Kori

Nasi podopieczni, którzy odeszli...

Moderatorzy: crestwood, Migotka

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
kat
Posty: 15131
Rejestracja: 18 mar 2013, 10:19
Lokalizacja: Poznań

Kori

Post autor: kat »

Kori trafiła do nas tylko na sterylizację, ale zaniepokoił nas fakt, że dużo pije i sika.
Okazało się, że miała stan zapalny pęcherza.
Dodatkowo w biochemii wyszedł podwyższony mocznik.
Zaniepokoiły nas też guzki pod skórą.
Okazało się, że Kori jest naszpikowana śrutem :(
Najpierw wyleczyliśmy stan zapalny pęcherza (dzisiejsze wyniki w normie), teraz odrobaczamy i za jakieś dwa tygodnie będziemy usuwać śrut.

Kori jest delikatną, łagodną koteczką, ale jest bardzo wystraszona.
W gabinecie u weterynarza wtula się w opiekunkę, ale jak tylko zacznie się Ją głaskać lub drapać za uszkiem, to zaczyna mruczeć.
Można zrobić z Nią absolutnie wszystko. Każdemu zabiegowi poddaje się bez cienia protestu. Np. dzisiaj podczas USG grzecznie leżała na pleckach i nadstawiała szyję do drapania pod bródką. Pobranie krwi u Niej jest absolutnie proste i szybkie.

Niestety nie mamy dla Kori dt, który zapewniłby Jej spokój i miał czas, aby z Nią popracować nad pozbyciem się strachu, dlatego Kori nadal przebywa w szpitalikowej klatce :(

Kori jest młodą koteczką, ma około dwóch lat.

Kori na zdjęciach i filmach
Ostatnio zmieniony 01 sty 1970, 1:00 przez kat, łącznie zmieniany 3 razy.
Awatar użytkownika
Lunix
Posty: 879
Rejestracja: 26 lis 2012, 22:04
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Lunix »

Kori na razie wciąż w klateczce czeka na szansę w DT... jest troszkę nieufna, ale nie ma w niej ani odrobiny agresji - po pierwszym dotknięciu załącza się traktorek i miętolenie pazurkami :love:

Obrazek

Obrazek
if you want the best seat in the house... move the cat.
Awatar użytkownika
Morri
Posty: 17417
Rejestracja: 24 maja 2010, 21:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Morri »

bidulka :(
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Awatar użytkownika
Cynamon
Posty: 3402
Rejestracja: 16 maja 2013, 19:09
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Cynamon »

Co z Kori :?: Trochę się niepokoję :neutral: , tak cicho u niej w wątku :?
Awatar użytkownika
Lunix
Posty: 879
Rejestracja: 26 lis 2012, 22:04
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Lunix »

Kori dzisiaj będzie u Pana Doktora - myślę że kat później zda relację :)

odnalazłyśmy sposób na poprawę samopoczucia kotełka - codzienny masaż rękawicą. kota się rozluźnia i mruczy podczas tego masażu :)
if you want the best seat in the house... move the cat.
Awatar użytkownika
kikin
Posty: 7938
Rejestracja: 12 gru 2013, 9:01
Lokalizacja: Poznań

Post autor: kikin »

:aniolek:
Moje Tymczaski kochane :love: Lilianka, Della, Dakota, Alaska, Carlos, Santana, Sherlock, Watson, Koko, Bertil, Penelopa, Ebba, Alabama, Nebraska, Dastan, Tristan, Grafit, Kismet, Buffon, Bonucci, Okaka, Zaza, Tymek, Melisa, Fiesta
Awatar użytkownika
kat
Posty: 15131
Rejestracja: 18 mar 2013, 10:19
Lokalizacja: Poznań

Post autor: kat »

Kori już po zabiegu. jak Ją rano wiozłam, to płakała całą drogę w taksówce :( I zrobiła też siusiu na podkład w transporterze. Pierwszy raz się Jej to zdarzyło.
Ale jak czekałyśmy w poczekalni i głaskałam Ją, to zaczęła cichutko mruczeć, wyluzowała się i zaczęła nawet ugniatać kocyk :)
Pan doktor usunął śrut, założył szwy, które za dziesięć dni będą do ściągnięcia.
Usunięty śrut pochodzi z dwóch różnych strzelb, więc albo znalazł się więcej niż jeden idiota, który strzelał do Kori, albo jeden idiota strzelał z dwóch strzelb.
Zabiłabym takich bez mrugnięcia okiem :twisted:
Awatar użytkownika
Leo
Posty: 18
Rejestracja: 02 kwie 2015, 8:32
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Leo »

Biedactwo... Oby szybko doszła do siebie, teraz tylko trzeba poszukać jej DT :)

A jak z jedzeniem? Ruszyło się coś? Je więcej?
Awatar użytkownika
kat
Posty: 15131
Rejestracja: 18 mar 2013, 10:19
Lokalizacja: Poznań

Post autor: kat »

Tak. Zaczęła jeść.
Tylko znów pije więcej. Ale to może przez te upały...
Awatar użytkownika
Lunix
Posty: 879
Rejestracja: 26 lis 2012, 22:04
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Lunix »

Tak się głaszczemy codziennie z Kori - mamy rękawicę do masażu, kotucha się rozluźnia przy głaskaniu, ugniata i mruczy. co dodatkowo wyczeszemy to nasze ::

Obrazek
Obrazek

i taka jestem śliczna :love:

Obrazek
if you want the best seat in the house... move the cat.
Awatar użytkownika
Cynamon
Posty: 3402
Rejestracja: 16 maja 2013, 19:09
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Cynamon »

Cudna jest Kori :serce: i biedna taka przestraszona :(
Ale nie ma się co dziwić, że boi się człowieka, skoro jakiś debil do niej strzelał :evil:
W koteczce nie ma ani grama agresji, koteńka kuli się bardzo ale jestem pewna,że jak trafi do DT, który okaże jej trochę cierpliwości i serca to koteczka otworzy się :aniolek: :)
einfach
Posty: 2487
Rejestracja: 04 wrz 2013, 12:24
Lokalizacja: Poznań

Post autor: einfach »

Kori od wczoraj wieczorem jest u nas. Była dość spokojna w samochodzie, choć usłyszeliśmy parę razy jej słodki, piszczący głosik.
Więcej niż parę razy usłyszeliśmy go natomiast w nocy i nad ranem... :twisted:
Od początku: wieczorem, jak zwyczaj nakazuje, posiedziałam z kotą w łazience w której była odizolowana. Kota najpierw wlazła w sam najdalszy róg (absolutnie niedostępny dla człowieków), ale szybko okazało się, że nie jest aż tak źle u nas i można się przenieść pod środek wanny, a nawet powąchać jedzenie i legowisko obok ;)
chyba uszczknęła też troszkę wody i suchej karmy, kiedy wychodziłam z łazienki, ale ciężko stwierdzić. Na pewno zrobiła siku w kuwecie, o tyle dobrze.

Rezydentka Tosinka w ogóle dostała radosnego szału - nie wiem o co chodzi, ale już przy obwąchiwaniu transportera styknęły się noskami, Kori w ogóle nie uciekała na tył, a Tosinka barankowała zawzięcie kratkę, kiedy ściągałam buty :crazy:
Potem oczywiście czyhała na każde otworzenie drzwi od łazienki, a nuż się uda wejść! Co człowiek robisz?? We mie wpuść, no weeźź weeeźźź nooo... I tak caaały wieczór.
Dyniek za to później pokazał jak mu się sytuacja widzi. Późnym wieczorem Kori troszkę pomiaukiwała, ale byłam twarda i nie wypuszczałam jej. Dyniek ok. 23:00 zaczął jej odpowiadać ze swojego miejsca na łożku, blisko drzwi do łazienki. No coż, nie zabronię im gadać przecież...
Między 3 a 4 w nocy jednak "rozmowy" doszły do etapu w którym Kori zawodziła prosząco w łazience, a Dyniek skrzeczał nakazująco pod łożkiem. Rezydentka za to biegała w kółko zaniepokojona. Wytrzymałam jakąś godzinę...
Otworzyłam drzwi Kori, zobaczyłam jej śliczny łepek wystawiony spod wanny, wróciłam do łożka i podglądałam tylko co kota robi. Przeszła się po mieszkaniu w asyście rudego, powąchała dookoła, zakręciła po pokoju i dziś rano znalazłam ją drzemającą w schowankowym kartonie, tym samym do którego Dyniutek ucieka po kąpielach. I tak sobie leży kota, chlebkuje, czasami drzemnie. Przeniosłam jej karmę i legowisko, zobaczymy co z tego wyjdzie :)
A Tosinka dzielnie pilnuje na kartonie wyżej... ::
Awatar użytkownika
Cynamon
Posty: 3402
Rejestracja: 16 maja 2013, 19:09
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Cynamon »

einfach, super wiadomości, będzie dobrze :good:
Trzymam kciuki za Kori, bo to cudowna koteczka tylko troszkę jej czułości trzeba :wink:
Fajnie,że rezydenci tak dobrze zareagowali ::
m_adzik
Posty: 323
Rejestracja: 16 paź 2014, 11:25
Lokalizacja: Poznań

Post autor: m_adzik »

bo Dyniek wie, ze ona z tej samej firmy co on ::
einfach
Posty: 2487
Rejestracja: 04 wrz 2013, 12:24
Lokalizacja: Poznań

Post autor: einfach »

m_adzik pisze:bo Dyniek wie, ze ona z tej samej firmy co on ::
co to znaczy? ::


wczoraj wieczorem wyszliśmy z domu na kilka godzin, kiedy wróciliśmy Kori nie bylo w kartonie... nie było jej też pod wanną, w szafach, za łożkami, za biurkami, na szafkach u góry. Po 20 min zaczęliśmy powoli wpadać w panikę, bo jak tu na trzydziestu paru metrach nie móc znaleźć schowanego kota...
Otóż rozwiązanie było prostsze - kota się nie schowała, a zakamuflowała. Na parapecie w sypialni. Za zasłoną. I tak sobie leżała spokojnie na tym parapecie, a nam do głowy nie przyszło, że mogła wyjśc tak na prawie pełny widok ;)
Kuliła się przy próbie dotyku, ale nie uciekła, kiedy ją pogłaskałam i drapałam po główce. Widać, że podoba jej się, że ma teraz większą przestrzeń, ale niekoniecznie, że to przestrzeń z człowiekami.

Dziś rano już z powrotem była w kartonie, ale słyszałam w nocy, że znow gadała sobie z Dyńkiem. Mała ma głos idealnie po środku - Dyniek skrzeczy dość nisko, Rezydentka ma piszczący głosik pisklaka, który czasami chyba wchodzi w ultradźwięki, Kori natomiast delikatnie,czysto miauka i popiskuje. Więc łatwo mi poznać :aniolek:
ODPOWIEDZ