Byłam dzisiaj na chwilę w szpitaliku.
Ksenia oczywiście nie odstępowała mnie na krok, a jak Ją wzięłam na ręce, to "wycałowała" mnie w brodę
Uwielbiam Ją. I tak mi strasznie przykro, że nie ma własnego domu
To taki cudowny kot!
Ksenia to jest mistrzyni w dopominaniu się o głaski
Jeśli nie pomagają spojrzenia głęboko w oczy pełne wyrzutu, to nie omieszka łapką przyciągnąć rękę do głaskania
Udało mi się to uchwycić dziś na kilku filmikach:
Ksenia była wczoraj na kontroli u weterynarza. Kot uznany za zdrowego W obrazie pęcherza na usg nie dostrzeżono nic niepokojącego. W oskrzelach prawie idealnie, jedyne zalecenie to wspomaganie odporności lizyną.
Kseniutce ostatnio nie spodobała się niszczarka do dokumentów na filmiku zdążyłam uwiecznić jedno tylko pacnięcie łapą, ale wierzcie mi, było ich więcej
Ksenia jest cudowna
Szkoda, że musi być jedynaczką. A właściwie to dlaczego ona jest w szpitaliku? Miała dt... co się stało?
Oba, kot i pies, są bogate w cnoty i talenty, ale pies ma o jeden talent za dużo: pozwala się tresować. I o jedna cnotę za mało: nie kryje w sobie żadnych tajemnic. [Erich Kastner]
Catta, domy tymczasowe mają to do siebie, że są... tymczasowe... Czasem mają określony termin, do kiedy mogą mieć kota, a czasem okazuje się, że jednak nie kochają kotów aż tak, jak im się wydawało i wolontariat staje się kulą u nogi...
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Ksenia tak bardzo się cieszy, gdy ktoś ją odwiedza... A dzięki swemu małemu ogonkowi - cieszy się po psiemu, merdając nim na powitanie Przy przedostatniej wizycie pstryknęłyśmy sobie parę fotek
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."