Fundacja 'Koci Pazur' Strona Główna Fundacja 'Koci Pazur'
Fundacyjne forum kociarzy z Poznania

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: saszka
Pią 03 Sie, 2018 14:43
Kori
Autor Wiadomość
kat 

Dołączyła: 18 Mar 2013
Posty: 15132
Skąd: Poznań
Wysłany: Pon 15 Cze, 2015 13:50   Kori

Kori trafiła do nas tylko na sterylizację, ale zaniepokoił nas fakt, że dużo pije i sika.
Okazało się, że miała stan zapalny pęcherza.
Dodatkowo w biochemii wyszedł podwyższony mocznik.
Zaniepokoiły nas też guzki pod skórą.
Okazało się, że Kori jest naszpikowana śrutem :(
Najpierw wyleczyliśmy stan zapalny pęcherza (dzisiejsze wyniki w normie), teraz odrobaczamy i za jakieś dwa tygodnie będziemy usuwać śrut.

Kori jest delikatną, łagodną koteczką, ale jest bardzo wystraszona.
W gabinecie u weterynarza wtula się w opiekunkę, ale jak tylko zacznie się Ją głaskać lub drapać za uszkiem, to zaczyna mruczeć.
Można zrobić z Nią absolutnie wszystko. Każdemu zabiegowi poddaje się bez cienia protestu. Np. dzisiaj podczas USG grzecznie leżała na pleckach i nadstawiała szyję do drapania pod bródką. Pobranie krwi u Niej jest absolutnie proste i szybkie.

Niestety nie mamy dla Kori dt, który zapewniłby Jej spokój i miał czas, aby z Nią popracować nad pozbyciem się strachu, dlatego Kori nadal przebywa w szpitalikowej klatce :(

Kori jest młodą koteczką, ma około dwóch lat.

Kori na zdjęciach i filmach
 
 
Lunix 
The Pasiuczers

Dołączyła: 26 Lis 2012
Posty: 879
Skąd: Poznań
Wysłany: Pon 22 Cze, 2015 09:30   

Kori na razie wciąż w klateczce czeka na szansę w DT... jest troszkę nieufna, ale nie ma w niej ani odrobiny agresji - po pierwszym dotknięciu załącza się traktorek i miętolenie pazurkami :love:



_________________
if you want the best seat in the house... move the cat.
 
 
Morri 

Dołączyła: 24 Maj 2010
Posty: 17269
Skąd: Poznań
Wysłany: Pon 22 Cze, 2015 12:54   

bidulka :(
_________________
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
 
 
Cynamon 

Dołączyła: 16 Maj 2013
Posty: 3401
Skąd: Poznań
Wysłany: Sob 04 Lip, 2015 23:13   

Co z Kori :?: Trochę się niepokoję :neutral: , tak cicho u niej w wątku :?
 
 
Lunix 
The Pasiuczers

Dołączyła: 26 Lis 2012
Posty: 879
Skąd: Poznań
Wysłany: Sro 08 Lip, 2015 08:06   

Kori dzisiaj będzie u Pana Doktora - myślę że kat później zda relację :)

odnalazłyśmy sposób na poprawę samopoczucia kotełka - codzienny masaż rękawicą. kota się rozluźnia i mruczy podczas tego masażu :)
_________________
if you want the best seat in the house... move the cat.
 
 
kikin 

Dołączyła: 12 Gru 2013
Posty: 7938
Skąd: Poznań
Wysłany: Sro 08 Lip, 2015 08:08   

:aniolek:
_________________
Moje Tymczaski kochane :love: Lilianka, Della, Dakota, Alaska, Carlos, Santana, Sherlock, Watson, Koko, Bertil, Penelopa, Ebba, Alabama, Nebraska, Dastan, Tristan, Grafit, Kismet, Buffon, Bonucci, Okaka, Zaza, Tymek, Melisa, Fiesta
 
 
kat 

Dołączyła: 18 Mar 2013
Posty: 15132
Skąd: Poznań
Wysłany: Sro 08 Lip, 2015 22:25   

Kori już po zabiegu. jak Ją rano wiozłam, to płakała całą drogę w taksówce :( I zrobiła też siusiu na podkład w transporterze. Pierwszy raz się Jej to zdarzyło.
Ale jak czekałyśmy w poczekalni i głaskałam Ją, to zaczęła cichutko mruczeć, wyluzowała się i zaczęła nawet ugniatać kocyk :)
Pan doktor usunął śrut, założył szwy, które za dziesięć dni będą do ściągnięcia.
Usunięty śrut pochodzi z dwóch różnych strzelb, więc albo znalazł się więcej niż jeden idiota, który strzelał do Kori, albo jeden idiota strzelał z dwóch strzelb.
Zabiłabym takich bez mrugnięcia okiem :twisted:
 
 
Leo 

Dołączył: 02 Kwi 2015
Posty: 18
Skąd: Poznań
Wysłany: Sro 08 Lip, 2015 22:33   

Biedactwo... Oby szybko doszła do siebie, teraz tylko trzeba poszukać jej DT :)

A jak z jedzeniem? Ruszyło się coś? Je więcej?
 
 
kat 

Dołączyła: 18 Mar 2013
Posty: 15132
Skąd: Poznań
Wysłany: Sro 08 Lip, 2015 22:37   

Tak. Zaczęła jeść.
Tylko znów pije więcej. Ale to może przez te upały...
 
 
Lunix 
The Pasiuczers

Dołączyła: 26 Lis 2012
Posty: 879
Skąd: Poznań
Wysłany: Pią 10 Lip, 2015 14:29   

Tak się głaszczemy codziennie z Kori - mamy rękawicę do masażu, kotucha się rozluźnia przy głaskaniu, ugniata i mruczy. co dodatkowo wyczeszemy to nasze ::




i taka jestem śliczna :love:

_________________
if you want the best seat in the house... move the cat.
 
 
Cynamon 

Dołączyła: 16 Maj 2013
Posty: 3401
Skąd: Poznań
Wysłany: Pią 10 Lip, 2015 14:49   

Cudna jest Kori :serce: i biedna taka przestraszona :(
Ale nie ma się co dziwić, że boi się człowieka, skoro jakiś debil do niej strzelał :evil:
W koteczce nie ma ani grama agresji, koteńka kuli się bardzo ale jestem pewna,że jak trafi do DT, który okaże jej trochę cierpliwości i serca to koteczka otworzy się :aniolek: :)
 
 
einfach 

Dołączyła: 04 Wrz 2013
Posty: 2487
Skąd: Poznań
Wysłany: Sob 12 Wrz, 2015 09:08   

Kori od wczoraj wieczorem jest u nas. Była dość spokojna w samochodzie, choć usłyszeliśmy parę razy jej słodki, piszczący głosik.
Więcej niż parę razy usłyszeliśmy go natomiast w nocy i nad ranem... :twisted:
Od początku: wieczorem, jak zwyczaj nakazuje, posiedziałam z kotą w łazience w której była odizolowana. Kota najpierw wlazła w sam najdalszy róg (absolutnie niedostępny dla człowieków), ale szybko okazało się, że nie jest aż tak źle u nas i można się przenieść pod środek wanny, a nawet powąchać jedzenie i legowisko obok ;)
chyba uszczknęła też troszkę wody i suchej karmy, kiedy wychodziłam z łazienki, ale ciężko stwierdzić. Na pewno zrobiła siku w kuwecie, o tyle dobrze.

Rezydentka Tosinka w ogóle dostała radosnego szału - nie wiem o co chodzi, ale już przy obwąchiwaniu transportera styknęły się noskami, Kori w ogóle nie uciekała na tył, a Tosinka barankowała zawzięcie kratkę, kiedy ściągałam buty :crazy:
Potem oczywiście czyhała na każde otworzenie drzwi od łazienki, a nuż się uda wejść! Co człowiek robisz?? We mie wpuść, no weeźź weeeźźź nooo... I tak caaały wieczór.
Dyniek za to później pokazał jak mu się sytuacja widzi. Późnym wieczorem Kori troszkę pomiaukiwała, ale byłam twarda i nie wypuszczałam jej. Dyniek ok. 23:00 zaczął jej odpowiadać ze swojego miejsca na łożku, blisko drzwi do łazienki. No coż, nie zabronię im gadać przecież...
Między 3 a 4 w nocy jednak "rozmowy" doszły do etapu w którym Kori zawodziła prosząco w łazience, a Dyniek skrzeczał nakazująco pod łożkiem. Rezydentka za to biegała w kółko zaniepokojona. Wytrzymałam jakąś godzinę...
Otworzyłam drzwi Kori, zobaczyłam jej śliczny łepek wystawiony spod wanny, wróciłam do łożka i podglądałam tylko co kota robi. Przeszła się po mieszkaniu w asyście rudego, powąchała dookoła, zakręciła po pokoju i dziś rano znalazłam ją drzemającą w schowankowym kartonie, tym samym do którego Dyniutek ucieka po kąpielach. I tak sobie leży kota, chlebkuje, czasami drzemnie. Przeniosłam jej karmę i legowisko, zobaczymy co z tego wyjdzie :)
A Tosinka dzielnie pilnuje na kartonie wyżej... ::
 
 
Cynamon 

Dołączyła: 16 Maj 2013
Posty: 3401
Skąd: Poznań
Wysłany: Sob 12 Wrz, 2015 09:36   

einfach, super wiadomości, będzie dobrze :good:
Trzymam kciuki za Kori, bo to cudowna koteczka tylko troszkę jej czułości trzeba :wink:
Fajnie,że rezydenci tak dobrze zareagowali ::
 
 
m_adzik 

Dołączyła: 16 Paź 2014
Posty: 323
Skąd: Poznań
Wysłany: Sob 12 Wrz, 2015 23:55   

bo Dyniek wie, ze ona z tej samej firmy co on ::
 
 
einfach 

Dołączyła: 04 Wrz 2013
Posty: 2487
Skąd: Poznań
Wysłany: Nie 13 Wrz, 2015 07:53   

m_adzik napisał/a:
bo Dyniek wie, ze ona z tej samej firmy co on ::


co to znaczy? ::


wczoraj wieczorem wyszliśmy z domu na kilka godzin, kiedy wróciliśmy Kori nie bylo w kartonie... nie było jej też pod wanną, w szafach, za łożkami, za biurkami, na szafkach u góry. Po 20 min zaczęliśmy powoli wpadać w panikę, bo jak tu na trzydziestu paru metrach nie móc znaleźć schowanego kota...
Otóż rozwiązanie było prostsze - kota się nie schowała, a zakamuflowała. Na parapecie w sypialni. Za zasłoną. I tak sobie leżała spokojnie na tym parapecie, a nam do głowy nie przyszło, że mogła wyjśc tak na prawie pełny widok ;)
Kuliła się przy próbie dotyku, ale nie uciekła, kiedy ją pogłaskałam i drapałam po główce. Widać, że podoba jej się, że ma teraz większą przestrzeń, ale niekoniecznie, że to przestrzeń z człowiekami.

Dziś rano już z powrotem była w kartonie, ale słyszałam w nocy, że znow gadała sobie z Dyńkiem. Mała ma głos idealnie po środku - Dyniek skrzeczy dość nisko, Rezydentka ma piszczący głosik pisklaka, który czasami chyba wchodzi w ultradźwięki, Kori natomiast delikatnie,czysto miauka i popiskuje. Więc łatwo mi poznać :aniolek:
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
x
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies.
Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]