Tylko czekam, aż sam z siebie raczy przyjść na mizianki za dnia
Ronja, Birk i Pupiszonek
Moderatorzy: crestwood, Migotka
Szonek wczoraj przyszedł na swoje tradycyjne mizianki wieczorne, po czym położył się pomiędzy mną a Małżem (a nie po drugiej stronie mnie, jak zazwyczaj), wywalił brzucho do góry, dał się objąć przez dwie niezależne ludzkie ręce i mrucząc zasnął 
Tylko czekam, aż sam z siebie raczy przyjść na mizianki za dnia
Tylko czekam, aż sam z siebie raczy przyjść na mizianki za dnia
Ja wiem, że się powtórzę, ale u Pupiszona takie czułości zdarzają się rzadko i tym bardziej warte są każdej wzmianki
Dzisiejszy poranek wyglądał tak: zadzwonił budzik, więc leniwie go wyłączyłam i legawcowałam sobie dalej. Stety niestety, koty dobrze wiedzą, że budzik oznacza śniadanie, w związku z czym moja poduszka natychmiast zaczęła zawierać Malinę, moje nogi przygnietli Kot i Yoko, a Szonek wpakował się pomiędzy mnie i Małża tuż przy mojej głowie, domagając się głasków. Głaskałam więc, a Szonek wtulał się raz w moją rękę a raz w moją twarz, całując mnie mokrym nosem w nos :3
Na dniach pojawi się filmik z głaskania wijącego się Szonka, bo to ucieszny widok jest
Na dniach pojawi się filmik z głaskania wijącego się Szonka, bo to ucieszny widok jest
Po Pyrkonie będzie 
A tymczasem Szonek zabawowo - odkąd ponownie wyciągnęłam tor, oboje z Yoko się nim bawią na zmianę, a że cwaniaczki nauczyły się go otwierać i wyciągać piłeczkę, to wszystkie elementy zostały podklejone taśmą...
Szonek lubi też przesiadywać na parapecie i skubać trawkę
Tak, to naprawdę on i nie ucięłam mu głowy
A tymczasem Szonek zabawowo - odkąd ponownie wyciągnęłam tor, oboje z Yoko się nim bawią na zmianę, a że cwaniaczki nauczyły się go otwierać i wyciągać piłeczkę, to wszystkie elementy zostały podklejone taśmą...
Szonek lubi też przesiadywać na parapecie i skubać trawkę
Tak, to naprawdę on i nie ucięłam mu głowy
- kotekmamrotek
- Posty: 13578
- Rejestracja: 08 cze 2014, 15:04
- Lokalizacja: Luboń
Wróciliśmy wczoraj do domu po trzydniowej nieobecności, koty strasznie stęsknione pieszczot - nawet Szoniaczek... okazał mi to dzisiaj nad ranem
Budzę się, bo mi ferajna mruczy wokół głowy, głaszczę jedno, drugie, o! Szonek
Wyciągam do niego rękę, daję parę głasków i zawijam się pod kołdrę, żeby jeszcze podrzemać, a tu... pacanie w ramię. Patrzę więc znowu, a to Szonek domaga się więcej miziania
Słodziach mój 
Jeśli chodzi o mizianie się, to ostatnio Szonek wskakuje na nowy poziom 
Po pierwsze - jak na niego "kiciają" goście, to przychodzi poniuchać palec, a czasem nawet się o niego otrze.
Po drugie - napadnięty znienacka na sofie nie spyla od razu tylko daje człowiekowi czas, żeby zadeklarował, czy będzie głaskanie czy tylko siedzenie obok kota (czasem spyla przy próbie głaskania, jeśli akurat nie jest zainteresowany).
Po trzecie - jeśli akurat ma ochotę na głaskanie, to wywala brzucho już po dwóch głaśnięciach (i wtedy wiadomo, że rozmruczanego pluszaka mamy dla siebie na parę minut
)
Poza tym bardzo próbuje się zaprzyjaźnić z nową koleżanką, Czarką - próbuje ją barankować i ocierać się o nią i jest bardzo zdziwiony, kiedy pannica odpowiada syczeniem
Ale z każdym dniem jest tego coraz mniej i Szonek ma nadzieję 
Po pierwsze - jak na niego "kiciają" goście, to przychodzi poniuchać palec, a czasem nawet się o niego otrze.
Po drugie - napadnięty znienacka na sofie nie spyla od razu tylko daje człowiekowi czas, żeby zadeklarował, czy będzie głaskanie czy tylko siedzenie obok kota (czasem spyla przy próbie głaskania, jeśli akurat nie jest zainteresowany).
Po trzecie - jeśli akurat ma ochotę na głaskanie, to wywala brzucho już po dwóch głaśnięciach (i wtedy wiadomo, że rozmruczanego pluszaka mamy dla siebie na parę minut
Poza tym bardzo próbuje się zaprzyjaźnić z nową koleżanką, Czarką - próbuje ją barankować i ocierać się o nią i jest bardzo zdziwiony, kiedy pannica odpowiada syczeniem
Szonek na fotografiach:
Prawie balkoning:
Leżing:
Dowód na to, że koty w nosie mają szeleszczenie folii bąbelkowej i w niczym nie ogranicza to ich spania:
Swoją drogą, pozakuwetowe siku nie pojawiło się już od bardzo, bardzo dawna i nawet nowa lokatorka jego Szonkowatości nie zestresowała aż tak
Taki ze mnie elegant, o:

Prawie balkoning:
Leżing:
Dowód na to, że koty w nosie mają szeleszczenie folii bąbelkowej i w niczym nie ogranicza to ich spania:
Swoją drogą, pozakuwetowe siku nie pojawiło się już od bardzo, bardzo dawna i nawet nowa lokatorka jego Szonkowatości nie zestresowała aż tak
Taki ze mnie elegant, o:
Szonek i ja właśnie idziemy spać. Jak tylko kocurro zorientował się, że mam dość oplatania butelek i zmierzam w stronę łóżka, sam wpakował się na swoją ulubioną miejscówkę i czekał na głaski
robi nam się z tego mały wieczorny rytuał 
Nie wiem, czy już kiedyś o tym wspomniałam, ale Szonek ma fenomenalnie miękką sierść. Co prawda jestem jedną z niewielu szczęśliwców, którym dane było tego doświadczyć, ale fakt jest faktem
Nie wiem, czy już kiedyś o tym wspomniałam, ale Szonek ma fenomenalnie miękką sierść. Co prawda jestem jedną z niewielu szczęśliwców, którym dane było tego doświadczyć, ale fakt jest faktem
U naszego eleganta po staremu, czyli zdrowy, odpasiony, piękny i spłoszony
Prawdę mówiąc cieszą mnie ogromnie wszystkie te momenty, kiedy sam, nieprzymuszony przychodzi choćby poniuchać wyciągniętą rękę a już w ogóle kiedy daje się dotknać gościom
A kiedy wpada nagle na łóżko i znienacka wywala bebech do miziania, to się rozpływam 
Próbowałam zrobić mu trochę zdjęć przepięknego futra, ale Szonek się za bardzo kręcił... w związku z tym mamy:
Cudowną łapkę w nieregularne pręgi:
Znudzony pychol z zabójczym eyelinerem:
Przesłodką burą mordeczkę z lekko wystrachanym spojrzeniem
Szonek i tak najpiękniejszy jest na żywo
Najsłodszy jest, kiedy sobie śpi:
Jak tu nie kochać tego kocurra
Próbowałam zrobić mu trochę zdjęć przepięknego futra, ale Szonek się za bardzo kręcił... w związku z tym mamy:
Cudowną łapkę w nieregularne pręgi:
Znudzony pychol z zabójczym eyelinerem:
Przesłodką burą mordeczkę z lekko wystrachanym spojrzeniem
Szonek i tak najpiękniejszy jest na żywo
Najsłodszy jest, kiedy sobie śpi:
Jak tu nie kochać tego kocurra
Szonek jest smutny, że nikt nie loffcia jego fotek, w związku z czym nie chce pozować do nowych
Ostatnie próby podejścia z aparatem kończą się szaroburym rozmazem - jak to dobrze, że w dobie cyfrówek nie trzeba się martwić zmarnowaną kliszą 
Lubię zachwycać się jego drobnymi postępami, więc pochwalę się, że przy ostatnim wieszaniu prania, Szonek nawet nie ruszył się ze swojej miejscówki przed oknem balkonowym, mimo że tuż obok niego znienacka stanęła suszarka i rozpoczęło się głośne strzepywanie koszul. To prawda, że nadal zdarza mu się zmykać przy gwałtownych dźwiękach, ale coraz rzadziej...
Lubię zachwycać się jego drobnymi postępami, więc pochwalę się, że przy ostatnim wieszaniu prania, Szonek nawet nie ruszył się ze swojej miejscówki przed oknem balkonowym, mimo że tuż obok niego znienacka stanęła suszarka i rozpoczęło się głośne strzepywanie koszul. To prawda, że nadal zdarza mu się zmykać przy gwałtownych dźwiękach, ale coraz rzadziej...
