Fundacja 'Koci Pazur'
Fundacyjne forum kociarzy z Poznania

Znalazły dom - SonGoku

Magdalena - Czw 09 Mar, 2023 19:39
Temat postu: SonGoku
Na początku lutego pojawiło się zgłoszenie na mailu o rudym, raczej starszym kocie z terenu Swarzędza,który ma problemy z oddychaniem, przejawia stan zapalny dróg oddechowych, nie je i marnieje w oczach.. kocurek w takim stanie był widziany już w listopadzie, zeszłego roku...

Niestety przez prawie 3 tygodnie od zgłoszenia go nam, nie był widziany.

Niedawno znów się pojawił i udało się kocurka odłowić i zawieźć do gminnego weterynarza, gdzie otrzymał wstępną pomoc weterynaryjną oraz został wykastrowany. Wstępnie wyniki krwi wykazały nam anemię, struwity w moczu, a testy na choroby zakaźne wykazały niedobór odporności.

Kocurek jest wystraszony, trochę fukający, ale wynika to z pewnością ze strachu.

Poznajcie SonGoku kociego sajanina, który pomimo Fiv +, pomimo trudnej zimy, chorób jakie mu się przyplątały na wolności - jest walecznym, dzielnym kotem z ogromną wolą walki o życie.

Oby kolejne dni przyniosły tylko lepsze wieści dla chłopaka.




WIĘCEJ ZDJĘĆ I FILMÓW

Magdalena - Pią 10 Mar, 2023 20:55

Goku jest w tej chwili w całodobowej klinice na hospitalizacji.
Rokowania są ostrożne - niestety nie wiemy w tym momencie czym spowodowana jest anemia..
Czy to FIA, czy też anemia hemolityczna, NCP, choroby szpiku kostnego.
Wstępnie wiemy, ze w tym stanie powinny wzrastać nam retikulocyty odpowiadające za uzupełnianie utraconych/zniszczonych krwinek. Niestety w przypadku naszego Goku one są w dolnej granicy normy.. to może świadczyć o braku walki organizmu i nie wytwarzaniu nowych krwinek pobudzających organizm do walki z anemią . Dodatkowo fakt, iż jest to kocurek FiV+ nie ułatwia sprawy dla organizmu, który jest już dość wyniszczony..
W niedziele dowiemy się również czy szpik kostny nie został zaatakowany.
Dziś zostaną powtórzone badania krwi, zostaną podane krwiotwórcze preparaty.


Trzymajcie proszę kciuki za naszego dzielnego sajanina



Magdalena - Pon 13 Mar, 2023 18:37

Dzisiaj Goku miał zrobione również usg jamy brzusznej, widoczny jest w obrazie wolny płyn między jelitami i nerkami. Nerki na usg są powiększone, jaśniejsze co może sugerować kłębuszkowe zapalenie nerek według lekarza.
Dziś również zlecono badanie moczu oraz stosunek białka do kreatyniny. Przewód pokarmowy jest niestety dość silnie zagazowany. Występują również ogólne cechy powiększenia się węzłów chłonnych.

Rozmaz krwi przez hematologa wykazał cechy mycoplazmy na powierzchni komórek. Został pobrany materiał do badań pcr w tym kierunku.

Na szczęście nasz wojownik je <3 choć stan paszczy małego sajanina wiele daje do życzenia..




Songoku waży raptem 3 kg.. jest nadal poddawany zabiegom płynoterapi z faktu na silne odwodnienie organizmu, dostaje immunostymulatory wspierające jego wyniszczony organizm.
Nadal bywa mało obsługiwalny, ale dziś Pani doktor stwierdziła, że coraz mniej okazuje niechęć i strach.

Magdalena - Czw 16 Mar, 2023 17:22

Niestety przyszły wyniki - Mycoplasma haemofelis (PCR) - wynik DODATNI

Czekamy na dalszą diagnostykę, kontynuujemy zalecone leki i miejmy nadzieję, że leczenie będzie skutkowało sukcesem.


Magdalena - Nie 19 Mar, 2023 22:22

Ostatnie usg SonGoku wykazało wiele zmian w organach wewnętrznych..
Nasz wojownik waży zaledwie 2,865 kg..
Mamy też do wykluczenia linfagiektazje..polegającą na poszerzonych naczyń chłonnych w jelitach prowadzącym do przecieku chfonki oraz ucieczki białka do światła jelita cienkiego.

wnioski z badań są następujące:
"Mykoplazma haemofelis powoduje silny rozpad czerwonych krwinek, co mogło dać anemię regeneratywną, uszkodzić miąższ wątroby, oraz ze względu na spadek hematokrytu nie dotlenić nerki. Wprowadzono doxycyklinę, która jest lekiem z wyboru przy tym patogenie jednak, ze względu na silny stan zapalny żołądka oraz jelit obniżyliśmy dawkę i dołączyliśmy drugi lek na Mykoplazmę- pradofloksacynę. Obraz nerek będzie wymagał w przyszłości konsultacji nefrologicznej, jednak ich wielkość jest w górnej granicy normy u kota tej wielkości. Zmiany w nerkach mogą być również wtórne do FIV, lub przewlekłego cystitis.
Płyn w jamie brzusznej dziś nie występuje, w klatce również, co jest dobrym prognostykiem"

Dalsze zalecenia to również kolejne kontrolne usg, badania krwi, rtg klatkipiersiowej.
Czekamy na wyniki badań moczu oraz parametrów b12 i kwasu foliowego

Rokowania nadal ostrożne.. :(



Magdalena - Pon 27 Mar, 2023 22:23

W morfologii nadal anemia sieje spustoszenie, w dodatku w badanych próbkach kału stwierdzono obecność - Cryptosporidium.. z faktu na stan zdrowia naszego wojownika, leczenie z tego pasożyta ma odłożone w czasie - na ten moment przede wszystkim działamy w tym zakresie probiotykoterapią.

Teraz przede wszystkim musimy uporać się z Mycoplazmą. Nadal podajemy dwa antybiotyki.
W usg jamy brzusznej mimo zaleconej głodówki do badań dostosowanej odpowiednio do stanu zdrowia SonGoku - żołądek był pełny treści pokarmowej, co sugeruje z pewnością bardzo spowolnioną perystaltykę trawienia.




Poza tym SonGoku daje się poznawać co raz to z lepszej strony. Daje się miziać za uszkiem, choć potrzebuje chwili, aby się przekonać do człowieka.

W środę mamy kolejną wizytę kontrolną. Trzymajcie kciuki !



felinity - Pią 31 Mar, 2023 21:01

Trzymaj się Kocie. Niech ta historia się dobrze skończy.
Rita - Nie 09 Kwi, 2023 17:34

SonGoku nadal nie czuje się najlepiej. I chociaż czasem osyczy człowieka, ponieważ ludzie w ostatnim czasie kojarzą mu się z podawaniem leków i badaniami, chyba czuje, że człowiek chce dla niego dobrze. Nie zamyka się na mizianie <3 <3 <3




Magdalena - Pią 21 Kwi, 2023 20:35

W ostatnich tygodniach mieliśmy kilka wizyt weterynaryjnych naszego wojownika.
Na ostatniej wizycie 2 tygodnie temu Songo miał pobraną krew na pcr w kierunku mycoplazmy oraz morfologie by sprawdzić czy anemia sie cofa.

Wyniki nadeszły i mamy poprawę we wzroście hematokrytu do poziomu 0,296 a norma laboratoryjna zaczyna się od 0,300. Również wzrost hemoglobiny jest widoczny aktualny wynik to 89,0 a norma to 90,0. Jesteśmy na dobrej drodze.





Dziś była jedna z ważniejszych wizyt, ponieważ mamy potwierdzenie, że udało nam się zwalczyć Mycoplazme i choć wyniki morfologii nadal nie są idealne i wiele pracy przed nami - to widać, że SonGoku walczy !!! Parametry wątrobowe się poprawiły, obraz usg wątroby również to potwierdza. Nerki bez zmian od ostatnich badań ultrasonograficznych.

Nasz chłopak waży aktualnie 3,13 kg, ale każdy gram więcej od wagi wyjściowej to ogromny sukces.
SonGoku ma nadal silnie zagazowane jelita - być może jest to związane z inwazją cryptosporidium, którego na ten moment jeszcze nie leczymy, ponieważ mamy poważniejszy problem i pilniejszy zabieg do wykonania u małego sajanina.

Jest to problem z jamą ustną Kocurka, dotychczasowy stan zapalny był hamowany przez jeden z antybiotyków, którym walczyliśmy z mycoplazmą. Po jego odstawieniu stan zapalny wrócił na tyle intensywnie, ze interwencja stomatologiczna jest tutaj nieunikniona i priorytetowa, ponieważ Songo zaczął niedojadać i silnie reagować bólowo. Dziś Pani Doktor wdrożyła doraźnie środki przeciwbólowe. Zabieg jest już umówiony i odbędzie się niebawem.

A nasz SonGoku otwiera się co raz bardziej - lecz niestety problemy zdrowotne jakie aktualnie mu towarzyszą powodują sinusoidy w samopoczuciu. Dziś ewidentnie nie był w nastroju na wizytę w gabinecie, jednakże zastosowane leczenie przeciwbólowe szybko sprawiło, że chłopak na wieczornym dyżurze dał się wymiziać i zaskoczył wolontariuszkę ocieraniem się o jej kolano :shock: :shock: :shock:

Leczenie niestety będzie kosztowne - zakładamy, że ekstrakcja jamy ustnej pochłonie kolejny tysiąc złotych - każda wizyta kontrolna to miedzy 300-400zł. A leczenie wstępne pochłonęło przecież ponad 2,5 tysiąca złotych ;(

Nadal potrzebne jest wsparcie finansowe oraz ogrom dobrych myśli za SonGoku <3

Rita - Sro 03 Maj, 2023 08:33

Mimo różnorakiego samopoczucia związanego z chorobami, SonGoku małymi krokami zbliża się do człowieka.


Pierwsze podejście do SonGoku podczas każdego dyżuru jest próbą wymiziania go, jeśli Chłopak ma na to ochotę. Zajmowanie się sprzątaniem klatki nieco go stresuje - dlatego lepiej najpierw dać mu trochę czułości, a mniej przyjemną dla niego część, jaką jest "grzebanie mu" w klatce, zostawić na koniec.
Jak wyżej zostało wspomniane przez Magdalenę, potrzebujemy wsparcia finansowego i mocno trzymanych kciuków dla naszego dzielnego Wojownika!
Poniżej filmiki przedstawiające odważne kocie kroki w kierunku człowieka!







P.S. Naszemu Słodziakowi zdarza się także mruczeć, co można usłyszeć na niektórych filmikach <3

Rita - Czw 18 Maj, 2023 06:09

SonGoku coraz bardziej daje się wymiziać, przemieszcza się za każdym razem bliżej człowieka, niż na początku - trzeba tylko dać mu cierpliwość i zaufanie, on też pięknie pokazuje, jak stara się zaufać człowiekowi. Zawsze będę powtarzać, że to dzielny kot <3 tyle nieprzyjemności zdrowotnych go spotyka, a on walczy.


Na początku maja miał usuwaną część zębów. Aktualnie walczymy z Cryptosporidium, w związku z czym Songoku musiał być w ostatnim czasie kąpany. Jak to w kociej naturze najczęściej bywa, Kitku nie lubią wody - SonGoku także. Niemniej pozwala się wykąpać bez większego problemu, następnie spokojnie czeka, aż ciocia podsuszy go ręcznikiem i z ręcznika wypuści.

Naszemu Wojownikowi apetyt dopisuje, nie wybrzydza, całe porcje z chęcią zjada. Trochę przytył, a jego sierść wygląda znacznie lepiej.

Rita - Nie 04 Cze, 2023 21:00

Jesteśmy w trakcie zbierania kału do badań, by sprawdzić, czy udało nam się zwalczyć Cryptosporidium. Trzymamy kciuki, aby wynik pokazał, że udało się pozbyć tej choroby.


Son Goku, jak za każdym razem wspominamy, coraz bardziej przekonuje się do człowieka - robi ogromne postępy w tym obszarze. Niemalże od razu przy wyciągnięciu do niego ręki, nadstawia się do czułości (wcześniej trzeba było dać mu chwilę, by upewnił się, że ręka zamierza go miziać).
Został kilkukrotnie przyłapany na nadstawianiu pupy do głaskania :D Mizianko po głowie także sprawia mu przyjemność, a kiedy ma dosyć dotyku, daje o tym znać subtelnym pacnięciem łapki. Nowe wolontariuszki bez problemu uzyskują pozwolenie od Kitka, aby mieć zaszczyt go pogłaskać :D

Oswajamy go także ze szczotką do czesania, aby móc skuteczniej pozbywać się sierści, która wypada.

warner - Pią 09 Cze, 2023 11:39

Z tygodnia na tydzień Goku zdaje się prezentować coraz śmielszą wersję siebie. Dawniej przestraszone, siedzące w kącie futerko, teraz domagający się głasków i uwagi, ciekawski kocur. Nawołuje człowieka, gdy tylko usłyszy głos w budynku. Głównym jego motywatorem jest oczywiście jedzenie :D , ale przy otwarciu klatki wyrywa się do przodu, ocierając się całym ciałkiem o rękę. Coraz bardziej przekonuje się do człowieka. Widać, że siedzi w nim (jeszcze) ukryty miziak, który przy odrobinie cierpliwości i zrozumienia, zagości w nim na stałe.

Z większym spokojem i zaciekawieniem przyjmuje też bycie w jego przestrzeni, np. podczas robienia porządków w klatce. Coraz częściej też próbuje wyglądać zza klatki, gdy zaintrygują go odgłosy krzątającego się w tle wolontariusza. Po opróżnieniu całej miski, siada sobie spokojnie w kąciku, wyraźnie zadowolony. Ostatnio dołączyło też ciche mruczenie i całkowite rozluźnienie, co jest zdecydowanie dobrym znakiem, biorąc pod uwagę rękę leżącą luźno na wejściu do klatki, by przyzwyczajać go do bliskości człowieka, już po zaspokojeniu podstawowych potrzeb.

Widać też różnicę w reakcji na ruchy/rzeczy, które go przestraszą. Pacnięcie łapką potrafi być coraz bardziej delikatne, z zamiarem pokazania, co mu się nie podoba, a nie zranieniem człowieka. Zdarza się też zwyczajne odskoczenie, bez użycia łapek.

Poniżej moje dotychczasowe, absolutnie ulubione zdjęcie. Zgrabny pyszczek, przykuwające uwagę oczy, ukazujące jeszcze czający się, prawdziwy charakter tego wspaniałego kota. No i oczywiście wrażenie zadowolonego z siebie uśmieszku :cool:

PS Wybaczcie rozmiar, zmniejszanie nie chciało współpracować ::


warner - Pią 09 Cze, 2023 11:44

Rozmiar jednak ok :wink:
miyazawa - Pią 09 Cze, 2023 12:16

Łoooo ale z niego się przystojniak zrobił <3
Magdalena - Pią 09 Cze, 2023 21:29

Songoku zwalczył cryptosporidium <3
warner - Pią 09 Cze, 2023 21:44

Wspaniale! <3 <3
miyazawa - Sob 10 Cze, 2023 00:17

Brawo!! <3
warner - Czw 06 Lip, 2023 13:12

Ten dzielny i odważny kocur nie przestaje zaskakiwać!

W niedzielę 02.07, po dłuższej batalii ze zdrowiem, SonGoku ze szpitalnej klatki przeniósł się do domku tymczasowego. Niesamowite jest to, jak szybko zaczął się otwierać.
Pierwszy dzień był dla niego najbardziej stresujący. Został wypuszczony w mniejszym pomieszczeniu, by nie przerazić go przestrzenią, praktycznie cały dzień przesiedział w swojej budce, wychodząc jedynie do kuwety lub do jedzonka. W nocy zostawił też niespodziankę na kanapie w salonie, dzięki czemu wiedzieliśmy, że wyszedł trochę poeksplorować.

Na drugi dzień ciekawość nowego otoczenia, dźwięków i zapachów zaczęła brać górę. Nadal ostrożny, chowający się na sam widoku ruchu i dźwięków otoczenia, popołudniu dał się przekupić smaczkami i przyszedł na małe mizianko. Bezstresowo też zasypiał w budce przy mojej obecności. Wieczorem towarzyszyłam mu, podczas gdy zadowolony zmiatał językiem całą kolację z miseczki. Po napełnieniu brzuszka nie poszedł się schować, a przyszedł dopraszać się głaskania :D

Od trzeciego dnia coraz śmielej pokonywał swoje lęki. Zaczął zwiedzać cały salon, upodobał sobie miejsce za kanapą i przy drzwiach balkonowych, skorzystał też pierwszy raz z poziomego drapaka. Z zaciekawieniem wąchał każdy kąt, wskoczył na wyższy głośnik, by usadowić się na szczycie, wygodnie rozłożyć i uciąć sobie drzemkę :wink:

Widać ogromną zmianę, jaka w nim zaszła, odkąd może swobodnie eksplorować życie domowego futerka. Pokazuje swój cudowny charakter bystrego miziaka. Lekkim spłoszeniem reaguje nadal na ruch, głośniejsze dźwięki i próby przejścia koło niego. Staramy się przechodzić powoli, delikatnie i mówiąc do niego, dzięki czemu nie ucieka się chować, a jedynie odsuwa na bezpieczniejszą odległość, po chwili wracając.
Dużo śpi, często w bliskiej odległości od nas na otwartym salonie, a jeśli zdecyduje się na budkę, to na sam dźwięk ruchu zaczyna miauczeć i przychodzi zobaczyć co się wyprawia. Kręci się często pomiędzy nogami, ocierając się i miaucząc, zwłaszcza podczas nakładania jedzonka albo gdy widzi, że sięgamy po smaczki. Traktor uruchamia już na samo dotknięcie ręką.
Bardzo duży gaduła z niego, a jako że sama lubię rozmawiać ze sobą na głos, to odbywamy bardzo dużo ciekawych, wyczerpujących rozmów :cool:
Ochoczo nadstawia kuperek do drapanka, lubi też mizianie po główce i rozpłaszczać się na ziemi pod wpływem przyjemnych głasków. Apetyt cały czas mu bardzo dopisuje, więc przy najbliższej okazji planujemy go zważyć.
Odkryliśmy, że nie za dobrze zapoznał się ze swoim własnym cieniem, bo gdy pierwszy raz miał okazję go wyraźnie zobaczyć, przestraszył się i w rekordowym tempie popędził za kanapę. Za to bardzo interesuje go własne odbicie w szklanych powierzchniach, przypatruje się, zastanawiając co w mieszkaniu robi inny kot :hm:

Nadal trochę obojętnie przechodzi obok przeznaczonych dla niego zabawek, jednak zaczął bawić się piłką, myszką i miewać głupawki, gdzie niekontrolowanie rzuca się na różne strony, goniąc za ogonkiem i czymkolwiek, co zdaje się widzieć w przestrzeni tylko on sam :lol:

Poniżej wrzucam garść zdjęć i filmików z pierwszych dni. (Nie)stety trudno zrobić mu jakiekolwiek wyraźne zdjęcie od przodu, bo gdy tylko wyciąga się w jego stronę rękę z telefonem, natychmiast rusza w jej kierunku, by poocierać się łebkiem i dostać trochę głasków :lol:

Pierwsze wyjście na salony:















Niesamowicie dzielny, odważny, kochany kot. Nie możemy się doczekać odkrycia, czym jeszcze nas zaskoczy :cool:

warner - Wto 25 Lip, 2023 20:59

UDAŁO SIĘ!

Ostatnie badania krwi wykazały, że SonGoku jest zdrowy!
Pozwolę sobie zacytować słowa Pani Weterynarz, które podsumowują upór i niestrudzoną walkę o życie tego futerka, a przede wszystkim ogrom woli życia w nim.

"dawno nie było w Fundacji tak zdrowego kota" ❤️❤️

Czytając jego historię, to w jakim stanie został znaleziony: zmizerniały, ważący nawet nie 3 kg, z wyniszczonym - powoli gaszącym w nim światełko - organizmem, pomyśleć można, że tamtego kota od dzisiejszego dzieli milion lat. "Rokowania są ostrożne" - to zdanie wisiało nad nim jak czarne chmury. Kolejne badania wykazywały coraz więcej chorób do zwalczenia, ze względu na zły stan leczenie niektóre z nich musiało zostać odwleczone w czasie..

Ale on się nie poddał. Nie poddali się też ludzie, których miał wielkie szczęście spotkać na swojej drodze, a którzy zacięcie o niego walczyli. Wszystko to doprowadziło do tego, jak jest dzisiaj.

A jak jest dzisiaj?

Dzisiaj z rozczuleniem patrzymy na to, jak Songo coraz bardziej staje się "kotem". Takim kotem, który nie musi już martwić się o to czy uda mu się coś dziś zjeść. Nie musi szukać prowizorycznego dachu, pod którym mógłby się przespać. Może spać spokojnie, bez ciągłego bycia w stanie czujności z obawy przed najmniejszym szelestem, odległym szczeknięciem psa czy tupnięciem buta.

To już przeszłość. Dziś natomiast ma kilka innych rzeczy, o które się martwi. Pierwsza z nich, oczywiście najbardziej go dręcząca - dlaczego jedzenie nie pojawia się w misce przynajmniej co dwie godziny?? Kolejna to niezrozumienie, dlaczego człowieki mają do zrobienia cokolwiek innego niż poświęcenie mu całkowitej uwagi. I po co im, do diaska, ręce, skoro nie mogą cały dzień rozdawać głasków? :hm:

Gdyby mógł, to pewnie byłby filozofem. Pyszczek zamyka mu się tylko podczas jedzenia, spania i miziania. Zawsze ma coś do powiedzenia, jest niestrudzony w prowadzonych przez nas dyskusjach i czasami nawet daję mu wygrać, bo nikt nie byłby w stanie pozostać niewzruszonym na dźwięk jego charakterystycznego miauku. Daje nam tym niezwykle dużo śmiechu, wydawane dźwięki są tak różnorodne, że nie sposób nie prowadzić wymyślonej rozmowy :banan:

Jest dużym śpiochem, obecnie często ucina sobie drzemki w niedalekiej odległości od nas, choć jego ulubionym miejscem nadal pozostaje przestrzeń za kanapą. Powoli przekonuje się do badania rzeczy, którym do tej pory nie poświęcał uwagi. Przez jakiś czas przy chodzeniu omijał prawie wszystko, co leżało na podłodze, w tym matę chłodzącą czy kocyk. Przełom nastąpił pewnego wieczora, kiedy oglądaliśmy film. Początkowo tylko przez nią przechodził, a potem ułożył się na niej wygodnie i bardzo zainteresowało go to, co dzieje się na ekranie. Dalej oglądał już z nami. Najwyraźniej też uwielbia horrory :pila:

Oczywiście zanim do tego doszło, zapach jedzonka skłonił go do chwilowego zostania surykatką. Na białym stoliku zaczęły pojawiać się łapki, a ponad nimi jego zaintrygowana buźka, niuchając wszystko dookoła. Przypuścił też bezpośredni atak na kanapki, stając przednimi łapkami na moich kolanach i przeciągając pyszczkiem po talerzyku, którego starałam się bronić :roll:

Ostatnio zaintrygowała go pracująca pralka. Stojąc w półmroku w połowie wejścia do łazienki, bacznie obserwował co się tam wyprawia, co jakiś czas cofając się lekko i ponownie wracając do środka. Zaczął też interesować się zapachami, chodzi po mieszkaniu i dokładnie obwąchuje, jeśli coś ciekawego uda mu się wyniuchać.

Jakiś czas temu został przyłapany na spaniu na kocyku pozostawionym na środku salonu. Od tamtej pory to jego stałe miejsce przesypiania nocy. Bardzo szuka kontaktu z nami, uwielbia głaskanie po całym ciałku, zwłaszcza wystawianie noska, by przejechać ręką cały jego pyszczek. Zdarzają mu się nagłe momenty, kiedy coś mu się nie spodoba, ale jedynie odskakuje od ręki, raz może dwa uszczypnął. Natomiast prawie zawsze wraca po kilku sekundach. Coraz częściej podczas miziania kładzie się i daje się głaskać dalej. Nie doszliśmy jeszcze do etapu wchodzenia na kolana czy brania na ręce. Chcemy, by zrobił to sam z siebie, choć na razie nie jest zainteresowany jakąkolwiek wysokością. Nie wchodzi na kanapę, wysoki drapak służy mu tylko do leżenia na podstawce, dwa/trzy razy wskoczył za to na głośnik, gdzie wygodnie się rozsiadł. Ale patrząc na jego "surykatkowanie" jestem pewna, że ma do tego smykałkę, która objawi się w swoim czasie.

SonGoku to przeuroczy i przekochany cicioch, który swoim zwykłym istnieniem dostarcza nam codziennie ogrom śmiechu. Uczy się jak to jest być domowym kotem, z każdym dniem otwiera się coraz bardziej, pozwalając murom nieufności sypać się w drobny pył. Jeśli jeszcze Was nie przekonałam, to mam argument nie do podważenia.

Znacie tego słynnego mema?



Goku podbił serce chłopaka już po trzech dniach, kiedy to usłyszałam po raz pierwszy "Mogę dać mu smaczka?"❤️ Teraz daje mu smaczki przy każdym wyjściu do pracy, prowadzi z nim wymyślone rozmowy, które kończą się najczęściej salwą śmiechu, z ochotą go mizia, a już przełomem było, kiedy z rozczuleniem pod nosem mruknął "Chyba mnie polubił", podczas gdy Goku ocierał się i kręcił między jego nogami. Taki właśnie wpływ na ludzi ma ten kocur. Nawet na zagorzałego zwolennika domu bez zwierząt :walentynkijebane:

Poniżej zdjęcia tego kitka, który przybył do Fundacji:





A tu prezentuję obecnego kiciorka, beztroskiego i pełnego życia:












PS Jest długo, bo nie sposób opisać tego przystojniaka w kilku zdaniach :D

Zana - Wto 25 Lip, 2023 22:01

Superkot :aniolek: :serce:
Cotleone - Wto 25 Lip, 2023 22:19

Niesamowita przemiana. Cudowny kocurrro ::
warner - Wto 25 Lip, 2023 22:51

Dorzucam dwa filmiki, które mi umknęły. Jego nigdy za wiele ::



warner - Sob 26 Sie, 2023 22:31

Drugiego września miną równe dwa miesiące odkąd Songo wkroczył na nasze salony. Jego metamorfoza, której mamy szczęście być świadkami, jest niezwykłym doświadczeniem.

Od ostatniego wpisu minął miesiąc, w tym czasie zadziało się tak wiele, że musiałam przeczytać ostatni post, by podsumować kolejne zmiany.

Songo niedawno przeszedł krótką żałobę. Pożegnał resztę swoich zębów. Wszystko ładnie się zagoiło, a ten szczerbolek zyskał +10 do słodkości, co w sumie nic nie zmienia, bo jego urok już dawno osiągnął maximum. Obdarowywał nas za to mini lawinami śliny, kapiącej mu z pyszczka. Dziś zdarza się to sporadycznie, jakby nie chciał całkowicie odebrać nam tej przyjemności.
Trudniejszym wyzwaniem okazało się dla niego łowienie myszki, zaczepionej o koniec wędki. Nie mogliśmy jednak doprowadzić do utraty naszego autorytetu w jego oczach, dlatego chwilowo podjęliśmy drugi etat, zostając testerami zabawek. Nie zdążyliśmy doczekać upragnionej wypłaty 1-szego kolejnego miesiąca, bo otrzymaliśmy ją dużo wcześniej w postaci jego oczu jak pięć złotych. Strzałem w dziesiątkę okazała się cętkowana, wężowata wędka z piórkami na końcu. Wystarczy tylko ją podnieść, a wszystko wokół przestaje dla niego istnieć, natychmiast zamienia się w bezzębnego predatora. Jest to z pewnością jego ulubiona zabawka.
Na podium wciąż zostają też piłeczki. Wybudzając się w nocy, pierwszym dźwiękiem jaki słyszę jest pospieszne tuptanie łapek, z salonu do korytarza i na odwrót. Jest to tak urocze, że mogłabym słuchać całą noc. Ostatnio nawet wstałam i zostałam osobistym "kulaczem".

W te upały Goku radzi sobie całkiem dobrze. Większość czasu spędza opalając ciałko w swoich ulubionych miejscach. Jakiś czas temu odkrył przyjemność leżenia na macie chłodzącej i choć nadal nie zapracowała ona na jego całkowite uznanie, to ich zdrowa relacja powoli się rozwija. Co jakiś czas postanawia zaszczycić ją obecnością swojego puchatego kuperka. Przypodobała mu się również nowa, duża miska z wodą. Bez najmniejszego zawahania zerwał ze swoją główną i w sumie dobrze, że przedmioty nie mają uczuć, bo pewnie przypadłaby mi rola negocjatorki w tym dramatycznym rozwodzie.

Jego mały nochal, niczym kompas, prowadzi go we wszystkie ciekawe miejsca z intrygującymi go zapachami. Przy szykowaniu mu jedzonka, bawi się w rozciąganie ciałka przy pomocy szafki. Przypomina to trochę ćwiczenie na WF, gdzie w pozycji brzuchem do dołu, powoli przesuwało się ręce jak najdalej do przodu, by porządnie się rozciągnąć. Mieliśmy chyba przeczucie, że potrzebujemy blatu na dużej wysokości, całe jego ciałko się wtedy wydłuża, łapki oparte wysoko na szafce rozkładają się, prezentując śliczne pazurki, a temu wszystkiemu towarzyszy najczęściej ogromny ziew.

Królestwo tego miziaka ostatnio poszerzyło się o kolejne pomieszczenie. Do tej pory obserwowana z bezpiecznej odległości sypialnia, pozbyła się swojej mrocznej aury i stała się dla niego czymś, co trzeba w końcu zwiedzić. Zaczął powoli zapuszczać się do niej w ciągu dnia, kiedy byłam tam obecna, ale niedługo po tym zaczęliśmy przyłapywać go też w nocy, w ciemności słysząc tylko jego tuptanie. Ninja z niego zdecydowanie nie będzie.

Teraz czas na jedno z największych osiągnięć. SonGoku oficjalnie został mianowany kotem łóżkowym :hura:
Jednego dnia kompletnie mnie zaskoczył, przychodząc do sypialni i wykonując swoją typową dramatyczną pieśń miauczaną, a gdy prowadziłam z nim wymyśloną rozmowę, tak po prostu wskoczył na łóżko. Przyznam szczerze, że bałam się ruszyć choćby o centymetr, byle tylko się nie wystraszył. Nieśmiało badał teren, przyzwyczajając się do uginania materaca, pochodził chwilę i przyszedł po kilka głasków. Chwilę później zszedł i udał się do salonu, najpewniej złapać oddech po tym wstrząsającym wydarzeniu. Tego dnia wskakiwał jeszcze kilka razy. I tak narodził się codzienny schemat - wskakuje, przychodzi się pomiziać, idzie się gdzieś położyć, trochę pośpi, miauknie i zeskoczy, wracając do salonu. Mam lekki sen, więc czasem mam okazję doświadczać jego nocnych poczynań. Bardzo ciepłym na serduchu momentem było wybudzenie się i dostrzeżenie tego przekochanego futerka, śpiącego spokojnie w naszych nogach. Powtórzyło się to, gdy zasnęłam kiedyś na kanapie, a on spał słodko na drugim jej końcu. Jest to ogromny krok z jego strony, jeszcze trochę do odkrycia przed nim, ale postępy robi błyskawicznie.

Z takich jeszcze kwiatków - Songo jest straaaaaszną przylepą. To, że dużo mówi było wiadome od samego przybycia. Ale fakt, że stale przychodzi, kręci się i nie może się obejść bez człowieka, choćby bycia w tym samym pomieszczeniu, to duże zaskoczenie. Od początku, pomijając oczywisty stres związany z przeprowadzką, dał się poznać jako taki trochę samotnik - tam sobie usiądzie, tam się położy, taki spokojny kitek. Z czasem więcej wokalizował, ale teraz to już jest kompletnie inny kot w tym temacie. Do jego safe space nie należy już miejsce za kanapą, a praktycznie cały salon. Choć dół drapaka i róg pomieszczenia - skąd jest dobry punkt obserwacyjny na wszystkie pomieszczenia - zdecydowanie są na pierwszym miejscu. Najbardziej lubi, gdy spędzam czas w salonie, siedząc na podłodze, by miał do mnie lepszy dostęp. Najczęściej wierci się okrutnie, miauczy i domaga się ciągłego głaskania. Jak już łaskawie da mi zająć się czymś innym, kładzie się obok. Zazwyczaj tak, by stykać się z ciałem. Zasypia też gdziekolwiek mu się zamarzy, ale często potrzebuje, by być z nim w pomieszczeniu. Pozostałymi opcjami są: bycie w osobnych pomieszczeniach bez żadnych pretensji z jego strony oraz czas nocny, gdzie ma nas wszystkich gdzieś, leży wygodnie w salonie i nawet się nie ruszy, kiedy przechodzimy. Także humorzasty z niego koleżka.

I na sam koniec, bardzo ekscytująca wiadomość :banan:

SonGoku zostaje u nas na stałe! :jump:

Kto mógłby być zaskoczony takim obrotem sprawy? Na pewno nie Ci, którzy poznali mnie osobiście w mojej podróży z tym ciciochem. Zakochałam się w nim od pierwszego dyżuru w szpitaliku, wiedziałam, że to jemu chcę podarować dom, a wkrótce zrozumiałam coś, co czułam początku - nie byłabym w stanie nikomu go oddać.

Obecnie czekam już na umowę adopcyjną i niebawem ruszymy w nasze dalsze, wspólne życie z już oficjalnie moim Songo ❤️

Poniżej zdjęcie, ujmujące całą jego słodycz


Dowód awansowania na kota łóżkowego


W trakcie obserwacji tego podejrzanego, ruszającego się ogona


I dwa zdjęcia, które idealnie oddają, jak to jest, kiedy nadchodzi poniedziałek


warner - Sob 26 Sie, 2023 22:35

A tu dowód napaści niebezpiecznej wędki i dzielna obrona Goku

Cotleone - Sob 26 Sie, 2023 23:34

Wspaniałe wiadomości :) Cudownie patrzeć jak SanGoku się bawi. Prezentuje się znakomicie.
Gratuluję decyzji :: Powodzenia!

Zana - Nie 27 Sie, 2023 13:11

Cudowne i wzruszające wieści :aniolek: :aaa: :serce: Radości na całe wasze wspólne życie :serce:
warner - Nie 27 Sie, 2023 14:01

Cotleone napisał/a:
Wspaniałe wiadomości :) Cudownie patrzeć jak SanGoku się bawi. Prezentuje się znakomicie.
Gratuluję decyzji :: Powodzenia!

Oj tak, cudowna przemiana :D
Dziękuję! ❤️

warner - Nie 27 Sie, 2023 14:09

Zana napisał/a:
Cudowne i wzruszające wieści :aniolek: :aaa: :serce: Radości na całe wasze wspólne życie :serce:

Samo jego bycie dostarcza wiele radości, więc zapowiadają się cudowne lata :turla:
Dziękujemy ❤️

jankers - Nie 27 Sie, 2023 14:40

urzekła mnie Wasza historia. Super, że będziecie związani razem, na dobre i na złe, w szczęściu i nieszczęściu, w zdrowiu i chorobie, poprzez umową adopcyjną :: Tylko po podpisaniu umowy proszę o dalsze info raz na jakiś czas co u Was :)
warner - Nie 27 Sie, 2023 19:32

jankers napisał/a:
urzekła mnie Wasza historia. Super, że będziecie związani razem, na dobre i na złe, w szczęściu i nieszczęściu, w zdrowiu i chorobie, poprzez umową adopcyjną :: Tylko po podpisaniu umowy proszę o dalsze info raz na jakiś czas co u Was :)

Umowa związująca na stałe :love:
Dalsze info na pewno będzie się pojawiało, ten kot jest zbyt cudowny, by pozbawić Was nowin z jego dalszego, szczęśliwego życia :cool:

warner - Nie 27 Sie, 2023 19:36

Mały (wielki!) update:

Goku od dzisiaj zostaje ze mną już na stałe :banan: ❤️

warner - Pią 08 Wrz, 2023 21:20

Od dłuższego już czasu dzielę się z Wami falą pozytywnych rzeczy, dziejących się w życiu Goku. Niestety dzisiaj tak nie będzie.

Wczoraj rano Songo wszedł do sypialni w sposób gwałtowny, całkowite przeciwieństwo codziennego rytuału. Wyczulona na wszelkie oznaki niepokojącego zachowania, od razu wyskoczyłam z łóżka, zobaczyć co się dzieje. Widok, który napotkałam, był ostatnim jaki w ogóle pojawiłby się w mojej głowie. Lewa tylna nóżka ciągnęła się za nim bezwładnie. Drugą delikatnie się wspierał, oddech znacznie przyspieszony. Niezwłocznie popędziłam z nim do weterynarza. Trafił do dr Agaty poza kolejką, jako pilny przypadek. Natychmiast zostały zrobione mu badania - usg, ekg, zmierzono temperaturę, która wyniosła zaledwie 36,1.. RTG nie wykazało żadnych niepojących zmian, morfologia i serducho również wyglądały dobrze. W USG widoczny był ograniczony przepływ krwi w tętnicy biodrowej wewnętrznej, ciepłota kończyn obniżona, opuszki blade. Nastąpiło porażenie kończyny miedniczej lewej oraz niedowład kończyny prawej.

Nie do końca można było ustalić, co dokładnie się dzieje, wszystkie wykonane badania nie wykazały zmian, oprócz samego USG, które wraz z zimnymi łapkami mogą wskazywać na zakrzepicę zatorową. Przyjęto go na szpitalik, rozpoczęto leczenie w kierunku zakrzepicy, dostał leki przeciwbólowe oraz przeciwzakrzepowe, poddano go płynoterapii, tlenoterapii i dogrzewano, by podnieść temperaturę.

Czekanie na jakiekolwiek wieści było dla mnie katorgą, trudno więc wyobrazić sobie, co musiał czuć on, przestraszony, osłabiony, po raz kolejny na granicy śmierci.. Popołudniu dostałam telefon, który choć trochę ukoił mój strach o niego. Temperatura wzrosła, załatwił się trzy razy, w południe nawet zaczął wracać do swojego prawdziwego "ja", czyt. kilka razy syczał na personel, wymachiwał łapką i leżąc wygodnie, obserwował wszystkich wzrokiem pragnącym zemsty. Pod wieczór mogłam go w końcu odebrać, potwierdziło się, że stan stał się bardziej stabilny, dostałam zastrzyk do wykonania w domu i jeszcze jeden lek do podania doustnie. Po przyjeździe do domu od razu wydawał się żywszy, świadomy i reaktywny na otoczenie. Urządziłam mu cichy, przysłonięty kącik, gdzie do rana leżał wygodnie, spokojnie liżąc futrzaste ciałko.

Dziś rano został ponownie odstawiony na cały dzień do szpitalika. Przy porannym sprawdzeniu stanu, dr Agata była zadowolona z postępu, temperatura ustabilizowała się, już na początku ją osyczał, zasikał również transporterek, z czego w tym przypadku się bardzo cieszę. Został zabrany na dalsze leczenie, a moje serducho odetchnęło nieco z ulgi, wiedząc, że ten mały, wojowniczy kocur znów nie poddaje się i udowadnia jak silną ma wolę życia. Jutro czeka nas kolejny pobyt w szpitaliku.

Na dzień dzisiejszy czekamy aż leki zaczną działać, z nóżkami niestety na razie nie ma progresu, ale sam stan ogólny jest zadowalający i ogromnie wierzę, że tak pozostanie. Jest już umówiony na echo serca, choć możliwe, że nie znajdziemy samej przyczyny.

Ta sytuacja pokazała również, jak Goku otworzył się na mnie, w końcu czerpiąc komfort i poczucie bezpieczeństwa z mojego towarzystwa. W dniu wydarzenia, jak tylko usłyszał, że się obudziłam, wpadł do pokoju, chowając się jak najbliżej łóżka. Mogłam z nim zrobić wszystko - nosić na rękach, podnosić, przekładać, asystować przy badaniach, dzięki czemu był grzeczny, wszystko to przebiegało w spokoju. O dziwo, po powrocie do swojego Songowego "ja" żadna z tych rzeczy się nie zmieniła. Ani razu na mnie nie zasyczał, tak jak w przypadku personelu przychodni, dalej mogę robić przy nim wszystko, dzielnie znosi zastrzyki i podawanie leku. Jakby całkowicie mi zaufał, wiedząc, że go nie skrzywdzę. W całej tej okropnej sytuacji, właśnie ta rzecz rozczuliła mnie najbardziej. Poczucie, że w końcu w swoim życiu odważył się całkowicie otworzyć na człowieka i jego pomoc.

Ten kot nie miał w życiu łatwo, kilka razy otarł się o śmierć, ale zawsze wygrywał. Mocno wierzę, że będzie tak i tym razem, ale proszę, trzymajcie za niego kciuki najmocniej jak potraficie.

crestwood - Sob 09 Wrz, 2023 07:40

:cry: :cry: :cry:
Z całych sił trzymam kciuki za Was.

Niebieska - Sob 09 Wrz, 2023 08:01

Kciuki zaciśnięte :pociesza:
Cotleone - Sob 09 Wrz, 2023 19:30

Biedny kicio. Trzymam kciuki! Oby już było tylko lepiej.
Migotka - Sob 09 Wrz, 2023 21:45

Będzie dobrze, to w końcu wojownik! Mocno trzymamy kciuki!
Nuria - Nie 10 Wrz, 2023 21:28

Trzymajcie się obydwoje :hug: Songo, nie poddawaj się!

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group