Fundacja 'Koci Pazur'
Fundacyjne forum kociarzy z Poznania

Dział ADOPCYJNY - Alabama

Niebieska - Czw 20 Sty, 2022 22:13
Temat postu: Alabama
Kontakt w sprawie adopcji:
Ankieta adopcyjna
adopcje@kocipazur.org
502 111 279 (pon. i czw. 18-20)

----------------------

Alabama jeszcze jako kociak została znaleziona w piwnicy wraz ze swoją siostrą Nebraską. Stamtąd szybko trafiła pod opiekę fundacji. W pierwszym domu tymczasowym czas spędzała z innymi kotami i psami, bawiąc się, jedząc i socjalizując. Wulkan energii, jak to na młodzika przystało. Weterynarz stwierdził, że ma rozszczep wargi, ale jest to sprawa niegroźna i wyłącznie kosmetyczna, która wyjaśnia jej niespotykaną urodę. Od samego początku dziewczę jest niezależne, lubi swoją przestrzeń a, ceniąc sobie przy tym kocie towarzystwo, człowiekowi natomiast pozwalając się zbliżyć na własnych warunkach.
Po pięciu latach w domu tymczasowym Alabama musiała trafić do szpitalikowej klatki, gdzie niestety stres i strach odbiły swoje piętno. Nie dawała się dotknąć, wypróżniała się pod siebie, całkowicie tracąc zaufanie do człowieka, z którym wcześniej przecież załapywała kontakt, nawet jeśli do miziaków nie należała.
Pomogło znalezienie kolejnego domu tymczasowego, gdzie na samym początku było naprawdę dobrze. Alabamie przypasowali koci rezydencji, dalej nie była fanką dotykania przez człowieka, ale w towarzystwie rozmruczanych kolegów wychodził z niej charakterny zwierz. W międzyczasie jednak - może przez zbyt szybko socjalizację z izolacją, może przez zabranie klatki, do której była przyzwyczajona - pojawiły się kolejne problemy. Oto kotka, która do tej pory z innymi kotowatymi nie miała najmniejszych sporów, zaczęła w towarzystwie być workiem treningowym na czterech łapach, który uciekając, wypróżnia się pod siebie ze strachu. To właśnie on wyszedł na prowadzenie: Alabama bała się i uciekała zarówno przed ludzką ręką, jak i kocimi kompanami.
Kolejna zmiana domu tymczasowego była nieunikniona, ale też dla Alabamy przełomowa. Z przerażonej koteczki powoli robi się pewną siebie damą, która odzyskuje wiarę w siebie w kocim towarzystwie, a i z człowiekiem chce mieć coraz więcej wspólnego, nawet gdy ten w ręce nie trzyma smaczków. Zawiła i niezbyt ciekawa historia tej baby o niezwykłej urodzie powoli przybiera nowy kształt i się prostuje, a zmiany obserwować można z tygodnia na tydzień.

Alabama kiedyś:





Alabama teraz:





O Przeszłości Alabamy można poczytać TUTAJ
Alabama na ZDJĘCIACH i FILMACH .

ceviche - Nie 30 Sty, 2022 16:20

Alabama w domu tymczasowym, terroryzowana przez kota rezydenta nie mogła wytrzymać stresu, wiec musiała zostać natychmiast przeniesiona gdzieś indziej, a w związku z tym, że nie zgłosił się żaden dom tymczasowy jedyne co mogliśmy jej zaoferować w tej chwili to klatka. Przestraszona i zdenerwowana musiała wynieść się z ze swojego dotychczasowego miejsca i teraz dni spędza za kratkami. Jej widok łamie serce - odsuwa się od człowieczej ręki, a kiedy w końcu pozwala się dotknąć, trzęsie się i wycofuje w najdalszy kąt kenela. Wycofana, z szeroko otwartymi oczami, uważnie obserwuje każdego, kto się do niej zbliża, jakby w obawie, że zaraz znowu zostanie zaatakowana. Jako że priorytetem dla Alabamy jest teraz spokój i bezpieczeństwo, staramy się zapewnić jej jak najlepsze warunki do tego, by w końcu mogła się zrelaksować i zapomnieć o traumie, którą przeżyła - nie jest to jednak proste, gdy dręczący ją kot został zamieniony na ciasną klatkę, gdzie miejsca do biegania i zabawy brak. Koteczka zresztą jest obecnie w takim stanie, że żadne wędki, piórka czy piłeczki w ogóle ją nie interesują. Mam tylko ogromną nadzieję, że czas pozwoli jej rozkwitnąć i niedługo na nowo zaufa człowiekowi. Z ulgą obserwuję jedynie to, że od kiedy znalazła się w klatce, bezproblemowo korzysta z kuwety i nie załatwia swoich potrzeb poza nią (niestety tym właśnie skutkował paraliżujący lęk), a jej miska jest zawsze wylizana.





ceviche - Sro 16 Lut, 2022 20:58

Postępy, które robi Alabama są niesamowite. W ciągu kilku tygodni w klatce zmiany, które w niej zaszły naprawdę robią wrażenie. Po pierwsze, nie zdarzył się ani jeden incydent z wypróżnianiem się poza kuwetą. Po drugie, koteczka przestała reagować przerażeniem na ludzką dłoń, zamiast odskakiwać jak najdalej, siedzi grzecznie i pozwala się dotknąć. Mało tego, mizianie zaczyna sprawiać jej przyjemność! W ciągu kilku ostatnich dni zaczęła nawet mruczeć, co wydaje się wielkim sukcesem. Głaskanie podoba jej się najbardziej pod brodą albo przy uszach, mruży wtedy zadowolona oczy i przewraca się na bok. Wcześniej syczała, gdy tylko próbowało się dotknąć ją gdzieś poza głową, ale ostatnio przekonała się, że całkiem miło jest, gdy człowiek drapie po grzbiecie i nad ogonem, co skutkuje nagłym podniesieniem zadka do góry. Aż ciężko uwierzyć, że jeszcze jakiś czas temu trzęsła się cała, gdy tylko próbowało się do niej zbliżyć - teraz pozwala się wziąć na kolana, z radością przyjmuje głaski, wydaje z siebie ciche, urokliwe mruknięcia, a do tego jest wielką fanką wyczesywania! Z jednym z kotów rezydentów dogaduje się świetnie, pojawiają się pierwsze buziaczki przez kraty, co jest niezwykle rozczulające. Drugiego kota ignoruje z wzajemnością.






Migotka - Czw 17 Lut, 2022 08:41

Serce rośnie czytając takie wieści :serce: Trzymam kciuki za dalsze postępy!
Johanna - Czw 17 Lut, 2022 11:21

Cudowna wiadomość! Ściskam Alusię! :serce:
saszka - Sob 19 Lut, 2022 02:15

Wow! :shock:
ceviche - Sro 09 Mar, 2022 18:44

Alabama wykazuje się coraz to większą ochotą do spędzania czasu z człowiekiem. Czasem wręcz zostaję nawoływana, byle do niej podejść i zacząć głaskać. Jej pierwotny odruch by odskoczyć jak najdalej od ręki zniknął całkowicie, czasami jeszcze trochę kuli się w sobie, jakby nie była pewna, co nadejdzie, ale i to zdarza się już rzadko. Bez problemu pozwala też brać się na kolana - rozprostowuje się wtedy cała, przymyka powieki i mruczy jak mały traktor, przyjmując głaskanie. Zazwyczaj kończy się to również plamami na moich spodniach, ale - nie mają one nic wspólnego z moczem! - Alabama po prostu ślini się z radości. Okazało się również, że to kot-anioł, który zabiegi pielęgnacyjne traktuje jak przyjemność. Zarówno wyczesywanie, przy którym cała aż się trzęsie, jak i obcinanie pazurów znosi bez miauknięcia. Coraz częściej też próbuje wejść w interakcję z kotką-rezydentką. Gdy ta zbliża się do klatki, Alabama podchodzi by ją powąchać, a gdy otworzę drzwiczki, dziewczyny ocierają się o siebie i mruczą. Jako że koteczka zrobiła się dużo bardziej pewna siebie, wrócił jej instynkt łowiecki i gdy tylko widzi wędkę, próbuje ją złapać na przemian z kocią rezydentką. Gdy natomiast stwierdza, że zabawy jest za mało, lata po klatce z myszką cała uradowana.






Niebieska - Sro 09 Mar, 2022 22:10

Oglądając te fotki widzę, że okazuje się też, że to całkiem ładny kot :shock: śliczna, biała śnieżynka z niej :D
Świetna robota z tą socjalizacją :)

airam - Wto 05 Kwi, 2022 16:34

W przeciągu ostatnich tygodni miałam dwukrotnie niewątpliwą przyjemność opiekować się Alabamą podczas weekendowych wyjazdów jej regularnej opiekunki.
Jeszcze przed pierwszą nieobecnością ceviche Ala zaliczyła weterynaryjną kontrolę. Obraz USG, badanie moczu i krwi (tutaj poza niskim T4, na ten moment tylko do obserwacji) wypadły wzorowo, nas przede wszystkim zaniepokoiły jednak jej źle wyglądające oczy, zaogniony trądzik na pyszczku i strupy na szyi i za uszami. Wszystko to okazało się oczywiście alergią - albo wynikającą z pory roku albo z tego, że Feringa po zmianie etykiet postanowiła dodać do bulionu mięsnego wywar z kurczaka, jednego z popularniejszych kocich alergenów (podejrzenie jest o tyle uzasadnione, że dwóch naszych rezydentów na tej samej diecie w ostatnim czasie również siekło uczulenie). Pani doktor zaleciła białej jedną maść na zmiany trądzikowe do momentu ich wygojenia, drugą do oczu przez 7 dni, a po tym czasie do stosowania przewlekłego krople w żelu z kwasem hialuronowym. I tutaj zaczęły się schody. Alabama ma bowiem bardzo tkliwy nos i panicznie boi się dotyku w tych okolicach. Być może to on najczęściej padał celem poprzedniego kota rezydenta albo miała tam kiedyś jakiś bolesny uraz. Kolejną przeszkodzą okazał się fakt, że bez obecności wspierającej ceviche Ala przestała być taka tulaśna i na każdą moją próbę dotyku reagowała natychmiastową ucieczką. Maści trzeba jednak było aplikować, dlatego zdecydowałam się w tym celu przekupywać łajzę smaczkami i zawijać w jej ulubiony kocyk, co znosiła nad wyraz dzielnie wziąwszy pod uwagę tkliwość smarowanych miejsc. Nie odpuściłam jej oczywiście w żadnej innej porze dnia. Jej ulubionym miejscem stało się legowisko przy drzwiach balkonowych, gdzie potrafi całymi dniami wylegiwać się w słońcu, dlatego ilekroć na balkon wychodziłam, korzystając z tego, że znajdowała się tam w potrzasku, zatrzymywałam się i głaskałam ją tak długo, dopóki się nie rozmruczała. Proces był żmudny, ale zaowocował. Dzisiaj rano, kiedy wzięłam białą na kolana, żeby zakropić jej oczy, kotka roztraktorzyła się natychmiast. Wniosek z tej opowieści płynie następujący - Ali trzeba poświęcić czas, a w zamian odwdzięczy się bezgraniczną lojalnością. Co ciekawe, kotka gotowość do głaskania sygnalizuje przez położenie się na licznych w pokoju kocykach. Kiedy się po nim po prostu przechadza czy leży na podłodze, o jej dotknięciu nie ma mowy. Nadal pracujemy nad tym, żeby przekonała się, że i tam człowiek nie stanowi dla niej zagrożenia.

Ponieważ Alabama na wizycie weterynaryjnej mimo stresu sprawowała się co najmniej wzorowo, postanowiłyśmy z Asią odstawić jej na stałe olejek CBD. Chwilę później zdecydowałyśmy się również złożyć klatkę, bo dziewczyna od jakiegoś czasu z niej nie korzystała. Przezornie zostawiłyśmy ją jeszcze w mieszkaniu, ale wszystko wskazuje na to, że baba już w ogóle jej nie potrzebuje. Cieszy najbardziej jej reakcja na jednego z rezydentów, który charakter ma raczej zgryźliwy i lubi czasami pomachać obu kocim (i nie tylko kocim...) współlokatorkom łapką przed pyszczkiem. Alabama albo sama mu odmachuje albo unika konfrontacji, wskakując na wyższe szafki. O żadnym sikaniu poza kuwetą nie ma mowy. Drugą rezydentkę darzy ogromnym uczuciem, choć niestety bez równie intensywnej wzajemności...

Poniżej na filmiku urocza Alabama, chowająca pyszczek w kocyk, jak gdyby świadomość, że ludzki dotyk sprawia jej przyjemność, wyjątkowo ją zawstydzała:

ceviche - Sob 16 Kwi, 2022 10:25

Patrzenie na to jak Alabama się rozwija nie przestaje się nudzić. Z przestraszonej koteczki, która odskakiwała na drugi koniec klatki, gdy tylko zbliżał się człowiek przerodziła się w pannicę, która, gdy tylko jest gotowa na mizianie, układa się w wybranym przez siebie miejscu i czeka aż ktoś przyjdzie i będzie głaskał. Obecnie jej ulubioną lokalizacją jest legowisko tuż przy drzwiach balkonowych, gdzie może wylegiwać się w promieniach słońca, a gdy najdzie ją ochota, przekracza próg i kładzie się na kafelkach, by w pełni oddać się kąpieli słonecznej.





Smarowanie pyszczka i krople do oczu działają świetnie - pyszczek koteczki wygląda coraz lepiej. Alabama cierpliwie znosi wszystkie zabiegi pielęgnacyjne, szczególnie jeśli później liczyć może na smaczki. Rozmruczana siedzi na kolanach, czekając na nagrodę.



Alabama coraz więcej czasu spędza na zabawie: a to goni się z kotką rezydentką, a to znajduje porozrzucane po pokoju piłeczki i gania za nimi niczym torpeda, a to czeka aż człowiek złapie za wędkę i będzie mogła coś upolować. Pomiędzy zabawą i spaniem pozwala nosić się na rękach, mruczy przy tym i wtula głowę w ramię, dając do zrozumienia, że tak może spędzać czas bez końca.

Jestem naprawdę dumna z jej postępów - szczególnie informatycznych - chwila nieuwagi i baba siada na laptopie i wysyła tyłkiem emaile, jakby w korporacji robiła od kociaka. Tylko czekać aż jakaś firma zainteresuje się takim kocim pomocnikiem.


ceviche - Wto 10 Maj, 2022 12:04

Wysokie temperatury Alabama przyjmuje z radością: wylegiwanie się w słońcu na chłodnych, balkonowych kafelkach to obecnie jej ulubiona czynność. Jeśli przy okazji może zaczepić innego kota i zaprosić go do zabawy, szczęście rośnie. Nieśmiałość w stosunku do nowej przestrzeni zniknęła niemalże od razu: baba skacze po balustradach jak tancerka, w ogóle nie przejmując się wysokością. Korzysta również z okazji, że na balkonie stoją puste doniczki: wchodzi do środka, "zasadza się", wystawia pyszczek do słońca, a chyba czeka aż zapuści korzenie.





Alabama coraz lepiej dogaduje się z kocimi rezydentami: a to z kimś śpi, a to z kimś się bawi. Gdy traci ochotę na towarzystwo, znajduje sobie bezpieczne miejsce, z którego może pozostałą dwójkę obserwować. Nie przejawia wobec nich żadnych oznak strachu; nawet wobec kocura, który lubi ją czasem pozaczepiać obiera strategię dzielnej wojowniczki i doskonale sobie radzi odpierając niechciane zaczepki. Kopiuje zachowania reszty kociej brygady: gdy wracam do domu, czeka pod drzwiami, gdy w ręce mam smaczki, podbiega cała radosna, gdy przynoszę śniadanie, niecierpliwie drepcze po pokoju. Wszystko to jednak na widoku; nigdzie się nie chowa, nie szuka drogi ucieczki. Widać, że czuje się coraz bardziej komfortowo zarówno w kocim, jak i moim towarzystwie.



Mamy też na koncie wielki sukces: Alabama po raz pierwszy przyszła do mnie tulić się sama z siebie. Wskoczyła na łóżko, położyła się obok i wypięła kuper do góry, patrząc na mnie wzrokiem, który mógł mówić jedynie "Głaszcz człowieku". Liczę, że powtórzy się to jeszcze nie raz. Póki co jednak preferuje głaskanie w wybranych przez siebie miejscach, choć jest ich już coraz więcej. Uwielbia leżeć rozwalona na moich kolanach, na które oczywiście trzeba ją sobie położyć. Mruczy, ślini się i prosi o głaski. Gdy w ręce mam szczotkę, radość jest jeszcze większa, bo czesanie to jedna z jej ulubionych czynności.



Powtórzyłyśmy też badania T4 - wszystko w normie, więc jedynym zdrowotnym problemem Alabamy jest obecnie trądzik, z którym dzielnie walczymy. Na kontrolę wybierzemy się po skończeniu maści. Póki co, zmian na skórze jest coraz mniej, więc liczę że tak już pozostanie i baba pozbędzie się trądziku na dobre.

Pietri - Wto 10 Maj, 2022 21:45

Bardzo fajne fotki! naprawdę miło to oglądać i czytać :)
airam - Pon 16 Maj, 2022 18:32

Zdrowotna rutyna Alabamy:
1. Tulenie

2. Maść na trądzik

3. Krople do oczu i ojojkanie

4. Smaczki i ślinienie kociej pielęgniarki

ceviche - Czw 23 Cze, 2022 10:46

Przed Alabamą dwie wizyty weterynaryjne. Okulistyczna, jako że wciąż nie jestem do końca zadowolona z efektów kropli i dobrze będzie się dowiedzieć, co faktycznie tak notorycznie pojawia się kiciuli przy oczach. Dermatologiczna, bo niestety powróciły problemy skórne - w okolicy szyi ma strupki, które widocznie ją swędzą. Będziemy sprawdzać czy to kwestia alergii czy może czegoś innego, póki co Alabama rozpoczęła dietę eliminacyjną w razie gdyby problemem okazała się karma.



Poza tymi małymi przykrościami życie Alabamy zrobiło się typowo letnie: leniwe i śpiące. Wciąż najchętniej spędza czas na balkonie, wciśnięta w doniczkę i opala się, wystawiając pyszczek do słońca. Kiedy natomiast ma dość promieni, najczęściej znajduję ją w szafie, wtuloną w moje ubrania albo... na swoim laptopie. Tak, Alabama dostała swojego własnego laptopa, jako że do tej pory z uporem maniaka kładła się na moim podczas pracy i choć miło, że chciała pomóc, o wiele przyjemniej jest kiedy obserwuje mnie z drugiego końca biurka. Muszę przyznać, że jest to widok niesamowicie śmieszny - gdy tylko położyłam "nową zabawkę" Alabama przejęła ją i teraz albo tam przesiaduje, albo śpi albo klika, co tylko może, wtulając się w ekran.



Alabama zrobiła się też śmielsza w towarzystwie gości. Kiedyś od razu uciekała za kanapę, a teraz potrafi przesiedzieć cały wieczór z ludźmi, da się pomiziać i obserwuje otoczenie zaciekawiona. Wciąż pracuję nad tym by sama przychodziła na głaski, ale przed nami pewnie jeszcze długa droga: póki co można liczyć na mnóstwo wdzięczności w postaci mruczenia i ślinienia, gdy posadzi się ją sobie na kolana albo dopadnie ją w jednym z jej ulubionych miejsc.


ceviche - Pią 01 Lip, 2022 15:08

Alabama, która słońce przecież uwielbia, stwierdza że obecny temperatury to jednak przesada i woli schować się w cieniu. Leżenie przed wiatrakiem albo wchodzenie do szafy, gdzie zawsze jest cień to obecnie główne atrakcje. Ciężko skupić się na zabawie, kiedy wszyscy domownicy myślą tylko o tym jak się ochłodzić. Niestety dla Alabamy upały nie są obecnie największym problemem. O ile wizyta u dermatologa skończyła się tak jak można przypuszczać: nowymi lekami na trądzik i zaleceniami dotyczącymi strupów: czekają ją minimum dwie kąpiele w specjalnym szamponie oraz lek Redonyl, tak konsultacja okulistyczna ujawniła dość nieprzyjemne dolegliwości. Oprócz przewlekłego zapalenia spojówek, Alabama ma zapchane gruczoły pod górnymi powiekami, co powoduje że nie jest produkowana odpowiednia ilość łez, a ich skład również pozostawia wiele do życzenia, a do tego gruczoły są dziesięciokrotnie powiększone przez co przy każdym mrugnięciu gałka oczna jest podrażniana. Problem ten trwać musi od lat, bo stan gruczołów jest naprawdę kiepski. Co to oznacza dla Alabamy? Codzienne nawilżanie oczu oraz krople z witaminą A oraz ogrzewanie oczu kompresami i masaże gałek ocznych. Niestety, to czy da to jakieś efekty dowiemy się dopiero na wizycie kontrolnej za półtora miesiąca - do tego czasu możemy jedynie mieć nadzieję, że gruczoły się udrożnią, w przeciwnym razie koteczkę czekało będzie chirurgiczne łyżeczkowanie...






ceviche - Pon 01 Sie, 2022 13:36

Trzeba przyznać, że Alabama niezbyt zadowolona jest z weterynaryjnych zaleceń - co jak co, ale majstrowania przy oczach i pyszczku koteczka nie lubi. Dzielnie jednak znosi zarówno okłady na oczy, jak i krople i maść, a nagroda w postaci smaczka wydaje się ją udobruchać za każdym razem.
Wraz z kotami rezydentami i Florentyną, Alabama zmieniła lokalizację, co mogło wywołać mnóstwo stresu, ale na ten moment koteczka wydaje się całkowicie swobodna w nowym domu. Szczególnie, że wraz z nim pojawił się wielki drapak, który kocha ponad życie i najchętniej by z niego nie schodziła. Powoli zapoznaje się też z nowym kotem - jak to Ala ma w zwyczaju, wącha mu tyłek, a potem spłoszona odskakuje, bo ktoś ją na tym przyłapał. Widok ten jest niesamowicie zabawny, tak samo zresztą jak jej miny przy zabawach z wędką i próba klepnięcia któregoś z kotów w zadek.





Alabama z każdym dniem chętniej przyjmuje głaski i widać, że człowiek to już nie jest wcale taki straszny jak na początku.


airam - Sob 20 Sie, 2022 14:48

Alabama zrobiła przeogromne postępy. Z kotki, która na widok wyciągniętej ludzkiej ręki odskakiwała najdalej jak tylko mogła, stała się tą, która wywija się na wszystkie strony, byle tylko zaznać dotyku jak najdosadniej. Nadal głaskana lubi być jedynie na legowiskach i drapaku, ale powoli uczymy ją, że ludzkie kolana to również bezpieczna przystań i nie musi się ich obawiać. Sama z siebie jeszcze na nie nie wejdzie, ale zachęcona smaczkiem jest już w stanie oprzeć na człowieku łepek, by go dosięgnąć.
Alabama jest absolutnie zakochana w ceviche i wzięta przez nią na ręce potrafi czerpać przyjemność z głaskania w oka mgnieniu. Z uwagi na moją chaotyczną osobowość przede mną otworzyć się ma pewne opory. W ostatnich tygodniach zaczęłam jej pokazywać, że i inni ludzie są super i mamy pierwszy progres <3 Przedwczoraj mała świnka wzięta przeze mnie na kolana rozmruczała się bardzo cicho i nieśmiało. Wprawdzie musiałam się w tym celu obłożyć kocim rybnym przysmakiem, ale zdecydowanie było warto.
Niestety życie Ali u nas nie jest całkowicie kolorowe. Wszystko wskazuje na to, że po wielu miesiącach wytchnienia mała wpadła z deszczu pod rynnę. Odkąd trafiła do nas na DT Florentyna, Alabama stała się tym razem jej ofiarą. Pracujemy oczywiście nad obiema kotkami, ale marzymy, żeby ktoś wypatrzył tę nieśmiałą krówkę o niebanalnej urodzie. Bo Ala to naprawdę przekochany stworek. Wymaga nadal oswajania w kontaktach z człowiekiem, ale satysfakcja z pracy z nią jest nieporównywalnie większa, niż włożony w to wysiłek.

ceviche - Czw 15 Wrz, 2022 15:50

Podjęłyśmy decyzję, by babcię Florkę odizolować od reszty kotów (co tylko potwierdziła nam behawiorystka), co dla Alabamy było prawdziwą ulgą. Bywały dni, gdy w ogóle nie schodziła z drapaka, woląc unikać jakiegokolwiek kontaktu, a teraz rozluźniona przechadza się po pokoju i zaczepia kocich rezydentów. Coraz częściej można też ją znaleźć rozłożoną na kanapie - ba! - zdarzyło się nawet, że zasnęła tam w towarzystwie człowieka, a czego można chcieć więcej?
Staramy się spędzać jak najwięcej czasu na przyzwyczajaniu Alabamy do człowieka i naprawdę widać tego efekty, bo kilka miesięcy temu wzięta na ręce do głaskania, po kilku chwilach wolałaby schować się w budce, a teraz koteczka zostaje obok, licząc na smakołyki i wystawia tyłek do drapania. Jestem naprawdę dumna z postępów jakie robi ta mała kotoświnka.


Niebieska - Czw 15 Wrz, 2022 18:48

Niezłe ujęcie :lol:
ceviche - Sro 28 Wrz, 2022 11:13

Zaniepokojone stanem pyszczka Alabamy - niestety polecony dla niej spray nie przynosił rezultatów, a zmian i wyłysień zaczęło pojawiać się coraz więcej - wybrałyśmy się z nią do dermatologa. Koteczka dzielnie zniosła podróż komunikacją miejską, a także samą wizytę. Pani doktor pobrała próbkę na miejscu, lecz niestety pod mikroskopem nie była w stanie zauważyć, co się właściwie dzieje, więc padła decyzja, by zrobić bardziej szczegółowe badanie i wysłać próbkę do laboratorium. Z niecierpliwością czekamy na wyniki i dalszy plan działania.

Praca nad podniesieniem Alabamie pewności siebie trwa w najlepsze. Staramy się codziennie poświęcić czas na to by koteczkę porządnie wybawić i wygłaskać, a także spróbować nauczyć ją, że może sama podejść do człowieka i nic złego się nie stanie. Póki co, trzeba mieć w ręce smaczek, ale widać, że koteczka jest na dobrej drodze. Z kocim stadem, po przeniesieniu Florenyny do innego pokoju, też dogaduje się coraz lepiej. Zakochana w kotce rezydentce, nie może zrozumieć, że inny kot też może pałać do niej miłością. Gdy tylko zobaczy, że Oskar się do niej zbliża, Ali włącza się tryb rycerza na białym koniu i pędzi ratować Płotkę (choć ta ratunku wcale nie potrzebuje). Takie kocie zaloty w wykonaniu kotoświnki :aniolek:




I na poprawkę humoru bezzębne ziewy Alabamy.

Niebieska - Sro 28 Wrz, 2022 20:41

nie widze zdjęć :(
ceviche - Czw 29 Wrz, 2022 09:48

Nie mam pojęcia, co stało się ze zdjęciami Ali, ale wrzucam jeszcze raz, co by piękno kotoświnki nikomu nie umknęło.





airam - Pią 14 Paź, 2022 14:14

Informuję, że ktoś nam podmienił tymczasa.
Kiedy poznałam Alabamę, wzięta na kolana i częstowana smaczkiem, coby przekonać ją, że ludzka bliskość jest w porządku, chwytała go w pyszczek i próbowała czym prędzej zwiać. Teraz nie dość, że żadnych smakołyków nie potrzebuje, by się rozmruczeć, to jeszcze schodzić nie chce i może minąć wiele minut, nim stwierdza, że już dość, a i wtedy zamiast czmychnąć pod kanapę jak niegdyś, najczęściej kładzie się po prostu obok nas. Co rano również wskakuje na stolik tuż obok mojej głowy i intensywnie się we mnie wpatruje. Kiedy widzi, że już się obudziłam i wyciągam w jej kierunku rękę, by ją głaskiem przywitać, wącha ją, po czym odwraca gwałtownie łebek w przeciwną stronę. Nie jest to jednak sygnał, że nie ma ochoty wchodzić ze mną w interakcję. Wprost przeciwnie - tym gestem mówi mi "tu, o tutaj, za tym uchem drap". I faktycznie, pogłaskana tamże już pręży się w oczekiwaniu dalszych czułości. Ostatnio też, gdy mnie i ceviche nie było w domu cały dzień (co raczej się nie zdarza), Alabama razem z resztą stada przyszła przywitać pierwszą z nas, która wróciła. I ponownie, podeszła, powąchała rękę i doznała gwałtownego skrętu głowy wskazując, gdzie oczekuje być podrapaną <3
Jeśli o zdrowie białej damy chodzi - wynik z laboratorium okazał się niemiarodajny, dlatego musimy badanie powtórzyć. Alice zaliczyła natomiast ogólny przegląd weterynaryjny i... dawno nie widziałam tak zielonych wyników krwi <3 Na USG narządy lekarka, która ją badała, określiła jako idealne. Niepokój budzą jedynie zęby naszej świnki, dlatego w przyszłym tygodniu wybierzemy się na przegląd stomatologiczny.



Warto też dodać, że Alabama drapana po zadzie zmienia się w kotka doskonale trójkątnego:


Na zdjęciu poniżej wprawdzie nie wygląda na zachwyconą, ale niech plama śliny na mojej koszuli zaświadczy o tym, w jaką euforię wpadła, kiedy ją rozgłaskałam:

airam - Sob 29 Paź, 2022 12:19

Pewnego poranka przeglądając fundacyjne forum kliknęłam w filmik z historią Edzi z chęcią jego obejrzenia. Wtedy na stolik wskoczyła ona, cała na biało. Zwaliła się zadem na ekran laptopa zatrzaskując go i spojrzała na mnie spojrzeniem wymownie mówiącym, że w tym momencie jedynym istotnym kotkiem jest tutaj ona, po czym gwałtownie odwróciła łebek w drugą stronę w charakterystycznym już dla siebie geście wskazując, że wymaga natychmiastowego drapania za uszkiem. Tak nam się rozbestwiła ta drobna, nieśmiała koteczka.



ceviche - Czw 24 Lis, 2022 17:19

Dla Alabamy ostatnie tygodnie były bardzo intensywne. Przede wszystkim przeszła operację udrożnienia kanalików łzowych ze złogów, które podrażniały koteczce spojówki. Przy okazji weterynarz usunął też ząb z nadżerką. Cały zabieg przebiegł bez problemów, a Ala znakomicie się spisała. Okres rekonwalescencji również zniosła bezproblemowo - jednak smaczek w dłoni otwiera drzwi do kocich serc i zdecydowanie zwiększa tolerancję na nieprzyjemności. Poza tym, Alabama odwiedziła również kilkakrotnie dermatologa i obecnie jesteśmy w końcu na prostej, bo na jej pyszczku nie ma już żadnych bakterii. Teraz pozostaje nam tylko utrzymywanie go w czystości, co oznacza przemywanie każdorazowo po posiłku.

Mimo paskudnej pogody za oknem, Alabama nie traci energii - poza drzemkami na kaloryferze - aktywnie spędza czas na zabawie z innymi kotami bądź samodzielnie. Mimika jej buźki jest przy tym zawsze nie do podrobienia i można spędzić godziny, obserwując ją, bo to naprawdę koteczka niesamowita. I, choć ciężko w to uwierzyć, wydaje mi się, że z dnia na dzień piękniejsza...



ceviche - Czw 15 Gru, 2022 11:24

Z pewnością mogę stwierdzić, że Alabama nie jest kotkiem zimowym - mimo że przez puchatość, jej futerko można byłoby pomylić ze śniegiem. Obecnie ulubione miejsca Alabamy do leżenia to: na kaloryferze, pod kaloryferem, przy kaloryferze. Wyobrażam sobie, że najchętniej wróciłaby do lata, kiedy to mogła zasadzić się w doniczce i smażyć na słońcu. Niestety, na razie ciepło grzejnika musi wystarczyć. Nie przeszkadza jej nawet, że inne koty również lubią sobie tam poleżeć, najzwyczajniej w świecie wciska się w dostępne miejsce i już, dosyć że grzeje to jeszcze jest towarzystwo! Co jak co, ale Ala uwielbia inne koty, szczególnie kotkę rezydentkę, która ostatnio nauczyła ją jak bawić się laserem (na początku Alabama zupełnie nie wiedziała, co robić z czerwonym punkcikiem i patrzyła na niego z rezerwą).
Zarówno oczy jak i pyszczek koteczki wyglądają dużo lepiej - szczególnie przy codziennej pielęgnacji. Jak na kota, która nienawidzi być dotykany w okolicy twarzy, naprawdę dzielnie znosi te zabiegi, jakby wiedziała, że potem zawsze czeka na nią smaczek i mnóstwo miłości. A kiedy człowiek myśli, że zaraz czmychnie gdzieś niezadowolona, ta zaczyna mruczeć na kolanach, ślinić się i podnosić zadek do góry, bo przecież tak jej dobrze. Warto też wspomnieć, że utrzymanie równowagi w takiej sytuacji jest dla Alabamy problemem i często wywraca się na bok albo spływa gdzieś po człowieku, bo jednak ciężko skupić się na trzymaniu fasonu, kiedy ręka człowieka tak przyjemnie drapie za uszkiem.




ceviche - Czw 12 Sty, 2023 11:37

Styczeń, oprócz wyższych temperatur, przyniósł również kolejne dolegliwości. Nie do końca wiadomo jeszcze, co się dzieje - jesteśmy w kontakcie z weterynarzem -, ale uszy Alabamy zaczęły wyglądać coraz gorzej. Z początku były to tylko drobne przełysienia, a z biegiem czasu, zaczęły ją swędzieć, przy czym zmian było coraz więcej. Pani dermatolog pobrała próbki na PCR oraz posiew. Pierwsze badanie wyszło negatywne w kierunku grzybicy, ale jako że nie jest w stu procentach pewne, czekamy na top drugie, co może jednak zająć kilka tygodni. Obecnie wdrożyłyśmy leki na odporność oraz stosujemy szampon, który powinien pomóc nam w pozbyciu się bakterii, ale bez oficjalnej diagnozy nie jesteśmy w stanie wprowadzić konkretnego leczenia.
Poza tym życie Alabamy jest obecnie dość spokojne: wyleguje się na kaloryferze, bawi wędkami, zajada wydzielonymi jej smakołykami i próbuje zaczepiać kocich rezydentów, nie do końca wiedząc jak ich zachęcić do wspólnych psot. Obserwuje przy tym bacznie zachowanie innych i próbuje je naśladować, co nie do końca jej jeszcze wychodzi, bo podchodzi, zaczepia i... nie wie, co dalej. Mamy nadzieję, że niedługo otworzy się trochę bardziej i będzie mogła włączyć się do zabawy.
W domu pojawiła się również ogromna kuweta (głównie ze względu na kocich rezydentów, którzy są po prostu wielkimi kocurami), z której obecnie cieszy się tylko Alabama. Jako że koteczka zbyt duża nie jest, wygląda bardzo zabawnie, wychodząc stamtąd zadowolona z siebie - mimo że w gruncie rzeczy musi wyskakiwać, żeby znaleźć się po drugiej stronie.




ceviche - Nie 05 Lut, 2023 00:09

Wynik posiewu w kierunku grzybicy okazał się negatywny, co bardzo nas cieszy. Przed nami jeszcze trochę czekania, by mieć stuprocentową pewność (drugi wynik przyjdzie po dwudziestu jeden dniach), ale jesteśmy dobrej myśli. Uszy Alabamy wyglądają dużo lepiej, a szampon który został jej przypisany profilaktycznie sprawił, że zmiany skórne zniknęły naprawdę szybko. Nasza dzielna pacjentka wciąż odczuwa spory dyskomfort, gdy próbujemy robić cokolwiek przy jej pyszczku, ale nagrodzona smaczkiem szybko nam wybacza.
Obserwowanie Ali to naprawdę fascynująca sprawa, to jak się zmienia i rozwija naprawdę wywołuje uśmiech na twarzy. Kiedyś z ukrycia obserwowała zabawy innych kotów, a jeśli pozwalała sobie na chwile głupawek, zdarzało się to w nocy. Teraz biega po pokoju, śmiesznie przy tym tuptając, zaczepia kocich rezydentów, zachęcając ich do zabawy, a i w kontaktach z człowiekiem jest coraz śmielsza (choć wciąż czekamy na to, by sama otarła się o ludzką dłoń).




airam - Sro 15 Lut, 2023 22:10

U Alabamy nie najlepiej. Z dnia na dzień straciła apetyt, pojawiły się też wymioty. Ponieważ początkowo znajdowała się w nich sierść, zakładałyśmy, że mała jest po prostu zakłaczona. Kolejno biała zaczęła wymiotować śliną i przetrawionym jedzeniem. Na wizycie przy badaniu kotka wykazała bolesność brzucha, a obraz jelit na USG pozostawiał wiele do życzenia. Weterynarz podejrzewała pasożyty albo nieswoiste zapalenie jelit (IBD). Zebrałyśmy więc próbkę kału z trzech dni i posłałyśmy na badanie. Mamy już wyniki i żadnych pasożytów nie stwierdzono. Tymczasem Alabama dostała serię zastrzyków przeciwwymiotnych i ponad dobę po ich zakończeniu już powrócił brak apetytu. Obecnie jesteśmy w trakcie umawiania wizyty do pani doktor od kocich spraw brzuszkowych w celu dalszej diagnostyki. Z pozytywów odczyt posiewu w kierunku dermatofitów po 21 dniach wyszedł ujemny, Alabama nie ma więc grzyba.
Ta biała piękność jest zatem doskonałym dowodem na to, że koty po 7 roku życia należy zabierać na kontrolę już co pół roku. Alabama była na takowej przecież jesienią i zarówno we krwi jak i na obrazie USG wszystko wyglądało wzorowo. Tymczasem kilka miesięcy później już stajemy w obliczy możliwej przewlekłej choroby.



ceviche - Pią 17 Mar, 2023 09:49

Alabama zaliczyła ostatnio kontrolę weterynaryjną, żeby sprawdzić czy zapalenie jelit minęło i owszem, jest dużo lepiej. Schodzimy więc ze sterydu do połowy dawki i mamy nadzieję, że niedługo nie będzie potrzebowała go wcale. Niestety, pojawiły się inne problemy: poziom clostridiów sprawił, że Alabama wejść musiała na antybiotyk. Poza tym, pani weterynarz zmierzyła ciśnienie koteczce i okazało się, że jest ono niesamowicie wysokie. Ala stała się wiec kolejnym kotem w naszym stadzie, który dostaje amodip. Wysokie ciśnienie może wyjaśnić, dlaczego na przykład Alabama ma problem z tym, że ktoś dotyka jej pyszczka bądź ma zmniejszony apetyt. Bardzo liczymy, że z pomocą leku poczuje się lepiej i na kontroli za miesiąc okaże się, że ciśnienie się wyrównało.
Poza tym Alabama spędza dni mając coraz częściej głupawki - wcześniej te zdarzały się głównie w nocy, gdy nikt na nią nie patrzył. Teraz, pozwala sobie wyluzować w ciągu dnia: goni myszki, biega, skacze, zaczepia inne koty.


ceviche - Sro 03 Maj, 2023 11:11

Kolejna kontrola weterynaryjna okazała się bardzo owocna. Po pierwsze, zeszliśmy ze sterydu: Alabama je już bez jego pomocy - jako że jednak jest księżniczką i jeden smak karmy w pewnym momencie przestał ją zadowalać, powoli rozszerzamy jej dietę. Lek na nadciśnienie działa świetnie: obecnie jest w stanie idealnym, więc dawka pozostaje i za trzy miesiące mamy umówioną wizytę, by sprawdzić czy dalej wszystko jest w normie. Antybiotykoterapia związana z clostridiami również się zakończyła, a więc leków nagle zrobiło się dużo mniej, co Ala przyjęła z radością, bo karma smakuje dużo lepiej, kiedy nie ma w niej proszków.
Alabama z dnia na dzień robi się coraz bardziej miziasta: nie ucieka ode mnie już wcale, gdy biorę ją na ręce. Potrafi leżeć mi na brzuchu godzinami, wypinając się do głaskania. Ten mały głupolek szaleje na widok piłeczek i patyczków matatabi, w którym mogłaby się tarzać i tarzać. Jako że pojawiło się w końcu słońce, Alusia znajduje sobie kawałek podłogi najbardziej w nim skąpany i wyleguje się, praży i korzysta w pełni z pogody.


ceviche - Sro 21 Cze, 2023 15:26

W pokoju pojawiła się kotostrada, co Alabama z początku przyjęła bez większego zainteresowania. Oczywiście, gdy zapadła noc i przyszedł czas na zwiedzanie, okazała się to jednak zmiana ciekawa - co przyjęłyśmy z radością. Alusia uwielbia wylegiwać się na wszystkich półeczkach, choć kiedy dzień robi się cieplejszy, leżenie w słońcu zdecydowanie wygrywa. Podłączyłyśmy również nowe feromony, które na koteczkę działają świetnie - jest dużo bardziej zrelaksowana, chętna do miziania, o wiele spokojniej znosi podawanie leków i zakrapianie oczu.
Jesteśmy umówione na konsultację w sprawie RTG czaszki na początku lipca - mamy ogromną nadzieję, że pomoże nam to rozwikłać zagadkę reakcji Alabamy na jakiekolwiek próby dotknięcia jej pyszczka. O ile istniało prawdopodobieństwo, że to kwestia ciśnienia, teraz gdy jest ono ustabilizowane, powodu szukać musimy gdzieś indziej.


airam - Pią 07 Lip, 2023 21:07

Jesteśmy po kontroli stanu koty po epizodzie clostridiowym oraz konsultacji w sprawie naszych obaw w związku z bolesnością noska.
Alicja wewnątrz prezentuje się prawie idealnie; prawie, bo w ostatnim czasie kłaczy niebotycznie i spory złóg sierści ukazał się na USG w żołądku. Stajemy na rzęsach, coby kocie proces linienia ułatwić, ale ile byśmy jej nie wyczesywały i nie serwowały proszku na kłaczki, nadal zdarza jej się od czasu do czasu zwymiotować. Z zalecenia weterynarza zwiększamy więc ilość proszku antykłaczkowego i czeszemy dalej.
Alabama u weta odwiecznie doprowadza mnie do nadmiernej wilgoci oczu: zwija się w krewetkę i sparaliżowana strachem, trzęsie się jak galaretka, udając, że nie istnieje. Kiedy natomiast zostaje puszczona na blat w gabinecie luzem, natychmiast podchodzi do mnie jak najbliżej i wtula się we mnie klatką piersiową, chwilami próbując się nawet na mnie wdrapać. Tym razem odkryła w sobie także zapędy do diagnostyki obrazowej, notorycznie wyciągając w kierunku USG szyję jak żyrafa, choć istnieje możliwość, że w aparaturze po prostu dostrzegła drogę ucieczki od przeprowadzanych na niej badań.
Ale do rzeczy - jako że Ala jest właśnie tym kotkiem sparaliżowanym strachem w obliczu wizyty weterynaryjnej, udało nam się zrobić jej kilka zdjęć RTG bez znieczulenia, które wobec jej nadciśnienia nie jest przesadnie wskazane. Pani doktor zdecydowała się na nie z uwagi na historię rozszczepienia podniebienia kotki oraz fakt, że w okolicy nosa nie wyczuła deformacji, a mimo to biała ma spłaszczony pyszczek, bardziej przypominający ten u rasy brachycefalicznej, niż europejskiej. Zdjęcia udało się zrobić wyraźnie, bo przestraszona Alabama pozowała jak lalka...
No i niestety obraz coś pokazał. Spadek powietrzności puszek bębenkowych, zatarcie granic poszczególnych struktur oraz wzrost cieniowania kości. Projekcja skośna i boczna już takich zmian natomiast nie wykazały, co oznacza zgoła tyle, że Alabama wcześniej miała tamże proces zapalny, ale teraz nie jest on aktywny. Możliwe, że zwalczył go symultanicznie antybiotyk, który dostawała na clostridia. Wróciłam zatem do domu lekko przestraszona i z zaleceniem obserwacji dziewczyny oraz częstszych wizyt kontrolnych - podobne stany zapalne lubią wracać.
Z tej strony jeszcze raz chciałabym podziękować Morri, która zasugerowała nam zrobienie zdjęcia RTG. Twoje doświadczenie ponownie okazało się nieocenione.

Zdjęcie RTG, na którym widać zmianę w obrębie puszek bębenkowych:


Super dzielna pacjentka:


Wtulająca się:


I galaretka podczas USG:

Megi - Pią 07 Lip, 2023 21:51

Slodziarka 💚 życzę zdrowia Alce. Ps. Stęskniłam się za filmikami gdy Ala poluje na myszki na drapaku 😀
airam - Sob 08 Lip, 2023 13:00

Megi napisał/a:
Ps. Stęskniłam się za filmikami gdy Ala poluje na myszki na drapaku 😀


To się da załatwić <3

ceviche - Nie 30 Lip, 2023 16:33

Alabama przeszła kolejną kontrolę weterynaryjną i całe szczęście, tym razem wszystko było w porządku! USG nie pokazało nic niepokojącego, a wyniki krwi jedynie potwierdziły, że kiepski stan wątroby był tylko chwilowy i koteczka ma się świetnie. Co za tym idzie, mogłyśmy zejść z jednego leku, co oznacza, że Alabama w chwili obecnej przyjmuje jedynie Amodip na nadciśnienie.
Apetyt panience dopisuje - szczególnie, gdy nadszedł dzień wyczekiwanego surowego mięsa. Nieśmiała Alabama zamieniła się w kota drapieżcę i zamiast czekać grzecznie na miseczkę, nawoływała by w końcu ją nakarmić. Minęły może trzy sekundy, a porcja zniknęła. Brak zębów zdecydowanie nie powstrzymał jej wewnętrznego łowcy.
Muszę też przyznać, że postępy Alabamy w kontaktach z człowiekiem są niewyobrażalne. Czasami wspominam tę koteczkę, która przy poruszeniu się, potrafiła zniknąć pod kanapą albo uciec z pokoju. Teraz, gdy siedzę sobie na kanapie, czuję miękkie futerko ocierające się o moje nogi. Gdy wezmę ją na kolana jest wniebowzięta, wystawia tyłek do głaskania i śnili się przy tym ogromnie, prosząc o więcej i więcej. Wspaniale jest obserwować jej przemianę.


ceviche - Nie 20 Sie, 2023 14:35

Nasza dama Alabama z pewnością prezentuje potencjał na bycie prawdziwym miziakiem. Kiedy porównuję jej zachowanie sprzed roku oraz to z jak sytuacja wygląda obecnie, ogarnia mnie ogromna radość. Oczywiście, te zmiany są ledwo widoczne z dnia na dzień, a jednak, kiedy przypominam sobie jak wcale nie dawała się dotknąć, uciekała przed człowiekiem w najciemniejszą dziurę, a każda próba zbliżenia kończyła się porażką to łatwo zauważyć, że teraz mamy do czynienia z innym kotem. Pyszczek oraz brzuch wciąż są niedotykalskie, ale poza tym ta biała, puchata królewna sama domaga się miłości. Widząc mnie zaczyna radośnie biegać po pokoju, a kiedy usiądę, przybliża się ostrożnie i zaczyna ocieranie o nogi, najpierw delikatne, później coraz bardziej pewne, a komunikat jest jasny: głaszcz. To doprawdy urocze stworzenie.


ceviche - Sro 30 Sie, 2023 23:18

Jako że socjalizacja stada z odizolowanym obecnie kotem rezydentem przebiega coraz lepiej, Alabama miała w końcu okazję wyskoczyć na balkon. Trzeba przyznać, że ta puchata kuleczka uwielbia wylegiwanie się na słońcu, a jako że z dnia na dzień robi się odważniejsza, zwiedzanie nowej przestrzeni przysporzyło jej ogromną frajdę. Nie zwracając uwagi na inne koty, zawędrowała absolutnie wszędzie, monitorowała okolicę, znalazła sobie nowe ulubione miejsce do wylegiwania i brakowało jej chyba jedynie doniczki, w której mogłaby się zasadzić niczym kwiatek.
Wspaniale jest obserwować wzrastającą pewność siebie Alabamy!


ceviche - Sob 16 Wrz, 2023 18:08

Alabama w pełni korzysta z resztek lata, spędzając każdą wolną chwilę na balkonie. Zwiedza każdy zakamarek: a to przejdzie się po balustradzie, a to rozsiądzie na fotelu, pobawi na drapaku albo wytarza się na podłodze. Każda możliwość spędzenia czasu na świeżym powietrzu jest w pełni wykorzystana.
Z początku obecność nowego kota - Shiro - Alabamę zestresowała, ale włączenie CBD skutecznie koteczce pomogło i wróciła do bycia ciekawską bułą. Zaczęła również wokalizować chęć dostania jedzenia, robiąc przy tym rundki dookoła foteli (a Shiro stwierdzając, że to świetny pomysł, lubi jej w tym towarzyszyć). Są takie dni, kiedy tylko czeka aż usiądę, żeby podejść i wystawić tyłek do głaskania; skończyły się również protesty w związku braniem na ręce: teraz mogę sobie na to pozwolić i po chwili pojawia się mruczenie.


ceviche - Sob 14 Paź, 2023 23:23

Alabama odwiedziła gabinet weterynaryjny na rutynowej kontroli, którą niestety będzie musiały powtórzyć za trzy tygodnie, jako że ciśnienie skoczyło w górę. Z dobrych wiadomości, obraz USG nie pokazał nic niepokojącego, a pani weterynarz była bardzo zadowolona z tego jak wyglądają organy wewnętrzne. Wykonałyśmy również badanie RTG, żeby mieć pewność, że stan zapalny puszek bębenkowych się nie pogorszył - tutaj również wszystko w porządku.

Alabama rozkwita. Jeszcze kilka miesięcy temu otwierała się tylko przy mnie, z dystansem podchodząc do innych ludzi. Kiedy mnie nie było i Airam podawała jej leki, foch na nią potrafił trwać przez tydzień. A teraz? Zapomina po chwili, że spotkały ją jakieś nieprzyjemności, obu nam pozwala brać się na ręce, czeka na nasz powrót przy drzwiach, wystawia tyłek do głaskania i mruczy cichutko z wyraźnym zadowoleniem. Śmiejemy się czasem, że nam się kot zepsuł, bo naprawdę ciężko znaleźć tę wystraszoną, uciekającą przed człowiekiem koteczkę. Zamiast niej pojawiła się ciekawska, skora do zabawy i miziania dama. To, że to cudo czeka na swój dom stały tak długo jest dla mnie niepojęte i łamie serce, bo tej puchatej chmurki - przynajmniej w moim mniemaniu - nie da się nie kochać.


ceviche - Sro 22 Lis, 2023 20:39

Kaloryfer grzeje, a więc Alabama z radością przeniosła się z całą swoją puchatością właśnie tam, gdzie ciepło i przytulnie. Ewentualnie wciska się w budkę drapaka albo głęboko w kołdrę. Z pewnością jest to koteczka spod znaku lata, bo widać, że brakuje jej kąpieli słonecznych. Ich brak wynagradzamy jej codzienną dawką pieszczot. To już nie te czasy, kiedy trzeba było ją gonić, żeby może na chwilę usadzić na kolanach, oj nie. Teraz spaceruję z nią po domu, a ona wtulona mruczy sobie w moje ramię. Alabama uwielbia przychodzić na głaski szczególnie, gdy siedzi się na toalecie, zarzuca wtedy śmiesznie tyłkiem i czeka. Głaszcz, człowieku, głaszcz, no już! A ja głaszczę, bo serce mi się raduje na te zmiany w jej zachowaniu.

Mimo że behawioralnie jest świetnie, tak zdrowotnie Alabama ma się odrobinę gorzej, co tyczy się zresztą całego stada. Ciężko stwierdzić czy to wirus czy może trefna karma, ale stan zapalny jelit widoczny jest na usg go każdego. Wdrożyliśmy probiotyk oraz gastrovom. Niedługo wybieramy się na kontrolę z nadzieją, że problemy są już za nami. Dodatkowo, Alę dopadło też zapalenie spojówek, co dla koteczki oznacza kolejne krople, a tego przecież tak nie lubi.

Trzymajcie kciuki za szybki powrót do zdrowia tej puchatej kuleczki.





airam - Sob 09 Gru, 2023 16:00

Chciałabym Wam dzisiaj na prostym przykładzie pokazać, jak niewiarygodną metamorfozę przeszła Alabama w przeciągu ostatniego roku.
Z uwagi na to, że z reguły decydujemy się na bycie domem tymczasowym dla kotów ciężko chorych lub lękliwych, bardzo rzadko zapraszamy do siebie większe grono osób. Zazwyczaj jest to maksymalnie dwójka ludzi, którą nasze stado doskonale zna i lubi. Odstępstwa mają miejsca dwa razy w roku, w dni naszych urodzin, przy czym i tak jest to ograniczona liczba gości, impreza ma spokojny ton, kotom zapewniamy natomiast zaciszne miejsca, w których mogą od ludzi odpocząć. Tak też Alabama spędziła moje poprzednie urodziny, unikając jakiegokolwiek kontaktu.
W tym roku zdecydowałyśmy się na większą imprezę, ponieważ mała w ogóle nie obawia się już nowoprzybyłych i chętnie wita ich w progu. Prewencyjnie zostawiłyśmy jej jednak wolną sypialnię, w której mogłaby spędzić imprezę w samotności i ciszy.
Ala miała jednak w tym roku inne plany.
Postanowiła stać się centrum wydarzenia. Stale przebywała z nami, łasiła się do każdego (i każdego zachwycała) wygięta w swój charakterystyczny trójkąt żądając czułości. Dreptała od człowieka do człowieka z wyrazem pyszczka pod tytułem "ej, ty mnie jeszcze nie głaskałeś!". Skradła serca wszystkich. Kiedy jedna z koleżanek dla przykładu wyszła z pokoju, biała natychmiast ją podsiadła, korzystając z wygrzanego miejsca. Gdy po powrocie znajoma zapytała ją, gdzie ma teraz usiąść, Alabama wypięła tylko tyłek w oczekiwaniu na kolejną dawkę drapanka. Pragnę też zaznaczyć, że niektórych z gości kotka widziała po raz pierwszy.
Obserwowanie jej progresu przez te lata przynosi mi niewiarygodną satysfakcję. Jednocześnie pęka mi jednak serce, bo jak dotąd na małą nie wpłynęła żadna ankieta adopcyjna. Mam nadzieję, że ktoś kiedyś ją jeszcze ją wypatrzy, pokocha i zaopiekuje.

ceviche - Sob 13 Sty, 2024 18:27

Alabama chyba w końcu wychodzi na prostą. W czwartek miała kontrolę weterynaryjną i obraz jej brzuszka na USG wygląda dużo lepiej. To samo tyczy się oczu, choć tutaj czeka nas jeszcze trochę pracy. Obecnie cztery razy dziennie zakrapiamy oczy trzeba różnymi rodzajami kropel, a do tego robimy okłady cieplne. Trzeba przyznać, że Ala nie jest fanką jakichkolwiek zabiegów, które związek miałyby z jej pyszczkiem i niestety mocno denerwuje się, gdy tylko na horyzoncie pojawia się człowiek z kolejną dawką leków, ale na szczęście można przekupić ją smaczkiem. Dodatkowo, ułatwiamy jej sprawę obrożą feromonową oraz uspokajaczami. Kolejna wizyta za tydzień: mamy ogromną nadzieję, że widoczna będzie poprawa, bo Alabama na pewno z chęcią już by odpoczęła.
Poza tym, koteczka coraz częściej korzysta ze swojego prezentu od miaukołaja: legowisko na kaloryfer było strzałem w dziesiątkę - w końcu gdzie lepiej, jeśli nie tam, gdzie cieplutko i mięciutko.
Zastanawiamy się też poważnie nad sprowadzeniem do domu egzorcysty, jako że Alabama postanowiła, że zacznie widzieć duchy, co objawia się tym, że poluje na nieistniejące rzeczy... potrafi godzinami wpatrywać się w wybrane przez siebie punkty i pacać je łapką, mimo że nic tam nie ma.


Migotka - Czw 29 Lut, 2024 12:45

Jak sytuacja u Alabamy?
ceviche - Pią 01 Mar, 2024 16:17

Problemom oczkowym Alabamy mówimy oficjalnie: do widzenia! Pani weterynarz potwierdziła, że wróciliśmy do stanu zadowalającego - co oczywiście w przypadku Ali oznacza, że wciąż musimy je codziennie nawilżać, ale w porównaniu z czterema różnymi kroplami, które dostawać musiała kilka razy dziennie jest to ogromna ulga. Brzuszek koteczki również wygląda bardzo dobrze, więc zdrowotnie jest stabilnie.

Alabama wciąż rozkwita i aż ciężko mi zrozumieć jakim cudem nie została jeszcze dostrzeżona przez świat - może to jej dziwny pyszczek, a może łatka strachulca tak odpycha ludzi? Ja osobiście jestem w tej kruszynie całkowicie zakochana! Po pierwsze, to najbardziej puchata kuleczka jaką przyszło mi kiedykolwiek głaskać. Po drugie, jest niebywale zabawna: podczas pieszczot wykręca się jak przy egzorcyzmach, robi śmieszne miny, a do tego poluje na duchy. Po trzecie, to świetny towarzysz - nie narzuca się, ale bardzo często chętna jest na głaskanie, pozwala wziąć się na kolana i cichutko sobie mruczy. Po czwarte, ma hełm na głowie i pędzel zamiast ogona, a więc obroni cię przed smutkiem i namaluje uśmiech na twarzy.

Tak naprawdę można spędzić cały dzień przyglądając się Alabamie, bo to przeurocze i niesamowicie ciekawe stworzenie. Niby w tym roku kończy dziewięć lat, a wciąż siedzi w niej kociak, którego trudno nie dostrzec.






ceviche - Sob 23 Mar, 2024 20:55

Alabama ma się bardzo dobrze - zdrowotnie obecnie niczym nie musimy się martwić: wciąż oczywiście pozostaje kwestia leków na nadciśnienie oraz zakraplanie oczu, ale obie te sprawy są pod kontrolą.
Poza tym koteczka rozwija nam się, zawsze pokazując że zdecydowanie najlepszym miejscem do głaskania jest tyłek. Wypina się przy tym tak wymownie, że naprawdę nie można się pomylić.
W tym tygodniu przez kilka dni nas nie było i do kotów przychodził nasz przyjaciel, ale i to Ala zniosła wybornie: bo przecież teraz głaskanie nie jest dla wybranych, pozwolić może sobie na to właściwie każdy gość.
Nie można również zapomnieć o ogromie pracy jaki Alabama wkłada w wypędzanie duchów z naszego domu: jest to robota na pełen etat i koteczka przykłada się jak może, każdą wolną chwilę spędzając na szukaniu nowych, niewidzialnych przeciwników (które później okazują się na przykład, ludzkim włosem).


MajaF - Nie 24 Mar, 2024 20:24

Alabamka jest absolutnie przecudowna. Nie mogę uwierzyć, że nadal nie ma domu stałego. Drobna koteczka mająca w sobie ogrom gracji. Gdy tylko zbliży się rękę, od razu podchodzi i nadstawia dupkę do głasków <333
airam - Wto 26 Mar, 2024 15:57

Otóż Alabama najwyraźniej doszła do wniosku, że nasze szukanie jej domu stałego idzie nam wyjątkowo nieudolnie i postanowiła wziąć sprawy w swoje łapki. Kiedy goście wychodzili od nas po spotkaniu przed adopcyjnym innego fundacyjnego podopiecznego, mała wydreptała na korytarz, zaczęła ocierać się nieznajomym o nogi, tańcować, wypinać tyłek do drapania i pokładać tuż przed nimi. Dotknięta po brzuszku na moment odskoczyła, by zaraz powrócić łasić się z podwójną werwą. Niezmiennie cieszy mnie obserwowanie diametralnych zmian, jakie zaszły w tej kotce, bo kiedy do nas trafiła, wizytę obcych spędziłaby z całą pewnością pod kanapą.
Dzień później wpadł do nas na sesję fundacyjny fotograf. Alucha wprawdzie była dość skołowana obecnością obiektywu i niezrozumiałego dla niej zainteresowania wokół niej, przez co pozowała raczej w jednym miejscu, ale i tak poradziła sobie przecudownie. Poniżej macie próbki tej wizyty.





Zana - Wto 26 Mar, 2024 18:30

śliczna ❤

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group