Lamia ma swoje lata, ale sprawność jej nie opuszcza - joga dla seniorów zawsze na czasie:
Nic dziwnego, że Pasiuk się w niej zakochał - niestety, trochę bez wzajemności, mimo iż zorganizował romantyczny posiłek przy kuwecie...
...a może jednak jakaś wzajemność zaistniała?
A kim to jesteś, rzekł dumny lord, że muszę ci się kłaniać?
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
Lamia jest jednym z najkochańszych kotów, jakie przewinęły się przez mój dom... Nadal zdumiewa mnie to, jak bardzo cieszy się z kontaktu z człowiekiem, jak bardzo go chce i potrzebuje, a jednocześnie jak bardzo potrafi się nie narzucać. Nigdy nie pcha się sama, zawsze po prostu leży gdzieś z boczku i czeka sobie na zaproszenie - ale gdy się już ją ośmieli, to ma się wrażenie, że Lamia stapia się z głaszczącą ją ręką i robi wszystko, żeby móc czuć człowieka jak największą powierzchnią swojego ciałka Aha, i jest cierpliwa, ale kiedy już się ją zacznie miziać, to nie ma zmiłuj - koniec głaskania jest dopiero wtedy, kiedy ona ma dość!
A kim to jesteś, rzekł dumny lord, że muszę ci się kłaniać?
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
Lamia wczoraj zbarankowała Karolcię, po czym sekundę później strzeliła jej w japę
Kobieta zmienną jest jednak, naprawdę.
A kim to jesteś, rzekł dumny lord, że muszę ci się kłaniać?
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
Jak mnie denerwują te "genialne" teksty, w myśl których starszy kot to istota totalnie niewyadoptywalna, zwłaszcza jeśli trochę życie go sterało, jest taki zwyczajnie bury, trzeba z nim będzie jeździć do weta i w ogóle po co ja Lamię na DT wzięłam...
Lamia nie jest kociakiem - i co z tego? Potrafi bawić się z zapałem właściwym młodziakom! Nie jest modelową puchatą srebrną czy białą kiciunią - i dobrze, bo jej "wampirzy" uśmiech ma w sobie o wiele więcej uroku niż bycie pomponem z reklamy! A przede wszystkim Lamia KOCHA i to kocha całą sobą, z mruczeniem, tuleniem się, łaszeniem, spaniem pod pachą... Zdrowotnie pięknie wyszła na prostą, a nawet jeśli będę musiała z nią do weta jeździć, to co? Umrę od tego?
Wrr.
A kim to jesteś, rzekł dumny lord, że muszę ci się kłaniać?
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
BEATA olag pisze:Może dzięki takim wpisom wyedukujemy osoby, które myślą - "mały kocio przywiąże się i BARDZIEJ MNIE POKOCHA" - guzik prawda.
Święte słowa...
Dorosły kot umie kochać tak samo, o ile nie bardziej - u mnie największe pieszczochy, najbardziej miziaste i lgnące do ręki, to były doroślaki. Czasem z ogromnym bagażem życiowym, czasem seniorzy, czasem z tych młodszych, ale zdecydowanie już nie kociaki. Nawet Pasiuk, pierwszy ulep Rzeczypospolitej, najczulszy i najbardziej spragniony miłości stał się w okolicach ukończenia roku. Wcześniej to siano i wróble w głowie...
Chciałabym, żeby znalazł się ktoś, kto będzie umiał docenić Lamię i zauważyć, jak ogromny potencjał uczuciowy ma ten kot. Jak bardzo umie kochać i jak bardzo miłości potrzebuje...
A kim to jesteś, rzekł dumny lord, że muszę ci się kłaniać?
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
komando Lamia prezentuje scenariusz operacji "MNIE MIZIAJ!!!"
1. Nasłuchiwać, czy ta uciętoucha wywłoka nie zaczyna terkotać.
2. UW zaczyna terkotać -> człowiek leży na kanapie
3. Powoli i niespiesznie zająć miejsce na oparciu kanapy
4. Optymalne współrzędne: na wysokości przerwy pomiędzy UW a twarzą człowieka
5. Powoli ześlizgnąć się na człowieka
6. Rzucić UW Wszystkomówiące Spojrzenie Laminatora ("hasta la miska, bejbe!")
7. Upewnić się, że człowiek zrozumiał, kogo ma teraz miziać
A kim to jesteś, rzekł dumny lord, że muszę ci się kłaniać?
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
Do tej pory podczas PA musiałam zamykać Pasiuka i Sabrinę - teraz będę musiała zamykać także Lamię Nie ma możliwości, żeby przy niej pogłaskać jakiekolwiek innego kota, bo momentalnie pod rękę wciska się zmierzwiona łepetyna Szefowej
A kim to jesteś, rzekł dumny lord, że muszę ci się kłaniać?
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
Potwierdzam post powyższy w całej rozciągłości - NIE DA SIĘ pogłaskać innego kota, kiedy obok jest Lamia. Natychmiast się zjawia i mniej lub bardziej bezceremonialnie tłoczy, turla po podłodze (potrafi zrobić kilka kulnięć pod rząd, przez co przypomina małą turbinę). Podczas wizyty moich rodziców i brata udowodniła, że każdy człowiek, nawet ten widziany pierwszy raz w życiu, może stać się jej najlepszym przyjacielem - wystarczy tylko głaszcząca ręka...
Rodzice nie mogli uwierzyć, że Lamia trafiła do nas po latach spędzonych na ulicy. Ale nie dziwię im się, sama nie mogę w to uwierzyć...
A kim to jesteś, rzekł dumny lord, że muszę ci się kłaniać?
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
"No, niech mi się teraz tylko ta uciętoucha wywłoka nie przyplącze, bo mam do zrealizowania ważki plan..."
"...będę się słodko uśmiechać, a oni będą mnie miziać!!!"
A kim to jesteś, rzekł dumny lord, że muszę ci się kłaniać?
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
Lamia się nam pochorowała :/ Przyplątała się jej infekcja, która ze mnie* przelazła na koty i po kolei dręczy każdego - badanie krwi pokazało podniesiony poziom leukocytów, a badanie moczu potwierdziło, że coś niedobrego się dzieje. Lamia dostała odpowiednią baterię leków i krzywda wielka, bo tabletki połykamy, bo Cystaid do pyszczka, bo fuje wszelakie wciskają, trzeba było więc kotę dopieścić i poskakać przy niej wyjątkowo, potraktować specjalnie, jak księżniczkę...
minęły trzy dni i po zafajdanym oku nie ma nawet śladu. jak to jednak odrobina adoracji zbawiennie wpływa na kobiety...
* ugh, to obrzydliwa świadomość, że zaraziło się własne koty...
A kim to jesteś, rzekł dumny lord, że muszę ci się kłaniać?
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.