takarzyna pisze:Powiem Wam, że czasem złe wiadomości w zależności od okoliczności mogą być bardzo pozytywne.
Umówiłam się na porównawcze usg, u innego lekarza. Sam stwierdził, że pani, która robiła pierwsze usg jest bardzo dobra. Okazało się jednak, na lepszym sprzęcie, że guz nie umiejscowił się na trzustce, tylko na wątrobie i jest mniejszy. I w tych okolicznościach guz wątroby brzmi bardzo optymistycznie, wątroba jest wdzięczniejszym organem niż trzustka, która nie daje szans.
Przy tak wielkim guzie trzustki rozważałam, czy jest sens robić biopsję - nic by wynik nie zmienił, zdecydowanie nie chcę poddawać kota uciążliwemu leczeniu. Zdecydowałam zacząć od prostego rozwiązania, czyli porównania diagnozy. I teraz z całym przekonaniem jadę na biopsję - wątroba daje szanse.
Trzymajcie kciuki!
Podsumowując:
"Pogłoski o mojej śmierci były mocno przesadzone" - Nawojka
Zawsze była rozpieszczana, ale teraz ma w menu rzeczy, które uwielbia, a które w standardowej zdrowej kociej diecie powinny być ograniczane. Nawet już nie przeganiam jej z laptopa, bo skoro lubi, niech ma.
Ostatnio obłożyła mnie (z obu stron) w łóżku kawałkami wiejskiego kurczaka, bardzo doceniam ten jej gest, choć uśmiech na widok kurczaka na poduszce może wydawać się całkiem dziwny
Pozostało nam bardzo dużo miłości i przytulania, nawet jeżeli nie zostało nam dużo czasu.
a miało być już dobrze... Strasznie niesprawiedliwe, bolesne, i w ogóle beznadziejne, odechciewa się wszystkiego, dostając takie wieści... Kasiu - bądź dzielna...
Ma lepsze i gorsze dni, z przewagą lepszych, chociaż w ostatnich dniach gorszych. Trochę karuzela - czasem jest bardzo aktywnym, biegającym wszędzie kotem, czasem jest największa przytulanką na świecie, czasem mnie atakuje i już nawet syknięcie na nią nie działa, bo jakby zbiera w tym czasie siły przed kolejnym ciosem. Wtedy pomaga tylko wzięcie jej za kark i odstawienie daleko od siebie. Co nie znaczy, za chwilę znów nie podejdzie, wydawałoby się pokojowo, żeby po chwili znów zaatakować moje przedramię. Na szczęście te momenty nie są aż tak częste, ale zanim ktoś ze znajomych mnie odwiedzi to pyta, w jakim nastroju jest Nawojka