Dotychczasowa opiekunka musiała oddać Dusieńkę, chociaż gdyby tylko mogła, zatrzymałaby ją na zawsze... Koteczka została z powrotem przekazana w ręce fundacji dwa dni temu i szuka nowego domu, w którym zazna miłości i dbałości, na jakie zasługuje. Tyle w życiu przeszła - tymczasem to jeszcze nie koniec przygód, a Dusieńka, jakby nie było, już młódką nie jest. Na dom, w którym spokojnie dopełni żywota, czeka w DT. Chwilowo jest izolowana, aby upewnić się czy jest w pełni zdrowa - wypoczywa w sypialni na miękkim łóżku
Ostatnio zmieniony 15 lut 2016, 23:04 przez Doris, łącznie zmieniany 1 raz.
Nie chcę iść do raju, jeśli tam moje koty mnie nie powitają.
Dusia jest CUDOWNYM kotem! Zakochana jestem w niej totalnie. Jest taka spragniona czułości. Rozbraja mnie, gdy barankuje mi w policzek albo szyję, liźnie czoło a potem układa się mrucząc (i to mrucząc wielkim traktoro-kombajnem, nie jakimś tam byle mruczeniem) koło mojej głowy i zasypia. Jedna poduszka jest moja, druga jej, podział się dokonał. CU-DOW-NA!!!!!!
Nie chcę iść do raju, jeśli tam moje koty mnie nie powitają.
Doris pisze:Dusia jest CUDOWNYM kotem! Zakochana jestem w niej totalnie. Jest taka spragniona czułości. Rozbraja mnie, gdy barankuje mi w policzek albo szyję, liźnie czoło a potem układa się mrucząc (i to mrucząc wielkim traktoro-kombajnem, nie jakimś tam byle mruczeniem) koło mojej głowy i zasypia. Jedna poduszka jest moja, druga jej, podział się dokonał. CU-DOW-NA!!!!!!