Rodzeństwo z Lecha

Nasi podopieczni szczęśliwie wyadoptowani :)

Moderatorzy: crestwood, Migotka

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Cynamon
Posty: 3402
Rejestracja: 16 maja 2013, 19:09
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Cynamon »

Na wszystko potrzeba czasu i czasami delikatnej pomocy człowieka ;) Kitty obecnie Baba potrzebowała ponad pół roku żeby zaakceptowała ją rezydentka Jaga, do jej przyjścia przez ponad 5 lat jedynaczka.
I tu wspaniale sprawdziła się nowa pani Baby, od początku spędzała po równo czas z każdą z kotek do tego stopnia, że przez pierwszy miesiąc wstawała o 4 w nocy i robiła zmianę i drugą część nocy spała z drugą kotką, żeby żadna nie była zazdrosna. U niej o tyle było ciężko, że rezydentka na początku tak nie lubiła małej, że nie mogły one przebywać same w jednym pomieszczeniu, bo kończyło się groźnymi atakami. A teraz koteczki śpią już razem :love: :aniolek:
Także będzie dobrze, jestem tego pewna :: Zwłaszcza, że Dołksik ma wspaniałe usposobienie :aniolek: :serce:
filo
Posty: 3722
Rejestracja: 23 wrz 2010, 16:43
Lokalizacja: Poznań

Post autor: filo »

Wisienka pisze:Zastanawiam się tylko, czy my również powinniśmy iść do lekarza?

Od przyjścia Doaksa wielokrotnie go całowałam i bynajmiej nie myłam rąk po każdym głaskaniu.
Macie może jakieś doświadczenia w tej kwesti?
Jeśli myliście ręce po sprzątaniu kuwety, to raczej nie było szansy na złapanie czegoś od zwierzaka.
BEATA olag
Posty: 4939
Rejestracja: 17 sie 2014, 11:12
Lokalizacja: Piątkowo / Poznań

Post autor: BEATA olag »

Sari, Zira i Kovu. Święta trójca rozrabiaków. Ale dzisiaj napisze tylko o Kovu. Albo inaczej mówiąc – o Premierze. To Tata, który „ma Alzheimera”, tak go nazywa. Nie jest w stanie zapamiętać ich imion, więc ponazywał je po swojemu. Tak by łatwiej było mu je spamiętać. Kovu jest rudy, więc nazwał go Premierem. I nie pytajcie mnie dlaczego. Grunt, że teraz pamięta już jego imię.
Premier jest największy z trójki – waży już ponad dwa kilogramy. Ale jest i najbardziej nieufny. Takie niedotykane jajo.
Przygotowanie go do wyjścia do weterynarza, to była cała operacja logistyczna. Najpierw należało go nakłonić do przyjścia do dużego pokoju. Potem pozamykać drzwi do garderoby i sypialni. A wtedy nasz inteligent wyczuł pismo nosem i się zaczęło. Sprint pod stół, spod stołu na krzesło, z krzesła – myk – pod nogami i za fotel. A potem naokoło fotela biegał Tata błagając „stój Premierze…” a Premier uciekał tak szybko, aż wyprzedził Tatę o całe okrążenie. I wtedy Tata go złapał.
Ale Premier jest i najbardziej zaczepny. Zaczepia pozostałe dwa maluchy i zachęca do zapasów. Raz jednego, raz drugiego, a czasami to nawet kotłują się na raz w trójkę tworząc trójkolorowy przekładaniec.
Ba! Próbuje już nawet przełamać lody ze starszymi Rezydentami. Delikatnie, powoli, podchodzi do Stefana i są już po pierwszych obwąchaniach.
I do tego z niego jest niezły śpiewak-gaduła. Gdy chce zaprotestować przed złapaniem – miauczy. Gdy woła rodzeństwo – popiskuje. Gdy broni swojej miseczki – prychnie. A czasami po prostu staje i miauczy takim prawdziwym, kocim, tęsknym MIAU… Może tęskni już za prawdziwym nowym domkiem ?
Awatar użytkownika
Nadira
Posty: 3974
Rejestracja: 05 paź 2013, 12:16
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Nadira »

olag pisze:
Przygotowanie go do wyjścia do weterynarza, to była cała operacja logistyczna. Najpierw należało go nakłonić do przyjścia do dużego pokoju. Potem pozamykać drzwi do garderoby i sypialni. A wtedy nasz inteligent wyczuł pismo nosem i się zaczęło. Sprint pod stół, spod stołu na krzesło, z krzesła – myk – pod nogami i za fotel. A potem naokoło fotela biegał Tata błagając „stój Premierze…” a Premier uciekał tak szybko, aż wyprzedził Tatę o całe okrążenie. I wtedy Tata go złapał.
:rotfl: :rotfl: :rotfl:
Awatar użytkownika
Morri
Posty: 17417
Rejestracja: 24 maja 2010, 21:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Morri »

olag pisze: A potem naokoło fotela biegał Tata błagając „stój Premierze…”
padłam :turla:
Wisienka
Posty: 7
Rejestracja: 02 lis 2014, 18:58
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Wisienka »

U nas już lepiej :)
Badania kału nie wykazały życia wewnętrznego w naszym maluchu :)
Profilatycznie przeleczamy jednak wszystkie futra w domu :P

Doaks (zwany obecnie Hlynurem (i nie ja to wymyśliłam... )) czas spędza na rozrabianiu i usilnych próbach przekonania do siebie naszej Rezydentki. Nela jak na wytworną persicę przystało, pozostaje nieugięta. Patrzy na biedaka z góry i nie zauważa go do momentu, w którym nie zajdzie jej drogi, albo nie spróbuje się bawić którymś z JEJ elementów wyposażenia domu.

Obserwujemy i czekamy :D
Awatar użytkownika
Morri
Posty: 17417
Rejestracja: 24 maja 2010, 21:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Morri »

Nela, nie bądź górą lodową! ;)
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
BEATA olag
Posty: 4939
Rejestracja: 17 sie 2014, 11:12
Lokalizacja: Piątkowo / Poznań

Post autor: BEATA olag »

ZIRA
Zira to kotka o umaszczeniu likaona. Z tego powodu, oraz swojego Alzheimera, Tata woła więc na nią po prostu Lilka. Lilka jest największym przytulakiem, największym pieszczochem i największym marzeniem każdego, kto jest spragniony małego przyjaciela. Przytuli się, nastawi kark do głaskania, podstawi bródkę do drapania, otrze o nogi. A to wszystko okrasi jeszcze serenadą gruchania, arią mruczenia, koncertem burczenia. Ufna, otwarta i kochająca. Oddać ją do adopcji będzie trudno – takie domowe ciacho… taka uwodzicielka. Niestety dla wszystkich chętnych na kocią miłość, a na szczęście dla jej tymczasowych domowników, Lilka jest jeszcze w trakcie odrobaczania i jeszcze przynajmniej przez tydzień, dwa, trzy, swoim mruczeniem i gulgotaniem będzie mogła topić nasze serca…

A jak ktoś chce posłuchać skromnej dawki świerszczenia Lilki, to tu jest mała próbka…
https://www.youtube.com/watch?v=uu8ExdH ... e=youtu.be
Awatar użytkownika
Cynamon
Posty: 3402
Rejestracja: 16 maja 2013, 19:09
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Cynamon »

Coś wspaniałego! :serce: Przyznaję Zira od małego była mruczakiem na maxa zaraz po Dołksiku :love:
Awatar użytkownika
kat
Posty: 15131
Rejestracja: 18 mar 2013, 10:19
Lokalizacja: Poznań

Post autor: kat »

Ale fajnie :)
Dodałam do playlisty fundacyjnej
m_adzik
Posty: 323
Rejestracja: 16 paź 2014, 11:25
Lokalizacja: Poznań

Post autor: m_adzik »

Klinkęłam w link, otworzyła się dodatkowa karta w przeglądarce. Nagle coś zaczyna świszczeć. Rozglądam się jak ten dureń po całym pokoju, czy mi co nie wleciało w nocy.. i nagle zdaję sobie sprawę, że to Zira z głośników :shock:
BEATA olag
Posty: 4939
Rejestracja: 17 sie 2014, 11:12
Lokalizacja: Piątkowo / Poznań

Post autor: BEATA olag »

Cieszę się, że jest coraz lepiej - kochane miziaki
Awatar użytkownika
marinella
Posty: 9176
Rejestracja: 01 sty 1970, 1:00
Lokalizacja: Poznań

Post autor: marinella »

m_adzik pisze:Klinkęłam w link, otworzyła się dodatkowa karta w przeglądarce. Nagle coś zaczyna świszczeć. Rozglądam się jak ten dureń po całym pokoju, czy mi co nie wleciało w nocy.. i nagle zdaję sobie sprawę, że to Zira z głośników :shock:
nieźle daje :lol: :lol: :lol:
Obrazek
BEATA olag
Posty: 4939
Rejestracja: 17 sie 2014, 11:12
Lokalizacja: Piątkowo / Poznań

Post autor: BEATA olag »

SARI
Sari – trzecie i ostatnie kociątko z rodzeństwa. I kolejne, którego imienia Tata nie potrafi spamiętać  Jednakże tu się inwencja Taty skończyła i woła ją w sposób baaaardzo wymyślny – po prostu Czarna 
Czarna-Sari to najmniejsza z trójki kociaków. Podczas gdy Kovu/Premier ważył ponad 2kg, czarne maleństwo ważyło zaledwie 1kg. Kiedy do nas trafiła, była malutka, leciutka, zaspana i przytulna. Ale kiedy dostała antybiotyk i tabletki odrobaczające, nadal pozostała malutka (w porównaniu z rodzeństwem), lecz przytyła już 200g, wcale nie jest już zaspana i dużo rzadziej bywa przytulna. Teraz z niej narodziła się czarna diablica. Nagle się okazała szplinem. Wszędzie wskoczy, wszędzie się wdrapie, wszędzie zajrzy. Wysoki stojak/drapak ? Już jest na górze. Wysoka szafka kuchenna z miseczką jedzenia dla dorosłych kotów ? Zaraz wskoczy i sprawdzi, co takiego jadają duże koty. Parapet ? Może i złośliwie nazywają mnie pchłą, ale kto by odpuścił sobie możliwość wyskoczenia na balkon za dorosłymi kotami.
Przedtem gdy byłam chora, byłam przytulana, głaskana. Teraz na przywilej popieszczenia mnie trzeba sobie zasłużyć  Teraz ja dyktuję warunki, na których wolno mnie pogłaskać. Teraz wolno mnie głaskać i drapać tylko, wtedy:
1) gdy śpię
2) gdy jem
3) gdy sama po to przyjdę
4) albo na przykład teraz, gdy leżę zmęczona po szaleństwach zabawy – jak fajnie gdy mnie muskają po szyjce…
Bo ja juź jestem duzią kotką. Ciolaź więksią. Miau.
https://www.youtube.com/watch?v=h63oimC ... e=youtu.be
Awatar użytkownika
kotekmamrotek
Posty: 13578
Rejestracja: 08 cze 2014, 15:04
Lokalizacja: Luboń

Post autor: kotekmamrotek »

:lol:
ODPOWIEDZ