W ogóle polecam playlistę Seti. Z malutką coraz lepiej - nas się jeszcze cyka, ale już nie drży. No i zdarza jej się sporadycznie syknąć, ale zaraz się przytula i domaga mizianek Mamy teraz non stop otwarte drzwi do łazienki. koty się nie zaczepiają, ale patrzą na siebie.
Dobre nowiny - Seti prawie wyszła z łazienki onieśmiela się nasza pannica.
Futro jej odrasta, ale powoli. Za to mała je za dwóch. I właśnie zaczęła zrzucać rzeczy z pralki
Seti wychodzi z lazienki i juz nie chodzi na ugietych nozkach, ale jaak wstajemy czy gwaltowniej sie poruszymy to ucieka. Ale wychodzi coraz czesciej. Je za dwoch, ale o dziwo nie przybiera jeszcze na wadze. Strasznie lgnie do Sir Kota, a on ja mowiac brzydko olewa. Czasem dotknie noskiem, ale jak probuje sie pobawic to Seti ucieka. Agresji nie ma zadnej.
Oba koty sie przed soba popisuja. Seti syczy jak sie schylam po miski, zeby zbrac i napelnic. Jak siegam do glaskania to barankuje. Milosc do jedzenia odzziedziczyla po mnie chyba
Seti wyszła z łazienki. Chyba na dobre - coraz rzadziej do niej zmyka. Bawi się pod stołem, krzesłem, a nawet często siedzi na parapecie i obserwuje świat. Możemy nawet przechodzić niedaleko niej - nie syczy i nie wykazuje większego strachu. Nadal jest płochliwa, ale zrobiła ogromny krok.
Nadal też dużo je, chociaż dzisiaj był progres - miska prawie nietknięta. Chyba się zorientowała, że nikt jej tego jedzenia nie zabierze.
Seti spędza w łazience coraz mniej czasu. Wchodzi tam tylko wtedy, gdy zbyt gwałtownie się ruszymy, ale zaraz od razu wychodzi. I hit - dzisiaj obudziła mnie liżąc mnie po dłoni I próbowała nawet wejść na łóżko, ale raz ja się ruszyłam i uciekła, a drugim razem dostała po pyszczku od rezydenta. Dostaje od niego też przy zbliżaniu się do jego kartonów. Ale poza tym na spokojnie się dogadują.
A kim to jesteś, rzekł dumny lord, że muszę ci się kłaniać?
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
Z kolei Seti jest chyba oniesmielona tusza rezydenta. Miauczy jak ja goni, ale potem elegancko daje mu wylizac niektore czesci ciala. Ktore - nie powiem, bo nie wypada :x
Z Seti jest lepiej, chociaz od wczoraj Sir Kot probuje sie z nia bawic, a gdy mala ucieka (zazwyczaj w kat) zaczyna atakowac. Sa burki i syki, glownie ze strony Seti. Nie bardzo wiem z czego to wynika - przychodza mi na mysl tylko roznica wzrostu/nieumiejetnosc zabawy z innym kotem (jedno i drugie) lub zbytnia smialosc Seti na drapaku i poza nim, co zacheca Sir Kota do zaczepek. O dziwo Seti nie boi sie wyjsc z lazienki, gdy Sir Kotu juz przejdzie. Nadal czasem mu sie nadstawia do lizania.
Wniosek: chyba z duzym opoznieniem zaczynaja sie docierac.