
Sabrina
Moderatorzy: crestwood, Migotka
Stwierdzam, że powinno się powołać instytucję urlopu kocierzyńskiego - jak ja mam iść do pracy, kiedy Sabrina udeptuje kocyk (bo pachnie człowiekiem!) i patrzy na mnie z nadzieją, Ampułka odkryła okruszki kocimiętki na dywanie i tarza się jak małe kociątko, a Fiola tak malowniczo ułożyła się na szafie, że ręka sama się wyciąga, żeby pomiziać?.. 

A kim to jesteś, rzekł dumny lord, że muszę ci się kłaniać?
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
zgadzam sięjaggal pisze:Stwierdzam, że powinno się powołać instytucję urlopu kocierzyńskiego - jak ja mam iść do pracy, kiedy Sabrina udeptuje kocyk (bo pachnie człowiekiem!) i patrzy na mnie z nadzieją, Ampułka odkryła okruszki kocimiętki na dywanie i tarza się jak małe kociątko, a Fiola tak malowniczo ułożyła się na szafie, że ręka sama się wyciąga, żeby pomiziać?..



Moje Tymczaski kochane
Lilianka, Della, Dakota, Alaska, Carlos, Santana, Sherlock, Watson, Koko, Bertil, Penelopa, Ebba, Alabama, Nebraska, Dastan, Tristan, Grafit, Kismet, Buffon, Bonucci, Okaka, Zaza, Tymek, Melisa, Fiesta

Mam pierwsze pytania o Sabrinę, na razie takie prywatne i orientacyjne, jeszcze bez konkretów, niemniej wygląda na to, że szybko się z nią pożegnam...
A kim to jesteś, rzekł dumny lord, że muszę ci się kłaniać?
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
jaggal pisze:Mam pierwsze pytania o Sabrinę, na razie takie prywatne i orientacyjne, jeszcze bez konkretów, niemniej wygląda na to, że szybko się z nią pożegnam...


Moje Tymczaski kochane
Lilianka, Della, Dakota, Alaska, Carlos, Santana, Sherlock, Watson, Koko, Bertil, Penelopa, Ebba, Alabama, Nebraska, Dastan, Tristan, Grafit, Kismet, Buffon, Bonucci, Okaka, Zaza, Tymek, Melisa, Fiesta

Jaggal, w przypadku takiego kota, im szybciej, tym lepiej... Miałam kiedyś takiego tymczaska - Fridę: http://forum.kocipazur.org/viewtopic.ph ... da&start=0 Mieszkała ze mną tylko jakieś 3 tygodnie, ale co się nabeczałam w dzień przed adopcją, to moje... Nie wiem, czy byłabym w stanie ją oddać, gdyby pomieszkała ze mną dłużej
Niemniej wiedząc, jaka szczęśliwa jest teraz (regularnie dostaję jej fotki) wiem, że była to decyzja najlepsza z możliwych 


"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Morri, uprzedziłaś mnie na pierwszej rozmowie i wiedziałam, na co się porywam... ale rozum swoje, a serce swoje, echsz 
I taka refleksja - bycie DT ma to do siebie, że uczy człowieka najlepszej z możliwych rzeczy - kochać zupełnie nieegoistycznie i bezinteresownie, bez jakiegokolwiek "jesteś mój i należysz do mnie, jestem dla ciebie wyjątkowy i tak bardzo mnie kochasz". Każdemu z naszych kotów oddajemy cząstkę siebie, a i one często w jakiś sposób nas zmieniają, jednak bez względu na porywy serca, to właśnie ICH dobro jest dla nas najważniejsze. Oddanie Sabriny będzie dla mnie ważnym egzaminem dojrzałości, ale wiem, że go zdam
(ale co wybeczę, to moje
)

I taka refleksja - bycie DT ma to do siebie, że uczy człowieka najlepszej z możliwych rzeczy - kochać zupełnie nieegoistycznie i bezinteresownie, bez jakiegokolwiek "jesteś mój i należysz do mnie, jestem dla ciebie wyjątkowy i tak bardzo mnie kochasz". Każdemu z naszych kotów oddajemy cząstkę siebie, a i one często w jakiś sposób nas zmieniają, jednak bez względu na porywy serca, to właśnie ICH dobro jest dla nas najważniejsze. Oddanie Sabriny będzie dla mnie ważnym egzaminem dojrzałości, ale wiem, że go zdam

(ale co wybeczę, to moje

A kim to jesteś, rzekł dumny lord, że muszę ci się kłaniać?
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
Ona jest złotem najczystszym i najszczerszym <3
Najlepiej kiedy człowiek jest obok. Wtedy można spać, ale trzeba człowieka mieć pod kontrolą, czyli jak nie leżeć na nim, to obejmować mu ramię, opierać główkę o rękę, albo choć dotykać łapką. Człowiek niestety bywa głupio ruchliwy i czasem gdzieś polezie - jak idzie do łazienki, to trzeba iść za nim i przypominać mu pod drzwiami, że ma szybko wracać, bo się czeka na spania ciąg dalszy - ale ogólnie póki nie wychodzi z mieszkania, jest okej. Gorzej jak wychodzi - wtedy należy zwiększyć natężenie sztuk magicznych, które powodują w szybkim tempie powrót człowieka na kanapę. Udaje się tak w 90 przypadkach na 100, raz człowiek wyszedł, ale niósł wtedy transporter z wrzeszczącą Fiolą, więc lepiej było nie kombinować, zresztą wrócił dość szybko. Ale zdarza mu się wyjść wcześnie rano, zaraz po śniadaniu, no i wtedy cały dzień go nie ma i jest smutno. Wtedy należy się zagrzebać w kocyk, pod którym człowiek sypia, i w tym kocyku czekać. Czasem można się też przytulić do Pasiuka albo nawet się z nim pobawić. Ale jak człowiek wraca!.. Wtedy się wybiega mu na spotkanie i czeka, aż się schyli, żeby móc zarzucić mu łapki na ramiona, wskoczyć na kolana i mruuuuuczeć, a człowiek bierze na ręce, a na rękach jest fajnie, można leżeć, tulić się, drzemać i nawet myć. I jest kolacja, i zupełnie inaczej się bawi z Pasiukiem, i można nawet troszkę pozaczepiać inne koty (chociaż są większe), no i człowiek wtedy leży na kanapie i czyta albo ogląda TV, co znaczy, że można się znowu tulić i mruczeć, i miziać, i głaskać, i udeptywać po wszystkim, nawet po policzkach (człowiek robi wtedy minę głupszą niż Pasiuk, kiedy próbuje ssać). A kiedy wszyscy kładą się spać, to zawsze znajdzie się przy człowieku jakieś fajne miejsce, które aż prosi, żeby wpasować w nie kota. I się w nim śpi całą noc... no, może ostatnio się raz wstało i trochę pobuszowało, ale jak tylko człowiek się zaczyna budzić, to ma się przecież swój rytuał przytulania, barankowania, dawania buziaków w brodę i nos, bo może tym razem się uda i człowiek zostanie w domu zamiast iść tam do tego głupiego gdzieś, do którego idzie... bo co będzie, jak kiedyś nie wróci?..
Najlepiej kiedy człowiek jest obok. Wtedy można spać, ale trzeba człowieka mieć pod kontrolą, czyli jak nie leżeć na nim, to obejmować mu ramię, opierać główkę o rękę, albo choć dotykać łapką. Człowiek niestety bywa głupio ruchliwy i czasem gdzieś polezie - jak idzie do łazienki, to trzeba iść za nim i przypominać mu pod drzwiami, że ma szybko wracać, bo się czeka na spania ciąg dalszy - ale ogólnie póki nie wychodzi z mieszkania, jest okej. Gorzej jak wychodzi - wtedy należy zwiększyć natężenie sztuk magicznych, które powodują w szybkim tempie powrót człowieka na kanapę. Udaje się tak w 90 przypadkach na 100, raz człowiek wyszedł, ale niósł wtedy transporter z wrzeszczącą Fiolą, więc lepiej było nie kombinować, zresztą wrócił dość szybko. Ale zdarza mu się wyjść wcześnie rano, zaraz po śniadaniu, no i wtedy cały dzień go nie ma i jest smutno. Wtedy należy się zagrzebać w kocyk, pod którym człowiek sypia, i w tym kocyku czekać. Czasem można się też przytulić do Pasiuka albo nawet się z nim pobawić. Ale jak człowiek wraca!.. Wtedy się wybiega mu na spotkanie i czeka, aż się schyli, żeby móc zarzucić mu łapki na ramiona, wskoczyć na kolana i mruuuuuczeć, a człowiek bierze na ręce, a na rękach jest fajnie, można leżeć, tulić się, drzemać i nawet myć. I jest kolacja, i zupełnie inaczej się bawi z Pasiukiem, i można nawet troszkę pozaczepiać inne koty (chociaż są większe), no i człowiek wtedy leży na kanapie i czyta albo ogląda TV, co znaczy, że można się znowu tulić i mruczeć, i miziać, i głaskać, i udeptywać po wszystkim, nawet po policzkach (człowiek robi wtedy minę głupszą niż Pasiuk, kiedy próbuje ssać). A kiedy wszyscy kładą się spać, to zawsze znajdzie się przy człowieku jakieś fajne miejsce, które aż prosi, żeby wpasować w nie kota. I się w nim śpi całą noc... no, może ostatnio się raz wstało i trochę pobuszowało, ale jak tylko człowiek się zaczyna budzić, to ma się przecież swój rytuał przytulania, barankowania, dawania buziaków w brodę i nos, bo może tym razem się uda i człowiek zostanie w domu zamiast iść tam do tego głupiego gdzieś, do którego idzie... bo co będzie, jak kiedyś nie wróci?..
A kim to jesteś, rzekł dumny lord, że muszę ci się kłaniać?
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
Sabri nadal roztacza swe uroki - mnie podporządkowała sobie całkowicie, jestem jej uległym podkotnikiem, wygłaskiwaczem, czesaczem i narękonosicielem
Domowe futra również ją zaakceptowały, a Pasiuk jest w niej wręcz zakochany
Są przesłodcy, kiedy się razem bawią - wprawdzie Pasiuczysko czasem za bardzo się rozkręca i mała zaczyna wzywać pomocy, ale oswobodzona natychmiast pędzi za oprawcą i go zaczepia. Dobrze dogadała się z Ampułką i Fiolą, nie wchodzą sobie w paradę, ładnie korzystają z zabawek - Sabri na dokocenie nadaje się idealnie
Raczej nie powinna trafić do domu, w którym dużo czasu będzie spędzać sama, bo robi się wtedy bardzo smutna...
Niemniej Sabri ma swoje mroczne tajemnice...
Wczoraj weszła sobie do budki drapaka (rezydenci raczej rzadko z niej korzystają), chwilę się pokręciła - i nagle słyszę mruczenie, coraz głośniejsze i bardziej uszczęśliwione, przechodzące momentami w gruchanie, które oznacza stan najwyższego rozanielenia. Zaintrygowana zaglądam - a tam wniebowzięta Sabri leży wtulona... w moje ukradzione z prania skarpetki -.-



Niemniej Sabri ma swoje mroczne tajemnice...
Wczoraj weszła sobie do budki drapaka (rezydenci raczej rzadko z niej korzystają), chwilę się pokręciła - i nagle słyszę mruczenie, coraz głośniejsze i bardziej uszczęśliwione, przechodzące momentami w gruchanie, które oznacza stan najwyższego rozanielenia. Zaintrygowana zaglądam - a tam wniebowzięta Sabri leży wtulona... w moje ukradzione z prania skarpetki -.-
A kim to jesteś, rzekł dumny lord, że muszę ci się kłaniać?
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
Miłość - to nie pluszowy miś ani kwiaty
Miłość to Pasiuk zębaty
Bo to miłość, kiedy jedno drapie
i za kark drugie łapie

https://www.youtube.com/watch?v=ZK_e207 ... dEFt4ltfzk
Miłość to Pasiuk zębaty
Bo to miłość, kiedy jedno drapie
i za kark drugie łapie

https://www.youtube.com/watch?v=ZK_e207 ... dEFt4ltfzk
A kim to jesteś, rzekł dumny lord, że muszę ci się kłaniać?
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
Lubię czasem zrobić głupią minę...

...ale i tak mnie kochasz, człowiek, prawda?
Bo jeśli masz jakieś wątpliwości - to peszek, ja i tak nie pozwolę się zostawić!


...ale i tak mnie kochasz, człowiek, prawda?

Bo jeśli masz jakieś wątpliwości - to peszek, ja i tak nie pozwolę się zostawić!

A kim to jesteś, rzekł dumny lord, że muszę ci się kłaniać?
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
Sabrina jest absolutnie prokocia i bardzo lubi towarzystwo futer - w DT najbardziej zaprzyjaźniła się z Pasiukiem, są niemal nierozłączni, razem się bawią, myją i śpią. Inka jest bardzo opiekuńcza, kiedy Pasiuczysko raz usnęło gdzieś w szafie, szukała go i była zrozpaczona
Takie oto obrazki mam na co dzień:

Ineczce udało się też przełamać trochę niechęć Buraczka i polegują sobie razem na kanapie - uwierzcie, na taką bliskość Bura pozwalała dotąd tylko Dżenderowi (Ina na swoim ukochanym kocyku, w który zakopuje się zawsze, ilekroć ten człowiek głupi polezie do pracy, zamiast zostać i miziać kotka):
Kota nadal cudna, nadal uwielbiająca miłość i tulenie - jest mega buzidajem, pcha się z pyszczkiem do twarzy, skubie brodę, podgryza nos, liże po policzkach, kiedy ma nastrój romantyczny, nie sposób się od niej opędzić
Dała się też poznać jako zwolenniczka imidżu konserwatywnego - kiedy się rozochoci, usiłuje wyciągnąć mi ze skóry moje piercingi (mało przyjemne, ale jako budzik niezastąpione
)



Ineczce udało się też przełamać trochę niechęć Buraczka i polegują sobie razem na kanapie - uwierzcie, na taką bliskość Bura pozwalała dotąd tylko Dżenderowi (Ina na swoim ukochanym kocyku, w który zakopuje się zawsze, ilekroć ten człowiek głupi polezie do pracy, zamiast zostać i miziać kotka):

Kota nadal cudna, nadal uwielbiająca miłość i tulenie - jest mega buzidajem, pcha się z pyszczkiem do twarzy, skubie brodę, podgryza nos, liże po policzkach, kiedy ma nastrój romantyczny, nie sposób się od niej opędzić


A kim to jesteś, rzekł dumny lord, że muszę ci się kłaniać?
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.