Zygfryd
Moderatorzy: crestwood, Migotka
- kotekmamrotek
- Posty: 13578
- Rejestracja: 08 cze 2014, 15:04
- Lokalizacja: Luboń
Zygfryd zaczyna przychodzić na wołanie, albo odgłos stawianej na podłodze miski 
Właściwie to nawet na odgłos napełnianej miski
Albo siada sobie przy drzwiach tarasowych i czeka, aż Mu podstawię miskę pod brodę, albo nawet przychodzi do kuchni i paczy, czy dobrze nakładam karmę
Przychodzi też, jak Maciuś albo Tosia zaczynają gadać, wtedy Zygfryd do Nich przybiega
Zauważyłam też, że zaczął już czasami chodzić z ogonem podniesionym wysoko do góry
I tak sobie z tym uniesionym ogonem przychodzi do domu
Zrobił się też bardzo ciekawski - np. dzisiaj weszłam na chwilę do łazienki nie zamykając od razu drzwi i po pół minucie Zygfryd już w nich stał i sobie oglądał co tam jest za tymi drzwiami, które zazwyczaj są zamknięte
Niestety wydrapał sobie jakąś rankę na karku, a nie chce się dać obejrzeć. Możliwe, że miał tam kleszcza... Próbowałam Go złapać, ale w tym względzie nie chce współpracować, a nie chciałabym Go jakoś bardzo stresować. Na szczęście mogę podchodzić już do Niego bardzo blisko, tak na jakieś 30-40cm. Potrafi jeść czy pić, nawet jak przy Nim kucam. Więc spróbuję w ten sposób podać Mu jakiś preparat na kleszcze.
Nadal sporo pije, ale chyba mniej niż na początku pobytu u mnie...
Tabletek oczywiście nie ruszy w karmie...
Próbowałam na różne sposoby, ale wszystkie nieskuteczne...
Na szczęście, jak karma bez tabletek, to apetyt Mu dopisuje
Jako jedyny kot, woli Orijena od zbożowej Fibre. Jak ma w misce Fibre, to nie ruszy, jak ma Orijena pomieszanego z Fibre, to wącha, ale nie je, a jak ma samego Orijena, to wtrzącha aż miło
Lubi tez surowego kurczaka... Innych mięs tak nie za bardzo...
Czasami też ładnie je Catz Finefooda mokrego, ale to jak ma humor
Właściwie to nawet na odgłos napełnianej miski
Albo siada sobie przy drzwiach tarasowych i czeka, aż Mu podstawię miskę pod brodę, albo nawet przychodzi do kuchni i paczy, czy dobrze nakładam karmę
Przychodzi też, jak Maciuś albo Tosia zaczynają gadać, wtedy Zygfryd do Nich przybiega
Zauważyłam też, że zaczął już czasami chodzić z ogonem podniesionym wysoko do góry
I tak sobie z tym uniesionym ogonem przychodzi do domu
Zrobił się też bardzo ciekawski - np. dzisiaj weszłam na chwilę do łazienki nie zamykając od razu drzwi i po pół minucie Zygfryd już w nich stał i sobie oglądał co tam jest za tymi drzwiami, które zazwyczaj są zamknięte
Niestety wydrapał sobie jakąś rankę na karku, a nie chce się dać obejrzeć. Możliwe, że miał tam kleszcza... Próbowałam Go złapać, ale w tym względzie nie chce współpracować, a nie chciałabym Go jakoś bardzo stresować. Na szczęście mogę podchodzić już do Niego bardzo blisko, tak na jakieś 30-40cm. Potrafi jeść czy pić, nawet jak przy Nim kucam. Więc spróbuję w ten sposób podać Mu jakiś preparat na kleszcze.
Nadal sporo pije, ale chyba mniej niż na początku pobytu u mnie...
Tabletek oczywiście nie ruszy w karmie...
Próbowałam na różne sposoby, ale wszystkie nieskuteczne...
Na szczęście, jak karma bez tabletek, to apetyt Mu dopisuje
Jako jedyny kot, woli Orijena od zbożowej Fibre. Jak ma w misce Fibre, to nie ruszy, jak ma Orijena pomieszanego z Fibre, to wącha, ale nie je, a jak ma samego Orijena, to wtrzącha aż miło
Lubi tez surowego kurczaka... Innych mięs tak nie za bardzo...
Czasami też ładnie je Catz Finefooda mokrego, ale to jak ma humor
tylko ciiii bo jak się inne ze szpitalkia dowiedzą, że taką miejscówkę można załapać udając chorego to będzie wesoło u kat

Moje Tymczaski kochane
Lilianka, Della, Dakota, Alaska, Carlos, Santana, Sherlock, Watson, Koko, Bertil, Penelopa, Ebba, Alabama, Nebraska, Dastan, Tristan, Grafit, Kismet, Buffon, Bonucci, Okaka, Zaza, Tymek, Melisa, Fiesta
Zygfrydowi ranka na karku trochę się babrze, więc wczoraj musiałam Go już złapać i obejrzeć ją. Na szczęście okazało się, ze nie jest głęboka, to tylko zadrapanie naskórka. Zdezynfekowaliśmy ją i dzisiaj wygląda już lepiej. Przy okazji obcięliśmy Mu pazury, bo miał trochę szpony i pewnie dlatego tak sobie rozdrapywał tę rankę.
Podaliśmy Mu też Brodline. Myślałam, że Zygfryd obrazi się za to, ale skąd.
Nic z tych rzeczy - kilka godzin później jak siedzieliśmy na narożniku, Zygfryd rozłożył się na ławie - metr od nas
Zadziwiające jest też to, że z każdym dniem coraz więcej czasu spędza w domu.
A nawet jak jest na dworze, to biegnie do kuwety do domu
Jak widać nawet kot przyzwyczajony do załatwiania się na dworze, woli załatwiać się w kuwecie.
I jak mnie ktoś pyta przy okazji jakiejś adopcji, czy kot jest nauczony załatwiać się w kuwecie, to jedyna odpowiedź, że kota tego nie trzeba uczyć - On sam to wie, bo czystość ma we krwi. Kot nie korzysta z kuwety tylko wtedy, gdy jest chory, albo ma jakieś problemy spowodowane stresem, itp...
Podaliśmy Mu też Brodline. Myślałam, że Zygfryd obrazi się za to, ale skąd.
Nic z tych rzeczy - kilka godzin później jak siedzieliśmy na narożniku, Zygfryd rozłożył się na ławie - metr od nas
Zadziwiające jest też to, że z każdym dniem coraz więcej czasu spędza w domu.
A nawet jak jest na dworze, to biegnie do kuwety do domu
Jak widać nawet kot przyzwyczajony do załatwiania się na dworze, woli załatwiać się w kuwecie.
I jak mnie ktoś pyta przy okazji jakiejś adopcji, czy kot jest nauczony załatwiać się w kuwecie, to jedyna odpowiedź, że kota tego nie trzeba uczyć - On sam to wie, bo czystość ma we krwi. Kot nie korzysta z kuwety tylko wtedy, gdy jest chory, albo ma jakieś problemy spowodowane stresem, itp...