Fundacja 'Koci Pazur'
Fundacyjne forum kociarzy z Poznania

Znalazły dom - Python

kat - Czw 07 Sty, 2021 23:58
Temat postu: Python
To kolejna akcja pt.: "Tylko pomóżcie złapać..." kończąca się powiększeniem stanu kotów fundacyjnych :roll: Zapytacie jak to? Ano tak to, że na całe stado, którego kociaki stanowiły najmłodszą część, miało czekać nowe miejsce - oczywiście nie było mowy o kastracji - to jakoś udało nam się ogarnąć; jednak kiedy zaczęliśmy drążyć temat, okazało się, że gospodarz tej niby obgadanej miejscówki nie wiedział nic na ten temat, nie wspominając o jakichkolwiek warunkach na wypuszczenie kotów... I tak to FKP wzbogaciła się o kolejne futra szukające domu...
Ta trójka (dwie dziewuszki i chłopak) to zeszłoroczne młodziaki, żywiołowe, w pełni zdrowe i gotowe do adopcji - która przydałaby się na cito, bo futra demolują klatkę :twisted: Mogą iść w dowolnym dwupaku - no ideałem byłby trójpak, ale nie wiem, czy ktokolwiek dałby radę podołać takiej ilości energii :: ; lub też każdy osobno, ale obowiązkowo na dokocenie. Najbardziej oswojony jest Python, najbardziej niezależna - Java, Perl plasuje się gdzieś pomiędzy. Dwójka już zaszczepiona, Java jest podziębiona, ale wizyta na dniach zaplanowana. Szukamy dla kociaków choćby domu tymczasowego, bo co to za młodość za kratami...?



Dziewuszka Java:


Druga latorośl płci żeńskiej Perl:


Chłopczyk Python:


Zapomniałam napisać, że wszystko to prawnuki Hypnosa!
PYTHON NA ZDJĘCIACH I FILMACH

Niebieska - Sro 10 Lut, 2021 18:00

Jak się ma ta trójeczka?

Filemon napisał/a:
No cóż trójeczka jest zacna. Chyba nasze największe dzikusy. Zeby je nakarmić to trzeba najpier kilka smaczków na pożarcie rzucic a potem można miski wyjmować .z regoły wisza na klatce jak orangutany a wrzask jest taki jakby ostatni raz jadly miesiac temu. Najwiekszy Phyton to przytuals a najmniejsza Perl to zadziora kąsająca bo najedzone i zadowplone po wielkim trudzie dają się pojmać pogłaskać🙂

Migotka - Pią 26 Mar, 2021 09:55

Co słychać u ekipy?

Filemon napisał/a:
Dzieciaki nadal w klatce i raczej bez widoku na zmianę. Są szalone , pora karmienia to całkowite szaleństwo i to się nie zmienia. U Pythona niestety są problemy z zębami i zostanie poddany sanacji. Reszta dzieciaków narazie zdrowotnie dobrze, natomiast oswajanie idzie nam dość opornie. Nie są agresywne ale bardziej od człowieka interesuje je jedzenie.

Magika - Pon 10 Maj, 2021 16:30

Kociaki są mega słodkie, tylko bardzo mało na ich temat wrzucacie tutaj i na facebooku :D
saszka - Pon 10 Maj, 2021 17:54

Magika napisał/a:
Kociaki są mega słodkie, tylko bardzo mało na ich temat wrzucacie tutaj i na facebooku :D

To trzeba nadrobić! :: Filemon, chyba musisz zorganizować jakąś sesję zdjęciową, coby było dla fanów ;)

Filemon - Pon 12 Lip, 2021 19:17

Trojaki szaleją. Zwisy podskoki i wywalona kuweta to codzienność.
Najwiekszy Python juz po sanacji. Dziąsła pieknie zagojone i chociaz chłopak bezzebny to samopoczucie i wygląd niezmmiennie urocze. Chłopak robi postepy i chętnie poddaje sie głaskaniu na kolanach. DZIEWCZYNY też robią postępy Java rowniez lubi głaskamie natomiadt najmniejsza Perl dowodzi rodzeństwem jest pierwsza przy miseczce a potem do swoich moze dojśc reszta.Dzieciaki szalone uwielbiaja zabawe wedka, myszka polowanie😃

Niebieska - Pią 17 Wrz, 2021 13:02

Jakiś tydzień temu kocurek przeprowadził się do naszego fundacyjnego szpitalika i czas kwarantanny spędza w szpitalikowej klatce na korytarzu. Pierwsze co rzuciło nam się w oczy to to, że Python mimo stresu rzuca się na jedzenie jakby widział je pierwszy raz w życiu. Kęsy, które porwie nerwowo z miski, dosłownie połyka w całości, a miskę potrafi wyczyścić w kilka sekund. Drugim co rzuciło się w oczy to to, że Python jest malutki. Po zważeniu okazało się, że ma ledwie 3,2 kg, a przy głaskaniu nieco za bardzo czuć jego kości. Zamierzamy uważnie monitorować ilość zjadanego jedzonka i przyrost wagi, który mam nadzieję nastąpi, bo chłopak musi nabrać trochę ciałka.
W ciągu pierwszych dni miał bardzo brzydkie biegunki co przysporzyło nam zmartwień i pracy, ale wygląda na to, że ten problem udało się już zażegnać.

saszka - Sro 29 Wrz, 2021 10:22

Niebieska napisał/a:
Po zważeniu okazało się, że ma ledwie 3,2 kg, a przy głaskaniu nieco za bardzo czuć jego kości.

Biedaczek :(
Jakaś poprawa?

Niebieska - Sro 06 Paź, 2021 17:30

saszka napisał/a:
Niebieska napisał/a:
Po zważeniu okazało się, że ma ledwie 3,2 kg, a przy głaskaniu nieco za bardzo czuć jego kości.

Biedaczek :(
Jakaś poprawa?


Pomału nabieramy masy :D Po wczorajszych pomiarach okazuje się, że Python ma już 3,5 kg, wciąż za mało jak na jego wzrost i wciąż czuć mu kosteczki, ale mamy nadzieję, że pomału dobijemy do odpowiedniej wagi :)
Dużym problemem jest to w jaki sposób Python reaguje na jedzenie. On dosłownie rzuca się na pręty klatki i je szarpie, a gdy dostanie miskę połyka jedzenie w kilka sekund, a żartobliwie mówiąc "wciąga je nosem". Ciągle ma pyszczek brudny, zakamarki nosa też - ostatnio przez to powstało mu małe odparzenie. Jak tylko skończy, znów domaga się jedzenia.




Niebieska - Nie 17 Paź, 2021 13:22

Niestety poprawa w kuwecie, o której pisałam okazała się być krótkotrwała, a z perspektywy czasu można by powiedzieć, że jednak wcale jej nie było, jedynie zadziałał tu suplement który związał bardziej kupę i zamaskował problem. Python ma rozwolnienia, a jego szaleństwa w klatce sprawiają, że urobek wynosi z kuwety :? Udaliśmy się więc do weterynarza na ogólne oględziny by diagnostykę zacząć zupełnie od początku. Zaczęliśmy od USG, a tam mimo ponad 12h głodówki, pierwsze co rzuciło się w oczy to... pół płynna treść pokarmowa w żołądku i jelitach. Dalej idąc jelita cienkie pogrubiałe w części śluzowej, powierzchnia śluzówki hiperechogenna, przyspieszona perystaltyka. Wątroba z stosunkowo ziarnistym, lekko hiperechogennym miąższem. Pęcherzyk żółciowy i drogi żółciowe z hiperechogennymi ścianami. Pole trzustkowe miąższ trzustki hipoechogenny względem okolicznego tłuszczu. Czekamy jeszcze na wyniki badań krwi.
Podczas badań i obmacywania Python nam się kładł, widać było, że boli go brzuszek, stresował się nowymi dźwiękami, ale poza tym był bardzo grzecznym kotkiem. Podczas USG w pewnym momencie wyluzował się i zmrużył oczka, a później zainteresował czymś na suficie.
W jasnym świetle gabinetu widać też było zrudziałą i matową sierść :(

Megi - Pon 01 Lis, 2021 17:20

22 października Python miał wymaz z prostnicy,który jest nieprzyjemnym badaniem. Mimo to kocurek bardzo dzielnie je zniósl.Podczas wizyty pani doktor zrobiła również USG brzuszka żeby sprawdzić czy wszystko jest z nim ok. Śluzówka jelit jest nadal hiperechogenna , ściany jelit miernie pogrubione a w świetle widać było płynną przelewająca się treść. Perystaltyka jelit jest nadal przyspieszona. Z pocieszających wieści obraz bez pogorszenia od ostatniego badania.Czekamy teraz na wyniki cytologii. Potem następna wizyta i dalszy plan działania.Pythonik bierze teraz leki dwa razy dziennie ,które dzielnie przyjmuje pomimo gorzkiego smaku. Jeśli chodzi o zachowanie kocurka ,to lękliwy kotek ,który potrzebuje czasu żeby zaufać.Jest jednak zainteresowany zabawą piłeczką i oswajamy się powoli poprzez zabawę z wędką.Ma duży potencjał na miziaka :)
jaggal - Sob 06 Lis, 2021 21:56

lek, który ordynowany jest Pythonowi, ma mało przyjemne konsekwencje uboczne - chwilę po jego zaaplikowaniu kocurek zaczyna się straszliwie ślinić :? trzeba wtedy ostrożnie wytrzeć mu mordkę, co chłopak znosi naprawdę spokojnie, nie próbuje syczeć ani pacać, chociaż oczywiście całą sytuacją jest średnio zachwycony. w ogóle widać, że Python powoli przyzwyczaja się do nowych okoliczności bytowania, a sąsiedztwo człowieka nie jest mu już takie straszne. na obcych reaguje zupełnie spokojnie - uważnie obserwuje, ale leży na posłanku, nie próbuje uciekać do kuwety czy wciskać się w kąty klatki. pogłaskać można go bez żadnego problemu i śmiem twierdzić, że ludzki dotyk sprawia mu coraz większą przyjemność. miejmy nadzieję, że już naprawdę niewiele brakuje, żeby z jego oczu na dobre zniknął ten wyraz nieufności i przestrachu, który jeszcze czasami się pojawia...
Niebieska - Czw 25 Lis, 2021 10:23

W historii Pythona musimy trochę nadrobić.
Już jakiś czas temu otrzymaliśmy wynik cytologi, w której widoczne są pojedyncze kryształy hematoidyny świadczące o przewlekłym krwawieniu do przewodu pokarmowego, w związku z tym należałoby rozważyć przewlekłe zapalenie jelit cienkich. Dodatkowo Pani doktor zauważyła subtelne zwiększenie przetrwalników bakterii beztlenowych, co sugerowałoby, że możnaby jeszcze sprawdzić enterotoksyny clostridium, jednak przez to, że Python przeszedł długotrwałą kurację metronidazolem na tą chwilę nie ma to sensu - gdyby coś było antybiotyk by zadziałał.
Właśnie zakończyliśmy 28 dni podawania metronidazolu. W sama porę, bo oprócz niego Pyton dostawał jeszcze gluta z kory wiązu i probiotyk, a wszystko to w odpowiedniej kolejności i co najmniej godzinnym odstępie. Na początku podawane szło gładko, używałyśmy karmników otwieranych na czas. Niestety Python jest cwanym kotkiem i nauczył się karmniki otwierać w mało delikatny sposób. Uderzając łapą w pokrętło odmierzające czas wyłamywał je i karmnik się otwierał. W ten sposób Python pozbawił nas 3 karmników, wiec koniec kuracji przyjmujemy z ulgą. Na szczęście nauczył się tego dopiero na sam koniec kuracji.
Przewlekła biegunka wykańczała kocurka, ale widzimy światło w tunelu. Kupy są coraz ładniejsze, a te brzydkie zdarzają się raz, dwa razy w tygodniu. Oczywiście to wciąż za często, ale jest to miła odmiana gdy wcześniej każda jedna kupa była rozwolnieniem, a Python potrafił skutecznie roznieść ją po klatce.
Największa poprawa u niego nastąpiła po zmianie żywienia, na dietę opartą na białku hydrolizowanym (podobnie jak u Czarnolda).
Na początku grudnia czekają nas kontrolne badania.

Niebieska - Nie 26 Gru, 2021 14:24

Python ponownie wylądował na antybiotyku. Niestety metronidazol nie zwalczył Clostridium i ostatnie badanie kału potwierdziły to :( Niecałe dwa tygodnie temu wdrożyliśmy nowy antybiotyk, dawka jest duża, podwójna, więc miejmy nadzieję, że uda się w końcu zwalczyć inwazję clostridium. W kuwecie bywa różnie, często pół na pół, ale urobek i tak jest lepszy niż w przeszłości. Zostały nam jeszcze 3 dni kuracji, trzymajcie kciuki!
airam - Wto 11 Sty, 2022 23:37

Pythonowi trochę czasu zajęło wybaczenie nam haniebnego podawania skutkującej obfitym ślinotokiem eradii. Początkowo wycofany powoli na powrót się otwiera. Przed wyciągniętą dłonią nie ucieka teraz tak panicznie, a chwilę podrapany za uchem już wywija się na wszystkie strony w oczekiwaniu głasków. Nawet jednak kiedy rozmruczany jest na dobre, nadal zdarza mu się uciec nagle, jak gdyby w jego głowie przeskoczył jakiś pstryczek przypominający o tym, że człowiek może stanowić zagrożenie... Z całej trójki rodzeństwa jest też jedynym, który nie pozwala się dotknąć przy posiłku, a na podobne próby reaguje nawet pacnięciem łapką. Staramy się jak możemy, ale czas w szpitaliku poświęcić musimy również innym kotom. Dla Pythona obecnie ideałem byłby dom choćby tymczasowy z futrem przyjaznym, którego nastawienie do człowieka stale przypominałoby mu, że ten go nie skrzywdzi, a sam kocurek mógłby dojść do siebie zdrowotnie. Niestety urobek kuwetowy dosadnie mówi nam, że to nadzieje płonne. Mimo zakończenia kolejnej antybiotykoterapii kupy częściej są gorsze niż lepsze. Walka z Clostridium trwa więc nieprzerwanie. Python wchodzi obecnie na następny antybiotyk, jeszcze gorsza w smaku, niż wspomniana na początku eradia... Ryzyko, że chłopak znów się wycofa i na nas zamknie, jest spore. Bez ciepła domu tymczasowego lub stałego nie jesteśmy go niemal w stanie uniknąć.

Python dosadnie informujący, że uwielbia być drapany po zadzie:


Rozmurczany wtulający się w dłoń:


Relikt przeszłości, czyli nieszczęście po przyjęciu eradii:


Ostrożne głaski:


Radość z nowej zabawki:

crestwood - Nie 13 Lut, 2022 13:28

Python jest jak lew w klatce - podczas styczniowej wizyty nie udało mu się zrobić sensownego zdjęcia na stojąco, nawet tryb sportowy nie dał rady, więc możecie sobie wyobrazić :shock: Poza klatką był niespokojny - inaczej niż Perl czy Java, które były rozmiziane i zachwycone. Na zdjęciach widać więc tylko Pythonowy łepek, podczas gdy reszta ciałka jest w czułych objęciach kocyka. Gdy tylko pojawiła się miseczka z jedzeniem, Python wpadł w szał (dosłownie!) i o dalszej sesji foto nie było już mowy. Trzymam kciuki za jego walkę z bakterią :?


airam - Sob 19 Lut, 2022 21:35

Nie będzie przesadą napisać, że dla Pythona znalezienie domu tymczasowego bądź stałego to jego być albo nie być. Po początkowej poprawie urobek kuwetowy znowu się pogorszył, a kiedy jedna z dyżurnych szpitalikowych zauważyła, że kocurek siedzi w pozycji bólowej, umówiliśmy go na wizytę kontrolną. Na niej pani weterynarz potwierdziła to, co już wiemy - kończą nam się opcje leczenia, a walkę z dręczącą Pythona bakterią clostridium, której zwalczyć nie mogą liczne próbowane przez nas już antybiotyki, być może uda się poskromić samym przeniesieniem do nowego domu jakiegokolwiek rodzaju. Stres odklatkowy i brak stałego kontaktu z człowiekiem nie sprzyjają bowiem kuracji. Dowody na to mamy wśród naszych podopiecznych - kał Czarnolda, który również zmagał się z tym problemem, po przeprowadzce ze szpitalika do łazienki jednej z wolontariuszek po kilku tygodniach okazał się wolny od clostridiów. Czy znajdzie się więc ktoś, kto da temu uroczemu pingwinowi szansę i trochę ciepła?
Bo Python to kotek naprawdę przecudowny. Całą drogę do gabinetu weterynaryjnego przesiedział w milczeniu, a gdy tylko lekarka zaczęła go badać, natychmiast się rozmruczał. Nie przestał nawet w trakcie badania USG, zwykle dla kotów niekomfortowego. Stanowiło to ogromny kontrast z reakcją mojej prywatnej kotki, która wizytę miała tuż przed nim - ta bowiem zwyczajowo już od momentu otwarcia się transportera włącza tryb agresji i wydziera się, jak gdyby mieli ją zarzynać.
Za pilnością wypuszczenia Pythona z klatki przemawia również jego skomplikowana relacja z jedzeniem. Być może z uwagi na nieustające brzydkie kupy albo doświadczenie głodu w przeszłości na widok wolontariusza kocurek natychmiast rzuca się na kraty domagając się posiłku. Z tego powodu na jego nosie pojawił się obrzęk. A tymczasem nasze domy tymczasowe niezmiennie są przepełnione i zwyczajnie nie mamy gdzie chłopaka przeprowadzić. Trzymajcie więc kciuki za jego walkę, bo bardzo mu się przydadzą. My natomiast czekamy na wyniki badań jego krwi i wypracowany na ich podstawie dalszy plan leczenia.




3łapcie - Nie 13 Mar, 2022 21:39

Jestem gotowy! Halo, rodzino, jestem gotowy! Halo, halo, możemy iść!

Pyciosław aż przebiera łapami, by wybrać się do Domu Na Zawsze. To takie 100% kota w kocie - trochę rozmruczany, trochę niezależny, trochę blisko człowieka, trochę własnymi drogami.


Niebieska - Sro 30 Mar, 2022 21:49

Od kiedy zaczęłyśmy stosować u Pythona karmnik pozwalający mu jeść 3 razy dziennie i za zaleceniem weta wdrożyliśmy steryd u Pythona w kuwecie coraz piękniej :) Zdarzyły się jakieś wpadki, ale nie częściej niż raz na tydzień gdzie zastanawiałyśmy się czy to takie plackowate czy może rozdeptane :???:
Patrząc na te wszystkie tygodnie walki o jego zdrowie w końcu mamy nadzieję, że będzie dobrze :)



Python do tej pory skutecznie uszkodził kilka karmników tak by dostać się przedwcześnie do ich zawartości. Niestety ostatni został zalany wodą i przyniosło to inny niż zamierzony efekt - nie otworzył się wcale.
Mamy nadzieję, że szybko uda się zdobyć nowy, bo dla tego głodomora to jedyna nadzieja na pełny brzuszek w obecnych warunkach. Oczywiście najlepiej byłoby gdyby Python przeniósł się do domu, choćby tymczasowego :(

crestwood - Sob 02 Kwi, 2022 18:47

Fani Pythona z Instagrama błyskawicznie wyposażyli naszego pingwinka w nowy podajnik karmy - miejmy nadzieję, że podajnik trochę pożyje :wink:

Fotka z poranka, gdy trzeba było Pythonowi awaryjnie podać poranną porcję osobiście - chłopak sam nie mógł się sobie nadziwić, że tak szybko zjadł zawartość miseczki :wink:


Żywia - Pon 18 Kwi, 2022 11:56

Nowa stara zabawka ::


Niebieska - Wto 24 Maj, 2022 23:13

Jesteśmy już po kuracji sterydem i w końcu mogliśmy go odstawić :) Kuwetowo wygląda idealnie! Zebraliśmy urobek by sprawdzić jak tam sytuacja z clostridium, trzymajcie kciuki by było lepiej. My już trochę nadzieję straciłyśmy ;( Niestety Python bardzo stresuje się klatką i po prostu w niej nudzi, a to nie sprzyja stabilizacji flory jelitowej. W ostatniej rozmowie z weterynarzem jasno usłyszeliśmy, że jedyną nadzieją dla niego może być wyjście z klatki i przeprowadzka do domu choćby tymczasowego. Ponieważ wykorzystaliśmy wszystkie możliwe antybiotyki i nic nie przyniosło poprawy zostaje tylko leczenie naokoło - dieta niskobiałkowa (nerkowa) z dużą zawartością włókna, probiotyk przewlekle (literatura podaje że 3-12 miesięcy), i oczywiście minimalizacja stresu.
Szpitalikowym problemem Pythona jest też to, że nie możemy podawać mu jedzonka tak często jakby było najlepiej. W tym momencie korzystamy jeszcze z karmnika automatycznego i dzięki temu Python ma jedzonko o 6:00, 12:00 i popołudniu, gdy odbywa się dyżur. Niestety idą coraz cieplejsze dni i niedługo nie będziemy mogli już zostawiać karmy na tak długo :( Bardzo nie chcielibyśmy wprowadzać do jego diety karmy suchej, która ani nie jest zdrowa ani nie będzie służyć jego jelitom, pęczniejąc po zjedzeniu.
Taki karmnik automatyczny to super sprawa, Python jednak nie do końca się z nami zgadza i nie podoba mu się że w pobliżu niego jest jakieś niedostępne jedzonko. Za wszelką cenę próbuje się do takiego karmnika dostać, przerzucając go po całej klatce i próbując przesunąć w nim miski,. Wykombinowanie jak otworzyć taki karmnik zajęło mu dosłownie kilka chwil, dlatego jedynym sposobem by tego nie zrobił to codzienne owinięcie go taśma klejącą, a od pewnego czasu musimy go przyklejać tez do dna klatki. Widoczny na zdjęciu karmnik to już trzeci z kolei, poprzednie wyzionęły elektronicznego ducha za sprawą tego uroczego koteczka.


Magdalena - Sob 18 Cze, 2022 11:23

Python.. jest u mnie 3 tygodnie i muszę przyznać, że jest najwspanialszym kotem pod słońcem. Wyjątkowym kotem, który w końcu doczekał się domu tymczasowego na miarę jego możliwości.  Jest wolny, biega i bawi się z innymi kotami. Jest zafascynowany wszystkim co go otacza. Ciekawość dźwięków, obrazów i zapachów. Uwielbia wyczesywanie, aż sam się nadstawia i końca mogło by nie być tej pielęgnacji futerka.
Co rozczuliło mnie najbardziej? To że gdy wzięłam go na ręce, to wtulił głowę w moją szyję i mruczał.. tak jakby chciał pokazać, że mi ufa..

Z kwestii zdrowotnych jak pamiętacie chłopak był na wielu suplementach i lekach by przerwać zamknięte koło biegunek i wszystkiego tego co żyło w nim.. W tej chwili zeszliśmy już z kory oraz fibreaktiv, a kupy Księcia Pythona są wciąż wzorowe. Co tylko mówi o tym, że dom służy jego zdrowiu.

Ogromnie mi miło mieć ten zaszczyt patrzenia jaka przemiana następuje w tym strachliwym kocie jakim był do niedawna.
Jak sami zobaczycie na zdjęciach pełen relaksu wygrzewa się na zabezpieczonym balkonie, korzysta z promieni słońca i ogląda świat, którego dotąd nie widział. Uczy się relacji z człowiekiem od swojego  kociego przybranego rodzeństwa. I naprawdę wierzę w to że jest szczęśliwy!









Jedynie niepokojącą kwestia to świszczący oddech, który niebawem sprawdzimy u lekarza prowadzącego.

Trzymajcie kciuki za niego.  Jak żaden inny kot po takim czasie zasługuje na wszystko co najlepsze <3




Megi - Nie 19 Cze, 2022 11:50

Dzięki Magda, że dałaś mu tą możliwość💚💛wygląda na szczęśliwego 😄
3łapcie - Nie 19 Cze, 2022 17:05

Dokładnie, dziękujemy ❤ Aż promienieje z radości!
Magdalena - Pią 05 Sie, 2022 21:23

U Pythona kontrola wykazała ogólny stan zdrowia na dobry nawet bardzo dobry. Jedynym niepokojącym objawem jest głośny świst oddechowy mogący świadczyć o obrzękaniu śluzówki małżowin nosowych - czeka nas umówienie wizyty w celu wykonania rinoskopii.

Poza tym chłopak jest cudownym kocim kompanem - uczy się jeszcze jak się bawić i odczytywać kiedy nasza rezydentka nie ma ochoty na jego zaloty :D Ale naprawdę postępy jakie się pojawiają są imponujące i w kontaktach ze stadem jak również z człowiekiem.

Magdalena - Wto 11 Paź, 2022 16:49

Już niedługo Python będzie zaliczał rinoskopię i miejmy nadzieję, że zagadka świszczącego oddechu sie rozwikła :D

Python niestety nadal walczy z Clostridium i wróciliśmy na dietę nerkową by obniżyć podaż białka jakim żywi sie bakteria. Wzrost nie jest duży, aczkolwiek walki z choroba ciąg dalszy trwa. za kilka tygodni powtórzymy badania kału i miejmy nadzieje, że będziemy zbliżali się ku końcowi.


Poza tym muszę chłopaka pochwalić za postępy w relacjach z człowiekiem.
Pajtek jest przeuroczym kocurkiem, który już bez wahania przybiega na zawołanie. Bardzo chętnie spędza czas blisko nas. Nawet chętnie w nocy sypia w nogach :D


Magdalena - Pią 11 Lis, 2022 20:12

Jesteśmy po konsultacji z behawiorystką odnośnie bardzo intensywnego zaczepiania i zaganiania rezydentki przez Pythona.

Pierwszy trop to fakt zdobycia dużej pewności siebie przez niego i rozładowywanie mocno rozbudowanego instynktu łowieckiego u Pythona właśnie na rezydentce. Która niestety łatwo wpada w typ ofiary i daje się zastraszać.

Zatem zakupiliśmy interaktywne zabawki co by zmęczyć głowę Pythona i przeorganizowalismy dzień tak aby jak najczęściej zamykać cykl łowiecki posiłkiem.

Poza tym chłopak świetnie dogaduje się z męską częścią stada co daje znać, że on lubi kocie towarzystwo i jest w stanie dogadać się z innymi kitami bez problemu. Muszą one jednak być pewne siebie i umiejące stawiać granice. Niestety Pythona jest mi szczerze żal, ponieważ wiele rzeczy uczy się dopiero teraz.. w kontaktach z człowiekiem i z drugim Kotem, a czego powinien nauczyć się jako maluch.. a dzieciństwo i najlepsze lata spędził niestety w klatce co odzwierciedla problemy jakie mamy..

Migotka - Sro 21 Gru, 2022 20:16

Co słychać u Pythona?
Magdalena - Pią 23 Gru, 2022 11:09

Tygodnie mijają nam w tempie błyskawicznym. Mamy wrażenie jakby ten chłopak był u nas już baaardzo długo :D ostatni czas Pajtek właśnie tak spędza zimowe dni :D





Czy on nie jest uroczym stworzeniem ??? <3

Magdalena - Pon 16 Sty, 2023 18:08

Pythonek był niedawno na kontroli u weterynarza. Zaliczył nam chłopak pełne usg, badania krwi oraz full serwis przegląd ciałka :D

Sierść piękna i błyszcząca, wyniki krwi dobre - lekko podniesione b12 ale nie jest to w tym momencie powód do niepokoju. Usg również wykazał, że wszystko wraca nam do normalnego funkcjonowania.


Wyniki badania na toksynę Clostridium pokazały, że dieta niskobiałkowa u niego skutkuje, także kontynuujemy dietę kolejne 4 do 6 miesięcy - probiotyk dalej bez zmian a wyniki pokazały trzykrotny spadek Clostridium w porównaniu z badaniami kału sprzed 3 miesięcy.

Uwadze Pani doktor nie umknęła paszcza Jaśnie Pana i trzeba zgłosić sie do stomatologa.


Magdalena - Pon 27 Mar, 2023 21:59

Czas szybko płynie Pajtkowi... z adopcji niestety nic nie wyszło, a chłopak nadal wypatruje tego jedynego domu, w którym będzie mógł już na zawsze być czyjś.

Python robi postępy w relacjach z człowiekiem, uwielbia z nami spać w łóżku wtulony w niego, odważył się tez na 1 próby samodzielnego wchodzenia na kolana :D
Każdego dnia zadziwia tym jak bardzo pokazuje swoją miłość. W relacjach z kotami świetnie się dogaduje z Kocimi Rezydentami, mającymi więcej pewności siebie i chęci na męskie zabawy :D :D
z Rezydentką nadal pracujemy nad poprawą relacji, raz jest lepiej, a raz gorzej. Jednakże nie poddajemy się w pracy nad tym aspektem.

Python jest kotem lubiącym uwagę człowieka, jego bliskość - a jednak do dziś jeszcze nikt się tak w pełni w nim nie zakochał :(


saszka - Sro 14 Cze, 2023 23:09

Co u Pythona?
Magdalena - Pon 19 Cze, 2023 08:52

Ostatnio czekali smy na informacje odnośnie leczenia clostridium. Iiii uwaga... leczenie w tej chwili zakończone, włączamy do diety normalną karmę wysokobiałkową oraz probiotyk i włókno. Ponieważ Python nie ma objawów ze strony układu pokarmowego nie ma powodów do dalszej diety niskobiałkowej.


Poza tym niedługo mamy wizytę kontrolną by spr jak organy wyglądają w obrazie usg.



saszka - Pon 07 Sie, 2023 22:10

Jak tam Python?
saszka - Nie 17 Wrz, 2023 19:13

Puk, puk? ;>
Magdalena - Pon 27 Lis, 2023 16:17

Pajtusia życie kręci się od miseczki do miseczki :D

I wspomnieć trzeba, że jeszcze spanie z człowiekiem jest jego kolejnym najważniejszym wyborem życiowym :D

Poza tym chłopak zdrowotnie ma się dobrze :) Kora utemperowała zapędy władcze Pajtka :D

Choć on dalej uważa, że jest Bosem :D :D :D


Matka!!! całuj łapki :D


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group