Fundacja 'Koci Pazur'
Fundacyjne forum kociarzy z Poznania

Znalazły dom - Milka M.

Misia - Sro 07 Paź, 2020 09:57
Temat postu: Milka M.
Ta koteczka spędzała sen z powiek naszej wolontariuszce, opiekującej się słynnym stadem kotów z upadającego PGR-u. Krówka była dzika, bała się podejść na bliżej niż kilka metrów i na dodatek była w ciąży. Trzy tygodnie codziennych polowań, chodzenia z klatką-łapką (co chwilę ulepszaną - bezskutecznie...) i różnymi przysmakami nie dawały żadnego efektu (albo i efekt był - w tym czasie złapały się na kastrację dwie inne kotki i dwa kocury :diabel: ). Ostatecznie Milka skusiła się na pełną miskę kurczaka i w przypływie zapomnienia pozwoliła, by klatka się zamknęła ;) .

Sterylizacja aborcyjna była zaplanowana już na drugi dzień - wyjątkowo na niedzielę, bo czas naglił, jednak na kilka godzin przed podróżą do weterynarza koteczka urodziła dwoje kociąt :shock: . Z tego powodu Milka została - by pod czujnym okiem opiekunki, w bezpiecznej klatce, wychowała swoje maluchy.

W międzyczasie z wystraszonej i syczącej kulki Milka stała się koteczką, która na widok wolontariuszki (albo przysmaczków) zaczynała delikatnie mruczeć. Od samego początku pozwala się głaskać, najchętniej kiedy jest zajęta pochłanianiem kolejnych porcji karmy - Milka po porodzie ważyła ledwie 2,5 kg i naprawdę można było jej policzyć wszystkie kosteczki :( . Na szczęście waga skoczyła w górę - obecnie mamy pół kilograma więcej i Milka nie pożera już karmy tak łapczywie jak wcześniej.

Kotka jest łagodna, spokojna i bardzo wrażliwa na zmiany - kiedy dostała nową, wyparzoną kuwetę i świeży żwir, ze stresu przestała się wypróżniać - konieczne było odsikiwanie jej, na szczęście obyło się bez lewatyw...

Niedawno Milka miała pierwszą wizytę u weterynarza - wyniki krwi ma idealne, jednak stan uzębienia... fatalny :/. Choć koteczka ma zaledwie dwa lata, musi pozbyć się zębów, które gniją, a przy delikatnym ruszeniu ich, lała się ropa.
Przed nami sterylizacja, sanacja paszczy i kolejne odrobaczenie, bowiem gwardia pasożytów nie odpuszcza, ale już teraz Milka może rozglądać się za domem - choćby tym tymczasowym, bo na razie siedzi w klatce w garażu, w którym niedługo, kiedy nadejdą chłodniejsze noce, nie będzie mogła zostać.









Milka na ZDJĘCIACH i FILMACH.

Misia - Czw 22 Paź, 2020 12:23

Milusia przeszła wczoraj zabieg kastracji - wszystko przebiegło bez komplikacji, niestety koteczka bardzo źle zniosła narkozę i kilka razy wymiotowała w drodze do domu. W domu też parę razy miała odruch wymiotny, jednak nie miała już czego zwracać :( . Na szczęście z kuwety korzystała parę razy.
Z apetytem jest kiepsko - Milka nie zjadła dziś nic, ale być może jest to spowodowane stresem, bo po narkozie nie mogła wrócić do swojej klatki i tymczasowo była w innej klatce w domu. Inne dźwięki i hałasy mogły zwiększyć stres, a Milcia już nie raz pokazała, jak bardzo jest wrażliwa na jakiekolwiek zmiany. Dziś wraca do swojego apartamentu w garażu, więc prosimy o kciuki, by wrócił apetyt i nie pojawiły się żadne inne problemy ;)




Misia - Wto 27 Paź, 2020 10:46

Milka po powrocie do swojego apartamentu od razu wyluzowała. W czasie jej nieobecności klatka została porządnie wysprzątana, zawisł nowy drapaczek w kształcie kota (już drugi, bo Milka drapaczki wszelakie uwielbia), pojawił się też nowy drapak z kartonu, bo poprzedni już się rozpadł na kawałki. Wjechało też trochę nowych zabawek, między innymi poduszka z walerianą, ale koteczka docenia wszystko - materiałowy cukierek, rybkę z kocimiętką, zabawki z walerianą i wszystkie inne, które jej dam. Wędki też są super.

Milusia napędziła mi trochę stracha, kiedy po przenosinach do garażu i po podaniu kolacji rzuciła się na miskę ze świeżą wodą i wypiła wszystko w ekspresowym tempie. Na szczęście nie zauważyłam żadnych innych niepokojących objawów, w nocy chodziłam na kontrole - kolejna miseczka z wodą już nie była opróżniona, więc prawdopodobnie to wciąż był efekt narkozy po zabiegu. Na drugi dzień śniadanie zjadła z apetytem, a później pobawiła się - tak nieśmiało, delikatnie, bo Milka nie jest nachalna w tym, co robi. To bardzo spokojna, łagodna i ugodowa koteczka ;) .



Na ulubionym hamaczku:


Milkę często zachęcam do zabawy, bo bardzo lubi wędki i fika z nimi jak młode kocię. Niestety, jak to u nieśmiałych stworzeń bywa, Milusia się uspokaja, kiedy widzi telefon ;)

Te hałasy w tle to Ed demolujący garaż :roll:

Misia - Sro 04 Lis, 2020 14:55

Z racji tego, że jestem objęta izolacją domową, mam zdecydowanie więcej czasu dla kocich. Milka też na tym korzysta - i chyba czasem nawet jest z tego zadowolona ;) .
Parę dni temu pozamykałam na klucz wszystkie drzwi z garażu i otworzyłam klatkę, by Milka mogła trochę pozwiedzać - na początku nie skorzystała i długo zachęcałam ją wędką. Wyszła na sekundę, po czym wróciła w bezpieczne miejsce i tak się bawiłyśmy.









Dopiero po kilkunastu minutach Milka wyszła z klatki na dobre - a jak wyszła, to nie chciała wracać :diabel: . Pozwoliłam jej zwiedzać pomieszczenie, a kiedy wracałam z karmą, koteczka ostrożnie wycofała się do klatki. Dziś już nie była tak chętna na powrót za kraty - ale będziemy nad tym pracować ;) .

Każda wędka jest dla Milki spoko - i bird, i te krótkie. Tymi drugimi uwielbia się bawić, kiedy leży w hamaczku, w którym już naprawdę ledwie się mieści. I wtedy może szaleć bez końca ::









Piruety czy joga? ::

Misia - Pon 16 Lis, 2020 22:24

Od jakiegoś czasu Milka codziennie rano ma otwieraną klatkę i chodzi po garażu. Na początku nie chciała wracać za kratki, ale jednak miłość do jedzonka zwycięża. Teraz za każdym razem, kiedy pojawiają się miseczki, Milcia wskakuje do klatki i nawet nie boi się przemknąć obok mnie :: . Pozwala się głaskać, kiedy je, nie syczy, nie jest agresywna - zresztą nigdy nie była :aniolek: .
Obecnie uwielbia przesiadywać na drapaczku, który został wstawiony do pomieszczenia.



A w międzyczasie koteczka uprawia zapasy z Edem i muszę przyznać, że chłopak bardzo ją rozruszał - często widuję, że to Milka zaczepia Eda i zachęca do zabaw, do których on chętny jest zawsze ;) .


Misia - Pią 11 Gru, 2020 10:16

Od jakiegoś czasu w garażu rozstawiona jest jeszcze jedna klatka, przez co Milka nie mogła swobodnie chodzić po całym pomieszczeniu. Nie bardzo jej się podobało ograniczenie przestrzeni, ale nie podejmowała prób ucieczek. Milusia jak zawsze jest kochaną koteczką - co prawda trzyma dystans, nie pozwala do siebie podejść, ale też nie ucieka w popłochu. Wiem, że zmieniłoby się to, gdyby znalazła dom tymczasowy, gdzie człowieka widywałaby dłużej niż kilkanaście minut dziennie :( .
Jedzonko to sens jej życia - co niestety widać, bo waga trochę poszybowała w górę :diabel: . Milka daje się głaskać, miziać i czochrać, kiedy je i wtedy moja obecność ani trochę jej nie przeszkadza.

Po przymusowej kwarantannie Milusia znów ma dostęp do całego pomieszczenia - najczęściej widuję ją na klatce jej nowej-starej koleżanki ;) .


Misia - Sro 23 Gru, 2020 13:43

Milka niedawno przez kilka dni miała do dyspozycji garaż w pojedynkę i raczej nie bardzo jej się to podobało. To koteczka, która - choć nadal nieśmiała i nieco wycofana - potrzebuje do życia kociego towarzysza. Widać było, że chodziła nieco zagubiona, chowała się w kącikach i nie wychodziła z nich, a jak tylko Ed wrócił, Milka znów zaczęła przesiadywać na widoku i ganiać się z nim, przewracając kartony i zrzucając różne przedmioty z półek :diabel: .



Milka była w tym roku bardzo grzecznym koteczkiem, bo dostała świąteczny prezent od Mikołaja (niestety pozować do zdjęć nie chciała). W paczuszce były ulubione hamaczki (obecny już jest dziurawy od wysiadywania go), ulubione wędki, ulubione tekturowe drapaczki, no i oczywiście ulubiooooone przysmaczki - pasty Miamor :love: . I choć krążą pomówienia, że Milka wygląda jakby zjadła kilogram fretek i tupta jak (nie)mały nosorożec, koteczka się tym wcale nie przejmuje i oddaje przyjemnościom:

Misia - Nie 03 Sty, 2021 22:25

Od dłuższego czasu Milka bardzo mało jadła. Na początku nie niepokoiło mnie to za bardzo, zaczęłam więc testować różne karmy i różne smaki - niestety wciąż z tym samym efektem i co rano i wieczór zgarniałam niemal nietknięte miski z karmą. Przegłodzenie Milki też nie pomogło - następnego dnia znów apetyt był taki se :? . Kiedy już zaczynałam się niepokoić i zastanawiać, co może być przyczyną tego niejedzenia, Milka sama dała mi odpowiedź - po prostu pewnego ranka, kiedy otwarłam jej klatkę, wykulała się z niej, potuptała do worka z chrupkami, które mam dla stada, i w nim zanurkowała :diabel: . Jak tylko worek zniknął, Milce apetyt na mokrą karmę od razu wrócił i za każdym razem zgarniam puste miseczki :: .
Niestety Milka - choć wygląda niewinnie - jest raczej typem łobuza niż grzecznego koteczka i po schowaniu otwartego worka z karmą, zabrała się za rozpracowanie innych, jeszcze zamkniętych. Z tego względu wszystkie karmy są zamknięte w klatce po wyadoptowanej niedawno Celince. I kiedy już myślałam, że to wystarczy, pewnego dnia zobaczyłam przedziurawioną dziesiątkami dziur po kłach tubkę pasty odkłaczającej, którą wiedziałam, że GDZIEŚ mam, ale od dawna nie mogłam jej namierzyć. Milka sobie z tym poradziła. Były jeszcze rozszarpane saszetki z karmą gastro i wyjęte z kartonika, zeżarte pasty witaminowe. Teraz wszystko jest w transporterach - to był jedyny sposób na to, by Milka nie dobierała się do niczego zakazanego.

Poza tym to przekochana kotka - obecnie już czasem przechodzi obok mnie spokojnie (tylko wtedy, kiedy ja kucam) i nie ucieka aż tak często, kiedy wyciągam w jej stronę rękę. Czasem też się zapomina i jak ją miziam, to cicho mruczy :love: .



Smaczek?! DAJ!

Misia - Wto 12 Sty, 2021 08:48

Ochota na to, co zakazane, jest u Milki nadal duża, a z racji tego, że przysmaki są pochowane, kotka zapewnia mi inne rozrywki - demolkę garażu :diabel: . Poza tym parę razy przyłapałam ją na tym, że śpi na najwyższej półce regału, na kartonie - jakieś 30cm od sufitu ;) . Najczęściej jednak zasypia na drapaku lub w legowisku ustawionym na klatce, skąd łatwo ją dosięgnąć i zacząć sesję miziankową.

A na takie spoufałości Milka pozwala, kiedy wie, że zaraz będzie jedzonko:

Bo jedzonko to nadal sens życia Milki i rzecz najważniejsza na świecie ;) .

Misia - Wto 26 Sty, 2021 08:52

Każdego dnia, kiedy idę do Milki, ta wita mnie schowana w kąciku, ale kiedy wracam kolejny raz, tym razem z termoforami i pełną miseczką, Milka rozmruczana siedzi zawsze obok klatki i czeka na jedzonko. Wtedy można miziać i miziać, a kiedy już wystarczy tych spoufałości, Milka ostrożnie odchodzi na bok - nie jest to już ucieczka, jak to wyglądało do niedawna :aniolek: .
Koteczka jest po kolejnym odrobaczeniu - pastę na robale z ulubionym przysmakiem wciągała w tempie ekspresowym i jeszcze rozglądała się za kolejną porcją :: .

Ostatnio koty dostały trochę nowych zabawek i większość już jest rozpracowana :diabel: . Milka fika z myszkami jak młode kocię, a przy tym wygląda bardzo komicznie, kiedy robi fikołki, przewraca się na grzbiet i pokazuje swój brzuchol. Nadal ulubione miejsca do spania to legowisko na klatce, szczyt drapaka, kawałek kocyka otoczony górą puszek z karmą albo karton na regale, przy samym suficie. Szkoda tylko, że kiedy Milka schodzi z tych wysokości, zawsze coś za sobą zrzuci, a w domu wtedy słychać, jakby ściana się waliła :diabel: .

Tak czy siak - jest tak samo kochana, jak bardzo jest łobuzem :love: .


jaggal - Wto 26 Sty, 2021 13:22

oj tam oj tam, jakby ściana się waliła - odrobina decybeli nie zaszkodzi :P
Nasta - Sob 27 Lut, 2021 15:36

Co tam słychać u Milki? :)
Misia - Sob 27 Lut, 2021 21:40

U Milki trochę się pozmieniało - z racji tego, że w pomieszczeniu pojawiła się nowa klatka, a w niej Niedźwiadek, Milka i Ed musieli być tymczasowo zamknięci. Trwało to kilka dni i nie byli zachwyceni, na szczęście udało mi się zbudować solidny mur do samego sufitu z moskitier i koców, więc do Milki i Eda wchodzę przez przejście z domu, a do sklatkowanego przybysza przez drzwi z ogrodu :: .

Milki życie płynie spokojnie, chociaż Ed daje jej czasem popalić i czasem te zabawy są dla niej zbyt intensywne. Nie boi się ustawiać młodego do pionu i solidne pacnięcie łapą w zadek albo w pychol daje jej trochę spokoju. Milka wciąż jest nieśmiała, cały czas tak samo mocno kocha jedzonko i na widok miseczek pozwala ze sobą robić niemal wszystko ;) . Ostatnio dostała nowe zabawki, z których już większość jest rozpracowana, zniszczona albo pochłonięta przez czarną dziurę.

Niedawno Milunia miała też mieć badania kontrolne przed sanacją - niestety tak spanikowała na widok transportera, że po kilkunastu minutach walk i pościgów, nakłaniania jej siłą, by wyszła spod regałów lub z kartonów pod samym sufitem, po prostu się poddałam. Trochę nadszarpnęłam tym Milki zaufanie i całą dobę do mnie nie podchodziła, na szczęście na drugi dzień już mi wybaczyła ;) . W najbliższym czasie powtórka z łapania kotki do transportera i mam nadzieję, że tym razem zakończy się to sukcesem.


Nasta - Nie 28 Lut, 2021 00:33

Jaka ona jest słodziutka. Oby dała się złapać następnym razem! Powinna umowić się na pogaduchy z Herą, która zapewne powiedziałaby, że wszystko będzie dobrze i bez ząbków można równie smacznie pałaszować smakołyki :) :love: :tak:
Misia - Nie 21 Mar, 2021 14:26

Jedenaście miesięcy temu Milka w końcu została odłowiona na kastrację. Następnego dnia zrobiła mi niespodziankę, odmieniając tym samym nie tylko moje, ale przede wszystkim swoje życie. Milka do obory już nie wróciła. Przez cały ten czas mieszkała w garażu, początkowo w klatce, później miała do dyspozycji całe pomieszczenie. Oswajanie jakoś szło - chociaż bardzo powoli, bo i człowieka koteczka widywała tylko kilkanaście minut dziennie.
Wczoraj Milka spakowała swoją walizeczkę i pojechała do domu tymczasowego - takiego prawdziwego, a nie żadnego pomieszczenia gospodarczego. Ma do dyspozycji dwóch człowieków, trzy pokoje i osiatkowany balkon :aniolek: . No i przede wszystkim - nie ma kotów, które ostatnio niestety dawały jej mocno popalić :( . I choć trudno było mi się z nią rozstać, to wiem, że garaż to nie miejsce dla żadnego kota i cieszę się, że ktoś podjął się pracy nad dalszą socjalizacją koteczki.

Pierwsza doba w nowym miejscu minęła Milce w napięciu, na szczęście pozwoliła się pogłaskać, skusiła się też na trochę karmy i przysmaczki. Początkowo schowała się pod komodą, później przeniosła się do kuchni i stamtąd przyglądała się domownikom. W nocy trochę pozwiedzała. Czekamy wciąż na pierwsze siku w kuwecie - tego niestety najbardziej się obawiam, że znów ze stresu się zatka :( .
W każdym razie - trzymajcie kciuki za aklimatyzację!

Ostatnie zdjęcie Milki u mnie:


I w nowym miejscu:



saszka - Sro 24 Mar, 2021 09:40

I jak sytuacja? :???:
Migotka - Sro 31 Mar, 2021 14:33

Jak przebiega aklimatyzacja Milki w nowym DT?
Nasta - Wto 06 Kwi, 2021 11:05

Dwa tygodnie Milki w nowym DT za nami...Ah, cóż to był za burzliwy czas!

Na początku, kicia chowała się pod szafami, łóżkiem, była cały czas spięta i chowała głowę 'w piasek'...



Jednak ku mojej uciesze ładnie korzystała z kuwetki i wyjadała całe jedzonko (co prawda pod osłoną nocy, ale dobre i to). Gdy zapadał zmrok i wszyscy szli spać, zaczęliśmy słyszeć dziwne dzwięki. I cóż to mogło być? Okazało się, że Milka bawiła się wszystkimi zbawkami, które zostawiałam na podłodze i zwiedzała wszystkie zakamarki naszego mieszkanka. Z ciekawości aż ustawiłam kamerę i rzeczywiście- jak tylko domownicy znikali z jej pola widzenia, to ze spiętego i wystraszonego kota robił się nagle mały, ciekawski dzikusek.

Cały czas staramy się rozwiązać zagadkę dlaczego całymi dniami mimo zachęt nie chce nam towarzyszyć i na próbę głasków reaguje syczeniem (mimo podawaniu Zylkene), a w nocy zachowuje się jak gdyby nigdy nic. No cóż- pozostaje chyba jedynie czekać :)







crestwood - Pią 09 Kwi, 2021 11:40

Mistrzyni kryjówek, przynajmniej pozamiata tu i tam :: Trzymamy kciuki za Milkę, rozkręci się!
Nasta - Czw 15 Kwi, 2021 13:48

A więc tak...mineły kolejne, prawie dwa tygodnie i trochę się u nas dzieje. Przysunełyśmy tapczan do ściany i Milka już się za nim nie chowa. Oczywiście znalazła sobie inne, bezpieczne miejsce. Całe szczęście jednak bardziej 'na widoku'- ma swój ulubiony kącik w pokoju i chowa się za doniczką. Ma tam swój kocyk i ulubione zabaweczki. A gdy ma ochotę się 'odizolować', to patrzy na nas z góry...





Zdecydowanie lubi wysokości i potrafi zeskoczyć z szafy prosto na podłogę...Ja nie wiem jak ona to robi :?: :!: :idea:

Ostatnio odkryłam, że ma wielkie pokłady instynktu łowczego i znalazłyśmy nową, ulubioną zabawkę- piórka! Muszę jej sprawić wędkę z kolorowymi piórkami bo pięknie się wtedy bawi, oczywiście wszystko w bezpiecznej odległości od człowieków. Bo przed głaskami nadal ucieka...
Za to w nocy wstępuje w nią mały diabełek i bawi się wszystkim- dywanikiem, zabawkami, nakrętkami...Pracujemy nad tym, aby trochę zmienić jej rytm dnia, ale idzie to dosyć opornie. Trzymajcie kciuki, aby mała otworzyła się trochę na człowieka...nadal czeka ją zabieg sanacji i czipowanie. Na razie jednak nie ma na to szans bo najpewniej Milka znów by się wycofała i wrócilibyśmy do punktu wyjścia.





A tutaj wyjście z kryjówki na krótki spacer...




Pozdrawiamy!

Nasta - Czw 06 Maj, 2021 13:32

Witajcie :)

U nas za dużo się nie zmieniło od poprzedniego wpisu. Staram się dostrzegać mimo wszystko chociaż te małe zmiany- Milka coraz częściej leży w pozycji bochenka lub sfinksa. Widać, że umie się zrelaksować i chyba czuje się u nas całkiem nieźle :)



Choć widać, że nie do końca pasuje jej takie wygodne życie- ma łowiecką duszę i uwielbia polować na ofiarę w postaci piórek na wędeczce, którą wymęczyła niemal do cna. Tylko podczas takich zabaw 'łowieckich' zapomina się i podchodzi bliżej człowieka- uwielbia się bawić! Niestety poza tym nadal nie pozwala się dotknąć a wszelkie próby zwieńczone są ostrzegawczym sykiem... :neutral:






No cóż...chociaż za dnia głównie śpi i trzyma się z daleka od nas, to obserwujemy ją z wielkim zaciekawieniem- czasem robię z Milcią zawody kto szybciej mrugnie :D



Kicia cały czas przyjmuje Zylkene i wdrożymy jej dodatkowo KalmVet- mam nadzieję, że uspokajacze, czas i cierpliwość zostaną zwieńczone przynajmniej akceptacją człowieków w jej nabliższym KOToczeniu :P

Na koniec krótki filmik z zabaw- patrzcie jaki ma refleks!



Życzymy uśmiechu na koniec tygodnia :) :


Piena - Pią 07 Maj, 2021 12:49

Cytat:
Tylko podczas takich zabaw 'łowieckich' zapomina się i podchodzi bliżej człowieka- uwielbia się bawić! Niestety poza tym nadal nie pozwala się dotknąć a wszelkie próby zwieńczone są ostrzegawczym sykiem... :neutral:


Na pocieszenie Chrysiątka zaczynały tak samo: https://forum.kocipazur.org/viewtopic.php?p=242920#242920
A teraz to dwa przytulasy! Trzymam kciuki :)

Nasta - Sro 19 Maj, 2021 12:32

Hej!

Milka cieszy się ze słoneczka i coraz śmielej zwiedza mieszkanko w poszukiwaniu wygodnego miejsca do wylegiwania się. Upatrzyła sobie poduchę w kuchni :)



No i niestety zdarza się wskoczyć na stół...Ale szybko wybijamy jej ten pomysł z głowy!



Trzeba uważać co się zostawia na stole w kuchni, bo węch ma doskonały i od razu wyniucha jak jest tam coś pysznego. Przyłapana na pałaszowaniu kurczaczka:



A po jedzonku czas na siestę :P



Z mniej pozytywnych rzeczy, to upatrzyła sobie jeden tapczan i jak zostawimy otwarte drzwi od pokoju w którym on się znajduje, to Milcia się tam zakrada i siusia na łóżko... Będziemy obserwować czy to się będzie zmieniać- na razie mała ma częściej zmienianą i czyszczoną kuwetkę.

Pozdrawiamy!

Nasta - Wto 08 Cze, 2021 09:02

u Milki w zasadzie bez zmian...cały czas zachowuje bezpieczny dystans, choć jak przychodzi pora karmienia to hamulce jej trochę puszczają i nie jest taką upartą panną na jaką wygląda. Jak kładziemy jej miskę pod pyszczek to nawet uda się kilka razy ją pogłaskać i zdarza jej się barankować rękę karmicielki, jednak poza tym nie ma mowy o bliższym kontakcie...

W wolnych chwilach Milka korzysta z uroków ładnej pogody i zwiedza balkonik:



Miejscówka ta sama, Milcia bardzo lubi kable- leżeć na nich lub obok nich:



Lato nie sprzyja hopkirkom i ganianie za zabawkami odchodzi na boczny tor jak można się nie przemęczać i leżeć na chłodnych panelach...no i oczywiście kabelkach :lol:




Nasta - Czw 08 Lip, 2021 13:18

Ostatnio nie załączyły się zdjęcia Milki, więc dołączam je teraz :wink:



Jak widać Milce nie straszne upały i chłodzi się na kafelkach balkonowych :cool: ...



Poza tym bez zmian...nadal nie przychodzi do człowieka, nie tuli sie, nie daje się głaskać. Ale chociaż akceptuje jego obecność :roll:

Nasta - Czw 02 Wrz, 2021 01:08

Dzisiaj Milka opuściła mój dom tymczasowy. Mam nadzieję, że będzie miała szansę aby rozkwitnąć- może uda się to w towarzystwie innych kociaków. Trzymam za nią mocno kciuki i czekam na dalsze wieści o tej krówce. :wink: Bardzo dziękuję Emi za pomoc w kilkukrotnym złapaniu tej małej uciekinierki- na badania krwi, zabieg sanacji i dziś. Było to nie lada wyzwaniem. Mała czeka na nowy dom, powodzenia krówko :)
Niebieska - Pią 17 Wrz, 2021 17:44

Milka po stracie DT trafiła do szpitalikowej klatki, co spowodowało u niej tak duży stres, że przez pierwszą dobę nie mogła się załatwić do kuwety. Niestety nie obyło się bez pomocy w tym temacie. Na szczęście po jednorazowym podaniu leku, ku naszej uciesze Milka zrobiła ogromna kałużę.
Po opowieściach spodziewałyśmy się kotki mocno wycofanej i niedotykalskiej. Jakże ogromne było nasze zdziwienie gdy przy pierwszym spotkaniu, po krótkiej sesji miziankowej Milka rozmruczała się, zaczęła wtulać łepek w dłoń, a nawet pokazywać brzuszek... I to nie jednej, wybranej osobie, a prawie każdemu kto ja odwiedził i poświęcił swój czas. Milka może nie jest kotem na kolankowym ( jeszcze ;) ) ale z pewnością nie jest to dzikuska stroniąca od człowieka. Milka potrzebuje spokoju, czułości i cierpliwości w kontakcie z opiekunem, dlatego szukamy dla niej domu, który da jej czas na otwarcie się :)

Jeanne - Czw 30 Wrz, 2021 11:49

Milka nie chowa się już za swoim poslankiem, obserwuje wolontariuszki, z zaciekawieniem patrzy co dzieje się w szpitaliku podczas dyżurów, no i najważniejsze Milka daje się głaskać, coraz częściej nadstawia główkę do mizianek.





Daria - Pon 04 Paź, 2021 09:36

Warto dodać, że w ostatnim czasie Milusia przesła sanację, podczas której pozbyła się aż 9 zębów :shock:
Zabieg przeszedł bez komplikacji, a kicia szybko wróciła do siebie.

Milka już nie tylko nadstawia główkę do miziania, ale po chwili głaskania wystawia tez brzusio. Z dnia na dzień coraz bardziej nam rozkwita :D , tylko szkoda, że w szpitalikowej klatce, a nie na kanapie :cry:

Niebieska - Pon 04 Paź, 2021 20:46

Z Milcią znamy się już nieco lepiej i zobaczcie sami jak koteczka się zachowuje :) Ten fikołek na początku i przeciąganie łapek na końcu po prostu mnie rozbrajają :serce:



Pochwalić trzeba też koteczkę bo wcale nie wybrzydza przy jedzeniu tak jak wcześniej i ładnie zjada co dają :D

W zeszłym tygodniu Milka zaliczyła swoje pierwsze szczepienie i niestety pani doktor zaglądając w paszczę powiedziała, że reszta ząbków także pozostawia wiele do rzeczenia :( Prawdopodobnie to nie koniec wizyt dentystycznych Milki.


Nuria - Czw 21 Paź, 2021 10:50

Milka zaliczyła wczoraj wizytę dentystyczną. Pan doktor zajrzał w paszczękę koteczki i wydał wyrok - usuwamy :ban:
Tylne ząbki, które pozostały po poprzedniej ekstrakcji są urazowe, zostały tylko dolne i nie mając podparcia na górnych ranią dziąsło i język. Poza tym nie spełniają swojej funkcji nie mając przeciwstawnych zębów. Przednie górne siekacze prawdopodobnie mają parodontozę. Jeśli zdjęcie to potwierdzi muszą być usunięte, a razem z nimi dolne analogicznie do tylnych zębów (urazowość). Kły nie wyglądają źle, ale jeśli wszystkie inne zęby polecą to nie ma sensu ich zostawiać i też pójdą pod młotek (a właściwie kleszcze :wink: ). Chyba, że okaże się, że nie ma parodontozy wtedy zostaną siekacze i kły.

Milka bardzo stresowała się wizytą. Jeszcze w drodze zsiusiała się w transporterze chociaż mówiłam jej, że nie ma się czego bać, że pan doktor tylko zajrzy i nie będzie nic więcej robić. Nie pomogło..
W gabinecie, już po przeglądzie postanowiła się czym prędzej ulotnić :spadam: Zeskoczyła ze stołu i zabunkrowała się pod szafką. Próbom wyciągnięcia jej stamtąd skutecznie się opierała :fuckyou: :gun: :zly: Pan doktor otrzymał nawet z karcącej łapki sprawiedliwości :wali: Na koniec postanowiła jeszcze pozostawić po sobie pamiątkę 💩 Na szczęście ostatecznie udało się kotkę spacyfikować i już w pełni wypróżnioną bezpiecznie odwieźć do.. klatki :?
Milka jest już umówiona na zabieg. W przyszłym tygodniu ekstrakcja.


misiosoft - Pią 22 Paź, 2021 10:13

Oj Milka, Milka, Ty to potrafisz nawywijać ;)
KociTata - Wto 26 Paź, 2021 16:47






















KociTata - Wto 26 Paź, 2021 16:49










Czyżyk - Wto 26 Paź, 2021 21:10

W niedziele w szpitaliku odbyla sie wizytacja czlowieczej 😎 potencjalnej nowej Mamy Milki 😁 Milcia z ppczatku troszke nieufna szybko przekonala sie ze gosc jest calkiem "ukotowiony" i mozna pokazac nieco brzuszka i nawet pomrukiwac milo przy pieszczoszkach. Przyszla Mama Milcia byla nia bardzo zauroczona i wrecz weszla do klatki zeny dac upust swojej swojej fascynacji koteczka 😍 nowa Pancia biegle wlada jezykiem angielskim mysle wiec ze Milcia bedzie kotem conajmniej dwujezycznym 😎 fajna z nicha para mysle ze to poczatek fajnej przygody w zyciu obu pan 😁
Daria - Sro 01 Gru, 2021 20:36

Milusia pomimo tego, że człowieka ma dla siebie tylko podczas dyżurów po kilka minut dziennie pięknie nam rozkwitła. Stała się miziakiem numer 1 nie ucieka już w kąt klatki, a z przyjemnością nadstawia główkę i brzusio do głasków. Kicia po ostatnim zabiegu usunięcia ząbków troszkę straciła apetyt, natomiast wystarczyła mała zmiana diety i Milusia znowu wcina jedzonko, aż jej się trzęsą uszy.
crestwood - Wto 15 Sie, 2023 15:10

Milka w grudniu 2021 znalazła swoje miejsce na Ziemi w troskliwym domu stałym. Zobaczcie, jak pięknie rozkwitła, otoczona miłością:


miyazawa - Wto 15 Sie, 2023 16:29

Awww Mileczka <3

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group