Błąkała się przy drodze. Dookoła firmy przemysłowe, z drugiej strony drogi ogródki działkowe. Raczej - jako kot wolno żyjący-powinna trzymać się w ukryciu, w dalekiej, bezpiecznej odległości od człowieka. A tu środek dnia, środek ulicy, kotka zawołana ufnie podchodzi, daje się pogłaskać, pozwala wziąć na ręce.
Raczej nie "czyjaś", na to jest zbyt zaniedbana. Może ktoś dokarmiał na działkach, może ktoś opiekował się, dbał o pełną miskę. Ale nadeszła jesień, ktoś już na działce nie mieszka, a kot pozostał.... głodny, brudny, pozostawiony sam sobie.
Ile jeszcze razy napotkamy ten sam przykry schemat "kot sobie poradzi"...
Kotka została zabrana na sterylizację i przegląd ogólny. Nie jest z nią za dobrze, jest mocno zagazowana, brzuszek ma bardzo mocno opuchnięty.
Jest zupełnie oswojona, w szpitaliku pozwala wykonać przy sobie wszystkie zabiegi. Nie podobało jej się zbytnio mierzenie temperatury ale głaskom oddaje się niezwykle chętnie.
Zostanie u nas kilka dni na podleczenie. Może w tym czasie los odmieni się dla niej?
My wierzymy, musimy wierzyć. Ratujemy koty zawsze z wiarą, że od tej chwili łaskawszy będzie dla nich los.
Oba, kot i pies, są bogate w cnoty i talenty, ale pies ma o jeden talent za dużo: pozwala się tresować. I o jedna cnotę za mało: nie kryje w sobie żadnych tajemnic. [Erich Kastner]
Forsycja jest u mnie od soboty, i już mogę powiedzieć, że to wspaniała koteczka. Nie odstępuje mnie na krok, mruczy, zagaduje, po 2 dniach zaczęła mi już sama wskakiwać na kolana! Jest to raczej spokojna kotka, najbardziej upodobała sobie fotel, na którym zawsze spał Wiedźmin, i śpi na nim przez większość dnia. Już oddałam ten fotel kotom, nie ma co o niego walczyć. Forsycja chodzi spać wtedy kiedy my i budzi się rano z nami. Zabawne jest to, że ona merda ogonem jak pies, szczególnie gdy jest zadowolona, albo chce się bawić. ;D Co do zabawy...wystarczy dać jej pluszową myszkę lub sznurek i już budzi się w niej mały kociak. <3
_________________ "Nie wiadomo, dlaczego wszyscy mówią do kotów „ty”, choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu."
Forsycja przekonała się już w pełni do Konwalii. Chociaż w pierwszych dniach pobytu w naszym DT była raczej wrogo nastawiona do swojej młodszej towarzyszki, najwyraźniej po tych kilku dniach uznała, że nie ma sensu walczyć, lepiej zaopiekować się małą. Teraz na porzadku dziennym jest wzajemne mycie, zabawy i przytulaski. Forsycja nadal jednak zmaga się ze swoimi brzuszkowymi problemami - dziewczyna jest już po kolejnym odrobaczeniu, niebawem czeka ją USG, które, mam nadzieję, pomoże nam zdiagnozować, co w jej brzuszku siedzi. Choć lubi bawić się z Konwalią wyglądając przy tym jak kilkumiesięczny kociak, niestety momentami widać, że koteczka jeszcze cierpi. Forsycja jednak jest bardzo silna i widać w niej wolę walki. Zrobiła się bardzo gadatliwa, czasami woła Konwalię do zabawy siedząc w swoim ulubionym fotelu, czasami wskakuje mi sama na kolana, żeby się poprzytulać. Także wszystko jest na dobrej drodze!
_________________ "Nie wiadomo, dlaczego wszyscy mówią do kotów „ty”, choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu."
Forsycja w czwartek odwiedziła Panią Doktor - okazało się, że koteczka ma zapalenie pęcherza : ( od kilku dni dostaje jednak antybiotyk i czuje się coraz lepiej. Chętnie się bawi, przybiega na mizianki, odpuściła nawet grę o tron (koci fotel) z Konwalią i chętnie go z nią dzieli, przytulając się i myjąc nawzajem. <3 Z brzuszkiem na szczęście wszystko w porządku. Chociaż apetyt nadal ma ponadprzeciętny - ostatnio ukradła mi nawet frytki z talerza.
_________________ "Nie wiadomo, dlaczego wszyscy mówią do kotów „ty”, choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu."
Pod naszą opiekę wróciła Forsycja... Wśród łez i żalu... Ale czasem zdarza się tak, że mimo usilnych starań człowieka, koty nie chcą się ze sobą dogadać... Forsycja okazała się kotem bardzo dominującym. Będziemy jej szukać domu bez innych kotów.
Na razie jednak musi zamieszkać w klatce, co zawsze jest ogromną traumą dla kota, który już z niej wyszedł i przyzwyczaił się do domowych warunków
Brak nam jednak dt dla jedynaków, gdyż większość wolontariuszy - oprócz tymczasowych - ma też swoje koty..
Do ludzi Forsycja nastawiona jest bardzo przyjaźnie, z dziećmi nie mieliśmy jednak okazji jej zapoznać. Jak każdy kot, korzysta z kuwety. Trzeba jednak zawsze liczyć się z tym, że jeśli kot ma np. zapalenie pęcherza, może załatwiać się poza kuwetą.
takiego maila dostaliśmy od Pani, u której Forsycja mieszkała przez chwilkę, wklejam - za Pani zgodą -
Dzień dobry, piszę w sprawie Forsycji.
Była z nami przez miesiąc (a czekaliśmy na nią prawie 2 miesiące), ale niestety nie dogadała się z naszymi kocicami: przestały jeść, mruczeć, być z nami, chowały się po kątach. Nie pomogły obróżki feromonowe, metoda małych kroków i stopniowe oswajanie, metoda "na głęboką wodę" i niech się dogadują, częściowe izolowanie, nic... Syczenie, warczenie, smuteczki. Kocice gasły w oczach.
Za to Forsycja czuła się jak pączek w maśle:) Została przechrzczona na Piratkę ze względu na czarne oko i charakter - przebojem wzięła nasz dom (i nas) w swoje władanie:) Mała Czarno-Biała domina:) Radosna, wesoła, energetyczna, wiecznie głodna, mrucząca i gadająca:) nie odstępowała nas na krok, zawsze chętna do zabawy i pragnąca towarzystwa człowieka. Robiła co chciała bez pytania, a jak coś jej nie pasowało, potrafiła to zakomunikować ostrzegawczym burczeniem, pazurkami i zębami;) Bardzo się z nią zżyliśmy. Wielka szkoda, że nie zaprzyjaźniła się z Prążką i Surią...
Na profilu Fundacji na FB znalazła się informacja, że Forsycja/Piratka nie nadaje się do domu z innymi kotami. Z naszymi było ciężko, bo je zdominowała, ale jak ją dwa razy odwiedzałam w domu tymczasowym, to z kotką Konwalią dogadywała się świetnie. Razem się bawiły, myły, jadły. Myślę, że jak trafi na koty, które nie dadzą się tak zdominować, to będzie dobrze. Pod postem ktoś też pytał o stosunek Forsycji do dzieci - my dzieci nie mamy, ale trochę zdążyliśmy ją poznać i do dzieci raczej się nie nadaje. Dzieciaki nie zawsze głaszczą kotki "od główki do ogonka", a jak się coś Forsycji nie spodoba, to poleje się krew (pazurków i zębów używa chętnie:). Nie chcę się wymądrzać, to tylko kilka sugestii, po prostu chciałabym, żeby Piratka jak najszybciej znalazła dom i żeby nie musiała siedzieć w klatce, cała smutna i nieszczęśliwa...
Teraz Forsycja - Piratka niestety musi odsiedzieć swoje w klatce. Jest naprawdę charakterną kotą, a to niestety uniemożliwia nam umieszczenie jej ot tak od ręki w którymś z DT (nie mówiąc już o tym, że kolejka futer, czekających na miejsce, i tak jest imponująca...) Dla Forsycji to wyraźnie niekomfortowa sytuacja i daje temu wyraz - wystarczy, że usłyszy głos czy kroki, a od razu nawołuje i narzeka, gdy się sprząta dookoła jej klatki, wysuwa łapkę i przyciąga do siebie ludzką dłoń, robi wszystko, byle tylko zwrócić na siebie uwagę...
A jednocześnie potrafi strzelić królewskiego focha, kiedy jest trzymana na kolanach, a coś się jej nie spodoba - wtedy łapy i ząbki idą w ruch
_________________ A kim to jesteś, rzekł dumny lord, że muszę ci się kłaniać?
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
Forsycja ma charakterek, ale obcemu człowiekowi daje się wziąć na kolana i pięknie mruczy mu do ucha
Bawiłam się z nią wczoraj chwilę i trzeba przyznać, że prawdziwy z niej łowca, wytrwale czaiła się na wędkę z piórkami i jest naprawdę szybka.
_________________ Zbyt mało Don Kichotów,
Zbyt wiele wiatraków.
kat
Dołączyła: 18 Mar 2013 Posty: 15132 Skąd: Poznań
Wysłany: Nie 17 Sty, 2016 13:24
Ja wczoraj otworzyłam klatkę Forsycji, żeby Ją pogłaskać.
A Forsycja od razu z klatki wpakowała mi się na kolana i objęła łapkami za szyję.
I tak Ją nosiłam na rękach robiąc różne rzeczy.
Jak dla mnie to cudowny kot!
Forsycja dzis zaczęła budować nowe znajmości. Widać, że to nie jest kot, który dogada się z każdym, bo np.z Tiamat Panie ewidentnie nie przypadły sobie do gustu, ale z Zuzią powąchały się pod ogonami i zupełnie nie zrobiło to na nich wrażenia.
Ja wczoraj otworzyłam klatkę Forsycji, żeby Ją pogłaskać.
A Forsycja od razu z klatki wpakowała mi się na kolana i objęła łapkami za szyję.
I tak Ją nosiłam na rękach robiąc różne rzeczy.
Jak dla mnie to cudowny kot!
Jednak autorytet prezesowski robi swoje
_________________ A kim to jesteś, rzekł dumny lord, że muszę ci się kłaniać?
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]