Parma zdobywa moje serce coraz bardziej...
kiedy jestem w domu widzę, że już zupełnie swobodnie się czuje. najskuteczniej wyciągnąć ją spod kanapy poprzez mizianie Verony - jak tylko ta zaczyna miaukać i mruczeć, Parmiszon już nosa wyściubia obadać, co tam dziecię woła

na Perłę nauczyła się odsykiwać

zuch dziewczyna, cały czas jej mówię, żeby się tak po kątach rozstawiać nie dała

Perła też wydaje się robić postępy, bo focha nie okazuje poprzez siedzenie w najdalszym kącie domu tylko przysunęła się z 3 metry tak, że siedzi na samym skraju pokoju

wczoraj dosiadała się do niej Verona co dla obu dziewczyn zdawało się być naturalne i normalne.
wieczorem na oglądanie tv wzięłam Parmę na kanapę i się tak słodko rozmruczała

lubi tez bardzo bawić się człowiekową ręką gryząc paluchy ale robi to tak nieprawdopodobnie delikatnie że aż nie do uwierzenia

i nawet jak rękę chce przytrzymać to zupełnie bez pazurków a jedynie dla głaskania i zabawy

dla Verony zupełnie oczywistym jest, że jak człowieka idzie spać to trzeba przytulić się jak najbliżej

oczywiście najwygodniejsza miejscówka zarezerwowana jest dla Perły, ale Verona i tak gdzieś się słodko wtuli

dziś o poranku także powtórka z wczoraj - od 5 rano mruczando, z tym że dziś najgłośniej miłości domagał się Zeus

ciekawe czy to słychać u sąsiadów hihiih

nie mogę, Kot na mnie leży.