Fundacja 'Koci Pazur'
Fundacyjne forum kociarzy z Poznania

Tęczowy Most - Shiro

airam - Pon 14 Sie, 2023 17:10
Temat postu: Shiro
Shiro kilka tygodni temu znikąd pojawił się w stadzie dokarmiany przez naszą karmicielkę. Początkowo unikał człowieka, pochłaniał jednak każdą porcję jedzenia, jaką dostał. Kiedy dał do siebie podejść bliżej, jego opiekunkę od razu zaniepokoiły obszerne zmiany na uszach - z uwagi na białe umaszczenie kota (od którego zresztą wzięło się jego imię - shiro po japońsku to biel) z automatu przywiodły na myśl podejrzenie raka płaskonabłonkowego.
Odłowiony natychmiast trafił do weterynarza, gdzie jego stan okazał się dużo poważniejszy niż zakładano. W obrazie USG kiepsko wyglądają nerki, wątroba oraz śledziona, jelito cienkie jest nieznacznie pogrubione, a nad sercem obustronnie słyszalne szmery. W jamie ustnej silny kamień nazębny oraz stan zapalny dziąseł. W wynikach krwi podwyższony mocznik. Ma także wyłysienie na karku oraz strupy na nim i na nosie. Wrzuciłyśmy go na karmę monobiałkową, aby wykluczyć alergię. Pobrano mu krew i mocz oraz zeskrobinę z uszu do obszerniejszych badań. Na szczęście testy FiV i FelV wyszły ujemne.
Shiro trafił więc do naszego szpitalika z zaleceniem kontroli u nefrologa oraz zrobienia echa serca.






Shiro na ZDJĘCIACH i FILMACH.

airam - Pon 14 Sie, 2023 17:14

Na zeszły piątek udało nam się umówić Shiro na wizytę kontrolną do nefrologa. Tym razem węzły chłonne podżuchwowe i podkolanowe były powiększone, a szmery słyszalne również nad krtanią i płucami. Z badania USG pani doktor wywnioskowała stan zapalny nerek wtórny do choroby zakaźnej - podobnie jak zmiany wątroby, śledziony i węzłów chłonnych. Podejrzewana jest mykoplazma, toksoplazmoza lub leptospira. Pobrano próbki do dalszej diagnostyki. W badaniu moczu wyszedł nam niepokojący białkomocz. Shiro po wszystkich wynikach czeka antybiotykoterapia, w międzyczasie wprowadziłyśmy objawowe leczenie nerek.




Z uwagi na ciężki stan kocurka, konieczność jego stałego monitorowania oraz podawania kroplówek Shiro do ustabilizowania trafił w sobotę tymczasowo do naszej łazienki. Przy pierwszym podawaniu płynów z wahaniem się rozmruczał i natychmiast nas w sobie rozkochał. Choć przestraszony i wyjątkowo spięty na głośne zabawy rezydentki zareagował ujmującym nawoływaniem. Alabama z ogonkiem w formie zaciekawionej antenki natychmiast podbiegła do łazienkowych drzwi próbując dociec, któż to zamieszkał po sąsiedzku. To duża ulga, bo obawiałyśmy się, jak stado zareaguje na niekastrowanego kocura.



Nie minęła jednak doba, a już musiałyśmy jechać z Shiro na cito do weterynarza. W nocy zaczął wokalizować przy oddawaniu moczu, rano przesiadywał w pozycji bólowej i wykazywał ogólne objawy bolesności. W gabinecie dostał zastrzyki przeciwbólowe i rozkurczowe z zaleceniem kontynuowania leków w domu i wizyty u lekarza prowadzącego dzisiaj, jeśli sytuacja się nie poprawi. Niestety tego ranka przed podaniem leku przeciwbólowego pozycja bólowa nadal się utrzymywała, pognałam więc z chłopakiem do przychodni, w której jest leczony. W morfologii parametry wskazujące na infekcję utrzymują się na szczęście na tym samym poziomie, a obraz narządów na USG pozostaje niezmieniony. To, co martwi to to, że temperatura jest w górnych granicach normy. Wyników na choroby zakaźne nadal nie ma (mają być do piątku), a antybiotykoterapia w ciemno nie wchodzi w grę - możemy z lekiem nie trafić, a jedynie obciążymy nerki Shiro, które to najprawdopodobniej zaczęły być bolesne. Do diagnozy działamy zatem nadal objawowo.
Bardzo proszę o trzymanie kciuków za naszego dzielnego, nieśmiałego pacjenta. Szereg zabiegów i wizyt, na które go skazujemy, nie zwiększa jego zaufania do człowieka, ale szczerze liczymy, że kocurek wkrótce zostanie zdiagnozowany, a leczenie przyniesie efekt i poprawi jego samopoczucie.

Cotleone - Pon 14 Sie, 2023 17:50

Trzymamy kciuki!
Zana - Pon 14 Sie, 2023 19:41

:kiss: Buziaki dla Shiro
warner - Wto 15 Sie, 2023 08:41

Ale z niego przystojniak, szybkiego powrotu do zdrowia, mały wojowniku ❤️
Cotleone - Wto 15 Sie, 2023 12:26

Śliczności na puchatości :) Kciuki cały czas zaciśnięte. Czekamy na lepsze wieści o stanie zdrowia.
airam - Sro 16 Sie, 2023 00:53

Posiew moczu wyszedł ujemny, ale toksoplazmoza niestety dodatnia. Przed wprowadzeniem leczenia czekamy jeszcze na wyniki pod kątem mykoplazmy. Z pozytywów na obecnej baterii leków objawowych Shiro czuje się względnie stabilnie. Zdecydowanie lepiej zaczynają także wyglądać jego uszy:



Choć chwilami ze strachu syczy i buczy, nie mając świadomości, że każda z przykrości, która go dotyka z naszej strony nie sprawia nam przyjemności i jest dla jego dobra, niezmiennie trzyma się bardzo dzielnie. Powoli przyzwyczaja się do naszej obecności i po wejściu do łazienki nie chowa się już natychmiast za legowisko.




airam - Pią 18 Sie, 2023 16:34

Mykoplazma niestety również wyszła dodatnia. Parametry nerkowe podskoczyły, na szczęście spadł jednak białkomocz. Wdrażamy antybiotyk i cierpliwie czekamy do kolejnej, poniedziałkowej kontroli.
Malec walczy bardzo dzielnie, ale nadal przyda mu się każda ciepła myśl o nim.


crestwood - Pią 18 Sie, 2023 16:41

Ślemy ciepłe myśli pełne nadziei, że Shiro będzie dzielnie walczył :aniolek:
airam - Sro 30 Sie, 2023 20:44

Stan Shiro ustabilizował się do tego stopnia, że mogłyśmy odstawić zastrzyki przeciwbólowe oraz lek działający rozkurczowo na układ moczowy. Stan zapalny nerek oraz powiększenie węzłów chłonnych i śledziony bez zmian. Morfologia się poprawia, anemia się wycofuje, podjechałyśmy jednak z kocurkiem na podanie zastrzyków z witaminy B12 i żelaza, ponieważ w momencie, w którym anemię opanujemy, chłopak będzie miał zielone światło na zrobienie porządku w paszczy (co w jego przypadku jest szczególnie istotne, bo ten bałagan także może nam dodatkowo obciążać nerki). Jeśli chodzi o parametry nerkowe to nadal są podwyższone, ale przy zapaleniu tych narządów nie jest to niczym szczególnie nadzwyczajnym. Dostał kolejny suplement wspierający ich pracę i pozostaje nam czekać na efekty działania antybiotyku. Z innych zdrowotnych pozytywów - badanie kału wyszło całkowicie ujemne, więc chociaż to mamy z głowy.
Od strony behawioralnej postępy robimy bardzo powolne. Po konsultacji z weterynarzem zdecydowałyśmy się na wprowadzenie silniejszego uspokajacza przed kroplówkami, ponieważ Shiro za każdym razem przy ich podawaniu robił pod siebie ze strachu. Teraz tak się nie dzieje i czuję niewiarygodną ulgę, że możemy go wesprzeć choć w tak niewielkim stopniu. Nie jesteśmy w stanie wytłumaczyć mu, że codzienne kłucie jest nieprzyjemne, ale długodystansowo mu pomoże. Krok po kroku, codziennie, robimy jednak w naszej relacji minimalne postępy. Chłopak już nie chowa się, ilekroć wchodzimy do łazienki (ba!, kilkukrotnie zastałam go z brzuchem wywalonym do góry przy drzwiach klatki), a jeśli głaszczemy go w każdej innej godzinie niż pora kroplówkowania, mruży oczy i z wahaniem wyciąga łepek (i na ten moment tylko łepek) do głaskania. Dwukrotnie też udało mu się podejść za smaczkiem aż do moich kolan.

Jeszcze całkowity strachulec sprzed półtorej tygodnia:


W drodze na kontrolę:


airam - Czw 07 Wrz, 2023 18:13

Tydzień temu Shiro zaliczył kontrolne echo serca. W badaniu zastawka mitralna okazała się być z łagodną dysplazją, co skutkuje niewielką niedomykalnością. Jest to wada wrodzona i nie stanowi dla kota zagrożenia. Poza tym narząd jest całkowicie zdrowy - mykoplazma w żaden sposób go nie poszkodowała.

Od początku tego tygodnia mamy pogorszenie. W poniedziałek Shiro przestał się rzucać z apetytem na każdy posiłek, jaki mu podałyśmy. We wtorek śniadanie skubał do popołudnia, część zwracając. Zdarzyła się również w połowie biegunkowa kupa. Wczoraj rano na cito zabrałyśmy go do weterynarza. Znacząco pogorszył się stan zębów (mamy już w paszczy ropę). Kiesko wyglądał także żołądek, jelita i dwunastnica. Po zastrzyku przeciwwymiotnym i z witaminy B12 z baterią suplementów na układ pokarmowy wróciliśmy do domu. W zeszłym tygodniu była szansa, że uda się uporządkować jamę ustną po ustabilizowaniu anemii. Stomatolog pierwszego wyboru odmówił nam zabiegu, dopóki kot zmaga się z mykoplazmą i toksoplazmozą, dlatego na dziś rano umówiłyśmy konsultację z innym. Niestety nie ma mowy obecnie o usuwaniu żadnych zębów. W międzyczasie przyszły wyniki - mimo podskórnej płynoterapii, suplementacji i zwalczaniu wyniszczającej nerki mykoplazmy antybiotykiem parametry nerkowe ponownie nam skoczyły. Wchodzimy na kroplówki dożylne i z niepokojem czekamy na konsultację u nefrologa.
Jesteśmy trochę w zamkniętym kole. Bałagan w paszczy sieje po nerkach, których parametry są zbyt wysokie, by bezpiecznie przeprowadzić zabieg usuwania zębów. Do tego narządy te niszczy mykoplazma, skutkująca także anemią (kolejne przeciwwskazanie do sanacji z ekstrakcją), a antybiotyk na bakterię z kolei obciąża układ pokarmowy. My mamy nieograniczone pokłady sił, by walczyć o to kruche, lękliwe ciałko. Miejmy nadzieję, że i Shiro jeszcze ich w sobie trochę znajdzie.

warner - Czw 07 Wrz, 2023 20:34

Biedactwo.. Trzymam kciuki, by sytuacja wreszcie się ustabilizowała. Dużo siły dla Was w tej walce i zwycięstwa silnej woli życia u Shiro. Będę wyczekiwać dobrych wieści :glaszcze:
airam - Pią 08 Wrz, 2023 18:11

Jesteśmy po wizycie u nefrologa.
Shiro nie zareagował na dotychczasową antybiotykoterapię. Na skutek obciążającej nerki mykoplazmy doszło do niewielkiego krwawienia z nerki lewej. Do tego w USG w obrazie żołądka mamy cechy zapalenia, najprawdopodobniej w wyniku podrażniającego układ pokarmowy leku. Zmieniamy więc antybiotyk i zaczynamy od początku. Biały ma także wprowadzony lek mający na celu zahamowanie krwawienia oraz zwiększoną liczbę godzin płynoterapii dożylnej.
Ponieważ pompie ustalającej pożądany przepływ kroplówki zdarza się ostrzegawczo pikać na przykład w przypadku okluzji, klatkę z malcem przeniosłyśmy do salonu, gdzie możemy mieć go stale na oku. Shiro przyjął tę zmianę bardzo pozytywnie - dokładnie widzi teraz, kiedy podchodzimy, obserwuje także koty, do kontaktu z którymi wyraźnie go ciągnie. Po cichu liczyłam także, że chłopak zarejestruje nasze relacje z innymi futrami i załagodzi to jego stosunek do nas (tak było chociażby w przypadku rezydentki Płotki i Alabamy). Mamy już pierwsze efekty tego wnikliwego monitoringu. Shiro nauczył się od Ali, jak donośnie poganiać człowieka przy przygotowywaniu posiłku.


Johanna - Sob 09 Wrz, 2023 17:27

Trzymam mocno kciuki za chłopaka…
airam - Nie 17 Wrz, 2023 12:37

Zdrowie Shiro przypomina jeden wielki rollercoaster. W żadnym wypadku nie przynosi jednak przyjemnej ekscytacji zakrapianej adrenaliną. To krótkie chwile ulgi, ujawniące na horyzoncie łagodny przebłysk nadziei nieustannie przemieszane z ogromem niepokoju i lęku o to kruche ciałko. Jeszcze bowiem nie doniosłam pozytywnych wieści z czwartku, a już jedziemy na cito do przychodni.
Ale po kolei. Na początku tygodnia zdarzyły się wymioty i brzydsza kupa. Kontrola wykazała jednak, że kota nic nie boli, poprawił się również obraz żołądka na USG. Ekscesy związane są zatem najpewniej z nadal podrażnionym układem pokarmowym po poprzednim antybiotyku albo ze stresem. Shiro bardzo źle znosi podłączanie do pompy, na dotykanie łapek reaguje bardzo silnym niepokojem. Za konsultacją lekarki prowadzącej wprowadziłyśmy silniejszy lek uspokajający. Nie było innego wyjścia - jeśli malca nie zabije stricte mykoplazma, wysoce prawdopodobne, że zrobi to stres w wyniku leczenia, a to mija się z celem. W czwartek przyszły natomiast wyniki krwi. Zarówno mocznik jak i kreatynina spadły, mogłyśmy wrócić więc do kroplówek podskórnych, mniej dla kota uciążliwych. Na kontroli także widać było, że nerka nadal krwawi, wprowadziłyśmy zatem kolejny lek, który ma to powstrzymać. Ten wydaje się przynosić efekty - wczoraj po zbliżeniu do świeżego moczu ręcznika papierowego nie zauważyłam na nim różowawego koloru, możliwe że narząd przestał już krwawić.
Wczoraj jednak o ile Shiro ładnie zjadł śniadanie, obiad ledwo poskubał, a kolacji nie ruszył już wcale. Zwymiotował dwukrotnie - pierwszy raz kilka godzin po podaniu antybiotyku, później po zaserwowanych do paszczy suplementów. Nie ruszył również żadnej z karm ze szwedzkiego bufetu, który mu przygotowałyśmy. Nie skusiły go nawet żadne smaczki czy niewskazana dla kota w jego stanie filetówka rybna (a fanem ryb Shiro jest niemal takim jak Alabama).
Żeby dać Wam jakikolwiek przebłysk pozytywu, informuję, że mały zaczął się przed nami powoli otwierać, mimo nieprzyjemności zabiegów, jakie na nim przeprowadzamy. Początkowo zaczął czerpać przyjemność ze smyrania po łebku i za uszkiem przez pręty klatki, teraz już swobodnie przewala się na naszą dłoń przy otwartym kenelu. Do tego stopnia, że przedwczoraj przed kolacją zażyczył sobie od ceviche sporej porcji głasków, dopiero po nich ruszając do posiłku. Dotykanie go gdziekolwiek poza głową wciąż skutkuje buczeniem i dyskomfortem kota, ale to nadal potężny krok milowy, który cieszy. Pokochał również z wzajemnością rezydenta Oskara - wczoraj ujmująco niezdarnie próbowali się o siebie ocierać przez pręty klatki.

airam - Wto 19 Wrz, 2023 16:21

W niedzielę Shiro dostał zastrzyk przeciwwymiotny i przeciwbólowy do kontynuacji w domu. Po nim zastartował z jedzeniem. Niestety było to chwilowe. Podałyśmy mu więc lek na apetyt, na który nie zareagował. Wczoraj kolacji w ogóle nie ruszył, z niemałą dezaprobatą przyjął ją dokarmiony. Dziś wylądował zatem na dziennej hospitalizacji. Wyniki krwi są nieubłagane - parametry nerkowe ponownie skoczyły. Podano mu też silniejszy lek przeciwbólowy i po nim zaczął jeść. Odbieramy go z przychodni o 19, jutro natomiast czeka nas kontrola u nefrologa. Zaciśnięte kciuki potrzebne bardziej niż kiedykolwiek dotąd.


crestwood - Wto 19 Wrz, 2023 17:08

Walcz, Shiro! :yyy:
Cotleone - Wto 19 Wrz, 2023 18:13

Cały czas zaciśnięte. Trzymaj się dzielnie Shiro!
airam - Czw 21 Wrz, 2023 14:16

Nie mamy dobrych wiadomości.
W wyniku krwawienia z lewej nerki doszło do zapchania skrzepem moczowodu tejże, co skutkuje początkami wodonercza. Stąd wzrost parametrów nerkowych - u malca prawidłowo pracuje obecnie jedynie jedna nerka. Shiro wymiotuje więc i nie ma apetytu z bólu. Kontynuujemy zastrzyki przeciwwymiotne, wprowadzamy silniejszy lek przeciwbólowy oraz inny, rozkurczowy, mający pomóc w rozkurczeniu moczowodu i wydaleniu skrzepu. Do kroplówek dożylnych nie wracamy - mogłoby to pogorszyć sytuację, tj. zwiększyć wodonercze przez zbyt dużą w krótkim czasie otrzymaną ilość płynów, których prawa nerka nie zdąży przepracować. Kroplówki podskórne rozbijamy na dwa razy dziennie, by do tego nie doszło.
Pozwolę sobie zacytować część wątku Arashiego, w którym Magdalena tłumaczy, o co dokładnie z tym wodonerczem chodzi. Bo mamy tutaj niemal bliźniaczą sytuację i operacja, która niegdyś groziła Arashiemu, teraz grozi Shiro.

Magdalena napisał/a:
Wodonercze u kota powstaje w wyniku poszerzenia układu zbiorczego nerki. U kota fizjologiczna szerokość miedniczki nerki wynosi od 1mm do 3mm u Arashi – lewa miedniczka ma aż 1,39cm.

U Shiro to "tylko" 0,66cm. Moczowód, którego fizjologiczna średnica to 1mm, u naszego bohatera jest poszerzony do 0,4cm.
Magdalena napisał/a:
Stan poszerzenia miedniczki nerkowej i jej uchyłków, a czasem również moczowodów występuje w wyniku jej przewlekłej niedrożności bądź zakażenia. Niedrożność układu moczowego może być częściowa, całkowita, jak również nieodwracalna.
Pomimo zastoju, mocz jest nadal produkowany i wywiera przez rozszerzenie miedniczki coraz to większy ucisk na miąższ nerki. Powodując m.in. rozerwanie i zanik tkanki nerkowej, a w obrazie usg mamy widoczną zawartość przypominającą balonik z wodą.
W początkowych fazach niedrożności moczowodów kot może nie wykazywać niepokojących objawów, gdy wodonercze dotyczy jednej, a nie obu nerek.
W takich przypadkach druga nerka, o ile jest zdrowa pracuje za „dwie”.
Trudno mówić o wyleczeniu wodonercza, ponieważ nie jest to choroba, a objaw – chorobą jest każda przyczyna, która do wodonercza prowadzi.
Ze względu na trudności w klasycznych zabiegach na moczowodach testowane są nowe alternatywne metody zabiegowe. Należą do nich stenty wprowadzane do światła moczowodu lub bajpas, który pozwala na obejście zatkanego moczowodu przy użyciu specjalnych cewników nerkowych.


W przypadku Shiro doskonale znamy przyczynę takiego stanu rzeczy. (Tutaj małe sprostowanie, bo dotąd źle zrozumiałam panią doktor.) To toksoplazmoza, skutkująca śródmiąższowym zapaleniem nerek (a więc i krwawieniem i zapchaniem skrzepem moczowodu). A jej obecnie nie jesteśmy w stanie leczyć, ponieważ zwalczamy mykoplazmę, jeszcze bardziej dla kota zagrażającą. Wprowadzenie drugiego antybiotyku zniszczyłoby malcowi wątrobę (jej parametry mamy już podniesione i wspomagamy ją suplementem) oraz spowodowałoby spustoszenie w układzie pokarmowym (z pozytywów, ten udało nam się doprowadzić do porządku po negatywnych skutkach pierwszego antybiotyku).
Innym plusem jest to, że wychodzimy powoli na prostą, jeśli chodzi o anemię.

Za tydzień mamy kontrolę w celu sprawdzenia, czy objawowe leczenie przynosi jakikolwiek efekt. Jeśli nie, Shiro czeka operacja zakładania stentów w Olsztynie.

W międzyczasie malec robi się coraz większym pieszczochem i coraz bardziej rozkochuje mnie w sobie. Nieskromnie dodam, że z wzajemnością, co jest dużą ulgą, bo jego rosnące zaufanie do mnie sprawia, że lepiej znosi wszelkie zdrowotne zabiegi. Robienie podczas nich pod siebie ze strachu jest już historią.

airam - Sro 27 Wrz, 2023 21:14

Objawowe leczenie nie przyniosło żadnego efektu. Wodonercze się powiększa, moczowód nadal jest zapchany. Kreatynina z tego tytułu wzrosła do najwyższego jak dotąd u niego poziomu. Shiro przestał też reagować na dotychczasowy lek przeciwbólowy. Nie przestajemy jednak o niego walczyć, bo malec wolę walki ma i powoli zaczyna czerpać przyjemność z uroków życia domowego kota. Zdecydowaliśmy się na operację wprowadzenia by-passu, który zastąpi kocurkowi zatkany moczowód. Zabieg odbędzie się najprawdopodobniej jeszcze w tym tygodniu. Do tego czasu Shiro został zaopiekowany innym lekiem przeciwbólowym i serią drapiana pod brodą.


airam - Czw 28 Wrz, 2023 19:34

Operacja odbędzie się już jutro w Olsztynie. Po niej Shiro czeka całodobowa hospitalizacja, bo w tym okresie istnieje największe ryzyko odrzucenia by-passu. Liczę, że ten czas spędzicie bez kciuków, jako że malcowi bardzo przyda się ich mocne zaciskanie.
crestwood - Czw 28 Wrz, 2023 20:12

Kciuki mocno zaciśnięte!
Cotleone - Czw 28 Wrz, 2023 21:45

Cały czas trzymam kciuki!
airam - Wto 03 Paź, 2023 13:43

Kiedy w piątek lekarka w olsztyńskiej przychodni otworzyła Shiro, jedyne co widziała, to śledziona. Wszystkie narządy były wtórnie do chorób zakaźnych zmienione, wszystkie powiększone. Wiedzieliśmy o tym już wcześniej z obrazu USG, ale z relacji pani doktor po raz pierwszy mieliśmy tego namacalny dowód. Po dotknięciu nerki pod torebką pojawiały się wylewy i choć dr Sylwia jako pierwsza przeprowadziła w Polsce zabieg zakładania bajpasów moczowodu u kota i robi to od lat, coś takiego widziała po raz pierwszy. Krew ściągnięta z chorej nerki była brązowa i fusowata, z cewnika oprócz moczu leciały skrzepy krwi.
Mimo to zabieg przeszedł pomyślnie, Shiro wybudził się. Dopiero w chwili kontrolnego przepłukiwania bajpasu okazało się, że płyn zbiera się przy nerce. Istniały dwie możliwości. Albo system był nieszczelny i kot wymagał reoperacji w celu jego uszczelnienia albo obrzmiały narząd potrzebował odrobinę dłużej, by wchłonąć płyn. Po kilku godzinach okazało się, że to na szczęście ta druga opcja i kolejnego dnia Shiro mógł wrócić do domu.
Po powrocie czuł się bardzo dobrze. Zjadł późny obiad, po czym domagał się pochwał i miłości. Kryzys przyszedł w niedzielę. Przestał jeść. Przestał siusiać. Wymiotował. W całodobowej klinice jedyne, co mogłyśmy zrobić, to serię badań, które mogłyby pomóc kolejnego dnia naszej pani nefrolog w diagnozie problemu, ponieważ lekarz przyjmujący nas na miejscu nigdy dotąd nie miał do czynienia z kotem po tym zabiegu. Okazało się, że w pęcherzu nie ma żadnego moczu, obie nerki są natomiast w stanie wodonercza - produkują mocz, który nie ma możliwości ujścia. Kreatynina skoczyła dwukrotnie od poprzedniego badania do poziomu 7,8. Mocznik do 129. Kot wrócił do domu, gdzie dostał płyny i zastrzyk przeciwwymiotny.
Wczoraj zawiozłyśmy go na hospitalizację, gdzie przez cały dzień walczyła o niego lekarka prowadząca. Okazało się, że nie tylko zapchał się bajpas, ale skrzep zablokował również moczowód drugiej nerki. W ciągu 16 godzin od wizyty w klinice całodobowej prawa nerka obrzmiała o kolejne 0,41 centymetra. Kreatynina wzrosła do 14, mocznik niezmierzalny, fosfor niezmierzalny. Na szczęście potas nie wystrzelił w kosmos, dzięki czemu kocurek nie odszedł w agonii. Mimo niezłomności pani doktor bajpasu nie udało się odetkać żadną z dostępnych metod. Pytałyśmy - gdyby płukanie zaczęło się dzień wcześniej, rezultat byłby taki sam. Jedyną możliwością była reoperacja i odetkanie go ręcznie, ale to byłoby niesprawiedliwe wobec Shiro. Przeżycie zabiegu graniczyło z cudem, a zważywszy na ilość skrzepów dostrzegalnych na obrazie USG ze sporą dozą prawdopodobieństwa do zapchania doszłoby ponownie. Krwawienie powodowała toksoplazmoza, której nie mogliśmy leczyć z uwagi na antybiotykoterapię pod kątem mykoplazmy. W czwartek przyjdą wyniki, czy udało się ją zwalczyć. Sęk w tym, że nawet jeśli tak, nie moglibyśmy rozpocząć leczenia tokso z takimi parametrami nerkowymi. Antybiotyk by je jedynie dobił. Pomogłyśmy więc Shiro odejść godnie i była to dobra decyzja. Krążenie w jego kruchym ciałku było już tak spowolnione, że bardzo długo trwało, zanim przyswoił znieczulenie i zasnął na zawsze.

"Umrzeć - tego się nie robi kotu." Ilekroć przypominam sobie ten fragment wiersza Szymborskiej, zgrzytam zębami z bezsilności. Bo jakim prawem ten świat zorganizowany jest tak, że nie dość, że my umieramy kotom, to i koty umierają nam?
To niesprawiedliwe, podobnie jak niesprawiedliwe jest to, ile ciążyło na tym drobnym, ledwie trzy i pół kilogramowym kocurku. Jak to, że musieliśmy zrezygnować z pierwszego antybiotyku, by nie wyniszczył jego układu pokarmowego. I to, że tak naprawdę zabrakło nam zaledwie miesiąca, by ta historia skończyła się inaczej.
Shiro rozkochał mnie w sobie od pierwszej chwili naszego spotkania. Jemu zajęło to odrobinę dłużej, ale finalnie odwzajemnił tę miłość i zaufał mi bezgranicznie. Z kota, który z przerażenia załatwiał się pod siebie przy każdej kroplówce, stał się tym, który coś tam poburkiwał z dezaprobatą, ale jednocześnie wyciągał główkę, żądając uczucia i drapania po bródce w ramach rekompensaty. Był niewiarygodnie silny i stawiał czoła tej nierównej walce do ostatniej chwili. Znajduję pocieszenie w tym, że udało nam się zdążyć przed wzrostem potasu, dusznościami i niewydolnością serca. Że Shiro wyruszył w tę ostatnią podróż bez agonii. Kochany i zaopiekowany, o czym doskonale wiedział. To nasze ostatnie momenty z nim:






My zostałyśmy z tyłu, z masą żalu, rozgoryczenia i bólu. Ale tak sobie myślę, że to wszystko w porządku. Bo my sobie z tymi emocjami poradzimy, a alternatywą dla ich braku byłoby, żeby Shiro nigdy nie trafił do fundacji i umierał sam w ogromnym cierpieniu. A taka świadomość jest dla mnie niedopuszczalna. Możliwość poznania, pokochania i zaopiekowania go była dla mnie największym zaszczytem. Dziękuję za to Arlecie, która go odłowiła i Magdalenie, która wciągnęła go na stan i wspierała nas w zmaganiach o jego zdrowie. A także dr Paulinie, która walczyła z nami o niego do samego końca i dr Sylwii, która przeprowadziła zabieg w Olsztynie i była wczoraj ze swoją wiedzą w nieustannym kontakcie z dr Pauliną.

Nuria - Wto 03 Paź, 2023 14:19

Bardzo przykra informacja :cry: ale w tym wszystkim najważniejsze jest to o czym wspomniałaś.. że Shiro do końca miał przy sobie oddanych mu i czuwających nad nim ludzi.. że nie był z tym wszystkim sam
ceviche - Wto 03 Paź, 2023 14:33

Shiro, byłeś niesamowicie dzielny do samego końca. Walczyłeś, ile sił w tym małym ciałku i już na zawsze zapamiętam cię właśnie tak: jako wybitnego wojownika. Wszystko, co cię spotkało było niesprawiedliwe i straszne - mam tylko nadzieję, że dzięki nam zaznałeś również, co oprócz strachu i bólu oznacza miłość.
Migotka - Wto 03 Paź, 2023 15:21

Bardzo przykro... Bądź szczęśliwy po drugiej stronie, Shiro [*]
Dziewczyny, trzymajcie się!

Morri - Wto 03 Paź, 2023 16:14

Ogromnie współczujemy, dziewczyny :( trzymajcie się :(
Cotleone - Wto 03 Paź, 2023 18:12

Bardzo mi przykro :cry:
Wolfshade - Wto 03 Paź, 2023 20:14

Bardzo mi przykro 😪
Zana - Sro 04 Paź, 2023 01:28

:( Tak bardzo jest przykro. Nie potrafią tego wyrazić ani słowa ani emotikonki :placz:
KrisButton - Sro 04 Paź, 2023 16:53

Mimo największych chęci, mimo robienia wszystkiego co tylko możemy zrobić, są siły wyższe, które za nic mają nasze starania, nasze poświęcenie. Ale tego, że zaznał miłości, ciepła, dobroci, nic nie było w stanie Mu odebrać, to dałyście Mu Wy.
Bardzo Wam współczuję.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group