Fundacja 'Koci Pazur' Strona Główna Fundacja 'Koci Pazur'
Fundacyjne forum kociarzy z Poznania

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: Niebieska
Sro 19 Sty, 2022 19:39
Żywienie kotów (karmy, BARF)
Autor Wiadomość
kikin 

Dołączyła: 12 Gru 2013
Posty: 7938
Skąd: Poznań
Wysłany: Nie 24 Sty, 2016 20:48   

GatosDePau napisał/a:
kikin napisał/a:
Grafit bez żadnego zęba, pokrojone serca kacze wcinał aż miło, a wcale miazgi z nich nie zrobiłam

:ok: radzą sobie jak mogą :D
a gdzie w Poznaniu dają kacze serducha?


takie dziwadła :: jak kaszcze serca, przełyki wołowe, gęsie szyje - zamawiam w http://miesodlapsow.pl/
_________________
Moje Tymczaski kochane :love: Lilianka, Della, Dakota, Alaska, Carlos, Santana, Sherlock, Watson, Koko, Bertil, Penelopa, Ebba, Alabama, Nebraska, Dastan, Tristan, Grafit, Kismet, Buffon, Bonucci, Okaka, Zaza, Tymek, Melisa, Fiesta
 
 
einfach 

Dołączyła: 04 Wrz 2013
Posty: 2487
Skąd: Poznań
Wysłany: Nie 24 Sty, 2016 20:56   

kikin napisał/a:
GatosDePau napisał/a:
kikin napisał/a:
Grafit bez żadnego zęba, pokrojone serca kacze wcinał aż miło, a wcale miazgi z nich nie zrobiłam

:ok: radzą sobie jak mogą :D
a gdzie w Poznaniu dają kacze serducha?


takie dziwadła :: jak kaszcze serca, przełyki wołowe, gęsie szyje - zamawiam w http://miesodlapsow.pl/


ale SUPER!! kuraka i wołowinę przywożę od rodziców, ale z kaczką i podrobami jest większy problem ::
 
 
GatosDePau 
czyli Pau i koty

Dołączyła: 10 Lis 2015
Posty: 414
Skąd: Poznań
Wysłany: Nie 24 Sty, 2016 20:59   

felinity, Ja nie mam rezydentów (już), więc zanim dojdę z niektórymi tymczasami do pełnej akceptacji supli, to one już się powoli szykują do wyfrunięcia... Błękitka np. jest z natury zwarta i gotowa nawet do jedzenia spiruliny, jednak mi brakuje hemoglobiny, tranu i skorupek, więc jej jeszcze nie zrobiłam mieszanki.

Moja ostatnia mieszanka dla Apsik i Eklera wyglądała tak(zapisała się w kalku, stąd wiem :D ):

Mieszanka na 26 dni dla 4 kg kota
Orientacyjna dzienna porcja: 138 g mieszanki (w tym 25 g mięsa na 1 kg wagi kota)

Waga Ilość miarek
800,0 g Indyk udo (bez kości) 38
414,0 g Wołowina średniotłuste mięso 39
1 000,0 g Kurczak mięso bez skóry 40
258,0 g Indyk mięso chude bez skóry 41
156,0 g Kurczak serce 42
4,0 szt Żółtko jajka 43
68,0 g Wątroba indycza 44
3,1 g 4,8 Mączka z alg morskich Lunderland 45
10,0 g Spirulina 46
7,9 g 13,2 Drożdże piwne 47
45,4 g Krew wołowa suszona (w proszku) 48
2,9 tab Tokovit E 100 (kapsułka) 49
20,0 g Masło klarowane 50
2,0 g Olej z łososia SALMOPET 51
0,0 g 0,0 Mączka kostna (35/15) 52
15,5 g 15,5 Mączka ze skorupek Lilly's Bar 53
10,6 g 8,8 Sól himalajska 54
219,3 g marchewka gotowana, bez soli 55
6,0 g 12,0 Tauryna 56
525,0 g Woda 57
5,5 g Tran z wątroby dorsza Lunderland 58
59

sorry, ze się tak trochę porozjeżdzało, ale najważniejsze pogrubiłam :)
Z maszynką do mięsa idzie szybko, ja nie mam, więc trochę mi schodzi na siekaniu na drobno, by się suple równo rozłożyły w "mielonce".
Wiele zależy też od pojemności Twojego zamrażalnika, możesz robić mieszankę tak rzadko, jak Ci na to miejsce pozwala. Ja mam lodówkę podblatową z malutkim zamrażalnikiem, ale nic innego tam nie ma jak mięso (i piwo okazjonalnie, jak się TŻowi zmieści :p)
na początku może iść opornie, jednak to tylko kwestia wypracowania sobie systemu. Dla jednego kota rzadko robi się mieszankę, dla sześciu już minimum raz w miesiącu (lub posiadanie wolnostojącej pięknej zamrażareczki...)

Jeśli chcesz zobaczyć jak wygląda kalkulator, to mogę Ci wysłać, jednak jest na licencji charity ware, więc jeśli będziesz go używać do mieszanek, to trzeba wpłacić min. 5zł na wrocławskie (?) koty

kikin, dzięki za linka :)

edit: tooo jest ten As-Pol o którym czytałam tu i tam... dzięki podwójne :p
_________________
Zbyt mało Don Kichotów,
Zbyt wiele wiatraków.
 
 
tess 

Wiek: 34
Dołączyła: 02 Maj 2015
Posty: 371
Skąd: Września
Wysłany: Wto 01 Mar, 2016 01:21   

Ja coraz częściej myślę o barfie (całe stado kocha surowiznę), ale przerażają mnie kalkulatory. Nawet nie same suplementy (jak mam się bawić, to wolę z naturalnymi), ale jak czytam dyskusje i ktoś wylicza, że o rety, ten przepis ma za dużo sodu, a ten za mało witaminy A... W dodatku większość zawiera kości. Już wiem, że kot da radę zjeść skrzydełko w całości, a tu wszędzie mielenie i mielenie, najlepiej dwukrotne na różnych oczkach... Boję się, że przez tę ilość zmiennych zaszkodzę, zamiast pomóc.
_________________
Kocia mama Jaime'ego, Brienne i Odyna, wirtualna Astor (szczęśliwie wyadoptowanej) i Cody'ego :)
 
 
GatosDePau 
czyli Pau i koty

Dołączyła: 10 Lis 2015
Posty: 414
Skąd: Poznań
Wysłany: Wto 01 Mar, 2016 14:08   

tess napisał/a:
Boję się, że przez tę ilość zmiennych zaszkodzę, zamiast pomóc.

Właśnie te zmienne pomagają nie szkodzić ;)
Już tłumaczę
W ideę BARFa wpisana jest duża zmienność, zmienia się rodzaje mięs (jeśli tylko nie ogranicza kotów alergia, a Ciebie ich dostępność), niektóre suplementy też można wymiennie stosować (wapń np. ma kilka źródeł) dzięki czemu wszelkie niedociągnięcia w kalkulacjach są niwelowane na dłuższą metę. W mieszance numer jeden możesz mieć nieco za mało np. witaminy E, a w kolejnej odrobinkę za dużo, co w ujęciu globalnym się w kocie wyrówna. Ważne by nie dostawał przez całe życie tylko i wyłącznie jednego gatunku mięsa.
Stosunek sodu do potasu i wapnia do fosforu są najważniejsze i trzeba ich pilnować w kalkulatorze, natomiast przy reszcie małe wahania raz w tę, raz w drugą stronę, nie zrobią żadnej szkody. Przepis na mieszankę możesz zawsze skonsultować na BŚ lub skorzystać z gotowego :)

Nie ma co się bać, ale przejście na tę dietę powinno wynikać z przekonania o słuszności takiego kroku, żeby potem nie było (jak w pewnym przypadku mi znanym), że kotom raz podano mieszankę, koty nie zjadły, człowiekowi ona śmierdziała i całość była be. 200zł w błoto i szukaj teraz chętnego na suple, bo przecież trzeba zrezygnować po pierwszej próbie. ::

edit: co do kości, to możesz policzyć w kalkulatorze ile ma ich być i podawać w formie skrzydełek lub innych całych kawałków z kością. Muszą tylko być ujęte w kalkulacji mieszanki. Można nie dawać ich też wcale, a zamiast tego stosować skorupki mielone albo cytrynian wapnia (lub inne). [ja wcale nie mam maszynki do mielenia]
_________________
Zbyt mało Don Kichotów,
Zbyt wiele wiatraków.
 
 
tess 

Wiek: 34
Dołączyła: 02 Maj 2015
Posty: 371
Skąd: Września
Wysłany: Wto 01 Mar, 2016 14:30   

GatosDePau napisał/a:
Nie ma co się bać, ale przejście na tę dietę powinno wynikać z przekonania o słuszności takiego kroku, żeby potem nie było (jak w pewnym przypadku mi znanym), że kotom raz podano mieszankę, koty nie zjadły, człowiekowi ona śmierdziała i całość była be. 200zł w błoto i szukaj teraz chętnego na suple, bo przecież trzeba zrezygnować po pierwszej próbie.

Ja mam Odyna, nie istnieją rzeczy niejadalne :P A śmierdzi to kocia kuweta, jak się serwuje futrom tanią karmę ;)

Chyba zacznę od tej charity-licencji i pobawię się takim kalkulatorem na sucho... Bo póki co nadal brzmi jak czarna magia ;) W sensie - ja w kuchni działam zawsze na oko, a tu 2 g tego, 1 g tego, a w ogóle dzienna porcja to 138 g... Moja waga nie ogarnia takich cyferek, to będzie pomiędzy 130 a 150 przy dobrych wiatrach :P
_________________
Kocia mama Jaime'ego, Brienne i Odyna, wirtualna Astor (szczęśliwie wyadoptowanej) i Cody'ego :)
 
 
GatosDePau 
czyli Pau i koty

Dołączyła: 10 Lis 2015
Posty: 414
Skąd: Poznań
Wysłany: Wto 01 Mar, 2016 17:51   

tess napisał/a:

Ja mam Odyna, nie istnieją rzeczy niejadalne :P A śmierdzi to kocia kuweta, jak się serwuje futrom tanią karmę ;)

Chyba zacznę od tej charity-licencji i pobawię się takim kalkulatorem na sucho... Bo póki co nadal brzmi jak czarna magia ;) W sensie - ja w kuchni działam zawsze na oko, a tu 2 g tego, 1 g tego, a w ogóle dzienna porcja to 138 g... Moja waga nie ogarnia takich cyferek, to będzie pomiędzy 130 a 150 przy dobrych wiatrach :P


Zabawa kalkulatorem na sucho to bardzo dobry pomysł. tanią wagę jubilerską z dokładnością do 0,01g znajdziesz na znanym portalu aukcyjnym :)
Czarna magia to to jest tylko na pozór, ja - humanistka - ogarnęłam to szybko, z Tobą będzie tak samo. Grunt to dobre chęci (i brak wstrętu do mięsa ;) )
Ty masz połowę sukcesu za sobą, bo masz mięsożerców w domu... a bywają takie koty, które nie wiedzą do czego służy wołowina :shock:

[p.s. kuweta na barfie niemal nie śmierdzi, to nie mit :p a koopa raz na trzy dni to coś normalnego]
_________________
Zbyt mało Don Kichotów,
Zbyt wiele wiatraków.
 
 
tess 

Wiek: 34
Dołączyła: 02 Maj 2015
Posty: 371
Skąd: Września
Wysłany: Wto 01 Mar, 2016 18:48   

Tja... właśnie jestem u rodziców i siedzę z Zuzą. Ten kot uznaje saszetki i suche chrupki. KROPKA. Mięso surowe, gotowane, sparzone wrzątkiem... to taka dziwna rzecz, w której się babra rodzinka. Za to szyneczka... Mmm, dajcie mi szyneczkę, jestem głodującym kotkiem! Parę razy się złamaliśmy i szamała jak głupia, efekt był taki, że wyrosła mała szynkowa narkomanka i trzeba ją było wziąć na odwyk, bo wiadomo, że to nie jest przyprawione tak, żeby kot codziennie szamał...

Wstrętu do mięsa brak, ja swego czasu pracowałam jako kucharz ;) Nikogo też nie otrułam, ale wiem, że koty to nie ludzie i że jeśli coś im będzie, to ukrywają póki mogą :(

I owszem, zdarzało mi się robić sałatki na catering z dokładnością +/- 2 g, ale 0,01 g brzmi bardzo... aptekarsko :D

Zasadniczo na animondzie też nam w domu nie śmierdzi, ale one tak się cieszą na surowiznę, że chciałabym im sprawić tę frajdę i karmić tylko nią ;) (właśnie byłam w mięsnym po kurczaka dla Adama, kupiłam dwa razy więcej, bo przecież nie dadzą mu zjeść w spokoju...)
_________________
Kocia mama Jaime'ego, Brienne i Odyna, wirtualna Astor (szczęśliwie wyadoptowanej) i Cody'ego :)
 
 
GatosDePau 
czyli Pau i koty

Dołączyła: 10 Lis 2015
Posty: 414
Skąd: Poznań
Wysłany: Wto 01 Mar, 2016 19:00   

tess napisał/a:

Wstrętu do mięsa brak, ja swego czasu pracowałam jako kucharz ;) Nikogo też nie otrułam, ale wiem, że koty to nie ludzie i że jeśli coś im będzie, to ukrywają póki mogą :(

I owszem, zdarzało mi się robić sałatki na catering z dokładnością +/- 2 g, ale 0,01 g brzmi bardzo... aptekarsko :D

Zasadniczo na animondzie też nam w domu nie śmierdzi, ale one tak się cieszą na surowiznę, że chciałabym im sprawić tę frajdę i karmić tylko nią ;)

barf nie jest tak smaczny jak samo mięsko ;) nie robi takiej furory. Ale z całą pewnością jest najzdrowszym sposobem żywienia kota pozbawionego dostępu do naturalnej (ciepłej i uciekającej) ofiary.
Animonda ma w składzie w większości podroby, zerknij na etykietę (płuca, wymiona itd) już samo to dyskwalifikuje ją jako karmę zbilansowaną :( Z gotowców najbardziej podpasował mi ZiwiPeak (przetartym przez sitko karmiłam kotkę przez strzykawkę w ciężkiej chorobie) i jest też jedną z lepiej zbilansowanych karm dostępnych na rynku (ale cena...)
_________________
Zbyt mało Don Kichotów,
Zbyt wiele wiatraków.
 
 
tess 

Wiek: 34
Dołączyła: 02 Maj 2015
Posty: 371
Skąd: Września
Wysłany: Wto 01 Mar, 2016 19:45   

GatosDePau napisał/a:
Animonda ma w składzie w większości podroby, zerknij na etykietę (płuca, wymiona itd) już samo to dyskwalifikuje ją jako karmę zbilansowaną :(

A to mnie ciekawi - w sensie w naturze kot chyba nie oddziela z myszy płuc? ;)

No i to w sumie ciekawe, czemu barf nie jest tak smaczny. Mięso pożerają, wątrobę pożerają, ryby (surowe i wędzone) pożerają... Suplementy aż tak psują efekt?
_________________
Kocia mama Jaime'ego, Brienne i Odyna, wirtualna Astor (szczęśliwie wyadoptowanej) i Cody'ego :)
 
 
GatosDePau 
czyli Pau i koty

Dołączyła: 10 Lis 2015
Posty: 414
Skąd: Poznań
Wysłany: Wto 01 Mar, 2016 21:56   

tess napisał/a:

A to mnie ciekawi - w sensie w naturze kot chyba nie oddziela z myszy płuc? ;)

Nieeee, chodzi o to, że mysza ma jedne płuca i stanowią one pewnie nie więcej niż 5% jej całego ciała ;) a nie 55%
Barf pod względem udziału wszystkich składników usiłuje właśnie taką myszę udawać. Tylko nie jest nawet w 1/100 tak smaczny ;)
Gdyby się miało takie np. przepiórki od małego gospodarza (nie przemysłowego), to by i żadne suple nie były potrzebne, ale kto ma dostęp do całej (nieodkrwawionej najlepiej, opierzonej) przepiórki? Albo całego zająca na spółkę dla czterech kotów... I one by miały większą frajdę, nie grymasiłyby przy jedzeniu, a i człowiek za wiele by się przy tym nie narobił. w dzisiejszych czasach mięso jest jednak bardzo ubogie i aż boję się dowiadywać co w nim jest, niewiele rodzajów podrobów można też dostać w mięsnym, a krew płynna rzadko się trafia. Stąd konieczność suplementowania.
Algi morskie śmierdzą, spirulina śmierdzi, olej z łososia śmierdzi, większość kotów daje się jednak na to namówić, a niektóre nawet wcale nie protestują. Miałam jak dotąd 7 kotów pod moim dachem i nie zaznałam jeszcze prawdziwego protestującego (miałam chyba szczęście - a najlepsze były butelkowce, dla nich było to po prostu jedzenie, innego nie znały na codzień :cool: )

Edit: dodaję filmik (fuuuuuj)


Apsik i Ekler jedzą BARF (bardzo lubią jeść z ręki)
_________________
Zbyt mało Don Kichotów,
Zbyt wiele wiatraków.
 
 
tess 

Wiek: 34
Dołączyła: 02 Maj 2015
Posty: 371
Skąd: Września
Wysłany: Wto 01 Mar, 2016 22:35   

Da się kupić całego królika ;) Wiem, że to nie to samo co dziki zając, ale jak się nie ma myśliwych w rodzinie... (a ciężko o myśliwych w rodzinie, w której wszyscy kochają zwierzęta...)

Ale skoro trafiłam na kopalnię wiedzy, to jeszcze trochę pokorzystam, jeśli mogę :D Dlaczego algi morskie i spirulina są niezbędne i czy nie da się ich niczym zastąpić?
_________________
Kocia mama Jaime'ego, Brienne i Odyna, wirtualna Astor (szczęśliwie wyadoptowanej) i Cody'ego :)
 
 
GatosDePau 
czyli Pau i koty

Dołączyła: 10 Lis 2015
Posty: 414
Skąd: Poznań
Wysłany: Sro 02 Mar, 2016 10:03   

tess napisał/a:
Da się kupić całego królika ;) Wiem, że to nie to samo co dziki zając, ale jak się nie ma myśliwych w rodzinie... (a ciężko o myśliwych w rodzinie, w której wszyscy kochają zwierzęta...)

Ale skoro trafiłam na kopalnię wiedzy, to jeszcze trochę pokorzystam, jeśli mogę :D Dlaczego algi morskie i spirulina są niezbędne i czy nie da się ich niczym zastąpić?

Alg daje się bardzo malutko (1,3g/kg mięsa) i nie powinny przeszkadzać kotu,nie można ich pominąć, bo są źródłem jodu, chyba nie mają zamiennika ale nie sprawdzałam, bo malutko ich schodzi a ja mam jeszcze 9/10 pudełka.
Spirulinę można dawać, ale nie trzeba, jest opcjonalna. Ja daję :: Wymieniłam ją ze wzgledu na intensywny zapach. Dobra na odporność, sierść i skórę. Dobra na ludzkie włosy :lol: (maseczki, miodzio) i do jedzenia również dla ludzi. Bogata w różne mikro, makro i wit. (w kalku jest źródłem zdaje się magnezu). Kotu można podawać również spirulinę w tabletkach, o ile nie ma w nich dodatków (sama sprasowana spirulinka) - wtedy można mieć to samo i dla kota i dla siebie ;) Niektóre koty z chęcią pochłaniają 1-3 tabsy dziennie (zależy ile mg ma jedna tabletka), inne nawet na nie nie spojrzą.

Błękitka np. nie ma problemu ze smakiem supli ale z wodą zawartą w barfie. kawałki mięsa SUCHE posypane nawet obficie spiruliną czy drożdżami zjada bez problemu. To samo rozpuszczone w wodzie już jest trochę fuuuuj wg niej. Czysta woda też jest fuuuj. Co kot to obyczaj :) Apsik do zielonych "świństw" przekonywałam stopniowo, Ekler nie był marudny.


nawet nie mając futer na BARFie można zainteresować się spiruliną, olejem z łososia i drożdżami, wszystkie te suple wzmacniają odporność i korzystnie wpływają na okrywę włosową :) bardzo trudno też je przedawkować. Ja kotom puszkowym zawsze coś dosypuję :)
no i dodaję taurynę, której przeważnie w gotowej karmie jest za mało (lub w niektórych - nie pamiętam których - nie ma jej wcale) i też nie sposób jej przedawkować, nadmiar wydalany jest z moczem. Tauryna również ma wpływ na odporność (a także stosowana jest w przypadku padaczki - jest neurotransmiterem - chyba hamującym, nie pamiętam dobrze, ale obniża poziom serotoniny)
_________________
Zbyt mało Don Kichotów,
Zbyt wiele wiatraków.
 
 
tess 

Wiek: 34
Dołączyła: 02 Maj 2015
Posty: 371
Skąd: Września
Wysłany: Sro 02 Mar, 2016 15:19   

Ok, dzięki :) No właśnie po ostatnich lekturach stwierdziliśmy, że taurynę kupujemy tak czy siak ;)
_________________
Kocia mama Jaime'ego, Brienne i Odyna, wirtualna Astor (szczęśliwie wyadoptowanej) i Cody'ego :)
 
 
GatosDePau 
czyli Pau i koty

Dołączyła: 10 Lis 2015
Posty: 414
Skąd: Poznań
Wysłany: Sro 02 Mar, 2016 20:28   

tess napisał/a:
Ok, dzięki :) No właśnie po ostatnich lekturach stwierdziliśmy, że taurynę kupujemy tak czy siak ;)

:ok:
_________________
Zbyt mało Don Kichotów,
Zbyt wiele wiatraków.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
x
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies.
Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]