Lilu i Kosma

Nasi podopieczni szczęśliwie wyadoptowani :)

Moderatorzy: crestwood, Migotka

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Morri
Posty: 17426
Rejestracja: 24 maja 2010, 21:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Morri »

Olinka pisze:Mam w domu malutką koteczkę w zaawansowanej ciąży, czy FKP sfinansuje sterylkę?

Obrazek

:diabel:
To Kosma? :shock: Serafin wygląda tak samo, gdy się naje ;)
Olinka
Posty: 801
Rejestracja: 09 maja 2006, 10:56
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Olinka »

Morri pisze:
Olinka pisze:Mam w domu malutką koteczkę w zaawansowanej ciąży, czy FKP sfinansuje sterylkę?

Obrazek

:diabel:
To Kosma? :shock: Serafin wygląda tak samo, gdy się naje ;)
Tak, to oczywiście Kosma.

Poza kadrem stoją puste miseczki. A dlaczego te miseczki są puste? Bo kiedy są pełne, to Kosma musi w nich posprzątać, no musi! Ale kiedy już posprząta, to te miseczki stają się według niego takie smutne, bezużyteczne...

A kto nie słyszał nigdy, jak Kosma pięknie śpiewa, komunikując, że wszystko już wysprzątał - niech żałuje!

::
Olinka
Posty: 801
Rejestracja: 09 maja 2006, 10:56
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Olinka »

Na fotkach tego nie widać, ale Lilu i Kosma to kociaki kieszonkowe, malutkie są, naprawdę, zwłaszcza kiedy się weźmie pod uwagę ich wiek. Nawet brzuszek Kosmy jest duży tylko w relacji do samego Kosmy, który jest mini kotem.

I nawet nikt nie zapyta o te słodziaki.

A Lilu przechodzi samą siebie w pieszczotach, jej potrzeba bliskości z człowiekiem jest ogromna. Ostatnio zasnęła mi na twarzy.

:D
Jacopo
Posty: 113
Rejestracja: 15 gru 2014, 12:07
Lokalizacja: wloch

Post autor: Jacopo »

Pienkne kotki!!
Olinka
Posty: 801
Rejestracja: 09 maja 2006, 10:56
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Olinka »

Troszkę nas nie było - ale jak wiadomo, brak wiadomości to dobra wiadomość :D.

I rzeczywiście, wszystko u nas w porządku. Dzieciaki są zdrowe, szczęśliwe, cudowne, Kosma ma duży brzuch, a Lilka, chociaż też bardzo dużo je, raczej już zawsze będzie filigranową koteczką. Chciałabym mieć taką przemianę materii, jak ta mała szylkretka :wink:.

Lilka nie odstępuje mnie na krok, śpi ze mną, albo na mnie, wciąż szuka ręki, która choćby dotknęła jej główki. Lilka bardzo kocha też moją córeczkę. Dziewczyny są prawdziwymi przyjaciółkami.

Kosmaty tymczasem udaje, że jest niezależnym facetem, ale wystarczy przysiąść na fotelu, czy położyć się na kanapie, żeby ten niezależny facet od razu pojawił się znikąd - ze swoim mokrym nosem i natrętnym mruczeniem.

Słoneczne dni - zarówno tymczasiątka jak i koty-wolontariusze :wink: - spędzają na balkonie, a kiedy pada szaleją w mieszkaniu.

Chciałabym, żeby ktoś docenił, jakie mam u siebie wspaniałe koteczki, one już bardzo chciałyby do swojego domu.

I zdjęcia sprzed chwili:

Czego?
Obrazek

Lilu z zapasowymi uszami...
Obrazek

Akuku!
Obrazek

:D
Awatar użytkownika
Nadira
Posty: 3974
Rejestracja: 05 paź 2013, 12:16
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Nadira »

Zapasowe uszy Lilu :love:
Olinka
Posty: 801
Rejestracja: 09 maja 2006, 10:56
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Olinka »

A tutaj widać, że dzieciaki są naprawdę nieduże.

Na fotce z rezydentem (kotem-wolontariuszem ::) Otsim:

Obrazek
Olinka
Posty: 801
Rejestracja: 09 maja 2006, 10:56
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Olinka »

Słoneczny poranek w naszym domu tymczasowym:

Obrazek

Obrazek

I scenka rodzajowa na niewymiarowej fotce ;) - tymczasiątka i dwoje z trójki rezydentów, wesoła i zgodna kompania:

Obrazek

U nas wszystko w porządku - oprócz tego, że Kosma ostatnio jada tylko jeden posiłek dziennie... Zaczyna rano, a kończy wieczorem...

::
Awatar użytkownika
kotekmamrotek
Posty: 13578
Rejestracja: 08 cze 2014, 15:04
Lokalizacja: Luboń

Post autor: kotekmamrotek »

::
Olinka
Posty: 801
Rejestracja: 09 maja 2006, 10:56
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Olinka »

Dzieciaki się nam nagle pochorowały. Na razie wszystko jest pod kontrolą, oby tak dalej, kciukowanie, ciepłe myślenie oraz wiązanie ogonków bardzo wskazane.

Morri - oficjalne przepraszanie za sobotnią pobudkę.
einfach
Posty: 2487
Rejestracja: 04 wrz 2013, 12:24
Lokalizacja: Poznań

Post autor: einfach »

Trzymam i wiążę mocno!! :hug2:
Awatar użytkownika
Morri
Posty: 17426
Rejestracja: 24 maja 2010, 21:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Morri »

Olinka, nie ma za co :) Przydała się :good: trzymam kciuki za dzieciaki :good:
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Olinka
Posty: 801
Rejestracja: 09 maja 2006, 10:56
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Olinka »

Kosma już zupełnie ok, on jest odkarmiony i silny.

Lilu gorzej, bo ona jest maleńka, nawet kiedy była zdrowa składała się z kosteczek i kolorowej sierści, teraz - co wydaje się niemożliwe - jest jeszcze chudsza. Ale mam nadzieję, że idzie ku lepszemu. Mała zaczyna się już interesować jedzeniem i co najważniejsze - pije.

Wczoraj dzieciaki dostały leki na 48 h. Jutro po południu czeka nas kolejna wizyta u weta.

Lilu mnie rozczula. Taki szkieletorek przytulający się natrętnie do dłoni, szyi, twarzy, jakby mówiła - "Jestem chora, kiedy mnie przytulisz poczuję się lepiej!".

Ja też się pochorowałam ze stresu. Można trzymać kciuki. :twisted:
Awatar użytkownika
Morri
Posty: 17426
Rejestracja: 24 maja 2010, 21:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Morri »

Olinka, i co im właściwie jest?
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Olinka
Posty: 801
Rejestracja: 09 maja 2006, 10:56
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Olinka »

Morri pisze:Olinka, i co im właściwie jest?
Wykluczając to najgorsze...

To prawdopodobnie jakaś mieszana wirusówka. U Kosmy zareagowałam bardzo szybko, natomiast z Lilu poszłam dopiero w drugiej/trzeciej dobie objawów, ponieważ nie były one zbyt niepokojące. A mieszana dlatego, że Lilce - oprócz objawów jelitowych, zaczęło też łzawić oczko. Ale z oczkiem jest już ok.

Wszystko przez ten fake ze szczepieniami, no ale tego się już nie da odwrócić. Trzeba walczyć w takich warunkach, jakie się ma.

Grunt, że idzie ku dobremu. Bo p. Całujek mówiła, że może się jeszcze rozkulać to wszystko, szczęśliwie - nie wykrakała.
ODPOWIEDZ