Miśkoff i Kózka
Moderatorzy: crestwood, Migotka
-
- Posty: 4939
- Rejestracja: 17 sie 2014, 11:12
- Lokalizacja: Piątkowo / Poznań
https://www.youtube.com/watch?v=vxCOEkV4juY
zagadywałam do niego, bo zaczął się dziś łasić do prętów jeszcze zanim go dotknęłam
niestety jak tylko aparat włączyłam to przestał
https://www.youtube.com/watch?v=L6jR2427Axo
Tak czy siak największą miłością Misia pozostaną inne koty... Wystarczy, że jakiś zbliży się do jego klatki, a zaczyna mruczeć, ugniatać i miauczeć
zagadywałam do niego, bo zaczął się dziś łasić do prętów jeszcze zanim go dotknęłam

niestety jak tylko aparat włączyłam to przestał

https://www.youtube.com/watch?v=L6jR2427Axo
Tak czy siak największą miłością Misia pozostaną inne koty... Wystarczy, że jakiś zbliży się do jego klatki, a zaczyna mruczeć, ugniatać i miauczeć

-
- Posty: 4939
- Rejestracja: 17 sie 2014, 11:12
- Lokalizacja: Piątkowo / Poznań
Byłam dzisiaj z Kózką i Miskoffem na kontroli.
Kózka ładnie już doszła do zdrowia, natomiast u Miśkoffa ciągle coś tam charczy w nosie.
U Miśkoffa powtórzyliśmy morfologie i biochemię i o ile w morfologi nadal podwyższone leukocyty świadczące o stanie zapalnym, to w biochemii poprawa, bo kreatynina już w normie (1,64), tylko jeszcze mocznik trochę podwyższony (120).
Kózka ładnie już doszła do zdrowia, natomiast u Miśkoffa ciągle coś tam charczy w nosie.
U Miśkoffa powtórzyliśmy morfologie i biochemię i o ile w morfologi nadal podwyższone leukocyty świadczące o stanie zapalnym, to w biochemii poprawa, bo kreatynina już w normie (1,64), tylko jeszcze mocznik trochę podwyższony (120).
- kotekmamrotek
- Posty: 13578
- Rejestracja: 08 cze 2014, 15:04
- Lokalizacja: Luboń
- kotekmamrotek
- Posty: 13578
- Rejestracja: 08 cze 2014, 15:04
- Lokalizacja: Luboń
KÓZKA SIĘ PRZEŁAMAŁA:)))))
Wczoraj po raz pierwszy nie próbowała przecisnąć się przez pręty klatki na mój dotyk - mało tego - wyciągała i główkę, co by bródka była całkowicie dostępna na mizianki. Ale to nie wszystko - po jakimś czasie Kózka zameczała - tfu - zamruczała
. Robi to bardzo subtelnie, ale nie miałam wątpliwości, ze to Ona, kiedy poczułam wibracje Jej strun głosowych pod palcami. A dziś powtórka z rozrywki - zatem chyba jest dobrze

Wczoraj po raz pierwszy nie próbowała przecisnąć się przez pręty klatki na mój dotyk - mało tego - wyciągała i główkę, co by bródka była całkowicie dostępna na mizianki. Ale to nie wszystko - po jakimś czasie Kózka zameczała - tfu - zamruczała



Wczoraj Kózka przeprowadziła się do domu tymczasowego. Była tak przerażona, że aż za serce ściskało. Długo nic nie jadła i nie piła. Siedziała w kuwecie wciskając się w kraty klatki. Na szczęście obróżka feromonowa zaczęła działać. Skubnęła trochę chrupek i nasyczała na mnie. Dzisiaj już ładnie je i chodzi po klatce. Zrobiliśmy jej domek z kartonu, żeby mogła się do niego chować jak się boi, a nie siedzieć w kuwecie ;-)
Mam nadzieję że za tydzień lub dwa będzie widać postęp futerka.
Jestem pod wrażeniem jak działa obróżka ;-)
Mam nadzieję że za tydzień lub dwa będzie widać postęp futerka.
Jestem pod wrażeniem jak działa obróżka ;-)