesania... prawdziwy anioł!




ceviche - Pon 05 Wrz, 2022 07:33

U Florentyny dość łatwo można zaobserwować, że dzieje się coś niedobrego – koteczka przestaje jeść. A że przy okazji pojawiło się również rozwolnienie i wymioty, oczywistym była jak najszybsza kontrola weterynaryjna. Ze względu na podeszły wiek Florci w kontakcie z jej weterynarzem prowadzącym jesteśmy na bieżąco, toteż mimo braku wolnych terminów, przyjęła koteczkę na szpitalik. Tam zostały podane jej płyny, lek przeciwwymiotny, zrobiono test trzustkowy, badania krwi, a przy okazji przywiozłyśmy jej kał na badanie. Wszędzie czysto – Florentyna trzyma się wspaniale, wszystkie wyniki jak u młodego kota. Brzuch jednak obolały, stąd diagnoza: stan zapalny żołądka spowodowany stresem… Dostała płyny, które podawałyśmy jej podskórnie w domu oraz dawkę leku przeciwwymiotnego, na czas leczenia trzeba było niestety odstawić lek, który miał pomóc jej zrelaksować się i uspokoić, by przypadkiem koteczki nie przeciążyć.
Minęły prawie dwa tygodnie i Florentyna po problemach żołądkowych w końcu wyszła na prostą – wrócił jej apetyt i energia. Wciąż jednak nowy dom tymczasowy lub stały jest dla niej niezwykle ważny. W obecnym DT kotka miłość ludziom okazuje na każdym kroku, natomiast nie potrafi dogadać się z żadnym z kocich
rezydentów. Stres wpływa negatywnie zarówno na nią, jak i inne koty. W przyszłym tygodniu odwiedzi nas behawiorystka, co - mam nadzieję - pomoże nam w obecnie dramatycznej sytuacji, ale prawda jest taka, że dla Florentyny najlepszym wyjściem byłby nowy dom bez innych kotów, gdzie człowieka miałaby tylko dla siebie.


airam - Czw 22 Wrz, 2022 12:36

Kosztem rezydenta udało nam się odizolować Florentynę w sypialni, co wreszcie przyniosło jej odrobinę wytchnienia. Nadal jest na łagodnych suplementach uspokajających, ale zarówno ona jak i reszta stada czuje się lepiej. Problemy z brakiem apetytu nie pojawiły się nawet mimo naszej chwilowej nieobecności w weekend, kiedy babcią opiekowała się inna ciocia, a my zakładałyśmy najgorsze. Florka wcina jak szalona jak gdyby starała się nadrobić porcje, którymi wcześniej jej organizm wzgardził <3 Odzyskała również chęci do zabawy. Na swoich śmiesznie szeroko rozstawionych niby buldog nóżkach gania za zabawką, by w ostatniej chwili odskoczyć w bok. Widok to równie komiczny, co rozczulający. Niestety nie udało nam się tego nagrać, ale dołożymy wszelkich starań, by podobny filmik trafił na fundacyjnego youtube'a.
Mimo prób znalezienia jej domu na wszelkie możliwe sposoby, jakie przyszły nam do głowy, nadal nikt się nią nie zainteresował. Po konsultacji z behawiorystką doszłyśmy do wniosku, że najsensowniej będzie szukać dla niej domu jedynaczego, a niestety wiemy, jakie są na niego szanse. O ile sytuacja została w miarę opanowana, o tyle nadal nie jest idealna, bo pięć pozostałych kotów u nas mieszkających gnieździ się na przestrzeni jednego pokoju, małej łazienki i korytarza. Nadal liczymy zatem, że ktoś tę przekochaną babcię wypatrzy i da jej siebie na wyłączność.



airam - Pią 14 Paź, 2022 12:12

Wystarczyło, że przez przypadek i naszą nieuwagę Florentyna zobaczyła Poniedziałka, by ponownie odmówiła jedzenia. Przy czym jeść chce, podchodzi do miski, wącha, ale z powodu mdłości nie jest w stanie przełknąć ani kęsa. Kontakty z innymi kotami, nawet nieinwazyjne i tylko wizualne, powodują w niej tak silny stres, że zwyczajnie boimy się o jej życie. I choć szukałyśmy jej domu już na wszelkie sposoby, jakie przyszły nam do głowy, nadal nie znalazł się nikt, kto pokochałby babcię na zawsze. Na ten moment mała przyjmuje codziennie lek przeciwwymiotny i oczekuje na poniedziałkową kontrolę.
Poza tymi zdrowotnymi rewelacjami, Florcia jest kotem absolutnie bezkonkurencyjnym. Miłości nigdy nie ma dosyć, głaskana i czesana mogłaby być wiecznie, uwielbia nam też pokazywać, jak długim jest kotkiem, kiedy wyciąga przed siebie przednie kończyny, przeciąga się rozkosznie i przewala na plecy. Kiedy czuje się dobrze, miewa również momenty, kiedy pokracznie i komicznie atakuje piłeczki. Ceviche udało się to nawet w ukryciu nagrać (małpa niezmiernie zawsze zaprzestaje zabawy, gdy widzi, że jej szaleństwo jest rejestrowane), dlatego niebawem będziecie mieli okazję to zobaczyć.



ceviche - Sob 05 Lis, 2022 20:03

Lipaza u Florentyny niestety znowu podskoczyła, prawdopodobnie przez częste zmiany diety związane z jej nudnościami i brakiem apetytu. Jako że babuszka ma jednak ostatnio apetyt wilczy, trzymamy ją na jednej karmie, szczerze licząc że parametr wróci do normy. Poza tym Florentyna jest okazem zdrowia: zarówno ciśnienie, jak i stan uszu, pazurów i sierści bardzo weterynarkę ucieszył. Udało jej się również wrócić do swojej prawidłowej wagi, więc za zimę jest gotowa: niewychudzona i puchata.
Dni robią się chłodniejsze, a Florka korzysta z każdej możliwości by wtulić się w coś miękkiego, najlepiej mój szlafrok albo polarowe spodnie - z reguły wybiera oczywiście to, co akurat chciałabym założyć. Ciężko jej jednak tego nie wybaczyć, kiedy swoim urokiem osobistym roztopiłaby najtwardsze serca. Florentyna uwielbia wtulać pyszczek w człowieka i dawać mokre buziaki i baranki, otulać człowieka łapkami, wylegiwać się na jego nogach albo... klatce piersiowej. Florentyna pewnej nocy postanowiła, że zaśnie właśnie na moim mostku, łapki ułożyła sobie wygodnie na policzkach, główkę oparła o brodę i tak sobie spałyśmy, do momentu, gdy zdziwiona nie obudziłam się z powodu dość oczywistego faktu: Florcia oczywiście zaśliniła mnie całą, mrucząc przez sen z przyjemności.
Jako że jest już trochę za zimno, by Florentyna mogła samotnie spędzać czas na balkonie, korzysta z pomocy swoich kocich opiekunek, wciskając im się pod ubranie, by tak otuloną obserwować świat.






airam - Pon 21 Lis, 2022 19:26

Babcia Florentyna chwilami nie pojmuje, jak to możliwe, że człowiek ma ograniczone możliwości dawania jej pieszczot i zdarza się, że musi zrobić coś innego. I tak oto przykładowo, kiedy musiałam ją zdjąć z siebie, gdy leżałyśmy wtulone w siebie, by pójść skorzystać z toalety, Florcia stanęła wściekle na środku materaca, merdając krótkim ogonkiem z siłą gotową tworzyć huragany. Innym razem, gdy ceviche odpoczywając po pracy chciała obejrzeć serial, babcia bardzo się zirytowała, że cała uwaga nie jest skupiona na niej. Początkowo jedynie sugestywnie położyła się na łydkach leżącej na brzuchu opiekunki. Kiedy i to nie przyniosło żadnego efektu, przebiegła gniewnie po jej plecach, odbiła się od głowy, wskoczyła na klawiaturę, naciskając spację wyłączyła serial, przeskoczyła ekran laptopa i zadowolona z siebie potuptała do ulubionego legowiska. Nie ma więc z Florencją zmiłuj - trzeba grzecznie tulić i przyjmować mokre baranki.






ceviche - Sro 30 Lis, 2022 22:42

Florentyna zaliczyła dzisiaj wizytę kontrolną i oczywiście wyniki badań krwi są zachwycające - czekamy jedynie na lipazę. Mimo że na papierze wszystko wygląda idealnie, apetyt Florki wciąż pozostawia wiele do życzenia i naprawdę ciężko przewidzieć, kiedy znowu poczuje mdłości i nie będzie miała ochoty jeść. Na szczęście ta kocia seniorka daje się dokarmiać bezproblemowo, tak samo zresztą przyjmuje leki, więc nawet w sytuacji, gdy musimy jej trochę z jedzeniem pomóc, idzie szybko i sprawnie.

Jeszcze jakiś czas temu powiedziałabym, że Florentyna osiągnęła szczyt bycia słodkim kotkiem... otóż nie. Z dnia na dzień, ta kocia babcia pragnie coraz więcej miłości i staje na głowie by ją dostać. Gdy tylko kładę się do łóżka, odkopuje sobie kołdrę, wciska się pod nią, obejmuje mnie łapką, łebek wtula w szyję i dopiero wtedy stwierdza, że możemy iść spać. Gdy wchodzę do pokoju, przebiega radośnie z wesołym „mru” i podnosi główkę, żeby ją głaskać. Gdy siadam, siada na mnie. Gdy coś oglądam, ogląda ze mną (bądź beze mnie - czasami lubi sobie włączyć serial, jeśli zostawię otwartego laptopa). Gdy przynoszę jedzenie, koniecznie musi sprawdzić czy dla niej też coś mam. Florentyna jest więc kompanem do wszystkiego, a pokłady miłości, które w sobie ma są absolutnie niewyobrażalne.


crestwood - Pon 05 Gru, 2022 16:21

Florentyna w instagramowej serii "Rymy z Pazurem" :D


ceviche - Wto 13 Gru, 2022 15:41

U Florentyny niestety nastąpiło pogorszenie stanu zdrowia. Trzustka koteczki postanowiła się odezwać - ciężko na ten moment powiedzieć czy to zapalenie, choć na USG nie wygląda ona za ciekawie. Również jelita i drogi żółciowe noszą znamiona choroby, jednak to trzustka przysparza jej najwięcej problemów. Zaczęło się jak zwykle w przypadku Florki - przestała jeść. Zazwyczaj cerenia bądź chwilowa zmiana karmy pomaga, a w badaniach krwi wszystko wygląda super, ale tym razem zarówno lipaza jak i T4 były zbyt wysokie. Weterynarka potwierdziła również, że Florka na pewno odczuwa ból, a mdłości uniemożliwiają jej samodzielne jedzenie. Robimy co w naszej mocy by jak najszybciej wyprowadzić Florentynę na prostą. W nocy podłączamy ją do pompy z płynami, dostaje zastrzyki domięśniowe z lekiem przeciwbólowym trzy razy dziennie, dodatkowo podskórnie środek na nudności oraz tabletki rozkurczowe. Koteczka jest przy tym wszystkim naprawdę cierpliwa i dzielnie znosi wszystkie nieprzyjemności, wciąż przychodzi na głaskanie i wspólne leżenie, jakby z kontaktu z człowiekiem czerpała dodatkową siłę do walki z chorobą.




ceviche - Sro 21 Gru, 2022 20:51

Za Florentyną kolejne testy, badania i leki. Ponad dwanaście godzin dziennie podłączona do pompy spisywała się naprawdę wspaniale, choć bywały dni, gdy nie trzeba było być kocim ekspertem by zauważyć, że odczuwa ból. Ciężko obserwowało się jak nie miała siły podnieść główki i co chwilę opadała, jak z ledwością wspinała się na materac leżący na ziemi... Z każdą kolejną wizytą weterynaryjną dowiadywałyśmy się coraz więcej - początkowe założenie, że to zapalenie trzustki okazało się błędne, USG wskazywało raczej na stan zapalny żołądka i jelit. W końcu nastąpił jednak przełom - po opisaniu pani doktor nowych symptomów, które rzuciły nam się w oczy, zasugerowała by sprawdzić seniorce poziom potasu. I oto znalazł się winny braku apetytu i energii, częstomoczu i nadmiernego pragnienia. Do kroplówek zaczęłyśmy podawać również lek z potasem i po dzisiejszej kontroli możemy w końcu odetchnąć. Potas się ustabilizował, poziom lipazy również. Wszystko to oznacza, że Florka pozbyła się wenflonu i noce może znów spędzać w łóżku z człowiekiem, a nie pod pompą. Przed nią już tylko pasta z potasem, która wybitnie jej smakuje oraz leki rozkurczające i zmniejszające ilość produkowanego w żołądku kwasu solnego. Dzielna Florentyna pokonała kolejną przeszkodę w swoim kocim życiu i jesteśmy naprawdę dumne z tej małej wojowniczki. Oczywiście, nie zostawiamy sprawy w rękach losu - kontrolę umówioną mamy na początku stycznia, ale do tego czasu myślę, że możemy pozwolić sobie na ostrożny optymizm.
airam - Sro 11 Sty, 2023 01:33

Babcia jest po kontroli. Obraz żołądka na USG powrócił do normy, dlatego mogłyśmy odstawić większość leków, które zagościły ostatnimi czasy w jej codziennym menu. Potas niestety nadal jest zbyt niski, ale w przeciwieństwie do nas Florentyna na to nie narzeka - pasta mająca wspomóc jego suplementację wyjątkowo jej smakuje. Jeśli chodzi o jedzenie, skończył się natomiast szwedzki stół. Babcia przeszła na karmę niskotłuszczową, by chronić trzustkę, co jest dla nas nie lada wyzwaniem, bo jak na jej wiek przystało, lubi sobie powybrzydzać. Na kontroli mogła mieć też w końcu zmierzone ciśnienie (wcześniej uniemożliwiały to kroplówki dożylne, które mogły zafałszować wynik) i niestety to jest za wysokie. Zalecono zwiększenie dawki leku i na lutowej kontroli sprawdzimy, czy ciśnienie się unormowało.
Florentyna miała mieć więc oddech od weterynarzy. W sobotę jednak zauważyłyśmy, że na brodzie wyszedł jej wyprysk, choć poprzedniego wieczora przemywałam jej pyszczek i wydaje mi się, że niczego niepokojącego nie było. Ze względu na to i na sędziwy wiek naszej bohaterki umówiłyśmy wizytę u dermatologa. Babcia nie była zadowolona z tego pomysłu. Przez całą wizytę leżała płasko na kocyku, jak gdyby chciała się z nim stopić, bo przecież obiecano jej przerwę o tego typu wycieczek. Po powrocie do domu na każdą moją próbę dotyku reagowała kuleniem uszu i nerwowymi kółkami po pokoju. Dopiero po ponad dobie miłość do człowieka wygrała i zostało mi wybaczone. W gabinecie weterynarz przekuła wyprysk i sprawdziła wydzielinę pod mikroskopem. Na szczęście niczego niepokojącego nie zauważyła. Przypuszczalnie mamy do czynienia z cystą, ale zalecono nam obserwację brody i kontrolę za trzy tygodnie.


miyazawa - Sro 11 Sty, 2023 01:47

Biedulka :( Dobrze, że ten wyprysk to nic poważnego i że tak szybko w tym temacie zareagowałyście :brawa: Przytulaski dla babulki :hug: :serce:
airam - Sro 01 Lut, 2023 13:28

Postanowiłyśmy Florentynę rozerwać zabawką węchową. Początki były wyjątkowo oporne - jaśnie księżna nie potrafiła zrozumieć, jakim prawem oczekujemy od niej jakiegokolwiek wysiłku, kiedy to przecież z reguły wszystko należy jej się za darmo. Problemem okazał się również fakt, że podczas przygotowywania zabawki uświadomiłyśmy sobie, że nie mamy kleju i w zamian użyłyśmy taśmy, co okazało się niezbyt trwałym pomysłem:

Babciny entuzjazm również był nieoceniony:

Finalnie najlepszym motywatorem stało się zasugerowanie jej, że na pewno tego nie zrobi:

Co przekomiczne, mimo smacznego finału, Flo postanowiła strzelić na nas focha, a kiedy natomiast nastąpił czas codziennej głupawki, doszła do wniosku, że najlepszym sposobem, by sytuacja się nie powtórzyła, jest poboksowanie naszej marnej zabawki do stanu okołoagonalnego. Nie poddajemy się jednak i reanimowałyśmy pacjenta, awaryjnie zbieramy również rolki po papierze, by w przyszłości stworzyć lepszego. Jak zresztą babci nie wybaczyć, kiedy zaraz po takich fochach i wybrykach jest tak:

Ćwiczenie umysłu kociego seniora jest wyjątkowo ważne, bo podobnie jak w przypadku ludzi, przeciwdziała demencji. Około 50% kotów w wieku Florentyny na nią cierpi, a kot z demencją to kot zdezorientowany i przestraszony. Gdyby ktoś chciał nas wesprzeć w staraniach o sprawny umysł babci, ta chętnie przyjmie w darach smaczki do podobnych zabawek węchowych. W przypadku tej seniorki istotne jest, by nie miały więcej niż 5,5% tłuszczu (tyle ma np. część smaków Cosma Snackies - używamy ich zresztą na filmikach). Babula będzie wdzięczna, choć zapewne charakterystycznie dla siebie nie okaże tego w konwencjonalny sposób...

Niebieska - Sro 01 Lut, 2023 13:39

W napięciu czekałam na to czy jej się uda czy nie :serce: może w tej zabawie nie do końca chodziło o wkładanie głowy do środka, ale sukces jest :lol:
airam - Sro 01 Lut, 2023 13:57

To był poziom przedpodstawowy, więc pozwoliłyśmy babuli na mały cheat. Teraz już w ruch idą łapki i Flo sama szuka, gdzie kryją się smaczne niespodzianki <3
crestwood - Sro 01 Lut, 2023 19:51

Flo z głową w rolce jest niczym Kubuś Puchatek z głową w baryłce miodu :aniolek:
ceviche - Nie 19 Lut, 2023 20:38

Florentyna potrzebuje człowieka tylko dla siebie - robi się marudną babcią, gdy tylko musi się dzielić. Ba, dzielenie się człowiekiem z jego obowiązkami albo przyjemnościami też jest czasami postrzegane jako zdrada. Bo jak to można przeglądać coś w telefonie zamiast głaskać kotka? Jak można oglądać film, kiedy obok jest taki kotek? Florentyna ma na to rozwiązanie! Usiąść na klatce piersiowej, położyć łapki na policzku, pyszczek wtulić w nos człowieka - jak udusić to tylko z miłości! Nie znam drugiego równie kochanego stworzenia, co z tak wielką chęcią chowałoby się pod kołdrę albo układało na poduszce, jakby sen w innym miejscu w ogóle nie wchodził w grę.




ceviche - Pią 17 Mar, 2023 09:47

Florentyna, jak na fakt, że jest w trakcie antybiotykoterapii ze względu na poziom clostridiów, czuje się naprawdę świetnie - a przynajmniej nie daje po sobie poznać, że coś jest nie tak. Nasza babuszka ma wilczy apetyt, ba!, zaczyna marudzić, gdy stwierdza, że miseczka jest zbyt długo pusta. Do tego ostatnio jest prawdziwym wulkanem energii - biega, wciska się pod szafę, boksuje piłeczki, skacze po człowieku. Ta mała, puchata kuleczka najchętniej zrosłaby się ze mną; gdy tylko siadam od razu pojawia się na moich kolanach, a przekaz jest jasny: głaszcz, człowieku, potrzebuję miłości.


crestwood - Nie 19 Mar, 2023 11:59

Florcia, jesteś niesamowita! :aniolek: Życzę Ci dużo zdrówka :aniolek:
ceviche - Sro 03 Maj, 2023 10:12

Niezniszczalna babcia Florentyna bezproblemowo przeszła antybiotykoterapię związaną z nadmiarem clistridiów. Badania w trakcie pokazały, że zarówno jej nerki jak i wątroba świetnie sobie z lekiem radzą. Apetyt dopisuje, w kuwecie wszystko pięknie, a energia to aż ją rozpiera. Jak na koteczkę, która jeszcze jakiś czas temu mogła wskoczyć jedynie z ziemi na materac, nagle pojawia się na biurku i towarzyszy mi w pracy. Wydaje mi się, że zirytowana faktem, że będąc w pokoju nie wykorzystuję tego czasu na głaskanie, postanowiła coś z tym zrobić. A jak raz już się udało, teraz czeka na mnie codziennie, gotowa by zasiąść na mych kolanach i kontrolować jak mi w tej pracy idzie. Jako że powoli robi się ciepło, Florentyna pozwala sobie na krótkie przechadzki na balkon, gdzie z zainteresowaniem bada każdy centymetr, choć oczywiście najlepiej jej na... kolanach. W maju czeka nas jeszcze kontrolna wizyta u dermatologa - sprawdzamy czy cysty na brodzie przypadkiem nie rosną, ale poza tym babcia ma się wyśmienicie.


ceviche - Sro 21 Cze, 2023 14:33

Ostatnia kontrola dermatologiczna nie wykazała by cysta na brodzie Florentyny nabierała szczególnie szybko, więc póki co wystarczy ją obserwować. Poza tym, zdrowotnie babuszka zdaje się w ogóle nie pamiętać, że ma jakiekolwiek dolegliwości.
A teraz z informacji trochę innych - to ostatni post ode mnie jako DT - Florentyna w poniedziałek zmieniła miejsce zamieszkania, więc trzymajcie kciuki za udaną socjalizację z izolacją! Z wiadomości jakie dostaję, wynika że początki są naprawdę dobre, a nasza babuszka bezproblemowo adaptuje się w nowym miejscu. Oby tak dalej, Florcia!
Muszę przyznać, że goszczenie jej u siebie było prawdziwą przyjemnością, bo to naprawdę świetny kot: pełen miłości, wdzięczności do człowieka, wiecznie chętny na mizianie i głaskanie, a przy tym delikatny i bezproblemowy. Ja na pewno długo o niej nie zapomnę.

crestwood - Czw 22 Cze, 2023 09:43

Florciu, ciocia trzyma kciuki za aklimatyzację w nowym domu :aniolek:
Brzuchorzęska - Pon 24 Lip, 2023 16:08

Miło mi donieść, że Florentyna w nowym domu zaaklimatyzowała się doskonale. Florka tak mnie urzekła, że aż zapomniałam pisać co u Niej.
Florka po socjalizacji z izolacji okazała sie być wyrozumiała dla swojej kociej towarzyszki i towarzyszy. Łaskawie pozwala im spać z Nią w jednym łóżku, choć bez spouchwałości ;-) Trochę się wścieka jak niewidoma Lea na nią przypadkiem wejdzie, ale tak to zupełnie nie interesuje jej to, że w jej domu są inne koty. Jest spokojna i odprężona.
"Babcia" pięknie je, bierze leki (choć się o nie obraża) i sama przychodzi się przytulać gdy ma na to ochotę, choć zupełnie ignoruje wołanie, udając, że nie słyszy.
Florka była też już na wizycie u Pani Dermatolog, bo pojawiły się jej na rudych fragmentach czułka drobne "kropki" - okazało się, że to nic groźnego, prawdopodobnie wynik tego, że częściej przesiaduje na słońcu.
Gdybym nie wiedziała, że Florentyna jest kocią seniorką to w życiu bym tego nie powiedziała na podstawie własnej obserwacji :-) Jest najaktywniejszym kotem w domu, robi obchody swoich włości, sprawdza co się dzieje na balkonie, wynajduje sobie nowe miejsca do spania i zachłannie pilnuje wszystkich zabawek którymi za nic nie chce się dzielić ;-) Jednym słowem jest Wspaniała :-)

airam - Pon 24 Lip, 2023 21:57

Miło słyszeć, że babcia absolutnie nic się nie zmienia <3
Nieustannie trzymam za Was kciuki i przesyłam Flo dużo baranków!

miyazawa - Pon 24 Lip, 2023 22:11

cudowne wieści <3 wszystkiego dobrego dla Florci!

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group