Fundacja 'Koci Pazur'
Fundacyjne forum kociarzy z Poznania

Tęczowy Most - Zygmunt(a)

kotekmamrotek - Wto 08 Wrz, 2020 22:31
Temat postu: Zygmunt(a)
Pojawił się w marcu - taki szczyl zeszłoroczny, bury, zwiewający na ruch firanką w oknie... Zajął miejscówkę Bajtka, kiedy ten 2 godziny był na wigilijnym gigancie - czyli "podświercze" niedaleko drzwi wejściowych do domu. No i tak został - mimo dokarmiania nie tył, no i nie zachodził w ciążę - czyli wiadomo: kocur. Nie spoufalał się z miejscowymi wolno żyjącymi futrami, ale z człowiekiem hmmm...Kot, który okazał się Zygmuntem (nie wiadomo, kto i kiedy tak go nazwał - po prostu domownicy tak zaczęli pewnego dnia na niego mówić...), zaczął coraz bardziej ufać ludziom! Mimo obaw o bezpieczeństwo i zdrowie tymczaska, podwójnie dodatniego Bajtka, wolontariusze zdecydowali się odłowić kota i znaleźć mu dom. No i młodociany Zygmunt został złapany - i okazał się kobietą, i to dość leciwą :: I to w dodatku wysterylizowaną, i z masakrycznym świerzbowcem w uszach i smętnymi resztkami uzębienia podlanego ropskiem... A wyniki krwi - jak młody bóg - czy raczej bogini;)
Zygmunt jest już po sanacji paszczy i odrobaczeniu, teraz jeszcze walczymy ze świerzbowcem - no i zaczynamy mu szukać domu - takiego, którego już nigdy nie straci...





Zygmunt(a) na ZDJĘCIACH.

mrufkaf - Sob 19 Wrz, 2020 21:37

Zygmunta pozdrawia z Biedruska :) Na tą chwile niestety rezyduje w garażu, ale pracujemy nad tym coby się sytuacja zmieniła. Zygmunta to taka mała kochana pchełka, która jak się tylko człowiek pojawi to natychmiast zaczyna mruczeć, ugniata łapkami ( nawet płytki podłogowe) i chce się przytulać.. Pięknie korzysta z kuwety, kocha swoje kocyki, których nie pozwala zabierać kiedy sprzątam klatkę - a jeżeli to robię to fuczy na mnie :wink: Z zainteresowaniem patrzy na regały zawieszone w garażu... Mam nadzieję, że nie oblicza odległości..... Widać, że jej przykro kiedy zostaje sama a ja wracam do domu...
Zygmusia miał sanację ząbków, była już kontrola i dziąsła są ładnie zagojone :P Pomimo bólu pięknie sobie radziła z jedzeniem :) .Uszka smarujemy, jedno jest jeszcze zachorobowane , drugie jest ok. Ciocia Ola bardzo nam we wszystkim pomagała i wspiera nas :D
Żeby nie było tak pięknie,oczywiście zawsze musi być COŚ i tym czymś jest guzek, który jest usytuowany na brzuszku..Chyba jej to nie boli, nic się z niego nie wydziela, ale musi być usunięty i będzie pobrany wycinek do badania histopatologicznego. Zygmusia wraz z nami prosi o kciuki ....

mrufkaf - Nie 04 Paź, 2020 21:01

U Zygmusi niewiele nowego się dzieje, mamy za sobą drugie odrobaczywienie miejmy nadzieję ,że owocne :wink:
W tak zwanym międzyczasie mieliśmy mały epizod kiedy Zygmunt tak się czymś zestresował albo wystraszył - totalnie się wycofał. Siedział w rogu klatki i syczał - nie wiem jak taki mały pysio mógł się tak rozewrzeć - wyglądał jak kobra.... Do tego pacanie łapą z pazurami... No to znów ciocia Ola ratowała i feromony plus zylkene poszły w użycie i na szczęście przyniosły pożądany rezultat. Na szczęście jadł ( co prawda kiedy nas nie było ) i swoje potrzeby też załatwiał. Po tej akcji Zygmunt powoli zaczął wracać do dawnego siebie. Generalnie to jest mała przylepa ale potrzebuje spokoju i czasu aby w pełni zaufać, przy każdym szybszym czy bardziej gwałtownym ruchu zaczyna się panika i strach. Nie wiem z jakiego powodu nie znosi mojej mamy - totalnie ją ignoruje ( to jak ma dobry humor) albo centralnie syczy czy nawet drapnie znienacka.Owszem, pozwoli sobie posprzątać, podłożyć jedzonko pod nos ale nie wyjdzie z klatki i nie przejawia żadnych przyjacielskich odruchów, a moja biedna mama jest załamana takim traktowaniem.. :( , Roberta traktuje różnie, ostatnio gonili się po garażu i nie chciał wejść do klatki... Ostatecznie surowa wołowina heheh pomogła...
Dziś mieliśmy małe tete- a- tete - Zygmuś usiadł przy mnie na poduszce i nawet jakby się chciał przytulić... Taki wzrusz mnie ogarnął...
Na szczęście udało mi uwiecznić te urokliwe chwile :) - zdjęcia wkrótce!!!!!!!

mrufkaf - Czw 29 Paź, 2020 21:20


mrufkaf - Czw 29 Paź, 2020 21:22



Czy Zygmusia nie jest słodka?? :)

mrufkaf - Czw 29 Paź, 2020 21:43

Zygmusia miała wczoraj wycieczkę - odwiedziliśmy weterynarza. W lecznicy ciekawie rozglądała się dookoła - nie przerażały jej dzikie wrzaski dobiegające z jednego z gabinetów...Jadąc byłam pełna obaw jak wygląda wizyta z takim małym dzikiem, i do pewnego momentu było całkiem dobrze, czyli z uszu pobrane produkty do badania, osłuchana, obejrzana i wtedy zaczęło się obcinanie pazurków , no przecież kot jakby się szaleju napił.... W drodze powrotnej foch w domu foch.. Ale dziś rano było już w porządku, chociaż nadal patrzy podejrzliwie....
Niestety Zygmusia miewa takie sinusoidy nastrojów, nie wiadomo z której strony człowieka dotknie łapoczyn.... Ale nie poddajemy się!!!!!!!!!!!!!

mrufkaf - Czw 29 Paź, 2020 21:45



jakby ostoja spokoju :lol:

mrufkaf - Czw 29 Paź, 2020 21:47


mrufkaf - Pon 09 Lis, 2020 22:19

Po wizycie niby wszystko w porządku, kotek zdrów, pazurki przycięte a jakże :wink: ale Zygmunta miała wykonaną morfologię, która miała ją kwalifikować do zabiegu usunięcia guzka, niestety wyniki są takie sobie - na tą chwilę jest stan zapalny trzustki, został więc wdrożony marbocyl oraz syrop przeciwbólowy i właściwa karma. Czekamy na nowe wyniki i dalsze leczenie małego chomiczka ....
mrufkaf - Nie 29 Lis, 2020 17:38

Zygmusia od ponad miesiąca jest na specjalistycznej karmie - wynik trzustkowy się poprawił ale nie do końca. Natomiast widać poprawę w zachowaniu chomiczka- nie syczy (!!!), pakuje się na kolana ( na swojej wysokości), pozwoli sobie czasem nawet dotknąć brzusia. Bardzo ładnie się bawi - czy to myszy, czy przypadkowy liść.. Zaczyna też troszkę łobuzować - spoliczkowała parasol, gdzie może się wciska.. :tan: Jednak jest to starszy kotek i czasem po prostu potrzebuje leżakowania ( zwłaszcza po obfitym obiadku). Co prawda nadal jestem jedyną osobą, która może najwięcej , ale mamę zaczyna lepiej traktować ( tfu tfu tfu trzy razy splunięcie coby nie zapeszyć). W tak zwanym międzyczasie miałyśmy 2 wizyty u weta i tutaj również jest progres- Zygmusia zachowuje się coraz lepiej. Podczas drogi jest bardzo grzeczna , poza tym, że czasem skrzeczy a i w gabinecie jest coraz mniej nerwowo :wink:
mrufkaf - Wto 01 Gru, 2020 21:39


mrufkaf - Wto 01 Gru, 2020 21:40


mrufkaf - Wto 01 Gru, 2020 21:41


mrufkaf - Wto 01 Gru, 2020 21:42


mrufkaf - Wto 12 Sty, 2021 12:12

Dawno nas nie było, ponieważ u Zygmusi wiele zmian i się nie nadąża z tematami :)Najważniejsze jest to, że kicia jest po zabiegu. Guzek niestety urósł, więc cięcie jest dość spore a kotek niewielki., więc wrażenie jest takie ,że to rana na pół kotka... Po zabiegu widać było, że bardzo cierpi więc ofc Ciocia Ola nas ratowała :love: . W związku z zabiegiem Zygmuś zmienił lokalizację z garażowej na pokojową, a który to pokój dzieli z moją mamą. Komfort psychiczny zapewniła nam wszystkim właśnie moja mama, która czuwała non-stop przy obolałym kitku i była na każde skinienie jego łapki, a my mogliśmy zająć się pracą . Mamo dziękujemy bardzo - myślę, że Zygmusia najbardziej :serce: Na szczęcie powoli kociamberek dochodzi do siebie, byliśmy na kontroli rany i wygląda ładnie, czeka nas wyciąganie szwów :spadam: , więc ogólnie panika. Jak do tej pory Zygmuś jest super dzielnym pacjentem , znosi cierpliwie zdejmowanie i zakładanie kołnierza ( niestety śpioch nie przeszedł), nie interesuje się swoim brzuszkiem ( na szczęście) , tylko niestety wybrzydza w jedzonku - dziś smakuje nam jedna karma a jutro inna , :mur: . Z kołnierzem radzi sobie super, a w ogóle to kot mega domowy, śpi przytulony w łóżku , można go przytulać i miziać ( byle nie nosić), może ma lęk wysokości...
mrufkaf - Wto 12 Sty, 2021 12:14




Dzielny Zygmuś na wizycie kontrolnej.

mrufkaf - Wto 12 Sty, 2021 12:15



Dzień po zabiegu.

mrufkaf - Wto 12 Sty, 2021 12:16


mrufkaf - Wto 12 Sty, 2021 12:17


mrufkaf - Wto 12 Sty, 2021 12:19



A to już prawie 2 tygodnie po zabiegu.

mrufkaf - Wto 12 Sty, 2021 12:19


mrufkaf - Nie 21 Lut, 2021 14:19

Zygmusia po zabiegu bardzo ładnie doszła do siebie, po olbrzymiej ranie praktycznie nie ma śladu, już futerko odrasta :) Niestety badanie histopatologiczne wykazało, że jest to nowotwór złośliwy w typie gruczolakoraka. Poza tą wiadomością pojawiła się kolejna - po operacji lekko posypały się nerki. No ale tutaj można było zadziałać na bieżąco - była wizyta u doktor Strychalskiej i teraz jeszcze czeka nas kontrola polekowa. To niestety nie koniec niespodzianek, bo jakieś 2 tygodnie po zabiegu Zygmunt zaczął syczeć, nerwowo się zachowywać, przy dotyku sprawiał wrażenie, że boli go cały kot. Zaczęliśmy drążyć temat co może być przyczyną takiego stanu: dlatego zostało wykonane usg, rtg. Ze zdjęć rtg wynika, że Zygmunt w łapce i pod kręgosłupem ma śrut. Na szczęście na tą chwilę nie wywołują one żadnych dolegliwości. Czyli to nie to. No i wyszło szydło z worka, po kolejnym tygodniu Zygmunt dostał regularną rujkę... Rujka, z płaczem, z tarzaniem się, po prostu masakra... Kot przestał jeść, pić.. A jest taki szczuplutki... Po konsultacjach telefonicznych przeszliśmy na tabletki hormonalne, ale to niestety nic nie pomogło, kot sie wycofał, zaczął się chować, przestał jeść. W piątek mieliśmy konsultację u ginekologa - położnika i mała dostała zastrzyk oraz tabletkę na apetyt . Liczymy, że sytuacja zacznie się normować powoli.. Czeka nas jeszcze usg żeby stwierdzić czy po zabiegu pozostała tkanka jajnikowa i co ewentualnie można zadziałać. Pozostaje nam otwarty temat nowotworu, ewentualnej konsultacji u onkologa.
Migotka - Sro 31 Mar, 2021 15:23

Jak się ma Zygmunta? Zdrowotnie ok?
mrufkaf - Pon 05 Kwi, 2021 20:28

Jeszcze świąteczne dobry wieczór:)
Ostatni zastrzyk przyniósł oczekiwany spokój i ukojenie. Zygmusia zareagowała prawidłowo na podaną blokadę hormonalną i tabletkę na apetyt. Oczywiście to nie było tak,że zaraz następnego dnia nastąpiła zmiana, ale powoli widać było, że hormon działa, kicia powoli wychodzi zza łóżka, można też było odstawić leki wyciszające, apetyt wrócił. Nie wróciła jeszcze chęć do zabawy i czystości własnej. W międzyczasie mieliśmy kontrolę - badania krwi i usg. No cóż, usg u zygmunta to nie jest łatwa sprawa, ponieważ to jest nerwowy kotek, który sporo przeszedł w życiu i on za każdym razem walczy o życie niestety.. Ale ostatecznie badanie usg można uznać za udane, i wiemy, że jest coś co można uznać za pozostałość po tkance jajnikowej. Pozostałe wyniki Zygmusia też napawają optymizmem , ponieważ bardzo się poprawiły, plus oczywiście trzustka - tutaj mamy duży sukces ponieważ wynik specyficznej lipazy trzustkowej bardzo ładnie się obniżył - co prawda nadal jesteśmy poza normą, ale to już nie 7 ani też nie 5, tylko 3,7!!!Za ten wynik była pochwała od Pani doktor, no ale to jest też efekt zaleconej diety na której Zygmusia jest cały czas. Także wszyscy podniesieni na duchu lepszymi wynikami i poprawą samopoczucia Zygmusia wróciliśmy do codzienności. Czyli bieganie za zygmuntem z miską coby nam dziewczyna przytyła, co nie jest proste na dietetycznej karmie!! Czaty Ryśka pod drzwiami pokoju Zygmunta , który tylko czyha na moment naszej nieuwagi coby się wślizgnąć i:
1. dopaść miseczkę - gdyby coś było to zjeść ,
2.osyczeć wrzeszczącego intruza jeżeli będzie w zasięgu wzroku.
Takie uroki życia z dwójką futrzaków , gdzie jeden jest trochę bardziej chory , a sumie to nie wiadomo, który jest bardziej chory.
Także sielanka nam się zakończyła w świątecznym tygodniu, ponieważ Zygmuś przestał jeść i zaczął się chować. .. W Wielki Piątek wizyta i znów zastrzyk - moje podejrzenia szły w kierunku rujki ( i jak to już???) i zostały potwierdzone, szybkie badania krwi coby się upewnić, że to nie stan zapalny jest powodem tej sytuacji i znów zastrzyk. Święta jeszcze za łóżkiem, ale apetyt wraca. Tyle, że jednak trzeba będzie rozważyć operację, bo zastrzyk niestety nie działa na długo...

mrufkaf - Pon 05 Kwi, 2021 20:30


mrufkaf - Pon 05 Kwi, 2021 20:31



Smacznie śpię..

mrufkaf - Pon 05 Kwi, 2021 20:33


I śpię, w końcu święta są...

mrufkaf - Pon 05 Kwi, 2021 20:34


A czasem lubię oglądać telewizję.

mrufkaf - Pon 31 Maj, 2021 20:46

Zygmusia bardzo ładnie zareagowała na ostatni zastrzyk, już po kilku dniach wszystko wróciło do normy. Jak tylko sytuacja jest unormowana to Zygmuś nie obraża się na jedzenie, jest grzeczny, przytula się . Z zabawą raczej średnio albo wcale ale niestety nie udało mi się dociec co może być tego powodem. Ale bardzo lubi się przytulać, co prawda każdy z nas ma inne miejsce w Jej hierarchii życiowej i każdy z nas może sobie na inne poufałości pozwolić, to znaczy może sprecyzujmy - na ile nam Zygmuś pozwoli a nam się wydaje, że to my możemy sobie na tyyyyle pozwolić :wink:
Zdecydowanie nie lubi kiedy wychodzimy z Jej pokoju i zostaje sama, nad ranem wrzaskiem, który słychać w drugim pokoju oznajmia, że albo jest głodna, albo była w kuwecie albo człowiek przyjdź, chcem siem przytulić... A za drzwiami czai się znany typek, do którego zygmuś jest nastawiony przyjaźnie ale On niekoniecznie.... I tak nam dni mijają, Rysiu protestuje pod drzwiami a biedny Zygmuś po drugiej stronie i tak czeka kiedy będzie można z nim spędzić więcej czasu, i przytulić się i pomiziać...I zdecydowanie ma nas za mało, przyznaję.

mrufkaf - Pon 31 Maj, 2021 20:48



Okupacja pokoju.

mrufkaf - Pon 31 Maj, 2021 20:53



Niestety Zgymuś nie jest dobrym pomocnikiem przy pracy zdalnej, ponieważ wierci się nieustannie, łazi po klawiatturze, obślinia ekran, jednym słowem robi co może by urozmaicić moją nudną pracę :ban:
A tu mina z gatunku, omg jeszcze tyle zostało do zrobienia?????

mrufkaf - Pon 31 Maj, 2021 20:56



I wspólna drzemka po ciężkiej pracy :lol:

mrufkaf - Pią 25 Cze, 2021 14:47

U Zygmusi było dobrze i już nie jest. Niestety znów rujka :? , i nie wiadomo skąd i dlaczego brak apetytu. Podejrzewana o tą sytuację była właśnie rujka, ale podczas wizyty pobraliśmy także krew ( poszło gładko) ,i wynik specyficznej lipazy trzustkowej w nas uderzył. Niestety ponad 8, a była już prawie norma... Więc winowajca znaleziony, antybiotyk podany, powinna być poprawa a tu nic. Upał na dworze tragiczny, wiec decyzją Pani doktor kroplówka. Zygmusia kroplówkowana była przez 2 dni. To jest tak kochany kot, tak się zmienił, że brak słów. Kroplówka podłączona a Zygmusia sobie leży w transporterze grzecznie cały czas. Nie dość temu, musiała mieć wenflon w łapce do następnego dnia, ponieważ kroplówki mieliśmy zaplanowane na 21 i 22/06, i też to grzecznie zniosła!! Na kroplówki też nie było szałowej reakcji, ale jeszcze była wizyta we środę i wyszło szydło z worka, cóż Zygmuś się odrobinę mocno zaparł i zatkał, co w sumie jest zaskakujące, ponieważ wypróżnia się regularnie.. Ale dla potwierdzenia zostało zrobione zdjęcie rtg ( też się udało zrobić bez większych ekscesów) i obraz był cóż jaki był, ale najprawdopodobniej ta sytuacja spowodowała podrażnienie trzustki, więc zestaw zastrzyków się zmienił, i dobił nam do tego grona syropek dla dzieci. Więc probiotyk, syrop, zastrzyki i próbujemy Zygmusi pomóc w tej trudnej sytuacji, bo dopóki się nie zrobi "bardziej lekka" to będzie ją bolał brzuszek i nie będzie jadła...
mrufkaf - Pią 25 Cze, 2021 14:49


mrufkaf - Pon 12 Lip, 2021 22:13


mrufkaf - Pon 12 Lip, 2021 22:22

A to Zygmusia w 3 odsłonach, na początku współpracująca potem już coraz mniej, chociaż jak na nią to i tak postęp, bo pysia trzyma podniesionego do góry :)
Generalnie po zastrzykach, kroplówkach, syropach, probiotykach sytuacja nam się nieco unormowała, ale cały czas trzeba trzymać rękę na pulsie, bo do normalności pomimo tylu specyfików jeszcze nam dużo brakuje. Pod koniec lipca mamy kontrolę co w temacie brzuszka piszczy...
Zygmusia na całe 7 dni została beze mnie, ale w swoim pokoju, ze strażą pod drzwiami i z PŻ, który heroicznie podjął się opieki nad zwierzyńcem. Wszyscy przeżyli :cool:

mrufkaf - Czw 19 Sie, 2021 08:12

Upały na szczęcie minęły, kocim zrobiło się od razu lepiej :wink: , dobre nastroje wróciły. Niestety Zygmusia jest oporna na przyjmowanie leków w jedzeniu tudzież smaczkach , po prostu obchodzi je szerokim łukiem ignorując całkowicie, zatem przeszliśmy w eksperymencie na ciastka i to było to!! Mały łobuz je lubi, chrupie pomimo braku ząbków a efekty są w kuwecie , i jesteśmy po kontroli również specyficzna lipaza spadła z ponad 8 na 6 ( po miesiącu), także myślę, że idziemy w dobrym kierunku. W relacjach kocio ludzkich sytuacja wygląda różnie, ponieważ płochliwość pozostała z nami nadal pomimo starań i feromonów. Kiedyś przychodziła do mnie na kolana, teraz już nie, ale ładnie leży obok, tylko jednego dnia można miziać łapki a następnego nie, także jej wysokość ma zmienne humory :cool:
mrufkaf - Czw 19 Sie, 2021 08:14



Śliczna Zygmusia :D

mrufkaf - Wto 21 Wrz, 2021 10:10

No i jak było dobrze, to znaczy było za dobrze, kota niestety znów wylądowała u weta, powtórka z rozrywki czerwcowej, czyli brak apetytu, apatia, niby się załatwia ale nie do końca, potem się kumuluje i mamy co mamy. Będziemy próbowali konsultować Zygmusię w innym miejscu, bo niestety jeden problem zdrowotny działa jak efekt domina "psując" kolejne fragmenty kotka :( , i cała nasza troska i bieganie za stworkiem obraca się w proch i pył niestety. A najbardziej cierpi Ona :cry:
Na obu wizytach syku i walki o życie było co niemiara, ale szczęściem dla mojej ręki mały łobuz nie ma ząbków, hihih, więc strat w ludziach nie ma :)

mrufkaf - Wto 21 Wrz, 2021 10:13


KrisButton - Wto 21 Wrz, 2021 17:12

Zdrówka dla Zygmusi życzymy mocno, trzymaj się ślicznotko :serce:
crestwood - Wto 05 Paź, 2021 12:02

Zygmunta strategicznie rozpoczęła naszą znajomość od schowania się za sofą. Mnie jednak trudno zniechęcić, zanurkowałam z aparatem pod biurko i zdołałam uwiecznić kotkę na niezwykłych kadrach!





Gdy już myślałyśmy z mrufkaf, że to tyle i więcej nie zdziałamy, zagadałyśmy się, a tu nagle Zygmusia wyszła zza sofy! I miziankom nie było końca :lol: Drapanko za uszkami, po czubku głowy, przytulanie się boczkiem lewym, boczkiem prawym! A na koniec naprawdę smuteczek, że musimy iść...






mrufkaf - Nie 10 Paź, 2021 16:27

Crestwood, dziękujemy za piękne zdjęcia - pierwszym jestem urzeczona. Zygmusia wyszła jak dama :) i za bardzo miłe popołudnie :D
mrufkaf - Nie 21 Lis, 2021 16:42

Dzień dobry wszystkim, mam przyjemność przedstawić Państwu prawie nowego kotka - bo już bez guza!! Ale od początku. Ostatni miesiąc nie był dla nas łatwy - bardzo szybki zabieg u Zygmusi - wycięcie guza. Po zabiegu kiedy małą odebrałam byłam przerażona,ponieważ kot był bardzo mocno cięty: łapka - paszka i tak w dół cała listwa mleczna. Myślę sobie jak ją to strasznie musi boleć i kiedy się zagoi taka olbrzymia rana i jak tego biednego obolałego kotka opatrywać :shock: z tymi niewesołymi myślami wróciłyśmy do domu. Jeszcze wieczór był ok, bo działały zastrzyki, które Zigi dostała w lecznicy, ale myślę sobie jakoś to będzie. Noc była ciężka, biedna nie mogła sobie nigdzie znaleźć miejsca, i tak cała noc przetuptała. Najgorsze było to, że mały bąbel nie chciał jeść ani pić, na szczęście następnego dnia miałyśmy umówioną wizytę kontrolną, Zygmusia dostała kroplówkę oraz cudowną maść na apetyt. Wróciłyśmy do domu i cud!!!! Bąbelek rzucił się na jedzenie :) i to do tego stopnia, że bałam się, że kot pęknie :D z obżarstwa. Rekonwalescent zastrzyki znosił dzielnie i opatrywanie rany również. Nigdy nie pomyślałabym, że ten mały łobuz będzie taki grzeczny przy opatrywaniu rany. Serio, Zygmusia zachowała się rewelacyjnie, no ale to w domu. Rana na brzuszku goiła się pięknie, trochę gorzej pod paszką, ale też już jest ładnie. Podczas wyjęcia szwów w klinice już nie było tak różowo jak w domu, ale i tak jak na jej możliwości bez tragedii, ale ciężko. Na szczęście ten trudny etap mamy już za sobą. Ale jest też wynik badania histopatologicznego i niestety jest to nowotór złośliwy - już drugi rodzaj ( nie wiem jak to jest możliwe ale jak widać jest :( ). Cóż pozostaje nam obserwacja i reakcja.
mrufkaf - Nie 21 Lis, 2021 16:45



Zygmusia kilka dni po zabiegu - mały przytulak :wink:

mrufkaf - Nie 21 Lis, 2021 16:47



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group