Pewnie już wspominałam - Plastuś jest po prostu cudowny

Kochany z niego maluch. Na drzemkę najchętniej pakuje się na kolana, do spania w nocy - wiadomo, że łóżko, najchętniej na nogach, najczęściej moich. Czasem mam kumulację - dwa koteczki na jednym człowieku - na pewno ciepło, ale czy wygodnie to inna para kaloszy...
Maluch ciągle jest łakomczuszkiem. A swojej porcji kurczaka w razie zagrożenia będzie bronił jak niepodległości (elegancko warczał, chociaż nikt nie próbował mu zabierać miski).
Poza tym asystuje wielu czynnościach: kontroluje stan zmywarki, robi inspekcję pralki, sprawdza, czy mamy porządek w szafach, obrus na stole "poprawi" - perfekcyjny pan domu
Plastuś bardzo dba, żeby Vito się nie nudził. Jak Vito za długo siedzi w jednym miejscu, Plastuś pakuje mu się na głowę i najpierw liże, a potem gryzie mu uszy. Zazwyczaj to wstęp do wrestlingu.
W niedzielę Vito się rozchorował i nie chciał się bawić z małym - Plastuś był niepocieszony, ale próbował dalej aktywizować kolegę. Na szczęście już wieczorem było lepiej i znów mogły ganiać jak stado dzików

Plastuś uwielbia towarzystwo człowieka, ale kocie towarzystwo też bardzo mu się podoba. W sumie gdyby nie to, że ma Vito, to pewnie nas by zamęczył

Mruczenie jest bardzo ważne. Mruczenie wygrywa za każdym razem. (T. Pratchett)