Fundacja 'Koci Pazur' Strona Główna Fundacja 'Koci Pazur'
Fundacyjne forum kociarzy z Poznania

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: brynia
Pon 09 Maj, 2016 18:15
Nieszczęście
Autor Wiadomość
kotekmamrotek 
kotekmamrotek

Wiek: 46
Dołączyła: 08 Cze 2014
Posty: 13579
Skąd: Luboń
Wysłany: Nie 17 Sty, 2016 15:35   Nieszczęście



Koteczka trafiła do nas przez zupełny przypadek - dostaliśmy zgłoszenie o stadzie kilkunastu tegorocznych kociąt bytujących na poznańskich ogródkach działkowych... Pośród nich wolontariuszka wypatrzyła tę oto kruszynkę - wyrudziałą, kaszlącą, ze smarkami do pępka i zaropiałymi oczyma... Pani Karmicielka skwitowała - a, to Nieszczęście, kilka razy już umierał, ratowałam antybiotykami, zawsze ostatni, zawsze słabszy... Kocię zostało złapane, a u weterynarza okazało się, że mamy dziewuszkę a nie chłopaka:)
Kiedy Nieszczęście otwarło porządnie oczy okazało się, że na jednym ma bielmo - jednak ta potwierdzona u specjalisty wada wrodzona nie przeszkadza kotu w niczym - normalnie widzi.
I mamy nadzieję, że ten pierwszy chyba w życiu Nieszczęścia szczęśliwy fakt zmieni bieg historii - że koteczka znajdzie dom, bo że na działki wrócić nie może - to pewne. Najprawdopodobniej nie przeżyłaby tej zimy... Czeka, aż ktoś otworzy dla Niej swoje serce... Koteczka jest jeszcze płochliwa, ale zupełnie nieagresywna, bardzo lubi też inne koty.

Nieszczęście na ZDJĘCIACH i FILMACH.
 
 
kikin 

Dołączyła: 12 Gru 2013
Posty: 7938
Skąd: Poznań
Wysłany: Nie 17 Sty, 2016 15:40   

:serce: :serce: :serce:
_________________
Moje Tymczaski kochane :love: Lilianka, Della, Dakota, Alaska, Carlos, Santana, Sherlock, Watson, Koko, Bertil, Penelopa, Ebba, Alabama, Nebraska, Dastan, Tristan, Grafit, Kismet, Buffon, Bonucci, Okaka, Zaza, Tymek, Melisa, Fiesta
 
 
kotekmamrotek 
kotekmamrotek

Wiek: 46
Dołączyła: 08 Cze 2014
Posty: 13579
Skąd: Luboń
Wysłany: Nie 17 Sty, 2016 15:56   

Żeby nie uciekło - dodaję wpis Evy po wizycie u dra Dąbrowskiego:

Nieszczęście ma wadę wrodzoną oka o nazwie "przerost warstwy błony źrenicznej".
Patrząc na gałkę oka z boku widać, że błona tworzy "namiot" między tęczówką a brzegiem oka. Nie jest to zatem uraz mechaniczny ani też wada, którą się leczy. Kota widzi :)
 
 
Sviatlo 
Sviatlo

Dołączyła: 21 Lip 2015
Posty: 101
Skąd: Poznań
Wysłany: Nie 17 Sty, 2016 19:51   

Jaka urocza :shock:
 
 
Lili 

Wiek: 29
Dołączyła: 31 Sie 2015
Posty: 148
Skąd: Luboń
Wysłany: Nie 17 Sty, 2016 22:25   

Jakie piękne, czarne, chcę ukochać wszystkie czarne koty!
_________________
"Zwykła ludzka miłość polega na tym, że kocha się kogoś, kto jest tak miły w dotyku, że ewentualne jego wady są już nieważne."

Jerzy Pilch
 
 
monka 

Wiek: 35
Dołączyła: 21 Cze 2012
Posty: 2230
Skąd: Poznań
Wysłany: Pią 22 Sty, 2016 19:33   

Nieszczęście powoli, ale trochę nabiera śmiałości. Gdy inne koty podchodzą do jej klatki, to od razu przychodzi się przywitać, widać, że brakuje jej towarzystwa. Przy ludziach na razie lękliwie opuszcza swoją klatkę, w której jednak się czuje najbezpieczniej, ale ciekawość zwycięża. Niedawno otrzymała prawie trzygodzinną sesję głasków na kolanach i jest szansa, że niedługo pojedzie do swojego dt. Gabarytowo wypada zupełnie podobnie do Judytki:



 
 
KociTata 
Stanisław

Wiek: 28
Dołączył: 16 Sty 2016
Posty: 491
Skąd: Wiry
Wysłany: Sob 30 Sty, 2016 11:55   

Nieszczęście trafiła do mnie wczoraj. Jest to bardzo potulny kot który wymaga jeszcze czasu. Odpowiednio zachęcona drapaniem po tyłku z chęcią zaczyna się kręcić wokół ręki i mruczy ba nawet zrobi podchody aby sprawdzić teren. Toleruje inne koty (tolerować Forsycję w tak młodym wieku to jest coś). Na razie prowadzi tryb zakamarkowy więc obudowałem ją kołdrą gdzie czuje się bezpiecznie. Niestety aby zjadła u mnie to też muszę ją zachęcić drapaniem. Jak już wspomniałem na początku Nieszczęście wymaga jeszcze sporo czasu aż zacznie dumnie kroczyć po domu ale moim zdaniem będzie to mega tulas.
 
 
tess 

Wiek: 34
Dołączyła: 01 Maj 2015
Posty: 371
Skąd: Września
Wysłany: Sob 30 Sty, 2016 12:59   

Jest boska! :aniolek:
_________________
Kocia mama Jaime'ego, Brienne i Odyna, wirtualna Astor (szczęśliwie wyadoptowanej) i Cody'ego :)
 
 
KociTata 
Stanisław

Wiek: 28
Dołączył: 16 Sty 2016
Posty: 491
Skąd: Wiry
Wysłany: Czw 04 Lut, 2016 17:41   

Nieszczęście jest u mnie już 6 dni i towarzyszy jej Forsycja.

Jest to ugodowy kot, podchodzi do Forsycji wyłącznie w celu zyskania przyjaźni no ale z Forsycją to ciężko się zaprzyjaźnić jeżeli jest się kotem. Dzisiaj po raz pierwszy zaczęła opuszczać granicę mojego pokoju co można uznać za postęp. Wieczorami czy też w nocy pokazuję ile ma w sobie energii i biega gdzie tylko może. Zaczyna też już coraz pewniej sama z siebie pojawiać się w dzień na otwartej przestrzeni. Niestety dalej jest płochliwa ale widać że i nad tym pracuje.

Jak dla mnie to ona pochodzi z rodziny Puka.. Wystarczy odpowiednią ją podejść a już oddaje brzuch i wywija się na wszystkie strony mrucząc. Niestety taka jest tylko w stosunku do mnie ale za jakiś czas powinna nabrać pewności siebie. Jej charakytyrestyczną cechą jest fakt że pół dnia potrafi chodzić z językiem na wierzchu. Już podbiera zabawki forsycji i biega z nimi po całym pokoju. Uroki drapaka też już poznała.
 
 
Cotleone 
Don Vito & co

Dołączyła: 11 Maj 2015
Posty: 2732
Skąd: Poznań
Wysłany: Czw 04 Lut, 2016 18:10   

Trzymam kciuki za postępy :)
_________________
Mruczenie jest bardzo ważne. Mruczenie wygrywa za każdym razem. (T. Pratchett)
 
 
Morri 

Dołączyła: 24 Maj 2010
Posty: 17269
Skąd: Poznań
Wysłany: Pią 05 Lut, 2016 23:08   

A podobno takie wystawianie języczka jest oznaką roztargnienia :)
_________________
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
 
 
KociTata 
Stanisław

Wiek: 28
Dołączył: 16 Sty 2016
Posty: 491
Skąd: Wiry
Wysłany: Wto 16 Lut, 2016 09:41   

Nieszczęście mimo swoich preferencji stadnych została sama.

Postanowiłem ją wynagradzać smakołykiem za każdym razem kiedy jest obok mnie. Dzisiaj zrobiłem to pierwszy raz. Zabrałem ją na kolana, dostała nagrodę, pobawiła się z moją ręką, odeszła a po chwili wróciła. Nigdy to jej się nie zdarzyło więc łakocie chyba zdają egzamin.

Ciągle musze wyciągać ją z kryjówki, chociaż zdecydowanie czyni postępy. Pokój zwiedza bez większych oporów. Problem z którym jeszcze ciągle walczę to jej strach przed jedzeniem na wolnej przestrzeni. W momencie kiedy dostaje miskę na środku pokoju to byle dźwięk ją wystraszy.

Jeżeli chodzi o jej stosunek do człowieka któremu ufa. Tutaj to ma całą paletę zagrań...
Bez najmniejszego oporu udostępnia brzuch, turla się po powierzchni na której leży, mruczy, pomału czai jak się łasić i ociera się głową bądź tyłkiem o rękę bądź twarz. Często lubi też gonić swój własny ogon. Z takim zachowaniem dogada się z niejednym psem.

Pomału również przymierza się do mojego łóżka jak na nim leże. Podchodzi lecz w momencie w którym wyciągam rękę ucieka. Odkryła również świat za oknem i lubi przebywać na parapecie.




Nieszczęście właśnie w tym momencie próbuje dostać się do smakołyków.
 
 
GatosDePau 
czyli Pau i koty

Dołączyła: 10 Lis 2015
Posty: 414
Skąd: Poznań
Wysłany: Wto 16 Lut, 2016 11:03   

KociTata napisał/a:
Nieszczęście mimo swoich preferencji stadnych została sama.

Postanowiłem ją wynagradzać smakołykiem za każdym razem kiedy jest obok mnie. Dzisiaj zrobiłem to pierwszy raz. Zabrałem ją na kolana, dostała nagrodę, pobawiła się z moją ręką, odeszła a po chwili wróciła. Nigdy to jej się nie zdarzyło więc łakocie chyba zdają egzamin.

Ciągle musze wyciągać ją z kryjówki, chociaż zdecydowanie czyni postępy. Pokój zwiedza bez większych oporów. Problem z którym jeszcze ciągle walczę to jej strach przed jedzeniem na wolnej przestrzeni. W momencie kiedy dostaje miskę na środku pokoju to byle dźwięk ją wystraszy.

Jeżeli chodzi o jej stosunek do człowieka któremu ufa. Tutaj to ma całą paletę zagrań...
Bez najmniejszego oporu udostępnia brzuch, turla się po powierzchni na której leży, mruczy, pomału czai jak się łasić i ociera się głową bądź tyłkiem o rękę bądź twarz. Często lubi też gonić swój własny ogon. Z takim zachowaniem dogada się z niejednym psem.

Nie baw się z nią ręką, to złe przyzwyczajenie i atakowanie ręki ząbkami lub pazurkami może się przyszłemu domowi nie spodobać. Weź zabawkę, byle jaką i trzymaj ją w ręku.

Po co dajesz jej jedzenie na środku pokoju? Powinna jeść w miejscu, gdzie czuje się pewnie. Jeśli miskę ma na środku, a za nią rozlegają się jakieś hałasy, to nic dziwnego, że ją to stresuje. Niech wypowie się Morri, ale na mój rozum nie jest to korzystne dla kota. Rozumiem, że chcesz ją tym zachęcić do wyjścia na otwartą przestrzeń ale chyba jedzenie to nie najlepszy sposób, lepsza byłaby zabawa.
_________________
Zbyt mało Don Kichotów,
Zbyt wiele wiatraków.
 
 
KociTata 
Stanisław

Wiek: 28
Dołączył: 16 Sty 2016
Posty: 491
Skąd: Wiry
Wysłany: Wto 16 Lut, 2016 20:31   

Pobawi się 15 min i ucieka. Hałasy są czasami więc niech się przyzwyczaja że miska z jedzeniem nie jest otoczona z trzech stron.
 
 
RudaMaruda 
Karolina

Wiek: 30
Dołączyła: 18 Wrz 2015
Posty: 452
Skąd: Poznań
Wysłany: Wto 16 Lut, 2016 21:35   

Obstawiam, że jej potrzeba trochę więcej czasu, zanim się przyzwyczai do otwartej przestrzeni. Też mi się nie wydaje, żeby jedzenie było dobrym pomysłem na zachętę - a 15 minut to i tak długo, uwierz, niektóre nie pobawią się 5 minut i czmychają gdzie pieprz rośnie :D
_________________
Szczęśliwie wyadoptowani: Oreo, Stanley, Seti, Teo
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
x
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies.
Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]