Dzisiaj pobudka o barbarzyńskiej godzinie, bo Fryta i Pączek ukradły Królowej Matce czapkę. Po kwadransie poszukiwań zguba znaleziona, ale w tym czasie któraś z dziewczynek wykopała pół doniczki ziemi z mojego ukochanego, wypieszczonego drzewka mandarynkowego. Naprawdę bardzo mi tego brakowało Podsumowując - "Kociaki atakują 2. Powrót kota ogrodnika".
Ostatnio zmieniony przez saszka Czw 31 Gru, 2015 11:02, w całości zmieniany 1 raz
Kociaki są świetne, ja osobiście uwielbiam i mam do nich nieskończoną cierpliwość. A co Apsik i Ekler tu wyczyniają... jedzenie trzeba chować, bo co ukradły to ich. Choinkę dziś wreszcie udało im się całkowicie obalić, tłukąc jedną z niewielu tłukących bombek (ktoś zapomniał zamknąć drzwi do salonu), ale nie zamieniłabym ich na żadnego statecznego dorosłego kota, choćby nie wiem jak był grzeczny
_________________ Zbyt mało Don Kichotów,
Zbyt wiele wiatraków.
Jutro Apsik i Ekler przeprowadzają się do swojego nowego - stałego - domu
załączam ostatnie zdjęcia Eklera z mojego domu tymczasowego. Piękny i mądry, bardzo będzie mi go brakować, Apsik, tej słodkiej rozrabiary, też
Cudownie było gościć tę dwójkę pod moim dachem, wielką pociechę będzie z nich miał ich przyszły dom stały. Są wspaniałe. Inteligentne, czułe, oddane, przytulaśne, energiczne do kwadratu
_________________ Zbyt mało Don Kichotów,
Zbyt wiele wiatraków.
Apsik i Ekler szczęśliwie znalazły wczoraj swój nowy dom, dom na zawsze. Zamieszkały z Natalią na poznańskich Winogradach.
Wprowadzenie ich do nowego domu przebiegło bardzo sprawnie, kociaki energicznie wyskoczyły z transporterka i z podniesionymi do góry ogonkami rozbiegły się po mieszkaniu poznając przestrzeń, która od tamtej chwili stanowić będzie ich przestrzeń życiową. Szybko opanowały nowiuteńki drapak, który Natalia im kupiła, i nie minęła nawet godzina, gdy oba na owym drapaku zasnęły.
Ich historia zakończyła się szczęśliwie, mają dom, mają osobę, która będzie o nie dbać i je kochać.
Mój dom bez nich zrobił się natomiast bardzo pusty i cichy. W Fundacji nie brak jednak kotów, które mogą tę pustkę zapełnić Wszak każdy z nich też chce mieć swój dom, choćby tymczasowy.
Powodzenia, Apsik i Eklerku
_________________ Zbyt mało Don Kichotów,
Zbyt wiele wiatraków.
Dotarły do mnie pierwsze informacje od nowego domu Apsik i Eklera, okraszone zdjęciami
cytuję:
"Kotki całe i zdrowe:).
Przeżyły noc (ja ledwo, bo Apsik doszła do wniosku, że moje gardło to doskonałe miejsce do spania i lekko mnie poddusiła ).
Wczoraj szalały do nocy. Okazało się, że wędka dla Eklera starcza na raz, a ja dzięki niemu pierwszy raz widziałam warczącego kota .
Jeden i drugi są bardzo grzeczne ale zarazem żywiołowe. Od rana penetrują mieszkanie, wykazując nad przeciętna fascynację wanną.
Pomijam już fakt, że mój Maciej jest tak zakochany w Apsik, że mam wrażenie wymieni mnie na nią za chwilę
Przesyłam zdjęcia z wczoraj."
Taki mają fajny drapak
Apsik pod kocykiem, który jest nośnikiem zapachu dt w nowym domu
_________________ Zbyt mało Don Kichotów,
Zbyt wiele wiatraków.
Prawie dwa tygodnie mieszkania z podpłociętami nauczyły mnie dwóch rzeczy. Po pierwsze, że Fryta + pranie na suszarce = kotostrofa. I nie, wcale nie chodzi o "zwykłe" kładzenie się na praniu, czy ściąganie go ze sznurków. Otóż Fryta sama próbuje się zawiesić. I tak wisi. Czas wiszenia zależy od wytrzymałości materiału, na którym udało się jej zawisnąć, a że dziewczyna preferuje nylonowe rajstopy - nie są to długie zwisy... Ostatnio przenosiłam suszarkę do osobnego pomieszczenia, by uchronić mój tekstylny dobytek przed wisielczymi humorami Fryty, ale jakoś źle i ciężko mi się niosło, i nie dziwota, wszak na dolnych rurkach już wisiała pasażerka na gapę
Po drugie wiem też, że Pączek + cokolwiek = mruczenie. Bo Pączek mruczy, gdy: zostaje zawołana, dostanie jeść, dostanie przysmak, spodziewa się, że dostanie jeść lub przysmak, wejdzie do szafy, wyjdzie z szafy, położy się na moich ubraniach/książkach/papierach, ktoś ją pogłaszcze, ktoś myśli o pogłaskaniu jej, ona myśli, że ktoś myśli o pogłaskaniu jej, w kuwecie jest nowy żwirek, kuweta jest sprzątana, ktoś zamiata miotełką wokół kuwety, ktoś na Pączek spojrzy, Pączek spojrzy na kogoś, itd., itp.
Rzeczywiście Pączek podobna do Eklera Czy też ma takie pomarańczowe oczy? Pędzelki na uszach odrobinkę mniejsze, ale też są <3
Cała ta paczka to bardzo fajne kociaki.
_________________ Zbyt mało Don Kichotów,
Zbyt wiele wiatraków.
Morri
Dołączyła: 24 Maj 2010 Posty: 17287 Skąd: Poznań
Wysłany: Sro 06 Sty, 2016 02:50
saszka napisał/a:
Prawie dwa tygodnie mieszkania z podpłociętami nauczyły mnie dwóch rzeczy. Po pierwsze, że Fryta + pranie na suszarce = kotostrofa. I nie, wcale nie chodzi o "zwykłe" kładzenie się na praniu, czy ściąganie go ze sznurków. Otóż Fryta sama próbuje się zawiesić. I tak wisi. Czas wiszenia zależy od wytrzymałości materiału, na którym udało się jej zawisnąć, a że dziewczyna preferuje nylonowe rajstopy - nie są to długie zwisy... Ostatnio przenosiłam suszarkę do osobnego pomieszczenia, by uchronić mój tekstylny dobytek przed wisielczymi humorami Fryty, ale jakoś źle i ciężko mi się niosło, i nie dziwota, wszak na dolnych rurkach już wisiała pasażerka na gapę
Po drugie wiem też, że Pączek + cokolwiek = mruczenie. Bo Pączek mruczy, gdy: zostaje zawołana, dostanie jeść, dostanie przysmak, spodziewa się, że dostanie jeść lub przysmak, wejdzie do szafy, wyjdzie z szafy, położy się na moich ubraniach/książkach/papierach, ktoś ją pogłaszcze, ktoś myśli o pogłaskaniu jej, ona myśli, że ktoś myśli o pogłaskaniu jej, w kuwecie jest nowy żwirek, kuweta jest sprzątana, ktoś zamiata miotełką wokół kuwety, ktoś na Pączek spojrzy, Pączek spojrzy na kogoś, itd., itp.
Fryta i Pączek to utalentowane i charyzmatyczne koty, dlatego rozważają karierę filmową. W ramach szkolenia nauczyły się już reagować na "siad", "poproś" i "daj łapkę", a także "wyglądaj pięknie", "skradnij serce", "bądź najbardziej uroczym kotem ever". Dziewczynki są też zaradne, więc w razie gdyby aktorstwo nie wypaliło, pracują indywidualnie nad bardziej praktycznymi umiejętnościami. Obecnie idą w remonty, specjalizacja - zrywanie tapet
Frytka i Pączek od kilku godzin są już we własnym domu. Kociaki natychmiast zaakceptowały nowe miejsce; Fryta zdążyła nawet wyrazić swoją aprobatę wskoczeniem na suszarkę z praniem. Dwa razy (bo co się kicia będzie krępować), więc naprawdę pełen szał. Dobrze im tam będzie. Myślę, że nawet bardzo dobrze. Ale my już tęsknimy. O tym, jak mocno, niech świadczy fakt, że część mojej familii spiskowała dzisiaj, by zatrzymać dziewczynki i zamiast nich podrzucić mnie i Lili Na nasze szczęście nie mieścimy się do transportera...
_________________ If cats looked like frogs we'd realize what nasty, cruel little bastards they are. Style. That's what people remember.
Ale my już tęsknimy. O tym, jak mocno, niech świadczy fakt, że część mojej familii spiskowała dzisiaj, by zatrzymać dziewczynki i zamiast nich podrzucić mnie i Lili Na nasze szczęście nie mieścimy się do transportera...
Świetne z nich rodzeństwo
Niech Cię pocieszy myśl, że nie będą za długo za Tobą tęsknić, w szale wzajemnych gonitw i wśród poszukiwań nowych kryjówek
Powodzenia dla maluchów. A Tobie wyślę gołębia z paczką chusteczek. Dużą paczką
(wspominkom Apsik i Eklera u mnie w domu wciąż nie ma końca... )
_________________ Zbyt mało Don Kichotów,
Zbyt wiele wiatraków.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]