Babcia Biszkoptowa
Moderatorzy: crestwood, Migotka
Ciągle źle
Podeszłam dziś do weta po Combo, żeby chociaż dożylnie trochę ją podciągnąć. Wenflon jednak nie był zatkany - tylko ja za lekko naciskałam tłok strzykawki... Kroplówkujemy się uczciwie. Ale nadal brak chęci do jedzenia 


"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
To będzie już ostatnie zdjęcie Bibi..... Dzisiaj rano podczas ostatniej kroplówki...
Organizm się poddał... Nad ranem zwróciła wszystko, co podałam jej do pysia wczoraj. Niestrawione
Była już bardzo słaba... Chłodna, 35,5 temperatury... Ale kreatynina spadła do 6, a mocznik do 230, więc jeszcze się łudziłam, że to może nie koniec.... Ale popołudniu zrobiło się już bardzo, bardzo źle
Nie było ratunku... Jedynie ostatni obowiązek wobec kochanego kota.... Ulżyć, póki jeszcze można...
Żegnaj Bibi... Cieszę się, że mogłam Cię poznać, biszkoptowy promyczku słońca... i dziękuję, że walczyłaś tak długo....


Organizm się poddał... Nad ranem zwróciła wszystko, co podałam jej do pysia wczoraj. Niestrawione


Żegnaj Bibi... Cieszę się, że mogłam Cię poznać, biszkoptowy promyczku słońca... i dziękuję, że walczyłaś tak długo....

Biedna
Zawsze serce mi się ściskało na myśl o Biszkopciku... Dobrze, że miała Ciebie do samego końca.
Trzymaj się mocno, bo wiem, że w takim momencie nic nie jest w stanie pocieszyć
Ja mam łzy w oczach przed monitorem, a co dopiero ktoś, kto kota znał, kochał, pielęgnował... 

Trzymaj się mocno, bo wiem, że w takim momencie nic nie jest w stanie pocieszyć


Kocia mama Jaime'ego, Brienne i Odyna, wirtualna Astor (szczęśliwie wyadoptowanej) i Cody'ego 
