Miałam przyjemność poznać wczoraj Figielka Chyba nie ma osoby, której by nie oczarował. Zapierdziela z zabawkami jak małą motorówka. Wszędzie wciska swój ciekawski nos. Za nic ma to, że nie wszyscy chcą się z nim bawić. Słodziak wielki - zakapior też
Figielek czuje się już znakomicie. Po wielu długich dniach spędzonych samemu w pokoju, wypuszczony do swojego towarzystwa dostał pozytywnego świra. Biegał skakał, broił, ganiał z innymi kotkami po domu. Chciał się bawić z każdym z nich. Oczywiście, teraz jest trochę bardziej spokojny. Nie to żeby się nie bawił - ooooj nieee. Ale spędza też czas wylegując się na podłodze, albo siedząc wtulony w Vegas. Rozrabiaka z niego niesamowity. Z wszystkiego potrafi sobie zrobić zabawkę wliczając w to nawet klapki, albo kłębek kurzu wygrzebany spod kanapy
Figiel jedzie jutro z Vegas do stałego domu. Wszyscy trzymać kciuki, żeby dobrze zniósł przeprowadzkę i aby rezydentki zaakceptowały nowe towarzystwo (czkają na nich 2 kotki).
No i Figiel w nowym domku. Zaaklimatyzował się błyskawicznie i wogóle od momentu wypuszczenia z klatki zachowywał się jak pan na włościach. Zaraz też wygrzebał skądś myszkę-zabawkę rezydentów i zaczął ją gonić. Obeszło się bez syków i wygląda na to że dobrze się dogada z resztą towarzystwa. Vegas tak samo dobrze się czuła od pierwszej chwili (no bo Figiel u boku to czego się bać!). Kociaki nie mogły chyba sobie wymarzyć lepszego domu stałego
Figiel i Vegas w swoim domu zaaklimatyzowały się natychmiastowo. Rezydenci są jednak zestresowani, dlatego poleciliśmy Pani żeby próbowała je socjalizować przez zabawę A oto zdjęcia:
Na zdjęciu Figiel Vegas i rezydent Szarik, rezydentka Fela przyglądała się zabawą z kanapy