
Madame Ruina
Moderatorzy: crestwood, Migotka
A pewnie, że nieszczęśliwy! Ja nie wiem czy Wy wszyscy wiecie ale tutaj u nas jest okropnie!I to jest ten kot, którego wg niektórych mieliśmy nie zabierać, bo Mu było dobrze na przystanku i nie będzie szczęśliwy w domu...
1) Serwują jedzenie jedynie 3-4 razy dziennie...
2) Jedzenie jest zróżnicowane! A fe!
3) Serwują do tego od czasu do czasu przysmaczki...
4) Surowego kurczaka podają JEDYNIE 2-3 razy w tygodniu i to w za dużych ilościach!
5) Jest tu ciepło...
6) Wszędzie pełno kartoników, legowisk, kocyków...
7) W każdym pokoju znajduje się drapak
8) Przystosowali dla mnie balkon i okna.. wstawili jakieś siatki czy coś...
9) Co rano odbywa się sesja miziania... za uchem, po brodzie, po tyłku! No kto by to wytrzymał!
10) W mieszkaniu walają się wszędzie zabawki, sznureczki i wyobraźnie sobie, że one się ruszają! No czasami trzeba się namęczyć, żeby je złapać
11) Madame jest pod ciągłą obserwacją, sprawdzają, czy ma zdrowe uszka, oczka, obcinają pazurki.
12) Zabrali ją do WETERYNARZA! no wyobrażacie sobie...
13) A najgorsze jest to że zrobili z niej pełnoprawnego członka rodziny ...
Ja myślę, że lista mogłaby się ciągnąć w nieskończoność... a wszystko zaczęło się od tego, że grupka jakiś ludzi, stwierdziła, że zabierze Madame z ulicy, zrobi jej badania i poszuka domu ...
Straszne! no normalnie nie da się tu wytrzymać... dlatego Madame zwija się w krewetkę na ciepłym kocyku i śni sobie o kurczaczku

Madame chyba rzecywiscie zastanawia sie czy u nas jest tak dobrze, bo moze gdzies byloby lepiej... ze postanowila chyba, ze sie wyprowadza...
tak wiec zadbala o futerko, nawet brzuch wyszorowala:
i szykuje sie do drogi... tylko wciaz nie moze sie zdecydowac co do srodka transportu...
Moze ten karton, w koncu stoi przy rowerze, no to chyba mnie gdzies zawiezie...
Kurcze, ale tu jakos tak wieje... i zimno... to moze w tym kartonie:
Hmm... ale tu jakos tak malo miejsca...
Zaraz zaraz! Kiedys jak mnie zabrali do tego okropnego weterynarza, ktory mi zagladal gdzie sie da (oburzajace swoja droga...) to mnie wsadzili do tego paskudztwa...:
jakos tu tak strasznie nie jest teraz...
I tak oto plany wyprowadzki spelzly na niczym... sen okazal sie wazniejszy

tak wiec zadbala o futerko, nawet brzuch wyszorowala:
i szykuje sie do drogi... tylko wciaz nie moze sie zdecydowac co do srodka transportu...
Moze ten karton, w koncu stoi przy rowerze, no to chyba mnie gdzies zawiezie...
Kurcze, ale tu jakos tak wieje... i zimno... to moze w tym kartonie:
Hmm... ale tu jakos tak malo miejsca...
Zaraz zaraz! Kiedys jak mnie zabrali do tego okropnego weterynarza, ktory mi zagladal gdzie sie da (oburzajace swoja droga...) to mnie wsadzili do tego paskudztwa...:
jakos tu tak strasznie nie jest teraz...
I tak oto plany wyprowadzki spelzly na niczym... sen okazal sie wazniejszy

- kotekmamrotek
- Posty: 13578
- Rejestracja: 08 cze 2014, 15:04
- Lokalizacja: Luboń
Dodaje raz jeszcze:
Madame chyba rzecywiscie zastanawia sie czy u nas jest tak dobrze, bo moze gdzies byloby lepiej... ze postanowila chyba, ze sie wyprowadza...
tak wiec zadbala o futerko, nawet brzuch wyszorowala:
i szykuje sie do drogi... tylko wciaz nie moze sie zdecydowac co do srodka transportu...
Moze ten karton, w koncu stoi przy rowerze, no to chyba mnie gdzies zawiezie...
Kurcze, ale tu jakos tak wieje... i zimno... to moze w tym kartonie:
Hmm... ale tu jakos tak malo miejsca...
Zaraz zaraz! Kiedys jak mnie zabrali do tego okropnego weterynarza, ktory mi zagladal gdzie sie da (oburzajace swoja droga...) to mnie wsadzili do tego paskudztwa...:
jakos tu tak strasznie nie jest teraz...
I tak oto plany wyprowadzki spelzly na niczym... sen okazal sie wazniejszy

Madame chyba rzecywiscie zastanawia sie czy u nas jest tak dobrze, bo moze gdzies byloby lepiej... ze postanowila chyba, ze sie wyprowadza...
tak wiec zadbala o futerko, nawet brzuch wyszorowala:
i szykuje sie do drogi... tylko wciaz nie moze sie zdecydowac co do srodka transportu...
Moze ten karton, w koncu stoi przy rowerze, no to chyba mnie gdzies zawiezie...
Kurcze, ale tu jakos tak wieje... i zimno... to moze w tym kartonie:
Hmm... ale tu jakos tak malo miejsca...
Zaraz zaraz! Kiedys jak mnie zabrali do tego okropnego weterynarza, ktory mi zagladal gdzie sie da (oburzajace swoja droga...) to mnie wsadzili do tego paskudztwa...:
jakos tu tak strasznie nie jest teraz...
I tak oto plany wyprowadzki spelzly na niczym... sen okazal sie wazniejszy
