Przesunięty przez: brynia Pią 30 Wrz, 2016 08:26 |
Rudzio |
Autor |
Wiadomość |
Morri
Dołączyła: 24 Maj 2010 Posty: 17295 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pon 03 Paź, 2016 02:14
|
|
|
Tajgo, jeśli chodzi o Lenę, daj jej czas. Jej reakcja jest całkowicie normalna
Martwi mnie natomiast Rudzio. Czy możesz opisać, jak wygląda to znaczenie moczem?
Czy do jedzenia dałaś mu to samo, czym karmiony był w dt? Bo ta biegunka też jest zastanawiająca. Czy to rzadka kupa robiona raz, czy dwa dziennie, czy normalne rozwolnienie, kiedy kot biega do kuwety co chwilę? |
_________________ "(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach." |
|
|
|
|
Essi
Dołączyła: 19 Maj 2014 Posty: 810 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pon 03 Paź, 2016 11:54
|
|
|
U Rudzia to znaczenie moczem mocno mnie zaskoczyło, gdy był na dt absolutnie nie miał żadnych takich problemów, zawsze trafiał do kuwety. Przypuszczam, że mógł wyczuć słabość Leny, a przez stres przeprowadzkowy jeszcze dodatkowo zadziałał u niego instynkt terytorialny i stąd to sikanie, zwłaszcza na rzeczy Leny z tego co wiem. |
|
|
|
|
tajga
Wiek: 43 Dołączyła: 02 Paź 2016 Posty: 352 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pon 03 Paź, 2016 17:50
|
|
|
Rudzio biegał do kuwety co chwilę. Dziś rano byliśmy u weta. biegunka była spowodowana doustnym meloxicamem, więc został odstawiony. Rudzio dostał zastrzyk z wolnouwalniającej się kombinacji dwóch antybiotyków oraz zastrzyk imunostymulujący z lizyną. odstawiliśmy jedne kropeli do oczu a drugie będą kontynuowane jeszcze tydzień. u kotka zadomowił się też w uszkach niechciany lokator, Rudzio dostał więc preparat na kark oraz maść do uszu. wszystko zniósł super dzielnie. w czwartek powtórka z antybiotyku i dostanie preparat rozszerzający oskrzela, żeby mu się lepiej oddychało. a potem wdrożymy kapsułki na podniesienie odporności. i wszystko będzie dobrze kamień z serca |
|
|
|
|
tajga
Wiek: 43 Dołączyła: 02 Paź 2016 Posty: 352 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pon 03 Paź, 2016 17:53
|
|
|
znaczenie moczem wygląda tak : kot wącha intensywnie , potem wchodzi na to miejsce, zaczyna chwileczkę drapać przednimi łapami a potem rozszerza tylne łapy i przyjmuje pozycję do siusiania. |
|
|
|
|
tajga
Wiek: 43 Dołączyła: 02 Paź 2016 Posty: 352 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pon 03 Paź, 2016 18:00
|
|
|
wet mówi, że może to być ze złości że częściej przebywam z Leną i próbuje przykryć jej zapach. i że być może zmiana miejsca przywołała u niego instynkt terytorialny, ponieważ został wykastrowany już jako dorosły kot a nie , ale to tylko domniemania. |
|
|
|
|
einfach
Dołączyła: 04 Wrz 2013 Posty: 2487 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pon 03 Paź, 2016 19:34
|
|
|
A może coś uspokajającego dla Rudzia? Ma sporo objawów jednocześnie i wszystkie mogą być związane ze stresem dot. nowego miejsca, wielu wielu nowych zapachów itd. |
|
|
|
|
tajga
Wiek: 43 Dołączyła: 02 Paź 2016 Posty: 352 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pon 03 Paź, 2016 22:06
|
|
|
oba koteczki dostają Stresnal, Lena już od dwóch tygodni i przez te dwa tygodnie widziałam różnicę, także działają Rudzio już o wiele lepiej się czuje, bardzo się z tego powodu cieszę |
|
|
|
|
einfach
Dołączyła: 04 Wrz 2013 Posty: 2487 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pon 03 Paź, 2016 22:09
|
|
|
Ooo, to super, my też się bardzo cieszymy |
|
|
|
|
tajga
Wiek: 43 Dołączyła: 02 Paź 2016 Posty: 352 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pon 03 Paź, 2016 22:39
|
|
|
Rudzio już chodzi, bawi się myszkami, przytula drapak i po całym dniu tylko jedna kupa i to w kuwecie, takie rzeczy a tak cieszą , Lena syczy i wydaje jakieś dźwięki z brzucha, on się nie przejmuje. on mieszka w kuchni, ona w pokoju. on zostaje wpuszczany do pokoju, jak pojdzie do kuchni np na fochu po podaniu leków, to zaraz wraca z miaukiem, chyba nie podoba mu się że jest tam chwilowo sam .a jak jestem z nim w kuchni, to tak się cieszy z przytulania i głaskania,że cudownie na niego patrzeć. uszy mu doskwierają ale wyeliminujemy to. |
|
|
|
|
Morri
Dołączyła: 24 Maj 2010 Posty: 17295 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pon 17 Paź, 2016 01:29
|
|
|
Jak tam? Jest lepiej? |
_________________ "(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach." |
|
|
|
|
tajga
Wiek: 43 Dołączyła: 02 Paź 2016 Posty: 352 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pon 17 Paź, 2016 21:54
|
|
|
Nie pisałam wcześniej, bo nie chciałam zapeszać . Od tygodnia nie zamykam żadnych drzwi, koty są razem cały czas. Nie ma już nawet syków i burków ze strony Leny, za to czasem leżą sobie obok siebie, razem polują na wędkę, uskuteczniają noski noski, co prawda ze strony Lenki na razie takie ostrożne, ale zawsze Rudzio niczego się nie boi, za to Lena jest płochliwa i wystrachana tak wogóle z natury chyba, ale zaczęła biegać, bawić się, ruszać się kropli uspokajających już nie podaję wcale. fajnie że ktoś się zapytał , bo Rudzio 'mówił mi" ,że chyba wszyscy o nim zapomnieli . Ogólnie jestem w szoku, że tak to zapoznawanie się nam udało, bo bardzo się tego bałam , bardzo się cieszę |
|
|
|
|
kat
Dołączyła: 18 Mar 2013 Posty: 15132 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pon 17 Paź, 2016 21:57
|
|
|
Super
Jak widać nawet "zadeklarowani" jedynacy mogą trafić na fajnego towarzysza i się odjedynakują |
|
|
|
|
tajga
Wiek: 43 Dołączyła: 02 Paź 2016 Posty: 352 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pon 17 Paź, 2016 23:15
|
|
|
No suuupeeer!!! ja tam się bardzo cieszę i choć dostałam info,że Lena nie lubi innych kotów, to postanowiłam spróbować, choć długo się wahałam . Ale jednak w końcu ... co dwa koty to nie jeden , zawsze lepiej, że mają towarzystwo a jeszcze jak patrzę i widzę , że zaczyna być fajnie , to tylko utwierdzam się w przekonaniu, że dobrze zrobiłam zgarniając Rudzielca |
|
|
|
|
Cotleone
Don Vito & co
Dołączyła: 11 Maj 2015 Posty: 2743 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Wto 18 Paź, 2016 00:12
|
|
|
Bardzo cieszą mnie takie wiadomości. Tym bardziej, że początki nie były łatwe. Świetnie, że koty się dogadały |
_________________ Mruczenie jest bardzo ważne. Mruczenie wygrywa za każdym razem. (T. Pratchett) |
|
|
|
|
tajga
Wiek: 43 Dołączyła: 02 Paź 2016 Posty: 352 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Wto 18 Paź, 2016 00:37
|
|
|
Początek mnie przeraził, a teraz cieszę się, że mam dwa dorosłe koty, to dla mnie nowe doświadczenie, któremu myślałam , że nie podołam. Ale to dwa uratowane życia, które jakoś zaczynają się dogadywać i idzie im coraz lepiej. Każdego dnia za te życia trzymam kciuki i myślę , że będzie coraz lepiej |
|
|
|
|
|