Dobrze, że piszecie, bo ja spotkałam się z tym po raz pierwszy. Dr Żaneta zasugerowała no-spę.Morri pisze: kat napisał/a:
Ja takie zmiany obserwowałam u różnych kotach po różnych zastrzykach - któryś wet mi kiedyś tłumaczył, że tak się dzieje, gdy zastrzyk dostanie się w nie tę warstwę co trzeba, czyli za płytko, bo np. kot się poruszy podczas jego podawania.
ja podobnie - niezależnie od tego, co było w strzykawce...
Homer
Moderatorzy: crestwood, Migotka
A jakieś powikłania z tego mogą być po takim podaniu śródkórnym? To zgrubienie się rozejdzie? Co wtedy się dzieje z lekiem?
Oba, kot i pies, są bogate w cnoty i talenty, ale pies ma o jeden talent za dużo: pozwala się tresować. I o jedna cnotę za mało: nie kryje w sobie żadnych tajemnic. [Erich Kastner]
U Kalesona wystąpił taki odczyn zapalny po zastrzyku - zrobił się strupek i skóra odpadła razem z sierścią. Potem wszystko ładnie zarosło. Znam też przypadek odbarwienia sierści w miejscu iniekcji.
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Na szczęście zgrubienie już się rozeszło. Według wetki teoretycznie nic nie powinno się pojawić, ale tylko teoretycznie. Wspomniała także o mięsako-włókniaku jako o konsekwencjach.catta pisze:A jakieś powikłania z tego mogą być po takim podaniu śródkórnym? To zgrubienie się rozejdzie? Co wtedy się dzieje z lekiem?
Nie wiem niestety co się dzieje z lekiem - czy jest prawidłowo wchłaniany, itd. Zapytam przy okazji.
Homer tak chwycił za serce, że nie mamy sumienia Go nikomu oddawać
. Jego przywiązanie, spokój wewnętrzny, radość bycia ze swoimi ludźmi sprawiają, że chyba pękło by mu serce, jakby został oddany. Stał się pełnoprawnym domownikiem i członkiem rodziny odkąd się pojawił. Zostaje, na dobre i złe. Zostaje.
Jestem normalny. Kocham Koty.
Barman76 pisze:Homer tak chwycił za serce, że nie mamy sumienia Go nikomu oddawać. Jego przywiązanie, spokój wewnętrzny, radość bycia ze swoimi ludźmi sprawiają, że chyba pękło by mu serce, jakby został oddany. Stał się pełnoprawnym domownikiem i członkiem rodziny odkąd się pojawił. Zostaje, na dobre i złe. Zostaje.


aww, ciary mam aż!.. ale znam to uczucie bardzo dobrze ^^Barman76 pisze:Homer tak chwycił za serce, że nie mamy sumienia Go nikomu oddawać. Jego przywiązanie, spokój wewnętrzny, radość bycia ze swoimi ludźmi sprawiają, że chyba pękło by mu serce, jakby został oddany. Stał się pełnoprawnym domownikiem i członkiem rodziny odkąd się pojawił. Zostaje, na dobre i złe. Zostaje.
nie wiem, komu bardziej gratulować - Homerowi czy Wam

A kim to jesteś, rzekł dumny lord, że muszę ci się kłaniać?
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.