Dzieciaczki są po kolejnej wizycie u pana doktora. Tym razem to oczy Baru były w najlepszej formie, a Benia i Rojbra nie zachwycały, ale nie jest źle. Dostaliśmy więcej probiotyku i jakiś proszek do karmy, cały czas jemy lizynę i scanomune. Oczywiście standardowo do tego krople do oczu i przemywanie. Ah czuję się jak pielęgniarka...
W tym tygodniu 3 razy byłam z chłopcami u weta i jestem zmęczona, bo odzwyczaiłam się już tak często jeździć

Dla mnie luksusem jest odwiedzenie weta raz w tygodniu i zaciskam mocno kciuki za maluchy, żeby zaskoczyły.
A poza tym mruczą, drapią, ściągają obrusy ze stołu, przewracają bibeloty na komodzie i segmencie, depczą po ubraniach, zaglądają do wanny, roznoszą wszędzie żwirek, ganiają za myszkami (zabawkami, żeby nie było

) i ogólnie full service

Dzisiaj jak wróciłam wieczorem do domu to Audi kukał na mnie z pokoju

Beniek i Baru leżeli na łóżku, ale jak tylko zawołałam "chłopaki" to mruczadła przyleciały do mnie się potulać.
Następną wizytę u weta mamy dopiero pod koniec przyszłego tygodnia... chyba, że pogorszyłoby im się - trzymajcie kciuki, żeby wszystko było dobrze!
