Na początku chodziła po pokoju sprawdzając i wąchając wszystkie zakamarki. Odwiedziło ją nawet 2-3 letnie dziecko ale jakoś niezbyt się przejęła tym faktem i wybrała swój kierunek. Po godzinie od jej przyjazdu zaczęła mi towarzyszyć na kolanach oraz już zarezerwowała swoje miejsce na łóżku. Wygląda na zadowoloną ale jeszcze nie wie że czeka ją dieta..
GatosDePau ona ma taką masę że wszystko co jej pomoże jest wskazane
Dzisiaj dostała dostęp do całego dom ale tylko po pierwszym piętrzę niepewnie chodziła. Pewnie dlatego że przyjechała siostra z dwuletnim dzieckiem i czasami robi hałas. Natomiast jeżeli chodzi o jej usposobienie do dziecka to bawiła się z małym do czasu aż nie stwierdziła że jej wystarczy i postanowiła się wycofać. Przychodzi sama na kolana, nie marudzi na dietę. Połowę nocy spała ze mną lub atakując moje nogi więc czuję się dobrze.
Forsycja wczoraj otrzymała przyjaciółkę w postaci Nieszczęścia. Tak jak wszyscy przypuszczaliśmy nie był to pokojowe przyjęcia ale odbyło się bez rękoczynów. Forsycja posyczała żeby chwilę póżniej odejść. Czasami zdarza się że Nieszczęście szukając bezpiecznego miejsca przebiegnie obok Forsycji więc wtedy syk i Forsycja daje nogę. Dzisiaj odmówiła nawet misce mokrej karmy bo Nieszczęście była na łóżku.... no ale kobitki teraz śpią w dwóch rożnych kątach pokoju i jest spokój. Co do samej forsycji jeżeli nie ma w domu innych towarzyszy tego samego gatunku to jest to bardzo pokojowy kot. Często z własnej woli podchodzi do 1.5 rocznego dziecka które się z Nią bawi więc chyba do dzieci jest nastawiona dobrze. Po paru dniach pobytu można zauważyć coraz mniej syków a coraz więcej skoków na kolana czy to moje czy to mojej rodziny. Do zabawy też ochoczo przybiega. Na tą chwile niestety tego niema ponieważ musi zaakceptować Nieszczęście.
Forsycja po początkowo wielkim fochu spowodowanym Nieszczęściem pomału wraca do normy. Przez ten tydzień miała dwie wpadki sikając gdzie jej akurat po drodze przez co siedziała w pokoju ale dzisiaj jeszcze nie zdążyła wyrobić normy robienia poza kuwetą.
Co do stosunków z Nieszczęściem. Niestety jestem facetem więc nie mam pojęcia jak tego kota zrozumieć. Czasami leżą/bawią się metr od siebie i jest obojętna w stosunku do niej a czasami syczy już na zapas żeby pokazać kto tu rządzi. Raz jest dobrze a raz źle.. Na szczęście nie ma rękoczynów. Wraz z małą dostaje KalmVet
Od wczoraj ma lepszy okres ponieważ zaczęła znowu sama przychodzić na kolana czy do łóżka. Lubi też spędzać czas na dole (nie wiem czy dlatego bo jest tam kuchnia czy dlatego bo są tam ludzie). Zawsze po nocnej zabawię Nieszczęścia następuje zmiana warty i Ona biega jak szalona po pokoju. Ogólnie to cały czas ma ochotę na zabawę. Chciałbym obciąć jej pazury ale jeszcze szanuje swoje zdrowie. O dziwo mimo że jest na diecie to zostawia zawsze trochę mokrej karmy w misce. Podobno według moich rodziców trochę brzuch jej się poprawił ale ja szczerze różnicy nie widzę. Jak głośno chodziła to chodzi, jak za szafą się nie mieści tak się nie mieści bo jej tyłek i tylne nogi zostawały... no ale już przynajmniej nauczyła się nie haczyć brzuchem jak wskakuje na wyższe poziomy drapaku.
Forsycja gaśnie w klatce.. każdego przychodzącego do szpitalika wolontariusza zaczepia, wyciągając łapki przez raszki klatki. Ta kotka bardzo potrzebuje swojego człowieka na wyłączność..
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]