Uwielbiam tego kota

Ozzy jest tak przepełniony wdzięcznością i radością, a przy tym taki jakby niedowierzający, że jest w domu, że ktoś go głaszcze, że wymiękam całkowicie

Widać, jak z całych sił stara się przypodobać, jak nieśmiało zagaduje, żeby zwrócić na niego uwagę, by go pomiziać

i to jego pełne ufności spojrzenie
Z ogonkiem konsultowaliśmy się już dwa razy na przestrzeni ostatnich dni - decyzja zapadła: na razie zostawiamy i w dalszym ciągu obserwujemy, co się będzie działo
I powiem szczerze: mam wrażenie, że jest lepiej - Ozzy unosi kilka centymetrów ogona u samej nasady. Mam wrażenie, że jest to dłuższy odcinek niż był wcześniej - dziś udało mi się nawet zinterpretować, że w normalnych warunkach ogon byłby wyprostowany w górę
Wobec kotów jest nastawiony przyjaźnie, ale nie za bardzo się nimi interesuje. Jest wcieleniem łagodności
