
Babcia Biszkoptowa
Moderatorzy: crestwood, Migotka
-
- Posty: 4939
- Rejestracja: 17 sie 2014, 11:12
- Lokalizacja: Piątkowo / Poznań
Dorzucam kilka fajnych fotek Babulki 
Troszkę się wstydam



Troszkę się wstydam


Ostatnio zmieniony 01 sty 1970, 1:00 przez Niara, łącznie zmieniany 2 razy.
Muuuszę, po prostu muuuszę Wam to powiedzieć!
Odkryłam w Babci coś tak słodkiego, uroczego i niewiarygodnego, że nadal jestem w szoku.
Jak każdego dnia przed spaniem Babunia musi dostać swoją porcje pieszczot. A więc jak codziennie poszłam do niej. Zastałam ją na parapecie. Pierwszy raz nie zeskoczyła, tylko dała się pogłaskać tam. Po dłuższej chwili zeskoczyła jednak na podłogę i poszła na swoje posłanko. Ja oczywiście poszłam za nią, żeby dostała kolejną porcję pieszczot
Babcia lubi, kiedy się do niej mówi. I to wiedziałam od początku, więc mówiłam. Mówiłam i mówiłam, drapałam i mówiłam. Aż dziś już nie wiedziałam co mówić, więc zaczęłam jej śpiewać.
Na początku niczego się nie domyślałam, bo drapałam Babunię i nic dziwnego, że rozmruczała się jak na koncercie. W końcu jednak ścierpła mi ręka i tylko obok niej leżałam. Mruczała bez głaskania aż do momentu kiedy przestałam śpiewać. Ja zamilkłam - ona też. Byłam ciekawa, czy to naprawdę taka zależność, więc kilka razy powtórzyłam - śpiewałam - Babcia mruczy - przestaję - Babunia milknie. Totalny szok
Uwierzcie mi totalny, mega szok 
Uznałam, że skoro jej się to podoba będę jej śpiewać i tak śpiewałam i śpiewałam, a Babunia co raz bardziej rozluźniona. Z bezpiecznej pozycji w przysiadzie, buch na boczek. Potem łapki, wyciągnęły się na całym posłanku. Tylne łapusie tak się rozciągnęły, że wystawały za posłanko. Rozmruczana Babunia w końcu wywaliła się na plecy i odsłoniła biały brzuszek. Uznałam, że nie mogę przestać jej śpiewać, skoro tak się odprężyła. Nuciłam i nuciłam, aż Babunia zaczęła mi przysypiać. Cudowne uczucie, cudowne, widzieć jak kot, który boi się człowieka pozwala położyć głowę na swoim posłaniu i rozluźnia się, czuję się bezpiecznie. Na sercu zrobiło mi się ciepło. Po prostu chciałam żeby słyszała mój głos, nie sądziłam, że spotka mnie coś tak cudownego
Odkryłam w Babci coś tak słodkiego, uroczego i niewiarygodnego, że nadal jestem w szoku.

Jak każdego dnia przed spaniem Babunia musi dostać swoją porcje pieszczot. A więc jak codziennie poszłam do niej. Zastałam ją na parapecie. Pierwszy raz nie zeskoczyła, tylko dała się pogłaskać tam. Po dłuższej chwili zeskoczyła jednak na podłogę i poszła na swoje posłanko. Ja oczywiście poszłam za nią, żeby dostała kolejną porcję pieszczot
Babcia lubi, kiedy się do niej mówi. I to wiedziałam od początku, więc mówiłam. Mówiłam i mówiłam, drapałam i mówiłam. Aż dziś już nie wiedziałam co mówić, więc zaczęłam jej śpiewać.
Na początku niczego się nie domyślałam, bo drapałam Babunię i nic dziwnego, że rozmruczała się jak na koncercie. W końcu jednak ścierpła mi ręka i tylko obok niej leżałam. Mruczała bez głaskania aż do momentu kiedy przestałam śpiewać. Ja zamilkłam - ona też. Byłam ciekawa, czy to naprawdę taka zależność, więc kilka razy powtórzyłam - śpiewałam - Babcia mruczy - przestaję - Babunia milknie. Totalny szok


Uznałam, że skoro jej się to podoba będę jej śpiewać i tak śpiewałam i śpiewałam, a Babunia co raz bardziej rozluźniona. Z bezpiecznej pozycji w przysiadzie, buch na boczek. Potem łapki, wyciągnęły się na całym posłanku. Tylne łapusie tak się rozciągnęły, że wystawały za posłanko. Rozmruczana Babunia w końcu wywaliła się na plecy i odsłoniła biały brzuszek. Uznałam, że nie mogę przestać jej śpiewać, skoro tak się odprężyła. Nuciłam i nuciłam, aż Babunia zaczęła mi przysypiać. Cudowne uczucie, cudowne, widzieć jak kot, który boi się człowieka pozwala położyć głowę na swoim posłaniu i rozluźnia się, czuję się bezpiecznie. Na sercu zrobiło mi się ciepło. Po prostu chciałam żeby słyszała mój głos, nie sądziłam, że spotka mnie coś tak cudownego

Ostatnio zmieniony 01 sty 1970, 1:00 przez Niara, łącznie zmieniany 2 razy.
Niara pisze:Muuuszę, po prostu muuuszę Wam to powiedzieć!
Odkryłam w Babci coś tak słodkiego, uroczego i niewiarygodnego, że nadal jestem w szoku.![]()
Jak każdego dnia przed spaniem Babunia musi dostać swoją porcje pieszczot. A więc jak codziennie poszłam do niej. Zastałam ją na parapecie. Pierwszy raz nie zeskoczyła, tylko dała się pogłaskać tam. Po dłuższej chwili zeskoczyła jednak na podłogę i poszła na swoje posłanko. Ja oczywiście poszłam za nią, żeby dostała kolejną porcję pieszczot
Babcia lubi, kiedy się do niej mówi. I to wiedziałam od początku, więc mówiłam. Mówiłam i mówiłam, drapałam i mówiłam. Aż dziś już nie wiedziałam co mówić, więc zaczęłam jej śpiewać.
Na początku niczego się nie domyślałam, bo drapałam Babunię i nic dziwnego, że rozmruczała się jak na koncercie. W końcu jednak ścierpła mi ręka i tylko obok niej leżałam. Mruczała bez głaskania aż do momentu kiedy przestałam śpiewać. Ja zamilkłam - ona też. Byłam ciekawa, czy to naprawdę taka zależność, więc kilka razy powtórzyłam - śpiewałam - Babcia mruczy - przestaję - Babunia milknie. Totalny szokUwierzcie mi totalny, mega szok
Uznałam, że skoro jej się to podoba będę jej śpiewać i tak śpiewałam i śpiewałam, a Babunia co raz bardziej rozluźniona. Z bezpiecznej pozycji w przysiadzie, buch na boczek. Potem łapki, wyciągnęły się na całym posłanku. Tylne łapusie tak się rozciągnęły, że wystawały za posłanko. Rozmruczana Babunia w końcu wywaliła się na plecy i odsłoniła biały brzuszek. Uznałam, że nie mogę przestać jej śpiewać, skoro tak się odprężyła. Nuciłam i nuciłam, aż Babunia zaczęła mi przysypiać. Cudowne uczucie, cudowne, widzieć jak kot, który boi się człowieka pozwala położyć głowę na swoim posłaniu i rozluźnia się, czuję się bezpiecznie. Na sercu zrobiło mi się ciepło. Po prostu chciałam żeby słyszała mój głos, nie sądziłam, że spotka mnie coś tak cudownego

Moje Tymczaski kochane
Lilianka, Della, Dakota, Alaska, Carlos, Santana, Sherlock, Watson, Koko, Bertil, Penelopa, Ebba, Alabama, Nebraska, Dastan, Tristan, Grafit, Kismet, Buffon, Bonucci, Okaka, Zaza, Tymek, Melisa, Fiesta

- kotekmamrotek
- Posty: 13578
- Rejestracja: 08 cze 2014, 15:04
- Lokalizacja: Luboń
Babcia biszkoptowa była dzisiaj na wizycie u weta. Kosztowało ją to trochę stresu, jako iż skubana nie dała się zaciągnąć na karmę i wsadzić do transporterka, dopiero gdy nawiała do szafy, można ją było złapać 
Wyniki wizyty szczęśliwe, uszko w którym miała polipa ma się dobrze - wprawdzie zbiera się w nim więcej woskowiny niż normalnie, ale to nic niepokojącego. Zostało one wyczyszczone. Jedno oczko jej łzawi, ale tak jak już samo stwierdziliśmy wcześniej - potwierdził to i wet: wynika to z tego, że przez długi czas była zamknięta w klatce w szpitaliku i warunki jej tam nie służyły. Odkąd przebywa u nas sytuacja się ciągle poprawia, więc prawdopodobnie za jakiś czas przejdzie jej całkiem. Jeszcze została jej krew pobrana, póki co czekamy na wyniki
Ogólnie diagnoza jest taka, Babucha potrzebuje kochających ludziów i spokojnego domu, a będzie zdrowa

Wyniki wizyty szczęśliwe, uszko w którym miała polipa ma się dobrze - wprawdzie zbiera się w nim więcej woskowiny niż normalnie, ale to nic niepokojącego. Zostało one wyczyszczone. Jedno oczko jej łzawi, ale tak jak już samo stwierdziliśmy wcześniej - potwierdził to i wet: wynika to z tego, że przez długi czas była zamknięta w klatce w szpitaliku i warunki jej tam nie służyły. Odkąd przebywa u nas sytuacja się ciągle poprawia, więc prawdopodobnie za jakiś czas przejdzie jej całkiem. Jeszcze została jej krew pobrana, póki co czekamy na wyniki

Ogólnie diagnoza jest taka, Babucha potrzebuje kochających ludziów i spokojnego domu, a będzie zdrowa

Ostatnio zmieniony 01 sty 1970, 1:00 przez Meridion, łącznie zmieniany 3 razy.
No i tyle nacieszyliśmy się z dobrych wieści. Niestety badania krwii wykazały, że Babunia ma znacząco podwyższony mocznik i kreatyninę, a co za tym nerki nie pracują tak jak powinny. Niestety w związku z tym w najbliższych dniach czekają ją codzienne wizyty u weta i podawanie kroplówki (dzisiaj już jedną dostała). Bidulka aż trzęsła się z stresu czy też strachu jak miała ją podawaną. Niestety nie da się tego obejść i trzeba jej kroplówy podawać, coby się mocznik wyrównał. Od dziś przechodzi też na dietę i dostaje karmę wspomagającą pracę nerek, mamy nadzieję że jej będzie smakować tak samo jak poprzednie.
W ramach rekompensaty Niara jej śpiewa, co ją odpręża
W ramach rekompensaty Niara jej śpiewa, co ją odpręża

Ostatnio zmieniony 01 sty 1970, 1:00 przez Meridion, łącznie zmieniany 2 razy.