Fundacja 'Koci Pazur' Strona Główna Fundacja 'Koci Pazur'
Fundacyjne forum kociarzy z Poznania

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: brynia
Czw 10 Wrz, 2015 08:24
Bardotka i Denevka
Autor Wiadomość
einfach 

Dołączyła: 04 Wrz 2013
Posty: 2487
Skąd: Poznań
Wysłany: Czw 21 Maj, 2015 10:16   Bardotka i Denevka

Bardotka i Denevka to młodziutkie, nieśmiałe koteczki, dokarmiane przez mieszkankę jednej z podpoznańskich miejscowości. Pani już podczas zgłoszenia mówiła nam o dramatycznej sytuacji, jaka panuje na osiedlu – mieszkańcy nie lubią kotów – to eufemizm – z zeszłorocznych miotów został tylko jeden maluch – na szczęście już odłowiony. Tak łagodnych kotek dawno w Fundacji nie było – bez żadnego mruknięcia, agresywnego zachowania znoszą podróże do weterynarza czy podawanie leków. Uwielbiają piórka i zabawki z dzwoneczkami, szczególnie Denevka, która jest tą odważniejszą z dwójki. Są przekochane i choć bardzo przestraszone, to bardzo ciekawe świata.




Denevka:



Bardotka:



Zapraszamy do oglądania ZDJĘĆ i FILMÓW z Bardotką i Denevką.
 
 
einfach 

Dołączyła: 04 Wrz 2013
Posty: 2487
Skąd: Poznań
Wysłany: Pią 22 Maj, 2015 09:33   

Dziewczyny mimo, że mają już dostęp do całego mieszkania, to i tak cały czas głównie wolą siedzieć w łazience, ale coraz mniej pod wanną. Są strasznie ciekawskie :D
Denevka w ogóle jest mistrzem zabawy z samą sobą, zaanektowała już prawie wszystkie zabawki rezydentki (szczegónie te, które mają piórka), targa je z miejsca na miejsce i bawi się godzinami ::
Zabawa to jest to, co ją "wyciągnęło" z łazienki - najpierw zapomniała, że człowieka trzeba się bać, bo wędka z piórkami była zdecydowanie ważniejsza, trzeba ją było upolować! a później jak się bawiłam z rezydentką to wybiegała do każdej zabawki jak szalona i zabierała ją całą sobą :lol:
Zostawiłam jej wędkę bird ustawioną w pionie w przedpokoju, żeby się bawiła i kot przepadł na 2h... Rezydentka jest oburzona, obserwowała ją cały czas, jak to tak samemu się bawić? Bez człowieków? Gupie to czy jak?
Bardotka wychodzi coraz więcej, chyba za sprawą Denevki, której szuka jak ta długa nie wraca. Interesują ją okna najbardziej, szafki do których można wejść i jedzenie w kuchni. Wczesniej uciekala jak sie na nia tylko spojrzalo, teraz juz mozna patrzec, a kicia sie przyglada. Ogólnie chodzi po mieszkaniu i mrauka, grucha jak mały gołąbek. Nie wiem jeszcze czego chce, ale niedługo się zrozumiemy ;)
 
 
Eva 

Wiek: 40
Dołączyła: 23 Wrz 2014
Posty: 9091
Skąd: POZNAŃ
Wysłany: Pią 22 Maj, 2015 09:40   

:aniolek: :aniolek:
_________________
nie mogę, Kot na mnie leży.
 
 
KrisButton 

Dołączył: 18 Lis 2014
Posty: 3694
Skąd: Luboń
Wysłany: Pią 22 Maj, 2015 09:56   

:aaa: :turla: :banan: :heya2: :good: :cheers: :brawa:
 
 
einfach 

Dołączyła: 04 Wrz 2013
Posty: 2487
Skąd: Poznań
Wysłany: Nie 24 Maj, 2015 11:56   

Oj, dziewczyny jednak potrafią być złośnicami... szczególnie jak ktoś próbował je złapać i wsadzić do transportera ;)
Bardotka jeszcze trzyma urazę, co przechodzimy to syczy, już coraz słabiej, ale jednak. Denevka szybko zapomniała, że trzeba osykiwać człowieków, ale za to nie zapomniała uciekać przy każdym większym ruchu.

Wzięłam się na sposób: po 1. kiedy tylko mogę śmigam na czworaka obok nich, patrzę im w oczka i powoli, uspokajająco mrugam, po 2. kiedy jednak muszę poruszać się na dwóch nogach, to w momencie kiedy zaczynają uciekać po prostu się zatrzymuję i patrzę :D działa zawsze - zatrzymują się i patrzą, czy ten zły duży ich goni, a że nie goni to zwykle po prostu siadają w miejscu w którym się zatrzymały, a ja powoli odchodzę w swoją stronę.

Dziewczyny zwiedziły już całe mieszkanie, w nocy w ogóle najadają się szaleju i robią co im się żywnie podoba (łącznie z gruchająco miaukającymi zapasami-przepychankami przez długość mieszkania). Nie zapominając o porannym nawoływaniu do uzupełnienia misek i wyczyszczenia kuwet. Bardotka jest w tym specjalistką, punkt 5 rano, pierwsze słoneczko, czas na gołębie śpiewy i kociakowe miauki (naprawdę brzmi jak mały gołąbek).

Bawimy się również z pozycji podłogi. Co się okazuje Bardotka też lubi się bawić, szczególnie sznureczkami i piłkami (wczoraj sama się kulała chyba z godzinę po pokoju). Wydaje mi się, że jest trochę onieśmielona przez Denevkę, ktora jest jednak dość gwałtownym, małym kociakowym tajfunem. Wszystkie zabawki muszą być jej, każda zabawa musi być z nią, upoluje wszystko łącznie z moją skarpetką ::
Dlatego Bardotka nie ma wiele szans do zabawy, staram się ją angażować jak najwięcej, ale z wiadomych względów nie odciągnę Denevki, więc pewnie jeszcze trochę czasu nam zajmie zanim mała się odważy wyprzedzić w zabawach małego tajfuna.
Na razie bawimy się długim sznurkiem na patyku, którego spokojnie wystarczy dla nich dwóch i nawet dla rezydentki trochę. Wszystkie koty zadowolone ::
Swoją drogą dziewczyny chyba naprawdę bardzo lubią inne koty - zaczepiają rezydentkę, nic się nie przejmują wbieganiem na nią i stukaniem noskiem, mimo że Rezydentka jest średnio zadowolona i trochę na nie buczy.


Wczoraj wchodząc do łazienki usłyszałam dziwny dźwięk, jakby buczący traktorek... Po krótkim dochodzeniu okazało się, że dziewczyny tulą się w rogu wanny i głośno mruczą, a że wanna rezonuje, to mruczenie opanowało całą łazienkę :turla:

A, i chyba najlepsze: Denevka upatrzyła sobie miejsce na łóżku do odpoczynku. Wczoraj w nocy jak zwykle uciekły obydwie, kiedy kładłam się spać, po chwili jednak czuję, że coś wskoczyło na łóżko i po mnie łazi... To coś było lżejsze niż Rezydentka i jakoś dziwnie nie pchało się pod kołdrę (stały rytuał przytulania rezydentki). Leżałam więc sztywna jak kłoda, po chwili poczułam jak coś idzie w stronę mojej twarzy! Patrzę przymrużonymi oczami, a to Denevka na mojej klatce piersiowej przygląda się i przygląda, chyba zastanawiała się czy ją zjem :D Chyba też zdziwiła się, że jej nie zjadłam, przeszła spokojnie w dół łożka i zamiast położyć się gdziekolwiek położyła się na moich nogach :love:
W ten sposób miałyśmy swój pierwszy kwadrans w łóżku. Potem przyszedł drugi duży człowiek, trzeba więc było uciekać gdzie pieprz rośnie ;)
 
 
einfach 

Dołączyła: 04 Wrz 2013
Posty: 2487
Skąd: Poznań
Wysłany: Nie 24 Maj, 2015 14:30   

Mała aktualizacja: ktoś tu chyba lubi głaskanie... :twisted:
Właśnie wróciłam z łazienki - otóż Denevce nie chciało się uciekać, drzemała sobie spokojnie obok szafki. Po cichutku podeszlam, powoli wyciągnełam rękę i zacżełam drapać po łebku. Mała zapuściła mi traktor godny dorosłego, pokaźnego kocura ::
Posiedziałyśmy tak 20 minut, ja głaskałam i drapałam, po głównie, po grzebiecie i pod bródką, a mała barankowała moją dłoń i mrużyla oczy.
A potem jej się znudziło, przeszłą, wyciągnęła się, dała się jeszcze podrapać przy ogonie i poszła mruczeć do Bardotki pod wannę :cool:
 
 
einfach 

Dołączyła: 04 Wrz 2013
Posty: 2487
Skąd: Poznań
Wysłany: Pon 25 Maj, 2015 18:12   

Co to wogle jest?



Tej, fajne!




I pierwszy raz Denevki w pościeli:



I Bardotka:



We dwie wystrzeszczone:



I zabawowe:

 
 
takarzyna 

Dołączyła: 09 Kwi 2015
Posty: 249
Skąd: Poznań
Wysłany: Wto 26 Maj, 2015 08:43   

Super są :wink:
 
 
einfach 

Dołączyła: 04 Wrz 2013
Posty: 2487
Skąd: Poznań
Wysłany: Wto 26 Maj, 2015 19:38   

Dziewczyny dziś były u weterynarza. Martwiłam się troszkę, bo któraś z nich kichała (trudno stwierdzić która, kiedy przez większość czasu się razem chowają :lol: ), a Bardotka do tego wyglądała jakby miała lekko spuchnięty brzuszek.
Na tę chwilę wszystko jest w porządku, dziewczyny zostały zmacane i osłuchane, przykazane żeby obserwować i uważać. W związku z tym na koniec zostały zaszczepione :cool:

Myślałam, że jak wrócimy do domu dziewczyny obrażą się na amen i do jutra przynajmniej nie wyjdą zza łóżka lub wanny. Pomyliłam się - odpoczęły trochę w swoich bezpiecznych miejscach, a potem jak gdyby nigdy nic wyszły zjeść kolację i pobawić się. Obyło się nawet bez Bardotkowego syczenia, gdy przechodziłam ;)

a tu zdziwione:

 
 
m_adzik 

Dołączyła: 16 Paź 2014
Posty: 323
Skąd: Poznań
Wysłany: Wto 26 Maj, 2015 23:02   

ale piękne z nich damy :love:
 
 
KrisButton 

Dołączył: 18 Lis 2014
Posty: 3694
Skąd: Luboń
Wysłany: Czw 28 Maj, 2015 11:30   

Wiedziałem, że to Gwiazdy, przy Tobie pokazują swój urok i czar :-)
_________________
Istnieją dwa sposoby ucieczki od prozy życia: muzyka i koty.
Synuś, Dziczek,Maksima,Gacuś, Kajtuś P, Inka i Ibis w moim sercu i pamięci, na zawsze.
 
 
Nadira 
Szatan wcielony

Dołączyła: 05 Paź 2013
Posty: 3974
Skąd: Poznań
Wysłany: Sob 30 Maj, 2015 18:21   

Są cudowne :love:
 
 
einfach 

Dołączyła: 04 Wrz 2013
Posty: 2487
Skąd: Poznań
Wysłany: Pią 05 Cze, 2015 13:26   

Dziewczyny zrobiły MEGA MEGA postępy ::
Nawet Bardotka już prawie nie ucieka, daje się głaskać i cichutko mruczy drapana pod bródką.



Denevka to 150% małego kociaka w kocie - biega, szaleje, każda zabawka musi być jej, każda zabawa jest zabawą z nią, nie wiem skąd ma tyle energii, ale muszę się nieźle gimnastykować, żeby bawić się również z rezydentką :D
Mała plącze się pod nogami, zaczepia, zagląda wszędzie, pomaga w kuchni, pozuje do zdjęć zaciekawiona, a nawet zaczęła wybrzydzać przy jedzeniu :devil:
Ale potrafi też być super słodka, szczególnie od kiedy odkryła, że człowieka ręka to fajna sprawa - przychodzi, barankuje, łasi się niesamowicie, zdarza się nawet, że kładzie się obok mnie i wywala brzucha do drapania.



I naprawdę super, że są razem z Bardotką, bo ona sama by nie przyszła gdyby nie była zaciekawiona czemu Denevka tak głośno mruczy... spojrzała że Denevce się podoba i sama do mnie podeszła, zbarankowała rękę i nadstawiła główkę :) To było kilka dni temu, a dziś już głaskanie to dla nich normalność.

Lubią też rezydentkę, która jeszcze trochę trzyma je na dystans, ale jakoś wczoraj nie pogoniła Denevki, jak ta się położyła koło niej i przytuliły się łapkami i bokiem ::



aaaa i zawsze mieliśmy tylko dorosłe koty, więc kompletnie zapomniałam jak to jest mieć w domu praktycznie kociaki... One natomiast nie zapomniały, udowadniając to dekorując w ciągu nocy podłogę resztkami piankowych piłek (już 3) i rozwalając kilka innych zabawek. Ale są tak urocze, że wybaczam im wszystko ::


 
 
Eva 

Wiek: 40
Dołączyła: 23 Wrz 2014
Posty: 9091
Skąd: POZNAŃ
Wysłany: Pią 05 Cze, 2015 13:32   

:love:
_________________
nie mogę, Kot na mnie leży.
 
 
Essi 

Dołączyła: 19 Maj 2014
Posty: 810
Skąd: Poznań
Wysłany: Pią 05 Cze, 2015 13:39   

Ale fajne pingwinki :love:
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
x
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies.
Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]