Filmik naprawdę niedługo wrzucę ale ostatnio taki gorący okres mieliśmy - nie chodzi o kotki ale nas człowieków. Krzysiek choruje problemy z okiem ostry dyzur i te sprawy. Ja wyjazd służbowy. Ech... Cóż życie.
Jedynie na kociambry można liczyć i na ich wieczną i bezinteresowną miłość i przyjaźń.
Rasputinek przekochany

. Już nie protestuje za bardzo jak go bierzemy na ręce, właśnie wczoraj sobie wspominaliśmy jaki to dzikus był. Jak go się troszkę bałam na początku i nie ufałam

A teraz to niebiański kot. Na wszystko po prostu musi przyjść swój czas. Musieliśmy się wszyscy poznać i zrozumieć i nauczyć się swoich zachowań. Teraz bez obawy przytulam się do niego i czasem skradnę buziaka
Czasem sobie powtarzam jak ktoś chce kota lelocha to nie Rasputina

bo on uwielbia wszelakie pieszczochy zwłaszcza po głowie karku i pod bródką. W trakcie takich pieszczoch zawsze chwyta delikatnie rękę zębami jak przestanę go drapać na zasadzie no ej jeszcze to takie fajne. Albo liże rękę, obwąchuje a potem wciera w nią głowę zostawiając swój zapach. Uwielbiam to
Gadułą jakim był takim jest - rozmawia nawołuje , czasem pyskuje

no i głosik nadal nieodpowiedni do postury Panicza - piskliwy jak u dziewczyny.
