Czekała na wolne miejsce u nas bardzo długo - bo zawsze były jakieś pilniejsze interwencje, chore koty, zagrożone przez zwierzęta i ludzi...
A Ona była zaopiekowana - przez starszego Pana, na którego posesję została podrzucona w zaawansowanej ciąży - urodziła po kilku dniach czworo kociąt, z których tylko Hieronim jeszcze czeka - reszta szczęśliwa w swoich chałupkach:)
Pan kotkę dokarmiał, wysterylizował Ją, jednak miejscowy kocur nagle zaczął widzieć w Karenie wroga - przepędził Ją do odległego parku, w którym to dopiero po kilku dniach została odszukana przez tymczasowego opiekuna... Znalazła zatem prowizoryczne lokum w garażu - to niesamowite, ale wychodziła na spacery z Panem Hieronimem trzymając się Jego nogi jak psiak:) Po czym grzecznie wracała i układała się na swym posłanku...
Pan Hieronim bardzo przeżywał rozstanie z kotką - ale to naprawdę rozsądna decyzja, biorąc pod uwagę Jego wiek i dwa kilkuletnie koty w mieszkaniu...
Teraz czeka znowu w zamknięciu - ale mamy nadzieję, że już bardzo niedługo - na swojego opiekuna na całe życie - bardzo na niego zasługuje...
Link do zdjęć Kareny na picasie: https://picasaweb.google.com/1101039698 ... 044/Karena#