|
Fundacja 'Koci Pazur'
Fundacyjne forum kociarzy z Poznania
|
Przesunięty przez: brynia Nie 22 Lut, 2015 15:39 |
maluchy z Jasielskiej |
Autor |
Wiadomość |
BEATA olag
Wiek: 52 Dołączyła: 17 Sie 2014 Posty: 4939 Skąd: Piątkowo / Poznań
|
Wysłany: Wto 06 Sty, 2015 19:07
|
|
|
Alain Delon
Czyli po prostu Alanek. Po niegdysiejszym wypłoszu chowającym się pod łóżkiem albo przemykającym po kątach nie pozostał już ślad. Teraz to chyba najbardziej przebojowy z kociaków. Wszędzie pierwszy, wszędzie się wciska, wszędzie go pełno. Na odgłos otwieranej lodówki albo brzęczących miseczek to właśnie Alan pierwszy przybiega do kuchni.
Poranna pobudka to gwarantowane spotkanie z kotami w kuchni. Wychodząc z łazienki napotykamy się na już czekające koty. Jedne czekają statecznie - jak Stefan i Coco. Inne drepczą niecierpliwie - jak Sari i Zira - kręcąc ósemki miedzy nogami. Limonka biega krok w krok próbując złapać kontakt wzrokowy - aby mieć pewność, że nie zapomni się o niej. Najbardziej aktywny jest jednak Alanek. Biega, podskakuje, wpada przy tym na inne kociaki. Próbuje po szafce z półkami - jak po drabinie - wdrapać się na blat kuchenny. Zdjęty z przedostatniego stopnia pędzi szybko pod szafkę z kocimi puszkami. A przy tym wszystkim jako jedyny werbalnie dopomina się jedzenia. Popiskuje jak mały nietoperz i poszczekuje jak kundelek z kreskówki nie dając o sobie zapomnieć.
To Alan najwięcej i najdłużej uprawia słoniowe biegi. Słoniowe, ponieważ „cicho poruszający się kot” to mit, to bajka. Wariujący, pędzące, ganiające się koty hałasują jak stado słoni. Tętent ich łapek rozbrzmiewa po całym domu. A najwytrwalszy ze wszystkich jest właśnie Alanek. Dołącza się do każdej pary biegaczy. Samemu prowokuje biegi. I ostatni przestaje biegać. Czasami robi sprinty nawet samemu. Z łóżka w sypialni, przez przedpokój, do pokoju na kanapę, z kanapy na fotel, z fotela na parapet a z niego jeszcze ostatni skok na drugi parapet i tam się chowa za choinką. Po chwili wychyla się zza niej na chwilką, lustruje pokój i… rundka powrotna tą sama trasą.
Alanek to już duży męcizna. Nie zawsze i nie każdy może się z nim spoufalać. A na pewno nie wtedy kiedy akurat jest zajęty biegami albo zaczepianiem siostry czy innych kociaków. Wtedy dzikuje i podskakując jak mały źrebak odbiega na bok, patrzy z ukosa na naiwniaka, który chciał go pogłaskać nie w tym momencie co trzeba i odbiega do swoich spraw.
Ale kiedy przychodzi pora odpoczynku, drzemki, wtedy z lubością oddaje się „rękom które leczą”. Nadstawia grzbiet na pieszczoty, poddaje się głaskaniu, wypręża, napręża, turla, prostuje, mruczy, grechocze… Wtedy można się go nagłaskać do woli. Albo i jeszcze dłużej. Taki z niego uwodziciel. Taki… właśnie Alain Delon. |
|
|
|
|
come-here
Wiek: 35 Dołączyła: 10 Sty 2014 Posty: 1297 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Sro 14 Sty, 2015 19:49
|
|
|
A tutaj szczęśliwy Melon przesyła pozdrowienia z Domu Stałego
A tu Melon eksplorator:
|
|
|
|
|
kat
Dołączyła: 18 Mar 2013 Posty: 15132 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Czw 15 Sty, 2015 11:54
|
|
|
Jaki On już duży |
|
|
|
|
BEATA olag
Wiek: 52 Dołączyła: 17 Sie 2014 Posty: 4939 Skąd: Piątkowo / Poznań
|
Wysłany: Nie 18 Sty, 2015 08:28
|
|
|
Alanek też lubi ciekawostki prysznicowe |
|
|
|
|
BEATA olag
Wiek: 52 Dołączyła: 17 Sie 2014 Posty: 4939 Skąd: Piątkowo / Poznań
|
Wysłany: Pon 19 Sty, 2015 08:03
|
|
|
ALANEK Pochłaniacz ‘
Ci co mają lub kiedykolwiek mieli psa wiedzą, że psa można ułożyć, wytresować. Można go nauczyć, że nie może wchodzić na piętro, siadać na fotelu, zaglądać na stół albo „sępić” jedzenie. Psa można, ale kota nie. Kot to uparty indywidualista. Wszystko rozumie i wie, ale nie zamierza się podporządkowywać nakazom. To nie w jego naturze.
Alan jest esencja takiego kota. Wie, że nie wolno wchodzić na blat kuchenny i przyłapany na tym zmyka gdzie pieprz rośnie. Ale uparcie wciąż wchodzi. Blat kuchenny to jego idee fix. Miejsce, gdzie jest przygotowywane jedzenie, gdzie jedzenie można znaleźć i skąd jedzenie można ukraść. Bo Alan to jedzeniowy maniak, obżartuch i pasibrzuch. Na odgłos brzęknięcia miseczki pierwszy biegnie do kuchni. Pyknięcie drzwi lodówki wyrywa go z najtwardszego snu. A grechot naczyń to najpiękniejsza muzyka, która odrywa go od najciekawszej zabawy.
To Alan narzuca tempo jedzenia. Pokarm wciąga jak odkurzacz. Biedny kot, który w obecności Alana chciałby nad miseczką przejawić chwilę refleksji.
Alan nie je po to aby żyć – Alan żyje po to, aby jeść. Alan nie je – Alan pochłania. Alana nie gryzie – Alan połyka.
Miseczki należy napełniać pokarmem począwszy od miseczki Alana. W innej kolejności Alan i tak zacznie jeść jako pierwszy, tylko że nie ze swojej miseczki.
Nałożenie do miseczek bez obecności kotów (a zwłaszcza Alana) wskakujących na blat jest niemożliwe. Chyba, że zamknie się w kuchni przed nimi i wpuści dopiero po ustawieniu ich na ziemi. Po otwarciu drzwi pierwszy pędzi Alan i dosłownie wciąga pokarm jak odkurzacz.
Przygotowywanie jedzenia dla kotów to z jednej strony koci taniec wokół nóg a z drugiej strony arie wyśpiewywane przez Alana. Alan wtedy nie miauczy, nie piszczy, on dosłownie śpiewa, gada, wyjękuje swoje cierpienie związane z tak długim oczekiwaniem na jedzenie.
A potem wsuwa to co w swojej miseczce, wciska się do cudzych, odpycha… My naprawdę nie głodzimy Alana! Wierzycie Alanowi a nie nam ?! |
|
|
|
|
m_adzik
Dołączyła: 16 Paź 2014 Posty: 323 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pon 19 Sty, 2015 10:16
|
|
|
olag napisał/a: | ALANEK Pochłaniacz ‘
Przygotowywanie jedzenia dla kotów to z jednej strony koci taniec wokół nóg a z drugiej strony arie wyśpiewywane przez Alana. Alan wtedy nie miauczy, nie piszczy, on dosłownie śpiewa, gada, wyjękuje swoje cierpienie związane z tak długim oczekiwaniem na jedzenie.
A potem wsuwa to co w swojej miseczce, wciska się do cudzych, odpycha... |
chcę to zobaczyć! |
|
|
|
|
BEATA olag
Wiek: 52 Dołączyła: 17 Sie 2014 Posty: 4939 Skąd: Piątkowo / Poznań
|
Wysłany: Pon 19 Sty, 2015 12:41
|
|
|
m_adzik napisał/a: | olag napisał/a: | ALANEK Pochłaniacz ‘
Przygotowywanie jedzenia dla kotów to z jednej strony koci taniec wokół nóg a z drugiej strony arie wyśpiewywane przez Alana. Alan wtedy nie miauczy, nie piszczy, on dosłownie śpiewa, gada, wyjękuje swoje cierpienie związane z tak długim oczekiwaniem na jedzenie.
A potem wsuwa to co w swojej miseczce, wciska się do cudzych, odpycha... |
chcę to zobaczyć! |
faktycznie, przecież mogę to nakręcić, dzięki za pomysł
aha - przez miesiąc nie będę miała aparatu |
|
|
|
|
BEATA olag
Wiek: 52 Dołączyła: 17 Sie 2014 Posty: 4939 Skąd: Piątkowo / Poznań
|
Wysłany: Sro 21 Sty, 2015 18:51
|
|
|
Limonka - Intelektualna himalaistka
Nieraz wspominałam, jak różne koteczki „udają Greka” i wskakują na blat kuchenny. Czyli tam, gdzie akurat wyjątkowo im niewolno. Jest jednak jeden wyjątek. To Limonka. Ciapka jest malutka. Długo miała problemy zdrowotne, a to w efekcie zaskutkowało jej mniejszymi rozmiarami. Brat jest od niej dwa razy większy, wszystkie pozostałe koty jeszcze większe. A ona jedna malutka.
Nie to, żeby nie miała ochoty wejść na blat. Wszystkie koty wskakują, my tam jakieś pachnące cuda sprawujemy, przygotowuje dla nich jedzenie, napełniamy miseczki, a ona jedna, jedyna nie może tam wejść, zajrzeć i poznać to wspaniałe miejsce.
Brat Alanek na początku próbował wspinać się po szafce z winami, traktując butelki jak stopnie schodów. To było trudne i niewygodne, więc kiedy dostatecznie podrósł, po prostu wskakuje od razu.
Limonka natomiast próbowała skorzystać ze ściereczkowych lian zwisających z uchwytu piekarnika. Pazurkami wbijała się w materiał i w ten sposób mozolnie wspinała w górę, aż doszedłszy do uchwytu drzwiczek… kapitulowała. Przejście nad rączka okazywało się dla niej zbyt trudne.
Dzisiaj też, jak co dzień co rano, przygotowywałam jedzenie dla kotów walcząc z tymi, które uparcie wskakiwały po moich bokach, próbując jeszcze na blacie dopaść do miseczek z jedzeniem. Przygotowawszy wszystkie, ukucnęłam przy szafkach stawiając dwie pierwsze miseczki na podłodze. I wtedy poczułam dotyk przeznaczenia na plecach. Coś małego wskoczyło mi na plecy jak koza na pochyłe drzewo. Szybkim truchtem podreptało w kierunku głowy. I gdy już było na karku przestałam czuć dotyk małych stópek. Obejrzałam się i zobaczyłam rozbawione czarne punkciki oczu na lisim pyszczku Limonki. Jakby chciały mi wykrzyczeć z radości â zdobyłam Mont Everest !!! Spryciara… |
|
|
|
|
kat
Dołączyła: 18 Mar 2013 Posty: 15132 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Sro 21 Sty, 2015 19:15
|
|
|
Sprytny kotek |
|
|
|
|
BEATA olag
Wiek: 52 Dołączyła: 17 Sie 2014 Posty: 4939 Skąd: Piątkowo / Poznań
|
Wysłany: Czw 22 Sty, 2015 08:57
|
|
|
Pocałunek na pożegnanie
Kociaki śpią dniami i nocami, jedynie z przerwą na jedzenie i zabawy. W dzień zwykle chowają się gdzieś pod łóżkami lub na szafie, w nocy natomiast obierają miejsca bardziej przyziemne. Fotel, parapet albo… łóżka. Nieraz w nocy budziliśmy się czując grzałeczkę koło bioder, słodki ciężar na nogach albo nawet unoszące się w rytm naszego oddechu futerko na piersiach. Natomiast wszystkie koty przebija Limonka - śpi obok poduszki koło twarzy. Jeżeli ktoś nie jest uczulony na koty, nie brzydzi się sierściuszka, to niesamowicie roztkliwiające jest wrażenie, gdy człowiek budzi się w nocy i tuż przy twarzy czuje bliskość słodkiego maleństwa.
Limonka takie nocne tete-a-tete czasami nam jeszcze dodatkowo urozmaicała. A to budziliśmy się czując jej lisią mordkę w uchu, a to chłodny nosek na oku. Czasami nas budziła jeszcze w inny sposób. Pewnie po prostu wąchała nam usta, aby sprawdzić „co to za woń … może jakieś jedzenie . Dla nas to było jednak jak nocny pocałunek kociaka.
Dzisiaj w nocy Limonka wyjątkowo wypróbowała wszystkie łóżka i odwiedziła wszystkich domowników. Jakby coś przeczuwała, jakby nie mogła znaleźć sobie miejsca, jakby chciała u każdego być chociaż na chwilkę, jakby chciała się z wszystkim pożegnać. Dzisiaj Limonka idzie do nowego domu - znalazła nową rodzinę. I dzisiaj w nocy w taki właśnie sposób każdego pocałowała. Na pożegnanie. |
|
|
|
|
Eva
Wiek: 39 Dołączyła: 23 Wrz 2014 Posty: 9091 Skąd: POZNAŃ
|
Wysłany: Czw 22 Sty, 2015 10:13
|
|
|
olag.... Ty weź tak nie pisz...
to nie był całus na pożegnanie - Limonka w ten sposób mówiła "dziękuję Wam, człowieki"
|
_________________ nie mogę, Kot na mnie leży. |
|
|
|
|
BEATA olag
Wiek: 52 Dołączyła: 17 Sie 2014 Posty: 4939 Skąd: Piątkowo / Poznań
|
Wysłany: Czw 22 Sty, 2015 10:20
|
|
|
Eva napisał/a: | olag.... Ty weź tak nie pisz...
to nie był całus na pożegnanie - Limonka w ten sposób mówiła "dziękuję Wam, człowieki"
|
Wiem, ale Ona jest taką przylepą - jak psiak. Oby nowe Człowieki mieli bzika na jej punkcie tak jak my na punkcie kociaków.
Beata |
|
|
|
|
Eva
Wiek: 39 Dołączyła: 23 Wrz 2014 Posty: 9091 Skąd: POZNAŃ
|
Wysłany: Czw 22 Sty, 2015 10:24
|
|
|
na pewno tak będzie |
_________________ nie mogę, Kot na mnie leży. |
|
|
|
|
Olinka
Wiek: 47 Dołączyła: 09 Maj 2006 Posty: 801 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pią 23 Sty, 2015 20:01
|
|
|
Alanek od wtorku tymczasuje u mnie. Kiedy się lepiej poznamy, będą regularne wieści. Na razie napiszę tylko, że wszystko jest w porządku, mały je, kuwetkuje i śpi z nami, rozdaje też mokre, słodkie całusy. Jest bardzo kochany. Jeszcze tylko z rezydentami się nie dogadał, ale one mu tego, prawdę mówiąc, nie ułatwiają. Za to nasze szczury go po prostu fas-cy-nu-ją!!!
|
_________________ Zaśnij mój najmniejszy skarbie - Diplodok 5.V.2000 - 22.II.2013 |
|
|
|
|
misiosoft
The Pasiuczers
Dołączyła: 24 Lut 2013 Posty: 4702 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Sob 24 Sty, 2015 10:32
|
|
|
Olinka napisał/a: | Alanek od wtorku tymczasuje u mnie. Kiedy się lepiej poznamy, będą regularne wieści. Na razie napiszę tylko, że wszystko jest w porządku, mały je, kuwetkuje i śpi z nami, rozdaje też mokre, słodkie całusy. Jest bardzo kochany. Jeszcze tylko z rezydentami się nie dogadał, ale one mu tego, prawdę mówiąc, nie ułatwiają. Za to nasze szczury go po prostu fas-cy-nu-ją!!!
|
czekamy na zdjęcia |
|
|
|
|
|
| |
|